Przyszłość feministek
– To, co najbardziej kocham w kotach, to ich osobowość.
– Są lekiem antydepresyjnym bez recepty.
– Nazywam go moim chłopakiem, bo mnie kocha. Jest moim facetem. Jest moim Chesterem.
– Moje wyobrażenie na temat szalonej kociary to kobieta w średnim wieku, która nosi grube okulary w kształcie kocich oczu.
– Niezamężna, zaniedbana, nie ma życia. Przerzuciły się na koty, bo nikt inny ich nie pokocha.
– To, że samotna kobieta ma koty, nie oznacza, że jest szaloną kociarą.
„Na podstawie wielu obiektywnych miar życie kobiet w Stanach Zjednoczonych poprawiło się w ciągu ostatnich 35 lat, jednak pokazujemy, że miary subiektywnego samopoczucia [dobrostanu] wskazują, że szczęście kobiet spadło zarówno bezwzględnie, jak i w stosunku do mężczyzn. Paradoks spadającego względnego dobrostanu kobiet można znaleźć w różnych zbiorach danych, miarach subiektywnego dobrostanu i jest wszechobecny we wszystkich grupach demograficznych i krajach uprzemysłowionych. Względne spadki szczęścia kobiet spowodowały erozję różnic w szczęściu między płciami, w których kobiety w latach 70. zazwyczaj zgłaszały wyższy subiektywny dobrostan niż mężczyźni. Te spadki utrzymują się i pojawia się nowa luka między płciami – taka, która charakteryzuje się wyższym subiektywnym dobrostanem mężczyzn.” – Źródło: The Paradox of Declining Female Happiness, 2008,
Think Before You Sleep (TBYS): Po tym co pokazują i jakie pytania zadają można niemalże poznać, co myślą ludzie, którzy produkują takie programy. „Hej, właścicielko kota, jak myślisz, co kwalifikuje daną osobę do określania jej mianem szalonej kociary?” To pytanie, które następuje po tym jak właścicielki kotów opisują siebie nawzajem lub opisują siebie samą. To jest dopiero montaż na poziomie TLC. Wyobrażam sobie, że jakiś facet w piwnicy pije dwulitrowy napój gazowany i przegląda godziny materiału filmowego, żeby poskładać takie sceny w całość. Dobrze, że to zrobił, bo pokazuje nam jaki jest rezultat końcowy wiary w rzeczy nieprawdziwe i doprowadzenia swojego życia do ruiny. Przejdźmy do rzeczy.
Kiedy mówię, że to jest przyszłość feministek i feminizmu, mówię, że jest to końcowy rezultat tego, co głoszą, niekoniecznie idei równości i praw kobiet, cokolwiek to znaczy w bieżącym roku, Rzeczy, które głoszą, poprzez zachowania, które modelują.
Gdy promuje się takie rzeczy, jak różnica w wynagrodzeniu, a one nadal to robią, każe się ogromnej liczbie ludzi wierzyć w śmieciową naukę. Gdy popularyzuje się zwroty w rodzaju „Wszystkim kobietom należy wierzyć”, popularyzuje się ideę przyjmowania każdej narracji bez dowodów na jej prawdziwość.
Powodem, dla którego mamy normy dowodów [teorię dowodów], jest to, że czasami ludzie kłamią. Gdy anulujesz ludzi, którzy się z tobą nie zgadzają, mówisz swoim zwolennikom, żeby atakowali swoich przeciwników zamiast z nimi dyskutować i żeby nigdy nie szukali nowych informacji. Cóż, właśnie tego typu zachowanie prowadzi do takiego stylu życia. Niekoniecznie musi prowadzić do posiadania 100 kotów.
– 116.
TBYS: Lecz prowadzi do życia w nędzy, zwłaszcza gdy uświadomisz sobie, że ty, właśnie ty, masz problemy, a zachowania, które modelują feministki głównego nurtu doprowadzą cię do tego, że nigdy ich nie rozwiążesz.
Problemy są jak pajęczyny, które z czasem zamieniają się w łańcuchy. A łańcuchy wyglądają trochę tak, jak to, co widzimy w tym filmie dokumentalnym. Nosi on tytuł „Cat Ladies“. Został wyemitowany w Kanadzie w 2009 roku. Producenci filmu przeprowadzili wywiady z setkami kociar, a także śledzili ich losy, aby zobaczyć, jak wygląda ich życie.
