Geny, Memy i Tremy – Susan Blackmore
Susan Blackmore bada memy: idee, które replikują się z mózgu do mózgu jak wirusy. Przedstawia ona nowy, śmiały argument: Ludzkość stworzyła nowy rodzaj memów, tremy, które rozprzestrzeniają się za pośrednictwem technologii – i tworzą sposoby na utrzymanie się przy życiu.
Luty 2008
Susan Blackmore: Ewolucja kulturowa to niebezpieczne dziecko, które bez nadzoru staje się groźne dla każdego gatunku na tej planecie. Zanim się obejrzysz i zorientujesz co się dzieje, dziecko już wstaje, sieje spustoszenie, a za późno, by z powrotem położyć je spać.
My, ludzie, jesteśmy dla Ziemi gatunkiem-Pandorą. To my pozwoliliśmy drugiemu replikatorowi wydostać się z puszki i nie potrafimy go wepchnąć z powrotem. Konsekwencje widzimy wszędzie wokół nas.
To właśnie, moim zdaniem, punkt widzenia, który wynika z poważnego traktowania memetyki. Daje on nowy sposób myślenia o tym, co dzieje się na naszej planecie, a także o tym, co może się dziać gdzieś indziej w kosmosie.
Chciałabym więc powiedzieć, po pierwsze, coś o memetyce i teorii memów, a po drugie, o tym jak mogą one odpowiedzieć na pytanie o to, kto poza nami tam jest, jeśli rzeczywiście ktoś jest. A więc, memetyka.
Memetyka jest oparta na zasadzie uniwersalnego darwinizmu. Darwin miał taką zadziwiającą koncepcję [ideę]. W rzeczy samej, niektórzy mówią, że to najlepsza idea, jaką kiedykolwiek ktokolwiek miał. Czy nie jest to wspaniała myśl, że może istnieć coś takiego jak najlepsza koncepcja, jaką ktokolwiek miał? Myślicie, że coś takiego może istnieć?
Publiczność: Nie. (Śmiech)
Susan Blackmore: Słyszałam głośne “nie”. Cóż, ja mówię “tak” i przyznaję za taką ideę nagrodę Darwinowi. Dlaczego? Dlatego, że ta idea jest tak prosta, a jednocześnie wyjaśnia całą konstrukcję wszechświata. Nie tylko konstrukcję biologiczną, ale też wszystko, co uważamy za wytwór człowieka.
To przykłady jednego mechanizmu. Co powiedział Darwin? Wiem, że znacie ideę doboru naturalnego, ale pozwolę sobie sparafrazować “O powstawaniu gatunków” z 1859 roku, w kilku zdaniach.
Darwin powiedział coś takiego… Jeśli istnieją stworzenia zróżnicowane, a co do tego nie ma wątpliwości… Byłem na Galapagos i mierzyłem wielkość dziobów, żółwich skorup i tak dalej, i tak dalej. I 100 stron później… (Śmiech)
I jeśli ma miejsce walka o życie, w której prawie wszystkie te stworzenia giną, a i w to nie można wątpić, czytałem Malthusa i obliczyłem, jak szybko słonie zasiedliłyby cały świat, gdyby mnożyły się bez przeszkód, itd… I następne 100 stron później. I jeśli te nieliczne, które przetrwały, przekażą potomstwu to, to, co pomogło im przetrwać, wtedy potomstwo musi być lepiej przystosowane do warunków, w których to nastąpiło, niż byli jego rodzice. Dostrzegacie ideę?
Jeśli, jeśli, jeśli, to wtedy. On nie miał pojęcia o koncepcji algorytmu. Ale to właśnie opisał w tej książce i to właśnie znamy dziś jako algorytm ewolucyjny. Podstawowa zasada mówi, że potrzebujemy tych trzech rzeczy, zmienności [wariacji], doboru i dziedziczenia. I, jak ujmuje to Dan Dennet, jeśli je mamy, musimy otrzymać ewolucję. Albo konstrukcję powstałą z chaosu bez udziału umysłu.
Uwielbiam jedno ze słów na tym slajdzie. Jak myślicie, które?
Publiczność: “Chaos”.
SB: “Chaos”? Nie. Które? “Umysł”? Nie.
Publiczność: “Bez”.
SB: Nie, nie “bez”. (Śmiech) Podajecie wszystkie po kolei. Mmm…?
Publiczność: “Musimy”.
SB: Musimy, koniecznie. Musimy, musimy. To właśnie sprawia, że to takie niesamowite. Nie potrzebujemy projektanta, ani planu, ani przewidywania, ani nic innego.
