Panie, ile kosztuje wasza uległość i jak ustaliłyście tę cenę? | Kevin Samuels
Kevin Samuels: Mam kilka podstawowych pytań. Mam kilka podstawowych pytań do pań. Panie, jaki jest koszt uległości? Bo widzę wiele filmików, wiele treści, wiele docinek na temat mężczyzn, którzy mają zarobki poniżej pewnej kwoty.
„Nie powinieneś mówić o uległości, bo nie masz wystarczająco dużo pieniędzy. Nie możesz pokryć kosztów, więc nie możesz być szefem. Zamilcz, więc w kwestii uległości!”
Przepraszam za to. I dla dobra naszej dyskusji, będziemy używać kwoty 50.000 dolarów [rocznie], dobrze? Ładna, okrągła kwota. 50.000 dolarów. Bo to jest łatwe do ogarnięcia dla każdego. 50.000 dolarów. Powiedzmy, że tyle zarabia przeciętny mężczyzna w Ameryce, dobrze? Tak właśnie powiemy. To niekoniecznie prawda, ale tak będziemy mówić. Mężczyznom mówi się: „Posłuchaj, partnerze. Jeśli nie zarobisz 100.000 dolarów lub więcej, to po prostu musisz poradzić sobie z tym, co ci się przytrafi”. „Rozumiem.”
Właśnie to słyszę. Ale chcę z wami o czymś porozmawiać, panie. Mianowicie o tym, ile kosztuje uległość. Chcę wam zadać pytanie. Chcę wam zadać bardzo proste pytanie. I chcę, żebyście się nad nim zastanowiły. Bo wiele kobiet mówi o tym, na co zasługują, o tym, o tamtym, i jeszcze czymś innym. A ja na to: „No dobrze, ale jak doszłaś do tego, na co zasługujesz?”.
Panie, oto kilka pytań, które chcę wam zadać. Jedziemy od samej góry. Panie, ile bierzecie za uległość? Ile liczycie sobie za uległość? Nie wiecie. Czy ktoś chce zgadnąć, ile współczesne kobiety liczą sobie za uległość? Nie umiem wam powiedzieć. Nie umiem powiedzieć, ale jestem skłonny odbyć rozmowę na ten temat, ponieważ uważam, że to uczciwa rozmowa.
Wszyscy powtarzają kobietom: „Przestań pozwalać komuś określać twoją wartość, dumę, cenę, twoje to, i twoje tamto”. A ja na to: „Wiesz co? Czysta gra. Czysta gra”. Zwracam się do mężczyzn, którzy uważanie słuchali, i mężczyzn, z którymi chcecie mieć do czynienia… Mówiłem o tym wczoraj. Wiele kobiet chce mężczyzn pewnego kalibru.
I pytanie nie brzmi, czy na nich zasługujesz, czy nie. Nic z tych rzeczy. Pytanie brzmi: czy możesz ich zdobyć? Czy możesz zdobyć taki typ i kaliber mężczyzny, jakiego pragniesz? Czy możesz zdobyć mężczyznę, jakiego pragniesz? I tu właśnie dochodzi do konfrontacji z rzeczywistością, bo w tym momencie wiele z tych argumentów ponosi druzgocącą klęskę. Wiele kobiet mówi jedno, ale kiedy przychodzi co do czego, nie mogą pozwolić sobie na mężczyznę, którego pragną.
Tak właśnie jest. Wiele kobiet nie może sobie pozwolić na mężczyznę, którego pragną, a potem denerwują się, że mężczyzna, na zdobycie którego mają szansę, nie jest na pewnym poziomie. Panie, co chcecie, żeby mężczyźni robili? Co mężczyźni mają robić, poza tym, że chcecie, żeby mężczyźni zapewniali wam styl życia, na który według was zasługujecie? I nie mogę powiedzieć, że jestem z tego powodu wkurzony. Mogę wam powiedzieć skąd biorą się te pomysły i koncepcje.
Zaczerpmy nieco informacji z historii, dobrze? Zróbmy sobie lekcję historii. Małżeństwo w początkowym okresie historii Ameryki. Wszyscy to widzą? Małżeństwo w początkowym okresie historii Ameryki Chciałbym, żeby ktoś przeczytał to za mnie przed klasą. Małżeństwo w początkowym okresie historii Ameryki.
Jaki był średni wiek, w jakim ludzie brali ślub w XVIII wieku? W koloniach, przed 1700 rokiem, było to około 19,8 lat. Na początku XVIII wieku, było to 21,2 lat. A pod koniec XVIII wieku, wiek ten podskoczył do 22,7 lat.
Jakie są niektóre z głównych przyczyn tego, że nasze poglądy na temat związków i małżeństwa uległy zmianie? Musicie zrozumieć, że przez większość okresu trwania cywilizacji byliśmy rolnikami, aż do rewolucji przemysłowej. Koniec XIX, początek XX wieku. Jak uprzemysłowienie zmieniło małżeństwo? Uprzemysłowienie zmieniło rodzinę poprzez przekształcenie jej z jednostki produkcji w jednostkę konsumpcji. W tamtych czasach każdy był rolnikiem. Byłeś prawnikiem i rolnikiem, kowalem i rolnikiem. Twój dzień mijał ci na próbach zdobycia wystarczającej ilości kalorii, czystej wody i po prostu na życiu. Zatem żona i mąż muszą się wcześnie zejść, spłodzić wystarczająco dużo dzieci, by móc pracować na farmie i płodzić produkty rolne. Rodzina kręciła się wokół produkcji.
Jednak w czasie rewolucji przemysłowej to się zmieniło, bo opuściliśmy gospodarstwo i poszliśmy do fabryk. Opuściliśmy gospodarstwo i weszliśmy do fabryk. Opuściliśmy farmę i przeszliśmy do fabryk. I to zmieniło wiele dla ludzi. Na co jeszcze miało to wpływ? Jak zmieniło się randkowanie w czasie rewolucji przemysłowej?
USA: Fascynująca historia tego, jak zaloty stały się „randkami”
Tinder i początek „randkowej apokalipsy”.
Rewolucja przemysłowa zbliżyła do siebie mężczyzn i kobiety, którzy mogli spotykać się bez nadzoru rodziców lub rodzin. Pozwoliła im na interakcję w scentralizowanym miejscu poza kontrolą rodzicielską. Mieli do czynienia z większą różnorodnością, mieli więcej opcji, jeśli chodzi o partnerów, i byli oni bardziej wyidealizowani niż w przeszłości.
Musicie więc pamiętać, że przechodzicie od farmy i rodzin będących jednostkami produkcji do jednostek konsumpcji, nabywców. Uprzemysłowienie zmieniło rodzinę powodując spadek dzietności, zmianę w relacjach między małżonkami oraz między rodzicami i dziećmi. Ta zmiana następowała nierównomiernie i stopniowo, oraz była zróżnicowana w zależności od klasy społecznej i zawodu. Zapamiętajcie to. Przed rewolucją przemysłową ludzie w większości posiadali to samo.
W czasie rewolucji przemysłowej następuje wzrost konsumpcji, powstaje klasa średnia i występuje zróżnicowanie społeczne. Jak te zjawiska wpłynęły na rodzinę? Cóż, wpłynęły na rodzinę w ogromnym stopniu.
W czasie uprzemysłowienia, życie domowe i zawodowe zostały rozdzielone. W społeczeństwie rolniczym budziłeś się i byłeś w pracy. Farma była twoim miejscem pracy. Kowal, piekarz, wytwórca świec – wykonywałeś właśnie te zawody. Robiłeś to, co robił twój ojciec i ojciec twojego ojca. Tak właśnie było. Lecz teraz oddzielamy życie domowe od zawodowego.
Rola kobiet w gospodarce przemysłowej bardzo ucierpiała, ponieważ były one bardziej gospodyniami domowymi. A mężczyźni pracują długie godziny, aby zarobić pieniądze na konsumpcję dla swoich rodzin. Chcę, by kobiety zadały sobie pytanie: kiedy kobiety miały tak komfortowe życie? Gdy mieliśmy społeczeństwo rolnicze, kobiety pracowały na roli, rodziły dzieci i wracały na pola.
Nie każdy posiadał niewolników, więc nawet nie możemy liczyć na to, że oni przejmą nasze obowiązki. Potem nadeszła rewolucja przemysłowa. Życie domowe i zawodowe zostały rozdzielone. Mężczyźni poszli do pracy, kobiety zostały w domu. Lecz to również umożliwiło ruchliwość społeczną, umawianie się na randki i pozwoliło na różnorodność. Jednak koniec końców przekształciło ludzi z producentów w konsumentów, co oznaczało, że to, co można wyprodukować w swoim gospodarstwie, zostało ograniczone do pieniędzy. To czym jest mężczyzna, nie ogranicza się już jedynie do jego zawodu, jego profesji. Nie możesz już mieć wpływu na to, że mężczyzna jest myśliwym, rybakiem, czy kimkolwiek innym. Miał nauczyć tego swojego syna i mógł na to nalegać. To czyniło mężczyzn bardzo spójnymi. Trzeba było pracować.
W jaki sposób wyróżniałeś się jako mężczyzna? Wykształcenie, dochody. I tak, jak powiedziałem, rozpoczął się proces różnicowania społecznego. Były stanowiska lepiej i gorzej opłacane. Co ja wam pokazuję? Na przełomie XIX i XX wieku, w latach 20., byłeś świadkiem rozwoju, pojawiła się arystokracja, pierwsze namacalne bogactwo. Naprawdę zmieniła się dystrybucja bogactwa w Ameryce. Dlaczego to jest ważne?
Ano dlatego, że wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że dzięki historii rozumiecie socjologię istot ludzkich. Wydaje wam się, że te rzeczy po prostu się dzieją.
Teraz mamy 100% kobiet, które kiedyś, dzięki matce, babce rozumiały, jaka będzie ich rola. Zajmowałyście się tym kilka pokoleń wstecz. A mężczyźni z góry wiedzieli, jaki będzie ich zawód. Teraz macie wybór. Z wyborem przychodzi odpowiedzialność. Trzeba było z czegoś zrezygnować żeby dostać tę swobodę.
Narodziny Feminizmu w 1848 roku, w Seneca Falls, w stanie Nowy Jork
Paradoks wyboru – Barry Schwartz
Kobiety kończyły z produkcją, szły w kierunku bycia gospodyniami domowymi. Kobiety, które mogły to robić, miały lepiej. Ale czego chciały kobiety? W latach 20., mieliście ruch na rzecz praw wyborczych dla kobiet (sufrażystki), pierwszą falę feminizmu. Kobiety chciały wyjść z domu. Chciały iść do pracy. Zostałaś odsunięta od pługa, żeby być gospodynią domową, ale teraz chcesz wrócić do pługa.
Nie, nie chciałaś iść do pługa, chciałaś iść do swojego biura. Kobiety nie chciały wykonywać brudnej roboty, chciały wykonywać pracę, którą wyidealizowały, którą wykonywali mężczyźni. I to zostało z nami. Kobiety chcą robić to, co robią mężczyźni. Chcą zajmować się lepszymi elementami tej pracy.
Dlaczego to jest ważne? Ponieważ mężczyźni na szczycie zawsze musieli żenić się z kobietą o gorszym statusie społecznym. Mężczyźni na szczycie zawsze musieli żenić się z kobietą o gorszym statusie społecznym. Kobiety na szczycie nie chcą wyjść za mąż za mężczyznę o gorszym statusie społecznym. Chcą wziąć ślub z mężczyzną na szczycie drabiny społecznej. Cóż, jeśli jesteś na szczycie pod względem socjoekonomicznym, jeśli jesteś w najlepszych 10%, to nad tobą jest jedynie ktoś, kto jest w 5%, 3% i 1%. Dlaczego to wszystko jest ważne?
Kevin Samuels: Charakterystyka wysoce wartościowego mężczyzny
Zagadka związana ze zmianami – Black Label Logic
Ponieważ mówiliśmy do znudzenia o wysoce wartościowych mężczyznach i kobietach oraz o tym, czego chcą kobiety. Lecz pojawił się taki pogląd, że jeśli nie zarabiasz wystarczająco dużo pieniędzy, jeśli nie zarabiasz więcej niż sześciocyfrowa kwota [rocznie], to nie zasługujesz na uległość kobiety. Skąd to się wzięło? Skąd wziął się taki pogląd?
W którym momencie w historii cywilizacji kobiety, które były przeciętne, poniżej przeciętnej i powyżej przeciętnej z wyglądu, były w stanie powiedzieć mężczyznom, że nie zasługuje on na kobiecość? Uległość jest cechą kobiecości. Tak jak przywództwo i ochrona jest cechą męskości.
Jednak dziś macie kobiety, które mówią, że nie dostaniecie ich kobiecej uległości bez zapłacenia za nią. W porządku, panie, ile sobie za nią liczycie? Powiedzcie mi panie z Instagrama, jaką opłatę pobieracie za swoją uległość? Jeśli jesteś czwórką, piątką lub szóstką, to stawia cię to mniej więcej w okolicy przeciętnych kobiet. To mniej więcej 60% kobiet.
60% kobiet mieści się w przedziale cztery, pięć, sześć i niżej. 50% kobiet to piątki i niżej. 40% kobiet to szóstki i niżej. 60% kobiet to czwórki i niżej.
Panie, większość z was, które to teraz oglądają lub oglądają retransmisję, jest przeciętna na podstawie tego, co oceniają mężczyźni. Chcę, żebyście zrozumieli, jak się tu znaleźliśmy. Kobietom przedstawiono pogląd, że ponieważ mogą robić to, co robią mężczyźni, to powinny być w stanie dostać to, co dostają mężczyźni. Cóż, jeśli jesteś na szczycie pod względem socjoekonomicznym, to automatycznie, jako kobieta musisz oczekiwać, że wyjdziesz szczęśliwie za mąż za mężczyznę o gorszym statusie społecznym.
Jednak jesteśmy tu dziś dla przeciętnych kobiet. Bo ósemki, dziewiątki i dziesiątki nie pobierają opłat za uległość. To co innego. Przejdźmy do naszego głównego tematu.
Ile kosztuje wasza uległość? Panie, ile kosztuje wasza uległość? Kolejne pytanie. Panie, jak ustaliłyście swoją cenę? Jak ustaliłyście swoją cenę za uległość?
Bo widzicie, bawi mnie to, że kobiety mogą mówić, że jeśli mężczyzna nie zarabia wystarczająco dużo pieniędzy, to nie może dyktować warunków. A kiedy słyszę, że mężczyźni mówią takie rzeczy, zaczynam się wkurzać, bo w zasadzie mówisz tym samym, że mężczyźni, którzy zbudowali ten kraj, zbudowali ten świat, przeciętni mężczyźni, nie dostają tego, co przeciętni mężczyźni dostawali od zawsze. Mam z tym cholernie duży problem. Mam z tym cholernie duży problem.
Eksperyment Beara Gryllsa, który uwypukla kobiecą naturę
Przetrwanie – Mężczyzni kontra Kobiety [Przetrwać na wyspie z Bearem Gryllsem]
Uprzywilejowana kobieta nie jest w stanie zadbać o swoje przetrwanie | TBYS
Każdy mężczyzna powinien o tym wiedzieć
Twój dziadek i pradziadek, który urodził się w XIX lub na początku XX wieku, ledwo posiadali wykształcenie na poziomie szóstej klasy, a jednak dostali kobiecość i uległość. Współcześni mężczyźni zarabiają więcej niż kiedykolwiek, niż mężczyźni zarabiali masowo, ale kobiety mówią, że zasługują na mniej.
No dobra, to ile liczysz sobie za swoją uległość? Jak ustaliłaś swoją cenę? Panie, jak ustaliłyście swoją cenę za uległość? Jak ustaliłyście swoją cenę? Jak ustaliłyście swoją cenę? Czy ustaliłyście ją na podstawie tego, co chcecie dostać, czy na podstawie ceny rynkowej? Jak ustaliłyście swoją cenę za uległość? Och, nie wiecie? Widzisz, kiedy spotykasz kobietę i pyta cię: „Cześć. Czym się zajmujesz? Jaki masz zawód?”, to powinieneś odpowiedzieć: „Jestem dyrektorem do spraw księgowości. Ile liczysz sobie za swoją uległość?”. To pierwsza rzecz, która powinna wyjść z twoich ust: „Ile bierzesz za bycie uległą?”. O mój Boże! One na to: „Co?”.
„No tak. Ty mnie pytasz o moje zarobki, a ja ciebie o cenę twojej uległości. Muszę wiedzieć, czy mnie na to stać, czy nie.”
