Czy Twoja dziewczyna lub żona jest zawodową ofiarą? – dr Tara J. Palmatier
27 stycznia 2009
Czy Twoja dziewczyna lub żona obwinia Cię o wszystko, co jest nie tak w związku, nawet o swoje własne złe zachowania? Czy odmawia brania odpowiedzialności za swoje działania, szczególnie te krzywdzące? Czy często czujesz się zmuszony do roli skruszonego winowajcy, w której musisz naprawiać jakieś rzekome przewinienie lub „być jej coś winien”?
Jeśli tak, możesz być w relacji z kobietą, która jest zawodową ofiarą. Nie daj się zwieść, ona wcale nie jest ofiarą. Rola ofiary to potężne narzędzie. W rzeczywistości kobiety, które odgrywają rolę ofiary, często są agresorem w relacji. Grają „ofiarę”, aby manipulować i kontrolować innych, trzymając Cię w emocjonalnym szachu.
[Zawodowa ofiara: Osoba, która celowo aranżuje sytuacje, w których staje się ofiarą wypadku, aby uzyskać odszkodowanie z polis odpowiedzialności cywilnej innych osób.
Śledczy z firmy ubezpieczeniowej odkrył, że pieszy potrącony przez samochód pana Wheelera był „zawodową ofiarą”, emerytowanym cyrkowym akrobatą, który brał udział w czternastu podobnych „wypadkach” i w każdym przypadku całkowicie wracał do zdrowia w ciągu tygodnia od otrzymania odszkodowania.]
Zawodowe ofiary to skryci prześladowcy. Uwięzienie w niekończącej się grze obwiniania z taką kobietą jest formą przemocy emocjonalnej wobec mężczyzny, na którego kieruje ona oskarżycielski palec.
Poniższe cechy mogą wskazywać, że Twoja dziewczyna lub żona jest zawodową ofiarą:
1) Nigdy nie przyznaje się do krzywdzenia innych. Ma wyłączne prawo do roli „poszkodowanej”. Gdy zwrócisz jej uwagę na jej zachowanie, ma pod ręką mnóstwo wymówek, dlaczego nie ponosi odpowiedzialności. Te wymówki zawsze przerzucają winę za jej działania na kogoś innego, zazwyczaj na osobę, którą skrzywdziła. To zawsze Twoja wina lub wina kogoś innego, ale nigdy, przenigdy nie jej.
2) Ofiara musi być skrzywdzona. Jeśli nie jesteś osobą skłonną do przemocy, ona „wydobędzie” to z Ciebie, aby odegrać w swojej głowie scenariusz, w którym jest ofiarą. Na przykład, będzie Cię szturchać i prowokować, naciskając na Twoje czułe punkty tak długo, aż w końcu nie wytrzymasz i w obronie na nią krzykniesz.
I proszę, właśnie ją „skrzywdziłeś”. Nieważne, że przez poprzednie dwie godziny psychicznie Cię dręczyła i zastraszała, by doprowadzić Cię do takiej reakcji. Ona potrzebuje zagrać niewinną ofiarę czyjegoś „czarnego charakteru”. To fundament jej tożsamości.
Narcystyczne i Echoiczne fantazje, paliwo, zranienie i wściekłość
Jest to bardzo prymitywny mechanizm obronny zwany identyfikacją projekcyjną, który — jeśli padniesz jego ofiarą, jest naprawdę okropny, ponieważ sprawia, że czujesz się jak osoba niespełna rozumu. To samospełniająca się przepowiednia, w której ona wierzy, że jesteś „złym facetem”, a ona jest „ofiarą”. Następnie zachowuje się lub wchodzi z Tobą w interakcje w taki sposób, że reagujesz zgodnie z jej oczekiwaniami i faktycznie stajesz się tym „złym facetem”. Charakterystycznym sygnałem jest poczucie, że jesteś zmuszany do bycia kimś, kim naprawdę nie jesteś. To skrajnie, skrajnie przemocowe emocjonalnie.
3) Obwinia innych ludzi i okoliczności za swoje własne braki lub porażki.
Zawodowa ofiara żyje w „Krainie Nigdy Nie Biorę Odpowiedzialności Osobistej”, która graniczy na północy z „Krainą Gdybym Tylko”. Dzięki temu może obwiniać rodziców, rodzeństwo, współpracowników, szefów, wykładowców i Ciebie za to, że jej życie, kariera czy związki nie wyglądają tak, jak jej się wydaje, że powinny.
