Fascynująca historia tego, jak zaloty stały się „randkami”.
15 Maj 2016
Randki to piekło. Ale o ile gorsza byłaby sytuacja, gdyby sam akt randkowania można by wylądować w więzieniu?
Według “Labor of Love: The Invention of Dating”, obszernej, książki autorstwa Moiry Weigel, pierwsze randkowiczki spotykało właśnie to – w poszukiwaniu miłości były mylone, z prostytutkami.
Podobnie jak pojęcia takie jak “nastolatka” czy “klasa średnia”, randki są historycznie niedawnym wynalazkiem, powstałym w wyniku napływu kobiet do wielkich miast w poszukiwaniu pracy na przełomie XIX i XX wieku.
Słowo “randka [z ang. Date (data, dni w kalendarzu), miała miejsce tu gra słów]” zostało ukute – jak się wydaje, nieumyślnie – przez George’a Ade, felietonistę w Chicago Record, w 1896 roku. W felietonie o “życiu klasy robotniczej” opowiadał o urzędniku imieniem Artie, którego dziewczyna straciła zainteresowanie nim i zaczęła spotykać się z innymi mężczyznami. Kiedy Artie konfrontuje się ze swoją gasnącą miłością, mówi: “Pewnie ten inny chłopak wypełnia wszystkie dni w kalendarzu?”.
Ale kiedy te samotne kobiety, odarte z zależności od ojców i mężów, zaczęły się publicznie zalecać, policja, politycy i przywódcy obywatelscy byli zaniepokojeni.
“W oczach władz” – pisze Weigel – “kobiety, które pozwalały mężczyznom kupować im jedzenie i napoje lub prezenty i bilety wstępu, wyglądały jak dziwki, a umówienie się na randkę wydawało się tym samym, co robieniem władz w bambuko”.
Po wiekach, kiedy losy kobiet były dyktowane przez otoczenie, wyobrażenie o kobietach zdanych tylko na siebie przyprawiało większość społeczeństwa o wahania. W Chicago, samotne kobiety były znane jako “dryfujące kobiety”.
Dlaczego coraz więcej kobiet decyduje się na bycie singielką [starą panną]?
Charytatywna dziewczyna
Te okoliczności zrodziły rytuały randkowe i inne niefortunne tradycje, które do dziś pozostają – lub przynajmniej powodują zamieszanie w miarę zmian obyczajowych.
Kiedy kobiety po raz pierwszy weszły na rynek pracy, pisze Weigel, “powszechne było przekonanie, że pracują nie po to, by się utrzymać, ale tylko po to, by uzupełnić zarobki ojców lub mężów”.
W związku z tym “pracodawcy wykorzystywali to błędne przekonanie jako wymówkę, by płacić kobietom znacznie mniej niż mężczyznom. W 1900 roku przeciętna pracownica zarabiała mniej niż połowę tego, co mężczyzna zarabiałby na tym samym stanowisku.”
Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak rozwinęło się to, że od mężczyzn oczekiwano, iż będą płacić za dziewczynę na randce, to właśnie tak.
“Gdybym musiała kupować wszystkie swoje posiłki, to nie dała bym sobie rady, powiedziała pracownikowi socjalnemu w 1915 roku młoda kobieta mieszkająca w pensjonacie w Hell’s Kitchen.”
W miarę jak do tych kobiet zalecano się publicznie, podjęto wysiłki, aby ograniczyć to, co władze postrzegały jako potencjalne zagrożenie dla społeczeństwa.
“Na początku XX wieku, komisje obyczajowe w całym kraju wysyłały policję i tajnych śledczych, aby sprawdzali miejsca, gdzie ludzie chodzili na randki” – pisze Weigel. “Już w 1905 roku prywatni śledczy wynajęci przez grupę postępowych dobroczyńców w Nowym Jorku robili notatki na temat tego, co teraz możemy uznać za randkową awangardę.”
Wspomina ona raport jednego z takich agentów specjalnych, przebywającego w hotelu Strand w Midtown, który zauważył, że kobiety, które szpiegował, nie wyglądały na prostytutki, ale mimo to budziły niepokój.
O “pracownicach sklepów, telefonistkach, stenotypistkach, itp.”, zauważył, że “ich moralność jest luźna i nie ma wątpliwości, że utrzymują intymne relacje ze swoimi męskimi towarzyszami”.
Tak silne były obawy, że te luźne, niemoralne kobiety mogą zaszkodzić społeczeństwu, że “w drugiej dekadzie XX wieku John D. Rockefeller Jr, syn założyciela Standard Oil, sfinansował dochodzenia w sprawie skomercjalizowanego przemysłu obyczajowego w kilkunastu amerykańskich miastach.”
