Moja żona powiedziała, że identyfikuje się jako poli i chce otwartego małżeństwa…

Moja żona powiedziała, że identyfikuje się jako poli i chce otwartego małżeństwa…

Witajcie z powrotem w podkaście „Co tu się odwaliło?!”, twoim źródle najbardziej szalonych i zabawnych historii w internecie, w którym je opowiadam, analizuję i z pewnością się z nich śmieję. Dziś przeanalizuję historie dotyczącą tematu otwartego małżeństwa. Zobaczysz, że związek zszedł na psy. Tytuł to

„Mój mąż, 34-letni mężczyzna, chce się oficjalnie rozwieść, zanim spróbujemy związku poliamorycznego”.

Ludzie, w tej historii ta kobieta niespodziewanie stwierdza, dosłownie ni stąd, ni zowąd, że naprawdę jest poliamoryczna. Dlatego czuje się uprawniona do tego, żeby dostać tyle kiełbasek, lub jeśli wolicie połknąć tyle mieczy, ile chce. Jednak problem polega na tym, że jest mężatką. Tak więc przekonuje swojego męża, żeby się na to zgodził. Lecz w przeciwieństwie do wielu facetów w tych historiach, ten konkretny facet mówi: „Dobra, ale najpierw oficjalnie się rozwiedziemy”.

Innymi słowy, w zasadzie się rozwodzimy, wszystko jest podzielone i w ten sposób potem wchodzimy w związek poliamoryczny, co jak możecie sobie wyobrazić, zazwyczaj nie wychodzi dobrze. Wszystko jest już wypełnione na papierze i gotowe do przedłożenia w sądzie. Bardzo pragmatyczna, praktyczna rzecz. I jak możecie sobie wyobrazić, ona nie uważa żeby było to jakoś bardzo sprawiedliwe. To jak najbardziej dopuszczalne i sprawiedliwe, że ona dostaje parówy na lewo i prawo. A on oczywiście dostanie o wiele, wiele mniej tej drugiej rzeczy [tzipek]. Jednak kiedy facet faktycznie chce coś z tego mieć, chce być rozsądny, to nie jest to sprawiedliwe. Więc przeanalizuję tę historię, gdyż zdecydowanie bawi mnie jej marudzenie i narzekanie na ten temat.

Zaczyna się od słowa „Tło”.

„W ciągu ostatniego roku zorientowałam się, że identyfikuję się jako osoba poliamoryczna. Zawsze czułam się w ten sposób i czułam pociąg do więcej niż jednej osoby w tym samym czasie oraz chciałam, aby było ich więcej.”

Wiadomość z ostatniej chwili: od zarania dziejów, od kiedy zaczęło się małżeństwo, ludzie czuli pociąg do innych ludzi. Ale zgadnijcie co, do tej pory ludzie myśleli o tym w ten sposób: „Ok, możesz czuć pociąg do innych ludzi, ale to nie oznacza, że masz wyjść na miasto i działać zgodnie z tym pociągiem. Masz być lojalny i mieć szacunek do swojego męża lub w tym przypadku, swojej żony, i na tym koniec”. Lecz obecnie ta idea sprowadza się do tego:  „No cóż, to faktycznie coś znaczy, dlatego możesz wyjść poza ramy swojego małżeństwa i spróbować przekonać ludzi, że to dobra rzecz”. Co za stek bzdur! „Identyfikuję się jako osoba poliamoryczna. Wynoś się stąd!”

„Jednak pomyślałam, że to tylko uczucia, które odejdą wraz z wiekiem. Ale tak się nie stało. Stały się tylko bardziej intensywne. A po przeczytaniu wielu materiałów na ten temat i cholernie wielu innych niesamowitych zasobów, stwierdziłam, że moje uczucia wcale nie są nienormalne. Jestem po prostu osobą poliamoryczną”.

Masz na myśli, że czytasz kilka artykułów i różnych czasopism i słuchasz kilku kobiet, które o tym mówią, więc wszystkie one mogą czerpać korzyści i mieć pretekst, aby przypiąć sobie etykietkę jako tej poli-rzeczy. I dlatego mogą prawie że usprawiedliwić, zalegalizować zdradę. O to w tym tak naprawdę chodzi. A w ilu przypadkach kończy się to związkiem, który schodzi na psy? Za każdym razem.

