Czy feministka stworzyła MRA i MGTOW? Czy mężczyźni są niewolnikami? ♦ Część I

Czy feministka stworzyła MRA i MGTOW Czy mężczyźni są niewolnikami

Czy feministka stworzyła MRA i MGTOW? Czy mężczyźni są niewolnikami? ♦ Część II
Czy feministka stworzyła MRA i MGTOW? Czy mężczyźni są niewolnikami? ♦ Część III

Rian Stone: Zmiana wstępu. Witajcie. Nowa seria w drodze. Spodoba wam się. Oczywiście można wywnioskować z tytułu nagrania co robimy, dokąd zmierzamy. Oto ona. Esther Vilar, „Tresowany mężczyzna”. Pierwsze trzy rozdziały: „Szczęście niewolnika”, „Czym jest mężczyzna?” i „Czym jest kobieta?”.

Witajcie. Jedziemy z niezłym towarem, nie spieszymy się, zapodajemy luźne przemyślenia. Właśnie skończyliśmy omawiać książkę pt. „When I say no, I feel guilty” („Kiedy mówię nie, czuję się winny”), którą zaczęliśmy analizować tuż po „Antybiotykowa bomba atomowa Czerwonej Pigułki” i „Koniec bycia Miłym Gościem!” od dr Roberta Glovera, a także kilku innych rzeczach.

Będziemy kontynuować ich omawianie za jakiś czas. Następną książkę chcę omówić na bardzo wstępnym poziomie, tj. czym jest Czerwona Pigułka, do czego służy i do czego mogę ją przyporządkować. Książką tą jest „Tresowany mężczyzna” autorstwa Esther Vilar.

Myślę, że zrobienie tego jest ważne, ponieważ tak naprawdę nie da się czytać tej książki oczami. Albo ujmę to tak. Trzeba ją czytać oczami, ale nie można jej czytać sercem. To bardzo przestarzała książka. Została napisana w latach 60. i 70. przez feministkę z pokolenia wyżu demograficznego. Zauważycie, że wiele rzeczy, o których tu mówi, to rzeczy, które usłyszycie na kanałach przedstawicieli MGTOW, kanałach MGTOW 2.0, drugiej fali, jak żartobliwie ich nazywam, facetów, którzy według was są zdołowani [Black Pill-owców], a co najważniejsze, działaczy na rzecz praw mężczyzn [MRA] lub jak lubią nazywać samych siebie „Proszę Pani, proszę dać mi prawa, których chcę”. Dostrzeżecie tutaj wiele tematów, które podejmują. Poniekąd zrozumiecie skąd się to wzięło, co jest w zasadzie feminizmem drugiej fali.

Uważam, że jest w tym interesująca ironia. Szczegółowo to omówimy. Podążamy więc teraz za nieco innym formatem. Nie wiem, czy oglądacie to na żywo, czy po fakcie, ale jeśli oglądacie to na żywo, zauważycie pojawienie się krótszych filmów, które będą emitowane jeden po drugim w ciągu jednego dnia.

Jeśli jesteście w Locker Room [szatni] lub na forum Patreon, które skonfigurowałem dla subskrybentów Patreon, aby mogli rozmawiać w bardziej godnym zaufania środowisku, to zobaczycie ją właśnie tam, na pierwszej stronie sylabusa. Zaczniemy od pominięcia długiej przemowy i omówimy najważniejszą część, od której zaczyna.

Oto lista zagadnień, które w oryginalnej książce uznała za najbardziej znaczące niedogodności mężczyzn w porównaniu z kobietami. Właśnie tu przekonacie się o tym, że informacje, które podaje, są w pewnym sensie przestarzałe.

„1. Mężczyźni są powoływani do wojska, a kobiety nie.

2. Mężczyźni są wysyłani do walki na wojnie, a kobiety nie.”

Zatrzymajmy się na tych dwóch punktach. Zawsze pojawia się argument dotyczący wojny. Mężczyźni mogą być powoływani do wojska, a kobiety nie. Wiem, że w Stanach istniały pewne przepisy, które otwierały możliwość wcielania [poboru] kobiet do wojska, a potem feministki zaczęły się temu sprzeciwiać. To częsty problem facetów, którzy patrzą na te rzeczy, jak na logiczny zestaw skarg, do których należy się odnieść w ramach racjonalnej debaty.

A to tak nie działa. W przeważającej części feminizm nie jest ideologią ani ruchem. To taktyka. To dziewczyny, które zorientowały się, że muszą wykorzystać to samo, zainstalowane u siebie na stałe „oprogramowanie”, którego używają do dręczenia [zrzędzenia] faceta, aby uzyskać z małżeństwa to, czego chcą, tylko w szerszym kontekście, na poziomie społecznym. W gruncie rzeczy zrzędzisz, dopóki nie dostaniesz tego, czego chcesz. I prawdopodobnie nie podoba im się ten bardzo prostacki sposób wyłożenia tego, ale jeśli spojrzeć na to, jak to się rozgrywa w sferze publicznej, to jest to dokładnie to, co się dzieje.

Kiedy mówi o poborze do wojska… Powtórzę się. Widać tu, że o tych rzeczach mówi boomerka, ponieważ ostatnim razem pobór do wojska pojawił w Stanach Zjednoczonych w czasie wojny w Wietnamie, a w przypadku prawie każdego innego kraju w czasie II Wojny Światowej, z wyłączeniem tych krajów, które mają obowiązkową służbę wojskową. Jednak dla tych facetów, którzy muszą odbyć roczną lub dwuletnią służbę wojskową, nie jest to to, o czym myślisz, kiedy myślisz o poborze do wojska podczas II Wojny Światowej, mianowicie „powołujemy cię ponieważ musisz pójść na wojnę”.

„Mężczyźni są wysyłani do walki na wojnie, a kobiety nie.”

