Queerowa polityka Michela Foucaulta
Fragment książki autorstwa Davida Halperina pt. Saint Foucault Towards a Gay Hagiography, str. 62 do 67:
W przeciwieństwie do tożsamości geja [pedała], która, choć świadomie proklamowana w akcie afirmacji, jest jednak zakorzeniona w pozytywnym fakcie homoseksualnego wyboru obiektu, tożsamość, queer nie musi być zakorzeniona w żadnej pozytywnej prawdzie ani w żadnej stabilnej rzeczywistości. Jak sugeruje samo słowo, “queer” nie nazywa jakiegoś naturalnego rodzaju ani nie odnosi się do jakiegoś określonego obiektu; nabiera znaczenia dzięki swojej opozycyjnej relacji do normy. Queer jest z definicji tym, co stoi w sprzeczności z tym, co normalne, prawomocne, dominujące. Nie istnieje nic szczególnego, do czego koniecznie się odnosi. Jest to tożsamość bez esencji. “Queer” wyznacza więc nie pozytywność, ale pozycję wobec normatywności – pozycję, która nie ogranicza się do lesbijek i gejów, ale jest w rzeczywistości dostępna dla każdego, kto jest lub czuje się marginalizowany z powodu swoich praktyk seksualnych: może obejmować na przykład niektóre pary małżeńskie bez dzieci, a nawet (kto wie?) niektóre pary małżeńskie z dziećmi – być może z bardzo niegrzecznymi dziećmi. “Queer” w każdym razie nie oznacza klasy już zobiektywizowanych patologii czy perwersji; opisuje raczej horyzont możliwości, którego dokładnego zakresu i heterogenicznego zakresu nie można z zasady z góry określić. To właśnie na podstawie ekscentrycznej pozycji zajmowanej przez podmiot queer można wyobrazić sobie różnorodne możliwości reorganizacji relacji między zachowaniami seksualnymi, tożsamościami erotycznymi, konstrukcjami płci, formami wiedzy, reżimami enuncjacji, logikami reprezentacji, sposobami samokonstytucji i praktykami wspólnotowymi – rekonstrukcji, to znaczy relacji między władzą, prawdą i pożądaniem.
Patologia pokoleniowa: Narcyzm to nie wielkość [wspaniałość]
Być może powinienem powiedzieć, że nie zamierzam, aby ten argument był rozumiany jako poparcie dla przyjęcia terminu “queer” zamiast terminu “gej” lub jako zapewnienie partyzanckiego wsparcia dla polityki Queer Nation. Po pierwsze, nie do mnie należy sugerowanie, jakich słów powinni używać członkowie seksualnych okręgów wyborczych, aby się określać lub identyfikować. Po drugie, jedyną rzeczą, którą należy powiedzieć o Queer Nation w tym kontekście, jest to, że jest ona znacznie mniej queerowa w sensie, w jakim używam tego terminu, niż, powiedzmy, ACT UP, którego styl polityki bezpośredniego działania i aktywistycznego splendoru Queer Nation próbował powielić w celu stworzenia ruchu młodych lesbijek i gejów radykalnych zdefiniowanych przez żadną inną kwestię niż orientacja seksualna. (ACT UP, dla kontrastu, przyciąga członków wszystkich środowisk dotkniętych katastrofą AIDS, tworząc ruch polityczny, który jest prawdziwie queerowy, o ile jest szeroko opozycyjny; aktywizm AIDS łączy gejowski opór i politykę seksualną z mobilizacją społeczną wokół kwestii rasy, płci, ubóstwa, uwięzienia, dożylnego zażywania narkotyków, prostytucji, fobii seksualnej, reprezentacji mediów, reformy opieki zdrowotnej, prawa imigracyjnego, badań medycznych oraz władzy i odpowiedzialności “ekspertów”): W rzeczywistości to właśnie zanieczyszczenie przez ACT UP polityki seksualnej polityką nieseksualną, a także rzekomo krótkowzroczne skupienie się na AIDS, wygenerowało odczuwalną potrzebę ruchu takiego jak Queer Nation). Wreszcie, niekończące się i bezowocne debaty wśród lesbijek i gejów na temat zalet “gejów” lub “lesbijek” w porównaniu z “queer” nie tylko zmarnowały wiele energii i wywołały wiele złych emocji, ale, co ważniejsze, zahamowały staranną ocenę strategicznego funkcjonowania tych terminów, tak jakby istniało jakiekolwiek bezpieczeństwo lub ochrona w trzymaniu się “właściwego” (cokolwiek by to nie było). Kluczowe znaczenie ma skupienie się na konkretnych efektach, jakie wybrana przez nas terminologia wywoła, gdy zostanie zastosowana – aby zrozumieć, co konkretnie sprawi, że się wydarzy. Problem wyboru konkretnego terminu nie powinien odciągać nas od analizy jego instrumentalności, od badania jego strategicznych inwestycji przez różne siły, od krytyki sposobów jego włączenia do różnych technik władzy.