Jeśli istnieje coś, co jest kopiowane, wykazuje zmienność i podlega selekcji, wtedy znikąd musimy otrzymać konstrukcję. Nie da się tego powstrzymać. “Musimy” jest tutaj moim ulubionym słowem.
A teraz, jak to się ma do memów?
Otóż ta zasada odnosi się do wszystkiego, co jest kopiowane ze zmiennością i podlega doborowi.
Przyzwyczailiśmy się myśleć o genach w kategoriach biologicznych. Darwin oczywiście tego nie robił, nie wiedział o genach. Mówił przede wszystkim o zwierzętach i roślinach, ale również o ewolucji i wymieraniu języków. Ale zasada uniwersalnego darwinizmu mówi, że każda informacja, która podlega zmienności i selekcji da projekt.
Właśnie o tym pisał Richard Dawkins w “Samolubnym genie”, jego bestsellerze z 1976 roku.
Informację, która jest kopiowana, nazwał replikatorem. Ten powiela się w sposób samolubny. Nie znaczy to, że siedzi w komórce i kombinuje “Chcę się skopiować”. Ale, że zostanie skopiowany, jeśli będzie mógł, niezależnie od konsekwencji. Nie dba o konsekwencje, ponieważ nie może, jest tylko informacją, która zostaje skopiowana.
Dawkins chciał odejść od wszechobecnego myślenia o genach, więc zapytał, “Czy jest na tej planecie jeszcze jakiś replikator?” O tak, jest.Popatrzcie wokół siebie, po prostu tutaj, w tej sali.Wszędzie wokół nas, wciąż niezgrabnie kręcąc sięw swojej pierwotnej zupie kultury, znajduje się kolejny replikator.
Informacja, która jest kopiowana między ludźmi przez naśladowanie, język, rozmowę, opowiadanie historii, noszenie ubrań, robienie różnych rzeczy. Jest to informacja powielana, podlegająca zmienności selekcji. Jest to proces powstawania projektu w toku.
Potrzebował nazwy dla tego nowego replikatora. Wybrał greckie słowo “mimeme”, które oznacza to, co jest imitowane. Zapamiętajcie to, to sedno definicji. To, co jest imitowane.
I skrócił to do słowa “mem”, po prostu dlatego, że dobrze brzmi i daje dobry, dobrze rozprzestrzeniający się mem. Oto, jak powstała ta koncepcja. Ważne, by trzymać się tej definicji.
Memetyka jako nauka jest mocno oczerniana, bardzo opacznie rozumiana i budzi duży strach. Ale wielu z tych problemów można uniknąć przez pamiętanie tej definicji. Mem nie jest odpowiednikiem idei, ani odpowiednikiem niczego innego. Trzymajmy się definicji.
Myślenie pojęciowe, a myślenie stereotypowe – Andrzej Wronka, Kazimierz Ajdukiewicz, Józef Kossecki
To coś, co jest imitowane. Albo informacja, która jest kopiowana pomiędzy ludźmi.
Spójrzmy na kilka memów. Proszę, pan ma zawieszone na szyi okulary w wyjątkowo ujmujący sposób. Zastanawiam się, czy wpadł pan na ten pomysł sam, czy też podpatrzył u kogoś innego? Jeżeli skopiował go pan od kogoś innego, to jest to mem. Och, nie widzę tu żadnych interesujących memów. No dobrze, kto ma dla mnie jakieś ciekawe memy? O, proszę, pani kolczyki. Zapewne nie wymyśliła pani kolczyków. Prawdopodobnie je pani kupiła. Jest ich całe mnóstwo w sklepach. To coś przekazywanego między ludźmi. Wszystkie historie, które opowiadamy, no oczywiście,
TED jest wielkim mem-festiwalem, zgromadzeniem memów. Jednakże mówiąc o memach należy zapytać, dlaczego się rozprzestrzeniają. Są samolubną informacją, zostaną skopiowane, jeśli to będzie możliwe.
Ale część z nich zostanie skopiowana, ponieważ są dobre, prawdziwe, użyteczne, albo piękne. Inne zostaną skopiowane, choć takie nie są. Niektóre, ciężko powiedzieć, dlaczego.
Jest jeden taki, szczególnie ciekawy, który mi się podoba. I jak się spodziewałam, znalazłam go też tutaj i jestem pewna, że wszyscy znaleźliście go również. Idziecie do przyjemnego eleganckiego hotelu, wchodzicie do pokoju, zostawiacie swoje rzeczy, idziecie do łazienki i co widzicie?