Powiem to jeszcze raz. Nie mieliśmy wojny od czasu II Wojny Światowej. Ewentualnie moglibyśmy się powołać na wojnę koreańską. Lecz przez większość czasu była to interwencja ONZ. W tym momencie działania wojenne zeszły na poziom indywidualny. Mamy do czynienia jedynie z sytuacjami rozgrywającymi się na małą skalę. W większości przypadków ludzie są oderwani od wojska w takim stopniu, że jest to dla nich niemal nowość. Nie uwierzylibyście, w ilu zagranicznych portach trafiłem na kogoś, kto szczerze zdumiony pyta mnie: „To Kanada ma marynarkę wojenną?”. Nie mogę uznać tego za obraźliwe. Nie jest to rzecz, która jest najważniejsza w głowach ludzi.

Ostatni raz marynarka wojenna była istotna, gdy w 1985/86 roku na ekrany kin wszedł „Top Gun”. Lecz tak naprawdę to nie są już skargi. Są to bardziej kwestie technologiczne, które w pewnym sensie się rozwinęły. Możemy się nimi zająć, ale to osobny temat.

„Mężczyźni przechodzą na emeryturę później niż kobiety.

Mężczyźni nie mają prawie żadnego wpływu na prokreację.”

Ten tutaj argument to takie pół na pół, jeśli chodzi o jego użyteczność.

„Mężczyźni przechodzą na emeryturę później niż kobiety.”

Spierałbym się też z młodszym pokoleniem X i każdym, kto jest millenialsem lub młodszym pokoleniem, w kwestii emerytur mężczyzn, bo kto jeszcze przechodzi na emeryturę? Sieć bezpieczeństwa socjalnego uległa erozji. Powtórzę się. Widzicie tutaj, że obwiniają zmiany społeczne… Możemy się spierać, czy są one dobre, czy nie. Możemy dodać do tego globalizm… Jednak tak wygląda dynamika seksualna mężczyzn i kobiet. I w tym właśnie tkwi problem, ponieważ w pewnym sensie zakleszczają się tam. Widać tu, że wpływ feminizmu drugiej fali i stworzenie MRA oraz prawdopodobnie aspekty przestrzeni MGTOW naprawdę nie radzą sobie dobrze.

Na przykład MRA w gruncie rzeczy przyjęło kobiece strategie dla męskiej wrażliwości i to się nie sprawdza w naszym przypadku. Nie było ani jednego zwycięstwa MRA i dowodziłbym tego, że nie było go przynajmniej od 50 lat. A organizacja ta istnieje dopiero od 51 lat. Zatem ostatnią dobrą rzeczą, jaką zrobili, było stworzenie MRA.

„Mężczyźni nie mają prawie żadnego wpływu na prokreację (nie mają ani pigułki, ani możliwości aborcji – mogą mieć tylko te dzieci, które kobiety chcą, żeby mieli).

I jest to prawdopodobnie nadal tak samo prawdziwe, jeśli nie bardziej. To jedyna rzecz, którą udało im zrobić po mistrzowsku. Najlepszym sposobem na wyrażenie tego jest przyjrzenie się bramkom decyzyjnym, jakie ma dziewczyna, kiedy decyduje się na dziecko. Jest decyzja o uprawianiu seksu, tj. może uprawiać seks lub nie. Nie spieramy się o skuteczność, tylko o to, że jest to decyzja.

Mamy antykoncepcję, która należy do niej, więc może nie zgodzić się na uprawianie seksu, chyba że facet stosuje antykoncepcję, tzn. prezerwatywę. Mamy też pigułkę „Plan B”, tę pigułkę stosowaną jako koło ratunkowe po seksie bez zabezpieczenia [dzień po]. Następnie mamy ciążę. W przypadku ciąży aborcja jest ważną opcją. Najgorsze, co można o niej powiedzieć, to to, że ludzie muszą przejść przez trochę szajsu, jak na przykład to, że być może są zobowiązani przez niektóre z bardziej konserwatywnych stanów w Stanach Zjednoczonych, a może niektóre z konserwatywnych krajów, do przejścia przez jakąś taktykę zawstydzania stosowaną w celu uświadomienia im na co się decydują.

Wiecie, coś w stylu „Spójrz na USG”. Bez znaczenia. Lecz nic cię przed tym nie powstrzymuje. Najgorsze, co możesz powiedzieć, to „Musiałam przejechać dwa stany”. A wiesz co to jest 18-letnie zobowiązanie? Mam więc bardzo mało współczucia dla dziewczyny, która musi wziąć cały dzień wolny od pracy, aby to zrobić. Tymczasem facet nie ma w tej kwestii nic do powiedzenia.

I można to uzasadniać tym, że każdy trymestr wiąże się z tymi rzeczami. Jednak chodzi o to, że jest tam wiele bramek decyzyjnych. A potem, gdy dojdzie do porodu, masz adopcję jako opcję. I porzucenie finansowe. To jest najważniejsze. Faceci w MRA walczą o to od Bóg wie ilu dekad. Kobiety mają tę opcję odkąd pamiętam.

Podrzucasz dziecko do kościoła, podrzucasz je do remizy strażackiej. Tym sposobem dziewczyny mają wolną rękę. Dopóki nie wyrzuci dziecka do śmietnika, dziewczyna może porzucić swoje matczyne obowiązki bez głębszego zastanowienia. W męskiej przestrzeni nikt nie ma takiej swobody. Jest to więc jedyna rzecz, o którą mógłbym się spierać. Gdyby MRA miało dowodzić słuszności sprawy, za którą warto umrzeć, to byłoby to właśnie to. Ponieśli w tej kwestii całkowitą porażkę.

Tak więc z perspektywy czerwonej pigułki, wiedząc, że prawo jest stworzone w taki sposób, że nie jesteś w tej kwestii decyzyjny, podczas gdy dziewczyna podejmuje wszelkie decyzje, to naprawdę musisz o to walczyć. I jest to żelazna zasada Tomassiego, tj. że zawsze należy pociągać za sznurki w kwestii antykoncepcji. Zrozumcie to, że po wytrysku wasza zdolność do wpływania na waszą wolność i wybór jest ograniczona do zera. Istnieją strategie obejścia tego, ale te są zwykle raczej nielegalne, więc nie będziemy ich omawiać.

