Jeśli faceci mogą, to dlaczego my nie możemy? Podwójne standardy w kulturze podrywu.
Don Jaye: Kolejny temat: związki “pół na pół” nie działają i mam tu na myśli w kontekście finansowym. Nie sprawdzają się. Tak czy nie?
– Związki “pół na pół”?
– Czy związki “pół na pół” się sprawdzają? Tak czy nie?
– Wszyscy są na “nie”? No proszę. Związki “pół na pół”. Czy sprawdzają się w kontekście finansowym? Tak czy nie? Kurcze, wszyscy na nie. A ty?
– Ja? Jeśli chodzi o aspekt finansowy, to taki i nie zarazem.
– Ok, zacznijmy od ciebie. Dlaczego tak uważasz? Proszę mów do mikrofonu.
– Trudne pytanie.
– Nie, nie zniechęcaj się.
– Reguła “pół na pół” sprawdza się w ogólności. Równy podział wyraża szacunek do obu stron i gdy jesteś dwudziestoparolatkiem, to nie ma problemu, tak sądzę. Osobiście jednak uważam… Potrafię o siebie zadbać, ale to miłe, gdy mój facet zabiera mnie na randki, wydaje na mnie pieniądze, wiecie, uważam, że to jest ważne.
– Ok, czyli jeśli chodzi o rachunki czy ogólnie finanse, to gdy mieszkasz z chłopakiem to dzielicie wszystko na pół, np. opłaty za wynajem, dzielicie na pół, czy może ty zajmujesz się opłatami drobnymi, a on tymi większymi?
– Sądzę, że każdy związek jest pod tym względem inny, np. w przypadku niektórych moich znajomych ona płaci za media, a on za wynajem. Osobiście jestem zwolenniczką podziału “pół na pół”.
– Kurcze, serio?
– Tak.
– Ok, rozumiem. Jednak gdybyś była w idealnej sytuacji, gdybyś mogła wybrać, czy wybrałabyś podział “pól na pół”? Ponieważ zgaduję, że w przypadku podziału “pół na pół” daje ci to więcej wpływu jeśli chodzi o stosunki władzy…
– Tak, dokładnie tak. Mam na myśli to, że nie każda dziewczyna chce być zależna od faceta, ale ja osobiście chciałabym być.
– Ok.
– Ale nie chcę być kurą domową.
– Czyli byłabyś gotowa zrzec się tej władzy, gdyby on się miał tobą opiekować?
– Jestem w stanie przechylić szalę na moją kobiecą stronę, jeśli wiązałoby to się z tym,
– Że on się tobą zajmie?
– Tak.
– Ok. A ty?
– Moim zdaniem od nas mężczyzn oczekuje się byśmy utrzymywali finansowo kobiety.
– Ok, to jest fakt.
– Tak, fakt.
– Czyli ty chcesz wejść w rolę utrzymującego?
– Wcale nie chcę, ale… Jestem facetem, więc…
– Rozumiem cię. Ok, ok, ale gdy twoja kobieta mówi ci, że nie chce, byś za wszystko płacił, że dzielimy wydatki pół na pół, będziesz temu przeciwny, nie zgodzisz się, czy przyjmiesz to do wiadomości?
– Nie miałbym nic przeciwko. To jest gra zespołowa, więc…
– Ok.
– Tak to widzę.
– Ok. To samo pytanie.
– Przez ten mikrofon mam pokusę zrobić jakąś nawijkę freestyleową. Moim zdaniem nie sprawdzają się i dlatego dałem łapkę w dół, ponieważ taka sytuacja może być nadużywana w złych celach.
– Masz moją uwagę. Byłem świadkiem takiej sytuacji. Kiedy para dzieli się wszystkim pół na pół, niektórzy poczuwają się do dokładania więcej z powodu miłości. Rozumiecie, o co chodzi?
– Ok, z powodu miłości. Rozumiecie, o co chodzi?
– Ok. Znam wiele osób, które wykorzystują tę regułę “pół na pół” – co jest moje, to jest twoje – zwłaszcza w kontekście finansowym do wyznaczania granic tego, co możesz i nie możesz.
– Tak.
– A to może generować nieźle patologiczne sytuacje.
– Ok.
– Serio.
– Może? Ok.
Kim: Uważam, że w obecnych czasach, w przypadku, gdy masz te dwadzieścia parę lat, to reguła “pół na pół” jest dobra.
– Ok. Uważam tak dlatego, że nie można oczekiwać od każdego w tym wieku, by byli z takiej komfortowej sytuacji, że wiecie, facet jest w stanie zapewnić wszystkie te rzeczy o których tyle jest na mediach społecznościowych. Media społecznościowe mieszają ludziom w głowach.