Zacznijmy od naszej pierwszej kociary, Jenny.
Jenny: Mam na imię Jenny. Jestem kociarą, ponieważ kocham koty, bo są niezależne, robią, co chcą, nie przejmują się niczym. I mam ich 16.
TBYS: „Lubię koty, bo są niezależne i robią, co chcą“. Mówi to dosłownie zmuszając kota do pozostania na jej kolanach, gdy ten chce z nich zeskoczyć. Twoje 16 kotów nie jest niezależnych. Karmisz je, dajesz im schronienie i sprzątasz ich kupy. Opisujesz dziecko, a nie coś, co jest niezależne. Gdyby było niezależne, samo by o siebie dbało.
Tak więc jasne jest, że powód, dla którego Jenny mówi, że lubi koty, nie jest powodem, dla którego faktycznie je lubi. Powiem jednak, że jej wypowiedź jest odzwierciedleniem wyznawanych przez nią wartości. Ceniąc coś, co robi co chce, cenimy hedonizm. Hedonizm nie prowadzi do życia w szczęściu ani do życia mającego znaczenie/sens, które sprawi, że poczujesz się dobrze we własnej skórze.
W tym właśnie tkwi jej problem. Mówiąc o feminizmie, Jenny jest 35-letnią agentką nieruchomości, która żyje sama, bez wspierającego ją mężczyzny, i czyta magazyn Cosmo.
Sue Ellen Browder: magazyn Cosmopolitan publikował feministyczne kłamstwa
Rozwiązłe kobiety. Świat staje się bardziej hedonistyczny dzięki kobiecemu wyzwoleniu.
„Nie potrzebuję mężczyzny” – jak niezależne kobiety stają się niechcianymi kobietami.
35+ – miłość i przelotne związki w epoce Internetu. Kobiety stają się zdesperowane.
35+ – Miłość i przelotne związki w epoce Internetu. Kobiety stają się zdesperowane – cz. 2
Takie właśnie powinny być kobiety według feministek. Tak właśnie wygląda silna, niezależna kobieta – feministka. Jest jednak jeden problem. Nikt jej nie chce.
Jenny: Wydaję się być poukładana, no wiesz, sympatyczna, jakkolwiek to nazwiesz. Ludzie nie mogą uwierzyć, że w wieku 35 lat jestem niezamężna i bezdzietna.
TBYS: Powodem, dla którego należy szkolić ludzi, by opierali swoje pomysły na faktach, rozumowaniu i dowodach, jest to, że większość ludzi nie ma jasnego pojęcia na temat tego, jakie są ich motywacje, ani nie ma jasnego wyobrażenia o tym, jak postrzegają ich inni. Ludzie muszą mieć mechanizm, który pozwoli im odkryć co jest z nimi nie tak, kiedy sprawy nie idą po ich myśli.
Jak już wspomniałem, na pierwszym nagraniu Jenny widać, że zachowuje się ona w sposób, który bezpośrednio zaprzecza powodowi, dla którego mówi, że lubi koty, podczas gdy sama mówi, dlaczego je lubi. W klipie, który właśnie pokazałem, opisuje siebie jako przyjazną, ale robi to w bardzo odpychający i wrogo nastawiony sposób.
Jenny: No wiesz, przyjacielska, jakkolwiek to nazwiesz.
TBYS: Mówi, że wydaje się być poukładana i ma złudzenie, że ludzie tego nie zauważają. Jednak musisz zadać sobie pytanie: jeśli wszyscy uważają, że jesteś wspaniała i stabilna emocjonalnie, to dlaczego nie udaje ci się nawiązać takich kontaktów społecznych jakich pragniesz?
Jenny: Uważam, że jestem świetną partią. I to trochę przygnębiające, że chyba nikt inny tego nie zauważył. Powtórzę się. Mam koty jako wymówkę. Ale nic mi nie jest. Nie martw się. Nie jestem już na lekach ani niczym podobnym.
TBYS: Jej ostatnia wypowiedź była tak niezręczna, że początkowo myślałem, iż jest aktorką i cały ten film został spreparowany. Jednak wszystko inne w tym dokumencie się potwierdziło, więc jest to mało prawdopodobne. Kiedy wygłosiła to ostatnie zdanie jej ekspresja i stan emocjonalny całkowicie odbiegały od tego, jak zachowuje się normalna osoba, co oznacza, że albo jest złą aktorką, albo jest bardzo mocno zaburzona emocjonalnie. To coś, co każdy może zauważyć.
