Ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej

Ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej

Rian Stone: Ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej. Ten temat pojawił się niedawno gdy dr Shawn Smith oraz John Sonmez, znany także jako Bulldog Mindset, który wrzucił film zatytułowany “Ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej”.

Dr Shawn Smith w tłicie zachwalał ten filmik. Po wysłuchaniu ich krytyki muszę na początek jasno powiedzieć, że to ogarnięci goście, na pewno bardziej ode mnie. Dlaczego zatem tak dalece błędnie zinterpretowali tę ideę? Jak to w internecie, zatem sięgamy po notatnik, zapisujemy nasze przemyślenia i korzystając ze softu do edycji wideo korygujemy czyjeś treści w internecie. Tak, jestem jednym z tych kolesi, ale uwaga, łatwo jest zlekceważyć tego typu działania i pochopnie wyjść z założenia, że to przecież tylko czyjąś opinia. “Po co się spinać, stary”.

Cóż, ponieważ jest to dosyć istotna rzecz. Nie jest moim celem mówić wam, co macie myśleć, raczej jak macie myśleć. Gdy zakończę ten materiał to oczekuję od was, widzów, czy się ze mną zgadzacie czy też nie, byście wynieśli z tego naukę jak lepiej myśleć samodzielnie, jak zrozumieć świat i co najważniejsze, by umieć zmienić zdanie, gdy pojawiają się nowe lub inne informacje.

Zaczynamy więc. Co kryje się za frazą “ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej”? Co to znaczy? Szczerze, jest to piękna, prosta fraza 8 prostych słów z precyzyjnym szlifem nadającym połysk. Rozłóżmy ją na części pierwsze. Zaczyna się od zaimka ‘ona’ będącego podmiotem zdania. Jeśli śledzicie mój kanał od jakiegoś czasu, to wiecie, że niemalże codziennie mam do czynienia z przypadkami, gdzie mężczyzna opisuje swoje życie z perspektywy swojej kobiety, gdzie jasnym jest, że nie ma własnej “ramy”, ten subtelny sygnał, że jest od niej zależny, że nie myśli o sobie jako o protagoniście własnego życia.

Tak na marginesie, dlatego właśnie zalecam sporządzanie raportów ze studium przypadku, bo dają jasne i trzeźwe spojrzenie na perspektywy i motywacje mężczyzny, dają punkt wyjścia dla mężczyzny, który zagubił się w “ramie” swojej dziewczyny. Tylko “ona, ona i ona”.

Dalej mamy “ona nie jest twoja”. To jest owa wymagana korekta. Brzmi jak rada starszego brata, gdy chce ci wybić głupoty z głowy. Posiadanie jej na własność nie jest możliwe. Była to idea z czasów dawnych i minionych, kiedy ojciec oddawał rękę córkę jej wybrankowi podczas ślubu i to było coś więcej, niż tylko symboliczny gest.

Mąż bowiem stawał się prawnie odpowiedzialny za żonę. Żona narobiła długów – długi przechodziły na męża. Gdy żonę napadnięto, było to traktowane jako naruszenie mienia ojca czy później męża. Ale nieco cywilizacyjnie poszliśmy do przodu i mamy to za sobą. Nie mam zamiary wykłócać się, czy to jest postęp czy regres, bo nie chcę się rozwodzić nad sobą. Kobiety zyskały autonomię prawną. My natomiast straciliśmy prawną bazę stojącą za potrzebą wielu mężczyzn dbania o osoby pod swoja opieką.

Feministyczna Apokalipsa – Karen Straughan

Na przykład, co traktujecie lepiej – własny samochód czy wypożyczony samochód? “Ona nie jest twoja”. Cztery proste słowa. Przypominać ci mają, że dawne czasy już minęły i czas się z tym pogodzić.

Podam kilka prostych przykładowych sytuacji. Jesteś żonaty od 20 lat. Pewnego dnia, a narastało to z czasem, ona staje się znudzona, czuje się samotna, więc postanawia się zabawić i idzie do łóżka ze znajomym z kościoła. Kiedyś taki czyn zostałby uznany za złamanie prawa. Na cudzołóstwo były kiedyś paragrafy, ale teraz prawo już tego nie każe.

