Nie masz prawa oceniać innego faceta – Rian Stone
24 października 2015
Jestem tylko kolesiem. Nie jestem żadnym autorytetem.
To powiedziawszy, jeśli uważasz, że masz prawo oceniać innego faceta za jego decyzje, to możesz mnie, kurwa, pocałować w dupę. Nic mnie tak nie wkurwia w internecie (co w praktyce znaczy: jestem obojętny, ale piszę szybciej i dodaję parę przekleństw), jak widok kogoś, kto sra na innego faceta za to, że ogarnia swoje życie i realizuje Męski Plan Działania.
Zachowania wynikające z potrzeby walidacji [akceptacji, aprobaty]
Słyszałeś to wystarczająco często, tylko ty możesz siebie oceniać. Zwykle jako odpowiedź na szukanie walidacji [aprobaty]. Zgadnij co, to działa w obie strony.
Ktoś używa „zombie Jezusa”, żeby oprzeć na nim swój Męski Plan Działania? Jak mu to pomaga, to dobrze dla niego. Nikogo nie obchodzi, że wolisz słuchać Christophera Hitchensa.
Koleś stwierdza, że jego żona to balast, idzie w miasto, ruchnie coś nowego i dokumentuje przygotowania prawne do rozwodu? On jest szczęśliwy. Pójdziesz do niego do domu i mu obciągniesz? Nie? To nie pieprz mu, że zdrada jest „zła” i że „nie powinien tego robić”. Jeśli nie jesteś gotów wziąć odpowiedzialności za jego decyzje, to i tak nigdy cię to naprawdę nie obchodziło.
Pierwsza standardowa kontra w takich sytuacjach brzmi: „no ale X też tak robi”. Na szczęście ktoś dawno temu zdołał to przemycić na cracked.com:
„… podczas gdy niektórzy z was wezmą to do siebie osobiście: ‘ten gość to dupek, nie masz prawa tak do mnie mówić’ albo standardowy manewr, kiedy narcyzm zderza się z większą siłą, będą cicho kipieć i fantazjować o tym, że znajdą informacje, które obnażą go jako hipokrytę. Jakie to satysfakcjonujące.” – 6 Harsh Truths That Will Make You a Better Person
Zauważysz, że taki schemat pojawia się u gości, którzy ostatecznie nie łykają pigułki, uciekają, srając na wszystkich po drodze. Ale odbiegam od tematu.
Semantyka ma znaczenie
Staram się jak mogę, zakładając swój twardzielski czerwony kapelusz (i większość tak robi), by wywołać reakcję, a nie oceniać daną osobę. Dlatego słyszysz: „to jest babskie zachowanie” lub „to zachowanie suki”, albo „zachowujesz się jak beta-cipa”, a nie „jesteś słaby”, „jesteś cipą”. To subtelna różnica, ale ważna. (Nawet whinemoreplease wrzucił swoje jedyne przyznanie się do błędu, kiedy nazwał kogoś debilem.) A kiedy takie sytuacje się zdarzają, to przez naturę facetów. Budujesz lepszego mężczyznę, my wszyscy to robimy. Wrzucając coś do internetu, akceptujesz, że dostaniesz po dupie, jeśli pokażesz słabość.
Poza tym, zamknij mordę i nie sraj na faceta, który bierze byka za rogi i ogarnia swoje sprawy. Jeśli nie jesteś gotów ponieść konsekwencji oceniania go, to znaczy, że wcale cię nie obchodzi, czy robi to, co uważasz za „słuszne”, czy nie.
W gruncie rzeczy, w momencie kiedy zaczynasz pisać, że ktoś nie powinien czegoś robić, bo to „złe”, powinieneś natychmiast się zatrzymać, spojrzeć w lustro i uświadomić sobie, że projektujesz siebie na innego człowieka. To nie jest „mam wyjebane”, to jest płacz, że inni nie odbijają twoich własnych wrażliwości. Gdybym był moderatorem, pewnie wyrzucałbym ludzi za to. Na szczęście nim nie jestem.
Żelazo ostrzy żelazo, nie próbuje go ciąć. Jak napisał /u/ultimatecad:
„Nie możesz wybierać sobie kawałków Czerwonej Pigułki, które lubisz, i na tym poprzestać. Ważny punkt, który ci umknął: mam w dupie, co myślisz, i nie potrzebuję twojego pozwolenia ani walidacji [aprobaty], żeby działać dalej. Dlatego twoje próby zawstydzania nie działają. Mógłbym tłumaczyć swoją przeszłość i pewnie przekonałbym cię, dlaczego moje obecne życie ma sens dla większości stron, ale nie muszę tego robić. Tu chodzi o strategię seksualną i relacje i w obu odnoszę sukcesy. Twoja opinia, JAKAKOLWIEK, nie zmienia czegokolwiek.”
Źródło: You don’t get to judge another man
Zobacz na: Mężczyzna jest swoim własnym sędzią
Im inteligentniejszy pies, tym łatwiejszy w tresowaniu
Gry o władzę: Wprowadzenie
[Kobiece] Manipulacje: Poradnik dla początkujących – Rian Stone
Obejmij swojego wewnętrznego psychopatę
„Na forum TRP zgadzamy się, że nie osiągniemy celu patrząc wstecz. Przeszłość to stracony koszt, liczą się tylko dziś i jutro.
Czasem jednak warto spojrzeć wstecz, zobaczyć, kim byliśmy, jak tu trafiliśmy i jak kruche były nasze ego. Jak bardzo myliliśmy się w kwestii kobiet, związków i atrakcyjności.
u/Theultmatecad był zdradzany przez każdą kobietę. Myślał, że jest „w formie” nawet przy 20% tłuszczu. Był pasywno-agresywny, nie umiał mówić „nie”. Zgadzał się na wszystko, aż sam potrzebował wiadra, a wszyscy słusznie od niego uciekali.
Jeśli czytałeś moje wpisy z ostatniego roku, wiesz, że tamten facet już nie istnieje. Teraz jestem ja i nigdy nie byłem szczęśliwszy.
Wciąż żonaty, tak. Ale nie zależy mi na ratowaniu małżeństwa, tu chodzi o mnie. Małżeństwo poprawiło się przy okazji. Może zostanę, może nie.
Mój prawnik-drapieżnik kazał mi dokumentować czas z dziećmi, sprawiłem, że żona wróciła do pracy na pełen etat. Kolejny krok: planowanie majątku. Mam też kilka „talerzy”, już nigdy nie stracę mocy jaką daje obfitość. Realizuję swój plan cierpliwie i jeśli zdecyduję się na rozwód, uderzę jak Thor.
Ostatnio jakieś zjeby od fioletowych pigułek [Purple Pill] powiedzieli mi, jaki jestem agresywny.
Ostatnio fioletowe pigułki zarzuciły mi, że jestem „obelzywy”, że powinienem się wstydzić zostania w małżeństwie i nie wzięcia rozwodu, żeby mieć kontakt z dziećmi, dom i seks „na żądanie”. Ironią jest, że oskarżyli mnie o traktowanie małżeństwa tak jak robią to współczesne kobiety: dla wygody.
Kobiety nienawidzą Czerwonej Pigułki, bo one już to wiedzą. Nie potrzebują mężczyzn uczących się własnej strategii seksualnej jak dziury w głowie.” – Źródło: It’s ok to stop and reflect for a moment
Najnowsze komentarze