Wywiad ze szczerym kokainistą Bobem Williamsem

Wywiad ze szczerym kokainistą Bobem Williamsem

– Czyli mam wnioskować, że skończyłeś z tym?

Bob Williams: Nie, to błędny wniosek. Obecnie wydaje średnio jakieś 100 dolarów dziennie.

– Jest teraz blisko drugiej po południu, czy już dzisiaj zażywałeś?

Bob Williams: Jeszcze nie, ale uwierz mi, że gdy się pożegnamy to najpewniej będzie to następna rzecz którą zrobię.
– Jesteś dobrze wykształconym człowiekiem. Jesteś inżynierem.

B. W.: Zgadza się.

– Pieniądze zatem nie są problemem. Dlaczego zatem brniesz w to choć widzisz dokąd zmierza twoje życie?

B. W.: Kiedyś myślałem dokładnie tak samo, widząc, jak osoby wokół mnie, osoby bliskie, rujnują sobie życie w ten sposób. Byłem świadkiem, jak ludzie na melinie gotowi byli wydać ostatni grosz i pytałem, jak mogą robić coś takiego? Ale gdy raz spróbujesz, wtedy w pełni zrozumiesz to doświadczenie. To jest naprawdę tak silne uczucie czy doświadczenie, które potrafi niszczyć życia, kariery, rujnować rodziny. To jest coś czego nie da się opisać.

– Jak teraz wygląda twoje życie?

B. W.: Cóż, miałem trochę więcej szczęścia niż większość, mam dach nad głową. Niektórzy ludzie uzależnieni od cracku, zwykle płacą czynsz z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, by nie zostać eksmitowani, ci inteligentniejsi, bo uwierz mi, bracie, bo bez względu na to ile pieniędzy masz przy sobie wchodząc w to, wyjdziesz z pustym portfelem.

– Ile masz teraz przy sobie?

B. W.: Trochę ponad 200 dolarów.

– I wszystko to wydasz w ile?

B. W.: W jakieś półtora godziny.

– Ile najwięcej wydałeś w ciągu dnia?

B. W.: Mój rekord to 1300 dolarów w sześć godzin.

-1300 dolarów…

B. W.: 1300 dolarów w sześć godzin. Nie potrafię nawet tego opisać i jestem gotowy kłócić się z każdym, kto będzie mnie przekonywał, że nie jest to największa przyjemność jaką można w życiu doznać – przy czym nie jestem skory namawiać nikogo , by spróbował, ale gdy raz spróbujesz, to jestem przekonany, że stwierdzisz, że to było najlepsze uczucie w ich życiu.

– Ty to uwielbiasz, prawda?

B. W.: Nie wiem czy kocham…

– To przecież najlepsze uczucie w życiu, wiesz co większość ludzi wtedy automatycznie przychodzi na myśl, prawda? To lepsze uczucie niż to (orgazm)?

B. W.: Owszem. Lepsze.

– Zatem musisz to kochać.

B. W.: To przyjemne uczucie.

– Zamierzam cię trochę krytycznie przycisnąć. Crack zrobił z ciebie jego sługusa, prawda? Robisz wszystko co ci każe, każe ci oczekiwać nagrody. Jest twoim panem. Przyznajesz to, tak po prostu.

B. W.: Tak. Niektórzy się boją przyznać. Znałem wiele osób, którzy chowali się z tym że biorą crack, ukrywali ten fakt, ale nie mam żadnych skrupułów by o tym mówić.

– Znasz kogoś kto jest uzależniony ale kontroluje swoje uzależnienie, a nie odwrotnie?

B. W.: Nie. Crack jest tutaj szefem. Sprawi, że mu się poddasz. Crack jest szefem. Gdy tylko nadejdzie ten pierwszy raz, twój drugi głos zaczyna przemawiać i przejmuje pełną kontrolę. Już nie jesteś dawnym sobą.

– Wstajesz rano i to jest pierwsza rzecz, o której myślisz?

B. W.: Czasami o tym śnię.

– Chodząc na te wszystkie mety, zapewne widziałeś prawdziwe ludzkie dramaty? Pewnie masz ich całą listę.

B. W.: Niestety to prawda. Widziałem osoby młode, w wieku 16, 17 lat, raz na mecie spotkałem młodą dziewczynę ze swoim ojcem. Nie mogła mieć więcej niż 16, 17 lat i mówi do ojca, że teraz jej kolej by kupić dawkę. Raz wdziałem dziewczynę w mundurku szkoły katolickiej, nie starszą niż 16, 17 lat, kupiła towar i wyszła. Nawet wcześniej nie poszła do domu się przebrać czy nie wysłała kogoś innego, osobiście kupiła towar. Widziałem na metach pracowników telekomunikacji, w odzieży pracowniczej i narzędziami. Widziałem ochroniarzy na metach. Widziałem też pracowników komunikacji miejskiej w takich melinach i nie przeszkadzało im by sobie siedzieć i popalać. Widziałem ludzi przyjeżdżających z New Jersey, którzy wpadli na metę, z pustym bakiem w samochodzie i nie mają nawet jak do domu wrócić. Widziałem osoby wpadające w porze obiadowej i już do pracy nie wracające. Osobiście paliłem crack w szpitalu na Harlemie w kobiecej ubikacji z moją dziewczyną, która tam pracowała. Widziałem kobiety, które przychodziły na metę z dziećmi i kazały im czekać na zewnątrz o 8 czy 9 wieczorem.

– Kazały dzieciom czekać na zewnątrz?

B. W.: Tak, dzieci może 4-, 5-, czy 6-letnie, muszą czekać na zewnątrz, bo ich matki muszą sobie zapalić. Pewnego razu widziałem dziewczynę, która na metę zabrała swojego niemowlaka i była na takim głodzie, że nie mogła czekać 20 minut, by zrealizować czek, więc zastawiła swoje dziecko u dilera za dawkę za 10 dolców. “Wrócę za 20 minut. Masz moje dziecko w zastaw”, powiedziała.

– Dziecko w zastaw?

B. W.: Tak. Crack za dychę.

– Bob Williams zmarł niedługo po moim wywiadzie z nim.

Zobacz na: Test z pianką – Walter Mischel [Siła Woli i Odroczona Gratyfikacja]
Animowany filmik w sprytny sposób przekazuje prawdę o uzależnieniu, która jest druzgocąca
Instynkt, emocje i rozum – Rollo Tomassi
Serotonina vs dopamina – 7 różnic pomiędzy przyjemnością a szczęściem – dr Robert Lustig
Ted Bundy o pornografii
Zapach i atrakcyjność partnera
Jak się zakochujemy – dr Paul Dobransky
Zdradziłam mojego IDEALNEGO męża i żałuję tego. [Kompilacja]
Zdradzony mąż: Czy wpadłeś na równie pochyłą? | Michelle Langley

Wywiad ze szczerym kokainistą Bobem Williamsem