Publiczność: “Mydło”.
SB: Słucham?
Publiczność: “Mydło”.
SB: Mydło, tak. Co jeszcze?
Publiczność: (Niesłyszalne)
SB: Mmm mmm.
Publiczność: Umywalkę, toaletę!
SB: Umywalka, toaleta, tak, to wszystko memy, wszystkie są przydatne, ale jest jeszcze ten. (Śmiech) Co on takiego robi? (Śmiech) To się rozprzestrzeniło po całym świecie. Nic dziwnego, że znaleźliście to, kiedy przyjechaliście tutaj i poszliście do łazienki. Ale to zdjęcie zrobiłam w toalecie na tyłach namiotu w eko-kampie w dżungli w Assam. (Śmiech) Kto to złożył i po co? (Śmiech) Niektórzy naprawdę przesadzają. (Śmiech) Inni są po prostu leniwi i robią błędy. Niektóre hotele korzystając z okazji dodają jeszcze memów, używając małej naklejki. (Śmiech) O co tu chodzi? Przypuszczam, że ma to oznaczać, że ktoś cudownie tu wysprzątał. Tak naprawdę mówi jedynie, że ktoś być może rozniósł zarazki z jednego miejsca w inne. (Śmiech) Więc myślcie o tym w ten sposób.
Wyobraźmy sobie świat pełen mózgów i tyle memów, że niektóre nie mają gdzie mieszkać. Wszystkie memy próbują zostać skopiowane, “próbują” w cudzysłowie, czyli jeśli mogą zostać skopiowane, zostaną skopiowane. Używają was i mnie jako maszyny do rozmnażania i kopiowania; jesteśmy maszynami memowymi.
Dlaczego to takie ważne?
Do czego to potrzebne, co to oznacza? Daje nam to całkowicie nowe spojrzenie na pochodzenie człowieka i na to, co znaczy być człowiekiem. Na wszystkie konwencjonalne teorie ewolucji kulturowej, pochodzenia człowieka i tego, co wyróżnia nasz gatunek.
Inne teorie wyjaśniające istnienie dużego mózgu, języka i umiejętności korzystania z narzędzi i wszystkiego tego, co czyni nas niezwykłymi, opierają się na genetyce. Język musiał być użyteczny dla genów. Korzystanie z narzędzi pomogło w przetrwaniu, łączeniu się w pary, itd.
To wyjaśnienie zawsze powraca. Jak skarżył się Richard Dawkins dawno temu, to zawsze sprowadza się do genów. Sednem memetyki jest stwierdzenie “O, to nieprawda”.
Na tej planecie występują dwa replikatory. Od momentu, kiedy nasi przodkowie, prawdopodobnie jakieś 2,5 mln. lat temu, zaczęli naśladować, rozpoczął się nowy proces kopiowania. Kopiowania ze zmiennością i podlegającego doborowi.
Uwolniony został nowy replikator i samego początku nie mogło być tak, że ludzie, którzy uwolnili to nowe stworzenie, mogli powielać tylko to, co przydatne, piękne, prawdziwe, a nie kopiować niczego innego. Ich mózgi miały przewagę dzięki umiejętności kopiowania rozniecania i podtrzymywania ognia, nowych technik polowania, umiejętności tego rodzaju, nieuchronnie kopiowali oni też wtykanie piór we włosy, noszenie dziwnych ubrań, malowanie twarzy i tak dalej.
Więc nastąpił wyścig zbrojeń między genami, które starały się, żeby człowiek miał mały, ekonomiczny mózg i nie marnował czasu na kopiowanie tego wszystkiego, a samymi memami, jak dźwięki, które ludzie wydają i kopiują, innymi słowy, to, co okazało się być językiem. Memy starały się, by mózgi były większe i większe.
Tak więc na gruncie tej teorii, to memy napędzały wzrost mózgu. Oto dlaczego w “Maszynie memowej” nazwałam to “napędem memetycznym”. Kiedy memy się rozwijają, co nieuniknione, napędzają większy mózg, który jest lepszy w kopiowaniu memów, które nim sterują.
Dlatego właśnie otrzymaliśmy tak wyjątkowe mózgi, dzięki którym lubimy religię, muzykę i sztukę. Język jest pasożytem, do którego się przystosowaliśmy, a nie czymś, co było początkowo korzystne dla naszych genów, w ramach tego podejścia. I jak większość pasożytów, może zacząć jako zagrożenie, ale potem ko-ewoluuje i przystosowuje się i w końcu jesteśmy w symbiozie z tym nowym pasożytem.
