Rozwój agresywnych dzieci – Jordan Peterson

Rozwój agresywnych dzieci - Jordan Peterson

Jordan Peterson: Dajmy na to mamy grupę dzieci i gdy podzielić je na grupy według wieku, przykładowo na grupy 30 2-latków, 30 3-latków, 30 4-latków, i tak aż do grupy 18-latków i zaczniesz przyglądać się ich interakcjom między sobą, kategoryzując ich zachowania na takie jak kopanie, gryzienie, bójki oraz kradzież mienia, to okaże się, że dwulatkowie są zdecydowanie najbardziej agresywną grupą ze wszystkich. To niezwykle ciekawe, bo wydawałoby się, że dzieci są z natury pokojowo nastawione, a ewentualna agresja ma charakter wtórny [bo się tego nauczyły]. Otóż nie.

To jest prawdą wyłącznie w przypadku niewielkiej mniejszości dzieci, lecz istnieje spora liczba dzieci, które są agresywne w wieku 2 lat z natury, głównie są to chłopcy, co nie znaczy wcale, że większość dzieci taka jest, wręcz przeciwnie, nawet gdy przyjrzeć się 2-latkom, najagresywniejszej kohorcie ludzkiej, większość 2-latków nie jest agresywna, ale niektóre owszem i głównie są to chłopcy.

Zidentyfikowaliśmy zatem tę kohortę agresywnych dwulatków i teraz będziemy monitorować ich rozwój przez następne 2 do 3 lat, do czasu aż osiągną wiek 4 lat. Okaże się, że przeważająca liczba hiper agresywnych dwulatków płci męskiej doskonale radzi sobie z socjalizacją.

Gdy osiągną wiek 4 lat, ich temperament wciąż zapewne cechuje agresja, ale stają się bardziej cywilizowanymi małymi potworami łatwiejszymi do zniesienia przez innych ludzi. To oznacza, że ich rodzice lub rówieśnicy, lub ścieżka edukacyjna nauczyły je wchodzić w produktywne interakcje z innymi dziećmi i kontrolować swoją agresywną naturę.

Część z tej socjalizacji zdaje się być zapośredniczona przez możliwość angażowania się fizyczne, konkurencyjne zabawy, co jak wiemy pomaga w procesach socjalizacji u szczurów, na przykład, gdzie pełni ważną funkcję, a także zdaje się sprawdzać jeśli chodzi o socjalizację u małych dzieci.

Takie fizyczne [szorstkie] zabawy są czymś w czym lubują się mężczyźni bawiący się z małymi dziećmi – tak na marginesie – nie takimi przed 9. miesiącem życia, bo są jeszcze za małe, ale kiedy zaczną się poruszać, nabiorą krzepy niczym szczeniaki, to wtedy możesz z nimi się bawić nawet na granicy niebezpieczeństwa, co małe dzieci uwielbiają wręcz.

Gdy miałem małe dzieci, to robiliśmy cos w rodzaju ringu zapaśniczego z tych dwóch kanap, zabierałem je ze sobą do owego ringu i podrzucałem i łapałem, na 2-3 metry w górę, – nie, nie – łapię bobasa, on robi zafascynowaną minę, śmieje się, znów podrzucam, dziecko robi wielki oczy, łapię je i zaczyna się śmiać.

W ten fizyczny sposób uczą się co to jest zaufanie, a także uczą się z zabaw w postaci rozciągania, zginania, skręcania, gdy ciągną cię za włosy, delikatnie uderzają itd., uczą się w głębi swojego ciała co może sprawić im ból, a co nie, a twoim zadaniem jest balansowanie na tej krawędzi, by mogły nauczyć się gdzie jest granica krzywdy i ustalonych reguł gry.

Chłopcy: Zrozumieć szorstką i burzliwą zabawę – dr Michael Nagel
Dlaczego chłopcy się siłują, bawią w bójki i są ruchliwi – Dr Michael Nagel

To samo dotyczy twojej osoby, gdy z nimi się bawisz. Dziecko uczy się, by nie wpychać ci kciuka w oko, czy robić rzeczy które faktycznie sprawiają ból, jak np. ciągnięcie za dolną wargę. – nie, nie, puść moją wargę – to zdaje się pomagać kontrolować impulsywną agresję i umożliwia dziecku znalezienie bardziej odpowiedniej formy ekspresji.

W pewnym sensie możemy o tego typu fizycznych zabawach myśleć jak o nauce tańca, ponieważ tak to właśnie działa. Dajesz im możliwość czucia się wygodnie w swoim ciele, kontrolowanie kończyn, dając im szanse budowy sprawności w panowaniu nad ciałem, często widocznej u osób czujących się swobodnie w swoim ciele. Jest to rzecz warta rozwagi.

Wiemy, że angażowanie się w brutalną grę wśród szczurów hamuje agresję, impulsywną agresję u osobników. Wiemy również, że jeśli pozbawić szczury możliwości tego typu aktywności, to w ich mózgach obserwuje się braki w rozwoju kory przedczołowej i wykazują zaburzenie zbliżone do ADD, które można później regulować Ritallinem.