„Zagwozdka polega na tym – zagwozdka – że jestem zamężna. Cztery lata małżeństwa, trzy lata spotykania się ze sobą. Mój mąż i ja mamy naprawdę świetny związek.”

Cóż, najwyraźniej nie jest taki wspaniały, kochanie.

„Zawsze czułam się nieustraszona, jeśli chodzi o rozmowy na każdy temat. Więc to zrobiłam. Powiedziałam mu, co czuję. I że to na pewno nie zmienia tego, co czuję do niego. I że nikt inny nie chodzi mi po głowie.”

Proszę. Litości. One zawsze mają kogoś innego w głowie. Zawsze jest jakiś facet, przynajmniej jeden, którego mają w zapasie czekając jedynie na to, by uprawiać z nim przygodny seks w momencie, kiedy przekonają swoich biednych, głupich, durnowatych mężów, żeby się na to zgodzili. Nie chcę słyszeć, że nie myśli o nikim innym.

„I kocham go z całego serca.”

Tak, na podstawie tego co piszesz mogę powiedzieć, że kochasz swojego męża naprawdę mocno.

„Nie chce tego zmieniać w żaden sposób. Czytałam mnóstwo postów na temat ujawnienia swojej prawdziwej orientacji seksualnej przed współmałżonkiem i próbowałam go zapewnić o niezmienności swoich uczuć wobec niego w każdy sposób, w jaki mogę.”

Masz na myśli próbę zmanipulowania go w każdy możliwy sposób.

„Jego początkową reakcją było założenie, że faktycznie ktoś inny chodzi mi po głowie i zajęło mi trochę czasu przekonanie go, by zrozumiał, że to nie jest prawda.”

Ten facet nie jest głupi. Wiedział, że coś jest nie tak. Jest ktoś inny.

Mówi „przekonać go”. Bardziej zmanipulować.

„Powiedział, że nie był pewien. Nie miało to dla niego sensu, ale zgodził się poświęcić trochę czasu na zgłębienie tego tematu i zastanowienie się. Początkowo byłam bardzo podekscytowana. Spodziewałam się znacznie gorszej reakcji. Tak więc przejrzał zasoby w sieci i przeczytał kilka książek, i dużo o tym rozmawialiśmy. Problemem leży w tym, że pierwsza rozmowa na ten temat była około sześciu tygodni temu. Rozmawialiśmy o tym cały czas przez tydzień lub coś koło tego. Wydawał się bardzo ciekawy i niemal podekscytowany tym pomysłem. Cóż, przynajmniej jeśli chodzi o część związaną z seksem. Lecz od tego momentu wszystko się posypało. I przez ostatnie kilka tygodni tylko ja podejmowałam ten temat.”

O rany, jakby nie wiedział na pewno, że jest chętna do wskoczenia na tę karuzelę, co?

„Wczoraj wieczorem byliśmy na kolacji i poruszyłam ten temat. Powiedział, że teraz ma obojętny stosunek do tego pomysłu.”

Cóż, obojętność to najgorsza rzecz dla kogoś, kto jest zakochany. Obojętność oznacza, że wcale cię to nie obchodzi. Oczywiście przez nią może go to wcale nie obchodzić w tym momencie. Najwyraźniej zabiła wszelką miłość, którą ją darzył.

„Martwił się o zazdrość i uznał, że cała sprawa wiązałaby się ze zbyt małą zapłatą, za zbyt duży nakład pracy. To jego słowa. Mówił, że to byłoby naprawdę niebezpieczne, ale był gotów spróbować, jeśli naprawdę tego chcę.”

W tym momencie ma to w dupie.

„Lecz potem powiedział jeszcze jedno: ‘Uważam jednak, że najpierw powinniśmy się rozwieść” ”.

Nie spodziewała się tego.

„Straciłam nadzieję. I już miałam się rozpłakać, kiedy szybko wyjaśnił, o co mu chodzi. Rozwód, ale na papierze. Po prostu teraz podzielimy nasze zasoby finansowe i złożymy wniosek o rozwód, żebyśmy nie musieli się o to martwić, jeśli stanie się coś złego. Nasza sytuacja życiowa i wszystko inne pozostanie bez zmian, tylko będziemy mieć osobne konta i takie tam.”