Więc ile liczycie sobie za waszą uległość? I chcę wiedzieć, drogie panie, jak ustaliłyście swoją cenę. Jak ustaliłyście swoją cenę? Nie wiecie? Och, po prostu wymyśliłyście sobie jakąś kwotę. Po prostu mówicie, że chcecie mieć wartościowego mężczyznę, bo na to zasługujecie, bo jesteście kobietami i macie waginę. Wszystkie ją macie. Jak ustaliłyście cenę swojej uległości? Mam lepsze pytanie: ile jest warta Twoja uległość? Panie, ile jest warta wasza uległość? Ty, właśnie tam: ile jest warta twoja uległość? Ile jest warta?
Spójrz na mężczyzn, z którymi umawiasz się na otwartym rynku randkowym, i to ci całkiem sporo powie na temat tego, ile warta jest twoja uległość. Myślę, że to zabawne, że mamy tak wiele przeciętnych kobiet, które nigdy nie umawiały się z mężczyznami na pewnym poziomie, a nagle domagają się mężczyzn o wyższej wartości.
Feministyczna Apokalipsa – Karen Straughan
Mężczyźni się nie żenią. Jak poważny jest to problem? | Karen Straughan
Domagają się mężczyzn o wyższej wartości. Spoko. Dlaczego? Dlaczego, dlaczego, dlaczego, dlaczego, dlaczego, dlaczego? Panie, ile jest warta wasza uległość? Poczekajcie chwilę. Widzicie, jest różnica między kosztem czegoś, a tym ile to coś jest warte. Możesz powiedzieć, że twoja uległość kosztuje x, ale to, ile jest warta, to to, co rynek jest skłonny zapłacić za uzyskanie jej od kobiety takiej jak ty.
I właśnie dlatego kobiety tak stanowczo opierają się rankingom. Chcą uszeregować mężczyzn, aby określić, czy powinny się im podporządkować, czy nie, ale opierają się wycenianiu ich uległości. Nie, chcę kobiecości. Uległość jest cechą kobiecości. Jeśli podporządkowujesz się, jesteś kobieca. Chcę wiedzieć, ile to kosztuje. Jak ustaliłaś swoją cenę?
Żeby ustalić swoją cenę, musisz wiedzieć, ile była warta. Panie, na koniec powiem wam, że kiedy macie więcej niż 35 lat, to trafiacie na ziemię niczyją. Na ziemię niczyją.
Życie po 35-tce – Czego kobiety nie mówią sobie o życiu po 35 roku życia
35+ – miłość i przelotne związki w epoce Internetu. Kobiety stają się zdesperowane.
Singielki 35+ chcą mieć dzieci, ale czy mężczyźni chcą zakładać rodzinę ze starą panną?
Wszyscy dobrzy mężczyźni po 35. roku życia są zajęci… zostali sami nieudaczniki – mówi modelka, która w ciągu 4 lat była na 500 randkach.
W jakim wieku uległość trafia do sprzedaży? Bo w wieku 25, 27, 28 lat jesteście w strefie zagrożenia. Czas oznaczyć te rzeczy. Od 27 do 35 lat, 50% zniżki. Och, przepraszam. Co powiedziałem? 27 do 35 lat? Mam to w zapisanych na Instagramie. Chcecie to zobaczyć jeszcze raz? 27 do 35 lat. Widzicie, panie wściekają się, kiedy o tym mówię, bo kobiety naprawdę nie chcą, żebyś wiedział, ile to jest warte. Dlaczego ktoś miałby nie chcieć, żebyś wiedział, ile coś jest warte, jeśli sprzedaje to na rynku? Czy uważasz, że ten sprzedawca działa w dobrej wierze? Nie sądzę.
Uważam, że sprzedawca próbuje cię wykiwać. Tak właśnie myślę. Uważam, że sprzedawca próbuje cię wykiwać. I widzicie, nie powinniśmy tego nawet mówić. Nie powinniśmy tego mówić, chłopaki. Powinniście jedynie zapytać: ile liczysz sobie za swoją uległość? Fajnie. Pamiętacie to?
30 lat, 50% zniżki. Pamiętacie to? Tak, 27 lat, czas na sprzedaż. 27 lat, czas na sprzedaż. 30 lat, 50% zniżki. Powyżej 35 lat, na wyprzedaży. 40 lat, outlet. 50 lat, Caritas/Armia Zbawienia.
Chcecie posłuchać jeszcze raz? Tak, 27 lat, czas na sprzedaż. 30 lat, 50% zniżki. Powyżej 35 lat, na wyprzedaży. 40 lat, outlet. 50 lat, Caritas/Armia Zbawienia. Bum! Powyżej 27 lat, czas na sprzedaż.
30 lat, 50% zniżki. 35 lat, wyprzedaż. 40 lat, outlet. 50 lat, Caritas/Armia Zbawienia. Kiedy twoja uległość trafia na sprzedaż?
O tym właśnie mówiłem wczoraj wieczorem. Kiedy nadchodzi dla kobiet czas na to, by rozważyć dzielenie się mężczyzną. Cóż, jeśli chcesz mieć wysoce wartościowego mężczyznę, masz więcej niż 35 lat i już masz 50% zniżki lub więcej na swoją uległość, to dlaczego ten mężczyzna miałby płacić 100% monogamii za przeceniony o 50% produkt?
„Och, nie jesteśmy produktami, jesteśmy ludźmi. To takie bezduszne.”
Ten cały zawstydzający język jest stosowany wyłącznie po to, żebyście nie byli racjonalni. Ma sprawić, że spróbujecie obniżyć swoją wartość i zadowolicie się nimi. One nie chcą się zadowolić wami, ale wy macie się zadowolić nimi. To właśnie ma się stać. A to nie jest fajne, panie. To w ogóle nie jest fajne.
Zawsze szukam kogoś, kto powie: „Och, chciałbym, żeby stało się tak i tak”. Dlaczego po prostu nie weźmiesz się w garść? Co jest złego w tym co mówię? Zadałem pytanie. Chcę, żebyście zrozumieli, że te kobiety tak bardzo się wściekają jedynie dlatego, że nawet ośmieliłeś się zadać to pytanie. „Trzeba cię zniszczyć, koleś. Nie możemy tego słuchać. Nie możesz zadawać nam takich pytań.”
– Przestań!
– No dobra, musi się Pani uspokoić. Musi się Pani opanować.
– Jak leci?
– Musisz ochłonąć. Hola! Hola!
– Witam. Jak się Pani miewa? Cześć.
– Fantastycznie, a Pan?
– Proszę się uspokoić. Wszystko gra. Wiem, że jest Pani podekscytowana, ale proszę postarać się zachować spokój.
[niesłyszalne]
– Jest w porządku, ale nie chcę, żeby była Pani rozkojarzona. Jest spoko. Tak przy okazji, ile ma Pani lat?
– 33.
– 33. No dobra, więc pytanie brzmi: jest Pani mężatką czy singielką?
– Wychodzę za mąż 2 października.
– W porządku. Ile policzyła Pani sobie za swoją uległość? Co Pani na to? Może Pani na nie odpowiedzieć.
– To normalna reakcja na dobrego mężczyznę.
– Nie, tak nie jest. Więc mówi Pani, że… Halo? Widzicie? Chcę, żebyście zrozumieli, że to jest to, co właśnie widzieliście. Ucieczka ze względu na to, że zrobiło się niekomfortowo. „Normalna reakcja na dobrego mężczyznę.” Kobiety takie jak ona w zasadzie mówią: „Jeśli ci się nie podporządkuje, to jest to twoja wina”. Dlatego dziś wieczorem zamierzam zniszczyć ten argument, ponieważ koniec końców… Och, zróbmy to naprawdę szybko. Powinnaś była odpowiedzieć na pytanie zanim to zrobiłaś, bo trafisz tam na zawsze. Hej, stary. Kogokolwiek zamierzasz poślubić, to ona to zrobiła, nie ja. Nie gniewaj się na mnie. Włączmy to z powrotem. Wiem, prawda? Co się z tym dzieje? Nie chce zaskoczyć. Tak, obecnie kobiety naprawdę nie chcą sprawdzać poziomu swojej pychy. To naprawdę oburzające dla wielu kobiet. Żadna z nich nie powinna musieć robić niczego. W porządku. Opór kobiet przed ustaleniem ceny uległości wydaje się przezabawny.
Wydaje mi się przezabawne, że tak wiele kobiet opiera się przed tym, by powiedzieć: „Wyceniam na 85.000 dolarów rocznie”. To przynajmniej coś, z czym można coś zrobić. To przynajmniej coś, z czym mężczyzna może coś zrobić. Powiem wam dlaczego kobiety nie chcą tego robić i dam wam przykład. Podam wam przykład i przekonam się, czy ma on dla was sens.
Pamiętacie firmę samochodową, Saturn? Próbowali zrewolucjonizować biznes kupowania samochodów poprzez umieszczenie ceny na naklejce. Wchodzisz do sklepu. Umieszczasz cenę na naklejce.
Kobiety nie chcą umieszczać ceny na naklejce. Dlaczego? Bo daje im to przewagę. Chcą, żebyś to kupił, ale chcą też, żebyś negocjował cenę. A ja pytam kobiety, a także mężczyzn, którzy są w takiej sytuacji… Zacząłem pytać o to, czy przeciętny mężczyzna może żądać uległości. To zbyt łatwe pytanie. Moje pytanie brzmi: ile kosztuje twoja uległość?
Nie będziemy mówić o tym, co mogą dostać mężczyźni. Będziemy pytać o to, ile kosztuje wasza uległość. Pytanie brzmi: ile liczysz sobie za swoją uległość? Nie pytamy o to, czy mężczyzna jest tego wart, czy nie. Ile liczysz sobie za swoją uległość?
– Witam. Jak się Pani miewa?
– Jak się Pan ma, panie Samuels?
Kevin Samuels: Dobrze. Ile ma Pani lat?
– Mam 31 lat.
– OK. Jest Pani singielką czy mężatką?
– Jestem mężatką.
– OK. Chcę rozmawiać z samotnymi kobietami, ale zapytam Panią o to, czy uważa Pani, że pytanie o to, ile kosztuje uległość jest stosowne?
– Sądzę, że kobiety mają większą swobodę, ale niekoniecznie jesteśmy szczęśliwsze. Uważam więc, że…
Kevin Samuels: Przede wszystkim proszę mi powiedzieć czy to pytanie jest odpowiednie?
– Tak.
– OK. Mówi Pani, że ma Pani większą swobodę, ale nie jest Pani szczęśliwa.
– Tak, dokładnie. Nie jestem mężczyzną, ale z perspektywy mężczyzny chyba lepiej byłoby żeby wiedział, z kim ma do czynienia.
– Czym się Pani zajmuje?
– Jestem zarejestrowaną pielęgniarką.
– OK.
– Czy to trudniejsze niż bycie uczniem liceum?
– Zdecydowanie.
– OK. Kiedy awansowała Pani na pozycję, gdzie życie ma stać się łatwiejsze?
– Nie jest.
– Lub szczęśliwsze.
– Staje się trudniejsze.
– A co z wolnością? Dlaczego kobiety miałyby myśleć, że skoro masz więcej swobody, to masz być szczęśliwsza? Macie więcej odpowiedzialności.
– Racja. Sądzę, że straciły poczucie…
– Cóż, małżeństwo nie powinno z definicji uczynić cię szczęśliwą. I to jest jeden z największych problemów. Naszym zadaniem nie jest uszczęśliwianie was. Waszym zadaniem jest wspieranie nas. A szczęście ma pojawić się w związku i tego typu rzeczach. Staram się ograniczać rozmowy z mężatkami do minimum.
– Jasne. Doceniam Pani wkład w tę dyskusję. Miłego dnia.
– Dziękuję. Nawzajem.
– OK.
System Operacyjny Umysłu – ROZDZIAŁ II: Przyczyny Problemów w Psychice i Biznesie
– Witam. Jak się Pani miewa?
– Dobrze, a Pan?
– Dobrze. Ile ma Pani lat?
– 24.
– 24. No dobrze. Kwestią do rozważenia jest to, ile kosztuje uległość.
– Powiedziałbym, że tyle, ile zarabia przeciętny zarabiający.
– OK, co…
– Szukam mężczyzny, który ma przeciętną wypłatę.
– W porządku. Przeciętny zarabiający. Mając 24 lata naliczałby Pani tyle, ile zarabia przeciętny zarabiający. A ile zarabia przeciętny zarabiający?
– 30.000, 40.000 dolarów.
– No tak. Dopóki jest Pani w stanie z tym żyć, to nic w tym złego. Ale to wychodzi 15 dolarów za godzinę. Mówi Pani, że przeciętny zarabiający zarabia około 30.000 dolarów i jest Pani gotowa żyć w oparciu o tę kwotę do końca życia?
– Tak, i będę więcej niż zadowolona, ponieważ wiem, że…
– Chwileczkę. Proszę poczekać. Chcę mieć jasność sytuacji. Jest Pani gotowa żyć z taką kwotą do końca życia?
– Miejmy nadzieję, że będzie się rozwijał.
– Nie, nie. Nie będzie tak.
– Chodzi mi o to, że…
– Nie. Widzi Pani, w jakim miejscu na świecie przeciętni ludzie zawsze rozwijają się wykładniczo.
– Nie wiem.
– Jednak nie rozwijają się wykładniczo w miejscu pracy.
– No tak.
– Chcę się cofnąć do tego, co Pani powiedziała. Mówi Pani, że w wieku 24 lat chce Pani dostać tyle, ile zarabia przeciętny zarabiający. Ale czy w wieku 55 lat nadal odpowiadałby Pani przeciętny zarabiający? Biorąc pod uwagę rachunki, dzieci i obowiązki 55-latki?
– Tak.
– No dobrze. Pracuje Pani?
– Tak.
– Czym się Pani zajmuje?
– Jestem zarejestrowaną pielęgniarką.
– W porządku. Nie wierzę Pani. Nie wierzę Pani. Chcesz mieć dzieci?
– Chcę.
– Ile?
– Chyba dwoje.
– Więc nie przeszkadza Pani bycie żywicielem rodziny?
– Nie.
– OK. Dopóki jest Pani szczęśliwa… Mam nadzieję, że jest Pani szczera, ponieważ przeciętny mężczyzna… Są pewne rzeczy, z którymi mężczyźni nie mogą nic zrobić. Przeciętny jest przeciętny nie bez powodu. I coraz więcej mężczyzn ma problemy z kobietami, które zarabiają więcej i nie chcą „poślubić mężczyzny o gorszym statusie społecznym”. Fajnie. Mam nadzieję, że jest Pani uczciwa i mówi Pani prawdę.
– Witam. Halo.
– Jak się Pan miewa?
– W porządku. Ile ma Pani lat?
– 36.
– 36. Jest Pani samotna czy jest Pani mężatką?
– Jestem rozwódką.
– OK. Jakieś dzieci?
– Tak, mam 13-letnią córkę.
– Mhm. Jaką opłatę pobierała Pani za uległość od mężczyzny, który był Pani mężem?
– Nie było żadnej opłaty.
– Proszę mi to wyjaśnić. Była Pani uległa w swoim małżeństwie?
– Tak.
– Kto złożył pozew o rozwód?
– To on złożył pozew o rozwód.
– Zrobiliście to w zgodzie?
– Tak. Cóż, byliśmy rodziną wojskową i… [Nagrywanie w toku] Zdradził mnie w trakcie wyjazdu służbowego. Po tym wszystkim nie udało nam się odbudować zaufania.
Zaufanie nie jest uczuciem, jest przekonaniem – Rich Diviney
– Więc złożył pozew o rozwód, bo Panią zdradził?
– W gruncie rzeczy złożył pozew o rozwód, bo mu nie ufałam. Ta zdrada zdecydowanie zniszczyła zaufanie w naszym związku.
– Pracowała Pani?
– Jestem kobietą pracującą, licencjonowaną terapeutką kryzysową.
– Oglądała Pani moją audycję wczoraj wieczorem?
– Tak.
– Co Pani sądzi o dzieleniu się mężczyzną?
– W tym momencie nie jest to zgodne z moimi wartościami, ale widzę, jak to może być zgodne z… To znaczy, nie krytykuję w żaden sposób mężczyzn, którzy chcą się dzielić i kobiet, które chcą się dzielić.
– Chce Pani ponownie wyjść za mąż?
– Tak. Wierzę w świętość małżeństwa i monogamię.
– Cóż, monogamia i… Te dwie rzeczy nie są synonimami. To jedno z największych kłamstw XX wieku. Skoro już mówimy o Pani małżeństwie, jest Pani chrześcijanką?
– Tak.
– To w takim razie gdzie w Biblii jest coś na temat monogamii?
– Cóż, częściowo był to powód… Tak, to znaczy…
– Oto czego się dowiedziałem od Pani. Zadaję Pani pytania, bo była Pani mężatką i nie potrafiła Pani wybaczyć. Nie chciała Pani ponownie zaufać. OK, w porządku. Lecz jeśli chce Pani ponownie wyjść za mąż, to jakiś mężczyzna będzie musiał wziąć pod swoją opiekę czyjeś dzieci. Będzie się musiał Panią podzielić.