Prowadziłaby firmę, gdyby tylko jej szef dostrzegał jej talenty. Ukończyłaby szkołę kulinarną i odniosła ogromny sukces, gdyby tylko profesor nie spojrzał na nią krzywo. Uprawiałaby z Tobą seks częściej, gdybyś tylko robił więcej tego, tamtego i owego. Panowie, nie dajcie się nabrać na te bzdury. Ma rację tylko w jednym, jest ktoś, kogo może obwiniać za swoje smutne życie. Wystarczy, że spojrzy w lustro, by trafić w odpowiedni adres.
4) Podziwia i szanuje osoby, które faktycznie źle ją traktują. To fascynujący aspekt zawodowej ofiary: broni tych, którzy ją krzywdzą, wykorzystują i zastraszają, a oczernia i atakuje tych, którzy chcą jej pomóc i się o nią troszczą. Może z czułością opowiadać o krewnym lub byłym chłopaku, który w Twoich oczach brzmi jak skończony drań, po czym dodać: „ale on jest takim dobrym człowiekiem”. Tymczasem Ty stajesz na rzęsach, by omijać jej skrajne wrażliwości, a ona oskarża Cię o „niszczenie jej” i „brak wsparcia”. Co do diabła tu się dzieje?
Fakt, że podziwia i szanuje tyranów oraz osoby nadużywające swojej władzy, to ogromny sygnał ostrzegawczy, ponieważ naśladujemy tych, których podziwiamy. Powiem to absolutnie jasno: ONA PODZIWIA TYRANÓW I OPIERAJĄCYCH SIĘ NA PRZEMOCY, PONIEWAŻ SAMA JEST EMOCJONALNIE PRZEMOCOWYM TYRANEM W PRZEBRANIU OFIARY.
Nie da się być kochanym, czy zdrowo funkcjonować w partnerskim związku z zawodową ofiarą. Idzie przez życie w poczuciu bycia niedocenioną i skrzywdzoną, nigdy nie biorąc odpowiedzialności za swoje działania czy swoje życie. Powodzenia w próbie rozmowy z nią o tym, bo spotkasz się z ogromną defensywnością i kolejną porcją obwiniania. Jej jedyną tożsamością jest rola ofiary: jeśli przestanie wierzyć, że jest krzywdzona, to kim jest? Kimś, kto źle traktuje innych i marnuje własne życie. To dla niej kwestia psychologicznego instynktu samozachowawczego kontra unicestwienie ego.
Nie możesz mieć zdrowego i szczęśliwego związku z kimś, kto trzyma Cię w emocjonalnym więzieniu i kontroluje za pomocą poczucia winy, szantażu emocjonalnego i obwiniania. Taka osoba rzadko się zmienia i zazwyczaj ma cechy jednej z cech zaburzeń osobowości z tzw. wiązki B, w tym: zaburzenia osobowości z pogranicza, narcystycznego zaburzenia osobowości, histrionicznego zaburzenia osobowości, antyspołecznego zaburzenia osobowości lub jakiejś ich odmiany.
Jeśli jesteś w związku z jedną z takich kobiet, zachęcam Cię do ponownego przemyślenia tej relacji. Gdy spotykam je w swoim życiu, staram się ich całkowicie unikać lub przynajmniej maksymalnie ograniczać kontakt. To naprawdę jedyny skuteczny sposób radzenia sobie z nimi.
Źródło: Is Your Girlfriend or Wife a Professional Victim?
Zobacz na: Czym jest pasywna agresja?
Rama to nie Stoicyzm, to coś znacznie lepszego – Rian Stone
Bojownicy o Sprawiedliwość Społeczną [BoSS] zawsze kłamią – Vox Day
Praca z agresywnymi kobietami: Odsunięcie zasłony milczenia z tematu tabu – Erin Pizzey
10 oznak, że jesteś mężem agresywnej żony
10 poważnych sygnałów ostrzegawczych odnośnie kobiet – Nie umawiaj się z tymi dziewczynami! – Courtney Ryan
Dlaczego współczesne kobiety są nierandkowalne – dr Mark McDonald
Feministyczne taktyki wzbudzania wstydu – Karen Straughan
48 praw władzy – Robert Greene – Prawo 10: Zaraźliwość: Unikaj Nieszczęśliwych i Pechowców
Cechy zawodowych ofiar
Czy Twój małżonek obwinia Cię o wszystko, co jest nie tak w małżeństwie? Czy ona lub on odmawia wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny, zwłaszcza te okrutne i podstępne? Czy często czujesz się zmuszony do aktów skruchy, jakbyś był na zawsze zobowiązany „odrabiać” coś wobec swojego partnera, dziewczyny lub chłopaka?