– Ok.
– Zgoda.
– Więc tak, jest za podziałem “pół na pół”, ale jeśli on jest w stanie zapewnić mi ten komfort, to biorę to bez zastanowienia.
– Ok. Czy byłabyś gotowa zrzec się władzy, że tak powiem kontroli, wpływu na niego, jeśli tak zrobi?
– Podziału “pół na pół”, czy…
– Tak, jeśli on się wszystkim zajmie?
– Nie bardzo widzę… To jest dobre pytanie.
– Się wie.
– W moich oczach nic by nie stracił jako człowiek, Nie traktowałabym go jako gorszą osobę przez to. Widziałaby go jako, wiecie, jako wspaniałego żywiciela. Czułaby się, czułabym się bezpiecznie, darzyłabym go zaufaniem.
– Ok, darzyłabym go zaufaniem.
– Ok, że jest gotów przejść do kolejnego rozdziału naszego wspólnego życia, jest gotowy na dzieci itp. Tak bym o odebrała.
– Ok.
Gabriela: Nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzić się z Kim. Oczekuję… Gdy mamy te dwadzieścia parę lat to podział “pół na pół” jest oczywisty, ponieważ nigdy nie wiesz, co planuje ta druga osoba, do czego dąży, więc takie podejście wydaje się najrozsądniejsze, ale już później oczekiwałabym od niego, że będzie mnie utrzymywał.
– Ok, masz inne podejście, niż pozostali tutaj obecni. Czyli ty jesteś na początku gotowa na podział “pół na pół”, ale im dalej w las, tym bardziej skłaniasz się w stronę tradycyjnego podziału ról?
– Absolutnie tak.
– Zgodzisz się z tą tezą?
– Tak, tak.
– Ja także bym się z tym zgodziła.
– Zgodziłabyś się?
– Tak.
– Ok, w porządku.
– Nawet przygotowywanie faceta…
– Chwila, chwila. Że co?
– Przygotowanie go, czyli…
– Chodzi o to, że wiążesz się z facetem z potencjałem i pomagasz mu ten potencjał zrealizować? O to chodzi?
– Chodzi mi o to, że facet powinien wykazać się odpowiedzialnością pokazując, że jest w stanie się mną zająć, kiedy nadejdzie pora. Chodzi o to, żebym nie musiała się zastanawiać, czy ten facet będzie w stanie o mnie zadbać później w życiu. Facet powinien dawać sygnały, np. mówiąc, że zajmie się tymi opłatami, że zapłaci ten czy inny rachunek. Opłaci mi rachunek za telefon, na przykład. Zrobi coś…
– Panowie, o co chodzi?
– Żeby facet pokazał, że chociaż jest gotów o mnie zadbać.
– Ok.
– Że posiada mentalność gotowości do zadbania o mnie, że nie będzie chciał do końca naszego życia stosować regułę “pół na pół”.
– Rozumiem.
– Nie, nie ma mowy.
– Czyli na pewnym etapie jesteś gotowa na bardziej tradycyjne role i facet będzie musiał za wszystko płacił?
– Dokładnie tak i jeśli ja chcę za coś zapłacić, to nie jestem skąpcem. Jeśli widzę, że on się stara, że zapewni mi opiekę, to jestem gotowa za coś tam zapłacić. Tego typu podejście jestem gotowa wnieść do związku.
– Ok. Co ty o tym myślisz?
– Zgadzam się z tym, zgadzam się.
– Też tak uważam.
– Czyli na początku związku reguła “pół na pół” ma zastosowanie i wraz ze stabilizacją waszego związku przechodzicie na bardziej tradycyjne podejście, gdzie facet płaci za wszystko?
– Tak, ponieważ w gruncie rzeczy facet i tak tego pragnie.
– Czyli twierdzisz, że faceci chcą tego?
– Tak, jeśli kochasz tę osobę, to absolutnie tak. Ponieważ nie uważam, by jakiś facet mógł ją kochać, ale nie myślałby wydać na nią ani grosza.
– Tak, rozumiem.
– Myślę, że każdy facet tego pragnie, kwestia tylko tego, czy jesteś w tym wieku, kiedy cię na to stać, czy jest to głupotą czy rozsądną decyzją, kwestia, czy jesteś finansowo stabilny.
– Zgadzam się, ale też wydaje mi się, że gdy mamy te dwadzieścia parę lat jest to trudne, nie do uniknięcia…
– Ok.
– …ale wraz z upływem czasem to oczywiście tak, to facet przejmuje ten obowiązek.