– Moja córka jest błogosławieństwem, więc…
– Pani córka to Pani błogosławieństwo. Pani córka jest zobowiązaniem dla… Nie, to tak nie działa. To tak nie działa. Pani córka jest wspaniała, taka jaka jest. Jest cennym nabytkiem czy zobowiązaniem dla innego mężczyzny?
– Dla właściwego mężczyzny jest cennym nabytkiem.
– OK. Widzicie? Teraz do tego dochodzimy. W jaki sposób Pani dziecko jest cennym nabytkiem w sytuacji, kiedy mężczyzna… No dobra, zostawmy Panią w spokoju. Sprowadźmy to do ssaków. Kiedy samce przejmują stado lwów lub lwicę, co dzieje się z młodymi, co dzieje się z potomstwem innego samca?
– Chwileczkę, pyta mnie Pan o to czy…
– Zadaję Pani pytanie. Zadaję Pani pytanie. Gdy w królestwie zwierząt lwy przejmują stado, to co dzieje się z młodymi innego lwa, poprzedniego lwa?
– Pyta mnie Pan o sytuację, kiedy samiec chce…
– Tak, proszę Pani. Czy to naturalne, że mężczyzna zajmuje się dziećmi innego mężczyzny?
– To nie jest lew.
– Dobrze, proszę Pani. OK. W porządku. Więc teraz do tego dochodzimy. Teraz dochodzimy do sedna. Proszę Pani, właśnie zapytałem Panią o to, czy to naturalne, że mężczyzna zajmuje się dziećmi innego mężczyzny?
– Nie mogę wypowiadać się z perspektywy zwierzęcia.
– Co Pani o tym myśli? Widzicie, teraz, kiedy zaczynają być nieszczere lub zbaczają z tematu, oznacza to, że nie chcą odpowiedzieć na pytanie. Gwoli wyjaśnienia dla ludzi, którzy nie rozumieją, jak dotarliśmy do tego miejsca. Była Pani mężatką i Pani mąż Panią zdradził. Przyjmuję Pani historię w takiej formie w jakiej jest. I nie mogła mu Pani wybaczyć. Lecz chce Pani ponownie wyjść za mąż. Wchodzi Pani w kolejne małżeństwo razem z cudzym dzieckiem. Ten mężczyzna będzie musiał dzielić się Panią z tymi dziećmi. Inny mężczyzna. Dlaczego to on ma się dzielić, a nie Pani? Proszę Pani, Pani dziecko, bez względu na to, jak to Pani pokroi, jest zobowiązaniem dla innego mężczyzny. Musi płacić za nasienie innego mężczyzny.
– Wydaje mi się, że to jest część tego, czego chcę. Widzi Pan, mój były mąż był ojczymem mojej córki. To kwestia nastawienie i element…
– Pani mąż był ojczymem Pani córki. Zatem urodziła Pani dziecko zanim się pobraliście. To sprawia, że ta historia stała się jeszcze gorsza.
– Gorszą, w jakim sensie?
– Chcę, żeby Pani posłuchała tego, co mam do powiedzenia. Dlaczego kobieta, która zdecydowała się na dziecko poza małżeństwem, dlaczego miała Pani prawo do… Nie chcę tego mówić, ale miała Pani szczęście, że w ogóle wyszła za mąż i że mężczyzna wkroczył do akcji. Panie, właśnie dlatego chcę, żebyście to zrozumiały. Kobiety dzisiaj szczerze wierzą…
– Małżeństwo jest niezdrowe.
– Proszę Pani, niezdrowe? Proszę Pani, Pani tylko gada i gada. Miała Pani dziecko i to nic złego. Rozumiem to. No dobrze, a dlaczego Pani nie wyszła za mąż za ojca swojego dziecka?
– Dlaczego nie wyszłam za ojca mojego dziecka? Bo nie chciałam. To znaczy, nie byliśmy… Z jakiegoś powodu nie związałam się z tym mężczyzną.
– Pytam o powód.
– To znaczy, po prostu nie chciałam. Nie był materiałem na męża.
– Lecz był materiałem na ojca.
– Po prostu był kimś, z kim miałam dziecko.
– Nie, proszę Pani. Powodem, dla którego to robię, jest to, że chcę, aby Pani zrozumiała, że te kobiety są bardzo mocno napędzane przez swoje usposobienie. Chcę, żeby posłuchała Pani odpowiedzi. Proszę nie przejmować się moim tonem. Proszę słuchać moich intencji. Te kobiety napędzane przez usposobienie… Zadałem Pani pytanie. Nie jest bezpośrednia. „Nie chciałam tego robić“. Dlaczego więc spłodziła z nim Pani dziecko?
– Bo chciałam.
– Dokładnie. No i proszę. Gdy zaczynają odpowiadać na pytania pytaniami, wkurzają się i odbiegają od tematu. Na tym to wszystko polega. Po raz kolejny mamy do czynienia z samotną matką, która miała ojczyma dla swojego dziecka. Ojczyma, który już dzielił się nią z jej dzieckiem i być może ojca dziecka. I jeśli jej wierzyć, to on zdecydował się wycofać z małżeństwa. Nie wierzę w nic, co wychodzi teraz z jej ust, bo okazała się naprawdę nieszczera. I nawet z tego powodu, nie mogła mu wybaczyć. W porządku. Miała Pani męża. Miała Pani ojca dziecka. Miała Pani kolejnego męża. Dlaczego wam, kobietom, wydaje się, że dostaniecie nieograniczoną liczbę mężczyzn? Proszę Pani, może po prostu została Pani wyeliminowana z tej gry?
– Robi Pan różnego rodzaju założenia. Zakłada Pan nawet, że nie mogę wybaczyć. Tak nie było. Nie powiedziałam, że rozwiodłam się z nim, bo nie mogłam mu wybaczyć.
– Powiedziała Pani, że nie mogła się Pani z tym pogodzić.
– Chodziło o cierpliwość.
– Nie mogła się Pani z tym pogodzić. Nieważne. Wiem, co słyszałem. Powiedziała Pani, że nie może się z tym pogodzić. Nie muszę być precyzyjny. Sedno sprawy jest takie, że współczesne kobiety są cholernie roszczeniowe. Dlatego pozwoliłem wypowiedzieć się tej Pani. Bo pojawiają się tu z tymi oczami niepoprawnej optymistki i wyglądają tak niewinnie. „Zdradził mnie, zrobił to i tamto…” A wszystko co słyszysz to nowoczesna kobieta. Miała Pani już dziecko i na tyle szczęścia, że znalazła Pani kogoś, kto się z Panią ożeni. Mówi Pani, że ojczym Pani dziecka Panią zdradzał. Jeśli wierzyć temu, że tak to wyglądało, to nie mogła się Pani z tym pogodzić. Po czym słyszymy, że chce Pani kiedyś ponownie wyjść za mąż. Fajnie, ale ten mężczyzna musi już dzielić się Panią z innym mężczyzną, z którym zrobiła sobie Pani dziecko. I kobiety uważają, że to jest sprawiedliwe. Doskonale. Nie da się tego zmyślić. Nie da się tego zmyślić. Chcę, żeby Pani zrozumiała, jak niedorzecznie to brzmi dla mężczyzn. Pojawiła się tu i bredzi o swoim charakterze. Jakim pieprzonym charakterze?
Natura kobiety: Niesamowite Mamy
Dlaczego mężczyźni nie powinni umawiać się z samotnymi matkami | kompilacja
5 powodów, dla których nigdy nie powinieneś umawiać się z samotną matką
„Zrobiłam sobie dziecko, bo chciałam.” No dobra, a dlaczego to zrobiłaś? Na początku zapytałem ją o to, ile kosztowała jej uległość. Nie było żadnych kosztów, bo nie byłaby ani trochę uległa. Nie podporządkowałaby się ani trochę. Weszła przez te drzwi z tą swoją roszczeniową postawą. Uważam, że jedne z najgorszych kobiet, z jakimi można mieć do czynienia, to chrześcijańskie, powołujące się na Biblię, ganiące, roszczeniowe, cnotliwe samotne matki. Jedne z najgorszych. O, Boże! Nie da się tego gówna zmyślić. Cieszcie się tym. O rany! O rany! Zwracam się do moich krytyków i krytykantów. Posłuchajcie, nie powołujcie się na mnie. Posłuchajcie w jaki sposób kobiety mówią o mężczyznach.
– Jestem gotowa.
– Witam. Ile ma Pani lat?
– 32.
– Jest Pani singielką czy jest Pani mężatką?
– Jestem singielką.
– W porządku. Proszę Pani, Pani głowa jest poza kamerą. Musi się Pani pokazać.
– Nie zdejmę szalika.
– Jeśli nie zdejmie Pani szalika, to proszę się rozłączyć. Nie wiem, co ci ludzie sobie wyobrażają. Nie zrobię tego, nie zrobię tamtego. Uważam, że to zabawne, że tak wielu moich krytyków i krytykantów poświęca tyle czasu na przejmowanie się moim tonem i słowami, a nie słuchają tego jadu, sarkazmu, braku szacunku i pogardy, które wychodzą z ust kobiet, kiedy wypowiadają się na temat mężczyzn. Sądzę, że to zabawne, że gdy kobiety mają dość słuchania kobiecych bzdur, to mówią wtedy, że mogą mówić, co im się żywnie podoba. Panowie, zbadam te rzeczy. Jesteśmy świadkami tego, jak rozwija się patologia. To jest naprawdę szalone. Chcę, żebyście zrozumieli, że mamy do czynienia ze słusznie oburzonymi samotnymi matkami.
– Witam.
– Cześć.
– Ile ma Pani lat?
– 30.
– 30, no dobrze. Zresetujmy się.
– Jest Pani samotna czy jest Pani mężatką?
– Jestem samotna.
– W porządku. Ma Pani dzieci?
– Jedno.
– Ile lat ma Pani dziecko?
– O, Boże, zabije mnie Pan, ale ma dwa miesiące.
– Ojej.
– Ale wie Pan co? Uważam siebie za wysoce wartościową kobietę.
– Uważano by Panią za wysoce wartościową kobietę, czy nie?
– Uważano by mnie za wysoce wartościową kobietę.
– No dobrze, a dlaczego tak Pani myśli?
– Zarabiam. Jestem też pewna siebie. Uważam, że powinniśmy być traktowani równo.
– OK. Zatem ma Pani pieniądze i jest Pani pewna siebie.
– Jestem pewna siebie. Urodziłam dziecko facetowi, z którym byłam przez 3 lata.
– Nadal jesteście razem?
– Nadal jesteśmy… Proszę chwilę poczekać.
– Nadal jest Pani z tym mężczyzną? O mój Boże! Nie, nie, nie, nie, nie, nie. Nie, nie, nie. Musi Pani opanować ten cały hałas w tle i inne rzeczy. Nie będziemy rozmawiać w ten sposób.
– Więc tak, powiedziałabym, że jestem wysoce wartościową kobietą. Zarabiam, jestem przedsiębiorcą. Dopiero co urodziłam moje pierwsze dziecko.
– Proszę Pani, proszę przestać. Niech Pani przestanie na chwilę. Dam się Pani wypowiedzieć. Zadam Pani kilka pytań. Bo jeśli jest Pani z kimś… Będę po prostu bezpośredni. To, co właśnie Pani opisała jako wysoce wartościową kobietę… Mężczyźni mają to w dupie. To nie czyni Pani wysoce wartościową. Chwileczkę. Proszę przestać. Pozwolę się Pani wypowiedzieć.
– OK. Przepraszam.
– Może mi Pani powiedzieć coś na temat… Nie wiem dlaczego wy, panie, czujecie się tak cholernie komfortowo z niektórymi mężczyznami tylko dlatego, że wydaje wam się, że możecie to nadrobić. Nie możecie. Lecz jeśli jest Pani z facetem, to gratuluję. Zostawię ten temat w spokoju. Pobieracie się?
– Więc…
– Tak lub nie.
– Czy weźmiemy ślub?
– Aha. Słucham?
– Tak? Zerwaliście?
– Słucham?
– Zerwaliście?
– Słyszy mnie Pan teraz?
– Tak.
– Powiedziałabym, że tak. Czy mi się oświadczył? Nie.
– W porządku.
– Tak, byliśmy ze sobą przez kilka lat.
– OK. Życzę Pani miłego wieczoru. Jest Pani zaręczona i rzeczy, które bym Pani powiedział, mogą zniszczyć wasz związek. Będę mówił ogólnikowo. Kiedy kobiety są zamężne staram się to zostawić, bo zostały już wybrane przez mężczyznę. Panie, chcę żebyście zadały sobie pytanie. Uległość wymaga dobrych intencji i pokory. Jest pewien spokój, który pojawia się, gdy kobiety podporządkowują się mężczyźnie. To nie jest coś, co robi się z zaciśniętymi zębami. Chcę, abyście słuchając kobiet zadali sobie pytanie czy w tym co mówią słyszycie pokorę i dobre intencje? Gdybym przepuścił głosy większości kobiet, które się tu wypowiadają, przez zmieniacz głosu, to pomyślelibyście, że osoba mówiąca to mężczyzna. To, co wychodzi z ich ust… To niedorzeczne, jak wiele kobiet uważa, że są wysoce wartościowe. Nie na tym zależy mężczyznom. Niektórym facetom tak. No dobrze, niektórych to obchodzi. Lecz koniec końców chcę, żebyście pamiętali, że kobiety, które mają tendencję do wysuwania tych argumentów, wszystkie z nich są niezamężne, większość ma dzieci.
– Witam. Jak się Pani miewa?
– Cześć. Świetnie. A Pan?
– Dobrze. Ile ma Pani lat?
– Mam 27 lat.
– OK. Proszę trochę zmniejszyć głośność.
– Zmniejszyć?
– Tak, bo mamy pogłos.
– Dobrze.
– Jest Pani singielką czy mężatką?
– Jestem w związku.
– Czyli jest Pani singielką.
– Można tak powiedzieć.
– W porządku. Ma Pani dzieci?
– Nie.
– Jak długo jest Pani w związku?
– Około czterech miesięcy.
– Około czterech miesięcy. Chce Pani kiedyś wyjść za mąż?
– Tak.
– OK. Ile zamierza Pani policzyć za swoją uległość?
– Uległość w moim mniemaniu to zaufanie i bycie żywicielem rodziny.
– Zaufanie i bycie kim?
– Chce Pan konkretną kwotę?
– Nie, nie. Powiedziała Pani, że uległość to zaufanie i bycie żywicielem rodziny?
– Wydaje mi się, że bycie głową rodziny wymaga od mężczyzny wskazywania drogi, a ode mnie tego, że będę w stanie zaufać jego słowom.
– Tak, ale ile sobie Pani za to policzy?
– Policzę sobie tyle, ile mi się wydaje, że trzeba włożyć w…
– Nie, nie, nie. Proszę nam podać kwotę. Wysokość rocznej opłaty. Ile zamierza Pani sobie liczyć rocznie za swoją uległość?
– Zastanawiam się nad tym.
– No dobra, staram się okazywać Pani szacunek. Wie Pani o co pytam. Dlaczego opiera się Pani przed odpowiedzią na zadane pytanie?
– Osobiście uważam, że na tę kwotę składa się wysokość czynszu lub raty kredytu hipotecznego na dom. Jeśli mamy ją wycenić, to uwzględniasz w tej kwocie wysokość czynszu i raty kredytu hipotecznego na dom.
– OK.
– Ile wynosi opłata za czynsz lub rata kredytu hipotecznego?
– Powiedzmy, że…
– To zależy od miejsca zamieszkania.
– Oczywiście.
– Panowie, powodem, dla którego to pytanie jest skuteczne jest to, że zmusza to kobiety do tego, żeby faktycznie zadały sobie to pytanie i widzisz, jak się wykręcają, Pani też się wykręca od odpowiedzi. Ja tylko pytam, ile zamierza Pani sobie liczyć, czyli ile Pani mężczyzna musi zarabiać rocznie, żeby Panu mu się podporządkowała?
– Więcej niż sześciocyfrową kwotę.
– Co to znaczy, proszę Pani? Więcej niż sześciocyfrową kwotę.
– Ponad 100.000 dolarów.
– W porządku. Naprawdę staram się być cierpliwy. Niebawem nie będę. A jeśli tak się stanie, to nie dlatego, że nie próbowałem.
– Słucham.
– Więcej niż sześciocyfrowa kwota. Proszę to określić w przybliżeniu.
– Około…
– Nie, proszę Pani, proszę mi podać liczbę w zaokrągleniu do 10.000 dolarów.