O nie, podzielicie pieniądze. Nie może mieć dostępu do jego pieniędzy. Teraz wiemy, dlaczego wychodzi z siebie.

„I oto jesteśmy. Wciąż byłam cholernie zła na jego reakcję.”

Mówisz mu, że chcesz się piep***ć się z innymi facetami, a on… A gdy on zasugerował, że powinniście się w zasadzie rozwieść na papierze, to ty jesteś wściekła na jego reakcję? Jak on śmie? Po prostu przyznajesz, że chcesz znaleźć lukę, by usprawiedliwić zdradę. Że nie jest wystarczająco dobry.

Wie, jak ważne jest to dla mnie, a mam wrażenie, że on tylko nastawia się na to, że nam się nie uda.”

Proszę pani, to zawsze kończy się porażką. W drugą stronę to nie koniecznie kończy się porażką, gdy od początku obie strony były zwolennikami otwartego związku. Oboje są zwolennikami alternatywnych stylów życia, że tak powiem. Oboje mają takie samo zdanie w tym temacie. Nie byli razem w monogamicznym związku, a potem, pewnego dnia jedna strona działa w obie strony i nagle mówi: „Chcę piep***ć innych kolesi“. Albo mówi: „Chcę piep***ć inne kobiety i uczynić to legalnym”.

„To znaczy rozumiem jego logikę, ale nie chcę rozwodu. To tylko przesądza o porażce.”

Zatem dostrzega jego logikę, ale pod kątem emocjonalnym nie podoba się jej to.

„Nie jestem pewna, co mam robić. Nie chcę się rozwodzić, ale naprawdę chcę odkryć tę stronę mnie. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Jak mogę go uspokoić, że bez względu na to, czego próbujemy, nie przestanę go kochać i dlatego nie potrzebujemy rozwodu? Czy jest w tej sytuacji tą rozsądną osobą? Czy to jest właściwe postępowanie?”

Cóż, sądzę, że oboje są kompletnie popie***eni. Powinien jej powiedzieć: „Z nami koniec”.

„Tak, spędziliśmy razem wspaniały czas. Myślałem, że jestem dla ciebie wystarczający, ale najwyraźniej nie jestem i nie chcę tego słuchać. Obudziłaś się pewnego dnia i nagle identyfikujesz się jako ta osoba.”

W dzisiejszych czasach każdy się z czymś identyfikuje. Brzmi znajomo? „Identyfikuję się jako osoba poliamoryczna”. Co za stek bzdur! I powinien był ją pozbawić złudzeń od razu, bo to oznacza, że to koniec. I nie chcę słyszeć o tym, że ma kogoś, kto ustawia się do niej w kolejce.Dajcie spokój! One zawsze mają kogoś, kto stoi w kolejce, by się do nich dostać.Albo przynajmniej stronę internetową, na której można szybko kliknąć w kilka przycisków i kolesie się zgłaszają.Powinien z nią skończyć.Lecz jeśli z nią zostanie, to uważam, że to komiczne.

Dobra.  Jesteśmy oficjalnie rozwiedzeni. Tak, nadal będziemy razem, będziemy mieszkać w tym samym miejscu i będziemy się bawić, ale to wszystko. Ale gdyby tego spróbowali, to prawdopodobnie w końcu i tak by ją zostawił. Jednak to zawsze zabawne, kiedy takie historie się pojawiają i ta dziewczyna nie dostaje tego, czego chce. Pozwólcie, że przeczytam kilka komentarzy. Jeden facet mówi:

„Nie chcesz rozwodu, ale on nie chce, żeby jego żona spotykała się z innymi ludźmi. W zasadzie mówisz mu, że chcesz spróbować związku poliamorycznego w ten czy inny sposób. Nie możesz być zła, kiedy odparowuje ci stawiając ultimatum.”

Dokładnie. Inny facet mówi:

„Chroni samego siebie, co jest całkowicie rozsądne. Chce mieć wyjście awaryjne, jeśli sprawy pójdą naprawdę źle i nie będzie można ich naprawić. Powtórzę się, rozważna strategia do obrania. Chcesz czegoś i on jest gotów dać ci to za coś w zamian. Coś za coś to nie bez powodu najwyższy standard w związkach. Chce dostać pozwolenie na faktyczną zdradę? No dobra, to on też będzie coś z tego miał. On wyraźnie nie uznaje przygodnego seksu z innymi laskami za świetny pomysł.”