Jeśli tak, być może masz do czynienia z zawodową ofiarą. Nie daj się zwieść. Zawodowe ofiary wcale nie są prawdziwymi ofiarami. „Zawodowa ofiara” to potoczny termin na określenie grania roli ofiary, pojęcia z analizy transakcyjnej, które po raz pierwszy opisali Eric Berne (The Games People Play, 1964) oraz R.D. Laing (Self and Others, 1969).
Granie ofiary to „fabrykowanie roli ofiary z różnych powodów, takich jak uzasadnienie znęcania się nad innymi, manipulowanie innymi, strategia radzenia sobie lub poszukiwanie uwagi .” Jeśli myślisz: „Hej, to brzmi jak opis tego, co robią narcyzi”, to masz rację. Właśnie tak postępuje wielu narcyzów oraz innych sprawców z zaburzeniami osobowości.
Teoretyk relacji z obiektem, D.W. Winnicott, wprowadził pojęcia prawdziwego Ja oraz fałszywego Ja (The Maturational Process and the Facilitating Environment: Studies in the Theory of Emotional Development, 1965). Według Winnicotta narcyzi rozwijają fałszywe ja już w niemowlęctwie, jako mechanizm obronny chroniący ich przed brakiem emocjonalnego dostrojenia ze strony rodziców (czyli „wystarczająco dobrych” rodziców, którzy reagują na potrzeby dziecka i zaspokajają je na tyle często, by czuło się ono kochane i bezpieczne).
Fałszywe ja to fałszywa persona oparta na fałszywych relacjach (np. projekcji, odzwierciedlaniu, idealizacji itp.) i introjekcjach (tj. nieświadomym włączaniu cech i postaw innych osób w celu sprawienia wrażenia autentyczności), które maskują „jałową pustkę kryjącą się za fasadą pozornej niezależności” (Rosalind Minsky, Psychoanalysis and Gender, 1996). Neville Symington uważa, że fałszywe ja prowadzi do „trwałego poczucia bycia ofiarą” (Narcissism: A New Theory, 1993). To z kolei daje początek zawodowej ofierze.
Granie ofiary to pozycja władzy w relacjach międzyludzkich. Jak ofiara może być potężna? W rzeczywistości zawodowa ofiara jest agresorem, szczególnie jeśli ma cechy narcystycznego, borderline lub histrionicznego zaburzenia osobowości, bądź psychopatii. Gra rolę ofiary po to, by manipulować, wykorzystywać i kontrolować swoje ofiary, pomagaczy oraz/lub negatywnych adwokatów (tzw. „latające małpy”, które bronią i chronią zawodową ofiarę/agresora i atakują prawdziwą ofiarę). Narcyzi i inne zawodowe ofiary biorą Cię jako zakładnika emocjonalnego, stosując taktyki nadużyć takie jak przerzucanie winy, projekcja, ZAORS [Zaprzeczenie, Atak, Odwrócenie Ról (ofiara), Sprawca] oraz FOG (fear, obligation, guilt – strach, zobowiązanie, poczucie winy).
Zawodowe ofiary to skryci dręczyciele. Uwikłanie się w niekończącą się grę oskarżeń z jedną z takich osób jest niezwykle toksyczne. To nie jest gra, którą można wygrać. Nieważne, ile faktów przedstawisz ani jak logiczne będą Twoje spostrzeżenia i kontrargumenty. Jest skrajnie mało prawdopodobne, by narcyz lub zawodowa ofiara zrezygnowali z roli ofiary. Wymagałoby to od nich wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny, wyrzeczenia się ogromnego poczucia uprzywilejowania [roszczeniowości] oraz przymusu kontrolowania. Kontrola nad otoczeniem i relacjami daje fałszywemu ja narcyza iluzję bezpieczeństwa oraz ochrony przed demaskacją i potencjalną utratą „źródła zaopatrzenia [paliwa]”. Do tego po prostu nie dojdzie.
Cechy zawodowych ofiar:
1) Rzadko, jeśli w ogóle, a być może nigdy nie przeprasza.