Kolejny punkt na liście brzmi:

Mężczyźni utrzymują kobiety, natomiast kobiety nie utrzymują mężczyzn, albo robią to tylko tymczasowo”.

To prawda. I nadal jest to aktualne. W dużym stopniu jest to sprawa MRA. Jednak dziewczynom nie podoba się ten pogląd. Gdy tylko muszą utrzymywać mężczyznę – no chyba że jest to tymczasowa sytuacja, taka jak choroba lub bezrobocie przez jakiś czas – to kończy się to stwierdzeniem, że jest on po prostu nieudacznikiem. A następnie szukają powodów, by wycofać się z małżeństwa, jednocześnie zwalniając się z odpowiedzialności, ponieważ nadal chcą być dobrymi ludźmi. To dobre odwzorowanie tego terenu. Nie kłóciłbym się o to, że…

Prawo Briffaulta: jedna z ważniejszych rzeczy jakie musisz wiedzieć jako mężczyzna

Właściwie to przejdziemy do tej części na końcu.

„Mężczyźni pracują całe życie, a kobiety tylko tymczasowo, albo wcale.”

To się powoli zmienia. Nie twierdziłbym jednak, że dzieje się tak z altruistycznych pobudek. Kobiety stały się o wiele bardziej nieufne wobec zaradności mężczyzn. Na przykład wiele kobiet, które obserwowały małżeństwa swoich rodziców, widząc tatę, który utrzymywał rodzinę i dawał mamie jej „kieszonkowe”, uznały to za tak poniżające, że obiecały sobie, że nigdy nie postawią się w sytuacji, w której będą musiały polegać na mężczyźnie. To kwestia dużego braku zaufania.

Nie zamierzam się spierać, czy jest to uzasadnione, czy nie. Jeśli chodzi o dziewczynę to jej odczucia w tej kwestii są całkowicie prawdziwe. I tylko to się liczy. Oraz to, że działają zgodnie z tymi uczuciami. Bądź więc świadomy, że jako facet nie musisz być żywicielem rodziny, ale musisz być przynajmniej samowystarczalny. I to nawiązuje do kwestii luksusowych marek. Powtórzę się. Jest to temat na osobny film. Ale zdajcie sobie sprawę, że nie oznacza to, że musicie zarabiać więcej pieniędzy niż wasza dziewczyna. A coraz częściej staje się to kwestią sporną.

Dziewczyny po prostu zarabiają teraz więcej pieniędzy, a mężczyźni coraz częściej zarabiają mniej. Bądźcie więc świadomi, że dopóki zarabiacie wystarczająco dużo, aby nie być już zależnym to czynniki ekonomiczne nie są znaczącym scenariuszem.

Czerwono Pigułkowe role: Prakseologia dominującego mężczyzny – Ian Ironwood

Następny punkt brzmi:

„Mimo że mężczyźni pracują całe życie, a kobiety tylko tymczasowo, albo wcale, mężczyźni są przeciętnie ubożsi od kobiet.”

Tak. To powiedzenie, że zatrzymanie jej przy sobie jest tańsze to kompletne kłamstwo. Mężczyźni dowiadują się przez rozwód, nawet po wszystkich usankcjonowanych przez państwo płatnościach, że wciąż znajdują więcej dochodu do rozporządzenia [więcej kasy na siebie].

Cały problem ze związkiem polega na tym, że z tradycyjnego punktu widzenia mężczyźni nie są gotowi, dopóki nie osiągną sytuacji nadwyżki ekonomicznej. Innymi słowy, są bardziej produktywni i zarabiają więcej niż chcieliby sami wydać.

Kto lub co zniszczyło małżeństwo?

Nienawidzę tego tematu. To dobry temat. Zrozumienie planu działania [mapy] jest ważne. Jednak nienawidzę o tym mówić, ponieważ ma to w sobie cały ten żal MRA – „Tak, to jest to!” Pomyślcie o tym. Później przejdziemy do biadolenia na ten temat. Jedna ze statystyk, które uwielbiają wyciągać, pochodzi z Nowej Zelandii. Przeprowadzili tam badanie i odkryli, że kobiety są bardziej obciążeniem podatkowym niż generatorem wpływających podatków [do budżetu]. Natomiast mężczyźni są dokładnym przeciwieństwem. Jest to więc dosłownie realizacja ustaleń w związku, ale na poziomie społecznym. To bardzo interesujące. Bycie w związku lub pójście własną drogą tego nie rozwiąże. To problem ludzkości, a nie Grażyny, którą chciałeś poślubić.

Kolejna część.

„Mężczyźni jedynie ‘wypożyczają’ swoje dzieci, natomiast kobiety mogą z nimi być na stałe (ponieważ mężczyźni, w odróżnieniu od kobiet, całe życie pracują, w razie rozwodu czy separacji automatycznie odbiera się im dzieci – uzasadniając to tym, że muszą pracować) Jak widać, jeżeli coś się zmieniło, to władcza pozycja kobiet uległa jeszcze wzmocnieniu.”

To prawda. Istnieje pewien ruch w sferze prawnej, ale dzieje się tak głównie dlatego, że kobiety używając systemu sądowego jako broni stworzyły nadmierne obciążenie. Zatem, aby zmniejszyć podatek od niego, w pewnym sensie przechodzą na bardziej, nie chcę powiedzieć egalitarną, ale bardziej scenariuszową odpowiedź. Ty zarabiasz x, ona zarabia y. Przelicz to na kalkulatorze i oto masz kwotę, jaka przysługuje ludziom. Nadal istnieją przepisy, na przykład w Kanadzie, które mówią, że aby być głównym opiekunem, jeśli jesteś facetem i głównym opiekunem swojego dziecka, a matka dziecka mieszka z tobą w domu, potrzebujesz podpisanego listu od kobiety mówiącego: „Tak, on jest głównym opiekunem tego dziecka”. Mężczyźni nie mogą mieć dzieci, mężczyźni mogą płodzić dzieci. I jesteś ojcem zależnym od kaprysów mamy. Tak wygląda obecnie ta sytuacja. Nie musi wam się to podobać, ale musicie to zrozumieć.