Inny mówi:

„Szczerze mówiąc, sprawiasz wrażenie bardzo skupionej na własnych potrzebach i uczuciach i niezbyt empatycznej wobec jego w obu przypadkach, twoich działań i późniejszych komentarzy na ten temat. W gruncie rzeczy powiedziałaś mu, że musi renegocjować rdzeń waszego związku w oparciu o to, co uważasz za podstawowy aspekt swojego jestestwa. Jeśli jesteś mężatką i po latach związku twój mąż wyjawił ci, że jest gejem, który bardzo cię kocha, ale również jest stuprocentowym gejem i nie jest w stanie zaspokoić się tylko tobą, czy w rezultacie nie byłabyś zraniona i wkurzona? Ciężko się z tym pogodzić. W każdym razie twój mąż jawi się jako pragmatyczny i życzliwy, nawet gdy został przefiltrowany przez twój gniew. Ma rację. Związek poliamoryczny to dużo pracy za często bardzo małą nagrodę w zamian. Czytasz to forum? Wejście w relację poliamoryczną może być niesamowicie niebezpieczne dla istniejącego wcześniej związku. Zazdrość jest stałym problemem. A jednak, pomimo tych wszystkich całkowicie rozsądnych obiekcji, jest skłonny zdecydować się na ryzykowny krok, ale najpierw chce ochronić samego siebie w praktyczny sposób.”

Zauważcie, że mężczyzna jest logiczny, a kobieta emocjonalna. Nie wspominając o tym, że jest samolubna jak cholera.

„To inteligentne i godne podziwu. To żadna manipulacja. Mówi o swoich granicach. Ma uzasadnione obawy, że wejście w relację poliamoryczną może nieodwracalnie zniszczyć wasz związek, ale kocha cię i rozumie, że musisz tego spróbować, więc próbuje znaleźć sposób na wynegocjowanie tego. Zamiast tego, po prostu użalasz się nad sobą i swoimi uczuciami, ani razu nie okazując współczucia względem sytuacji, w jakiej go postawiłaś. Szczerze mówiąc, nie brzmisz jak dobra małżonka, poliamoryczna czy nie”.

Tak, jest łajzą. Jest cholernym śmieciem. I gwarantuję wam, gwarantuję, jak niektóre z tych historii, że jeśli on by to zrobił i zaczął chodzić na randki – a ona wygląda całkiem nieźle, ponad przeciętnie, i będzie miała mnóstwo kut**ów – zacznie spotykać się z kobietami i z jedną zrobi się poważnie…

Za każdym razem, kiedy facet znajdzie jakąś laskę, która nie chce być taka i z którą zaczyna łączyć go coś poważnego lub ta kobieta może powiedzieć, że zaczyna się w niej zakochiwać, to właśnie wtedy żony zawsze chcą zamknąć otwarte małżeństwo. Zawsze. A często jest już za późno.

Wypłakują sobie oczy śpiewając bluesa na Reddit lub YouTube, lub czymkolwiek innym. To jest całkiem zabawne. Sądzę, że przynajmniej ten facet ma zamiar to zrobić, dostać rozwód. W ten sposób wszystko jest oficjalnie skończone. Lub po prostu od niej odejdzie.

„Wszyscy rodzimy się szaleni. Niektórzy tacy pozostają.” – Samuel Beckett, Autor

Zobacz na: Zdradziła Cię… co teraz?
Siedem sygnałów, że twoja żona cię zdradza
Atrakcyjność nie jest kwestią wyboru i świadomej decyzji – David DeAngelo
Prawo Briffaulta: jedna z ważniejszych rzeczy jakie musisz wiedzieć jako mężczyzna
Co to jest Przerażenie [dread]; albo, dlaczego nikt nie ma jakiejkolwiek ramy – Rian Stone

Zdradziłam mojego IDEALNEGO męża i żałuję tego. [Kompilacja]

 

Moja żona powiedziała, że identyfikuje się jako poli i chce otwartego małżeństwa…