Zdradziłam mojego IDEALNEGO męża i żałuję tego. [Kompilacja]
Kobieta zostaje skasowana na TikToku za mówienie o zdradzających kobietach
Kobiety są bardziej skłonne do zdrady niż mężczyźni – oto dlaczego

Zatem jak coś może być twoje, kiedy odebranie ci tego czegoś nie ma żadnych konsekwencji? “Ona nie jest twoja”. Dajmy na to, jesteś na randce, już na 3 randce z dziewczyną najlepszą do tej pory. Dobrze się bawicie, a po randce ona dzwoni do swojego ‘przyjaciela od seksu’ i idą do łóżka na ciupcianie.

Wydaje się to dziwne, kolacja była udana i na pożegnanie dostałeś pocałunek w policzek. “Jak ona śmie!” Wykonaliście cały ten rytuał randkowy a ona dała facetowi, który nawet nie pokwapił się zawiązać butów, gdy przyszedł do niej na seks. “Stary, ona nie jest twoja”.

Żonaty i zawiedziony po tych wszystkich latach małżeństwa, czy singiel wkładający tyle wysiłku w randkę tylko po to, by ktoś ci ją podkradł? Może faceta rozwścieczyć, nie? Wszystkie twoje wysiłki lekceważąco zniweczyła. Jak ona śmie? Odpowiedzią jest druga część tej frazy: “to tylko twoja kolej”.

Ale wróćmy na chwilę do gniewu. Gniew to emocja o charakterze społecznym i w tym rozumieniu ma nieco inny profil niż pozostałe emocje, i wymaga zarówno bodźca emocjonalnego jak i elementu społecznego. Na przykład, jeśli uderzysz się stopą w sofę, poczujesz ból. Będziesz krzyczał, może przeklniesz siarczyście, ale nie będziesz rozgniewany. Ale gdyby dziewczyna celowo umieściła w tym miejscu sofę, choć prosiłeś, by tego nie robiła, jej czyny bezpośrednio przyczyniły się do twojego bólu. Teraz czujesz gniew.

Fraza “to tylko twoja kolej” to sposób na skanalizowanie tego gniewu tam gdzie się nam przysłuży – by ogarnąć swoje życie. Stawiam tezę, że każdy, kto tę frazę odrzuca, świadomie lub nieświadomie ma awersję do ludzi i gniewu – awersję, która odbiera nam część nas samych. To jest dosyć ważne.

Gniew to jedna z niewielu emocji unikalnych u mężczyzny. Oczywiście, kobieta może się rozgniewać, ale nie w sposób fizyczny tak, jak mężczyzna. Gniew to nasz sposób komunikowania światu, że ktoś nam wyrządził krzywdę. Jeśli krzywda nie zostanie naprawiona, to dojdzie do eskalacji fizycznej, jak to mężczyźni historycznie mają do takowej tendencję.

GRAFIKA – LASKA W OKNIE PATRZY JAK SIĘ POJEDYNKUJĄ

Jasne, rozumiem, żyjemy w cywilizowanych czasach, ale chociaż nikt nie pojedynkuje się na ulicach żądając satysfakcji za obrazę honoru, ale nasze genetyczne uwarunkowanie jest dziś takie jakie od zawsze było. Zatem nie możemy negować tego, kim jesteśmy. Mówiąc to, w tym przypadku gniew jest błędem.

Gniewamy się, ponieważ przyjęliśmy, że ona jest naszą własnością, choć nigdy nią nie była. Ani w sensie społecznym, ani w sensie prawnym, czy na żaden inny sposób. Stąd nie ma sensu gniewać się z powodu rzeczy, nad którymi nie mamy kontroli. To jest właśnie jedna z tych rzeczy. To tylko twoja kolej. “Tylko”.

System Operacyjny Umysłu – ROZDZIAŁ V: Granice osobowości

Tak na marginesie, to słowo jest perfekcyjnym uzupełnieniem tego zdania, które nie ma zbędnych słów. Każde słowo jest ważne. Słowo to akcentuje błahość tego zdania. Odrzucą całą tę ideę przechodzenia przez kryzys rozpadu związku, utraty partnerki, czy zachowań ze strony kobiety w twoim życiu wzbudzających w tobie gniew i temperuje go. Ma umniejszający wydźwięk, ponieważ roztrząsanie tego kur*idołka to nie jest coś, za co jesteś gotowy umrzeć.

