Oto dlaczego kobiety NIECIERPIĄ odpowiedzialności [rozliczalności]

Co to jest rozliczalność?

Rozliczalność to przyjęcie odpowiedzialności za uczciwe i etyczne postępowanie wobec innych. W świecie korporacji rozliczalność firmy rozciąga się na jej akcjonariuszy, pracowników i szerszą społeczność, w której działa. W szerszym znaczeniu rozliczalność oznacza gotowość do bycia ocenianym na podstawie wyników.

„…kiedy ta pierwsza dziewczyna się pojawi, po tym jak już trochę pobędzie i zaczniesz o niej zapominać, często zasugeruje, żeby następnym razem zmienić kryteria wyzwania, aby były “łatwiejsze”, “prostsze” i “bardziej zabawne i sprawiedliwe dla wszystkich”…

Ustawienie poprzeczki niżej oznacza po prostu rezygnację z indywidualnego osiągnięcia na rzecz konsensusu i “zabawy”.  I zanim się obejrzysz, w Piaskownicy pojawia się kolejna dziewczyna.  I właśnie wtedy zaczynają się kłopoty…

Ułatwienie wejścia i warunków do grupy może być faktycznie “zabawniejsze i bardziej sprawiedliwe”, nawet dla chłopców – ale nie zbudujesz mostu” Męska matryca społeczna: powrót do piaskownicy – Ian Ironwood

Oto dlaczego kobiety NIECIERPIĄ odpowiedzialności [rozliczalności]

Ludzie nie chcą być lepsi, chcą tylko pozwolenia na nieponoszenie konsekwencji własnych działań. Część kobiet [i mężczyzn wychowanych na wadliwe kobiety] chce władzy mężczyzny, przywileju kobiety i rozliczalności dziecka…

Huśtawki i Piaskownice – zasady w Kobiecej Matrycy Społecznej – Ian Ironwood

Marc Savo: Dobrze widać, że te kobiety tkwią w miejscu i nie rozwijają się, bo nie są rozliczane za swoje czyny i unikają odpowiedzialności i ludzie mówią im wciąż: “Tak, tak i tak”. Gdyby przez całe życie mówiono mi, że jestem super, że świetnie mi idzie, mam dalej tak wymiatać, nie wiedziałbym od czego zacząć, gdybym nie był tam, gdzie chcę dotrzeć.

Kevin Savo: Pewnego razu uświadomiłem sobie pewną rzecz. Zajęło mi mnóstwo czasu zrozumienie tego problemu. Kiedy mężczyzna zrobi coś głupiego, świat nie okaże mu litości – na tym się uczymy i rozwijamy. Kiedy jednak kobieta zrobi coś głupiego, [prawie] nikt nie wyciąga od nich konsekwencji i jeszcze mówi im się, że ta ich głupia decyzja to nic takiego, bo przecież skąd mogłaś wiedzieć. Zrobiłaś to, co wydawało ci się wtedy słuszne, wyszło źle, ale czasami przecież każdy z nas ponosi porażki.

Otóż my mężczyźni uczymy się i rozwijamy na naszych błędach, jesteśmy twardo rozliczani z naszych błędów, jesteśmy traktowani surową miłością przez innych mężczyzn gdy zrobimy coś nieodpowiedzialnego, przez kolegów, ojca, wujka, będą cię strofować, krytykować, niekiedy dadzą ci w kość, ale to jest właśnie ta “twarda miłość” niezbędna do twojego rozwoju.

Uświadomiłem sobie wreszcie, że jeśli kobieta doświadczy takiej dawki “twardej miłości”, kiedy jasno mówi się jej, że zrobiła nieodpowiedzialną i bezmyślną głupotę, to ona nie potrafi tego wziąć sobie do serca tylko zarzuca automatycznie komuś, że pewnie nienawidzi kobiet, a kobiety mają tendencję do solidaryzowania się z innymi kobietami [jak rój] zawsze, gdy ktoś krytykuje ich zachowania, za jawnie nieodpowiedzialne i niestosowne decyzje i kolektywnie stygmatyzują mężczyzn za tego typu uwagi jako rzekomo nienawidzących kobiety.

