Zagrożenie – Rollo Tomassi

10 luty 2012

Zagrożenie - Rollo Tomassi

Nie ma nic bardziej zagrażającego, a jednocześnie atrakcyjnego dla kobiety niż mężczyzna, który jest świadomy swojej wartości dla kobiet.

Użycie przeze mnie słowa „zagrożenie” nie ma na celu sugerowania złośliwości. Jestem pewien, że bardziej uproszczone skojarzenia z przemocą lub konfliktem są naturalne, ale „zagrożenie” jest wyzwaniem – chodzi o to, jak sobie z nim radzimy. Jak stwierdziłem w wątku Trzy Podejścia:

    „Strategia seksualna kobiet jest bardzo schizofreniczna – idealnie kobiety chcą mężczyzny, z którym inne kobiety chcą się pieprzyć, ale aby ocenić jego seksualną wartość rynkową dla innych kobiet, musi on mieć wykonalne opcje, z którymi może konkurować, lub przynajmniej wykazywać pośredni dowód społeczny w tym zakresie. Musi więc ograniczyć jego opcje, jednocześnie określając, że ma te opcje.”

Ten wewnętrzny konflikt między pragnieniem bezpieczeństwa i zaopatrywania w zasoby, a potrzebą „mrowienia waginy”, które może stymulować tylko podniecenie, oburzenie, dramat i dominacja Alfy, jest fundamentalnym źródłem kobiecych gówno testów. Z Teorii Talerzy VI:

„Zasadniczo gówno test [na atrakcyjność]  jest używany przez kobiety do określenia jednego lub kombinacji tych czynników:

a.) Pewność siebie – przede wszystkim

b.) Opcje – czy ten facet naprawdę na mnie leci, bo jestem „wyjątkowa”, czy też jestem jego jedyną opcją?

c.) Bezpieczeństwo – czy ten facet jest w stanie zapewnić mi długoterminowe bezpieczeństwo?”

Testowanie na atrakcyjność [gówno testy] przez kobiety jest psychologicznie wyewoluowanym, mocno zakorzenionym mechanizmem przetrwania. Kobiety będą testować mężczyzn tak samo autonomicznie i podświadomie, jak mężczyźni będą gapić się na duże cycki kobiety. Nie mogą nic na to poradzić i często, podobnie jak mężczyźni wpatrujący się w ładne cycki lub świetny tyłek, nawet jeśli są tego świadomi, nadal będą to robić. Mężczyźni chcą zweryfikować dostępność seksualną w takim samym stopniu, w jakim kobiety chcą zweryfikować męską dominację/pewność siebie.

Dla kobiety spotkanie mężczyzny, który ma zdrową świadomość własnej wartości, stanowi zagrożenie. Oto mężczyzna, o którego uwagę inne kobiety będą ewidentnie rywalizować — i on doskonale zdaje sobie z tego sprawę. To jeden z podstawowych afrontów wobec kobiecego imperatywu: mężczyzna niezależny, świadomy swojej wysokiej wartości na rynku seksualnym, czerpiący z tego poczucie pewności siebie. Aby kobieta mogła zrealizować własną strategię seksualną, ta pewność siebie musi zostać podważona. Jeśli bowiem taki mężczyzna wykorzysta swoją świadomość do własnych celów, może nie wybrać jej spośród innych, być może bardziej atrakcyjnych kandydatek. Dlatego pojawia się konieczność zakwestionowania jego pewności siebie — w subtelny, emocjonalny sposób:
„Czy naprawdę jesteś aż tak pewny siebie?”
„Myślisz, że jesteś taki wspaniały?”
„A może po prostu jesteś egoistą?”
„Nie kuś losu…”

W tym przykładzie widzimy konflikt nieodłącznie związany ze strategią seksualną kobiet; ona chce dominacji alfy, pewnego siebie mężczyzny, ale nie tak pewnego siebie, by mógł on korzystać ze swoich opcji z innymi kobietami na tyle dobrze, by dokonać dokładnego oszacowania jej własnej seksualnej wartości rynkowej.

Niejednoznaczność w ocenie przez mężczyzn prawdziwej seksualnej wartości rynkowej kobiety jest podstawowym narzędziem kobiecego imperatywu.

Te same cechy, które dają mężczyźnie pewność siebie i poczucie własnej wartości, są dokładnie tymi, z którymi kobiety chcą być kojarzone. Nawet najbardziej kontrolująca i dominująca żona chce móc powiedzieć swoim przyjaciółkom, że przeciętny, sfrustrowany mężczyzna [frajer], którego poślubiła, jest „prawdziwym mężczyzną”. Nawet jeśli prywatnie go krytykuje, publicznie będzie go bronić jako takiego, ponieważ wszystko, co go umniejsza, odbija się negatywnie także na jej własnym obrazie siebie. Chce być z mężczyzną, do którego inni mężczyźni chcieliby być podobni, a inne kobiety — z którym chciałyby być i się pieprzyć, ponieważ potwierdza to jej własną wartość: że była w stanie przyciągnąć takiego mężczyznę.