Jeśli rozbijesz swój nowy samochód, czujesz gniew, ból, masz poczucie straty czegoś. Gdy rozbijesz samochód wypożyczony, to dzwonisz do ubezpieczalni i załatwiasz sprawę. To jest istotny argument i chcę to mocno podkreślić. Nikogo w tej społeczności nie obchodzi, czy ta fraza jest prawdziwa, ważne tylko, że jest przydatna.

Jakie zatem działania podejmie mężczyzna po zinternalizowaniu idei że żadna kobieta nie jest twoją własnością, żadna kobieta nie jest twój własnością, to tylko twoja kolej? Otóż, facet przestanie koncentrować swój gniew na rzeczach tego nie wymagających.

Zaczyna dostosowywać swoje oczekiwania do okoliczności, które go otaczają. A w przypadku sytuacji, gdzie naprawdę robi się nieciekawie, zachowuje spokój i nie roztrząsa, czyja to wina. Nie jesteśmy dziećmi, nie przejmujemy się szukaniem winnych. Skupiamy się na naprawie sytuacji taką, jaką ona jest. Co się stało to się nie odstanie. Co teraz zatem?

To właśnie jest to, co się tak naprawdę liczy. Dlatego, że ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej. Zatem skoro już znamy sens tego zdania, skąd taka rozbieżność opinii?

Siedzę już w tym temacie długo i choć brzmi to banalnie, wysłuchałem setek mężczyzn zwierzających się ze swojego życia, z pełną szczerością, bez pretensjonalności, bez kłamstw, sztucznego sygnalizowania społecznego. Surowa, naga prawda płynąca z ust mężczyzn opowiadających o swoich błędach, porażkach i w końcu o swoich sukcesach.

Skoro mówię o tym wszystkim, to jedna rzecz, która absolutnie mnie doprowadza do furii odnośnie niektórych treści wywodzących się z naszej społeczności, które ja określam jako ostrzeżenia w postaci metafory “nie jedz farby”. Stosowanie emocjonalnie zabarwionego języka, pełnego ogólników i wzbudzania poczucia wstydu.

Katalog taktyk zawstydzania mężczyzn
Feministyczne taktyki wzbudzania wstydu – Karen Straughan

To są moje 3 zastrzeżenia do tłita dr Shawna i filmu Johna. Słowa-ogólniki (słowa niedookreślone przez autora), “nie jedz farby” (tępota) oraz manipulowanie emocjami.

Kilka cytatów odnośnie ogólników. W pewnym momencie John opisuje, że “tego typu rzeczy tyczą się wyłącznie mężczyzn o niskiej wartości”.

To zdanie jest bardzo negatywnie nacechowane. Zakłada on, że twoja wartość ma jedynie sens, gdy jest akceptowana jako taka przez kobietę. Że atrakcyjne dla płci przeciwnej prowadzenie się nie ma nic wspólnego z twoim rozwojem jako mężczyzna. Sugeruje, że zachowujesz się atrakcyjnie, bo chcesz zar*chać, by ludzie lepiej cię postrzegali, a nie dlatego, że widzisz w tym swoja wartość.

Moim zdaniem nieszczera jest taka sugestia, jakoby “ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej” miałoby to świadczyć o niskiej wartości mężczyzny, ponieważ to ubliża kobietom jednocześnie sugerując, że wysoce wartościowy mężczyzna ma taki status wyłącznie, gdy kobietom się podoba.

Gdy mówię o ogólnikach, co mam przez to na myśli? Zacznę może od kolejnego cytatu: “To nie w taki sposób chcemy się zachowywać jako mężczyźni” – znów, nienawidzę tego sformułowania, gdzie słowo “mężczyzna” jest stosowane jako określenie tożsamości.

Mówiąc o ogólnikach właśnie to mam na myśli. Zbierz do kupy kilka niesprecyzowanych, emocjonalnie nacechowanych tworów, modeli aspiracyjnych i wrzuć je do jednego worka z napisem “mężczyzna”. Rzuć go komuś pod nogi i niech zaakceptuje ten worek. Jego worek ma inną zawartość, niż twój worek, ale opisałeś swój worek tak niechlujnie i nieprecyzyjnie, że ludzie z lenistwa go zaakceptują, choć oba worki pełne są śmieci.