Nasze przetrwanie w mniej cywilizowanym społeczeństwie zależało od tego, czy zauważaliśmy takie rzeczy, które były nie na miejscu. Ujmę to w ten sposób. W świecie nauki nie możemy zobaczyć pewnych cząstek, ale wiemy, że one tam są, ponieważ oddziałują na inne cząstki. Nie muszę więc znać całej historii, aby stwierdzić, że coś jest nie tak. Być może nie będę w stanie określić, na czym polegają twoje problemy emocjonalne, gdy spotkam cię po raz pierwszy, ale na podstawie twojego zachowania mogę stwierdzić, że jest coś, co próbujesz ukryć.
Tak samo jak inni ludzie. Mówiąc o dowodach, twierdzi, że jest niezłą partią, ale ma mnóstwo dowodów na to, że jest inaczej. Gdyby była dobrą partią, nie byłaby niezamężną 35-latką bez dzieci, chociaż bardzo tego pragnie.
Jenny: Mam taką chorobę, że muszę się czymś zająć. A nie mam męża i dzieci, którymi mogłabym się zająć. Izzy. Zawsze miałam tylko swoje zwierzęta, którymi mogłam się opiekować. Nie ty. Tak, właśnie ich. No nie wiem. Opiekują się mną, pozwalając mi opiekować się nimi.
TBYS: Dowody wskazują na to, że bardzo pragnie mieć dzieci. Ma około 20 różnych zwierząt, które mają imitować rolę opiekuna. Wielokrotnie i otwarcie mówi w tym filmie dokumentalnym, że chce mieć rodzinę. Pokazuje to również, że jej stwierdzenie o tym, że jest dobrą partią, nie jest prawdziwe. Gdyby była dobrą partią, nie potrzebowałaby kotów.
Lecz tkwi w tak głębokim złudzeniu, że nie potrafi tego dostrzec, więc nie robi nic, aby nad tym popracować. Dlatego masz dom pełen kotów i innych zwierząt, które są jak mali emocjonalni zakładnicy, zmuszeni do polubienia cię, zamiast tego, czego tak naprawdę chcesz, czyli rodziny. Mówię to więc z całą powagą. Naprawdę chcesz podążać za strasznymi radami życiowymi feminizmu? Chcesz podążać za ich twierdzeniami opartymi na zerowych dowodach? Chcesz mówić, że takie rzeczy jak ‘samotne macierzyństwo’ jest wspaniałe? Chcesz zniekształcać biologiczne pragnienia mężczyzn i kobiet? Chcesz mówić ludziom, żeby robili co chcą i nie brali odpowiedzialności za swoje błędy? Cóż, otrzymasz właśnie to. Uzależnienie i życie bez celu lub sensu, w którym cały czas czujesz się okropnie.
Jenny: Mam przyjaciół. Wychodzę z domu. Niezbyt często.
TBYS: Nie, nie masz. Przynajmniej nie prawdziwych przyjaciół. Wkrótce przejdę do dowodów.
Jenny: Większość ludzi, poznając mnie, nigdy nie dowiedziałaby się, że mam problem z kotami. Mam nadzieję, że zanim mnie poznają, uznają, że jestem tak czarująca, że nie będzie to miało dla nich znaczenia. Mam taką nadzieję.
TBYS: Rozumiem.
Twój plan polega na okłamywaniu ludzi co do tego, kim jesteś, dopóki nie przywiążą się do ciebie tak bardzo, że będziesz w stanie zmanipulować ich tak, aby zaakceptowali twoje poważne uzależnienie. W jaki sposób doprowadziło cię to do szczęścia? Czy nie prościej byłoby po prostu popracować nad swoimi problemami, zamiast usprawiedliwiać je gimnastyką umysłową?
Jeśli oglądasz mój kanał od jakiegoś czasu, to wiesz, co muszę teraz zrobić. Będę się streszczał, bo omówiłem to już wystarczająco dobrze w innych filmach. To zachowanie ma swoje źródło. W filmie dokumentalnym dowiadujemy się, że Jenny miała okropne dzieciństwo z agresywnym ojcem alkoholikiem. Z uzależnienia ojca od alkoholu nauczyła się, jak uzależnić się od kupowania zwierząt.
