Redefinicja Małżeństwa – Whisper

11 sierpnia 2014

Redefinicja Małżeństwa

Myślę, że w Ameryce nie ma grupy tak fatalnej w wyjaśnianiu swoich poglądów jak tak zwana „Religijna Prawica”, ta grupa Chrześcijan przez duże C, którzy są populistycznym głosem konserwatyzmu społecznego w amerykańskim krajobrazie politycznym.

Ich zrozumienie apologetyki, poza kilkoma głosami takimi jak Dalrock, jest tak kiepskie, że nikt spoza ich społeczności nawet nie rozumie ich punktów widzenia.

Gdy mówili „wartości rodzinne”, wszyscy inni myśleli, że to zaszyfrowane hasło oznaczające nienawiść do seksu. Gdy mówią „obrona małżeństwa”, wszyscy inni myśleli, że to zaszyfrowane hasło na nienawidzenie gejów.

Ale prawda jest bardziej skomplikowana.

Rdzeniem wartości religijnych, dla prawie wszystkich religii, nie tylko chrześcijaństwa, jest wzmacnianie istniejących struktur społecznych. Tworzenie mitologicznego fundamentu dla tych wartości to właśnie to, co robi większość religii. Ale gdy ten fundament staje się jedynym powodem, dla którego ludzie te wartości rozumieją, nie są oni w stanie wyjaśnić ich nikomu, kto nie podziela ich nadprzyrodzonych przekonań.

Konserwatywni chrześcijanie nie potrafią wyjaśnić swoich wartości, ponieważ sami nie rozumieją prawdziwych powodów stojących za nimi.

Nie przychodzi to do głowy nie tylko kulturowym marksistom, Bojownikom o Sprawiedliwość Społeczną i innym ultra-liberałom, ale także przeciętnemu umiarkowanemu, że te wartości otaczają poprawną ideę.

Ta idea głosi, że podstawową jednostką społeczeństwa nie jest jednostka, lecz rodzina. Społeczeństwo złożone ze słabych, rozbitych lub pozbawionych więzi rodzin to społeczeństwo upadłe.

A sposobem, w jaki nasze społeczeństwo tradycyjnie formowało rodziny, to zawarcie związku małżeńskiego. (Po którym następują dzieci).

Teraz, małżeństwo w swojej istocie jest kontraktem. (Podobnie jak prawie każda sformalizowana relacja ludzka.) Kontrakty mają kilka rzeczy, które je wyróżniają.

— Mają warunki. (Teoretycznie korzystne dla obu stron.)
— Obie strony wyrażają zgodę. (Obie strony zgadzają się na warunki.)
— Istnieje egzekwowanie umowy. (Strona, która ją naruszy, ponosi negatywne konsekwencje.)

W idealizowanej wersji przeszłości, do której konserwatywni chrześcijanie chcą wrócić, wszystkie te rzeczy rzekomo działały.

— Przysięga małżeńska stanowiła warunki umowy.
— Świadoma zgoda była oczywista, ponieważ obie strony wypowiadały warunki na głos.
— Egzekwowanie było aktem społecznym wspólnoty, ponieważ przysięga była składana przed tą właśnie wspólnotą, która społecznie je egzekwowała.

Obecnie konserwatywni chrześcijanie myślą, że przysięga małżeńska jest składana przed „Bogiem”, ale kiedy ostatni raz widziałeś, jak Bóg karze zdradzającą żonę lub zaniedbującego męża? W rzeczywistości, prawdziwymi egzekutorami ślubów były ciasno zżyte lokalne społeczności. Jeśli kontrakt małżeński został złamany, społeczność oceniała, kto go złamał, i ostracyzowała tę osobę. Skuteczne.

Ale ponieważ małżeństwa mają konsekwencje w prawie cywilnym, rząd potrzebował jakiegoś pojęcia o tym, kto jest żonaty. I to był cienki koniec klina. Gdy ludzie zaczęli musieć podpisywać dokumenty potwierdzające zawarcie małżeństwa, zanim zostało ono uznane przez prawo, władza egzekwująca przeszła z rąk wspólnoty w ręce systemu prawnego.

A prawo, w swojej potrzebie standaryzacji wszystkiego, zaczęło standaryzować kontrakt.

Więc co mamy teraz?

Przysięgi małżeńskie to tylko poezja. To prawo definiuje warunki umowy i może – i będzie – zmieniać je retrospektywnie w dowolnym momencie.
Świadoma zgoda jest niemożliwa, ponieważ dokumenty podpisywane przez parę nie zawierają warunków umowy, które mieszczą się w tomach kodeksów prawnych niedostępnych dla większości ludzi i które mogą ulec zmianie w każdej chwili.
— Prawo nie egzekwuje umowy małżeńskiej (rozwód bez orzekania o winie) – jedynie uznaje jej rozwiązanie i dzieli majątek partnerów (pieniądze, nieruchomości, dzieci) bez względu na to, kto umowę złamał.

Więc gdy współczesna para się „żeni”, zgadza się na warunki, których nie zna, których złamanie nie będzie ukarane, a rozwiązanie których będzie obsługiwane przez szablonowy proces, który ktoś inny uznał za sprawiedliwy dla wszystkich. Czy to zaskakujące, że to nie działa? Faworyzowanie kobiet przez sądy nie ma tu nawet znaczenia. Problem sięga głębiej. Gdy to rząd definiuje warunki umowy, strony tej umowy nie wiedzą, na co się właściwie zgadzają.

To o to chodzi konserwatywnym chrześcijanom, gdy nie chcą pozwolić gejom się „żenić”. Nie mają pojęcia o powodach leżących u podstaw ich własnych wartości i zamykają stodołę dekady po tym, jak konie uciekły, ale mają jakieś mgliste pojęcie, że rząd źle radzi sobie z instytucją małżeństwa i chcą temu jakoś się sprzeciwić.

Więc jak powinniśmy naprawić ten problem….?

….

Nie powinniśmy, głupcze. Nie możemy. Zapomniałeś, gdzie jesteś? Czytasz materiały Czerwono Pigułkowe na końcu internetu. Nie jesteśmy tu po to, by naprawiać społeczeństwo, ponieważ nasze społeczeństwo pożera bohaterów poświęcających się dla innych na śniadanie, a potem żąda od nich, by kupili mu obiad.

Jesteśmy tu, by przetrwać upadek.

Więc jak to zrobić? NIE ŻEŃ SIĘ, GŁUPCZE.

— Nie ma znaczenia, czy chcesz mieć dzieci.

— Nie ma znaczenia, jak bardzo jesteś obeznany w relacjach [Grze].

— Nie ma znaczenia, jak solidna jest twoja intercyza.

— Nie ma znaczenia, jak wysoka jest twoja seksualna wartość rynkowa.

— Nie ma znaczenia, czy mógłbyś zdobyć inną ją w trzydzieści sekund.

Wciąż podpisujesz umowę, której nie masz możliwości przeczytać. Czy oddałbyś nieznajomemu podpisany pusty czek? To po prostu głupie. Żadne rady z całego świata czerwonej pigułki nie pomogą ci, jeśli jesteś na tyle naiwny, że podpisujesz coś bez czytania.

Źródło: The Redefinition of Marriage

 

Zobacz na: Kto lub co zniszczyło małżeństwo?
Feministyczna Apokalipsa – Karen Straughan
Ukryte kontrakty — niewidzialni sabotażyści relacji