Nie ma czegoś takiego jak jedna ścieżka życiowa zwana “mężczyzną”. Żadnego liniowego rozwoju od dziecka do mężczyzny, gdzie niczym w “Skyrimie” zdobywasz poziomy [levele]. Nie zdobywasz kolejnych poziomów doświadczenia. Podobnie jak John, uważam się za mężczyznę.

Jednakże, ważnym elementem bycia mężczyzną, zakładając że termin ten ma jakiekolwiek znaczenie, to nie dać się kontrolować wstydowi, nie dać się wmanipulować w myślenie czy robienie rzeczy, których nie chcesz robić.

Gorąco zachęcam was, słuchaczy, byście zachowali daleko idący sceptycyzm wobec kogoś, kto zaczyna zdanie od: “Jako mężczyzna powinieneś…” ponieważ czyniąc to, nie robią nic innego, jak starają się narzucić wam system wartości, którego wcale nie chcecie. Jeśli jest to dla waszego dobra, to nie ma problemu. ale jeśli ktoś zmuszony jest do odwoływania się do mojej męskości by przekonać mnie do czegoś, to istnieje duża szansa, że wcale nie czyni tego w moim interesie.

Jedzenie farby (inaczej “dzieci z zapałkami”)

 

W wojsku nauczanie zawsze sprowadzało się na najniższego wspólnego mianownika i nie nienawidziłem tego szczerze. Rozglądasz się po sali i to właśnie największy idiota był tym, który przykładał uwagę do wykładu.

Wszystko był robione z założeniem, że większość gotowa była jeść ową metaforyczną farbę ołowianą, gdyby nie tabliczki z ostrzeżeniem. Zbyt głupi, by wiedzieć, że ołów jest toksyczny, ale na tyle ogarnięty, by zaufać autorytetowi tabliczki z ostrzeżeniem.

Olać to. Sparafrazuję tutaj parę fragmentów filmu rzekomo wykazujących, że ta fraza jest bardziej szkodliwa, niż pomocna. Nieważne, że nie zdefiniowano owych szkodliwości i pomocności. Nie w tym przypadku, dopowiedz co tam chcesz sobie dopowiedzieć zgodnie z przekonaniami, ale to już wkraczamy w obszar ogólników.

Faceci czytają to zdanie i nagle myślą sobie, że “wszystkie kobiety to dzi*ki”. Do tego jeszcze wrócimy. Czyta to sobie facet i rezygnuje z kobiet. Znów, do tej kwestii jeszcze wrócimy. Nie będę przebierał w słowach, ale niektórzy mężczyźni mają na czole wypisane “Urodzony przegryw”. Nie wiedzą, co robią i trzeba im powiedzieć, co mają robić, inaczej jak lemingi skończą w przepaści.

Nie obchodzą mnie takie osoby, ciebie także nie, więc sugerowanie, byśmy dostosowywali nasze treści pod nich jest potwarzą dla ciebie i mnie. Pozwól im spłonąć. Jeśli są wiecznymi przegrywami, nic co powiem i tak tego nie zmieni. Zakładam, że osoba słuchająca moich treści jest na tyle inteligentna, by nie zamienić się w psychopatę przez 8 słów na Twitterze.

Kiedy słyszę, że mężczyźni przeczytają to i zaczną w każdej kobiecie widzieć dziwkę i zrezygnują ze związków, to jest to ten sam poziom co “gry komputerowe są winne strzelaninom w szkołach” czy “pornografia uszkadza penisa”.

Otóż prawda jest taka, że gry komputerowe nie są przyczyną strzelanin w szkole, a pornografia nie uszkadza penisa, a to, że twoja dziewczyna ogląda “Kapitan Marvel” wcale nie znaczy, że zacznie szukać zaczepki u rosłego Rosjanina.

Wszystkie te cytaty w gruncie rzeczy sprowadzają się do tego, że “tylko źli mężczyźni tak postępują, a ty nie jesteś złym mężczyzną, nie?”