Powód dlaczego tak się dzieje, to to że każdy czuje jakiś wstyd, kiedy ktoś pociąga ich do odpowiedzialności. Każdy. Jako facet nieraz czułem wstyd za swoje czyny, kiedy ojciec czy bracia złapali mnie na zrobieniu czegoś głupiego. Gdy naszego młodszego brata na takim czymś przyłapiemy, zwracamy mu uwagę, bo chcemy by się uczył na błędach, rozwijał się, jego naturalny odruch to przekonanie, że jego starsi braci go nienawidzą, ojciec mnie nienawidzi, wujkowie mnie nienawidzą. To jest normalna reakcja i stąd wynika to całe nieporozumienie.

Każdy kto wytyka ci błędy, bazując “na twardej miłości], bo życzy tobie jak najlepiej w życiu, dla ciebie jest hejterem. Ta sama sytuacja. Kiedy twierdzisz, że kobieta powinna być odpowiedzialna za swoje błędy, tak samo jak mężczyzna, ona dokładnie tak samo się poczuje i zacznie zarzucać hejtowanie czy nienawiść do kobiet.

Kobieta: Najbardziej odpowiedzialny nastolatek w domu?
Syndrom myślenia grupowego i katastrofa promu Challenger

Rozliczalność

– Zatem mamy punkt widzenia młodszego brata oraz perspektywę kobiet, które nie pociągają siebie nawzajem do odpowiedzialności i tak się zastanawiam, jako mężczyzna, patrząc na moje dorastanie, jak to jest żyć bez odpowiedzialności. Mężczyźni widzą to jako przewagę na swoją korzyść, ale nie jako coś co można wykorzystywać przeciwko innym, dobrze widać, że te kobiety tkwią w miejscu, i nie rozwijają się, bo nie są rozliczane za swoje czyny i unikają odpowiedzialności i ludzie mówią im wciąż: “Tak, tak i tak”. Gdyby przez całe życie mówiono mi, że jestem super, że świetnie mi idzie, mam dalej tak wymiatać, nie wiedziałbym od czego zacząć, gdybym nie był tam, gdzie chcę dotrzeć. Nie wiedziałbym, od czego nawet zacząć.

Bycie pociąganym do odpowiedzialności i wystawionym na konstruktywną krytykę kiedy jesteś młody, to nie jest łatwe, ale wraz z wiekiem zaczynasz to rozumieć, ale gdy już będziesz starszy, takie doświadczenia i wkład w twoje życie, coś do czego możesz się odnieść, to bardzo pomaga i trochę smutne jest to, że kobiety dorastają w takim otoczeniu, gdzie nie tylko nie są rozliczane za swoje czyny i decyzje, ale wręcz wmawia się im takie nastawienie, że wcale nie robią nic złego i że wszelkie problemy i kłopoty zrzucają na okoliczności zewnętrzne zamiast wziąć odpowiedzialność za siebie i stąd nie mają przestrzeni czy pomocy do rozwoju i kobieta musi sama to wszystko przepracować.

Ekstremalna Odpowiedzialność – Jocko Willink

Przerzucanie winy - Niesamowite Matki

“Ciekawe jak było w domu ? Czy Ktoś ją zapytał ostatnio jak sobie radzi czy jest jej ciężko? Miała niepełnosprawne dziecko… czy nie była poniżana? Uznana za kurę domową ? Śmieszne? Wcale nie niektórzy od siedzenia w domu zamknięciu mogą zwariować bez kontaktu ze światem, ciekawe kto jej pomógł ostatnio”

 

Kevin: Tak, to że dorosła osoba powinna odpowiadać za swoje czyny pozwala uświadomić sobie swój błąd, wyciągnąć naukę i na tym bazować swój rozwój, to nie ma nic wspólnego z mizoginizmem.

Odruch zaprzeczania, gdy inni oceniają ciebie jest naturalny, kiedy ktoś wytyka ci głupoty i błędy, nawet jeśli ich intencje są czyste – ot twarda miłość, jak to w przypadku młodego, sprawiającego kłopoty 17-letniego chłopaka, nie będzie upatrywał hejtu ze strony osób dających mu konstruktywnie krytyczne uwagi.

Różnica bierze się stąd, jak sądzę, że kobiety nigdy, nigdy nie muszą brać odpowiedzialność za swoje czyny jeśli tego nie chcą, gdy w jej otoczeniu jest zbyt wiele kobiet mówiących jej, że jej kiepskie decyzje są akceptowalne, ponieważ… Bo skąd mogłaś wiedzieć lepiej.