Z prawnego punktu widzenia nie oznacza to, że jest to więzienie. Są pewne prawne działania i decyzje, które można podjąć, ale, powtórzę się, to kwestia zorientowana na rozwiązanie. Chodzi bardziej o przejrzenie tej książki i części, które mają dla was znaczenie.

Married Red Pill [Małżeńska Czerwona Pigułka] ma świetną rzecz o nazwie „A Better Beta Divorce Guide” („Przewodnik rozwodowy lepszych bet”. Próbuję sobie przypomnieć, kto to napisał. Był tam artykuł o tym, jak udowodnić przed sądem, że jest się dobrym ojcem.

Dwa naprawdę dobre artykuły. Jestem pewien, że ktoś na czacie będzie wiedział, o czym mówię. Mam nadzieję, że jest tutaj Rule Zero Dad. Jest raczej na bieżąco, jeśli chodzi o te rzeczy. Właśnie dlatego MRA się na to złapali. Bo ta książka mówi o wszystkim, co jest nie tak z mężczyzną i w gruncie rzeczy obwinia za to feminizm. Jest to bardzo atrakcyjne dla faceta z perspektywy brandingu [tworzenia marki].

Cóż, nie tylko z perspektywy brandingu, ale także z perspektywy feministycznej, biznesowej lub rządowej, ponieważ te rzeczy są niekorzystne dla mężczyzn. Lecz wszystkie z nich są problemami, na które musisz się zgodzić. Tak więc faceci muszą zdecydować się na własne nieszczęście. Z perspektywy brandingu lub marketingu, jak sprawić, by ktoś zdecydował się na coś, co nie leży w jego najlepszym interesie?

Przywiązanie emocjonalne to bardzo prosty sposób. Możesz przekonać faceta, że leży to w jego najlepszym interesie, ale wymaga to dużo pracy. Tylko, że to atakuje zbyt wiele rzeczy w płacie czołowym. Zatem przywiązujesz się do mózgu limbicznego. Pojawiają się silne uczucia. A najłatwiejszym uczuciem jakie możesz odczuwać jest gniew. Podłączasz się do gniewu faceta, a on jest bardziej skłonny znosić wszystkie te rzeczy, o ile może katartycznie krzyczeć na chmury o tym, jakie to jest niesprawiedliwe.

Jest naprawdę rozgniewany. I to jest problem tych cholernych liberałów albo tych cholernych feministek – znajdź kozła ofiarnego, rozzłość faceta. On nadal będzie to robił tylko dlatego, że czuje się usprawiedliwiony, że teraz zna zasady. I to właśnie wiąże się z cytatem, który wam przytoczyłem, mianowicie, że człowiek woli żyć nieszczęśliwą historią życia, której zakończenie zna, niż napisać własną historię życia, która ma lepsze zakończenie, ale nie wie, w jaki sposób jest napisana. Ludziom jest bardzo wygodnie w [szlachetnych] więzieniach bez możliwości. To powód, dla którego w wielu przypadkach u MRA chodzi tylko o poszukiwanie potwierdzenia [walidacji].

Większość argumentów ludzi, którzy należą do tego ruchu – powiedziałbym, że zaliczają się też do tego przedstawiciele MGTOW z tego samego powodu, z powodu gniewu – dotyczy tego, że oni po prostu chcą potwierdzenia [walidacji], chcą, aby im powiedziano, że mają rację oraz że wszystkie te rzeczy są w porządku, a oni są po prostu uciskani.

Większość facetów nie robi problemów, aby uwolnić się od którejkolwiek z tych sytuacji. Stawia to kobiety na piedestale. I właśnie dlatego tak wielu facetów postrzega uwodzicieli lub facetów po czerwonej pigułce jako tych, którzy po prostu stawiają cipki na piedestale. Stanowisko MRA jest takie, że jeśli kobieta mówi, że jest to uczciwe, to jest to uczciwe. Tak więc bardzo chcą, aby feministki i kobiecy przywódcy MRA w zasadzie powiedzieli im, że mają rację.

Po prostu powiedz mi to, co chcę usłyszeć”.

W przypadku MGTOW jest tak samo.

„Podążam własną drogą”.

A gdyby to była ich własna droga, wiele z ich treści dotyczyłoby najlepszego sposobu na uprawianie wakeboardingu lub najlepszego sposobu na przygotowanie steka.

Zamiast tego słyszycie ciągłe narzekanie na sytuację i na to, jak źle mają, ponieważ chcą potwierdzenia [poklepania po plecach]. „Kobiety, powiedzcie nam, że macie buta na naszej szyi.” A one na to: „Jesteście frajerami, wynoście się stąd”.

Nawiasem mówiąc, następny rozdział nosi nazwę „Szczęście niewolnika”. Zacytuję więc tutaj fragment, który moim zdaniem doskonale oddaje sytuację mężczyzn.