– Powiedziałabym, że 250.000 dolarów rocznie.
– Mhm. W jakim stanie Pani mieszka?
– Floryda.
– OK. W jakim mieście?
– Słucham?
– Miasto.
– Miami.
– Dobrze. Chce mieć Pani dzieci?
– Tak.
– Ile?
– Dwoje.
– Chce Pani być gospodynią domową czy pracować?
– Prawdopodobnie chciałabym…
– Chce Pani być gospodynią domową czy pracować?
– Chcę być gospodynią domową.
– OK. Nie zajdzie Pani za daleko za 250.000 dolarów rocznie na Florydzie z pięcioosobową rodziną.
– Zgadza się.
– OK.
– Ale będę zarabiać…
– Kura domowa nic nie zarabia. Chłopaki, to dobre pytanie żeby zadać je kobietom, bo widzicie, jak próbują to obliczyć. A tak naprawdę mówią: „Liczę sobie cholernie dużo pieniędzy za podporządkowanie się, ale nie chcę powiedzieć jaka to kwota, bo to źle brzmi”.
– No tak.
– Lecz nie macie nic przeciwko temu, żeby pobierać te opłaty.
– Chciałabym znaleźć mężczyznę o stabilnej sytuacji finansowej. Sama nadałam temu taki ton. Chcę mężczyzny, który ma dochód na pewnym poziomie, żebym ja mogła gotować i być w moim kobiecym miejscu.
– OK. Tak, jak mówiłem wcześniej, kiedy rozmawiałem z ludźmi… w jaki sposób ustaliłaś swoją cenę? Jak ustaliłeś swoją cenę za uległość? Bo powiedziałaś, że jesteś jak mężczyzna, który robi x, y, i z. Jak ustaliłeś tę kwotę?
– Jak ustaliłabym tę kwotę? Od samego początku brałabym pod uwagę koszty utrzymania w miejscu, w którym żyję, moje zarobki, i to ile chciałabym żebym zarabiał mój mężczyzna.
– Ma Pani 27 lat?
– Tak.
– Studiowała Pani?
– Tak.
– Jaki kierunek Pani ukończyła?
– Komunikację i media.
– O Boże. Niech to szlag.
– Czym się Pani zajmuje zawodowo?
– Pracuję w branży zajmującej się handlem elektronicznym, technologią śledzącą kursy w branży handlu elektronicznego. Zarabiam na tym od 70.000 do 80.000 dolarów rocznie.
– Aha. Zatem ustala Pani cenę swojej kobiecości na podstawie dochodów jakie ma mieć Pani mężczyzna w oparciu o Pani dochody.
– Nie. Cóż, tak i nie, ponieważ nie szukam mężczyzny, który miałby taki sam lub większy dochód. Szukam mężczyzny, który zarabia wystarczająco…
– Proszę Pani, chce Pani być gospodynią domową. On musi zarabiać więcej pieniędzy.
– Musi zarabiać wystarczająco dużo, by zapewnić mi taki styl życia, jakiego szukam.
– OK. A jaki to styl życia? Luksusowy?
– Przynajmniej 250.000 dolarów rocznie.
– 250.000 dolarów rocznie dzisiaj, kiedy nie macie dzieci.
– Tego właśnie nie wlicza Pani do tej kwoty.
– Tak.
– Bez urazy, ale nie myśli Pani o niczym innym poza sobą. Ten mężczyzna ma swój styl życia. Musi płacić za Pani styl życia. I musi płacić na dzieci. Więc ile będzie musiał zarabiać, żeby zastąpić Pani dochody?
– Szczerze mówiąc, prawdopodobnie dwa razy tyle. Jeśli już podchodzimy do tego realnie.
– Jeśli jest Pani bizneswoman i pobiera Pani opłaty za swoją uległość, to nie sądzi Pani, że powinna Pani wiedzieć, ile mężczyzna musi zarabiać, żeby było go na to stać? Bo powiedziała Pani, że 250 tysięcy dolarów rocznie, a ja właśnie powiedziałem, że nie w Miami. Mówi Pani, jako samotna kobieta, ale przecież jest Pani na rynku randkowym.
– Byłam skromna.
– Nie chodzi o bycie skromną. Po prostu uważam, że nie podała Pani kwoty uwzględniającej dzieci i to, ile będzie kosztować ich utrzymanie.
– Zgadza się.
– Zatem ile będzie musiał zarabiać ten mężczyzna, żeby mogła się mu Pani podporządkować?
– Sądzę, że co najmniej siedmiocyfrową kwotę, biorąc pod uwagę moją pensję w wysokości 85.000 dolarów rocznie.
– Siedmiocyfrową kwotę. Czym zajmują się Pani rodzice?
– Mój ojciec kupuje i sprzedaje prywatne odrzutowce.
– A co robiła Pani mama?
– Moja mama była tradycyjną gospodynią domową.
– OK. Czy Pani mama wychowała Panią na tradycyjną gospodynię domową?
– Tak. Zostałam wychowana, żeby gotować bez względu na porę.
– Tradycyjne gospodynie domowe nie prowadzą firm z branży handlu elektronicznego.
– Zgadza się.
– Tradycyjne gospodynie domowe zazwyczaj wychodzą za mąż przed ukończeniem 25 roku życia.
– Zgadza się.
– Jakiego pochodzenia etnicznego miałby być Pani mąż?
– Zdecydowanie powinien należeć do mniejszości narodowej.
– A niech to szlag trafi. Powiedziałem pochodzenia etnicznego. Dlaczego nie możecie odpowiadać na moje pytania? Mniejszość narodowa.
– Pochodzenie etniczne to…
– Czarny, Biały, Latynos, Azjata, lub inny. Które z nich Pani preferuje?
– Raczej chciałabym, żeby był czarny.
– Chcę, żebyście coś zrozumieli. Mężczyźni komunikują się w bardzo prosty sposób, są bezpośredni. Chcę, żebyście przejrzeli moje filmy i posłuchali, ile razy zadaję bezpośrednie pytanie i dostaję jakąś niejasną, bzdurną, okólnikową odpowiedź. To technika, którą kobiety zazwyczaj stosują, by spróbować mnie sfrustrować i żeby rozleciała się moja rama. To taktyka kontroli. Uczą się tego jako małe dziewczynki, aby wywierać swój wpływ. Wie Pani dokładnie, co Pani robi.
Gry o władzę: przewodnik terenowy – Rian Stone
Ja to tylko nazywam tym czym to jest. To nie jest ani urocze, ani zabawne. Naprawdę. Ale zrobi to Pani, bo uważa Pani, że dzięki temu coś Pani uzyska. Wie Pani o co pytam. Pytam o pochodzenie etniczne, nie o mniejszość.
– Chciałabym czarnoskórego mężczyznę.
– Nie mogła Pani tak od razu?
– Biorę to, co wygodne.
– Słucham?
– Powiedziałam, że biorę wygodniejszą opcję.
– Jest Pani czarna?
– Tak.
– To dlaczego nie powie Pani po prostu, że chce czarnoskórego mężczyznę?
– Ma Pan rację. Czarni mężczyźni nie zarabiają milionów.
– Racja.
– Ilu ich jest w tym kraju?
– Mniej niż 1%.
– Proszę podać mi konkretną liczbę.
– Liczbę? Prawdopodobnie mniej niż 10.000. Prawdopodobnie jest bardzo mała liczba.
– Tak, bardzo mała.
– Jak Pani myśli, w jakim wieku są zazwyczaj?
– Mają więcej niż 25 lat. 30, 35 lat. Myślę, że to dobry wiek, aby mieć siedmiocyfrowy dochód.
– W jakim wieku mężczyzna osiąga swój finansowy rozkwit?
– W wieku 30 lat. Niech Pan mi to powie!
– Cóż, powiedziała Pani, że mama wychowała Panią na tradycyjną gospodynię domową. Powiedziała Pani, że Pani ojciec sprzedawał i kupował łodzie odrzutowe. Jeśli została Pani wychowana tak, by żyć takim stylem życia, to pomyślałbym, że zrozumie Pani ekonomię i układ, jakie się za tym kryją. Ale im dłużej rozmawiamy tym bardziej upewniam się w przekonaniu, że została Pani wychowana na nowoczesną kobietę, bo mówi Pani, jak jedna z nich. Ma Pani firmę. Pragnie Pani tego stylu życia, luksusowego stylu życia, nawet nie rozumie Pani… Nie mówi pani, jak kobieta, która rozumie, kim są ci mężczyźni. Po prostu nie wie Pani, co oni mają. 45-55 lat to czas, kiedy mężczyzna osiąga swój finansowy rozkwit.
– A nie wcześniej?
– Słucham?
– W 2022…?
– Niech Pani sama korzysta z danych ze spisu powszechnego. Tak już jest, proszę Pani.
– W jaki sposób mężczyźni legalnie zarabiają tyle pieniędzy na początku swojej kariery?
– Firmy technologiczne.
– O, Jezu Chryste. Właśnie dlatego chcę, żebyście to zrozumiały. Cieszę się, że to Pani powiedziała. Chyba nie mówi Pani tego poważanie. Wy, kobiety, myślicie, że to po prostu magia.
Myślicie, że tylko dlatego, że istnieje technologia, to nagle strukturalne ograniczenia dotyczące wyższych dochodów po prostu zniknęły. Czy to, że istnieje internet, smartfony, Google, kryptowaluty, technologia, to zmienia odsetek mężczyzn na szczycie?
– Mam wrażenie, że nie tyle zmieniło to odsetek, ale wiek tych mężczyzn.
– Nie, nie zmienia. Nie w sposób znaczący. Bo jakie stanowisko, jaki zawód… OK. Shaq właśnie sprzedał swój dom. Dom o powierzchni ponad 7000 metrów kwadratowych. Shaq. Wiesz kim on jest, prawda?
– Tak.
– „Big Diesel”. Jaki zawód według Pani wykonywała osoba, która kupiła jego dom? Jak Pani myśli?
– Branża technologiczna. Cokolwiek co, jest związane z tą dziedziną.
– Ten pieprzony dom został kupiony przez dentystę.
– Mówi Pan poważnie? Nie wiedziałam.
– I w tym tkwi problem. Chce Pani mężczyznę z tej kategorii, a nie wie Pani nic na ten temat. To tak jak w przypadku Chrisa Rocka. „Mieszkam, gdzie mieszkam w społeczności gejowskiej. Moim sąsiadem jest dentysta.” Jakie są jedne z 10 najlepiej opłacanych zawodów w tym kraju?
– W tym kraju? Z tego co wiem, najlepiej opłacanymi zawodami były te z rodzaju zawodów z Doliny Krzemowej, z branży oprogramowania.
– To jedna branża. Jakie są inne?
– Inne? Branża handlu elektronicznego. Właściciele firmy z branży handlu elektronicznego. Potem oczywiście są ludzie z branży medycznej, a potem ludzie pracujący w branży naftowej i motoryzacyjnej, i tego typu rzeczy. Albo nawet z branży samochodowej.
– Czy kiedykolwiek umawiała się Pani z milionerem?
– Tak.
– Poważnie? Sprawdzał Panią pod kątem małżeństwa? Nie zaszło to tak daleko z powodu tego, że mu się nie podporządkowałam.
– Myślałem, że wychowano Panią na tradycyjną gospodynię domową.
– Ale później chodziłam na terapię. Uczyłam się trochę tego, jak zdystansować się do takich rzeczy, jakie mam ja i moja rodzina. Miałam problem z rozdętym ego, kiedy zaczęłam zarabiać pieniądze i wielu ludzi mi to wytykało.
– I uważa Pani, że to jest warte miliona dolarów?
– Tak, uważam, że pójście na terapię i zrozumienie, jak ja, jako kobieta, mogę się zmienić, jest warte miliona dolarów.
– Mamy McLarena, ale silnik wybuchł. Skrzynia biegów się zablokowała. Brał udział w wypadku i jest wrakiem. Ale jako że właściciel zabrał go do mechanika, który sprawił, że wygląda prawie jak nowy, to teraz jest wart ceny fabrycznie nowego samochodu.
– Wydaje mi się, że porównuje Pan to do sytuacji, kiedy miałabym dziecko i byłabym mężatką…
– Nie. Porównuję tę sytuację do tego, że ma Pani 27 lat i rozdęte ego. OK. Spoko. Jednak to się wyczerpuje, bo ładnych kobiet jest na tym świecie na pęczki. Jest mnóstwo ładnych kobiet, które są żonami mężczyzn sprzedających ubezpieczenia. Czego chcą bardziej niż czegokolwiek mężczyźni, którzy zarabiają takie pieniądze, o jakich mówisz?
– Żeby uczynić ich życie łatwiejszym.
– Chcą współpracy i spokoju. Ale czy Pani jest spokojną osobą?
– Bardzo spokojną. Myślę, że to przychodzi z czasem.
– Ludzie, chcę, żebyście zrozumieli, że milion dolarów to niedorzeczna suma pieniędzy do zarobienia. Ale Pani to nie rusza. Żeby to zdobyć, musi Pani zrozumieć, kim są ci mężczyźni. A ja właśnie pokazałem Pani, że naprawdę Pani nie rozumie, co oni robią. Zatem w jaki sposób ma Pani zamiar być w pobliżu tych mężczyzn, jeśli nie wie Pani, czym się zajmują? Nie zna Pani ich środowiska. A to oznacza, że w ogóle nie zasięgała Pani informacji na temat tych ludzi. Więc jak zamierza Pani zapewnić jakikolwiek spokój podmiotowi, w przypadku którego jest Pani ignorantką?
– Zamierzam zrobić krok wstecz i zrozumieć środowisko, w którym chcę się znaleźć i to, co muszę zrobić, aby zdobyć mężczyznę zarabiającego miliony.
– A co jeśli dostanie Pani mężczyznę, który zarabia około 55 000 do 75 000 dolarów?
– Nie ma takiej opcji.
– OK, spoko. Spoko, rozumiem.
– Myślę, że mogę mieć pewne standardy.
– Nie, nie. Widzi Pani, najśmieszniejsze jest to, że kiedy kobiety to robią, kiedy mówią, że mają określone standardy, to ma być ok. A jeśli jakikolwiek mężczyzna, wspomni tylko coś o wadze, wtedy jest toksyczny. Pani milionowy standard. Może mieć Pani co chce, ale ma Pani 27 lat, a rzeczywistość jest taka, że konkurencja jest ostra w przypadku tych kilku mężczyzn.
Nie wie Pani, co oni robią. Nie wie Pani kim są z zawodu. A robię to dlatego, że powiedziała Pani, że została wychowana na tradycyjną gospodynię domową. Nie ma w Pani nic tradycyjnego. Jest Pani po prostu nowoczesną kobietą. A nowoczesne kobiety, zwłaszcza atrakcyjne, kończą nawalone, bo chodzą na wystawne kolacje aż do 30 roku życia. Wtedy przechodzimy do Pani 25-letniej wersji. Tak się właśnie dzieje. Ponieważ nie obraca Pani na swoją korzyść rzeczy, których nauczyłaby się Pani lub które Pani wiedziała w młodości, bo próbuje Pani załapać się na lepszą ofertę, nie zdając sobie sprawy, że to nie Pani jest nagrodą, tylko on. Tak właśnie się dzieje. Miami to epicentrum [pięknych kobiet i kasiastych facetów]. Powinna to Pani widzieć. W jaki sposób mieszkanie w Miami pomogło Pani zdobyć milionera?
– Mogę zdecydowanie powiedzieć, że widziałam więcej środowiska finansowego tych mężczyzn. Powtórzę się. Mężczyźni pracujący w tych zawodach, o których Pan mówi, nie mieszkają w Miami. Prawdopodobnie mieszkają w…
– Proszę Pani, najlepiej opłacane zawody to zawody z branży medycznej, nie technologicznej. Dlaczego to robię, ludzie? Bo to czy Pani to rozumie, czy nie, nie ma znaczenia, ale jest Pani symbolem [reprezentantką] wielu kobiet dzisiaj. Chce Pani ekstremalnie dużo pieniędzy. Czy Pani ojciec jest milionerem?
– Tak.
– Był milionerem w wieku 25 lat?
– W wieku 29 lat.
– Mhm.
– Mówiła Pani, że była Pani w związku z milionerem. 20 najlepszych zawodów to: programista, dentysta, jak mówiłem trzy cholerne razy, prawnik…
– Słucham?
– Oboje mamy rację. Nie. Nie jest tak, że oboje mamy rację. Nie, nie, nie. Nie jest tak, że oboje mamy rację.
– Ale musimy… Mówiła Pani o branży technologicznej. Mówiła Pani o branży technologicznej. Dzisiaj kobiety chcą używać słowa „technologia” do określenia wszystkiego, co ma związek z komputerem. To nie jest technologia. Zasoby cyfrowe NFT i kryptowaluty to nie technologia. To język programowania. Dzięki temu piszę w swoim smartfonie. I chcę, żeby Pani zrozumiała, że to, co właśnie Pani zobaczyła – terapia nie zadziałała, bo wciąż próbuje Pani mieć rację.