Zatem to co ma miejsce w przypadku chłopców, którzy znacznie częściej mają przepisywane medykamenty na ADD niż dziewczynki, sprawia, że ich naturalna skłonność do angażowania się w intensywnie fizyczne gry i zabawy nie jest czymś pożądanym w środowisku szkolnym, gdzie od dzieci wymaga się siedzenia cicho i słuchania, stąd dzieci stają się nadpobudliwe i zamiast dać im się wyszaleć na zewnątrz aż do wyczerpania, co jest poprawnym postępowaniem, to podaje im się medykamenty, które skutkują tym, że układy poznawcze dzieci, którego czynności wspomagane są przez… jest ułatwiony przez agonistę receptorów dopaminergicznych, czyli medykamenty na ADHD tłumi tę funkcję zabawy.

To jest skandaliczne i nie ma na to usprawiedliwienia. To jest też świetny akt oskarżenia przeciwko obecnemu systemowi szkolnictwa, ponieważ w jakim celu bierze się 6-latków i każe im się siedzieć bez ruchu przez pięć godzin, no chyba że chcemy by wyrośli na otyłych głupców, w jakim innym celu się to robi? Ponieważ to jest łatwiejsza droga, to jedno. Gdy siedzą spokojnie nie mamy nic z sytuacji chaotycznej zabawy, ponieważ zabawa jak wiemy bywa hałaśliwa.

W każdym razie większość z tych dzieci po osiągnięciu wieku 4 lat są już względnie skutecznie zsocjalizowane, w ten czy inny sposób. Potrafią kontrolować swoją agresję i wchodzić w interakcje w ramach fikcyjnych struktur z innymi dziećmi, ucząc się współpracy i rywalizacji. Zaletą dobrze zsocjalizowanej, lecz konfrontacyjnej osoby jest to, że nie dają sobie w kaszę dmuchać.

Jeśli uda cię się skutecznie zsocjalizować osobę konfrontacyjną, to osoba taka stanie się fascynującym stworzeniem, gdyż taka osoba jest nieustępliwa i dąży zaciekle do celu, ale jeśli nie uda ci się takiej osoby skutecznie “wytresować/okiełznać” – brzydko mówiąc – przed 4 rokiem życia, to masz spory problem.

Zadaniem rodzica jest skuteczne i akceptowalne socjalizowanie dziecka przed 4 rokiem życia. Zakodujecie [wypalcie] sobie to w głowach. Wielu nie jest tego świadoma. To jest wasze zadanie. A oto powód, który nie jest skomplikowany jeśli się nad tym dłużej zastanowić. Wyobraź sobie, że masz 3-letnie dziecko, czyli w połowie drogi okresu wczesnej socjalizacji i zabierasz to dziecko w miejsce publiczne. Czego oczekujesz dla dziecka? Zapomnij o sobie, czego oczekujesz od swojego dziecka? Chcesz, aby dziecko potrafiło wchodzić w interakcje z innymi dziećmi i dorosłymi, tak, aby inne dzieci były gościnne, uśmiechały się i chciały się z nim bawić, i tak, by dorośli cieszyli się na widok dziecka i byli gotowi są traktować je właściwie.

Ale jeśli twoje dziecko jest małym potworem, ponieważ boisz się lub nie wiesz jak je dyscyplinować, to dziecko to czeka nic tylko odrzucenie przez inne dzieci i fałszywa grzeczność ze strony innych rodziców i dorosłych. Potem takie dziecko idzie w świat gdzie każda osoba dla niego jest albo wrogiem albo kłamcą czy oszustem. Nie jest to sytuacja szczególnie korzystna dla zdrowia psychicznego i fizycznego twojego dziecka. Jeśli dziecko może nauczyć się kilku prostych zasad zachowania, takich jak nie przerywanie gdy dorośli mówią, pilnowanie uwagi i nie bicie innych dzieci po głowie samochodzikiem ponad konieczność, a także dzielenie się zabawkami i grzeczna zabawa tak, że kiedy spotkają się z innymi dziećmi i zaczną sondować różne zabawy i jeśli wszystko pójdzie dobrze, to dalej do końca życia już będą się socjalizować wzajemnie.

Bądź niebezpieczny, ale zdyscyplinowany – Jocko Willink i Jordan Peterson
Dlaczego (samo)dyscyplina musi pochodzić z wewnątrz – Jocko Willink

Tak to właśnie wygląda – od 4. roku życia dalsza socjalizacja pierwotna zachodzi w grupie innych dzieci, więc jeśli dziecko nie wdroży się w ten proces wcześnie, to nie będzie w stanie przejść do kolejnych etapów rozwoju i zostanie w tyle.

Możecie sobie wyobrazić jak negatywna to jest sytuacja, ponieważ 4-latek nie będzie bawił się z innym 4-latkiem na poziomie 2-latka, a już na pewno 5-latek nie będzie bawił się z innym 5-latkiem na poziomie rozwoju 2-latka. Ponieważ ta różnica powiększa się nieproporcjonalnie szybciej, dziecko takie zaczyna już z opóźnieniem, następnie rówieśnicy je odrzucają i w konsekwencji takie dziecko staje się wyobcowane i zostaje poza grupą rówieśniczą do końca swojego życia.