Problemy z tatusiem – Czego kobiety tak naprawdę potrzebują od swoich ojców [Daddy Issues]
Ale to nie wszystko. To, o czym jeszcze nie mówiłam, a co jest kolejnym skutkiem ubocznym okropnej opieki rodziców, to fakt, że nie dość, że miało się do czynienia ze złymi rodzicami, to jeszcze bardzo często rodzeństwo dorasta, nienawidząc się nawzajem i znęcając się nad sobą.
– Czy w ogóle wyjechałaś gdzieś na święta?
Jenny: Nie.
– Nie?
Jenny: Miałam zamiar pójść do mojej siostry na kolację wigilijną.
– Miałaś?
Jenny: Tak. Technicznie rzecz biorąc, poszłam.
– Ale?
Jenny: Pukałam, a oni w środku się kłócili. A potem waliłam w drzwi. A ona krzyczała, żebym zaczekała. Potem podeszła do drzwi w piżamie, a ja powiedziałam: „Przepraszam, nie wiedziałam, czy słyszycie, jak pukam do waszego domu. A jeśli to ma tak wyglądać, to tu jest twój prezent, tu jest prezent Steve’a, a ja stąd spadam”. Następnie wróciłam do domu i zjadłam resztki chińskiego jedzenia.
– Och.
TBYS: To jest ta smutna część. I to właśnie miałem na myśli, mówiąc, że nie ma żadnych prawdziwych przyjaciół. W moim życiu wiele razy zdarzało się, że moja rodzina przyjmowała osoby, które były samotne w Boże Narodzenie lub w inne święta. Wiem, że są miejsca, do których mógłbym się udać, gdyby moja rodzina nie mogła się zebrać na święta. Jeśli miała prawdziwych przyjaciół, to dlaczego po prostu nie zadzwoniła do jednego z nich i nie zapytała, czy mogłaby przyjść? Kto by jej nie pomógł w tej sytuacji, zwłaszcza że była tak zrozpaczona. Ale nie zrobiła tego. Była tak przygnębiona tą sytuacją, że nawet nie pofatygowała się, aby przygotować sobie posiłek. Zjadła resztki. Powiem tylko, że jedyną dobrą decyzją, jaką podjęła, było nieangażowanie się w sprawy swojej agresywnej siostry.
Poza tym, czy naprawdę chcesz takiego życia, w którym nikt się o ciebie nie troszczy, a wszyscy twoi znajomi tylko siedzą i współczują ci, jak ten facet, z którym rozmawiała? Tak właśnie się dzieje, gdy nie pracujesz nad sobą i nie bierzesz odpowiedzialności za swoje złe decyzje.
Jenny: Tak, powstrzymały mnie przed wieloma rzeczami, związkami, podróżami. Po prostu oddałam im swoją osobowość. To też była dobra wymówka. Nie lubię ponosić porażek. Jeśli nie próbujesz, to nie możesz ponieść porażki, prawda? Jeśli masz dobrą wymówkę, żeby nie próbować, to proszę bardzo.
TBYS: W porządku. Myślę, że to wystarczająco przygnębiający materiał na jeden film. Dalej opisuje siebie jako osobę, która nie ma problemu. Problem mają tylko ludzie, którzy mają więcej kotów niż ona. 16 kotów jest w porządku, ale 20 kotów, mój Boże, to byłoby niedorzeczne. Oto mały sekret. Nie chodzi o liczbę posiadanych kotów, ale o konsekwencje, jakie te koty za sobą niosą.
Jedna z kobiet występujących w tym filmie, Margot, posiada tylko trzy koty, ale i tak ma problem z powodu niezdrowej relacji z nimi. Jeśli chodzi o Jenny, to mniej więcej rok po nakręceniu tego dokumentu ABC opublikowało reportaż na jej temat. Jej stan się pogorszył. Jeden z jej kotów zdechł, a ona sama kupiła kolejne zwierzęta, aby go zastąpić. Ta historia kończy się źle i niestety jest to dość częste w przypadku uzależnień. Szczerze mówiąc, uważam, że te koty są dla niej ratunkiem i Jenny sama tak twierdzi.Nie wiem, czy tak jest w każdym przypadku uzależnienia, ale znaczna część uzależnionych angażuje się w swoje nałogi, aby utrzymać się przy życiu.