Na przykład kilka lat temu miałem dziewczynę, on mnie prześladowała, włamała mi się do mieszkania, pomazała mi samochód markerem, serio.

Marc: Była w stanie w środku nocy przejechać obok mieszkania wrzeszcząc: “Pierdol się, Kevin!” Dziewczyno, co z tobą nie tak?

Kevin: Tak, mnóstwo takich numerów odstawiała. Kłóciliśmy się przed domem, budząc przy tym całe osiedle. Będąc facetem już wiem, by już nigdy więcej w to się nie będę bawić, kiedy cała rodzina mówiła mi “co odwalam”, bracia mi to wytykali, ojciec mi to mówił, koledzy mi to mówili, dlaczego to robię, dlaczego jestem z taką dziewczyną? Ja jestem w stanie przyznać, zacznę od tego, że to była moja wina, byłem głupkiem.

Poznałem ją na imprezie i wiedziałem że jest g*wno warta, wybrałem ją, bo była na haju no i seks był super i teraz muszę wypić to piwo, które świadomie sobie nawarzyłem. Jeśli kobieta wyrwie sobie faceta, który jest oczywistym przegrywem, który rujnuje jej życie, być może rujnuje jej finanse, może nawet ją bije. Jeśli ma już dziecko, to tym gorzej, bo teraz dzieciak jest zagrożony. Jak sądzę, że po przeciwnej stronie nie ma wielu innych kobiet, matek, sióstr, koleżanek, które by jej powiedziały, że jest debilką. Przecież to było oczywiste, że to tak się skończy.

To badanie stawia kobiety w BARDZO niekorzystnym świetle.
Ciemna triada a atrakcyjność seksualna kobiet

Marc: Gdyby facet handlował heroiną, ona tylko szukałaby usprawiedliwień.

Kevin: Właśnie, za dużo kobiet idzie jej “z odsieczą” mówiąc, – często słyszę to określenie – że miała różowe okulary na nosie, skąd mogła wiedzieć, zrobiła to co wtedy wydało jej się dobre, stało się jak się stało, próbuj dalej. W takich sytuacjach najczęściej kończy się tym, że skoro kobieta nie była wystawiona na jakąkolwiek krytykę, ocenę, wstyd ze strony osób z jej otoczenia, chodzi krytykę i ocenę ze strony osób, które kochasz, którzy chcą, byś z tego wyciągnęła naukę, podobnie jak ja. Już nigdy nie wyrwę takiej pokręconej laski, bo lubię swój samochód, ten samochód. Mój poprzedni jest zezłomowany. Jest skasowany jako konsekwencja mojej decyzji by związać się ze niewłaściwą dziewczyną. To wszystko wraz z krytyką ze strony rodziny…

Po prostu to wiesz, wiesz, kiedy spieprzyłeś sprawę. Poczucie odpowiedzialności jest wzmocnione, ale w przypadku kobiet jeśli nie ma tego, tylko mówi się im, że przecież próbowałaś, może następnym razem się uda i to wcale nie pomaga w sytuacjach, kiedy znów raz za razem kończy z popieprzonymi facetami.

Marc: Musisz się tego nauczyć. Bycie odpowiedzialnym, czy z braku lepszego określenia, konsekwencje swoich złych wyborów, a porażka to najlepsza nauczycielka i tę naukę przenosisz na przyszłe wybory. Jeśli nie traktujesz tego jako porażki, że mogłeś zrobić coś lepiej i po prostu na ślepo próbujesz to tamto czy tamto i później masz żal do innych, że ci się coś przytrafiło zamiast przyznać, że to wina twoich ciągłych kiepskich decyzji.

O żywotnej potrzebie wolności słowa – prof. Jordan Peterson

Nawet nie czują się odpowiedzialne same przed sobą, jak sam powiedziałeś, wyciągnąłeś nauczkę z epizodu z tą powaloną dziewczyną, przyznajesz, że zawaliłeś i bierzesz to na klatę i teraz wykorzystasz tę wiedzę z tego doświadczenia i w przyszłości będziesz podejmował lepsze, bardziej przemyślane decyzje. Mogę krótką historię opowiedzieć?

