Prace domowe – Rollo Tomassi
30 styczeń 2013
Jedną z bardziej zabawnych debat, które odbyłem po przyjęciu czerwonej pigułki, była dyskusja na temat mężczyzn wykonujących więcej „prac domowych”, aby bardziej sprawiedliwie rozdzielić obowiązki domowe między sobą. W tym przypadku chodzi o to, że bardziej wyidealizowany stan błogości zneutralizowany pod względem płci można osiągnąć w parze, jeśli tylko partner poczuje się zobowiązany do przejęcia obowiązków, którymi partnerka czuje się całkowicie przeciążona.
W jaki sposób Silna Niezależna Kobieta® miałaby zmotywować swojego mieszkającego z nią kochanka (czasami nazywanego „mężem”) do podjęcia obowiązków domowych? Dlaczego oczywiście nie miałaby się uciec do strategii, która tak dobrze sprawdziła się w przekonywaniu go do monogamicznego zaangażowania – zwabić go obietnicą nieograniczonego lub mniej ograniczonego seksu! To tak proste w swojej formie, tak eleganckie w swojej funkcji… zajrzyj do Choreplay Diane Mapes.
„Dziewczyny podrywają facetów, którzy myją szkło [naczynia].
Niedawno miałam imprezę, na której wydarzyła się zabawna rzecz. Jeden z gości – trzydziestokilkuletni, samotny heteroseksualny facet – wszedł do kuchni i zgłosił się na ochotnika do zmywania naczyń. „W ten sposób nie utkniesz z ogromnym bałaganem, gdy wszyscy wyjdą” – powiedział, napełniając zlew gorącą wodą z mydłem.
Gdy zaczął szorować kieliszki do wina, spojrzałam na moich gości. Każda kobieta w pokoju wpatrywała się w niego z czymś, co można opisać jedynie jako czyste, niekłamane pożądanie.
Spójrzcie na urok tego przystojnego mężczyzny.”
Tak, to prawda panowie, Roissy miała rację, w świecie dziewczyn zmywanie naczyń jest nieodkrytym katalizatorem „mrowienia waginy”. A Athol Kay i jego Męski Plan Działani [MAP]? No kurwa bez jaj, to odkurzanie i wycieranie kurzu inspiruje „to, co można opisać tylko jako czyste, nieskażone pożądanie”.
Uwaga: Spójrz na datę publikacji tego artykułu (13.02.2008, tuż przed Walentynkami), będzie to ważne, gdy dojdziemy do dzisiejszej rundy bonusowej.
„Czy istnieją jakieś korzyści, poza uduchowionymi spojrzeniami i satysfakcją z lśniąco czystej podłogi, dla mężczyzn, którzy biorą na siebie część obowiązków domowych (pranie i nie tylko)?
Trudno powiedzieć, chociaż istnieją pewne interesujące wskaźniki. Niedawne badanie przeprowadzone przez Parenting Magazine wykazało, że „prace domowe”, czyli mężowie pomagający w domu, to coś, co wprawia 15 procent matek w nastrój.”
Och, całe 15%?! Czy to oznacza, że pozostałe 85% jest zniechęconych?
Wiesz, jestem żonaty od ponad 16 lat i w tym czasie, okazjonalnie, wykonywałem wiele obowiązków domowych bez żadnego powodu, tylko dlatego, że było to konieczne. Zmieniałem pieluchę mojej córce, czyściłem toalety, prałem, odkurzałem itd. Jednak przez 16 lat nigdy nie przytrafiło mi się aby żona była pochłonięta niekontrolowaną żądzą, aby zrobić mi spontaniczną laskę lub przycisnąć mnie do kuchennej podłogi, zerwać mi spodnie i dosiąść mnie do punktu chwały po tym, jak pozmywałem i poukładałem naczynia w szafce. Nigdy też nie słyszałem słów: „cholera, wczoraj wyglądałeś tak gorąco, prasując moją bluzkę, pieprz mnie, ty ogierze, pieeeeprz MNIEEE!!” z jej ust, gdy była w ferworze namiętności.
I w interesie bycia uczciwym, nigdy mnie to nie podniecało, ani nie uważam tego za grę wstępną z moją żoną, kiedy to ona wykonuje obowiązki domowe. Bardzo mnie podniecał widok jej w bieliźnie; spodnie dresowe, koszulka i szczotka do muszli klozetowej w ręku? Niekoniecznie.
Jednak niektóre z najbardziej pamiętnych doświadczeń seksualnych, jakie z nią przeżywałem (i innymi kobietami w mojej seksualnej przeszłości), miały miejsce po tym, jak zrobiłem coś szczególnie męskiego lub dobrze wypadłem w czymś, co przyniosło mi wiele korzyści w postaci społecznego dowodu. Na przykład, moja żona wydaje się lubić seks po tym, jak miałem dobry dzień z podnoszeniem ciężarów na siłowni. Wydaje się również bardzo zakochana po spotkaniach towarzyskich, na które zabieram ją do pracy.