To mechanizm przetrwania. Moje życie jest okropne i potrzebuję czegoś, co pozwoli mi żyć. Wspominałem już wcześniej w innym filmie, że YouTuber, boogie2988, powiedział, że gry wideo i jedzenie uratowały mu życie, kiedy był w najgorszym stanie. To może być to. Może to być ciągłe ćpanie. Może to być hazard. Nie ma znaczenia jaki nałóg wybierzesz, ponieważ nałóg nie jest problemem ani odpowiedzią. Odpowiedzią jest rozwiązanie problemów, które sprawiają, że jesteś nieszczęśliwy. Jeśli to zrobisz, rzucenie nałogu będzie niczym.
Jeśli chodzi o inne osoby występujące w tym dokumencie, ich historie są zasadniczo takie same. Trauma w dzieciństwie, a następnie ogromna samotność w dorosłym życiu.
Oto Margo, o której wspomniałem wcześniej, która zebrała ponad 200 wąsów od swoich kotów. To wcale nie jest odrażające. Bardziej niepokojąca jest historia Diane, która wydaje się normalna. W młodości była odnoszącym sukcesy bankierem i kiedyś była atrakcyjna. Podobnie jak Jenny. Jenny nie jest brzydka. I jestem pewien, że wyglądała jeszcze lepiej, gdy miała 20 lat. W każdym razie obie te kobiety nie zaczynały jako przegrane. Lecz to tylko pokazuje, że takie rzeczy mogą się przytrafić zwykłym ludziom, jeśli tylko sobie na to pozwolą.
Jeśli myślisz sobie: „Jestem atrakcyjna i zawsze mi się uda”, to właśnie to czeka cię na starość. Diane radziła sobie naprawdę dobrze w poprzednim życiu, dopóki nie zwolnili jej z pracy w banku i nie odpuściła sobie. Teraz ma ponad 120 kotów. Jest jednak pewna pozytywna wiadomość. Diane była zniesmaczona swoim zachowaniem. Była jedyną kociarą w tym dokumencie, która miała realistyczne spojrzenie na swój nałóg. Jest więc spora szansa na to, że faktycznie polepszyło się jej. Posłuchajcie tego.
Diane: Ludzie nazywają nas szalonymi kociarami, a ja im przyznaję rację i mówię: „Tak, jesteśmy szalone”. To moja odpowiedź.
TBYS: Tak brzmi ktoś, kto zmierza we właściwym kierunku ze swoim uzależnieniem. Jest jeszcze jedna kociara, o której jeszcze nie wspomniałem i byłbym krótkowzroczny, gdybym o niej nie wspomniał. Oto Sigi. Sigi jest typem osoby, której nie mogę znieść. Nie wiem czy Sigi uważa się za feministkę. Jednak feminizm zazwyczaj płodzi wiele osób, które są takie jak ona. Sigi jest zadufaną w sobie dobrodziejką, która twierdzi, że stara się szukać najlepszych rozwiązań dla każdego, podczas gdy w rzeczywistości robi coś naprawdę złego. Oto Sigi.
Sigi: To dość zabawne, że ludzie nazywają mnie szaloną kociarą, ponieważ nie patrzę na siebie w ten sposób. Jestem zmotywowana do tego, by przygarnąć każdego kota, którego widzę biegającego luzem i który potrzebuje domu.
TBYS: Tak, nie ma w tym nic zdrożnego. Oczywistym jest, że nie uważa się za szaloną. Nikt, kto jest szalony, nie uważa się za szalonego. Dlatego właśnie nie potrafią sobie pomóc. Lecz Sigi nie jest zwykłą kociarą, jest wybawicielką i świętą.
Sigi: Sądzę, że w pewnym sensie jestem Matką Teresą tych kotów.
TBYS: “Matką Teresą”. O rany. Myślę, że uważałaby się za Jezusa Chrystusa, gdyby nie była kobietą. Cóż, zobaczmy Matkę Teresę w akcji.