I z naszej perspektywy nie widzimy, że tak to się kiedyś zaczęło. To pewne podejście do tego, czym są ludzie. Wszystkie pozostałe gatunki są tylko maszynami genowymi, prawie wcale nie potrafią imitować. Tylko my jesteśmy maszynami zarówno genowymi jak i memowymi. Memy wzięły maszynę genową i przekształciły ją w memową.
Ale to nie wszystko. Mamy teraz nowy rodzaj memów. Od dawna zastanawiałam się, odkąd zaczęłam dużo myśleć o memach, czy jest różnica między memami, które kopiujemy — słowami, które do siebie wypowiadamy, gestami, rzeczami typowo ludzkimi, a rzeczami technologicznymi, które nas otaczają. Dotychczas nazywałam je również memami, ale teraz szczerze uważam, że potrzebujemy nowej nazwy dla memów technologicznych.
Nazwijmy je technomemami albo tremami.
[Pierwotnie tremy były nazwane temami. Trem to połączenie z ang. pierwszych słów Third Replicator [Trzeci Replikator] z słowem mem.]
Ponieważ te procesy zaczynają się od siebie różnić. Zaczęliśmy jakieś 5000 lat temu, od pisma. Przechowywaliśmy memy na glinianych tabliczkach, ale dla prawdziwych tremów i maszyn tremowych, potrzeba zróżnicowania, doboru i kopiowania, dokonujących się poza człowiekiem.
I zbliżamy się do tego. Już prawie do tego dotarliśmy, już prawie są takie maszyny. I w rzeczy samej, przebywając na konferencji TED widzę, że jesteśmy tego bliżej, niż myślałam.
Więc, tak naprawdę, obecnie tremy zmuszają nasze mózgi by stały się maszynami tremowymi. Nasze dzieci bardzo wcześnie uczą się czytać i korzystać z maszyn. Będziemy mieli różne implanty, środki farmakologiczne, pozwalające nie spać przez cały czas. Będziemy myśleć, że wybieramy te rzeczy, ale to tremy nami kierują.
Jesteśmy w punkcie zwrotnym, w którym na Ziemi pojawia się trzeci replikator. A co dzieje się w innych częściach wszechświata? Czy jest tam ktoś jeszcze? Ludzie zadają sobie to pytanie od dłuższego czasu.
Zadawaliśmy je już i tutaj, na konferencji TED. W 1961 r. Frank Drake stworzył słynne równanie, ale myślę, że skupił się na niewłaściwych rzeczach. To równanie dużo zrobiło. Chciał oszacować N, liczbę zdolnych do komunikacji cywilizacji naszej galaktyki. Wziął pod uwagę prędkość powstawania gwiazd, liczbę planet, ale przede wszystkim inteligencję.
Myślę, że jest to niewłaściwe podejście. Inteligencja pojawia się wszędzie, w różnych przebraniach. Ludzka inteligencja to tylko jeden z wielu jej rodzajów. A naprawdę ważne są posiadane replikatory i ich poziomy, z których każdy karmi się poprzednim. Sugeruję, byśmy nie myśleli o inteligencji, ale o replikatorach.
Na tej podstawie proponuję inne równanie. Bardzo proste równanie. N oznacza to samo, liczbę zdolnych do komunikacji cywilizacji których spodziewamy się w naszej galaktyce.
Zaczynamy od liczby planet w naszej galaktyce. Odsetek tych, które mają pierwszy replikator. Odsetek tych z nich, które mają drugi replikator. Odsetek z nich, które mają trzeci replikator. Ponieważ tylko trzeci replikator sięgnie na zewnątrz, wysyłając informacje, sondy, wyruszając w kosmos i nawiązując kontakt.
OK, w takim razie, skoro przyjmujemy to równanie, dlaczego nie dostaliśmy wiadomości od nikogo stamtąd? Ponieważ każdy krok jest niebezpieczny. Zdobywanie nowego replikatora jest niebezpieczne. Można przez to przejść, nam się udało, ale jest to niebezpieczne.
Weźmy pierwszy krok, zaraz po pojawieniu się życia na Ziemi. Możemy przyjąć hipotezę Gai. Świetna była prezentacja Petera Warda, nie całkiem “gajańska”. W rzeczywistości organizmy żywe wytwarzają rzeczy, które je zabijają.