W okolicach 1915 roku kobiety na randkach zaczęły być znane jako “Dobroczynne Dziewczyny [Charity Girls]” – ponieważ nie brały pieniędzy za swoje “przysługi”, były postrzegane jako rozdające je dobroczynnie – a w latach 20. XX wieku “prostytutki z nowojorskiego hotelu Strand skarżyły się, że Dobroczynne Dziewczyny wypierają je z ich własnego biznesu”.
Brzmi to jak żart, dopóki nie dowiesz się, że niektóre kobiety zostały wtrącone do więzienia za tę straszną zbrodnię.
“W Bedford Reformatory, instytucji założonej w celu rehabilitacji delikwentek w północnej części Nowego Yorku, pewna Irlandka powtarzała swoim strażnikom więziennym raz po raz, że ‘nigdy nie brała pieniędzy od mężczyzn'” – pisze Weigel. “Zamiast tego mężczyźni zabierali ją na Coney Island na tańce i pokazy filmowe. ”
Z czasem władze poddały się, pokonane przez rzeczywistość.
“W miarę upływu lat obyczajówka musiała się z tym pogodzić” – pisze. “Randkowicze nie postrzegali tych wymian jako niemoralne czy niegustowne. Postrzegali je jako romantyczne”.
Sprzedawczynie
Podczas gdy randki w końcu stały się akceptowalne, nie było to takie wyzwalające dla kobiet. Jeśli amerykański sen dla mężczyzn polegał na ciężkiej pracy i osiągnięciu sukcesu, odpowiednikiem dla kobiet było zdobycie dobrej pracy i poślubienie swojego bogatego szefa.
“Frances Donovan, socjolog z wykształceniem uniwersyteckim w Chicago, która w latach 20. uczyła w Calumet High School na South Side miasta, przeprowadziła wywiad ze starszymi dziewczynami na temat ich planów po ukończeniu szkoły” – pisze Weigel.
“‘Chciałabym zostać stenografką’, oznajmiła jedna. ‘Zamierzam zostać pierwszą sekretarką i wyjść za mąż za szefa’. ”
Mężczyźni wolą poślubić swoje sekretarki niż szefowe
Inną alternatywą dla kobiet było podjęcie pracy w wysokiej klasy domach towarowych, gdzie bogaci mężczyźni prawdopodobnie robili zakupy. Te kobiety stały się znane jako “sprzedawczynie”.
Donovan spędziła dwa lata pracując w domu towarowym, aby przeprowadzić badania nad książką, a później stwierdziła, że wiedziała o “kilku małżeństwach i słyszała o wielu innych, w których mąż miał znacznie wyższy status od żony, jeśli chodzi o skalę ekonomiczną”.
Czasopisma zaczęły publikować artykuły takie jak: “Jak dziewczyny sklepowe zdobywają bogatych mężów”. Wewnętrzny biuletyn dla pracowników Macy’s w Nowym Jorku zawierał nawet kolumnę plotkarską, która śledziła tego rodzaju zaloty.
“Czy zauważyłaś, że pewien dżentelmen w getrach zatrzymuje się codziennie przy ladzie panny Holahan, zostawiając gałązkę lilii?” czytamy w jednym z takich wpisów. “Powodzenia, Ide!”
Aby przyciągnąć bogatych mężczyzn, owe sprzedawczynie łapały się na ironii, że muszą kupować drogie przedmioty, które sprzedawały.
W dziwny sposób ten konsumpcjonizm oznaczał formę postępu.
“We wcześniejszej epoce dziewczyna o skromnym pochodzeniu nie mogła mieć nadziei, że będzie wyglądać jak żona lub córka milionera“ – pisze Weigel. “Ale praca w domu towarowym lub w pralni dawała możliwości, by stać się dobrze zorientowanym w oznakach bogactwa”.
W tym celu sprzedawczynie studiowały swoje dobrze sytuowane klientki, starając się naśladować ich wygląd, co sprawiło, że świat biznesu połakomił się na ten nowy typ konsumenta, który szukał niewiele, ale chciał zrobić wrażenie.
“Przemysł kosmetyczny eksplodował w latach dwudziestych” – pisze Weigel. “Wcześniej tylko prostytutki i aktorki ‘malowały się’. Wiktorianie postrzegali ‘naturalne’ piękno zewnętrzne jako znak czystego życia. Ale około 1900 roku coraz więcej kobiet zaczęło stosować kosmetyki. Do 1912 roku Baltimore Sun donosił, że nawet szanowane kobiety z towarzystwa ‘są widziane na naszych ulicach i modnych promenadach z pomalowanymi twarzami.’ ”
Aby przeciwdziałać negatywnym skojarzeniom społeczeństwa z pomalowanymi twarzami, “przemysł kosmetyczny wymyślił nowy termin: makijaż”.