Morał tej historii jest taki, jak zawsze, aby oceniać na podstawie zachowania kobiety – NIGDY na podstawie jej słów. Każda kobieta, która mówi ci, że wyglądasz gorąco w fartuchu lub że uwielbia, jak sikasz na siedząco, coś ci wkręca. To od ciebie zależy, aby wiedzieć co to jest, i zdecydować co Ci wkręci [sprzeda].
Ach, ale co ona Ci wkręca [sprzedaje]?
„Badania przeprowadzone przez Laurie A. Rudman, psycholog z Rutgers University, również zdają się wskazywać na gorące, mydlane połączenie miłosne. Jej badanie, niedawno opublikowane w czasopiśmie Sex Roles, dotyczyło wpływu feminizmu na związki romantyczne. Między innymi odkryła, że mężczyźni z partnerkami feministkami zgłaszali zarówno bardziej stabilne związki, jak i większą satysfakcję seksualną.
„Nie pytaliśmy, kto zmywa naczynia lub opiekuje się dziećmi” — mówi Rudman. „Zapytaliśmy ogólnie o jakość związku i o zgodność ról płciowych w związku. Ale odkryliśmy, że jeśli mężczyźni byli z kobietą feministką, mieli większą satysfakcję seksualną, a ich związek był bardziej stabilny. Mężczyźni odnoszą korzyści z posiadania partnerki feministki”.
Och ho ho, to jest to! Feministkom robi się gorąco, gdy widzą swoich facetów w fartuchu, i chłopcze, jak bardzo im to pomaga. Więc widzicie, faceci, robicie to źle; korzystacie na tym, że zamykacie feministkę i przyjmujecie neutralną pod względem płci seksowność tradycyjnie kobiecych obowiązków domowych.
Powrót do przyszłości!
Ach, rok 2008, cóż to był za wspaniały czas, ale niestety muszę wrócić do mojej budki telefonicznej DeLorean i przewinąć do przodu do 30 stycznia 2013 roku, gdzie, nie ustępując jej zapewnieniom z 2008 roku o Obowiązkach Domowych, dokładnie te same media mają nowe podejście do międzypłciowych zadań domowych. Zabierz to 2013 kobiecy imperatyw Diane Mapes:
Ach, 2008, jaki to był odurzający czas, ale niestety muszę wrócić do mojego telefonicznego wehikułu czasu DeLorean i przenieść się do 30 stycznia 2013 r., gdzie, aby nie być przyćmionym jej twierdzeniami z 2008 r. o Pracach Domowych, dokładnie te same media mają nowe podejście do interpłciowych zadań domowych. Odstaw kobiecy imperatyw z 2013 roku Diany Mapes:
„Hej, chłopaki, odłóżcie te odkurzacze i wyjmijcie kosiarki do trawy.
Żonaci mężczyźni mogą myśleć, że pomaganie w domu może zwiększyć ich atrakcyjność w sypialni, ale tak naprawdę liczy się rodzaj obowiązków. Heteroseksualni żonaci mężczyźni, którzy spędzają czas na pracach ogrodowych, płaceniu rachunków i wymianie oleju, uprawiają więcej seksu niż mężowie, którzy spędzają czas na gotowaniu, sprzątaniu i robieniu zakupów, zgodnie z wynikami nowego badania na temat prac domowych i seksu.
„Gospodarstwa domowe z bardziej tradycyjnym podziałem obowiązków ze względu na płeć zgłaszają wyższą częstotliwość seksu niż gospodarstwa domowe z mniej tradycyjnym podziałem obowiązków ze względu na płeć” — mówi Sabino Kornrich, główny autor badania, które ukazało się w lutowym wydaniu American Sociological Review. „Prace domowe to coś, czego ludzie używają jako bardzo ważnego sposobu wyrażania płci, męskości i kobiecości. Nie byliśmy zaskoczeni, gdy pomyśleliśmy, że seks może być bardziej związany z tym typem ekspresji płciowej”.” – Husbands who do ‘her’ chores have less sex, study finds
Więc pozwólcie, że to wyjaśnię: praca w ogrodzie, praca fizyczna, konserwacja samochodu, remont domu i mycie ciśnieniowe, które zastąpiłem mydłem do mycia naczyń, deskami do prasowania i detergentem do prania, były w rzeczywistości tym, co zainspirowało „to, co można opisać tylko jako czyste, nieskażone pożądanie”? Kto by pomyślał?
Chcesz mi powiedzieć, że całe to gówno, które połykałem jak pelikan ryby w 2008 roku o byciu neandertalczykiem z lat 50., wyrażającym, że praca mężczyzn jest tym, co kobiety naprawdę uważają za seksowne, była po prostu gównem wyrzuconym z kobiecego imperatywu?