Patrząc z takiej strategicznej perspektywy, termin “queer” sam w sobie ujawnia szereg poważnych wad. Rozpatrywany wyłącznie w kategoriach jego politycznej skuteczności, termin ten może być obecnie niemal beznadziejnie skompromitowany, i to nie tylko dlatego, że stał się narzędziem bezproduktywnego konfliktu politycznego i podziału pokoleniowego wśród lesbijek i gejów. Co gorsza, sam brak specyficzności “queer”, który uważam za jego główną zaletę, stał się również jego najpoważniejszą wadą, i to z kilku powodów. Po pierwsze, ponieważ termin ten jest używany, czasami sprawia fałszywe wrażenie inkluzywności, obejmowania w równym stopniu wszystkich gatunków seksualnych banitów. W ten sposób promuje mylące przekonanie, że queerowa solidarność zdecydowanie zatriumfowała nad historycznymi podziałami między lesbijkami i gejami (lub między lesbijkami i gejami z jednej strony, a [na przykład] sadomasochistami, fetyszystami, pederastami i osobami transpłciowymi z drugiej) i że różnice rasowe lub płciowe nie stanowią już politycznych problemów dla queerowej jedności, które wymagają pilnego rozwiązania. Tak się składa, że jeden rozdział organizacji Queer Nation po drugim doprowadził do rozpadu z powodu braku uznania i naprawienia tego, co w rzeczywistości pozostało bolesną nierównowagą przywilejów wśród członków różnych lokalnych okręgów wyborczych – nierówności tymczasowo zamaskowanych, ale nie przywróconych przez marzenie o jednej, choć heterogenicznej, queerowej tożsamości. Po drugie, i być może nawet ważniejsze, brak konkretnie homoseksualnej treści wbudowanej w znaczenie queer sprawił, że termin ten stał się aż nazbyt poręczny – nie tyle do generowania zde-esencjalizowanej tożsamości lub definiowania marginalnej pozycji, ile do zwielokrotniania możliwości deidentyfikacji, zaprzeczania i dezawuowania. Podczas gdy niektóre zastosowania “queer” traktują go jako wirtualny synonim “geja”, przepakowując staromodny homoseksualny esencjalizm pod modną i podejrzanie niehomoseksualną etykietą, inne zastosowania przywołują starożytne i uporczywe widmo seksualnej despecyfikacji. To, co sprawia, że “queer” jest potencjalnie tak zdradliwą etykietą, to fakt, że jego brak treści definicyjnej sprawia, że jest on zbyt łatwo dostępny do zawłaszczenia przez tych, którzy nie doświadczają wyjątkowej niepełnosprawności politycznej i form dyskwalifikacji społecznej, z powodu których lesbijki i geje rutynowo cierpią z powodu naszej seksualności. “Queer” zachęca zatem do tego rodzaju wrogiej manipulacji politycznej, która jest już aż nazbyt dobrze znana lesbijkom i gejom ze stosowania etykiety “biseksualny”: zapewnia sposób na odmaskowanie gejostwa.
Podobnie jak “biseksualny”, choć z innych powodów, “queer” wydaje się być gotowym narzędziem homofobicznego dezawuowania: ponieważ rekonstruuje tożsamość seksualną pod znakiem polityczności, ma zdolność do deszyfracji realiów ucisku lesbijek i gejów, zaciemniając to, co jest nieredukowalnie seksualne w tych praktykach i osobach najbardziej narażonych na skutki rasizmu seksualnego. “Queer” może nawet wspierać restygmatyzację lesbijek i gejów, którzy mogą być teraz postrzegani (po raz kolejny) jako smutni, nieszczęśliwi ludzie, wciąż zamknięci – w przeciwieństwie do postmodernistycznych, nieokreślonych seksualnie, samodzielnie teoretyzujących queer – w staromodnej, esencjonalnej, sztywno zdefiniowanej, specyficznie seksualnej (a mianowicie lesbijskiej lub gejowskiej) tożsamości. Lesbijki i geje mogą teraz oczekiwać nowej rundy protekcjonalności i odrzucenia z rąk modnych i efektownie nieokreślonych seksualnych banitów, którzy nazywają siebie “queer” i którzy mogą rościć sobie prawo do radykalnego szyku związanego z seksualną transgresyjną tożsamością, nie musząc oczywiście robić nic nieprzyjemnego ze swoimi ciałami, aby na to zasłużyć. Nie ma nic godnego pozazdroszczenia w losie lesbijek i gejów, którzy żyją w świecie queer, w którym, jak donosi mój przyjaciel z pewnego żeńskiego college’u w Nowej Anglii, wszystkie kobiety sypiające z mężczyznami identyfikują się jako lesbijki, a wszystkie kobiety sypiające z kobietami identyfikują się jako biseksualistki. Stąd oszałamiający nagłówek niedawnego lesbijskiego magazynu: LESBIJKI SYPIAJĄCE Z KOBIETAMI! [LESBIANS WHO SLEEP WITH WOMEN!]
