Kardynalna zasada relacji – Rollo Tomassi
19 sierpień 2011
W każdym związku osobą, która ma największą władzę, jest tą, która najmniej potrzebuje drugiej osoby.
Jest to podstawa każdego związku, nie tylko międzypłciowego, ale także rodzinnego, biznesowego itp. Jest to dynamika, która zawsze działa. Dla dobra mojego i mojej rodziny potrzebuję mojego pracodawcy bardziej niż on mnie, dlatego wstaję rano do pracy i pracuję dla niego. I chociaż jestem również istotną częścią nieprzerwanej kontynuacji jego firmy i przedsięwzięć, on po prostu potrzebuje mnie mniej niż ja jego. Mogę jutro wygrać na loterii, on może podjąć decyzję o obniżeniu mojej pensji lub ograniczeniu moich świadczeń, albo mogę ukończyć studia magisterskie i zdecydować, że stać mnie na więcej niż utrzymywanie się na jego wózku w nieskończoność, a tym samym, z powodu jakiegoś warunku zainicjowanego przeze mnie lub nie, jestem w stanie potrzebować go mniej niż on mnie. W tym momencie jest on zmuszony zdecydować, ile jestem wart dla jego ambicji i albo rozstać się ze mną, albo negocjować dalszy rozwój naszej relacji.
To samo dotyczy związków międzypłciowych. To, czy chcesz oprzeć swój związek na „władzy”, czy nie, nie jest problemem; to już jest w grze od pierwszego punktu przyciągania. Jesteś dla niej akceptowalny, ponieważ spełniasz dowolną liczbę kryteriów, a ona spełnia również twoje. Gdyby tak nie było, po prostu nie zainicjowałbyś wzajemnej relacji. Jest to pierwsze porównanie, jakiego dokonujemy z inną osobą – nazwij to „oceną”, jeśli chcesz – ale dokonujemy wrodzonych (i często nieświadomych) porównań dotyczących wszystkiego, a w przypadku początkowego przyciągania decydujemy, czy druga osoba jest akceptowalna dla naszej własnej intymności. Od tego momentu staje się to negocjacją opartą na współpracy.
Zasada ta dotyczy nie tyle „władzy”, co kontroli. Może to brzmieć jak semantyka, ale robi różnicę. Bardzo łatwo jest popaść w binarne argumenty i pomyśleć, że to, co mam na myśli przez kardynalną zasadę relacji [kardynalnej zasadzie związków], to to, że jeden uczestnik musi bezwzględnie rządzić drugim – dominująca osobowość dominująca nad uległą osobowością wycieraczki. Kontrola w zdrowym związku przechodzi tam i z powrotem, zgodnie z pragnieniami i potrzebami każdego z partnerów. W niezdrowym związku mamy do czynienia z niezrównoważoną manipulacją tą kontrolą przez partnera.
Chociaż kontrola nigdy nie jest w pełni zrównoważona, staje się manipulacją, gdy jeden z partnerów w istocie szantażuje drugiego tym, co w zdrowych okolicznościach byłoby wzmocnieniem behawioralnym dla manipulowanego partnera. Dzieje się tak z wielu różnych powodów, ale warunek ten pojawia się na dwa sposoby – uległy uczestnik zostaje uwarunkowany, aby pozwolić na manipulację i/lub dominujący inicjuje manipulację. W obu przypadkach zasada nadal obowiązuje – ten, kto najmniej potrzebuje drugiej osoby, ma największą kontrolę. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w relacjach międzyludzkich.