– Sądzę, że oboje możemy mieć rację.
– OK, ale różnica polega na tym, że to Pani wciąż próbuje zdobyć faceta, a ja jestem tym, który rozmawia z facetami, którzy patrzą na was, panie, i mówią „Nie dam jej… nie. Może i jest urocza, ale jest zbyt nieposłuszna [do ogarnięcia]”. Nawet sposób, w jaki z tobą rozmawia. Musi Pani zrozumieć, że taki mężczyzna, o którym Pani mówi, musi zjednywać sobie współpracowników i klientów. A to zmienianie zdania, które tu Pani odstawiła, sprawiłoby, że straciłby mnóstwo pieniędzy.
– Nigdy bym tego nie zrobiła.
– No dobrze. Oczywiście, że nie.
– Niech Pani zapamięta, że mój Pitbull nie gryzie. Zawsze tak jest. Programista, dentysta, prawnik, chirurg, lekarz, pielęgniarz, asystent lekarza, dyrektor finansowy, dyrektor ds. bezpieczeństwa informacji, psychiatrzy, naukowcy zajmujący się danymi, farmaceuci, zarejestrowany pielęgniarz, statystyk, kierownik ds. sprzedaży. Podają nawet więcej przykładów, ale większość wysoko opłacanych stanowisk w tym kraju wymaga licencji zawodowej. Powodem, dla którego ludzie zajmują się tym technologicznym gównem, jest to, że technologia jest tą nieokreśloną rzeczą, którą każdy może się zajmować i dostawać za to sześciocyfrową wypłatę. I myślą, że skoro można zarobić sześciocyfrową kwotę, to może się ona zmienić w siedmiocyfrową. A tak, k**wa, nie jest. Wymaga to certyfikatów, profesjonalnego szkolenia, a potem długich godzin pracy i kontaktów. Jak, do cholery, ma Pani zamiar być żoną, prowadzić wart miliony biznes i wyjść za mężczyznę, który musi pracować 16 godzin dziennie?
– Ma Pan rację. Będę musiała zrobić krok do tyłu.
– Nie, będzie musiała Pani kupić Buldoga francuskiego, Shar pei, albo Sznaucera. To jest bardziej prawdopodobne. Bo mężczyźni, do których naturalnie by Pani pasowała… Milion to niezwykle wysoka kwota, proszę Pani. Widziałbym Panią z kimś z 15% lub 10% najlepiej zarabiających ludzi, ale nie z kimś kto zarabia milion. To zupełnie inna kategoria. A ci faceci, według Pani, są Ciebie nie godni. Gdyby jakiś facet zarobił 85.000 dolarów, pomyślałaby Pani, że nie jest Ciebie godny.
– Nie uważałabym go za gorszego od siebie. Jednak trudno byłoby mi zaufać w jego zdolności do utrzymania naszej rodziny i domu.
– Co jest ważniejsze, ludzie czy Pani styl życia?
– Zdolność do zapewnienia utrzymania.
– Nie, nie, proszę Pani. Jeśli mężczyzna zarabia 85 tysięcy dolarów, to potrafi zapewnić byt rodzinie. Tylko nie może zapewnić luksusowego stylu życia. Zadałem pytanie dokładnie w taki sposób w jaki je zadałem.
– No tak. Więc będą potrzebne większe pieniądze, aby zapewnić mi życie, jakiego oczekuję.
– Nie, nie, nie, nie, nie. To co prawdopodobnie się wydarzy to… Jeśli umieściłbym Panią w pokoju z tymi mężczyznami, to uznaliby Panią za atrakcyjną. Pójdźmy tą drogą. Nie ma Pani nic przeciwko dzieleniu się mężczyzną [z innymi kobietami]?
– Dzieleniu się moim związkiem?
– Och, tak. Tak, z pewnością. Na 100%.
– Nie.
– Zatem chce Pani zdobyć milionera… Przepraszam, proszę dać mi skończyć. Chce Pani zdobyć milionera. Bo pytam Panią o to, co jest ważniejsze, ludzie, relacje czy pieniądze. I przynajmniej jest Pani na tyle świadoma, że wie Pani, iż… Nie nazwę Pani płytką, ale ludzie nazwą to byciem próżnym. No i spoko. Wiele atrakcyjnych kobiet jest naprawdę próżnych, ponieważ dostajesz to co chcesz, ponieważ jesteś uprzywilejowana ze względu na urodę. Ale ja przemierzam ten kraj rozmawiając z kobietami, które są równie atrakcyjne lub bardziej niż Pani, a które są samotne jak diabli. Tak naprawdę to mieszkają w tych pięciu miastach: Los Angeles, Houston, Chicago, Nowy Jork i Miami. To całkiem profesjonalne więzienie.
Jeśli Pani ego byłoby pod kontrolą, to bardziej prawdopodobne byłoby, że będzie Pani w stanie związać się z facetem, który jest w 15%, 10% najlepiej zarabiających. Lecz nie ufa Pani jego zdolności do zapewnienia bytu rodzinie. Jest w 15% lub 10% najlepiej zarabiających mężczyzn, ale nie może zapewnić Pani gadżetów takich marek, jak Dior lub Hermès. Lecz jeśli tego Pani wymaga, to proszę mi powiedzieć, dlaczego ten mężczyzna ma mieć tylko jedną kobietę?
– Bo ja bym nie wymagała od niego, żeby pił z tego samego zbiornika wodnego, z którego pije inny mężczyzna.
– Niech Pani przestanie czarować. Nie, nie, nie. Kiedy mężczyźni z 1% najlepiej zarabiających w jakimkolwiek systemie monetarnym, jakimkolwiek systemie rządowym, w jakimkolwiek kraju, jakimkolwiek przedziale czasowym lub na jakiejkowiek planecie, byli całkowicie monogamiczni?
– Ma Pan rację. Zostało niewielu takich mężczyzn.
– Nie, nie, nie, nie, nie. Nie ma takich w tym 1% najlepiej zarabiających mężczyzn. Kiedy mężczyźni, którzy należeli do rodziny królewskiej lub szlachty byli całkowicie monogamiczni?
– Nie widujemy tego. Więc dlaczego Pani miałaby go zdobyć?
– Jest spora szansa na to, że nie zdobędę tego mężczyzny, ale wierzę w to i mam nadzieję, że mogę to zrobić.
Idea czarującego księcia – książę z bajki
– Zatem sama Pani chce skazać się na porażkę. Nie. Umieszczę Panią w pokoju z facetem, który zarabia 80.000 dolarów i nie zaufałaby Pani jego zdolności do zapewnienia bytu rodzinie. A potem umieściłbym Panią w pokoju z mężczyzną zarabiającym siedmiocyfrową kwotę, który powie Pani wprost: „Możesz być moją żoną, ale będę miał jedną lub dwie kobiety na boku, o których będziesz wiedziała”.
– Przynajmniej są szczerzy.
– Będziemy naprawdę szczerzy, bo oto pojawia się następujące pytanie: czy może to Pani zaakceptować? Mogę Pani teraz wyciągnąć nagrania z kilkoma kobietami, z którymi rozmawiałem o tej koncepcji przez kilka miesięcy, które jak Pani wie, kobiety, o których powiedziałaby Pani: „Dostała dużo więcej niż ja, dlatego to akceptuje”. Dowiedziałem się tego od tych kobiet. Proszę Pani, jeśli chce Pani tych milionerów, to fajnie. Tylko musi się Pani pogodzić z tym, że nie dostanie Pani całkowitej monogamii w tym związku.
– Ma Pan rację. W 99,9% tak jest.
– Więc nadal próbuje Pani trzymać się tego 0,1%?
– Nie.
– Czy lepiej jest dostać styl życia, którego Pani pragnie i musieć dzielić się swoim mężczyzną, niż nie mieć żadnego mężczyzny, czy też zmniejszyć oczekiwania co do swojego styl życia?
– Wydaje mi się, że lepiej jest dzielić się moim mężczyzną i założyć rodzinę. Wolałabym to niż bycie singielką.
– Nie, nie wiem tego, ponieważ z tego, co Pani mówi, wynika, że chce Pani mieć wszystko.
– Nie. Zadowoliłabym się tym. Gdybym musiała się tym zadowolić, to zadowoliłabym się rodziną i stylem życia z wartościowym mężczyzną obok mnie.
– Czym by się Pani zadowoliła [z czym pogodziła]?
– Dzieleniem się.
– Proszę Pani, to on jest cennym nabytkiem, nie Pani. On by się zadowalał Panią. Kobiety, które wiążą się z tymi mężczyznami, rozumieją to. To jest ten worek.
– Raczej haczyk.
– Bez urazy, atrakcyjne kobiety przyciągają tyle uwagi, że wydaje wam się, że mężczyźni na tym poziomie, wydaje się wam, że możecie traktować wszystkich mężczyzn na tym samym poziomie. A ja siedzę tu i mówię: „Kochanie, znam mężczyzn, o których mówisz“. Oni podchodzą do tego w ten sposób: „Tak, wyluzowałbym się z nią trochę. Wydałbym na to z 30.000, 50.000 dolarów, a potem bym sobie odpuścił”. Nie będą próbować się z tym uporać. Nie będą z Tobą pracować. Nie będą próbowali Cię wyszkolić. Będą po prostu szli do przodu.
„Dziewczyno numer 99, już cię tu nie ma. Proszę bardzo, dziewczynko, oto twoja odprawa. Jak ma na imię twoja przyjaciółka albo siostra?”
Nie żartuję. Jestem śmiertelnie poważny. Jestem śmiertelnie poważny. Może Pani zbierać torebki Birkin i Mitsis, torebki Kelly i Chanel. Może Pani kolekcjonować wszystkie te rzeczy. Lecz jeśli w wieku 30 lat – właściwie to w wieku 27 lat – nie znalazła sobie Pani mężczyzny, to będzie Pani musiała zacząć dawać zniżki.
– A przez zniżkę mam rozumieć odpuszczenie sobie monogamii?
– Przy milionerze może Pani z automatu postawić na tym krzyżyk. Lepiej byłoby, gdyby to Pani zrozumiała już teraz. W najlepszym wypadku będzie Pani miała szczęście, jeśli uda się Pani namówić takiego mężczyznę do małżeństwa. To powinno być miejsce, w którym ustala Pani swoją granicę. Cokolwiek zrobi, jeśli tylko się ze mną ożeni to mi to pasuje. Cokolwiek robi, jest w porządku. To byłoby lepsze podejście, niż próba kontrolowania tego, co robi. Bo pokazała Pani tutaj, że Pani tolerancja na cokolwiek innego niż to, po prostu nie istnieje. Więc albo to, albo nic. Wie Pani, co jest niezwykle smutne? A mianowicie to, że 55-latki kiedyś były ładnymi kobietami. Wiele z nich.
– Zrezygnowałabym z monogamii na rzecz rodziny i mojego stylu życia.
– To już lepszy sposób myślenia, ale nadal musi Pani zdobyć tego mężczyznę.
– Zrobi się.
– Udowodniliśmy, że ich Pani nie zna. Zatem w jaki sposób go Pani zdobędzie? Takich mężczyzn nie ma nawet w Pani kręgu społecznym. Oto zabawna rzecz. W tych grupach fokusowych, kiedy zaczynam nagrywać tych mężczyzn, oni sami zaczną Pani mówić czego oczekują. Przekona się Pani. Kiedy Pani to słyszy, uświadamia sobie Pani, że nawet nie przebywa Pani w miejscach, w których są oni. I powiem Pani, skąd to wiem. Bo jak tylko wspomniała Pani o przedziale wiekowym, to było już po Pani, odpadła Pani.
– Wydaje mi się, że większość wysoce wartościowych facetów wykonuje naprawdę nudne zawody. I są w innym miejscu w życiu. Musiałabym zmienić…
– Masz wrażenie, że są nudni?
– Wydaje mi się, że te zawody, które wykonują, są naprawdę nudne. I są w innym miejscu w życiu. Będę musiała zmienić cel, do którego zmierzam. To ja będę musiała dokonać pewnych zmian, żeby dostać się do tych kręgów.
– Mężczyźni, którzy zarabiają miliony dolarów mają nudny styl życia. Większość z nich. Prowadzą spokojne życie. Rzadko wychodzą z domu, nie chodzą do klubów. Żyją w spokoju.
– Ludzie, pozwolę się wypowiedzieć tej Pani. Pozwalam na to, bo arogancja, jaką trzeba mieć, żeby to powiedzieć, jest niewyobrażalna.
– Są nudni.
– Niewyobrażalna. Mężczyźni, którzy zarabiają miliony dolarów, muszą żyć w uporządkowany sposób. Dużo pracują. I właśnie dlatego chcę, żebyście zrozumieli, że kobiety, od przeciętnych do ponad przeciętnych, chcą dostać wszystko. Chce Pani mieć męża milionera, być gospodynią domową, mieć luksusowy styl życia, chce Pani monogamii i ekscytacji. Buldog francuski, Shar pei, albo Yorkie. Teraz się Pani śmieje.
– Bo mówię, że jeśli zrezygnuję z monogamii, to co mnie powstrzymuje przed pójściem do miejsc, gdzie przebywają wysoce wartościowi mężczyźni?
– Nic Pani nie powstrzymuje przed pójściem tam, ale dlaczego taki mężczyzna miałby Panią wybrać?
– Bo wprowadzę do jego życia ten spokój i być może ułatwię mu życie.
– Proszę Pani…
– Nie uważa Pan, że mogę…
– Proszę Pani. Nie, nie. Pani tego nie zrobi. Myślę, że jest Pani po prostu kolejnym rachunkiem do zapłacenia. Kobiety takie jak Pani wymagają dużo uwagi i są kosztowne w utrzymaniu. Wysokie wymagania to przeciwieństwo spokoju. Jest Pani typem laski na boku/kochanki.
– Dlaczego miałabym być droga w utrzymaniu?
– Proszę posłuchać. Powiem Pani dlaczego tak uważam. Będzie Pani droga w utrzymaniu, bo wymaga Pani od mężczyzny zapewnienia przez niego luksusowego stylu życia. Proszę posłuchać. Jest Pani droga w utrzymaniu, bo wymaga Pani od mężczyzny zapewnienia przez niego luksusowego stylu życia. To oznacza, że kobiety, które normalnie zdobywają tego typu facetów, wiążą się z tymi facetami, kiedy są w trakcie dochodzenia do tego wszystkiego i budują to wszystko razem z nimi. Pani chce stać na mecie z pomponami, czekając aż on tam dotrze. Właściwie to nie chce Pani stać na mecie, chce Pani być w apartamencie reprezentacyjnym albo w kabinie na jachcie. I chce Pani tylko pokazywać swoje cycki i uśmiechać się. I mówić: „Weź mnie”.
A on na to: „W porządku, przelecę cię. Zrobię to z tobą. Możemy sobie zrobić kilka ładnych dzieci. Pozwól mi wyłożyć na ten cel dwa lub trzy miliony, bo ona i tak mnie zostawi. Podpisz tę intercyzę”. Bo dostaje Pani intercyzę do podpisu. „Podpisz to. Tu jest twoja klauzula wyjścia.” W końcu odejdzie, bo wymaga luksusowego stylu życia. Od razu będzie Pani towarem sprzedawanym po niższej cenie. A on będzie miał inne kobiety, bo nie tkwi Pani w tym związku dla niego, jest Pani w nim dla siebie. To z definicji nie jest spokój.
– Chcę tylko wiedzieć jedną rzecz. Skoro jestem kobietą pracującą i mam znaczne dochody, równe lub nawet większe niż jego, to w jaki sposób nie ułatwiam nam tym życia w związku?
– Chce Pani być gospodynią domową, więc Pani dochód nie ma znaczenia.
– Mogę opłacać rachunki, mogę gotować.
– Proszę Pani, jak może być tak, że są kobiety, które zarabiają więcej od Pani, i nie mogą zdobyć mężczyzny na swoim poziomie finansowym?
– Wydaje mi się, że…
– Proszę Pani, zadałem Pani pytanie. Proszę posłuchać. Niech Pani posłucha. Proszę przestać. Niech Pani posłucha. Może Pani spojrzeć na świat rozrywki. Często to tam widać. Chcą osób równorzędnych im, ludzi, z którym pracują, nagrywają płyty, kręcą filmy, ale nie mogą wyjść za mężczyzn na ich poziomie lub wyższym, bo ci mężczyźni mają opcje i chcą czegoś innego. Kobiety, które mają worek kasy, muszą wziąć ślub z mężczyzną o gorszej pozycji społecznej. Pani chce wyjść za mąż za mężczyznę o lepszej pozycji społecznej.