Pamiętacie moje wcześniejsze słowa? Wstyd nie powinien być motywatorem do takiego czy innego działania, ale jeśli mi nie wierzysz, zapytaj swojego kolegę z pracy, którego żona trzyma pod pantoflem, jak to się u niego sprawdza. Jak to go żona poniża, wierci mu dziurę w brzuchu, żeby więcej zarabiał i kupił jej lepsze mieszkanie. Jeśli pomoże, to efekty odczujesz, jeśli nie pomoże, zignorujesz to i przejdziesz nad tym do porządku dziennego.

Powiedziawszy to, a siedzę w tym już od ponad dekady, a te treści znajdują sympatię coraz to większej ilości mężczyzn. Nie bez powodu – bo są skuteczne. Mężczyźni już nie wpadają w gniew z powodu kobiecych głupot. Było miło, ale się skończyło.

Wiem o tym, ponieważ rozmawiam z mężczyznami, którzy przyswoili sobie tę postawę. Oni wcale nie stali się “zepsuci”. Manipulowanie emocjami. Mam tu na myśli “domniemany kontrakt”, język napiętnowania, odwoływanie się do szlachetnych pobudek, wszystko to razem.

Ogólnie mówiąc, odwoływanie się do patosu męskości. To nie są logiczne argumenty, tylko odwoływanie się do autorytetu, nie chodzi o sferę logosu czy etosu, lecz odwołuje się do emocji, do sfery patosu.

Ethos - Pathos - Logos

Kolejne kilka sparafrazowanych cytatów, gdzie John sugeruje, że masz myśleć, że żaden facet nie jest lepszy ode mnie, jesteś najlepszym, na co ona zasługuje i musi o tym wiedzieć. Postawa niereakcyjna i domagająca się szacunku.

W ten sposób ona będzie się poprawnie prowadzić. Pomijając już to, że domaganie się szacunku nie jest celem, lecz środkiem do celu, ale pomińmy ten szczegół. Co zatem, gdy ona się nie zachowuje właściwie? Nawet gdy sobie wmawiałeś te frazesy, co robisz, gdy ona nie zachowuje się tak, jak to sobie wymyśliłeś? To jest właśnie wspomniany “domniemany kontrakt”.

“Domniemany kontrakt” to termin ukłuty przez dr Roberta Glovera i jest efektem 20 lat pracy w klinice terapeutycznej dla par. Więcej na ten temat w materiałach na moim kanale, “Koniec bycia miłym gościem”.

Najprościej mówiąc, “domniemany kontrakt” to pewny sposób postępowania, gdzie oczekujesz od niej określonych efektów, coś na wzór kontraktu, ale domniemany w tym sensie, że nie ustaliście razem jego warunków, a ona nigdy się na niego nie zgodziła. Kiedy ona złamie ten kontrakt, mówię “kiedy”, nie jeżeli, każda kobieta łamie taki kontrakt, ponieważ ich układ limbiczny wie, dlaczego mężczyźni tak robią kobiety mają w tym doświadczenie i intuicyjnie wyczuwają takie rzeczy, ale nie w smak jest im tego typu idea odpowiedzialności, więc z natury chcą to zniwelować.

To się nazywa… To bazuje na koncepcji błędu percepcyjnego zwanego “sceptycznym nastawieniem na zaangażowanie” autorstwa Davida Bussa i Cindy Meston, ale to jest osobny temat.

Rzecz w tym, że gdy ona złamie tę niepisaną umowę, ona łamie zasady twojej gry [nie gra według Twoich zasad] i tu właśnie wkracza maksyma “ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej”, gdyż w takiej właśnie sytuacji ma ona zastosowanie.

Nie chcesz prowadzisz gry z założeniem, że jeśli wykonasz dobre ruchy, rzucisz magicznym słówkiem, to ona będzie postępować tak jak chcesz. Twoja gra sprowadza się do wykonywania ruchów we własnym interesie i szukaniu osób, które postępują tak samo.

Ta pierwsza gra to zbieranina domniemanych kontraktów, zawiedzionych oczekiwań i resentymentów, które rujnują związki znacznie bardziej, niż pogodzenie się ze stratą.

Kiedy słyszę, że mówi się facetom, że “ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej”, że to defetyzm i że niby zaczną myśleć, że zatem po co się w ogóle starać, to jest to argument na poziomie “gry komputerowe przyczyną strzelanin w szkołach”, więc po co się przejmować? Chodzi o to, że celem jest kontrola [temperowanie] oczekiwań.