Pomimo wszystkich swoich obecnych politycznych zobowiązań, “queer” może jednak nadal oznaczać możliwość radykalnego odwrócenia logiki homofobicznych dyskursów, takich jak te, które naszkicowałem wcześniej, a mój mały manifest w jego obronie został sformułowany z myślą o tej możliwości. Moim celem nie było popieranie stosowania tego terminu, odwracanie uwagi od jego różnych strategicznych zobowiązań, czy też deklarowanie poparcia dla marki polityki tożsamościowej obecnie promowanej pod sztandarem “queer”, ale podkreślenie i zachowanie wymiaru znaczenia tej kategorii, który wydaje mi się wyjątkowo użyteczny i warty pielęgnowania, niezależnie od tego, czy jest on realizowany w obecnej praktyce politycznej.
Chcę zachować otwartą możliwość, która może pozostać, z tego co wiem, w dużej mierze potencjalna, która może być już zamknięta, ale która reprezentuje jedną z ważnych możliwości, które niektórzy z jej wcześniejszych zwolenników widzieli w terminie “queer” i która może jeszcze stanowić jedno z jego kluczowych zastosowań: mianowicie zdolność “queer” do definiowania (homo)seksualnej tożsamości w sposób opozycyjny i relacyjny, ale niekoniecznie merytoryczny, nie jako pozytywność, ale jako pozycyjność, nie jako rzecz, ale jako opór wobec normy. Taki opór nie jest jedynie radykalizmem dla samego radykalizmu, modnym przywiązaniem do tego, co może wyglądać na nowe w stylu osobistym lub politycznym, czy też uproszczonym i łatwym nawykiem oczerniania wszelkich form życia lesbijek i gejów, które mogą wydawać się niewystarczająco aktualne – wszystkie te tendencje znajdują wyraz (choć w rozbrajająco antypurytańskiej formie) w wezwaniu Queer Nation do wyzwolenia poprzez utowarowienie (jak w sloganie “Nie militaryzuj, ozdabiaj!”). Innymi słowy, opór wobec normatywności nie jest czysto negatywny, reaktywny czy destrukcyjny; jest także pozytywny, dynamiczny i twórczy. To właśnie poprzez opór wobec dyskursywnych i instytucjonalnych praktyk, które w swoim rozproszonym i rozproszonym funkcjonowaniu przyczyniają się do funkcjonowania heteronormatywności, tożsamości queer mogą otworzyć przestrzeń społeczną dla konstruowania różnych tożsamości, dla opracowywania różnych rodzajów relacji, dla rozwoju nowych form kulturowych. Jak ostrożnie sugeruje Lee Edelman,
„Choć “queer” jako nieskończenie mutujący symbol braku asymilacji (a tym samym jako utopijna odznaka “autentycznej” pozycji oporu) może odzwierciedlać pewną burżuazyjną aspirację do bycia zawsze au courant, jego energiczne i niemetodyczne dyslokacje “tożsamości” tworzą, ryzykując, z pewnością, stworzenie wersji polityki tożsamości jako postmodernistycznego fetyszyzmu towarowego, strefy możliwości, w której ucieleśnienie podmiotu może być doświadczane inaczej.”
“Diagnoza Edelmana dotycząca natury obecnego” stanu polityki queer przebiega zgodnie z liniami sugerowanymi przez Foucaulta – to znaczy “zgodnie z [rodzajami] wirtualnych pęknięć, które otwierają przestrzeń wolności rozumianej jako przestrzeń konkretnej wolności, tj. możliwej transformacji“. I to właśnie takie queerowe rozumienie homoseksualnej tożsamości najlepiej zgadza się z Foucaultowską wizją gejowskiej polityki.
Zobacz na: Jak przetrwać w Świecie Klaunów który stoi do góry nogami
Płeć a środowisko akademickie
Negacja Rzeczywistości – James Linsday | Sekretne Religie Zachodu, cz. 1 z 3
Homoseksualizm jest częścią żydowskiej tradycji
Wynalezienie “heteroseksualności”
Osoby transpłciowe [z problemami z tożsamością] są nawet sześciokrotnie bardziej narażone na autyzm.
Rewolucyjny Parlamentaryzm? Lenin, bolszewicy i arena wyborcza – Todd Chretien
Najnowsze komentarze