Te dzieci wyrastają na antyspołecznych dorosłych. Są to osoby agresywne i ta agresja nie słabnie z czasem. W przypadku normalnych chłopców, ogólnie ujmując, wyobraźcie sobie agresywnego 2-latka, poddawany jest socjalizacji i ich poziom agresji spada, następnie będąc nastolatkiem do gry wchodzi testosteron i poziom agresji znowu idzie w górę.

Dlatego mężczyźni najczęściej stają się kryminalistami w wieku mniej więcej od 16 do 25 roku życia. Tak na marginesie, pokrywa się to z krzywą rozwoju kreatywności. Coś fascynującego, gdy przyjrzeć się krzywej kreatywności u mężczyzn w wieku od 16 do 25 lat, która następnie spada i skłonność do przestępstw również taką krzywą kreśli. Taka ciekawostka.

Zatem wzrost poziomu testosteronu zwiększa poziom agresji wśród mężczyzn, choć precyzyjniej mówiąc dotyczy to dominacji, a testosteron sam w sobie nie jest zły i jego poziom zaczyna spadać w wieku około 25 lub 26 lat, co zwykle ma miejsce, gdy mężczyźni przestają siedzieć do późnych godzin nocnych, zaczynają mniej pić alkoholu, zaczynają rozwijać swoje kariery zawodowe oraz podejmują się obowiązków i ciężarów oraz szans związanych z wiązaniem się z partnerką i zakładaniem rodziny.

To także jest element kształtowania się czegoś co nazwałbym agresją drapieżniczą, ponieważ uważam że ta krzywa “ugodowośći” to coś co kształtuje się jako efekt interakcji drapieżniczej agresji i macierzyńskiej opiekuńczości. Coś w tym rodzaju.

Jeśli przyjrzeć się innym ssakom, które są drapieżnikami, a człowiek jest zarówno drapieżnikiem jak i ofiarą, zwierzęta, takie ja niedźwiedzie na przykład, samiec niedźwiedzia nie ma absolutnie nic wspólnego z wychowaniem szczeniaków. Samica będzie trzymać maluchy jak najdalej od samca bo ten jest gotowy nawet je zabić, wręcz może i je pożreć. Zatem nie ma wcale instynktu tacierzyńskiego u samców ssaków drapieżnych żyjących samotnie. Tak to wygląda.

Jednakże u człowieka samiec jest dosyć opiekuńczy, w każdym razie myślę, że ekstremum krzywej ugodowości w postaci jej braku jest tożsame z drapieżnictwem, a jej ekstremum pozytywne jest tożsame z matczyną opiekuńczością. Te dwie tendencje konkurują ze sobą, co jasne i trudno wykazywać jedną i drugą cechę jednocześnie.

Człowiek w stanie “dzikim”, że tak powiem, w takich zbiorowościach kobiety rzadko polują, w dzisiejszych społeczeństwach jak i tych pierwotnych. Łatwo zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, ponieważ polowanie wymaga zadawania krzywdy, zabijania ofiary. Ranienie i zabijanie to coś co raczej nie jest przyjemne i może skutkować negatywnym stresem.

W przypadku osoby wykazującej się dużym współczuciem, a które to współczucie jest jednym z głównych składników jej temperamentu, mogą w ogóle nie tolerować takiego dyskomfortu psychicznego. W opisywanym krajobrazie ewolucyjnym, ponieważ o tym mówimy, mamy do czynienia ze swoistym dynamicznym napięciem pomiędzy sposobami bycia w świece i oznacza to, że będąc dobrym w jednej rzeczy niekiedy jednocześnie nie jesteś w stanie być dobry w innej.

Zobacz na: Dlaczego chłopcom tak trudno stać się mężczyznami
Przetrwanie – Mężczyzni kontra Kobiety [Przetrwać na wyspie z Bearem Gryllsem]
Norah Vincent: Samozwańczy mężczyzna – Norah wybiera kobiece przywileje w miejsce męskich przywilejów.
Dlaczego szkoły nie edukują – John Taylor Gatto, 1990
John Taylor Gatto: Jak oświata publiczna upośledza nasze dzieci i dlaczego?
Nauczyciel Sześciu Lekcji – John Taylor Gatto
Ogłupianie świata szkolnictwem – John Taylor Gatto

Koncepcja Czystej Karty [Czysta Tablica/Tabula Rasa] – Steven Pinker
Historia pokazuje, że kobiety u władzy są bardziej skłonne do prowadzenia wojen niż mężczyźni

 

Rozwój agresywnych dzieci – Jordan Peterson

 

 

„Dziecko, które nie uświadczy czułości w swojej wiosce, spali ją, aby poczuć jej ciepło" - afrykańskie przysłowie

„Dziecko, które nie uświadczy czułości w swojej wiosce, spali ją, aby poczuć jej ciepło” – afrykańskie przysłowie