Wszyscy dobrzy mężczyźni po 35. roku życia są zajęci… zostali sami nieudaczniki – mówi modelka, która w ciągu 4 lat była na 500 randkach.
9 luty 2021
Na początku tego miesiąca [lutego] otworzyłam drzwi, a przed drzwiami stoi bukiet kwiatów. Były to kwiaty od kolejnego mężczyzny, który chce się ze mną umówić. Ma 35 lat, jest wysoki, ciemny i przystojny.
USA: Wzrost gospodarczy oparty na kobietach – Morgan Stanley Research
Atrakcyjność nie jest kwestią wyboru i świadomej decyzji – David DeAngelo
Jak się zakochujemy – dr Paul Dobransky
Mit bratniej duszy – mit tego jedynego/tej jedynej – Rollo Tomassi
Jednak, jak nakazuje doświadczenie, wiedziałam, że będzie jest jakiś haczyk. Po kilku wiadomościach zniknął. A w tym tygodniu, gdy napływają prezenty od wielbicieli z okazji Walentynek – dostałam już dwa – wiem, że nie należy robić sobie nadziei.
Mam 38 lat i od czterech lat jestem singielką. I nie chcę tego mówić innym samotnym kobietom po trzydziestce, ale wszyscy porządni mężczyźni w naszym przedziale wiekowym są już zajęci.
I niestety, starsze srebrne lisy cieszą się z bycia singielkami i nie mają zamiaru się ustatkować, a młodsi faceci są nastawieni wyłącznie na telefoniczne zaloty.
Dlaczego coraz więcej kobiet decyduje się na bycie singielką [starą panną]?
Wracamy więc do mężczyzn w moim wieku. Choć codziennie ćwiczę, ci mężczyźni wyglądają o dekadę starzej.
Piwne brzuchy, złe maniery, brak szacunku dla samotnych kobiet i minimalna higiena – to wszystko widziałam na aplikacjach.
W ciągu ostatnich czterech lat byłam na prawie 500 randkach, próbując znaleźć Tego Jedynego.
Trzymałam się kurczowo idei zakochania się.
I choć stałam się swego rodzaju ekspertem od aplikacji randkowych – w zeszłym roku dostałam gratulacje od Tindera za zdobycie 25.000 polubień mojego profilu – to niestety wciąż szukam Tego Jedynego.
Mam teorię, że wszyscy dobrzy mężczyźni zostali porozchwytywani, gdy byli młodzi. Zostały tylko same nieudaczniki.
Miałam 18 lat, gdy miałam swojego pierwszego poważnego chłopaka. Byliśmy razem przez pięć lat. Dzieliliśmy dom i byliśmy zakochani, ale poznaliśmy się zbyt młodo. Rozstaliśmy się.
Później byłam w kolejnym długotrwałym związku, przez siedem lat. Również mieszkaliśmy razem. Choć nigdy nie rozmawialiśmy o małżeństwie, było ono w planach. Ale nie wyszło, a nasze rozstanie było nieuporządkowane.
Nagle, po trzydziestce, zostałam wrzucona do świata randek. Czasami miałam wrażenie, że jestem ostatnią samotną osobą w Londynie. Mimo to kurczowo trzymałam się myśli, że zakocham się w kimś w moim wieku.
Starannie tworzyłam swoje profile randkowe, aby nie przyciągnąć niewłaściwego typu mężczyzn, i używałam swoich profesjonalnych zdjęć. Jestem modelką i chciałam odsiać mężczyzn, którzy uważali to za onieśmielające. Ale nie odniosłam sukcesu.
W ciągu 500 randek jedyny facet, z którym umawiałam się na poważnie, był w moim wieku i miał najlepsze na świecie włosy i zęby. Miał nawet “odpowiednią” pracę i zabierał mnie na wykwintne kolacje. Niestety, nie był gotowy, by się ustatkować – czy jakoś tak.
Katie wciąż szuka Tego Jedynego, mimo że dostała gratulacje od Tindera za zdobycie 25.000 polubień
Paradoks wyboru – Barry Schwartz
Poza tym był też facet, który na swoim profilu randkowym wyglądał jak Superman, ale pojawił się z długą białą brodą Świętego Mikołaja. Jego ciało nie nadawało się do użytku, a on sam nosił niewyprane ubrania.
Był też bogaty konsultant, który zabrał mnie do swojego klubu, gdzie koktajle kosztowały trzydzieści funtów za sztukę. Był hojny, ale nie znał wartości niczego. Na dodatek na naszej randce ciągle podjadał orzeszki z solą i octem – ich zapach był odrażający.
Umówiłam się z psychologiem. Ale za każdym razem, gdy pisałam do niego SMS-a, dostawałam jeden zwrotny, w którym analizowałam to, co powiedziałam. 90 procent z nich zignorowałam. Po naszej drugiej randce poprosił mnie, żebym wróciła do niego, a kiedy odmówiłam, o drugiej w nocy dostałam długą wiadomość z informacją, co zrobiłam źle i że nie dałam “nam” szansy.
To był miły facet, ale po dwóch spotkaniach wyraźnie chciał się ożenić. Znałam mojego listonosza lepiej niż jego. Rozumiem jednak, że w moim wieku liczba gorących, inteligentnych osób na randkach jest niewielka. W dzisiejszych czasach wystarczy, że rzucę okiem na profil, by wiedzieć, czy warto na niego odpowiedzieć.
Straciłam rachubę, ilu mężczyzn używa zdjęć, które mają już dziesięć lat. Czy nie zdają sobie sprawy, że po chwili zauważę, że ta gorąca, młoda osoba, z którą rozmawiałam, to nie facet siedzący naprzeciwko mnie? Teraz potrafię rozpoznać, czy zdjęcie jest stare.
Do tego dochodzą piwne brzuchy. Jeśli mężczyzna ma taki brzuch, wiem, że nic nas nie łączy, ponieważ jestem aktywna i nie jadam na wynos. Jeśli w profilu jest pełno zdjęć przyciętych wokół twarzy, to już w ogóle przegięcie.
Surowa rzeczywistość
Profile bez żadnego tekstu mówią mi, że mężczyzna jest leniwy, powierzchowny i nie szuka prawdziwej znajomości. Są też faceci, którzy zamieszczają zdjęcia ze swoimi byłymi dziewczynami. Dlaczego miałabyś to robić?
Surowa rzeczywistość jest taka, że istnieje ogromna różnica między tym, jak ci mężczyźni prezentują się w sieci, a tym, jacy są w prawdziwym życiu.
Wiem, że mój Ten Jedyny gdzieś tam jest… i kiedy nadejdzie właściwy czas, spotkamy się. Dlatego w te Walentynki jedynym mężczyzną, z którym będę dzielić łóżko, jest mój ukochany pies, Jack Russell.
Zobacz na: Tinder i początek „randkowej apokalipsy”.
Seks, aplikacje randkowe i luksusowe przekonania – Rob Henderson i Jordan Peterson
35+ – miłość i przelotne związki w epoce Internetu. Kobiety stają się zdesperowane.
35+ – Miłość i przelotne związki w epoce Internetu. Kobiety stają się zdesperowane – cz. 2
Seks, aplikacje randkowe i luksusowe przekonania – Rob Henderson i Jordan Peterson
Rolo Tomassi o micie tej jedynej (nie ma takiej)
Nikt mi nie będzie mówił, co mam robić [napisy PL]
Problemy, z którymi mężczyźni i kobiety mogą się zmagać w trakcie randkowania [napisy PL]
Najnowsze komentarze