„Cytrynowe MG zjeżdża na pobocze i trochę niepewnie się zatrzymuje. Z samochodu wysiada kobieta i widzi, że w lewym przednim kole nie ma powietrza. Nie tracąc ani chwili, przystępuje do rozwiązania problemu: patrzy w stronę nadjeżdżających samochodów, jakby na kogoś czekała. Rozpoznając ten standardowy międzynarodowy sygnał kobiety w opałach („słaba niewiasta zawiedziona przez męską technikę”), wkrótce zatrzymuje się kierowca dużego kombi. W mgnieniu oka diagnozuje problem i pociesza kobietę: ‘To nic takiego, zaraz się zrobi’. Na dowód swego zdecydowania prosi ją o lewarek. Nie pyta, czy potrafi zmienić koło, bo wie, że kobieta – około trzydziestki, elegancko ubrana, w makijażu – nie potrafi. Ponieważ nie może odnaleźć lewarka, mężczyzna wyciąga swój lewarek i inne narzędzia. Po pięciu minutach robota jest skończona, a koło z przebitą oponą ląduje na swoim miejscu w bagażniku. Mężczyzna ma usmarowane ręce. Kobieta proponuje mu haftowaną chusteczkę, ale on grzecznie odmawia. W skrzynce z narzędziami ma starą szmatę na takie sytuacje. Kobieta wylewnie mu dziękuje i przeprasza za swoją „typowo kobiecą” niezdarność. Mówi, że pewnie tkwiłaby tu do zmroku, gdyby jej nie pomógł. Mężczyzna nic na to nie odpowiada, tylko szarmancko zamyka za nią drzwi do samochodu. Przez spuszczoną szybę radzi jej, żeby nie zwlekała z załataniem przebitej opony, a ona obiecuje, że jeszcze tego samego dnia pojedzie do warsztatu. I odjeżdża. Zbierając narzędzia i wracając do swojego auta, mężczyzna myśli, że dobrze byłoby gdzieś umyć ręce. Jego buty – stał w błocie przy zmianie koła – nie są tak czyste, jak powinny być (jest handlowcem). Co więcej, będzie musiał się teraz śpieszyć, żeby zdążyć na następne spotkanie. Włączając silnik, myśli: ‘Ach, te kobiety! Jedna głupsza od drugiej’. Zastanawia się, co zrobiłaby ta kobieta, gdyby nie pośpieszył jej z pomocą. Naciska pedał gazu i odjeżdża – szybciej niż zwykle. Musi nadrobić stracony czas. Po chwili zaczyna coś nucić pod nosem. W pewnym sensie jest szczęśliwy. Niemal każdy mężczyzna postąpiłby w ten sposób. Podobnie też zachowałaby się większość kobiet.”

Ta historia jest trochę przestarzała. Kto w dzisiejszych czasach jeździ samochodami? Jaki facet wie, jak zmienić oponę? Lecz to przykład faceta próbującego uratować zwykle rozwiązłą kobietę [kapitan Save a Hoe]. To nadskakiwanie [SIMPienie] kobiecie w swojej najbardziej podstawowej formie.

Facet pomyśli sobie, że kobieta ma sprawczość, kiedy on tego chce. A ona nie będzie miała tej sprawczości, kiedy tego nie chce. Chciałbym podpiąć pod to jakiś link. Ostatni Psychiatra, który ma dobry artykuł na ten temat, mówi w nim o dosłownej reklamie. Wydaje mi się, że to reklama piwa – „Prawdziwi mężczyźni chcą pić Guinnessa, ale nie oczekuj, że za niego zapłacą“. Umieszczę link do niego na czacie. Możecie przeczytać go później, jeśli macie ochotę. Wrzucę go również do opisu.

To druga połowa tego artykułu, w której mówi o dosłowności. Chodzi o to samo. Dziewczyna biega od mężczyzny z parasolem do mężczyzny z parasolem, aby dostać się do swojego samochodu. I chodzi o to dlaczego nie poprosiła żadnego z nich o odprowadzenie jej do samochodu. To jest to samo.

Faceci mają tę heroiczną potrzebę bycia manipulowanymi. I wiedzą, że łatwo nimi manipulować. Ten instynkt, który ma, to idea ochrony kobiety w zamian za seks. Niezależnie od tego, czy zdaje sobie z tego sprawę, czy nie, jest to jego podstawowa motywacja.

Zatem zapytanie jej o to, czy jest kompetentna i zdolna do zrobienia tego i czy po prostu brakuje jej narzędzi, nigdy nie przychodzi mu do głowy. Tak samo jest w tej dosłownej reklamie, w której poproszenie jednego z facetów o odprowadzenie jej do samochodu nigdy nie przychodzi jej do głowy. Faceci są po prostu postrzegani jako narzędzia. A faceci lubią być narzędziami, ponieważ mają wrodzony instynkt chronienia kobiet, który działał świetnie, gdy żyłeś w plemieniu 50 małp i walczysz przeciwko 50 innym małpom.

Lecz teraz jesteśmy dorosłymi w świecie 8 miliardów ludzi i to nie działa. Kobiety nadal stosują tę strategię, ponieważ jest ona bardzo dobra. Nazywa się to oddolnymi rządami. Grasz bezradną. Nazywają cię idiotką. Tak długo, jak nie masz rozdętego ego i nie jesteś kojarzona z tożsamością idiotki, to dostajesz to, czego chcesz. To naprawdę sprytne i działa bardzo dobrze. Uważam więc, że jedną z najgorszych rzeczy, jakie możesz zrobić jako facet, jest założenie, że kobiety są głupie. Nie dlatego, że są lub nie są. Odkładamy to na bok.

Tylko dlatego, że odrzucasz kogoś jako mniej niż człowieka, to stawia cię to w pozycji użytecznego idioty, a jednocześnie uważasz się przez to za szlachetnego. I nie podoba mi się tutaj ten tradycyjny pogląd na szlachetność mężczyzny, ta łagodna forma szariatu: „Moja kobieta nie prowadzi samochodu, ja ją wszędzie wożę”. Tak, na Bliskim Wschodzie też tak robią. Jedyna różnica polega na tym, że nie proszą kobiety, by im za to dziękowała.

Następna rozdział nosi tytuł „Czym jest mężczyzna?”, w którym opisuje, czym jest mężczyzna, czym jest kobieta. W tym przypadku mężczyzna jest istotą ludzką, która pracuje. Wy też to zauważycie. To to samo, co sposób myślenia starego porządku, rodzaj rzeczy, które głosi Jordan Peterson, PragerU, konserwatywni naciągacze. Zawsze patrzą na stronę „beta płaci”, a nie na „alfa szmaci”.

Historia Michaela, WSZYSTKIE komentarze Michaela
Profilaktyka w relacjach – część I | Rollo

Zauważycie więc, że wiele z tego dotyczy konia pociągowego, mężczyzny, który jest wystarczająco dobry, aby zdobyć żonę, kiedy ta doszła już do wniosku, że zmarnowała swoje życie po dwudziestce, po tym, jak założyła kapelusz przeciwsłoneczny i letnią sukienkę, i jest teraz gotowa się ustatkować i jest bardzo dobrą dziewczyną. Po prostu zaufaj jej w tej kwestii.

„Pracując, utrzymuje siebie, swoją żonę i dzieci swojej żony.”