– Zatem nie wnoszę nic do tego związku. Więc mój dochód… No dobra, pomińmy mój dochód. Moja umiejętność bycia dobrą gospodynią domową nie przydaje się do niczego?
– Nie powiedziałem, że nie przydaje się do niczego, ale nie jest warta miliona dolarów. Dobrze, proszę Pani, bądźmy rozsądni. Jeśli Pani zdolność do bycia gospodynią domową czy cokolwiek co Pani wnosi do tego związku, byłaby produktem, to co odróżniałoby Pani produkt od innych produktów na półce?
– Zawartość?
– Słucham?
– Zawartość. Nie jest uszkodzona.
– To opakowanie, proszę Pani. Wykorzystuje Pani swoje opakowanie bardziej niż cokolwiek innego, bo o zawartości niewiele słyszałem. Zawartość. Bo zawartość nie musi chodzić na terapię, dlatego, że była egoistyczna.
– Ale umiejętność zmiany i słuchania mojego mężczyzny w związku oraz pozwolenie mojemu mężczyźnie na bycie tym liderem i żywicielem rodziny na coś się jednak zdaje.
DODAĆ – ZROBIĆ – ROLLO – CZY KOBIETY CHCĄ BYĆ PROWADZONE
– Nie jest to warte milionów dolarów. Mężczyźni, którzy to robią, nie pozwalają Pani na nic. Kobiety przychodzą tam z czym tylko zechcą. Widzi Pani, jest Pani przyzwyczajona do tego, że posiada Pani kontrolę. Ciągle wywiera Pani nacisk za pomocą tego, co Pani ma, a oni mówią: „Nie obchodzi mnie to”. Jestem z Panią szczery. No dobra, powiem to prosto z mostu, nie będzie Pani na szczycie. On tu rządzi. Pani ma drugorzędne znaczenie. Chodzi o niego, nie o Panią. Odbieram to tak, że Pani życie kręci wokół Ciebie.
– Moja umiejętność gotowania dla mojego zapewniającego byt męża, chłopaka, czy mężczyzny nie liczy się mimo, że wiąże się to z tym, że wstaję o 6.00, czy 4.00 rano, bo on musi być w pracy na 6.00?
– Co sprawia, że Pani posiłek jest lepszy od posiłku, przygotowanego przez kobietę, która jest żoną mężczyzny zarabiającego 50.000 dolarów rocznie? Co sprawia, że Pani posiłek jest lepszy?
– Konsekwencja.
– Proszę Pani, ona też gotuje konsekwentnie.
– Konsekwencja i wydaje mi się, że umiejętność uczynienia jego życia łatwiejszym.
– OK. Pozwoli Pani, że zatrzymam Panią w tym miejscu. Zadam Pani trudne pytanie. Zadam Pani trudne pytanie, dobrze? Zna Pani aktorkę o imieniu Gabourey Sidibe?
– Nie wiem kto to jest.
– Zna Pani Lizzo? Znasz ją?
– Nie.
– Jest muzykiem. Gdyby Pani była kobietą o przeciętnym wyglądzie, solidną czwórką lub piątką, to też stawiałaby Pani takie wymagania?
– Nie.
– Dziękuję.
– Ale biorąc pod uwagę…
– Proszę Pani, gdyby była pani 4 lub 5, oferowałby Pani to samo, co oferuje w tej chwili, ale wie Pani, że nie mogłaby Pani żądać tego, czego żąda Pani teraz. Dlatego pytałem Panią o to, co znacząco wyróżniałoby Panią od innych produktów (kobiet), gdyby była Pani produktem na półce. Czy wyróżniałaby Panią zawartość? Właśnie powiedziała Pani, że nie. Wyróżniałoby Panią opakowanie.
– W takim razie będę bezpośrednia. Tak. Mam poczucie, że mogę prosić o to, o co proszę, bo nie jestem odrażająca, biorąc pod uwagę wagę, rozmiar, twarz.
– Tak, jest Pani atrakcyjna. Może Pani stawiać te wymagania, ale rzecz w tym, że…
– Moja zdolność do ugotowania tego samego posiłku i to, że wyglądam w określony sposób… Bądźmy szczerzy, wartościowi mężczyźni chcą kobiety, z którą mogą się pokazać wśród ludzi i z której mogą być dumni. Musimy wyglądać w określony sposób. Nie przyprowadzą ze sobą byle kogo.
– Naprawdę chciałbym móc tu przyprowadzić niektóre z kobiet, z którymi rozmawiałem w tym tygodniu i pozwolić Pani stanąć obok nich, ponieważ wtedy pomyślałaby sobie Pani „O, cholera!”. Rzecz w tym do kogo się Pani porównuje. Porównuje się Pani do przeciętnej kobiety spacerującej po okolicy. A ja Pani mówię, że ci mężczyźni nie mają do czynienia z przeciętnymi kobietami. Mają do czynienia z kobietami, z których to Pani jest na najniższym poziomie.
– No dobrze.
– Jeśli to Pani jest na najniższym poziomie… Jeśli jest Pani ósemką, jeśli jest Pani w okolicach Beyonce, to jest jeszcze Kelly Rowland i Rihanna. A Beyonce musiała poświęcić siedem lat, żeby zdobyć Jay-Z. Różnica polega na nastawieniu. Pokazuję Pani, że ładne kobiety zdecydowanie zbyt często wykorzystują swój wygląd, a nie charakter. Objawia się to wtedy, gdy zaczynacie wymagać pewnych rzeczy, do których kwalifikuje was jedynie wasz wygląd. Proszę Pani, właśnie Pani powiedziała, że gdyby była Pani kobietą o przeciętnym wyglądzie, nie prosiłabyś Pani o to, o co prosi, co oznacza, że pod względem wnętrza nie kwalifikuje się Pani do tego. Pod względem przekazu, charakteru, wartości, kobiecego punktu widzenia. Zatem polega Pani na wyglądzie. Świetnie! Ci mężczyźni doceniają Pani wygląd, ale nie jest Pani na tyle zajebista, żeby chcieli związać się z Panią na dłużej. Pozwoli Pani, że zapytam, jak wyglądał Pani ostatni związek.
Atrakcyjne studentki i niższe oceny podczas zdalnego nauczania
– Chodzi Panu o mój obecny związek czy poprzedni?
– Poprzedni związek.
– Poprzedni związek trwał kilka lat.
– Kiedy to było?
– Pyta Pan o ten, w którym jestem?
– W ciągu ostatnich trzech lat?
– Tak.
– Był milionerem?
– Tak.
– Dlaczego się z Panią nie ożenił?
– Z powodu mojej postawy.
– Kto zakończył ten związek?
– Ja.
– Dlaczego?
– Nie czułam, że mogę być przy nim kobieca. Nie mogłam się wyluzować w tym związku.
– Mówiłem o tym w poniedziałek, ludzie. Widzicie, w przypadku wielu współczesnych kobiet to strach. Nie mogą się odprężyć. Chcę, żeby Pani zrozumiała, że ten związek jest pracodawcą. Ci mężczyźni sprawdzają wszystko. Patrzą na Pani ostatni związek i mówią: „Ciekawe. Byłaś z milionerem i z nim też nie mogłaś postępować tak, jak należy.” I to Pani go zostawiła. No dobrze. Proszę Pani, staram się, aby Pani zrozumiała, że tak, Pani wygląd może Panią wprowadzić do tego pokoju, ale mimo tego, że może się Pani tego ciężko słuchać, to to, co Pani powiedziała, świadczy o tym, że jest Pani bardziej dziewczyną do zabawy lub laską na boku, a nie żoną.
Kobiety dwa razy częściej niż mężczyźni doświadczają lęku [niepokoju]
– Lecz jeśli jestem w stanie wejść w związek z milionerem, nie bać się i być w moim kobiecym miejscu, to dlaczego Pan to neguje, skoro nadal jestem w kobiecym miejscu?
– Jak Pani myśli, w jakim wieku do tego dojdzie?
– To już się wydarzyło. Zdecydowanie. Byłam pokorna. Po prostu potrzebuję sytuacji, w której mogę się wyluzować i ufam…
– Wychodzi Pani za mąż?
– Słucham?
– Wychodzi Pani za mąż?
– Na 100%. To kwestia czasu.
– Jak długo jesteście razem?
– Cztery miesiące. Odezwę się do Pana za dwa lata i wyślę Panu…
– Dwa lata? Dwa lata?
– Na pewno to zrobię. W ciągu 2 lata na pewno się zaręczę. I zdecydowanie zaproszę Pana na moje przyjęcie zaręczynowe.
– Ona nie wie kim jestem, prawda? Już to Pani spieprzyła przez te dwa lata.
– Nie sądzi Pan, że zaręczę się w ciągu dwóch lat? Mężczyzna wie, czy się z tobą ożeni w ciągu, jak sądzę, sześciu miesięcy.
– Racja. I tacy mężczyźni zazwyczaj poruszają się tak szybko. Te dwa lata są dla Pani, bo to Pani nie jest na to gotowa. Nie jest Pani na to gotowa. Chcę, żeby Pani coś zrozumiała. Właśnie sama poderżnęła sobie Pani gardło. Bo to naprawdę długo.
Tak naprawdę potrzeba jedynie 6 do 12 miesięcy, zwłaszcza mężczyznom, którzy wiedzą, czego chcą, w szczególności wysoce wartościowym mężczyznom. Oni nie spotykają się z kimś tak długo. Jest szaleństwo na czacie. Nawet nie rozumie Pani tego, co właśnie Pani powiedziała. Siedzę tu sobie i myślę „Lepiej sobie ją odpuść”. Powiedziała Pani, że wiedziałby w ciągu sześciu miesięcy czy chce się z Panią ożenić. Tak, ale Pani nie byłaby na to gotowa przez dwa lata. Zatem milioner, który jest gotowy do działania, jako wysoce wartościowy mężczyzna, musi czekać dwa lata na to, żeby była Pani na to gotowa.
– Zdecydowanie nie. Jeśli mój chłopak poprosiłby mnie o rękę za pół roku, osiem miesięcy, to się zgodzę. Wyślę Panu zaproszenie.
– Jeśli zaręczy się Pani z kimś, to proszę bardzo, ale to co od Pani dostałem, to informacja, że zna Pani samą siebie. Jeśli poprosi Panią o rękę, to zgodzi się Pani. Gdyby poprosił Panią o rękę… Życzę Pani powodzenia w tej kwestii. Bo nie jest Pani na to gotowa. Proszę Pani, proszę być realistką. Jeśli możesz to zarobić, możesz to stracić. A jeśli nie będzie miał pieniędzy, to zostawi go Pani. Proszę nie kłamać, proszę Pani. Jeśli ich [kasy] nie ma, to Pani od niego odchodzi. Tego właśnie dowodzi cała ta rozmowa.
Prawo Briffaulta: jedna z ważniejszych rzeczy jakie musisz wiedzieć jako mężczyzna
Trenerka rozwoju osobistego wyjaśnia, dlaczego kobiety wnoszą o rozwód w krajach
Jeśli nie ma Pani luksusowego stylu życia, to odchodzi Pani, zwłaszcza jeśli jest Pani młodsza. Proszę Pani, jeśli on straci te pieniądze w ciągu najbliższych 5 lat, to już Pani nie ma, bo kobiety takie jak Pani myślą sobie wtedy „Cholera! Zostało mi jeszcze kilka minut, pozwól, że spróbuję sobie znaleźć innego milionera”. Dlaczego uważa Pani, że może to Pani zrobić? Bo codziennie rozmawiam z kobietami takimi jak ty i mam odmienne zdanie w tej kwestii.
– Bądźmy realistami. Decyduje się na ślub w ciągu 12 miesięcy, odpuszcza po 3 latach. Dlaczego nie jestem w stanie… Jestem w stanie zgarnąć 8 milionów, więc dlaczego nie jestem w stanie utrzymać naszego stylu życia na tym poziomie i nadal mieć udany związek?
– Bo nie miałaby Pani do niego szacunku.
– Co? Przecież jesteśmy małżeństwem, dlaczego nie miałabym nie szanować mojego męża?
– Proszę mi wybaczyć, ale nie miała Pani szacunku do milionera, który już lata temu płacił za Panią. Proszę mi wybaczyć, ale zapytała Pani. Hipergamia. Jest Pani skrajnie hipergamiczna. Kobiety zazwyczaj nie mają szacunku do mężczyzn, za których musiały płacić. Czy ta osoba jest starsza?
– Tak.
– Zatem płaciłaby Pani za starszego mężczyznę, wychowywałaby Pani jego dzieci, a przy tym szanowałaby go Pani i była kobieca. Nie mogła być Pani kobieca, gdy była Pani młodsza i w związku z milionerem. Faceci, możecie się z tego wiele nauczyć. Oto mi właśnie chodzi. Oto przed wami współczesna kobieta. I chodzi o to, że wy, kobiety, naprawdę mało cenicie to kim jesteśmy jako mężczyźni. Cofnijcie się o 20 minut. Gdybym poprosił Panią o szczegółowe opisanie tego, kim był ten mężczyzna, to ta kartka byłaby cholernie pusta. Lecz gdybym poprosił Panią o opisanie Pani stylu życia, to napisałby Pani na ten temat opasłe tomiszcze takie jak „Wojna i pokój”. Mężczyzna jest wymienny, o ile ma styl życia, który może zapewnić Pani rozrywkę. Jednak musi być monogamiczny. Ale to nie jest jego zadanie. Pani zadaniem jest występowanie w jego programie. Pani zadaniem jest zapewnienie mu rozrywki. Pani zadaniem jest pozostanie jego żoną. Chłopaki, możecie się wiele nauczyć z tej rozmowy.
– Czyli mam ułatwiać mu życie, uszczęśliwiać go i być w zasadzie jego trofeum, którym może się pochwalić, bo to on jest nagrodą. Niech tak będzie. Tylko dlaczego, skoro jesteśmy małżeństwem, nie jestem w stanie szanować go jako mężczyznę? Może powinniśmy zrobić krok w tył. Może więc w naszym małżeństwie powinno nastąpić przesunięcie władzy?
– Bo jeśli będzie Pani musiała płacić rachunki, to znaczy, że nie będzie Pani w stanie wychowywać swoich dzieci. I będziesz miała do niego żal o to, że nie może Pani robić tego, co naprawdę Pani chce. Bo chce Pani robić to, co chce Pani robić. Proszę posłuchać. Niech Pani mnie posłucha. Jeśli myśli Pani, że wierzę, że cofnęłaby się Pani i pracowała 8, 10, 12 godzin, żeby zarobić miliony dolarów i byłaby Pani szczęśliwa z kolesiem siedzącym w domu z dzieckiem… To się nie sprawdza, proszę Pani.
– Nie siedziałby w domu.
– Proszę Pani, zadała Pani pytanie. Jeśli mężczyzna zarabia mniej niż Pani, to Pani szacunek do niego zmniejszy się. Panowie, zrozumcie coś. Dlatego mówię wam, żebyście zarabiali więcej niż wasza kobieta. Bo kiedy mamy zegar, a on przestaje zarabiać więcej od niej, to ten pierdolony zegar zaczyna tykać. Odlicza czas do jej odejścia. I jedna rzecz, proszę Pani. W takiej sytuacji odeszłaby Pani od niego. Odeszłaby Pani. Drogie Panie, tak nakazał wam świat. Jeśli mężczyzna nie może tego zapewnić, bo sam mężczyzna… Nie powiedziała Pani nic o tym, kim jest ten mężczyzna, jaki ma charakter. Chodziło o pieniądze i styl życia. Spoko. Dlatego powiedziałem, że jest Pani typem laski na boku. Lecz jeśli mężczyzna ma jakikolwiek rozum, musi zrozumieć, że Pani musi zrozumieć, kim jest ten mężczyzna z punktu widzenia charakteru i z czym musi się zmagać. Rozmawialiśmy wyłącznie o Pani. Wyłącznie o Tobie, i tylko Tobie. A ja mówię, że to nie odbiega zbytnio od tego, co opisała Pani w przypadku trzyletniego związku.
Bycie bezrobotnym mężczyzną zwiększa ryzyko rozwodu
Mężczyźni wolą poślubić swoje sekretarki niż szefowe
– Ale przecież wnoszę spokój i ułatwiam mu życie, więc to on polega na moim…
– Kto ma określić, czy wnosi Pani spokój do tego związku, czy nie?
– Gwarantuję mu go, więc nie musi…
– Kto? Kto ma określić, czy wnosi Pani spokój do tego związku, czy nie?
– Postawa. On o tym decyduje.
– Racja. Proszę przestać. Jeśli zadałbym teraz następujące pytanie facetowi, z którym była Pani przez trzy lata: „Cześć, stary, czy według ciebie ona jest spokojną kobietą?”, to co by odpowiedział?