“Nie tylko ‘robienie sobie makijażu’ było dozwolone; reklamodawcy wkrótce twierdzili, że jest to pozytywnie cnotliwe” – pisze Weigel. “Robiąc sobie makijaż, kobieta pokazywała, że ceni swoją kobiecość i jest gotowa poświęcić czas i pieniądze na swój wygląd”.
Cnota jako konieczność – Jordan Peterson
Dziewczyna „mająca to coś”
W tym czasie pojawiły się również dwie inne, obecnie znane koncepcje. Wcześniej ludzie starali się być znani dzięki cechom, które podkreślały moralność, takim jak “charakter” i “cnota”.
Koncepcja “osobowości” – która kładzie nacisk na cechy powierzchowne – była postrzegana negatywnie, określana w kategoriach “zaburzeń osobowości”.
“Jednak od około 1920 roku,” pisze Weigel, “eksperci zaczęli przyznawać, że zdrowe jednostki również mają osobowości”.
Koncepcja ta zaczęła pojawiać się w literaturze romantycznej i artykułach o randkach, w tym sensie, że “osobowość była jak ‘obraz’ – sposób, w jaki kobieta mogła się upiększyć, aby spodobać się mężczyznom.”
“W kontekście randek, mieć ‘dobrą osobowość’ lub po prostu ‘mieć osobowość’ oznaczało posiadanie charyzmy” – pisze Weigel. “Był to atut niezależnie od tego, czy sprzedawało się chusteczki, czy siebie”.
Elinor Glyn, pisząc dla Cosmopolitan w 1926 roku, określała osobowość po prostu jako “to coś”, co było, według Weigel, “tajemniczym rodzajem zwierzęcego magnetyzmu”.
Jak się zakochujemy – dr Paul Dobransky
“Dzięki ‘temu czemuś'”, pisała Glyn, “zdobywasz wszystkich mężczyzn, jeśli jesteś kobietą – i wszystkie kobiety, jeśli jesteś mężczyzną”.
Artykuł Elinor Glyn został zaadaptowany na potrzeby filmu z udziałem Clary Bow jako “sprzedawczyni, która ma ‘to coś'” i narodziła się koncepcja Dziewczyny mającej to coś. Oczywiście Bow dążyła do tego, by poślubić szefa – w tym przypadku syna właściciela sklepu.
Pogląd, że “to coś” można rozwinąć, doprowadził do powstania innego zjawiska – poradnika randkowego.
Weigel opowiada o artykule New York Timesa z 1915 roku na temat wykładu autorki Susanny Cocroft, która wykorzystała ten trend, pisząc książki takie jak “Co jeść i kiedy” oraz ten godny teraz uwagi tytuł “Beauty a Duty [Obowiązek Piękna]”.
“‘Piękno nie jest już próżnością; to coś użytecznego’, powiedziała Cocroft. “Kelnerka czy sklepowa mogła zostać zwolniona w każdej chwili tylko dlatego, że jakaś kobieta, którą jej szef uznał za ładniejszą, pojawiła się i poprosiła o jej stanowisko”.
W miarę jak zmieniały się rytuały randkowe, autorytety moralne wpadały w panikę na każdym kroku. Po tym jak “przytulanie/pieszczoty” stały się modne w latach dwudziestych, Weigel cytuje na przykład artykuł w Timesie z 1922 roku pod tytułem “Mothers Complain That Modern Girls ‘Vamp’ Their Sons at Petting Parties [Matki narzekają, że współczesne dziewczyny „uwodzą” ich synów na przyjęciach z pieszczotami.]”.
Te złe, złe współczesne dziewczyny.
Źródło: The fascinating history of how courtship became ‘dating’
Zobacz na: Rzecz numer jeden, której kobiety szukają w mężu
Matt Walsh o toksycznych poradach randkowych na TikTok
Dlaczego kobiety mają nierealistyczne standardy odnośnie mężczyzn, randkowania i małżeństwa – Rebecca Lynn Pope
Sfrustrowane samotne kobiety po 30. roku życia szukają odpowiedzi w terapii [1986]
Trenerka rozwoju osobistego wyjaśnia, dlaczego kobiety wnoszą o rozwód w krajach zachodnich – randkowanie nigdy się nie kończy
Problemy, z którymi mężczyźni i kobiety mogą się zmagać w trakcie randkowania! Stephan Speaks & Lewis Howes
Najnowsze komentarze