Kevin: Spoko.

Marc: W liceum byłem fanem hokeja i grałem w szkolnej drużynie hokejowej i wtedy też nauczyłem się co to jest odpowiedzialność. Graliśmy wtedy w jedną z najlepszych szkolnych drużyn hokeja w stanie, to była świetna drużyna, ja w pełnym odzieniu siedziałem na ławce i ostatecznie nie zagrałem ani minuty. Byłem mega wściekły. Wróciłem do domu, cały wkurzony, przeklinałem trenera, całą pieprzoną drużynę, zaklinałem, że i tak nie chciałem grać, itd. i wtedy do mnie dotarło, że mam dwa wyjścia. Tu do akcji wkracza logika. Albo będę się użalał i gniewał na każdego, tylko nie na siebie, albo zastanowię się, dlaczego nie zagrałem i co mogę zrobić, by to zmienić.

Innymi słowy zastanowić się na chłodno dlaczego nie zagrałem i to pewnie dlatego, że nie zapracowałem na to. Po tym epizodzie na następnym treningu postanowiłem, że będę pracował ciężej niż ktokolwiek na tym boisku, na maksa. Jestem więc na treningu, haruję jak wół, jestem wszędzie, szło mi naprawdę dobrze, a po treningu podchodzi do mnie trener i mówi mi:

“Przecież nie grałeś w ostatnim meczu, więc po co ten wysiłek, dlaczego tak dobrze dzisiaj na treningu wypadłeś?”

Powiedziałem mu praktycznie to samo, co wam przed chwilą, a on na to pozytywnie zdziwiony pyta, czy może to samo powtórzyć drużynie. Więc w szatni powtórzył moją historię całej drużynie, w następnym meczu mnie wystawił na boisko i poszło mi dobrze.

Po prostu zamiast zrzucać winę na innych, poszukałem problemu u siebie w przeciwieństwie do dziewczyn z drużyn sportowych które jedna drugiej mówią, że “trener to dupek, nie słuchaj go, nie przejmuj się, rób swoje, wymiatasz.” To wymaga wysiłku i jeśli coś nie idzie po twojej myśli i gdy nie bierzesz za siebie odpowiedzialności tylko szukasz winnych wokół siebie, to się nie rozwijasz, w ogóle.

Kevin: Niestety to jest delikatny sprawa, bo choć ja staram się jak mogę by być jak najlepszym starszym bratem dla Marka i jak najlepszym strasznym kuzynem dla synów rodzeństwa, i często zasięgam rady w tym zakresie, stąd nigdy nie mógłbym być ojcem, bo mam wrażenie jakbym już takowym był. Niestety jest to rzeczy wymagająca wyczucia, ponieważ czasami gdy jesteś za ostrym twoje intencje nie docierają do drugiej osoby i już na zawsze możesz otrzymać łatkę hejtera.

Stąd starasz się wytłumaczyć, że wcale ich nie nienawidzisz i chcesz by się rozwijał, ale byś mógł się rozwijać, musisz czuć pewną presję. Jeśli nie będziesz brał odpowiedzialności za swoje czyny, to nie wyciągniesz z nich nauki. Jeśli czasami nie pozwolę ci zaliczyć kraksy, to się nie nauczysz. B. O. A ma świetny tekst o tym, kiedy mówi, że kiedy kogoś kochasz, daj mu upaść i pozwól mu nauczyć się na swoich błędach, ale nie pozwól im upaść i już nigdy nie wstać.

To jest dobra rada, ponieważ nie mówi pierdol się po całości, lecz “rób co chcesz i popełniaj błędy i ucz się na nich”. Nie dam ci upaść na dno, nie pozwolę ci się stoczyć w bezdomność i życie pod mostem, ale dam ci wolność decydowania i ponoszenia konsekwencji swoich decyzji, ale w przypadku kobiet to jest inna historia, bo wiemy, oboje byliśmy w związkach z takimi dziewczynami, które miały problemy i wracały do sióstr, matek, ciotek, które tylko utwierdzały je w przekonaniu, że to, co uważa za słuszne, tego powinna się trzymać.

– Zwyczajnie powtarzają jej to samo zamiast powiedzieć, zapytać “co ty robisz dziewczyno”?