Zauważcie, że jest to bardzo sprytne. Nie chodzi tylko o to, że kobiety mogą mieć dzieci, a mężczyźni nie. Obejmuje to również rozwód.

„(…) dzieci jego żony.”

Wkroczenie w rolę ojczyma to dokładnie to samo, co zgadzanie się na pełnienie roli konia pociągowego. „No cóż, ta głupia dziewczyna w końcu się odnalazła. Została oszukana przez przemocowego mężczyznę. Ocalę ją przed jej własną głupotą.” Tymczasem utrzymuje on czyjeś dzieci w czasie ich studiów, podczas gdy ona od czasu do czasu może wracać do swojego byłego i bzykać się z nim.

Niektórzy faceci są szlachetni, niektórzy tak robią, a czasami jest to najlepsza sytuacja dla wszystkich, na co mówię: „Dobrze dla Pana. Rozwiązał Pan problem, który nie był moim zmartwieniem. Jest Pan dobrym człowiekiem. Brawo!” Wszyscy ci dziękują. Ocaliłeś Cywilizacje Zachodnią. Nie mój problem. Niech płoną.

„Wszelkie cechy u mężczyzny, które kobieta uważa za przydatne, nazywa męskimi, wszystkie inne, które są bezużyteczne dla niej lub kogokolwiek innego nazywa zniewieściałymi.” Zauważyliście to? Każda tradycyjna dziewczyna, która mówi „Uwielbiam mężczyzn, którzy dobrze radzą sobie z bronią”, karmi jego ego. Jeśli jest to dla niej użyteczne, to jest to męskie. I tu pojawia się problem pozwalania kobietom na 100% definiowanie męskości. Miały na to trzy pokolenia i jedyne, co zrobiły, to chciały lepszych koni pociągowych.

„Chcę, żebyś udowodnił mi swoją męskość, chcę, żebyś był silniejszy pod względem uczuciowym. Powiedz mi co czujesz.”

To znowu krok drugi z książki „Practical Female Psychology” („Praktyczna psychologia kobiet” autorstwa Davida Franco. Będzie o tym w dalszej części tej serii. Jeśli obejrzycie to za rok, to prawdopodobnie będzie to dostępne na kanale. Wejdźcie na kanał i obejrzyjcie ten materiał. Istnieje czteroetapowy proces, przez który przechodzą kobiety. I jest to ewolucyjny, dobrze ugruntowany scenariusz.

Pierwszym krokiem jest test oceny cech atrakcyjności [alfy], tj. czy ten mężczyzna jest w stanie znieść moje bzdury i być silniejszą osobą, czy mogę patrzeć na niego jako na moją hipergamistyczną najlepszą opcję.

Drugi to komunikacja. Chce, by mężczyzna się jej poświęcił, a sposobem, w jaki to robi, jest mówienie o swoich uczuciach. To jeden ze sposobów. „Pozbądź się tych męskich rzeczy, ale tylko w moim towarzystwie.”

Trzecim krokiem jest zmuszenie go do pracy. To wszystkie rzeczy związane z pełnieniem roli konia pociągowego, wymiana opon, prawdziwi mężczyźni robią to, prawdziwi mężczyźni robią tamto.

Czwarty krok to samostanowienie [bycie niezależną]. To coś w stylu „Cóż, on mnie teraz trochę nudzi. Zawsze mnie kontrolował”. Oczerniają go, żeby mogły iść dalej i stać się silnymi, niezależnymi kobietami.

Czy to zawsze działa dobrze, czy nie, czy facet jest w stanie dostrzec te kroki i coś z tym zrobić, to osobny temat. Powtórzę się. Nie byłoby nas tutaj, gdybym nie powiedział, że istnieje nie tylko strategia przetrwania, ale także strategia rozwoju wokół tych rzeczy. Lecz po prostu zdajcie sobie sprawę, że to coś, co nie podlega zmianie [biologiczne okablowanie]. Jeśli będziesz tak siedział i pozwalał, by życie ci się przytrafiało, twoja męskość będzie definiowana przez ludzi, którzy chcą byś był użytecznym idiotą. I ostatecznie zostanie odrzucona na rzecz lepszego użytecznego idioty.

Powiem to kolejny raz. Nie jest to krzyczenie na chmury [wycie do księżyca], nie jest to narzekanie na swoje problemy, to po prostu zrozumienie terenu. A w tym przypadku ta książka to niezły podręcznik dla początkujących, który cię odróżni. Albo jesteś kumatym facetem, który to rozumie, albo jesteś facetem, który tego nie rozumie.

A jeśli to rozumiesz, postrzegasz to jako przeszkody do pokonania lub coś, na co po prostu się nie zgadzasz. A jeśli tego nie rozumiesz, postrzegasz to jako skargi, które musisz opłakać i musisz mieć rząd pełniący rolę kochanej mamusi i feministę pełniącego rolę kochanego tatusia, którzy ci o tym powiedzą.

Powtórzę to. Wszystko co użyteczne jest męskie. Lenistwo, mężczyzna we flanelowej koszuli jest tego przedłużeniem z autyzmem podkręconym do 12 [w skali od 1 do 10]. To hipsterzy, którzy faktycznie ją noszą. Noś flanelę. A z czego stereotypowo znane są lesbijki? Ano z noszenia flaneli.

Powiem to ponownie. Wszystkie te męskie symbole nie mają nic wspólnego z męskością, ale przyciągają kobiety, które szukają użytecznego idioty. Dlatego dobrze jest je znać. Podobnie jest z rzeczami, które są atrakcyjne dla kobiet. Dobrze jest je znać, ale nie mogą one być jedyną definicją.

Mam świetny artykuł na ten temat na moim blogu. Nosi tytuł „Seks i przemoc: dwie niezamienne miary mężczyzny”. Jest w nim mowa o tym, że aby zdefiniować męskość, trzeba po prostu wybrać miejsce, usiąść w nim i wyzwać kogoś, by cię stamtąd ruszył, rozumiejąc, że gdy cechy stają się użyteczne, czynią cię bardziej wartościowym. Czyli bycie atrakcyjnym, bycie mniej nieatrakcyjnym, bycie użytecznym, zachowania alfy i bety.

