Historia pokazuje, że kobiety u władzy są bardziej skłonne do prowadzenia wojen niż mężczyźni
16 grudzień 2020
„Tak jak święci i sprawiedliwi nie mogą wznieść się ponad to najwznioślejsze, co jest w każdym z was, tak samo źli i słabi nie mogą spaść poniżej najpodlejszego, które jest także w was.” – Khalil Gibran
Wojna to męska gra, prawda? Destrukcja, rywalizacja, skrajna brutalność — wszystkie te elementy rzekomo odwołują się do wewnętrznej psychiki mężczyzny, ponieważ zakłada się, że męscy mężczyźni są z natury agresywni i niezdolni do empatii wobec innych. Z kolei kobiety są uważane za bardziej opiekuńcze, trzeźwo myślące i skłonne do pacyfizmu.
Wszyscy słyszeliśmy twierdzenie, że gdyby kobiety rządziły światem, nie byłoby wojen.
„Gdyby więcej kobiet znalazło się u władzy, byłoby mniej wojen, dzieci miałyby lepszą opiekę i nastąpiła ogólna poprawa standardów życia i wyników” – powiedział kiedyś były prezydent Barack Obama na imprezie w Singapurze.
Opisał kobiety jako „bezdyskusyjnie lepsze” i obwinił mężczyzn, zwłaszcza starszych mężczyzn, za to, że „nie zeszli z drogi”. Obama również wcześniej podkreślał znaczenie „umieszczenia kobiet u władzy, ponieważ wydaje się, że mężczyźni mają obecnie pewne problemy”.
Popularny jest ten pomysł, że gdyby kobiety rządziły światem, byłoby to o wiele bardziej zamożne i spokojniejsze miejsce do życia:
„Możecie mnie oskarżać o pozerstwo [sygnalizowanie cnót] ile chcecie, ale jest to tak oczywiste dla każdego, kto ma choć odrobinę oleju w głowie, że gdyby kobiety rządziły światem, a nie samolubni, żądni władzy mężczyźni, którzy obecnie dzierżą stery, wszyscy bylibyśmy w o wiele, DUŻO lepszym miejscu.” – Reece Dinsdale, Twitter
Ale czy to prawda? Czy mężczyźni naprawdę są brutalnymi i faszystowskimi podżegaczami wojennymi, jak to są obecnie opisywani, podczas gdy kobiety są tylko biernymi ofiarami w opresyjnym świecie zdominowanym przez mężczyzn? A może jest tak, że kobiety w roli przywódców mają taką samą zdolność do czynienia zła?
Matriarchalna „utopia”
Feministki trzeciej fali zazwyczaj wierzą, że mężczyźni i kobiety są z natury równi: nie różnią się biologicznie, ale są społecznie zaprogramowani. A jednak obłudnie twierdzą, że gdyby światem rządziły kobiety, wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. [Jakby tego było mało to feministki trzeciej fali uważają że kobietą jest każdy kto identyfikuje się jako kobieta.]
Transkrypt filmu “Czym jest kobieta? Co to jest kobieta?”
Radykalne feministki często sugerują, że zło na przestrzeni historii świata – kolonializm, niewolnictwo, wojny i brutalne imperia – wynika z męskiej obsesji na punkcie władzy i dominacji. Sugerują, że społeczeństwo lepiej radziłoby sobie w matriarchacie: systemie, w którym kobiety dominują w instytucjach publicznych i rządzą politycznie, zajmując najwyższe role w społeczeństwie. Feministyczna autorka Phyllis Chesler napisała na przykład, że kobiety muszą “zdominować instytucje publiczne i społeczne”, że są lepsze w kontrolowaniu środków produkcji i że nie należy popierać równości z mężczyznami.
Rządzony przez kobiety utopijny matriarchat jest zwykle wyobrażany jako bardziej egalitarny, honorujący konsensus w podejmowaniu decyzji oraz zasad opieki, miłości i hojności, które są związane z macierzyństwem. Uważa się, że w systemie kierowanym przez kobiety lepiej dbano by o klimat, mniejszości żyłyby pod większą ochroną i oczywiście nie byłoby wojen. Społeczne patogeny, takie jak rasizm i seksizm, przestałyby istnieć jako objawy nie ludzkiej natury, lecz stworzonego przez człowieka tyranicznego patriarchatu.
Kobiety – podżegacze wojenni
Jednak badania sugerują, że ta matriarchalna utopia jest mitem. Radykalne feministki nie tylko wygodnie pomijają rozległą historię kobiet-właścicieli niewolników i kobiet-architektów imperium, takich jak królowa Elżbieta I, ale także przymykają oko na rolę kobiet w wywoływaniu wojen. Wbrew feministycznemu przekonaniu, że podżeganie do wojny jest wytworem patriarchatu, okazuje się, że w historii więcej kobiet władców prowadziło wojny niż mężczyzn.