Sigi: No dobra. Oto i ona. Działamy. Weszła? Jest w środku. Nie może się wydostać. Dobra. Mamy ją. Dobry kotek. I już. Teraz jesteśmy bezpieczni. Uspokój się, słodziutka. Już dobrze. Już dobrze. Już dobrze. Już dobrze. No to jedziemy, kochanie. No i proszę. Po złapaniu ich w pułapkę czujesz, że wygrałaś, że coś wygrałaś. Kiedy widzisz wyraz ich pyszczka, dosłownie wyraz zaskoczenia, że ktoś się o nich troszczy.
TBYS: Dokładnie. Powiedziałabym, że kiedy ten kot miał atak paniki i zaciekle próbował wydostać się z zardzewiałej klatki, czuł się kochany. Mój Boże, ta kobieta to psychopatka. Powiedziała, że czerpie przyjemność z łapania kotów w pułapki, a następnie przymusowego przywożenia ich do swojego małego domu, aby wrzucić je do klatki z dwustoma innymi kotami.
– Rocznie otrzymujemy około dziesięciu do kilkunastu zgłoszeń dotyczących przetrzymywania kotów. Powiedziałabym, że w 99% moich spraw, ludzie, którzy są kociarzami lub myślą, że robią to, co najlepsze dla kotów, to kobiety.
TBYS: Swoją drogą, skąd ona wie, że nie porywa cudzego kota. Ten kot wyglądał na całkiem zdrowego. Nie tak, jakby zostało mu już ostatnie życie lub jakby ledwo żył. Jednak ona czuje się spełniona, kiedy sprawia ból komuś innemu. To właśnie jest zło. To definicja zła. Właśnie o takich rzeczach myślę, kiedy feministki mówią coś w rodzaju „Pomyśl o dzieciach”. Och, naprawdę? Pomyślcie o dzieciach? Dlaczego zawsze używacie tego hasła, kiedy próbujecie wyłudzić ode mnie pieniądze lub narzucić jakieś despotyczne prawo? Tych ludzi nie obchodzą rzeczy, które jak twierdzą, mają na uwadze. Są one jedynie środkiem do celu.
Ona zmusza setki, a właściwie tysiące kotów, według tego, sama twierdzi, do przebywania w swoim domu wbrew ich woli, ponieważ nie chce rozwiązać swoich problemów psychicznych. Można to stwierdzić, jeśli przestanie się słuchać jej słów, a zwróci uwagę na to, co robi. Pomyślcie też o zapachu. W wywiadzie dla ABC reżyser powiedział, że śmierdziało tam jak w wielkiej kuwecie. Jej sąsiad powiedział, że śmierdziało tak bardzo, że czuli ten smród od razu po wyjściu na zewnątrz. Oto jej odpowiedź na ich skargi.
Sigi: Ludzie tacy jak oni naprawdę powinni znaleźć sobie jakieś hobby, zamiast próbować znaleźć winę w kimś, kto robi coś dla ludzkości, podczas gdy sami tego nie robią.
TBYS: Och, przepraszam, nie wiedziałem, że jesteś męczennicą. I oczywiście, tak jak każdy inny zbieracz, ona nie ma z tym problemu.
Sigi: Nie jestem zbieraczem. Nie chcę trzymać żadnego z tych kotów. W tym domu nie ma ani jednego kota poza kilkoma ciężko chorymi, którym jest lepiej u mnie, bo wiem, jak je leczyć. Chciałabym, żeby wszystkie odeszły i znalazły nowy dom. Wtedy byłabym w stanie przygarnąć kolejne 100 kotów.
TBYS: Tak więc nie chcesz kotów, lecz gdy tylko znikną, przygarnęłabyś ich więcej. Ale mimo to nie masz problemu. Mówiłem już o tym wcześniej. Nikt rozsądny nie nazywa siebie świętym ani nie mówi o tym, jak dobrym człowiekiem jest, ponieważ zdaje sobie sprawę, że w procesie stawania się lepszym człowiekiem wszyscy zrobiliśmy złe rzeczy. Dobry człowiek zdaje sobie sprawę, że jest zdolny do czynienia zła i robi wszystko, co może, aby mu zapobiec. Zły człowiek spędza tyle czasu na gadaniu o tym, jaki jest święty, że ignoruje wszystkie okropne rzeczy, które robi, na przykład torturowanie tysięcy kotów tylko dlatego, że czuje się samotny. Słuchajcie, ona nawet nie dba o uczucia tych kotów. Wyciera o nie swoje brudne ręce.