Ale w gruncie rzeczy podjąłeś decyzję, że te cechy czynią cię męskim, ponieważ przynoszą ci znaczące korzyści w życiu. I prowokujesz kogoś, by spróbował je zaatakować. Wiąże się to z pewną śmiałością. Kontynuując, przytoczę kolejny cytat.

„Bez względu na to, jaką pracę wykonuje mężczyzna – jest księgowym, lekarzem, kierowcą autobusu lub dyrektorem zarządzającym – każdą chwilę swojego życia spędzi jako trybik w ogromnym i bezlitosnym systemie zaprojektowanym tak, by wykorzystywać go do maksimum aż do śmierci.”

Teraz już nie musi tak być. Jest to coś, co w pewnym sensie zostało odrzucone. Miejsca pracy w korporacjach wymierają. Produkcja jako branża na Zachodzie jest martwa. Jesteśmy gospodarką usługową. Jest nas tak dużo, że uznałbym obecną szono-apokalipsę za największe dobrodziejstwo dla mężczyzn, jakie kiedykolwiek znaliśmy. Jesteśmy od tego wszystkiego wolni tak długo, jak podejmujemy ryzykowną decyzję, by pójść własną drogą, założyć własną firmę, zostać influencerem, profesjonalnie grać w Minecrafta, bez znaczenia. Możesz usiąść i powiedzieć: „To jest to, co robię i to definiuje mnie jako mężczyznę, ponieważ to jest to, co jest dla mnie przydatne”.

Tak, rąbanie drewna przez cały dzień siekierą brzmi bardziej męsko w teorii. Lecz facet, który musi pracować tylko 10 godzin tygodniowo grając w Minecrafta, zarabiając przy tym milion dolarów rocznie i żyjąc tak, jak chce – jak można argumentować, że ta wolność jest mniej męska niż u faceta, który może zarabiać na życie dostarczając kłody?

To naprawdę trudne. Z wyjątkiem tego, że „Ten facet może dostarczać mi kłody, ale dziewczyny i tak nie lubią Minecrafta”. To w zasadzie wszystko. Zadajcie sobie jednak pytanie, kto decyduje o tej dychotomii. Od razu wam powiem, że nie decydują o niej mężczyźni.

Tak więc jedną rzeczą, która została na miejscu, jest to: „mężczyzna, który zmienia swój sposób życia, a raczej zawód (w tym przypadku życie i zawód to dla niego synonimy) jest uważany za zawodnego. Jeśli zrobi to więcej niż raz, staje się społecznym wyrzutkiem i zostaje sam“.

Tak już nie jest. To sposób myślenia starego porządku. Jesteś swoją pracą. I dlatego tak wielu tradycyjnych facetów wciąż myśli o starym sposobie robienia rzeczy.

W czasie kryzysu mieszkaniowego w 2008 roku doszło do całej masy samobójstw, ponieważ mężczyźni stracili swoją tożsamość, bo umieścili swoją tożsamość w swojej pracy. Przeszliśmy od pracy przez całe życie aż do ekonomii na żądanie. Definiując siebie poprzez swoją pracę lub zdolność do jej wykonywania, w rzeczywistości tworzysz psychologiczną zależność opartą na czymś, nad czym nie masz kontroli.

Jeśli jesteś typem faceta, który jest przerażony tym, że twoja żona zarabia więcej od ciebie, że stracisz pracę i myślisz przez to o samobójstwie, cóż, stary, celowo czynisz swoje życie nieszczęśliwym, decydujesz się na bycie koniem pociągowym.

I jestem zdania, że nie jest to dobra strategia, nie jest wymagana. I zgadzam się tutaj z Money Twitter. Mówią wiele bzdur, ale w tej kwestii mają rację. Możesz sprawować lepszą kontrolę nad budowaniem własnych źródeł dochodu, branży chałupniczej, wyspy dochodów, nawet jeśli oznacza to, że musisz poświęcić swój materialny dobrobyt.

Transkrypt filmu “Czym jest kobieta? Co to jest kobieta?”

Jednak wyświadczy ci to znacznie lepszą przysługę w twoim życiu. To wszystko, co tak naprawdę mogę powiedzieć na ten temat. Następna część jest zatytułowana „Czym jest kobieta?”. I nie będę kłamać, jeśli zostanę zdemonetyzowany lub dostanę się za coś do CNN, to prawdopodobnie będzie to za to, ponieważ autorka ma absolutnie brutalne spojrzenie na tę kwestię. Jej cytat. Cytuję. To nie moje słowa tylko jej.

„Jak już mówiliśmy, kobieta – w przeciwieństwie do mężczyzny – jest człowiekiem, który nie pracuje. Można by na tym poprzestać, bo niewiele więcej można o niej powiedzieć, gdyby nie to, że podstawowe pojęcie ‘człowiek’ jest tak ogólne i mało precyzyjne, że obejmuje zarówno ‘mężczyznę’, jak i ‘kobietę’. Życie daje człowiekowi dwie możliwości: egzystencję zwierzęcą niższego rzędu albo egzystencję duchową. Na ogół kobieta wybiera tę pierwszą i decyduje się na dobre samopoczucie fizyczne, gniazdowanie i sposobność nieskrępowanej realizacji swoich potrzeb rodzenia i wychowywania.”

Powtórzę ten fragment.

„ (…) i sposobność nieskrępowanej realizacji swoich potrzeb rodzenia i wychowywania.”

Rollo mówi o kobiecym imperatywie. Powiedzcie mi, że to do tego nie pasuje. Powiedzcie mi, że hipergamia nie ma z tym związku. Powiedzcie mi, że idea nieograniczonego prawa do aborcji… Jaki mają teraz z tym problem?

Trzeci trymestr czy porzucenie, bezpłatna antykoncepcja, wszystkie te argumenty, które słyszysz, wszystkie te bzdury, jak na przykład argumenty mężczyźni kontra kobiety, które macie, tak naprawdę chodzi w tym o budowanie nieskrępowanej wolności w jej nawykach rozrodczych. Jeśli sprowadzisz to do najbardziej okrutnego sedna, to to nie jest złe, ale opisując to w ten sposób, to ty wychodzisz na niezłego dupka.

