Złe usposobienie/osobowość jako narzędzie zarządzania – John Gatto
Na wszystkich etapach eksperymentu szkolnego, testy były niezbędne do umiejscowienia stanu psychicznego dziecka na oficjalnej skali klasyfikacji.
Skala Blooma zrodziła ważne formy: stopniowe dochodzenie do mistrzostwa, edukację opartą na efektach uczenia i współpracę rządu i przedsiębiorstw w sprawie przejścia z etapu nauki do zatrudnienia.
Dla wygody przedsiębiorstw i zarządców społecznych, każda zaklasyfikowana jednostka oferowała dane przydatne w kontrolowaniu ruchów i umysłów młodych ludzi, tworząc obraz kolejnego pokolenia dorosłych.
Ale w jakim celu? Dlaczego to miało miejsce?
Dużą część odpowiedzi na to pytanie można dostrzec pomiędzy wierszami artykułu ukazanego w czerwcu 1998 r. wydania magazynu Foreign Affairs. Esej napisany przez Mortimera Zuckermana zachwala amerykańską gospodarkę, określając jej przewagę nad Europą i Azją jako na tyle strukturalnie stabilną, że żaden kraj nie jest w stanie jej doścignąć w ciągu 100 lat.
Amerykański system zarządczy i amerykańscy pracownicy są jedyni w swoim rodzaju.
Mam nadzieję, że cię to zaintrygowało. Tak jak i mnie. O ile nie wierzysz w biologiczną “rasę panów”, nasza przewaga mogła jedynie wywieźć się ze sposobu, w jakim szkolimy amerykańską młodzież w szkole i poza nią, szkolenia, które produkuje postawy i zachowania przydatne dla zarządzania. Czym mogą być te niezbędne wyznaczniki sukcesu biznesowego?
Po pierwsze, mówi Zuckerman, amerykański pracownik to popychadło. To moje tłumaczenie, nie jego, ale myślę, że to słuszne określenie biorąc pod uwagę jego stwierdzenie, że Amerykaninowi obojętne jest wszystko poza wypłatą.
Kolejną rzeczą według Zuckermana jest to, że pracownicy w Ameryce żyją w ciągłej panice, a strach jest naszą tajną turbosprężarką dającą nam elastyczność zarządzania, której nie posiada żaden inny kraj.
Idąc dalej, w Stanach Zjednoczonych to abstrakcyjne wzory podejmują decyzje, nie istoty ludzkie. Zarządzanie przy pomocy zasad matematycznych czyni firmę odporną na zarządców oraz odporną na pracowników.
Wreszcie nasza niekończąca się konsumpcję wieńczy zaczarowane koło. Konsumpcja napędzana jest przez nieustające uzależnienie od nowości.
Nawyk, który zapewnia amerykańskiemu biznesowi jedyny niezawodny rynek krajowy na świecie. Gdzie indziej w ciężkich czasach można zauważyć mniejsze obroty w biznesie, ale tutaj kupujemy do upadłego zadłużając się na przyszłość zarówno w dobrych, jak i złych czasach.
Czy nie czujesz w głębi duszy, że Zuckerman ma rację? Nie mam wątpliwości, że nieprawdopodobny dobrobyt ogromnych amerykańskich przedsiębiorstw jest ugruntowany psychologicznie i procesowo w naszej formie nauczania.
Miejscem, gdzie obywa się kształcenie tych groteskowych cech ludzkich jest sala lekcyjna. Szkoły uczą jednostki reagowania jako tłum/masy ludzkie. Tresuje się chłopców i dziewczęta, aby byli znudzeni, przestraszeni, zawistni, wymagający emocjonalnie i ogólnie niekompletni. Pomyślna gospodarka masowej produkcji wymaga takiej właśnie klienteli.
Małe przedsiębiorstwo, niewielka gospodarka rolna podobna do amiszowej wymaga indywidualnych umiejętności, troskliwości i uniwersalnego uczestnictwa.
Nasza gospodarka wymaga nakierowanej masy ujednoliconych, apatycznych, zaniepokojonych, posłusznych ludzi bez przyjaciół i rodzin wierzących, że warto wykłócać się o to, jaka jest różnica między serialami „Cheers” a „Seinfeld”.
Niezwykłe bogactwo wielkiego amerykańskiego biznesu jest bezpośrednim wynikiem wyszkolenia w nas pewnych postaw, takich jak pogoń za nowościami. Po to są dzwonki na przerwę. Nie dzwonią po to, żeby przekazać: “czas na coś innego”.
Sekretem edukacji w Ameryce jest fakt, że szkoła nie naucza zgodnie ze sposobem, w jakim uczą się dzieci i tak naprawdę nie jest to jej zadaniem. Szkoły zostały zaprojektowane, aby służyć ukrytej gospodarce sterowanej i rozmyślnie przewarstwowanemu porządkowi społecznemu.
Nie zostały stworzone dla pożytku rodzin i dzieci; te jednostki i instytucje określałyby ich własne potrzeby. Pierwszym wrażeniem zorganizowanego społeczeństwa jest szkoła, podobnie jak większość pierwszych wrażeń, jest ono długotrwałe. Według szkoły życie jest nieciekawe i głupie, tylko konsumpcja jest w stanie zapewnić ulgę.
Coca Cola, Big Mac, modne dżinsy, to ma prawdziwy sens, takie przesłanie wynosi się z lekcji, choć przekazane jest w pośredni sposób. Nietrudno zauważyć tę dynamikę decyzyjności, która czyni przymusową edukację toksyczną dla zdrowego rozwoju człowieka.