Przekształć się w potwora – prof. Jordan Peterson
Sigi: Dobra. To na razie wystarczy. Proszę bardzo, Tygrysie. Chodźcie, słodziutkie. No dalej. Chodźcie, kochanieńkie. Miło jest wytrzeć ręce w ich sierść. Później same się umyją.
TBYS: Wyobraź sobie, że naprawdę muszę opróżnić śmietnik w moim domu, więc idę i wysypuję całą jego zawartość w twoim salonie i mówię: „Och, nie martw się, posprzątasz moje śmieci później”. Tak, dzięki za zrzucenie twoich problemów na kogoś innego.
Sigi mogła po prostu umyć ręce w zlewie. Zamiast tego, ten kot ma teraz na sobie tę obrzydliwą mięsną papkę. Wyobraź sobie, jak wściekły byłby człowiek, gdybyś zrobił mu coś takiego. W każdym razie tematem przewodnim tego dokumentu jest samotność. Te kobiety zaczęły gromadzić zwierzęta, ponieważ nikt nie chce przebywać w ich towarzystwie. A koty nie potrafią odmówić. Zrozumcie, że pokazuję wam te rzeczy, bo jeśli nie dbacie o siebie, to możecie być wy, albo możecie być jakimś wariantem tego.
Co ważniejsze, mówię o tym, ponieważ w dzisiejszych czasach wielu ludzi po prostu odrzuca relacje społeczne. Nigdy wcześniej w ciągu ostatnich kilku lat nie widziałem, by tak wiele osób mówiło, że nie ma przyjaciół. To nie jest problem, w przypadku którego można po prostu przewrócić oczami. To poważny kryzys. A może problem polega na tym, że mają przyjaciół, ale wszyscy ich przyjaciele są śmieciami. Na przykład Jenny ma rodzinę, ale jej siostra traktuje ją jak gówno. To okropny sposób na życie.
Nie tylko miło jest mieć wokół siebie innych ludzi, ale dzięki nim nie będziesz się angażować w zachowania autodestrukcyjne, jak te kobiety, albo nie będziesz krzywdzić innych, jak Sigi.
Są dwie rzeczy, które trzeba zrobić, aby zdobyć przyjaciół. Musisz stać się społecznie akceptowalny i musisz wyjść tam, gdzie są ludzie. Nie da się tego zrobić za pośrednictwem komputera. To tak jak z ubieganiem się o pracę. Musisz sprawić, że będziesz pożądany przez pracodawcę, ucząc się przydatnych umiejętności, a potem musisz wyjść i poszukać pracy. I nie wciskaj mi głodnych kawałków typu: „No tak, przecież w dzisiejszych czasach o pracę można się starać przez Internet”.
Jeśli naprawdę chcesz dostać pracę, powinieneś zrobić wszystko, aby poznać osobę, która cię zatrudni, zanim jeszcze wypełnisz podanie o pracę.
Jeśli chodzi o nawiązywanie znajomości, trzeba znaleźć się w miejscach, do których przychodzą inni ludzie. Jeżeli jesteś w miejscu, które jest obecnie zamknięte ze względu na kwarantannę [lockdown], to dla dobra argumentu udawaj, że nie ma tam żadnych ograniczeń. O COVIDzie powiem za chwilę.
Izolacja społeczna związana jest z wyższym ryzykiem śmierci
Nawiązując znajomości, chcesz udać się do miejsca publicznego, gdzie ludzie interesują się tym, co interesuje ciebie. Jeśli lubisz gry wideo, wybierz się na turniej gier wideo. Lokalne turnieje gier wideo są organizowane wszędzie. Jeśli ćwiczysz, a wszyscy musimy ćwiczyć, idź na zajęcia z jogi lub podnoszenia ciężarów. Jeśli chodzisz do szkoły, zapisz się do jakiegoś klubu sportowego lub koła zainteresowań.
Najlepiej jeśli będzie to coś, na co będziesz chodzić regularnie, tak aby często spotykać się z tymi samymi osobami. Zazwyczaj musisz spotkać się z kimś więcej niż raz, zanim się z nim zaprzyjaźnisz. Dlatego o wiele łatwiej jest zawierać przyjaźnie, gdy jest się w szkole. Cały czas spotykasz się z tymi samymi ludźmi.