Tak, słyszałem też o aborcji przy częściowym porodzie. Powtórzę się. Nie jestem tutaj, aby mówić o jej skuteczności, o tym, co powinniśmy zrobić, o tym, co społeczeństwo powinno tworzyć jako swoje wartości i etykę. Nie mnie to mówić. I naprawdę nie obchodzą mnie te argumenty, ponieważ nie chcę, aby w moich komentarzach pojawiało się więcej bicia piany niż to konieczne. Cały cytat brzmi: „To odrobina autyzmu, a nie 100% autyzmu”. Ale zobaczycie wiele kobiet – i to jest ten feministyczny spór o to, czy jest to niepracująca matka, czy pracująca dziewczyna, w przypadkach których w ostatecznym rozrachunku nie miało to znaczenia.

Chodziło tylko o wolność posiadania tego wszystkiego. Jest w tym jednak trochę prawdy. Jest też artykuł autorstwa No Ma’am, pt. „Kobieta: Najbardziej odpowiedzialny nastolatek w domu?”. Upuszczę tutaj link do niego. Umieszczę go również na czacie. To dobra lektura, jeśli macie czas.

Ostrzegam was, że jest to coś w rodzaju MGTOW pierwszej generacji Aarona Clarey’ego. To bardziej skarga niż cokolwiek innego.

Podoba mi się to, ponieważ pomaga zrozumieć sposób myślenia. To przyzwoita heurystyka. To jak rzeczy typu AWALT (all women are like that – wszystkie kobiety takie są), wszystkie pistolety są naładowane. Tak więc jeśli znajdziecie kogoś, kto jest wyjątkiem od tego, to świetnie.

Ale po prostu zrozumcie to jako podstawową motywację i dobrą rzecz, której trzeba być świadomym. Jednak wiele dziewcząt mówi o tym, że ich celem jest zawsze znalezienie mężczyzny, który się ustatkuje i będzie się nimi opiekował.

Chcą być niepracującą mamą. A jaki jest ich popularny argument sprzedażowy podczas zarzucania przynęty? Odwołują się do szlachetności mężczyzn.

„Lubię konserwatywnych mężczyzn. Lubię super mężczyzn. Lubię silnych mężczyzn, którzy kochają broń, ciężarówki, kule do ciężarówek i piwo Miller Lite.”

Jest tak ponieważ uważają, że kobieta powinna zostać w domu i zajmować się rodziną.

„Uwielbiam gotować obiad dla mojego mężczyzny.”

Kto nie zamieniłby całego życia poświęconego pracy na robienie kanapek kilka razy w tygodniu i oglądanie Dr. Phila przez resztę dnia? To przyjemny układ. A wszystko, co musisz zrobić, to wypożyczyć swoją macicę na dziewięć miesięcy.

Całkiem niezły układ. Tak, sami skazujemy się na bycie nieszczęśliwymi, a szczęście jest wyborem.

Może gdybym miał na tym zakończyć omawianie tych trzech pierwszych rozdziałów, to zakończyłbym je właśnie w ten sposób: sami skazujemy się na bycie nieszczęśliwymi, a szczęście jest wyborem.

Omówiliśmy kilka bardzo prostych rzeczy: jak mężczyzna jest zdefiniowany, np. kategoria beciak płaci, jak kobieta jest zdefiniowana, np. jako oddolne rządy, jak łatwo manipuluje się mężczyznami, pogląd, że kobiety mają sprawczość, gdy im to odpowiada i nie mają jej, gdy tak nie jest.

Jak już mówiłem, zauważycie, że dziewczyna była miła, silna i niezależna, jeśli chodzi o utrzymanie kariery i prowadzenie się, ale gdy tylko przyszło do najbardziej podstawowego, parszywego utrzymywania się, stała się absolutnie bezużyteczna w tym scenariuszu. To coś do przemyślenia.

TheSandwichArtist, ten gość mnie dobija. I tak, napisała to kobieta. Esther Vilar. Wydaje mi się, że to niemiecka feministka drugiej fali. Ale to trochę zabawne. W każdym razie, dobrze jest to wiedzieć. Macie listę ośmiu zagadnień. Umieściłem to tam. Zrozumcie to. Cieszcie się tym. Mamy teraz 34 minuty, więc zamierzam się wyłączyć. Zrobię sobie szybką, pięciominutową przerwę. Wezmę szklankę wody i zrobię siusiu. Wrócimy do drugiej połowy, która jest na tym kanale. Oto ona. Tak, nie krępujcie się rzucić na nią okiem.

Powtórzę się. Polubcie, zasubskrybujcie, jeśli podoba wam się ten film. Szczerze mówiąc, uwielbiam te treści. Wielu z was mówi mi, że jest to dla was bardzo pomocne. Podoba wam się to.

Polubienie, subskrybowanie i oglądanie od początku do końca pokazuje algorytmowi, że jest to większe zaangażowanie. A większe zaangażowanie zachęca go do pokazywania go na szerszą skalę. Zatem jeśli chcesz, aby twoi znajomi to zobaczyli… Wielu z was rzuca racjonalnymi męskimi książkami, jakby były cukierkami.

Powiem to po raz kolejny. Im lepiej zaangażujesz się w te rzeczy, tym więcej osób je zobaczy. Dzięki temu możemy dotrzeć do większej liczby osób i wykonać więcej pracy w tym zakresie. Tym stwierdzeniem kończę swój wywód i zostawiam was samych.

Zobacz na: Odpowiedź na wypowiedź Jordana Petersona na temat MGTOW – Karen Straughan
Koniec mężczyzn – Hanna Rosin [2010]

Czy feministka stworzyła MRA i MGTOW? Czy mężczyźni są niewolnikami? ♦ Część I

https://rumble.com/v4qo7lc-feministka-stworzyla.html

 

 

 

 

 

 

 

 

Wolność nie jest więc przeciwieństwem determinizmu - Rollo May