Naukowcy z Uniwersytetu w Chicago badali europejskich władców w latach 1480-1913 i odkryli, że europejskie królowe były o 27% bardziej skłonne do prowadzenia wojen niż królowie, przy czym najbardziej skłonne do walki były królowe zamężne.
„Czy państwa doświadczają więcej czasu pokoju pod przywództwem kobiet? Rozpatrujemy to pytanie w kontekście Europy na przestrzeni między XV a XX wiekiem. Analizujemy panowanie królowych, używając płci pierworodnego i tego, czy poprzedni monarchowie mieli siostrę. Stwierdzamy, że ustroje kierowane przez królowe brały udział w wojnach częściej niż ustroje kierowane przez królów. Ponadto agresywne uczestnictwo różniło się w zależności od stanu cywilnego. Królowe będące pannami atakowały częściej niż królowie kawalerowie. Co więcej zamężne królowe atakowały częściej niż żonaci królowie. Wyniki te sugerują, że asymetrie w podziale pracy sprawiły, że zamężne królowe mogły prowadzić bardziej agresywną politykę wojenną.
Nasza pierwotna próba obejmuje 193 panowania w 18 ustrojach, przy czym królowe rządzą w 18% tych rządów. Uwzględniamy stałe efekty ustroju, utrzymując niezmienne w czasie cechy ustroju, które wpływają na konflikt, i wykorzystujemy zmienność płci władcy w czasie… stwierdzamy, że ustroje rządzone przez królowe były o 39 punktów procentowych bardziej skłonne do angażowania się w wojnę w danym roku w porównaniu z ustrojami rządzonymi przez królów. Szacunki te są ważne ekonomicznie w porównaniu ze średnim udziałem w wojnie wynoszącym 30 punktów procentowych w tym okresie.” – Working Paper · No. 2019-120, Queens, Oeindrila Dube and S.P. Harish, August 2019 https://bfi.uchicago.edu/wp-content/uploads/BFI_WP_2019120.pdf
Podżegające do wojny kobiety-przywódczynie można znaleźć w całej historii i na całym świecie, od Boudiki przez Katarzynę II z Rosji po Ranavalonę I, „Szaloną Królową Madagaskaru”. Boudika, celtycka królowa plemienia Icenów, poprowadziła bunt przeciwko Rzymowi w latach 60/61 n.e., w wyniku którego zginęło 80.000 rzymskich obywateli Wielkiej Brytanii. Królowa Ranavalona I, która rządziła od 1828 do 1861 roku, prowadziła tak regularne działania wojenne, że około 75% ludności jej kraju zostało zabite, zmniejszając się z 5 milionów ludzi w 1833 roku do 2,5 miliona w 1839 roku.
Przywódczynie polityczne również nie stroniły od działań wojennych. A co z byłą brytyjską premier Margaret Thatcher, która w 1982 roku doprowadziła Wielką Brytanię do wojny z Argentyną? “Pokonana? Nie rozumiem znaczenia tego słowa” – oświadczyła na początku konfliktu, który ostatecznie doprowadziła do schwytania około 11.400 argentyńskich jeńców i śmierci około 650 Argentyńczyków i 255 Brytyjczyków.
„Możemy wybaczyć Arabom zabicie naszych dzieci. Nie możemy im wybaczyć tego, że zmusili nas do zabijania ich dzieci” – powiedziała Golda Meir, pierwsza kobieta-premier Izraela. „Pokój z Arabami będziemy mieć tylko wtedy, gdy bardziej pokochają swoje dzieci niż nas nienawidzą”. Pod rządami Goldy Meir Izrael zaangażował się w wojnę Jom Kippur przeciwko koalicji państw arabskich, konflikt w którym zginęło około 2800 Izraelczyków.
Psychologia kobiecej agresji
Jaki więc sens ma ta historia kobiet podżegających do wojen, skoro mężczyźni są bardziej naturalnie skłonni do fizycznej agresji?
Cóż, jednym ze sposobów spojrzenia na to jest rozważenie psychologii ewolucyjnej zachowań kobiet. Chociaż mężczyźni są bardziej skłonni do bezpośredniej walki, nie oznacza to, że kobiety nie mają skłonności do [fizycznej] agresji — po prostu preferują bardziej pośrednie formy. Na przykład kobiety zazwyczaj używają strategicznych i manipulacyjnych środków, aby zapewnić sobie pokonanie swoich przeciwników, takich jak agresja słowna i relacyjna, zamiast angażować się w bezpośrednią przemoc. Z drugiej strony mężczyźni są naturalnie zmotywowani do fizycznej rywalizacji między sobą, aby przyciągnąć kobiety i walczyć o zasoby.