Narcyz ma wyłączne prawo do roli osoby pokrzywdzonej. Gdy zwracasz jej lub jemu uwagę na ich zachowanie, podaje mnóstwo wymówek, dlaczego nie ponosi odpowiedzialności. Wymówki te zazwyczaj przekierowują winę na Ciebie lub inne „kozły ofiarne”, zwykle na osobę, którą narcyz skrzywdził. To zawsze jest Twoja wina albo wina kogoś innego, ale nigdy, przenigdy nie jest to wina narcyza… chyba że w jakiś sposób służy to jego egoistycznym celom.
2) Naciska na „wrażliwe guziki” ludzi, aby wywołać reakcję emocjonalną.
Zdeterminowany narcyz potrafiłby wyprowadzić z równowagi nawet Dalajlamę. Narcyzi i zawodowe ofiary często mają w głowie „scenariusze” tego, jak ich interakcje z innymi powinny przebiegać. Osoby zdrowe psychicznie też mają scenariusze (oczekiwania co do tego, jak inni będą reagować i wchodzić z nami w interakcje), ale nasze scenariusze nie są sztywne i potrafimy się dostosować, gdy ludzie nie reagują tak, jak się spodziewaliśmy lub chcieliśmy. Nie dotyczy to narcyzów. Jeśli rzeczywistość nie pasuje do ich scenariusza [obrazu rzeczywistości], dostosują ją na siłę, fakty i rzeczywistość nie mają tu znaczenia.
Zawodowa ofiara musi zostać skrzywdzona. Na przykład Twoja siostra drażni, drażni i drażni jeden z Twoich czułych punktów, aż w końcu nie wytrzymujesz i wybuchasz na nią. Voilà! Właśnie sprawiła, że ją skrzywdziłeś(-aś). Poprzednie dwie godziny, podczas których Cię dręczyła i znęcała się nad Tobą, są nieważne.
Albo Twój mąż, który ma romans, wszczyna z Tobą kłótnię, aby stworzyć pretekst do wyjścia z domu i uprawiania seksu ze swoją kochanką. Kłótnia to Twoja wina, a zdrada też jest Twoją winą, bo przecież to zawodowa ofiara. Gdybyś nie była takim rozczarowaniem jako żona, nie musiałby Cię zdradzać i w związku z tym nie musiałby się z Tobą kłócić. Widzisz? Ich rozumowanie ma w sobie jakąś pokręconą jak precel logikę, tak pokręconą, że aż dziw bierze, jak bardzo jest ona chaotyczna.
To jest bardzo prymitywny mechanizm obronny zwany identyfikacją projekcyjną. Psycholożka z nurtu teorii relacji z obiektem, Melanie Klein, wprowadziła to pojęcie w 1946 roku. R.D. Laing (1969) wyjaśnia: „Jedna osoba nie używa drugiej jedynie jako haka, na którym wiesza swoje projekcje. Stara się raczej znaleźć w drugiej osobie, lub sprowokować ją do stania się, ucieleśnieniem tej projekcji.” Choć brzmi to absurdalnie, jest to mechanizm obronny, którego narcyz używa jako sposobu na kontrolowanie Ciebie, swego rodzaju pojemnika, w którym projektuje złe części samego siebie. Początkowo miałam zamiar użyć słowa „naczynie”, ale „pojemnik” wydaje się tu bardziej odpowiednie.
Jeśli jesteś takim pojemnikiem, to naprawdę okropne doświadczenie. W skrajnych przypadkach może sprawić, że poczujesz się jak osoba „nienormalna”. Narcyz lub zawodowa ofiara projektuje na Ciebie swoją agresję. Ty zaczynasz się usprawiedliwiać, tłumaczyć, bronić i wyjaśniać (ang. JADE — Justify, Argue, Defend, Explain). Narcyz nie ustępuje, wciąż przerzuca winę, bagatelizuje, zbacza z tematu i stosuje inne prowokacje, aż w końcu np. powiesz mu, żeby „się zamknął i zostawił Cię w spokoju”. Bum! Teraz to Ty jesteś „tym złym”, a narcyz staje się ofiarą. Identyfikacja projekcyjna sprawia, że czujesz się, jakbyś był zmuszany do bycia kimś, kim nie jesteś. To w ogromnym stopniu emocjonalne nadużycie i coś, co doprowadza do szaleństwa.