Cóż, nam na tej planecie się udało. Ale dużo później, miliardy lat później, zdobyliśmy drugi replikator – memy. To było naprawdę niebezpieczne. Pomyślcie o dużym mózgu. Ile mamy tu matek? Wiecie wszystko o dużych mózgach. Rodzenie ich jest niebezpieczne. Rodzenie ich to śmiertelna udręka. (Śmiech)
Moja kotka urodziła cztery kocięta, mrucząc przez cały czas. U nas jest troszkę inaczej. (Śmiech) To bolesne, a co więcej, to przyczyna śmierci wielu noworodków i matek, a wytworzenie tego jest bardzo kosztowne.
Platforma szachowa mierzy kalorie spalone podczas gry w szachy online
Myślenie w Systemie 1 i Systemie 2
Geny są zmuszone do produkcji mieliny, mnóstwa tłuszczu do mielinizacji mózgu. Czy wiecie, że kiedy siedzicie tutaj, wasz mózg zużywa ok. 20% energii produkowanej przez ciało, a jego masa to zaledwie 2% wagi ciała? To bardzo drogi organ w utrzymaniu. Dlaczego? Ponieważ produkuje memy. To mogło nas wybić i możliwe, że prawie wybiło, ale widzicie, nie wiemy.
Ale może prawie do tego doszło. Czy działo się to już wcześniej? Co z innymi gatunkami? Louise Leakey opowiadała wczoraj, że tylko my zostaliśmy z tej gałęzi. Co się stało z pozostałymi?
Czy to możliwe, że ten eksperyment z naśladowaniem, ten eksperyment z drugim replikatorem, jest na tyle groźny, by powodować wymieranie ludzi?
My przetrwaliśmy, przystosowaliśmy się. Ale teraz zbliżamy się, jak to właśnie opisałam, do punktu trzeciego replikatora. I to jest jeszcze bardziej niebezpieczne…
Jest znów niebezpieczne. Dlaczego? Ponieważ tremy są samolubnymi replikatorami i nie przejmują się nami, naszą planetą ani niczym innym. Są tylko informacją, dlaczego miałyby się przejmować? Używają nas, by wysysać zasoby planety, produkować więcej komputerów, tych zadziwiających rzeczy, o których słyszymy na konferencjach TED.
Nie myślcie “Przecież Internet stworzyliśmy dla naszej własnej korzyści.” Tak nam się wydaje. Myślcie o tym tak: tremy rozprzestrzeniają się, bo muszą. Jesteśmy starymi maszynami. Czy uda nam się przetrwać? Co się stanie? Co to znaczy “przetrwać”?
Można powiedzieć, że są dwa sposoby przetrwania. Jeden, który obserwujemy teraz, polega na tym, że tremy czynią nas maszynami tremowymi, z implantami, z lekami, z nami mieszającymi się z technologią.
Wprowadzenie Neurotechnologii na Nowe Terytorium [DARPA]
A dlaczego miałyby to robić? Bo my jesteśmy istotami samoreplikującymi się. Mamy dzieci. Wytwarzamy nowe, więc wygodnie jest się do nas podczepić, ponieważ nie jesteśmy jeszcze na tej planecie na etapie, na którym możliwa jest inna opcja.
Aczkolwiek jest blisko; słyszałam dziś rano, że jesteśmy bliżej niż myślałam… momentu, w którym maszyny same będą się replikowały. Wtedy nie miałoby znaczenia, czy klimat planety został doszczętnie zdestabilizowany i ludzie nie mogliby tu dłużej żyć.
Ponieważ maszyny tremowe nie potrzebowałyby go… To nie miękkie, mokre, oddychające tlenem, wymagające ciepła stworzenia. Mogłyby obejść się bez nas. Takie więc są dwie możliwości. Ta druga – nie wydaje mi się, żebyśmy byli tak blisko. Nadchodzi, ale jeszcze tam nie jesteśmy. Pierwsza – też nadchodzi. A zniszczenia planety, do których dochodzi już teraz, pokazują, jak groźny jest trzeci punkt, ten niebezpieczny punkt, gdy zdobywa się trzeci replikator. I czy przetrwamy ten niebezpieczny punkt, tak jak przetrwaliśmy drugi i pierwszy? Może tak, może nie. Nie mam pojęcia.
Chris Anderson: To była niesamowita prezentacja.
SB: Dziękuję. Sama się przestraszyłam.
Zobacz na: Potęga memów – Susan Blackmore
Ten filmik sprawi, że się wściekniesz – gniew gwarantowany
Człowiek jako istota pojęciowa – Mike Mentzer
Geny, Memy i Tremy – Susan Blackmore
https://rumble.com/v5gb7mt-geny-memy-i-tremy.html
Najnowsze komentarze