– Powiedziałby, że tak. Tak by było. Powiedziałby, że jestem przewrażliwiona.
– OK. Nie była Pani uległa, ale była Pani spokojna.
– Byłam spokojna, ale nie pozwalałam mu być mężczyzną. Nie pozwalałam mu…
To nie jest bycie spokojną!
– Byłam przerażona!
– Nie obchodzi mnie to. Liczy się rezultat, proszę Pani. Jakiekolwiek były Pani motywy, rezultat jest taki, że cokolwiek to było, nie było to spokojne. Dlatego zapytałem o to, kto to określa. Robi to mężczyzna. A Pani nie słucha tego, co mówię.
– Nie uważa Pan, że on, jako mężczyzna, powinien sprawić, że poczuję się przy nim bezpiecznie?
– O, Jezu.
– W żaden sposób się nie zmieniłam? Nie uważa Pan, że moje problemy wynikają z…
– Milioner sprawia, że czuje się Pani… Przepraszam, proszę mi nie przerywać. Nie, i w tym tkwi problem. Ostatnim razem pewna kobieta powiedziała na Instagramie następującą rzecz:
„Współczesnym kobietom wmówiono, że mężczyzna jest ci winien wszystko, całego siebie”.
Ma Panią uszczęśliwiać, ma zapewnić Pani poczucie bezpieczeństwa, a to nie o to w tym chodzi. Oto, co ma się wydarzyć. To Pani ma sprawić, że on poczuje… Proszę posłuchać. To jest męska postawa. Pani chce mieć żonę.
– Nie. Wyciągnęłam wnioski ze swoich błędów. Po to właśnie chodziłam na terapię.
– Aha. Jeśli to byłby test praktyczny, to musiałaby Pani wrócić na terapię.
– Nie zostałam wyleczona.
– Proszę Pani, sama Pani powiedziała, że gdyby nie miała pani ładnego opakowania, to nie prosiłaby Pani o to, o co prosi.
– Powtórzę się. Przynajmniej doszłam do punktu, w którym uczę się na błędach i jestem w stanie dostrzec…
– Dlaczego mężczyzna z 1%, 0,1% najlepiej zarabiających mężczyzn musi przyjąć, kogoś, kto nawet nie jest dziesiątką?
– Nie musi.
– Dokładnie. Nie musi. Dziękuję. Nie musi. O to mi chodzi, proszę Pani. Proszę pani, o to mi chodzi. O to mi właśnie chodzi. Jako ósemka musi Pani konkurować z dziewiątkami, dziesiątkami, rokującymi szóstkami i szóstkami. Ze wszystkimi kobietami, które wnoszą to, co Pani wnosi, z wieloma, które wnoszą więcej, a kilka z nich nie jest nawet dziesiątkami. Wiele z nich zostało wychowanych, aby być systemem wsparcia dla mężczyzny. Wiele z nich usłyszało od swojej matki: „Dziewczyno, jeśli zdobędziesz tego mężczyznę, dziewczyno, to będziesz miała swoje imię na ubezpieczeniu, i wiele innych rzeczy, ale będzie miał kobietę, kochankę i asystentkę wykonawczą”. Masz do czynienia z czterema kobietami, żeby obsłużyć tego jednego mężczyznę. I lepiej, żebyś była z tego zadowolona. Nie dzwoń do mnie i nie żal się na swojego mężczyznę. Chcesz przyjechać do domu? Nie będę tego słuchać. Będę się rozłączać, dopóki nie przywieziesz do mnie moich wnuków”. W tym wszystkim nie chodzi o Panią.
– Dlaczego nie mogę pomóc temu milionerowi? Przecież są gosposie, pomoc domowa.
– Na czym polega Pani praca?
– Moją pracę wykonuję na laptopie. Nie potrzebuję…
– Nie o to mi chodzi. Na czym polega Pani praca jako żony?
– Moim zadaniem jako żony jest dbanie o dom, sprzątanie, gotowanie i…
– Zatem w czym musi mu Pani pomóc?
– Pomóc mu w codziennych sprawach. Na przykład jeśli nie ma wypranych ubrań, jeśli jego śniadanie nie jest gotowe. W jego codziennych rzeczach do zrobienia.
– To nie pomaganie mu, a wykonywanie Pani pracy.
– Jednak wydaje mi się, że jako żona powinnam zajmować się jego codziennymi sprawami.
– Proszę Pani, pyta Pani o to jak to możliwe, że nie może mu pani pomóc. Pomóc mu w jaki sposób? Wykonując swoją pracę?
– Wypełniam puste miejsca. Zajmuję się tym czym potrzeba się zająć. Zatem w tej sytuacji wkraczam do akcji tam, gdzie potrzebuje tego ten milioner. Robię to, o co mnie poproszono.
– I tu jest pies pogrzebany. Proszę powtórzyć ostatnie zdanie.
– Robię to, o co mnie poproszono.
– No tak. Trzeba Panią poprosić o zrobienie tych rzecz. Kobiety, które wychodzą za tych mężczyzn, są pełne inicjatywy [proaktywne]. Wiedzą, co mają robić.
– Mówił Pan, że wszystkie rzeczy, w których przypadku wiem co mam robić, nie zdają się na nic.
– Tak. Dlatego do dziś nie jest Pani mężatką.
Wie Pani dlaczego? Bo nie była Pani szkolona do bycia tradycyjną żoną, tylko do bycia nowoczesną kobietą. Dlatego powiedziała Pani: „Gdybym nie wyglądała tak, jak wyglądam, gdybym miała inne opakowanie, to nie mogłabym o to prosić”. Może się Pani cofnąć i sama tego posłuchać. I musi mi Pani zapłacić. Pieprzyć Pani terapeutę! Dałem Pani więcej do myślenia niż czyjaś kozetka, bo codziennie rozmawiam z takimi kobietami jak Pani. Powiem to i nie mam zamiaru Pani obrazić. Nie jest Pani wyjątkowa. On jest! Piękno jest powszechne. Mężczyzna z 1% najlepiej zarabiających mężczyzn nie jest. Chodzi mi o to, że konkuruje Pani z kobietami, którym nie trzeba mówić co mają robić. One już to wiedzą i są pełne inicjatywy. Powiedzmy, że jest Pani kardiologiem, lekarzem, dentystą, jest Pani tym, tamtym… Dam Pani przykład. Spędziłem swoje urodziny w towarzystwie wysoce wartościowego mężczyzny i jego narzeczonej, którą poznał w mojej grupie. Wykorzystała swoją szansę i była dla niego pełnym inicjatywy rozwiązaniem do tego stopnia, że posłał ją do szkoły prawniczej, żeby mogła iść pracować w jego kancelarii. Właśnie tak to działa.
DODAĆ JAK ZROBIE – SSM – MAŁŻEŃSTWO I FEMINIZM
Nie chodzi o to żeby być po prostu ładnym i być chętnym do działania, jeśli ma Pani na to ochotę. Musi Pani robić to, do czego została Pani wyszkolona, to, czego Panią nauczono, a następnie musi Pani studiować swojego mężczyznę na tyle, by wiedziała Pani, co trzeba zrobić i żeby nie trzeba było Pani o to prosić. Chce Pani dobry przykład tego, o czym mówimy? Oglądała Pani kiedyś Iron Mana?
– Tak.
– Pepper pieprzona Potts.
– Tak. To nie jest to, o czym teraz Pani mówię, prawda? Rozmawiam z kobietą na początku tej drogi. Kobieta robi to, co zgłosił.
– Naprawdę wydaje mi się, że mogę być Pepper Potts.
– Pewnie, że Pani może. Lecz nie chodzi o to, czy może nią Pani być, tylko o to, ile czasu by to zajęło.
“Dzieci hamują karierę zawodową kobiet obniżając zatrudnienie i wynagrodzenia”
– Muszę być pełna inicjatywy. Mam jednak jedno pytanie. Dlaczego kobieta nie może pracować tak samo jak mężczyzna? Dlaczego nie mogę mieć żadnego wkładu?
– Kto będzie wychowywał wasze dzieci?
– Nie mogę pracować zdalnie? W ogóle? Mówi Pan tak, jakby nie istniała żadna możliwość, żeby kobieta pracowała będąc w związku z wysoce wartościowym mężczyzną?
– Co jest ważniejszym zajęciem, proszę Pani? OK. Proszę zastanowić się nad tym, o co właśnie Pani zapytała – dlaczego nie mogę pracować? Co jest cenniejsze dla tego mężczyzny?
– Wychowanie naszych dzieci.
– Dlaczego wciąż próbuje Pani iść do pracy? Bo dzięki temu [ja] czuję się wartościowa. Bo to daje mi mój wkład w ten związek, kontrolę i władzę.
– Chcę być w stanie zrobić dla mojego milionera to samo, co on robi dla mnie, przynajmniej do pewnego stopnia. Zapytałem Panią o to, co jest ważne dla niego?
– Dla niego ważne jest, by…
– Dla niego ważne jest wychowanie dobrych dzieci, a nie 100.000 dolarów więcej. Widzi Pani, taki mężczyzna, o którym Pani mówi, mówi: „Pieprzyć pieniądze, które zarobisz! Pójdę i zarobię kolejne 150.000, 200.000, 500.000, kolejny milion. Wychowaj moje dzieci tak jak należy. Dbaj o moje dziedzictwo. Ja zarobię te pieniądze”. Wciąż próbuje Pani być mężem.
– Chcę tylko wiedzieć dlaczego nie mogę tego zrobić w tym współczesnym społeczeństwie. Ale ma Pan rację.
– Dlaczego chce Pani to robić?
– Chciałbym po prostu ułatwić mu życie w każdy sposób, w jaki by chciał.
– Dlaczego uważa Pani, że pieniądze… Skoro on wiąże koniec z końcem, jak twardziel [przehuj] , to do czego ma się mu Pani przydać w tym temacie?
– Ma Pan rację. Ja tylko wychowuję dzieci.
– O to mi chodzi. Lepiej pasowałaby Pani do faceta zarabiającego 80 tysięcy dolarów rocznie. Ale nie szanowałaby go Pani.
– Nie, jeśli miałby problem z władzą.
– Nie szanowałaby go Pani. Chciałbym, żeby zadała Pani sobie…
– Bycie pełną inicjatywy ułatwia wejście do tego pokoju. Mogę ułatwić życie milionerowi i wychowywać nasze dzieci.
– OK. Dziś jest Pani laską na boku, kochanką lub po prostu dziewczyną do zabawy. Proszę Pani, nie zmienię tego, bo Pani postawa nie jest stosowna do tego, czego chcą ci mężczyźni. Nie chodzi o to, czy może Pani taka być, czy nie. Widzi Pani, fakt, że nadal nie… No dobra. A co jeśli mam rację?
– Naprawdę uważam, że w wielu sytuacjach ma Pan rację, ale ja po prostu chcę wiedzieć, dlaczego milioner chciałby mieć w pewnym sensie cokolwiek… Dlaczego nie ma możliwości, żebym zarobiła chociaż 70.000 lub 30.000 dolarów? Nawet te 70.000 dolarów, 30.000 dolarów. Wychowuję dzieci. Mogę pracować na pół etatu.
– Jest Pani gotowa? Jesteś gotowa? Bo to Ty cenisz sobie pieniądze. To Ty cenisz sobie luksusowy styl życia. Mężczyźni, którzy zarabiają takie pieniądze, nawet nie wydają ich na siebie. Wydają pieniądze na swoje dzieci, na swoje kobiety. Chodzą w ubraniach… Proszę spróbować nakłonić ich do kupienia czegoś dla siebie. Jedyny sposób, w jaki mogę nakłonić takich facetów do tego, żeby coś sobie kupili, to nakłonienie ich żony, żeby kupiła to dla niego. Zarabiają wystarczająco dużo. Ty próbujesz dać mu wartość w sposób, w jaki on daje ją Tobie, zamiast być kobiecą i uległą, i odpłacać mu się w ten sposób. Próbujesz zapłacić mu w sposób, w jaki robi to męski żywiciel rodziny.
– Zatem…
– Twoim dochodem była kobiecość i uległość, to samo, przez co nie usidliłaś pierwszego milionera. Próbujesz dać pieniądze milionerowi. Co jest, do huja? To tak, jakbyś próbowała dać krowie wołowinę.
– Jego językiem miłości były prezenty.
– O, Jezu! Skoro jego językiem miłości są prezenty, to niech się Pani przebierze w strój francuskiej pokojówki. Czy on powiedział, że jego językiem miłości są drogie prezenty?
– Lubił prezenty. Lubił dawać prezenty.
– No dobrze, ale czy dała mu Pani prezent w postaci uległości?
– Nie.
– To jedyna pierdolona rzecz, której chciał.
– Jest Pani matką. Jest Pani rodzicem. Dzieciak mówi: „Chcę rower, chcę rower, naprawdę chcę ten rower. Chcę rower”. A Ty jest matką, która kupuje książki, ubrania, Play-Doh, GI Joe, gry wideo i wszystko inne. Kupujesz wszystko inne. Dziecko siedzi tam i mówi: „Och, to wszystko kosztuje tyle, co 10 rowerów. Muszę mieć rower”. W końcu dorasta i mówi: „Mamo, kocham cię, doceniam to. Wiesz, że to doceniam, ale kiedy miałem 10 lat naprawdę chciałem ten rower Green Lantern, a ty kupiłaś te wszystkie inne rzeczy. Uwielbiam je, ale dlaczego nie wzięłaś tych pieniędzy i po prostu nie kupiłaś mi roweru?”.
– Dlatego uczę się na swoich błędach.
– Nie. Musisz odpowiedzieć na pytanie. Nie kupiłam ci roweru, bo chciałam cię zobaczyć z innymi rzeczami. Chciałam zobaczyć, jak dostajesz to, co chciałam ci dać. To jest kontrola. A to nie jest atrakcyjne. To sprawia, że seks jest dobry. To sprawia, że seks jest wspaniały. To sprawia, że seks jest naprawdę dobry. Dlatego ci mężczyźni mają naprawdę ładne laski na boku. Nie sądzę, że jest Pani typem gospodyni domowej. Może kiedy Pani dorośnie, będzie Pani żoną dyrektora, bo musi Pani dzierżyć jakąś władzę. Musi mieć Pani jakąś władzę. Że co?
– Naprawdę uważam, że jak już będę miała dziecko, to na pewno będę…
– Będzie Pani miała nianię?
– Nie.
– Będzie Pani miała pokojówkę?
– Nie.
– A au pair?
– Au, co?
– Au pair.
– Co to jest?
– Ktoś do pomocy przy dzieciach.
– Nie, zajmę się…
– Ma Pani jakieś zwierzęta?
– Mój facet ma psa.
– Czy Pani ma jakieś zwierzaki?
– Nie.
– Jest Pani jedynaczką?
– Nie.
– Czy kiedykolwiek opiekowała się Pani dziećmi?
– Tak.
– Ile miało najstarsze, którym się Pani opiekowała, w przedziale od 1 do 6 lat?
– Byłam nianią przez rok dla niemowlaków poniżej 3 lat.
– OK. Kiedy kobiety zachodzą w ciążę lub włącza się im instynkt macierzyński… Proszę Pani, wydaje mi się, że to się Pani znudzi. Musi być Pani w centrum uwagi.
– Znudzona moim dzieckiem?
– Znudzi się Pani tym. Kropka. Znudzi się Pani tym już we wtorek.
– Wydaje mi się, że jako matka… Nie mam dzieci, więc nie mogę się wypowiadać w takim stopniu, w jakim bym chciała, ale uważam, że kiedy będę miała taką możliwość i będę miała dziecko, to nie sądzę, że…
– W porządku. Jednak te dzieci w końcu dorosną i nie będą potrzebować, żeby ich Pani niańczyła. Jak wtedy będzie wyglądało Pani życie?
– Moje życie wygląda tak, że ja i mój mąż milioner podróżujemy po świecie.
– Nie! O, Jezu. Pani cholerny mąż milioner musi pracować. Nie rozumie Pani tego, że milioner żeni się z Panią, rodzi mu Pani trójkę dzieci. Jego najmłodsze dziecko ma siedem lat. Najstarsze ma dziesięć. Nie muszą już być niańczone.
Ma Pani dzieci, które albo uczą się w domu albo chodzą do prywatnej szkoły, i nie ma ich codziennie w domu. Pracowała Pani. Pragnienie, aby iść zarabiać pieniądze, nie spełnia się Pani i nie sprawia, że czuje, że ma jakiś istotny wkład w budżet domowy. Myśli Pani, że nagle, gdy dzieci pójdą do szkoły, będzie Pani po prostu podróżować razem z mężem? Nie. Nie możecie podróżować dopóki dzieci się nie wyprowadzą z domu.
