Jak zwykli ludzie stali się nazistowskimi mordercami – prof. Jordan Peterson

Jak zwykli ludzie stali się nazistowskimi mordercami - prof. Jordan Peterson

Jordan Peterson: Jest taka książka pt. Zwykli ludzie: 101. Policyjny Batalion Rezerwy i “ostateczne rozwiązanie” w Polsce, autorstwa Christophera Browninga zbliżona tematycznie, ale chyba wcześniej o niej nie wspominałem.

“Zwykli ludzie” to książka traktująca o… To najlepsza książka tego typu, być może nawet jedyna tego typu, to całkiem możliwe. Narracja jest prowadzona podobnie do “Breaking Bad”, w pewnym sensie. Jest to historia niemieckich policjantów w pierwszych latach 2 W.Ś.

Byli to mężczyźni dorośli, wychowani w Niemczech jeszcze zanim propaganda hitlerowska uderzyła z pełną mocą. Jeśli dajmy na to byłeś nastolatkiem w latach 30., to machina propagandowa zapewne wchłonęłaby ciebie, może zostałbyś członkiem Hitlerjugend. Wychowywałeś się w tej atmosferze. Ale w przypadku nieco starszy mężczyzn, którzy wychowali się w czasach sprzed tego wszystkiego, już nie są oni tak podatni na propagandę gdy mają te powiedzmy 22 lata.

Oczywiście to wciąż młody wiek. Jeśli chcesz sobie wychować żołnierza, to rekruci muszą być młodzi, ponieważ wcześni dwudziestolatkowie już mają wystarczająco wykształconą osobowość. Ale wracając…

Ci policjanci zostali wysłani do Polski po przemarszu armii niemieckiej, była wojna, a w Niemczech popularna była hipoteza mówiąca, że szczególnie Żydzi działają jako “piąta kolumna”, sabotując wysiłki wojenne Niemiec, ponieważ oczywiście Niemcy obwiniali Żydów i inne nacje za rzekome działania, które ostatecznie zmusiły Niemcy do wojny, tak więc kiedy ci policjanci zostali wysłani do Polski, kazano im “gasić waśnie”, ogólnie rzecz ujmując, do czego zabrali się zaczynając od zebrania wszystkich żydowskich mężczyzn w wieku od 18 do 65 lat na stadionach i wysyłania ich w wagonach do innego miejsca, ale na tym nie poprzestali – dopuszczali się znacznie mroczniejszych rzeczy.

Ci mężczyźni byli zdolni do wyciągania na dwór nago ciężarnych kobiet i mordowania ich strzałem w tył głowy, gdy byli na etapie końcowym swojego szkolenia. Ciekawe w tym wszystkim jest to, że ich dowódca powiedział im, że mogą wrócić do domu kiedy tylko chcą. Nie jest to więc jedna z tych sytuacji, gdzie ludzie zmuszeni są wykonywać rozkazy.

Powodem, dla którego nie chcieli wrócić, nie wdając się w szczegóły, powodów oczywiście było wiele, ale jednym z nich było to, że w ich przekonaniu byłoby to działanie wbrew towarzyszom, ot tak zostawić ich samych z tą pracą i po prostu uciec. To jest bardzo ciekawa sytuacja, ponieważ w innych okolicznościach nie traktowalibyśmy tego jako coś nagannego, uważalibyśmy to za przejaw ducha pracy zespołowej w trudnych okolicznościach i tak po części to postrzegali.

Policjanci ci wielokrotnie chorowali fizycznie, cierpieli fizycznie i psychicznie z powodu rzeczy, które robili, niemniej i tak nadal je robili. Krok po kroku. W tym tkwi sęk, że droga do zła pokonywana jest małymi kroczkami, więc należy mieć się na baczności.

 

Jak zwykli ludzie stali się nazistowskimi mordercami – prof. Jordan Peterson [napisy PL]