Pechowy mąż najgorszej z wiralowych żon na świecie – JP Sears

Pechowy mąż najgorszej z wiralowych żon na świecie - JP Sears

– Jesteśmy małżeństwem od prawie 20 lat, 3 lata temu poważnie rozważałam rozwód i teraz chcę podzielić się z wami powodami.

JP: Owszem, jestem jej mężem, uważam się za szczęściarza. Moja wybranka tak bardzo troszczy się o mnie, że swoją krytyką dzieli się z setkami milionów osób w Internecie.

N: Jak odebrałeś to, że powiedziała całemu światu, że rozważała rozwód?

JP: Tak, dowiedziałem się o tym fakcie po obejrzeniu nagrania. Widzę w tym akt odwagi z jej strony, by opowiedzieć o moich niedostatkach całemu światu, a o swoich nie wspomnieć, zamiast „tracić czas” na przedyskutowanie tego prywatnie między nami. Choć tak szczerze, to pewnie wszystko bym zepsuł wyrażając swoje zdanie. Ona nie jest tego wielbicielką.

– Na papierze, mój mąż jest wspaniały. Oferuje mi wsparcie, jest czuły, wierny, jest wspaniałym ojcem, pomaga w wychowywaniu dzieci, jest zawsze, gdy go potrzeba. W teorii jest wszystkim, o co mogłabym prosić.

JP: Okazuje się, że w praktyce domaga się znacznie więcej, czy jak ona to ujmuje, „prosi” o znacznie więcej.

– Każdego wieczoru pyta, co zrobić na obiad. Każdego ranka, gdy przygotowuje dzieci do żłobka pyta, co im spakować. Jestem w tym domu kierownikiem i chcę, byś bardziej się zaangażował.

N: Stary, ona tak na serio?

JP: Tak i faktycznie mam wyrzuty sumienia, że tak ją wykorzystuję. Po powrocie z pracy, kiedy przygotowuję obiad, czasami popełniam ten błąd, że pytam ją, co przygotować na posiłek, albo gdy zapieram dzieci do żłobka przed pracą pytam, co im spakować. To dla niej dodatkowe obciążenie, kiedy ja wszystko ogarniam. O tym wszystkim mówi w swoim nagraniu. Kobiecy język miłości nie zna słowa „prośba [zapytanie]”. Genialne.

N: Wiesz, że to nie jest jeden z rodzajów języków miłości? To zwyczajnie dziecinne i wybujane.

JP: Nie. Ona zdecydowała, że razem zdecydowaliśmy, że ona nie powinna prosić, ja mam to po prostu wiedzieć. Konieczność każdorazowego zgadywania, czego chce, bo inaczej się ze mną rozwiedzie, tylko wzmaga we mnie stres. Popadam w panikę. Robię wszystko, co tylko się da jak oszalały w nadziei, że ją zaspokoję. Ona mówi, że to dobre dla naszego związku, ponieważ pokazuję, że mi zależy.

– Pewnego ranka obudziłam się i poszłam coś tam wyrzucić do śmieci, kosz był przepełniony. Poszłam po butelkę dla syna, która była w zmywarce, razem ze wszystkimi pozmywanymi naczyniami i wtedy poczułam się tak urażona, tak zignorowana, tak niedoceniona i pamiętam, jak napisałam do męża pytając, dlaczego to zrobił.

JP: Powiedziałem jej, że byłem spóźniony do pracy. To był wielki błąd. Dlatego dzisiaj wziąłem chorobowe, by ogarnąć na zapas mieszkanie. Żaden problem, nie mogę przecież iść do pracy chory. Zresztą, i tak czuję się tam bardziej zrelaksowany.

N: Ostro krytykowała cię w swoim nagraniu, ale ani razu nie wspomniała, co ona może poprawić w waszym związku.

JP: Owszem, nigdy tego tematu nie poruszyła, więc pewnie nic nie ma do zaoferowania. Kiedy wraca, bierze lampkę UV i sprawdza wszystko, a gdy coś znajdzie, muszę wycierać na nowo.

N: Gdzie ona teraz jest?

– Jest na branchu ze znajomymi, potem idzie do spa, nie może znieść odgłosów mojego sprzątania i odkurzania. Dlatego w tym czasie woli być poza domem. Kiedy ogarnę górę, odbiorę dzieciaki i przygotuję obiad, wtedy ona wróci do domu.

– Czułam taką frustrację i pamiętam, że pomyślałam, po co to wszytko? Po co zmagać się z tym razem, skoro mogę zrobić to sama?

JP: To jest blef z jej strony. Dostałem od niej ten sprzęcik na urodziny. Niezła maszyna. Faktycznie to sam musiałem iść do sklepu i zapłacić, ale jestem wdzięczny za prezent.

N: Czy uważasz, że gdyby cię zostawiła, to uświadomiłaby sobie, jak ciężko pracujesz?

JP: O nie, sama mi powiedziała, że miałaby łatwiejsze życie beze mnie, że mam szczęście, że jest ze mną.

– Społeczeństwo mówi nam jakie obowiązki mamy pełnić w małżeństwie, jaki jest model dobrego ojca i dobrej matki, i od matek wymaga się więcej, niż od mężczyzn.

JP: Naprawdę dobrze, że kobiety i mężczyźni słuchają jej porad małżeńskich w tym nagraniu. Wiele radości im to zapewni.

– Jestem szczęściarą, naprawdę. Wiem, że mój partner naprawdę mnie kocha, chce, bym była szczęśliwa i jest gotów się zmienić.

JP: O nie, to ja jestem szczęściarzem. Dopóki jestem urabialny i gotowy do zmiany swojej osoby, by spełniać jej oczekiwania, ona będzie szczęśliwa.

– Pochyliliśmy się nad tym czym dla nas w związku jest równość. Teraz, po 3 latach mogę zdecydowanie powiedzieć, że jesteśmy szczęśliwsi, niż kiedykolwiek.

JP: Ma rację. Pracowaliśmy nad wszystkimi moimi wadami, które mi wytknęła, więc się zmieniłem tak, by ona miała całkowitą władzę w związku. Innymi słowy, by czuła się doceniona, a nie wykorzystywana i teraz nasz związek jest na etapie, że ona przyznaje, że jest szczęśliwa.

N: Jak sądzisz, jak by zareagowała, gdybyś ty wrzucił do Sieci nagranie ją krytykujące?

JP: Natychmiast by mnie zostawiła. Ustaliliśmy, że równość w naszym związku oznacza że lepiej, bym nie wytykał jej wad, nawet pomiędzy nami.

– O, okazuje się, że zrobiła scenę w lokalu i menedżer ją wyprosił. Jadę ją odebrać, ponieważ wypiła sobie i nie jest w stanie prowadzić. Muszę wymyślić jak ją przeprosić.

N: Dlaczego?

JP: Zazwyczaj kiedy upija się za dnia to dlatego, że to moja winy, że nie okazuje jej szacunku i nie doceniam jej w pełni za to, jak wspaniałą jest kobietą. Jestem naprawdę wielkim szczęściarzem. Mówię poważnie.

– Tak? Właśnie wychodzę z domu. Szczerze przepraszam, to się więcej nie powtórzy.

 

 

Pechowy mąż najgorszej z wiralowych żon na świecie – JP Sears

https://rumble.com/v6v4dtb-pechowy-maz.html