– OK. Zatem moje dzieci i my…
– Co zamierza Pani robić między ich 7 a 18 rokiem życia?
– Będę chodziła na spotkania komitetu rodzicielskiego.
– No tak. Proszę cofnąć nagranie do momentu jakieś 40 minut temu. Rozmawialiśmy o nudzie. Widzi Pani, mężczyźni, którzy zarabiają dużo pieniędzy, muszą prowadzić zorganizowane, spójne życie, które jest nudne. Proszę Pani, lubi być Pani w centrum uwagi. I właśnie dlatego ciągle wracamy do tej sprawy z pieniędzmi, do tego i tamtego. Spędziliśmy tu dużo czasu i było to pouczające, ale musicie zrozumieć, że nawet jeśli dałem jej wiele, to ona nadal będzie robić to, co uważa za słuszne. I nie ma w tym nic złego. Mówię wam, że chodzi o sposób myślenia. Musisz zadać sobie pytanie. Jeśli dostanie się Pani do pokoju z tymi facetami, a jest ich określona liczba, to co stanie się w przypadku, gdy Pani nie zdobędzie żadnego z nich?
– Jeśli nie…
– Co się stanie, jeśli nie zdobędziesz milionera?
– Wtedy musiałbym zacząć dawać zniżki. To nieuniknione.
– A jak duży rabat? No dobrze. Więc w jakim wieku to się stanie?
– Powiedziałbym, że jak będę miała 29 lat.
– Jaka będzie wtedy cena Pani uległości?
– Chyba 85 000 dolarów rocznie.
– Tak więc w wieku 27 lat może Pani prosić o milion, ale już w wieku 29 lat cena spadnie do 85.000 dolarów?
– Przez Pana czuję, że mój zegar biologiczny tyka.
– Nie zrobiłem tego. To Pani Stwórca. Ja tego nie zrobiłem. To Stwórca. Wydaje mi się, że w wieku 29 lat, jeśli nie będę już wtedy mężatką, to tak, musiałabym zacząć rozumieć, że mam już 29 lat, szukałam milionera i go nie znalazłam, więc muszę coś w sobie zmienić, żeby go zdobyć. Jestem teraz starsza, więc…
– No dobrze. Jednak mam jeszcze kilka pytań do Pani. Co jest Pani gotowa tolerować? Bo powiedziałaś, że tak naprawdę monogamia w związku nie jest koniecznością. Lecz co jest Pani gotowa znosić, by dostać to, czego Pani chce? Co jeszcze jest Pani gotowa tolerować?
– To, że długo pracuje.
– To standard.
– To co nie jest uważane za standard?
– Cokolwiek mężczyzna musi robić, żeby zarobić pieniądze, musi to robić dalej. Ale ja pytam o to, z czym jest Pani skłonna się pogodzić? Jeśli on, tak jak powiedziałem, nie ma monogamii w waszym związku, to czy jest Pani skłonna zaakceptować to z radością?
– Już wpisał mnie Pan w ten scenariusz.
– Nie. Chcę, żeby to było jasne. Czy jest Pani skłonna zaakceptować to z przyjemnością?
– Nie sądzę, że z przyjemnością…
– OK. Jeśli to będzie wymuszone, to będzie to pasywno agresywne. To spowoduje problemy. Jeśli chce Pani mieć mężczyznę na szczycie, to lepiej będzie jeśli Pani zrozumie, że to jest to, z czym prawdopodobnie przyjdzie się Pani zmagać. I równie dobrze może Pani po prostu z przyjemnością to zaakceptować. To tak jakby dostała Pani zastrzyk.
– No dobra, więc w tej sytuacji zaakceptuję to z przyjemnością.
– No cóż, ale to tylko jedna rzecz. Co jeszcze?
– Co jeszcze? Te standardowe zniżki.
– Nie o to chodzi. Co jeszcze jest Pani w stanie znieść dla tego mężczyzny? Ile ma Pani wzrostu?
– Mam 150 cm wzrostu.
– OK. A co jeśli ma problemy z potencją?
– Problemy z potencją? Uważam, że to coś, co można zmienić.
– Nie, nie, nie. To się nie zmieni. Tak już ma. Niczego nie zmienimy.
– Więc ma tak do końca życia?
– Tak. I będzie się tylko starzał.
– Tak, to coś, co jestem w stanie znieść.
– Dobra. Problemy z potencją. A co jeśli zacznie łysieć?
– To zdecydowanie coś, co jestem w stanie znieść.
– Nie będzie mogła Pani mieć orgazmów tak często podczas seksu. I mówimy tu o tym, że będzie je Pani miała podczas mniej niż 5% stosunków. A co powie Pani na to? Kiedy będziecie uprawiać seks, będzie Pani musiała sama sprawić sobie przyjemność.
– Za każdym razem?
– O, tak. Za każdym. Zwracam się do publiczności, która myśli, że żartuję. Zaufajcie mi, zadaję te pytania, bo… Śmiało. Seks trwa około 15 minut i liczy się w nim tylko on.
– To będzie trudne do zniesienia.
– No dobrze, więc nie może Pani tego tolerować. Tak więc musicie mieć dobre pożycie.
– Powiedziałbym, że ponadprzeciętne.
– A co jeśli będzie miał małego wacka?
– Nie chodzi o rozmiar, ale o sposób. Wydaje mi się, że powinno być w porządku.
– Kobiety mówią te bzdury cały czas. A potem kolesie z małymi fujarami powiedzą ci, że to nieprawda. Skończymy z tymi bzdurami. Sedno tkwi w tym, że chcę, żeby Pani zrozumiała, że rozmawialiśmy o jego pieniądzach, a nie mówiliśmy nawet o samym mężczyźnie. Musi być bardzo atrakcyjny czy może wyglądać, jak przeciętny facet?
– Może być przeciętny z wyglądu.
– Jak Cee Lo Green.
– Tak. W porządku, fajnie. Fajnie. I nadal może mieć kochankę. Kochanki. Wszystkie te rzeczy łączą się ze sobą. Zapytałem Panią o to, na co jeszcze jest Pani gotowa się zgodzić.
– Kochanki?
– Tak. Widzi Pani, próbuję Pani uświadomić, co jeszcze… Większość kobiet myśli, że zaakceptuję konkretną rzecz, ale to tylko jedna rzecz. Życie toczy się dalej.
– Mam zaakceptować kilka publicznych kochanek?
– Pewnie.
– Publicznie?
– Wiedziałaby Pani o tym. Niekoniecznie obnosiłby się z tym publicznie, ale wiedziałaby Pani. To nie tak, że rzuca to Pani w twarz i próbuje Panią upokorzyć. Nie musi się Pani na to godzić. To wiąże się z określonymi zasadami.
– Publiczne upokorzenie…
– Właśnie powiedziałem, że to nie jest dobre dla jego marki. Tak więc nie byłoby żadnego publicznego upokorzenia, ale wiedziałby Pani. Miałaby Pani jej numer telefonu, adres e-mail, wszystko inne. W sumie mogłaby Pani do niego zadzwonić. Jest tam w każdą środę wieczorem. Wiedziałaby Pani o tym.
– Gdybyśmy dogadali się w tej kwestii, to tolerowałabym to. Proszę Pani, tak to się właśnie odbywa. Kobiety, które prowadzą taki styl życia, o jakim Pani mówi, wiedzą, że to wiąże się z mężczyzną, który musi pracować w określony sposób, robić określone rzeczy. Ten mężczyzna nie dostanie od Pani wszystkiego. A Pani zadaniem jest… Myślę, że to ciekawe, że kobiety chcą wszystkiego od tego mężczyzny i nie zdają sobie sprawy z tego, że ci mężczyźni będą mieli inne zainteresowania. I wiele z tych kobiet dostaje najlepszy seks, dostaje średni seks, jeśli w ogóle. Może nie uprawiasz go zbyt często. Pytanie brzmi: czy jest Pani zadowolona ze związku z jego pieniędzmi, a nie z samym mężczyzną? Bo częściej nie będzie go w pobliżu.
– Doceniam mężczyznę, który utrzymuje nas, kobiety.
– Dobrze. Próbuję Pani uświadomić, że musi Pani pomyśleć o samym mężczyźnie i środowisku, które się z nim wiąże. Mężczyźni, którzy zarabiają dużo pieniędzy, pracują długie godziny. Mają wiele zobowiązań i obowiązków. I Pani, jako kobieta, zaczęła tę rozmowę od tego, że ma Pani wiele wymagań wobec mężczyzny. Pomyślałem wtedy, że musi mieć Pani mężczyznę, który jest w okolicach średniej. Nie może Pani mówić o mężczyźnie na szczycie. Nie może Pani stawiać tych wszystkich wymagań temu facetowi, bo on po prostu znajdzie sobie kobiety, które już to rozumieją. W porządku, proszę Pani. Życzę Pani powodzenia w związku z Pani mężczyzną.
– Bardzo Panu dziękuję. Wydaje mi się, że jak tylko skończymy rozmawiać to…
– Proszę wysłać mi moje pieniądze przez Cash App.
– Wyślę Panu świeczkę.
– Nie, nie. Nie chcę świeczki. Mam gdzieś świeczkę. Sam sobie ją kupię. Proszę mi przesłać moje pieniądze. Niech Pani wyśle mi moją kasę. Niech Pani mi wyśle moje cholerne pieniądze. Nie chcę świeczki. Chcę moją kasę. Pieprzyć to wszystko. Może Pani zgrywać słodką dziewczynkę przed swoim kolesiem. Chcę moją kasę. W porządku.
Dobra, ludzie, czy rozumiecie to, czy nie, ta rozmowa miała w sobie wiele przydatnych informacji. I generalnie chodzi o to, że to co kobiety są skłonne zaakceptować w porównaniu do tego, czego żądają – zrozumcie, że jakkolwiek ekstremalnie brzmi to dla nas, jako mężczyzn, to większość kobiet jest pazerna. Ich wymagania nie są wybujałe, są nieskończone. Nie widać cię w kamerce, więc odwal się. W porządku. Ta osoba wpadła tu na chwilę, dlatego ją stąd usunąłem. No dobra. Marzy się im milioner. Smutne jest to, że 80 lat temu byłaby żoną kierowcy autobusu. W czasach cichego pokolenia (pokolenie tradycjonalistów), wyszłaby za kierowcę autobusu, albo faceta, który pracował w fabryce.
Jednak dzisiaj, współczesne kobiety wierzą, że piękno jest warte miliony. Dlatego właśnie powiedziałem jej, że mogłaby liczyć na faceta z 20%, 10% najlepiej zarabiających mężczyzn, ale absolutnie nie na mężczyznę z 1%. No chyba że nie wie, co ma. W porządku, sprowadźmy tu więcej ludzi. Wróciła. Nie ma połączenia audio, proszę Pani. Zobaczmy. O rany. OK. Witam. Jak się Pani ma? Nie słyszę Pani. Jak się Pani ma? Pani dźwięk nie jest rejestrowany. Proszę wyłączyć wyciszenie. Halo.
– Halo. Słyszy mnie Pan?
– Teraz już tak. Jak się Pani miewa?
– Dobrze. A Pan?
– Dobrze. Ile ma Pani lat?
– 34.
– W porządku. Dziękuję, że Pani poczekała. Ta rozmowa była dłuższa niż się spodziewałem, ale w sumie była potrzebna. No dobra, więc jest Pani mężatką czy singielką?
– Jestem mężatką.
– Dobrze. Jest Pani mężatką. Jak długo jest Pani zamężna?
– Jestem mężatką chyba z siedem lat.
– Czy ma Pani jakieś pytanie, czy chciała Pani skomentować ten temat?
– Nie mam pytań. Chciałam skomentować temat.
– Proszę bardzo.
– Słuchałam tego, o czym rozmawialiście, i jak na razie żadna z kobiet nie poruszyła niczego, co faktycznie ma znaczenie. Kiedy podjął Pan ten temat, poszłam i zapytałam męża: „Co? Czy ja miałam jakąś cenę? Nie pamiętam, żebym ustaliła jakąś cenę swojej uległości”. Naprawdę jej nie miałam. Moją ceną były jego wartości, uczciwość, moralność, plany na przyszłość. A kiedy już ze mną o tym porozmawiał, gdy się spotykaliśmy, byłam jak najbardziej na tak. Nigdy nie powiedziałam temu mężczyźnie, że musi mieć sześciocyfrowy dochód ani nie wymagałam od niego, żeby robił x, y, i z. Wierzyłam w to, że gdziekolwiek mnie zaprowadzi, będę bezpieczna i że był dobrym człowiekiem. Tylko to się liczyło. Nic innego nie miało znaczenia. A tutaj słyszałam jedynie, że musi zarabiać więcej niż ja, że musi robić x, y i z. A dla mnie ważne było to, jakim jest człowiekiem. I muszę wiedzieć, jakie będą nasze dzieci. To jest to, co muszę wiedzieć. To jest dla mnie ważne. Tak, chcę wychowywać twoje dzieci. Chcę robić te wszystkie rzeczy, które wpływają na naszą rodzinę, ale nie mogę tego robić nie wiedząc, jak wygląda twoja długa perspektywa. Jestem kobietą. Umiem określić tylko trzy kroki do przodu. Ty umiesz określić siedem. Dlaczego miałbym stawiać oczekiwania, których nawet nie rozumiem? Dlaczego miałabym to robić?
– Właśnie dlatego jest Pani żoną. Mężczyźni, których znam, którzy byli żonaci, zwłaszcza gdy pobrali się w trakcie procesu dochodzenia do wszystkiego i odnieśli wielki sukces, ich żony dostawały wszystko, bo zainwestowałyście z góry. To, co właśnie Pani powiedziała jest tym, co starałem się uświadomić tej ostatniej kobiecie. Właśnie to jest różnica między żoną a współczesną kobietą. I gdyby Pani mąż coś opracował i został milionerem, to Pani byłaby teraz żoną milionera.
– Tak.
– Nie powinno się pobierać opłat za uległość. To najważniejszy wniosek z tej dyskusji. Lecz tak, jak Pani widziała, kobiety pobierają opłaty za swoją uległość, ale nie wiedzą, jak mają ją wycenić. Bo nie robią tego w dobrej wierze. Nie chodzi o mężczyznę. Nie chodzi o charakter. Chodzi o styl życia, który chcą prowadzić. A mężczyzna jest w tym wszystkim wymienny. Nie można było mieć dwóch lepszych, następujących po sobie rozmów. Dziękuję, że Pani oddzwoniła. Doceniam to.
– Dziękuję.
– Do widzenia. Zwracam się do kobiet na Instagramie: to była odpowiedź. Właśnie tu macie odpowiedź. Oceniacie mężczyznę na podstawie jego charakteru i zdobywasz go, gdy jest w trakcie procesu dochodzenia do wszystkiego. Cokolwiek on dostanie, ty też dostaniesz. Lecz jeśli chcesz jedynie czekać, aż mężczyzna będzie na mecie, to jesteś produktem na półce. A jeśli chodzi o pieniądze… Właśnie dlatego ta rozmowa trwała tak długo. Widzieliście coś, co zmieniło wasze zdanie na temat tego, że miała zamiar wybrać mężczyznę na podstawie jego wnętrza/charakteru, a nie zawartości jego portfela? Robi to dziś zdecydowanie zbyt wiele kobiet. Oceniają mężczyznę na podstawie jego zdolności do zarabiania pieniędzy. A ja mówię, że jeśli tak jest, to chcę wiedzieć ile liczysz sobie za swoją uległość. W porządku. To dobry pomysł.
Panowie, kiedy kobieta pyta was, czym się zajmujecie, ile zarabiacie, zapytajcie ją ile wynosi opłata za jej uległość. „Ile za to bierzesz?” „Co? Ile biorę?” „Tak. Ile kosztuje twoja uległość?” I po prostu pozwól jej powiedzieć, ile kosztuje jej uległość. Niech wam to powiedzą. Nie pozwólcie im owijać w bawełnę. Ile to kosztuje w rozliczeniu rocznym. Bo właśnie tyle musicie zapłacić. Ile kosztuje twoja uległość? Jak ustaliłaś cenę swojej uległości? Ile warta jest twoja uległość na wolnym rynku?
I kiedy trafi na wyprzedaż? Dlaczego to jest ważne?
Mężczyźni, musimy zacząć sprawiać, że kobiety będą same się oceniać względem naszych wymagań. Obecnie tak wiele kobiet myśli, że nadają się dla nas tylko dlatego, że się pokażą. „To jest to, co ci oferuję w tym związku. To ja jestem podstawą tego związku.” „Co u licha? Nie tutaj.” „Co więcej, to ja tu rządzę.”
Panie, ile kosztuje wasza uległość i jak ustaliłyście tę cenę? | Kevin Samuels
Najnowsze komentarze