Zdaję sobie sprawę, że trochę się w tym gubię, ale pamiętam, jak czytałem pierwszy artykuł Diany Mapes w 2008 roku i zacząłem się zastanawiać, dlaczego mężczyzna wykonujący „kobiecą pracę” miałby być w jakikolwiek sposób seksowny lub podniecający dla kobiety. Jak zwykle dobrym początkiem jest odwrócenie ról płciowych, aby lepiej zrozumieć wszelkie społeczne sztuczki lub postrzegane „podwójne standardy”. Równościowe nastawienie nigdy logicznie nie może się przeciwstawić temu odwróceniu.
Czy facet byłby podniecony seksualnie, widząc kobietę wykonującą tradycyjnie męskie prace domowe? Przez 16 lat małżeństwa nigdy nie kazałem mojej żonie robić, a tym bardziej proponować, rzeczy w domu (regularnie), które zakładałem jako mąż od pierwszego dnia iż to moje zadanie. Zajmuje się brudną robotą. Koszę trawnik, sprzątam psie kupy na podwórku, mam obowiązek wywozu śmieci, czyszczę basen/spa, instaluję ładne nowe akrylowe umywalki i marmurowe blaty, które ona wybiera, opróżniam toalety, gdy się zatkają, instaluję młynek do odpadów, naprawiam, co mogę, w jej samochodzie, myję samochody… rozumiesz, o co chodzi. I ze wszystkich tych rzeczy (z wyjątkiem może widoku, jak myje mój samochód w stringach) nie mogę powiedzieć, czy podnieciłoby mnie oglądanie mojej żony robiącej cokolwiek z tych rzeczy. Jaki jest więc nieodłączny wrodzony urok widoku faceta zmywającego naczynia, Pana i Pani Równouprawnionych?
Odwrócenie ról polegające na umieszczeniu mężczyzny w tradycyjnie kobiecej roli nie ma prawdziwej wartości podniecającej. Ma z pewnością wartość władzy, ponieważ tymczasowo obsadza mężczyznę w uległej roli, ale czy po tym, jak nowość bycia facetem, który wielokrotnie wykonuje te zachowania, nadal ma tę wartość podniecającą? Moja żona nie nosi dla mnie bielizny każdej nocy, ale robi to wystarczająco często, że wartość podniecająca tego nadal mnie podnieca. Jednak zmywanie naczyń jest czymś tak przyziemnym i monotonnym, że wszelkie dreszcze, które mogłyby być z tym związane, słabną po miesiącu.
Efekt Diany Mapes
Nie mogę zakończyć tego artykułu bez zwrócenia uwagi na to, co, jak jestem pewny, większość moich czytelników rozumie na temat 5-letniej zmiany w nastawieniu do tych artykułów. Łatwo jest zignorować je jako ulotny postęp w kobiecym samopoznaniu, ale pamiętaj, że Diane Mapes pobiera wynagrodzenie za pisanie tych artykułów w nieźle poczytnych źródłach medialnych. Jest medialnym ramieniem kobiecego imperatywu.
To, co widzimy obrazowo, to płynność, z jaką kobiecy imperatyw może się społecznie przeorganizować, aby lepiej wpłynąć na jego rozprzestrzenianie. Widzicie, w 2008 r. przesłanie do mężczyzn (które znalazło oddźwięk u kobiet) brzmiało „Bądź Bardziej Kobiecy”; przestań być tak niepewny swojej męskości i zmywaj naczynia i pierz – nagrodą będzie większy dostęp seksualny. W 2013 r. przesłanie do mężczyzn (które znów znalazło oddźwięk u kobiet) brzmi „Bądź Bardziej Męska”; przestań być taką gospodynią domową i wyjdź na podwórko i koś trawnik – nagrodą będzie większy dostęp seksualny.
Nie daj się zwieść myśleniu, że to tylko kolejny przykład kapryśnej dwulicowości kobiet. Wiele wydarzyło się społecznie w ciągu pięciu lat pomiędzy tymi artykułami; Koniec Mężczyzn, Kate Bolick, triumfalizm kobiecy, mężczyźni „wymeldowujący się”, kidults, „późne” stare panny niemogące znaleźć „akceptowalnych” mężczyzn itd. i cała masa innych zmian płciowych między tymi dwoma publikacjami. Najnowszy artykuł Diane Mapes reprezentuje kobiecy imperatyw przerabiający przestarzałą kobiecą konwencję społeczną, aby zaspokoić kobiece potrzeby typu „Bądź Bardziej Męska” w 2013 r., które aktywnie wygasły w latach „Bądź Bardziej Kobiecy” poprzedzających 2008 r.
Źródło: Choreplay
Zobacz na: Kardynalna zasada relacji
Jak kobiecy imperatyw „po prostu się wydarza” – Dalrock
Im inteligentniejszy pies, tym łatwiejszy w tresowaniu
Mężczyzna jest swoim własnym sędzią
Cykl Obserwuj, Zorientuj, Zdecyduj i Działaj [O.O.D.A. Loop]
Najnowsze komentarze