Po co się przejmować kimś, kto nie jest tobą zainteresowany? Po co tracić czas na kogoś, kto nie inwestuje w was. Po co zabierać dziewczynę na drogą randkę, miłą kolację, wytworne drinki i nocna imprezę, czym ona sobie zasłużyła?

Jak dużo jest warta, że wydajesz na nią 300 dol. na randce? Jeśli już jakiś czas się spotykacie i przypadła ci do gusty, to OK, dlaczego masz nie nagradzać tych, którzy cię dobrze traktują? Ale na pierwszą randkę?

Stary, ona nie jest twoja, więc nie zasługuje na najlepsze od ciebie. Widzicie, o czym mówię? Musisz starać się postrzegać ludzi chłodno, temperować swoje emocje.

Nie wmawiasz sobie, że jesteś super i to jej strata, że tego nie widzi, dając 18 procentowy napiwek. Lepiej spójrz, bo ona daje w prawo kolejnemu Chadowi [seksownemu łajdakowi] na apce. Tak czy inaczej, trochę już mówię. “Ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej” to piękny model mentalny, 8 słów doskonale opisujących “podróż bohatera” mężczyzny i jego relacje z kobietami.

Koncentruje się ma męskim Mentalnym Punkcie Wyjścia [wewnętrznym punkcie odniesienia], kontroluje emocje i darzy nimi osoby na to zasługujące, kieruje gniew tam, gdzie jest uzasadniony, a nie gdzie jest zbędny.

Dlaczego ktoś chciałby krytykować to podejście? Odpowiedź zależy od tego, jak delikatny mam być. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak hołubimy kobiety. Tkwi to w nas tak głęboko, że idea postawienia mężczyzny w centrum naszego mentalnego modelu jest odbierana niczym hejt na kobiety.

Czasem bywa, że to ci najbardziej irytujący ludzie powtarzają takie rzeczy jakby to było słowo-wytrych. Zawsze powtarzam, by nie zmuszać innych do czerwonej pigułki, bo jakiś koleś uwielbiający nawijać o tych rzeczach zwykle nie jest wystarczająco atrakcyjny aby być w stanie przekonać innych, że to dobry pomysł.

Przestańcie “pomagać”, ziomy. Jeśli mam być bardziej cyniczny, to wszystkie te modele mentalne i czerwone pigułki stały się obecnie zwykłym towarem komercyjnym. Są dostępne za darmo dla każdego i jak w przypadku każdego innego towaru, to marka pozwala odróżniać te same rzeczy od siebie.

Coca-Cola i Pepsi, mąka “Robin Hood” i “Five Roses”. Zatem arbitralne zmienianie idei i koncepcji będących dziełem tysięcy mężczyzn i dekad pracy pozwoli ci co najwyżej wypromować swoja markę na poziomie podobnym jak w epoce wiktoriańskiej, gdzie dodawano siarczan glinu albo boraks do mąki by się wyróżnić.

Tak czy inaczej, to nie jest krytyka Johna czy Shawna, lubię obu, kilka razy się spotkaliśmy i nie mam nic do nich, chodzi o to, by pokazać wam, jak myśleć, a nie co myśleć.

Nie zapominajcie: “ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej”. Jak zawsze, dziękuję za wysłuchanie tego odcinka “Red Pilled coffee” (Kawa z czerwoną pigułką) Znów, więcej na te tematy znajdziecie w książce “Fuccfiles”, dostępnej na Amazonie, audiobook potrzebuje tylko ostatecznych szlifów i mam nadzieję będzie dostępny przed Świętami, to dla tych, którzy wolą słuchać niż czytać. Stosowne linki są w opisie.

Audiobook będzie do wzięcia na Amazonie i Kindle. Tym akcentem kończąc mam nadzieję, że czegoś się nauczyliście, a jeśli nie, to cóż… Zdarza się. Zatem do usłyszenia i cześć.

Zobacz na: Mit bratniej duszy – mit tego jedynego/tej jedynej – Rollo Tomassi
Gra to Czerwona Pigułka – Hawaiian libertarian
Ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej – ReplicantPhish

 

Ona nie jest twoja, to tylko twoja kolej – Rian Stone

Jak to możliwe, że taka ładna i sama?

– Jak to możliwe, że taka ładna i sama?
– Niedługo się dowiesz.