Bronić, Wyjaśniać, Usprawiedliwiać, Racjonalizować. Kiepskie narzędzia dla ciot
3) Obwinia innych za własne braki lub porażki.
Zawodowa ofiara żyje w Krainie Nigdy-Przenigdy-Nie-Biorę-Odpowiedzialności, której północną granicę wyznacza Kraina Gdyby-Tylko. Odmowa narcyza, by wziąć odpowiedzialność za siebie, pozwala mu obwiniać rodziców, rodzeństwo, współpracowników, szefów, wykładowców i Ciebie za to, że jego życie, kariera czy relacje nie są takie, jakie jego zdaniem powinny być.
On prowadziłby firmę, gdyby tylko jego szef dostrzegł jego talenty. Ona ukończyłaby szkołę kulinarną i odniosłaby ogromny sukces, gdyby tylko wykładowca nie spojrzał na nią krzywo, kiedy kichnął. Ona „nie musiałaby” być dla Ciebie tak surowa (czytaj: stosować przemocy), gdybyś tylko robił(a) więcej zadań x, y i z. Nie dajcie się nabrać na te bzdury, drodzy czytelnicy. Zawodowa ofiara ma rację w jednym, faktycznie jest ktoś winny jej smutnego życia. Wystarczy, że spojrzy w lustro, aby skierować winę we właściwą stronę.
4) Podziwia i szanuje dręczycieli.
Podziwia i szanuje tyranów. To fascynujący aspekt zawodowej ofiary i narcyza: bronią tych, którzy ich dręczą i znęcają się nad nimi (tj. osób, których nie mogą kontrolować), i atakują tych, którzy chcą im pomóc i się o nich troszczyć (tj. współuzależnione ofiary przemocy). Może czule opisać byłą, która brzmi jak prawdziwa suka, jako „naprawdę dobrą osobę, po prostu miała ciężkie dzieciństwo”. Ona podziwia morderczego dyktatora, jak Władimir Putin (matka teściowa byłego klienta, skrajna narcyzka, miała w jadalni ikonę Putina). Tymczasem Ty robisz wszystko, by chodzić na palcach wokół skrajnych wrażliwości swojego narcyza, a on lub ona oskarża Cię o brak szacunku i nieuwzględnianie jego/jej potrzeb.
Fakt, że narcyzi i inne zawodowe ofiary podziwiają i szanują dręczycieli oraz osoby nadużywające swojej władzy, to poważny sygnał ostrzegawczy, ponieważ naśladujemy tych, których podziwiamy. Dla jasności: podziwiają innych dręczycieli i oprawców, bo sami są przemocowymi dręczycielami przebranymi w szaty ofiary.
Nie da się nawiązać pełnej miłości i równości relacji z zawodową ofiarą. Narcyzi i inne zawodowe ofiary pragną kontroli i władzy, a nie równości, wzajemności i partnerstwa. Idą przez życie, czując się niedocenieni i rozgniewani, unikając odpowiedzialności i obwiniając innych za swoje wybory, działania i porażki.
Powodzenia w próbie rozmowy z nimi o tym, najprawdopodobniej spotka Cię skrajna defensywność, przerzucanie winy, a nawet narcystyczna furia lub borderline’owa furia porzucenia. Ponieważ ich główną tożsamością jest rola ofiary, rezygnacja z fałszywego „ja” oznaczałaby dla nich pytanie: „Kim w takim razie jestem?” — pustą skorupą człowieka, który źle traktuje innych i marnuje swoje życie. To dla nich kwestia psychicznego samozachowania versus unicestwienia ego.
Powtórzmy: nie da się mieć zdrowej i szczęśliwej relacji z kimś, kto trzyma Cię jako zakładnika i kontroluje przez poczucie winy, emocjonalny szantaż i obwinianie. Taka osoba rzadko się zmienia i zazwyczaj przejawia cechy jednego z dramatycznych zaburzeń osobowości z wiązki B, w tym: osobowości borderline, narcystycznej, histrionicznej, antyspołecznej, lub kombinacji tych zaburzeń.
Jeśli jesteś w relacji z taką osobą, proszę, przemyśl to jeszcze raz. Dlaczego zostajesz? Co z tego masz? To z pewnością nie jest miłość.
Źródło: Characteristics of Professional Victims
Narcissist Fight Club Rules 1 and 2: Don’t Tell the Narcissist They’re a Narcissist
Najnowsze komentarze