Praca w sali lekcyjnej nie jest istotna. Nie zaspokaja prawdziwych, pilnych potrzeb pojedynczych osób. Nie odpowiada na rzeczywiste pytania zadawane w umyśle młodego człowieka rodzące się z doświadczenia. Nie przyczynia się do rozwiązywania jakichkolwiek problemów, z którymi można się zetknąć w prawdziwym życiu.
Efektem „netto” tworzenia nauki w szkole zamkniętej na osobiste pragnienia, doświadczenia, pytania i problemy jest czynienie ofiar zobojętniałymi.
To zjawisko było dobrze znane co najmniej od ruchu grodzeń w Anglii, kiedy to drobni rolnicy zmuszeni byli zamienić własne grunty rolne na pracę w fabrykach. Mistrzostwo i rozwój należy się tylko tym, którzy potrafią samodzielnie i energicznie zarządzać. Inicjowanie, tworzenie, robienie, myślenie, swobodne zrzeszanie, korzystanie/cieszenie się z własnej prywatności. Dokładnie tym czynnościom zapobiega system edukacji, pod tym czy innym pretekstem.
Kiedy obserwowałem to zjawisko, zajmowało około trzech lat, żeby złamać większość dzieciaków.
Trzy lata zamknięcia w otoczeniu emocjonalnego niedostatku, gdzie nie ma za bardzo co robić. W takim otoczeniu piosenki, uśmiechy, jasne kolory, gry kooperacyjne i inne zabawy rozładowujące napięcie są bardziej efektywnie niż kary czy gniewne słowa.
Lata temu wydało mi się bardzo dziwne, że pruski rząd był patronem Henryka Pestalozziego, twórcy wielokulturowego, psychologicznego nauczania początkowego opartego na grach i zabawach, a także Friedricha Froebla, twórcy przedszkola.
Wydało mi się dziwne, że Peabody, wspólnik J.P. Morgana, przyczynił się do wprowadzenia pruskiego szkolnictwa na amerykańskim Południu znajdującym się w krytycznym stanie po wojnie domowej. Jednak po jakimś czasie zacząłem dostrzegać, że za całą filantropią stał racjonalny powód ekonomiczny.
Najmocniejsze oczka szkolnej siatki są niewidzialne. Nieustanne zabieganie o uwagę obcej osoby wytwarza chemię, która z kolei daje początek wspólnym cechom współczesnych uczniów: narzekaniu, nieuczciwości, złośliwości, oszustwa i okrucieństwa. Bezustanna rywalizacja o oficjalne uznanie w miejscu uniemożliwiającym poczucie prywatności takim jak sala lekcyjna produkuje tchórzliwe dzieci, małych ludzi zatopionych w przewlekłej nudzie, małych ludzi bez jasnego powodu do życia.
Najbardziej niszczycielska dynamika jest identyczna z tą, która przyczynia się do rozwinięcia ekscentrycznych, a nawet agresywnych nawyków przez zamknięte w klatce szczury w momencie, kiedy dotykają one dźwignię, której naciśnięcie powoduje podanie pokarmu według aperiodycznego harmonogramu wzmocnienia.
Dziwaczne zachowanie uczniów jest funkcją aperiodycznego harmonogramu wzmocnienia. Wieczne zamknięcie i bezczynność powoli doprowadzają dzieci do szału. Podobnie jak uwięzione szczury, uwięzione dzieci wymagają dokładnego nakierowania/zarządzania.
Każdy psycholog zajmujący się szczurami ci to powie. Koniec części pierwszej.
„W naszych marzeniach… ludzie poddają się naszym formującym dłoniom z doskonałą uległością. Współczesne konwencje edukacyjne kształcenia intelektualnego i charakteru, zamierają w ich umysłach a my, nieskrępowani tradycją, ćwiczymy naszą własną dobrą wolę na wdzięcznym i wrażliwym ludzie. Nie będziemy próbować zrobić z tych ludzi, ani z ich dzieci, filozofów czy naukowców. Nie będziemy ich wychowywać na autorów, nauczycieli, poetów czy pisarzy. Nie będziemy szukać wśród nich wielkich artystów, malarzy, muzyków, ani prawników, lekarzy, kaznodziejów, polityków, mężów stanu – których mamy nadmiar. Zadanie jest proste… Uporządkujemy dzieci… i będziemy je uczyć w sposób doskonały rzeczy, które ich ojcowie i matki robią w niedoskonały sposób”. – Rockefeller Education Board, Occasional Letter Number One (1906)
„Jeśli pragną wojny, niech zacznie się teraz”. – John Taylor Gatto, “The Underground History of American Education”
Zobacz na: Nauczyciel Sześciu Lekcji – John Taylor Gatto
Ogłupianie świata szkolnictwem – John Taylor Gatto
14 zasad w prywatnych elitarnych szkołach – John Taylor Gatto
Dlaczego tak wielu ludzi jest neurotycznych – Carl Jung jako terapeuta
Dziecko w klatce Skinnera | Modyfikacja zachowania małych dzieci (1960)
Nietzsche: Moralność Pana i Niewolnika
Jak tworzyć niewolnika – List Williego Lyncha
Stadia rozwoju moralnego według Kohlberga
Uczniowie Pawłowa jako cyrkowi poskramiacze – Gwałcenie Umysłu | Joost Meerloo
Złe usposobienie/osobowość jako narzędzie zarządzania – napisy PL [John Gatto]
https://rumble.com/v63y13j-zle-usposobienie.html
Najnowsze komentarze