Gdy już wybierzesz swoje zajęcie, zacznij mówić ludziom „cześć” i nawiązuj rozmowy. Jeśli nie wiesz co powiedzieć, pochwal ich za coś lub zadaj jakieś przypadkowe pytanie, np. gdzie coś jest lub jaki mają telefon. Jeśli będziesz wystarczająco dobry w mówieniu, takie głupie pytania będą prowadziły do dłuższych rozmów.
Oczywiście w obecnym środowisku COVID nadal jest wiele sposobów na to, by odłożyć coś na później. Znajdź zajęcie, które lubisz, i dołącz do serwera Discord, który obejmuje to zajęcie. Na przykład możesz dołączyć do serwera Discord dla jakiejś gry kooperacyjnej, w którą grasz, takiej jak „Apex Legends” lub „Among Us”. I już, natychmiastowi znajomi.
W pewnym momencie powinieneś jednak dążyć do tego, by mieć przyjaciół w prawdziwym życiu, a nie tylko w sieci. Poza tym, jeśli stawianie się w sytuacjach towarzyskich nie prowadzi do nawiązania przyjaźni lub nie potrafisz wyjść poza powiedzenie komuś „cześć” i gadkę szmatkę, to znaczy, że nie jesteś społecznie akceptowalny. Musisz zrobić się na bóstwo. Przestań ubierać się jak bezdomny i zrób sobie fryzurę.
Mówiąc o tradycji, jedną z tradycyjnych ról kobiecych jest sprzątanie i dekorowanie. Dlaczego tak się dzieje? Bo sprzątanie i dekorowanie przyciąga ludzi. Nie jestem w stanie powiedzieć ile razy widziałem jak ktoś wykonuje naprawdę dobrą robotę wieszając lampki choinkowe na swoim domu, a ludzie po prostu gromadzą się, żeby tylko je zobaczyć. Jeśli nikt nie chce wejść do twojego domu lub mieszkania, posprzątaj je i udekoruj. Pomyśl o tym w ten sposób. Chciałbyś wejść do domu Sigi, w którym jest ponad sto kotów i który śmierdzi jak kuweta [ogromny kibel]? Ja bym nie chciał.
Największym problemem jej sąsiadów jest zapach wydobywający się z jej domu. To powstrzymuje ich przed kontaktem z nią, zanim jeszcze dowiedzą się kim jest. A tak poza tym, robienie rzeczy, które denerwują ludzi mieszkających w pobliżu, to generalnie zły pomysł. Kiedy już doprowadzisz się do porządku i nauczysz się jak nie wyjść na dziwaka, następnym krokiem jest rozwinięcie przydatnych umiejętności.
W moim przypadku, jako YouTubera, posiadanie przyjaciela, który jest inżynierem dźwięku jest naprawdę fajne. Miło jest też mieć innego przyjaciela, który jest ekspertem od survivalu, do którego mogę zadzwonić, żeby sprawdził, czy mój ostatni film dotyczący przetrwania jest zgodny z faktami na ten temat. Te rzeczy są bardzo pożądane i sprawiają, że chcę mieć tych ludzi przy sobie. W ten sposób zdobywa się przyjaciół. Trzeba być pożądanym i regularnie wychodzić i robić rzeczy tam, gdzie są inni ludzie.
Jak już mówiłem, zazwyczaj musisz spotkać się z daną osobą kilka razy, zanim zechce zostać twoim przyjacielem. Powinno to wyglądać mniej więcej tak: „Hej, to ten facet, który co wtorek chodzi na crossfit”. Zaprzyjaźnienie się w ten sposób jest o wiele łatwiejsze niż próba nawiązania znajomości przy pierwszym spotkaniu, zwłaszcza jeśli nie masz jeszcze wystarczających umiejętności społecznych.
W ten sposób można uchronić się przed samotnością i skończeniem jak te kociary, które nie mają środków do życia i są nieszczęśliwe. Wyjście z domu i nauczenie się jak rozmawiać z nowymi ludźmi może być trudne, ale zapewniam cię, że stres z tym związany jest o wiele mniej dotkliwy niż depresja, która pojawia się, gdy nikogo nie ma w pobliżu. I to by było na tyle, jeśli chodzi o ten film.
Przyszłość feministek [napisy PL]
Najnowsze komentarze