Kobiety nie chcą, aby mężczyzna je zdradzał — ale pragną mężczyzny, który mógłby zdradzać.

To zagrożenie… i jednocześnie źródło fascynacji. Kobiety pożądają mężczyzny, który jest świadomy swojej wartości; to jest pociągające. Jednak im bardziej mężczyzna zdaje sobie z niej sprawę, tym większy niepokój odczuwa kobieta — bo rośnie ryzyko, że zostanie uznana za niewystarczająco atrakcyjną, gdy on zacznie rozumieć swoje realne możliwości. Dlatego pojawia się potrzeba tworzenia społecznych mechanizmów, które są znormalizowane dla płci żeńskiej i które ograniczają pełne uświadomienie mężczyznom ich wartości. Męskość staje się wówczas przedmiotem drwin, mężczyźni są przedstawiani jako niewolnicy swojej seksualności, a sama męskość — jako coś podejrzanego. W szerszym ujęciu [globalnym] kobiecy imperatyw opiera się na tej samej dwuznaczności, którą kobiety indywidualnie wykorzystują, by utrudniać mężczyznom właściwą ocenę ich rzeczywistej wartości na rynku seksualnym. Dzięki konwencjom społecznym kobiety psychologicznie skłaniają mężczyzn do tego, by wątpili we własną wartość — stając się tym samym jej arbitrami.

Wyścig po Świadomość

 

To jest właśnie zagrożenie, jakie Gra stanowi dla kobiecego imperatywu. Powszechnie podzielane, obiektywne oceny męskiej seksualnej wartości rynkowej i jej rozwoju są antytezą kobiecej strategii seksualnej. Największą obawą kobiet jest to, że mogą stać się „wybranymi” zamiast „wybierającymi”.

Ze względu na stosunkowo krótkie okno szczytowej żywotności seksualnej kobiet, konieczne jest, aby mężczyźni pozostawali nieświadomi swojej wolniejszej, lecz stopniowo rosnącej wartości seksualnej na rynku tak długo, jak to możliwe. Tylko w ten sposób kobiety mogą skutecznie realizować główny imperatyw hipergamii – wybór najlepszych dostępnych opcji pod względem genetycznym oraz dostępu do zasobów, które są w stanie przyciągnąć w tym krótkim okresie szczytowej atrakcyjności. Jeżeli mężczyźni zbyt wcześnie uświadomią sobie swoją wartość seksualną, zanim kobieta zdąży skonsolidować swoje opcje w ramach monogamicznego zaangażowania, jej strategia seksualna zostaje zagrożona lub pokonana.

Błędem (i zbyt uproszczoną, binarną odpowiedzią) jest przekonanie, że potrzeba tworzenia tych iluzji to wynik jakiegoś zorganizowanego „siostrzanego spisku”. Taka teza świadczy raczej o niezrozumieniu mechanizmów społecznych. Konstrukty społeczne działają tylko wtedy, gdy są powtarzane przez społeczeństwo bez potrzeby ich formalnego zdefiniowania – uczymy się ich przez obserwację, internalizację i powielanie bez głębszej refleksji. Najbardziej skuteczne konstrukty społeczne są subtelne i rzadko podważane, ponieważ zostały przyswojone intuicyjnie, nieświadomie. Właśnie dlatego uważam, że zniechęcanie mężczyzn, by NIE zawracali sobie głowy próbami zrozumienia kobiet, jest samo w sobie społeczną konwencją. Nie patrz na mężczyznę za kurtyną – po prostu zaakceptuj wszystko tak, jak jest, ciesz się przedstawieniem – tak będzie lepiej. Przemówił Potężny Oz.

I to właśnie stanowi zagrożenie, jakie „Gra” niesie dla kobiecego imperatywu. Powszechnie dostępne i obiektywnie oceniane informacje na temat męskiej wartości seksualnej oraz jej rozwoju są antytezą kobiecej strategii seksualnej. Największym kobiecym lękiem nie jest to, że nie zostaną wybrane – lecz to, że przestaną być wybierającymi.

Zobacz na: The Threat

 

Zobacz na: [Kobiece] Manipulacje: Poradnik dla początkujących – Rian Stone
Przekształć się w potwora – prof. Jordan Peterson
Mężczyźni wychowywani na wybrakowane kobiety – Rian Stone
Dlaczego tak wielu ludzi jest neurotycznych – Carl Jung jako terapeuta
Nie chcesz być naturalny w stosunku do kobiet