Córka Belzebuba – wywiad z Zeeną Schreck

26 wrzesień 2012

Nawet jak na standardy New Age’owe, przyjaznego sektom Los Angeles, Zeena Schreck miała dziwaczne i trudne wychowanie z rąk rodziców, którzy uczynili diabła bardziej sławnym niż kiedykolwiek. Zeena jest córką założycieli Kościoła Szatana Antona LaVeya i Diane Hegarty, a także otrzymała pierwszy chrzest satanistyczny.

Córka Belzebuba – wywiad z Zeeną Schreck

W wieku 13 lat została całkowicie zindoktrynowana przez Kościół Szatana, regularnie otrzymywała groźby śmierci. Została wyświęcona na arcykapłankę i rzeczniczkę Kościoła Szatana w czasach gdy japiszony z okresu rządów Reagana zaczęli całkowicie wariować na punkcie opowieści o dzieciach składanych w ofierze w lesach przez jej kongregację.

Wbrew wszelkim przeciwnościom Zeena zdołała zbuntować się przeciwko zaabsorbowanym samym sobą fanatykom, którzy wychowali ją i opuścili kościół w 1990 roku wraz z mężem Nikolasem Schreckiem. W 2002 roku para założyła Sethian Liberation Movement, organizację religijną, która pozwala ludziom uczyć się i praktykować magię bez odpowiadania przed opresyjną sektą i pomaga uwolnić się członkom sekt od ich burzliwej przeszłości. W jakiś sposób udało jej się zmienić swoje życie pełne chaosu w życie duchowego spokoju i chociaż nie mogę powiedzieć na pewno, czy ma magiczne moce, kilka razy podczas naszego wywiadu wydawało się, że dokładnie przewidziała to, o co ją zapytam.

Pierwsza rodzina satanizmu – wywiad Boba Larsona z Zeeną LaVey i Nicolasem Schreck [1989]

Wywiad z Zeeną Schreck

 

VICE: Czy pamiętasz pierwsze dni satanizmu, czy może nie było to za Twoich czasów?

Zeena Schreck: Mój ojciec eksperymentował z różnymi sztuczkami: prowadził wykłady w piątkowe wieczory, które określał mianem „magicznego kręgu”, prowadził pokazy burleski ze striptizerkami przebranymi za czarownice i wampiry, ale niczego, co było koniecznie „szatańskie”. Miał lwa, którego zabierał ze sobą na ulice San Francisco, więc naprawdę robił, co mógł, by sprzedawać się lokalnie. Dopiero gdy publicysta napisał o nim historię, w której nazwano go „pierwszym kapłanem szatana”, wpadł na pomysł, że mógłby założyć własną religię. Było to bardzo podobne do sposobu, w jaki Lafayette Ronald Hubbard zakładał Kościoł Scjentologiczny i w ten sam sposób wszystkie te kulty powstają w Kalifornii. Moja matka była zawstydzona, ponieważ po prostu chciała żyć jak Rodzina Addamsów, ale wszystko zaczęło się tak szybko i wymknęło się spod jego kontroli.

 

Czy kontaktowałeś się z jego pierwszymi zwolennikami? Jacy oni byli?

Miał zwolenników, którzy traktowali sprawy bardzo poważnie i autentycznie wierzyli w tę istotę Szatana, a nie w ideę satanizmu Antona LaVeya. Jak się okazuje, nie miał zbyt dużej wiedzy na ten temat i, w istocie, stworzył postmodernistyczną wersję satanizmu, idąc dalej. To była manifestacja jego ego.

 

Czy w pełni wiedział, w co się pakuje?

 

Był bardzo zdezorientowany i w rezultacie spadkobiercy kościoła również. Został oskarżony o bycie oszustem – co jest dokładne – ale nie był zbyt skuteczny. Był leniwy i nigdy nie planował przyszłości ani nie opiekował się swoją rodziną, ponieważ taka jest natura satanizmu LaVey’aśkiego: zdobądź to, co możesz, żyj tylko tu i teraz, troszcz się tylko o siebie i spraw, aby inni zatroszczyli się o ciebie. To tak, jakbyś był jednym dużym niemowlęciem.

 

Jak to było mieszkać pod dachem należącym do faceta, który był odpowiedzialny za ogólnokrajową panikę z powodu satanistycznych praktyk?

 

Nie byliśmy lubiani w naszej okolicy, ponieważ nasza obecność powodowała wiele dysharmonii. Przyciągał wielu psychopatów, którzy zostawiali groźne wiadomości na automatycznej sekretarce, i nie mieliśmy innego wyboru, jak słuchać tego dzień i noc. Pokonałam większość traum z mojego dzieciństwa, łącznie z tą kiedy miałam 11 lat i musiałam przepisać te wiadomości dla policji z San Francisco, opisując bardzo szczegółowo, jak zostanę zabita i zgwałcona. Zostałam również wyszkolona, aby zdejmować tablice rejestracyjne każdego samochodu, który zbyt długo był zaparkowany w pobliżu domu, ponieważ wandale rzucali jajkami i bombami oraz strzelali z pistoletów w dom. Dźwięk silnika samochodu do dziś do mnie prześladuje – dźwięk, który zawsze poprzedzał atak – satanizm nie był ukochaną rzeczą.