Zbyt wiele osób, którym doradzam i które czytają moje teksty (zarówno tutaj jak i w innych miejscach), zakłada, że ta reguła oznacza, że opowiadam się za utrzymaniem pozycji dominującej kosztem ich partnerów; daleko mi od tego. Zalecam jednak, aby ludzie – w szczególności młodzi mężczyźni – rozwijali lepsze poczucie własnej wartości i lepiej rozumieli swoją prawdziwą skuteczność w swoich związkach (zakładając, że zdecydujesz się zaangażować w taki). Nie zrozum mnie źle, obie płcie są winne manipulacji; maltretowane kobiety wracają do swoich obelżywych chłopaków/mężów, a cipkowaci mężczyźni narażają siebie i swoje ambicje, aby lepiej służyć niepewności [neurotyzmowi] swojej dziewczyny. Moim zamiarem w promowaniu tej zasady jest otwarcie oczu młodym mężczyznom, którzy są już predysponowani do dewaluowania siebie i stawiania kobiet jako celu ich życia, zamiast postrzegania siebie jako NAGRODY, o którą należy zabiegać. Kompromis zawsze będzie częścią każdego związku, ale kluczem jest uświadomienie sobie, kiedy ten kompromis staje się wynikiem manipulacji, co jest w efekcie, a następnie rozwijanie pewności siebie, aby być bezkompromisowym w takich sytuacjach. W tym miejscu niezbędne staje się mocne zrozumienie kardynalnej zasady relacji.
Nie ma nic złego w wycofywaniu się z kłótni ze swoją dziewczyną, ale jest coś złego, gdy nieustannie idziesz na kompromis, aby „zachować pokój”, mając świadomość, że ona wstrzyma intymność w wyniku tego, że trzymasz się swojej pozycji. To jest gra o władzę, znana również jako „gówno test”. Ona to inicjuje, stając się w ten sposób stroną kontrolującą.
Żadna intymność kobiety (tj. seks) nie jest warta takiego kompromisu, ponieważ w ten sposób dewaluujesz swoją wartość dla niej. Gdy taki precedens zostanie ustanowiony, będzie ona stopniowo miała dla ciebie coraz mniej szacunku – dokładnie odwrotnie niż powszechne przekonanie, że doceni twoje kompromisy dla niej i nagrodzi cię za twoją „wrażliwość”.
I tak naprawdę, idziesz na kompromis, aby co osiągnąć? W tych okolicznościach to jej intymność . To nie jest prawdziwe pożądanie ani prawdziwe zainteresowanie tobą, to subtelny test psychologiczny (o którym zbyt wielu mężczyzn nie wie), mający na celu ustalenie, kto bardziej potrzebuje drugiej osoby. Nie ma większego poczucia pewności siebie dla mężczyzny niż sytuacja w której rozumie i zdaje sobie sprawę z tego, że nie pójdzie na kompromis dla znanych manipulacji kobiety i ma odwagę odejść, wiedząc, że może i znajdzie lepszą perspektywę niż ona.
To jest mężczyzna, który zdaje gówno test [shit test]. To się nazywa „oświecony własny interes” — nie mogę pomóc innym, dopóki nie pomogę sobie — i zasada, którą całkowicie popieram.
Źródło: The Cardinal Rule of Relationships
Zobacz na: Bycie kontrolującym nie działa
Dominacja i uległość w małżeństwie: model kapitana i pierwszego oficera
Poprawną reakcją na zerwanie jest krótka odpowiedź: “Okej”.
Gry o władzę: przewodnik terenowy – Rian Stone
Punkt zagrożenia – Dalrock
Żelazne Zasady Rollo Tomassiego
Dlaczego tak wielu ludzi jest neurotycznych – Carl Jung jako terapeuta
Prawo Briffaulta: jedna z ważniejszych rzeczy jakie musisz wiedzieć jako mężczyzna
Różnice między płciami w preferencjach dotyczących łączenia się w pary: hipotezy ewolucyjne przetestowane w 37 kulturach – David M. Buss
Nie możesz kontrolować kobiet – Egzekwowanie własnych granic: Uwaga, Uczucie i Zaangażowanie
GRANICE: Uczucie sympatii, uwaga [atencja] i zaangażowanie [formalne zobowiązanie] to naprawdę nasze jedyne narzędzia do ich egzekwowania w dzisiejszych czasach. I mają znaczenie tylko wtedy, gdy jesteś coś wart.
Nie mamy kija, więc usuwamy marchewkę.
Nie możesz kontrolować kobiet, możesz jedynie kontrolować swoje reakcje. Masz do tego 3 narzędzia:
— Uwaga [atencja]
— Uczucie sympatii
— Zaangażowanie [formalne zobowiązanie]
Jeśli kobieta zaczyna odwalać, wycofujesz to. To wszystko.
Najnowsze komentarze