Kevin: Tak, dokładnie tak, w przeciwieństwie do nas, gdzie ojciec, wujek, dziadek…

– Co ty zrobiłeś? Odpowiedziałeś za swoje decyzje?

Kevin: Tak, zaczyna się rozliczanie. Jeśli zaczniesz to postrzegać jako hejt, to jesteś na mocno straconej sytuacji. Każda kobieta która potrafi ponosić konsekwencje swoich decyzji zyskuje ogromną przewagę w obecnej sytuacji społecznej. Jeśli jesteś w stanie szczerze zadać sama sobie pytanie, czy twój fatalny związek, czy to wszystko była naprawdę wyłącznie jego wina? Czy wybrałaś w ogóle właściwego mężczyznę?

Zamiast wmawiać sobie, że nie dostrzegałaś wszystkich sygnałów ostrzegawczych, szczerze przyznać, że ten sku*wysyn być może wręcz machał ci przed oczami wielką, czerwoną flagą, ale był fascynujący, seksowny i stymulował tę część twojego mózgu łaknącą chaosu i poszłaś w tango pomimo, że rok później masz życie rozjebane przez tego kolesia.

Owszem, to wciąż jego wina że ci życie zjebał, ale przecież nie musiałaś się z nim wiązać. Podobnie jak ta laska która mi życie zwaliła – owszem, była do kitu, ale to nie jej wina, że związała się ze mną, bo to ja sam podjąłem decyzję by zaprosić ją do mojego życia.

Rozwijamy się wtedy, kiedy potrafimy wziąć na klatę porażki i wymagać od siebie więcej po każdej nauczce. Zatem dla żadnej kobiety nie jest pożyteczne, że za każdym razem, gdy coś spieprzy, grupa kobiet idzie jej na ratunek gdy całe społeczeństwo tylko ją utwierdza, że wszystko jest w porządku, by robiła to co w jej mniemaniu jest słuszne czy dobre dla niej, nawet jeśli kończy się to kompletną katastrofą, to i tak jest dobrze, zwłaszcza, jeśli dotyczy to kobiety z dziećmi, które wcale nie mogą sobie pozwolić na tyle porażek, ile im się wydaje, bo narażają na szkody drugą osobą czy osoby. To są rzeczy o których ostatnio myślałem, idealna okazja, by zasygnalizować problem i ogólnie warto się nad tymi rzeczami zastanowić.

Zobacz na: Władza, Odpowiedzialność i Rozliczalność
Arthur Schopenhauer o kobietach [Feministyka]
Samotna matka omawia mroczną prawdę o samotnym macierzyństwie

 

 

 

Oto dlaczego kobiety NIECIERPIĄ odpowiedzialności [rozliczalności]

https://rumble.com/v2jl06o-oto-dlaczego-kobiety-niecierpi-odpowiedzialnoci-rozliczalnoci.html

 

 

 

Trzy mózgi

Tendencja u kobiet [i mężczyzn wychowanych na wadliwe kobiety]: Instynkt > Emocje > Rozum; Tendencja u mężczyzn: Instynkt > Rozum > Emocje

 

Działa Navarony – zdrajczyni

 

Scena z Anną (Gia Scala), która jest zdrajczynią i szpiegiem w filmie “Działa Navarony” z 1961 roku.

Przeciętny mężczyzna przez wrodzony instynkt ochrony kobiet ma poważne trudności w ukaraniu kobiety, nawet w sytuacji gdy odwaliła coś niewybaczalnego.

„Nie uważam, że mężczyźni mogą kontrolować szalone kobiety… jestem bezbronny wobec tego rodzaju kobiecego szaleństwa, ponieważ techniki, których użyłbym wobec mężczyzny stosującego taką taktykę, są dla mnie zakazane… to nie mężczyźni muszą wstać i powiedzieć: „Dość tego!”, nawet jeśli to jest to, co powinni zrobić. Wydaje mi się, że to rozsądne [zdrowe na umyśle] kobiety muszą stanąć przeciwko swoim szalonym siostrom i powiedzieć: „Słuchajcie, dość tego! Dość nienawiści do mężczyzn! Dość patologii! Dość sprowadzania hańby na nas jako płeć!” większość kobiet, które znam, które są przy zdrowych zmysłach, są zajęte robieniem rozsądnych rzeczy” – Jordan Peterson