Czy twoi rodzice ostrzegali cię przed trudnościami, jakie niewątpliwie napotkasz jako ich dziecko?

Musiałam się bronić, ponieważ moi rodzice nie wstawali z łóżka, żeby mnie bronić. Opiekowali się mną inni ludzie, ponieważ byli zbyt pochłonięci własnymi problemami i nieustannie walczyli. Ta mentalność – wraz z naszymi dysfunkcyjnymi związkami i przemocą, strachem i paranoją mojego ojca – była siłą stojącą za jego naukami.

Zeena, lat trzy, na jej satanistycznym chrzcie, 1967.

Zeena, lat trzy, na jej satanistycznym chrzcie, 1967.

 

Co skłoniło cię do zostania rzeczniczką Kościoła Szatana?

W latach 80. chrześcijańscy fundamentaliści zaczęli wykorzystywać Kościół jako kozła ofiarnego, grupę, którą mogli wskazać palcem jako odpowiedzialną za te okaleczenia bydła, uprowadzenia dzieci i szalone teorie spiskowe związane z rządem, o których słyszeli w wiadomościach. Spanikowałem, czując, że atakują moją religię i mojego ojca, więc skontaktowałam się z nim i zapytałem, jakie ma plany rozwiązania tej sytuacji. Dowiedziałem się, że nie miał żadnych planów, ponieważ nie miał już nikogo, kto mógłby mu pomóc, a tak naprawdę nie było już Kościoła Szatana. Wszyscy członkowie z lat 60. i 70. już nie brali w tym udziału; byli tylko nazwiskami na liście mailingowej. Zdecydowałam, że będę działać jako tymczasowa rzeczniczka, aby pokazać wszystkim, że naprawdę istniejemy. W jakiś sposób jeden rok zamienił się w pięć, a moja walka faktycznie pomogła w ponownym zapisie nowych członków w kościele.

Czytając te stare wywiady, pomyślałam, że całkiem nieźle sobie poradziłaś.

Mój ojciec, który był zbyt chorowity i przerażony, by kiedykolwiek robić swój własny PR, był szczęśliwy, że ja się tym zajmuję, ale on i pozostali członkowie kościoła nie zapewniali realistycznego wsparcia, kiedy tego potrzebowałam. Żył w świecie marzeń, w którym absolutnie nic wspólnego ze sprawami społecznymi nie miało żadnego znaczenia. Byliśmy celem ogólnokrajowego polowania na czarownice, a on chciał tylko, żebym mówiła o Marilyn Monroe i Jayne Mansfield.

Satanizm LaVey’a nie był szczególnie zakorzeniony w duchowości, więc wydaje mi się, że to ciekawe, że skręciłaś w stronę czarnej magii. Czy wypełniło to pustkę, która pozostała po Kościele Szatana?

Zawsze miałam naturalną skłonność do magii. Wielu ludzi, których przyciągnął kościół, uważało się za czarownice i czarnoksiężników w tradycyjnym sensie, więc wiele się od nich nauczyłam. Kiedy zaszłam w ciążę w wieku 13 lat, zaczęłam uczyć się medytacji, ponieważ musiałam znaleźć sposób na przetrwanie porodu; Musiałam nie spać podczas operacji [cesarskiego cięcia]. To był umysł ponad materią i postrzegałam to jako formę magii. Gdybym w tak młodym wieku nie doświadczyła tego rodzaju strachu i zdolności umysłowych, nie zainspirowałoby mnie to do podążania za duchową stroną i parcia naprzód.

Czy miał miejsce taki konkretny moment, w którym zdecydowałaś, że wszystko, czego nauczył cię ojciec, było kłamstwem, czy raczej stopniowo do tego dochodziłaś?

Stało się to znacznie później, prawdopodobnie z powodu interwencji boga Seta, który budzi cię poprzez głębokie rozczarowania, pogardę lub rozbicie wszystkiego, o czym myślałeś, że zostało ci dane. Pomyślałam: „Jak moi rodzice mogli mi to robić tak długo, zakładając, że nigdy się nie dowiem? Jak mogli okłamywać mnie na temat mojej tożsamości, religii oraz rzeczy, za które poszłam dla nich walczyć z opinią publiczną, a przez które zaczęłam wyglądać jak głupiec?

Wielu członków Kościoła Szatana, w tym twój mąż Nikolas, odeszło, gdy zrezygnowałaś z funkcji arcykapłanki. Czy twoje odejście było oparte na ideologicznych różnicach z zasadami Kościoła?

Uważam, że powinieneś być w stanie nauczyć się czegokolwiek bez konieczności dołączania do organizacji, więc zaczęłam uczyć czarnej magii niezależnie od kościoła. W konsekwencji wielu ludzi, których nauczałam, którzy byli częścią Kościoła Szatana, również widziało, co się dzieje za kulisami, i było tak samo rozczarowanych jak ja.