Ponieważ kobiety rzadziej angażują się w ryzykowne zachowania fizyczne, być może wyjaśnia to, dlaczego są bardziej skłonne do prowadzenia wojen. W ten sposób kobiety rządzące mogą wyrażać swoją rywalizację i agresję bez angażowania się w fizyczne ryzyko, podczas gdy mężczyźni są pionkami w ich grze wojennej. Na przykład, gdy Joanna d’Arc była dowódcą armii francuskiej, tak naprawdę nie brała udziału w walce. Zamiast tego towarzyszyła mężczyznom jako swego rodzaju maskotka, skupiając swoją agresję na nakreślaniu strategii militarnych i kierowaniu oddziałami.
Myśli końcowe
Okazuje się, że zło w historii świata, od niewolnictwa po wojny, nie jest produktem męskiej obsesji na punkcie władzy i dominacji. Są po prostu symptomem ludzkiej zdolności do korupcji.
Feministyczny pogląd, że kobiety są całkowicie pokojowe i nieszkodliwe, uciskane przez tyranię złych mężczyzn, jest nie tylko redukcjonistyczny, ale całkowicie sprzeczny z ich założeniem, że obie płcie są biologicznie równe. W rzeczywistości żadna płeć nie ma monopolu na zło. Historia wielokrotnie pokazała nam, że kobiety mogą być tak samo rywalizujące, podżegające do wojen i skorumpowane przez władzę jak mężczyźni. Zamiast być zbiorową grupą moralną, kobiety po prostu angażują się w różnego rodzaju agresję.
Ostatecznie ważnym jest, aby pamiętać, że świat składa się z jednostek. I każda jednostka ma zdolność do nikczemności. Dopiero gdy przestaniemy określać złą płeć i uznamy, że dobro i zło istnieje w każdym z nas, będziemy mogli pracować na rzecz prawdziwie pokojowego społeczeństwa.
Źródło: History Says That Female Leaders Are More Likely To Wage War Than Men
Zobacz na: Feminizm, trójkąt Karpmana i szukanie kozła ofiarnego
Narodziny Feminizmu w 1848 roku, w Seneca Falls, w stanie Nowy Jork
Płeć a środowisko akademickie
Wredne dziewczyny i królowe pszczół: Kobiety zagrożone wykluczeniem społecznym najpierw odrzucają innych.
Dlaczego jestem antyfeministką – Janice Fiamengo
Nie wszystkie feministki takie są – Karen Straughan
Kłótnie o torebki i łzy w toalecie. Kiedy ta producentka założyła firmę telewizyjną przeznaczoną wyłącznie dla kobiet, myślała, że pożegnała się z konfliktami…
Są zbyt tradycyjne, by pozostać w związku małżeńskim | Dalrock
“Przeanalizowano badania dotyczące różnic między płciami w zachowaniach agresywnych. W proporcjach ich całkowitych wyników w zakresie agresji chłopcy i dziewczęta są mniej więcej równie agresywni werbalnie, podczas gdy chłopcy są bardziej agresywni fizycznie, a dziewczęta bardziej pośrednio. Istnieją uwarunkowania genetyczne zarówno agresji fizycznej, jak i pośredniej, co sugeruje, że oba rodzaje agresji dają korzyści ewolucyjne. Analizy stosunku długości palców 2D:4D wskazują, że prenatalne środowisko hormonalne ma kluczowe znaczenie dla rozwoju tych agresywnych strategii.” – Curr Opin Psychol. 2018 Feb;19:39-42; Gender differences in aggression https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2352250X17300854
Mężczyźni na początku XX wieku
https://rumble.com/v3ggidm-mezczyzni-na-poczatku-xx-wieku.html
Kobiety vs Mężczyźni – Presja Ewolucyjna
>Bycie mężczyzną
>Plemię przegrywa konflikt
>Wyrżnięci do ostatniego kolesia
>Geny całkowicie wymazane
>Powtórzyć przez tysiące pokoleń
>Ogromna presja ewolucyjna zoptymalizowana pod kątem walki, myślenia, organizowania się i wygrywania
Bycie kobietą
>Plemię przegrywa konflikt
>Zapłodniona przez zabójcę z innego plemienia
>Dosłownie darmowa powtórka dla genów
>Geny zawsze są przekazywane dalej, chyba że jesteś obrzydliwie brzydka
>Powtórzyć przez tysiące pokoleń
>Zerowa presja ewolucyjna na przetrwanie i sukces, tylko niewielka selekcja naturalna na piękno
W takim razie nw kim jestem. U mnie walka ma czysto duchowy charakter. Od depresji po Tatry… A kumulacja na Mazowszu.
Nie każdy nadaje się do wszystkiego. Z zasadzie to wątpie żeby takie osobniki wystepowały 🙂
Zgadzam się….ale Ty pewnie ogarniasz wszystko tylko zasady masz takie, że nie chwalisz się publicznie. Nie musisz, ja swoje wiem ✨✨✨✨✨🏁
Nie ogarniam wszystkiego, pomału się uczę, ale jestem wytrwały w poznawaniu otaczającego mnie świata.