Ostatnie spotkanie Zeeny z jej ojcem, Antonem LaVeyem, na krótko przed rezygnacją ze stanowiska arcykapłanki Kościoła Szatana, 1990

Ostatnie spotkanie Zeeny z jej ojcem, Antonem LaVeyem, na krótko przed rezygnacją ze stanowiska arcykapłanki Kościoła Szatana, 1990. Zdjęcie: A. Wyatt Mann

 

Czy była jakaś reakcja ze strony pozostałych wiernych?

Ich nękanie było jednym z powodów, dla których wyjechaliśmy. Jak większość kultów [sekt], które opierają się na ochronie wizerunku założyciela, starają się atakować każdego, kto mówi coś negatywnego o ich poglądach lub ujawnia prawdę o nich. Więc po naszym wyjeździe pożegnaliśmy się ze Stanami Zjednoczonymi i przenieśliśmy się do Europy, aby skupić się na kreatywnych przedsięwzięciach, takich jak [zespół eksperymentalny] Radio Werewolf, które było częścią Zakonu Wilkołaków [Werewolf Order], który był bardziej proekologicznym ruchem magicznym.

A potem dołączyłaś do Świątyni Seta. Czy obawiałaś się dołączenia do innej organizacji, nawet jeśli byłaby bardziej elastyczna niż Kościół Szatana?

Czekałem długo i nie przechodziłem po prostu z jednej grupy do drugiej. Podczas pobytu w Wiedniu odwiedziłam muzeum, w którym znajduje się ołtarz Setyjski. To właśnie tam przeżyłam bardzo głębokie doświadczenie, które pozwoliło mi jasno zobaczyć kurs na moją przyszłość. Mimo to pomyślałam: „Nie jestem stolarzem”. Naprawdę powinnam była sama siebie posłuchać, ale i tak to zrobiłam. Napisałem list pojednania do założyciela, Michaela Aquino, który był wcześniej członkiem Kościoła Szatana, ponieważ zakładałam, że miał podobne doświadczenia religijne z prawdziwym bytem Seta przed założeniem grupy. Dopiero, gdy bardziej się zaangażowałam, zdałem sobie sprawę, że to fanklub Antona LaVeya. Aquino nie wiedział nic o religiach porównawczych, nie mógł spierać się z teologią ani z egipską kosmologią… Ciągle myślałam: „Może jest nieśmiały; w końcu poznamy jego sekrety” i tak się nigdy nie stało. To była spuścizna mojego ojca, kolejna agresywna i skorumpowana grupa, a nie to, co mnie interesowało.

Może wydawać się to oczywiste, ale w oparciu o twoje spostrzeżenia, dlaczego tak wielu ludzi ciągnie do grup pseudo okultystycznych?

W dzisiejszych czasach ludzie są bardzo potrzebujący i szukają wskazówek, a w okultyzmie nie można wskoczyć w nic przypadkowo na chybił trafił. Powinieneś zadać sobie pytanie: „Czy wydają się uczciwi i wiedzą, o czym mówią?” A jeśli nie znają wszystkich odpowiedzi, czy spróbują je znaleźć lub skierować do kogoś, kto je zna? Niestety, tęsknota ludzi za rozrywką – aby mieć coś ciekawego do omówienia w pracy w poniedziałek – powoduje, że podświadomie zostają uwikłani w te niebezpieczne grupy.

Kiedy ty i Nikolas opuściliście Świątynię Seta, założyliście Ruch Wyzwolenia Seta [Sethian Liberation Movement]. Jaka jest główna różnica między SLM a grupami, które opuściłaś?

Ruch Wyzwolenia Seta istnieje dla celów osobistego oświecenia; ma charakter tantryczny i opiera się na medytacji i praktykach z Setem. Wyszliśmy z sekciarskiego systemu hierarchicznych stopni, aby organicznie uformować ten nowy byt, gdy zobaczyliśmy, że wielu byłych członków Świątyni Seta, którzy byli niższego stopnia, miało nierozwiązane problemy z gniewem i wrogością z powodu tego, w jaki sposób byli źle traktowani. Tak więc powstał Ruch Wyzwolenia Seta wraz z sektorem zwanym Phoenix, który pomaga innym rozwiązywać bolesne problemy poprzez medytację i duchowe przewodnictwo.

Jakie bolesne problemy?

Uczę ludzi na całym świecie bez względu na ich przekonania czy pochodzenie: narkomanów, dzieci-gwiazd, wyznawców sekt religijnych od takich jak scjentologia po Świadków Jehowy, albo członków irańskich marksistowskich grup politycznych. Czułam potrzebę pomocy ludziom, którzy potrzebują pomocy duchowej na krótki czas, a techniki, których nauczam, mogą im pomóc w przezwyciężaniu ich problemów w taki sam sposób, jak ja to robiłam. Jeśli mogę pomóc zasiać ziarno, moje nauki mogą nadal pomagać w późniejszym życiu, a nawet jeśli w końcu zaczną szukać wskazówek gdzie indziej, to jest w porządku.

Źródło: Beelzebub’s Daughter