– Dostaliśmy właśnie komentarz od użytkownika “Strach jest największym motywatorem”, pisze: “Zamierzam rozkochać w sobie tę dziewczynę w czerni, bez czapki”. Ma na myśli ciebie, chce ci dać szansę. Co mu odpowiesz? Masz jakąś ripostę?
– Bez komentarza.
– Ok, bez komentarza.
Wybór partnera – dobór płciowy
Suknia ślubna – znaczenia kolorów (z obrazkami)
Łączenie się w pary: Ewolucyjne spojrzenie na intymność – dr Paul David
Wartości rodzinne: wierne kobiety, które wybierają dobrych żywicieli są kluczem do ewolucyjnego przejścia do nowoczesnej rodziny
– Ostatni temat. Ten może być nieco pikantny. Zaczniemy do ciebie, panno “chcę cię zaliczyć”. Jeśli kobieta sypia z wieloma mężczyznami, nazywana jest szm*tą, a jeśli facet sypia z wieloma partnerkami, to jest po prostu rozwiązły. Tak czy nie?
– Serio to… Tak czy nie?
– Serio to…
– Pokażcie swoje odpowiedzi.
– Nienawidzę tego pytania.
– Ale musimy je zadać.
– O, mamy odpowiedź na “nie”.
– Ok….
– Ok, zacznijmy od ciebie. Dlaczego tak i nie?
– Nie uważam, by kobieta sypiająca z wieloma mężczyznami była szma*ą. Uważam, że to określenie jest wyświechtane.
– Ok. Jeśli laska chce spotykać się z innymi ludźmi to droga wolna, rób, na co masz ochotę. Osobiście mnie to nie ciągnie, ale inne dziewczyny… To jest nowa epoka, nowe pokolenie ludzie tak robią, kobiety sypiają z wieloma mężczyznami. Po prostu nie uważam by zasługiwały na nazywanie ich szma*ami.
– Ok. Pytania uzupełniające. Czy sądzisz, że kobieta sypiająca z wieloma facetami jest postrzegana przez płeć przeciwną jako mniej czy bardziej wartościowa?
– Prawdopodobnie postrzegana są jako mniej wartościowa.
– Ok. Klops.
– Mam znajomych facetów, mój brat np. mówił mi, że nie chciałby być z taką kobietą, że taka laska to nadaje się do pracy na ulicy. Uważam, że mężczyźni powinni być bardziej wyrozumiali pod tym względem.
– Odnośnie czego?
– Chodzi mi o to…
– Odnośnie czego. Konkretnie – wyrozumiali odnośnie czego?
– Ok, czyli mówisz mi, że facet może sypiać z setkami kobiet i nie być nazywany męską dzi*ką, a kobieta sypiająca z setkami mężczyzn może być nazywana szma*ą.
– Ok, dam upust swojej rozwiązłości. Tak, w 100 proc., bo jest pewna istotna różnica. Ponieważ jeśli chodzi o kobiety i mężczyzn, wy nie musicie prezentować sobą jakiejś wartości dla płci przeciwnej by móc liczyć na seks, my natomiast musimy prezentować ogromną wartość, by móc przespać się setkami kobiet. Pomyśl o facetach, którzy sypiają z setkami kobiet, są to najprawdopodobniej milionerzy, osoby takie jak Drake, ktoś prezentujący sobą olbrzymią wartość, więc nie można tego porównywać i przypisywać negatywnego stereotypu mężczyźnie, który tak robi w przeciwieństwie do kobiet tak postępujących.
– Rozumiem twój punkt widzenia. Mówię tylko, że to nie ma sensu, sposób w jaki przykleja nam się tę etykietę, że “ona jest szma*ą”.
– Ta etykieta wynika z tego… Ale zostawię to na później i pozwolę innym się wypowiedzieć i wrócę do tego. Proszę. Patrzy nam mnie jakby chciała udzielić się w dyskusji.
– Nienawidzę tego pytania, gdyż jest podszyte hipokryzją, ponieważ ostatecznie wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
– Ok, pauza. Pauza. Jeśli Gabby teraz by mnie uderzyła, a ja bym jej oddał, pewnie bardziej oburzyłoby cię moje zachowanie niż to, że ona uderzyła mnie pierwsza. Tak czy nie?
– Cóż, po pierwsze każdy wychował się inaczej, ale nie uważam… Sądzę, że mężczyzna jest bardziej… Mężczyzny emocje są nieco inne od kobiecych. Niektórzy mężczyźni potrafią myśleć nieco sprawniej, nieco szybciej niż kobiety, jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Rozkminiać rzeczy.
– Ok.
– Co cię tak zmieszało?
– Jestem zmieszany, ponieważ to nie jest odpowiedź na moje pytanie.
– Jasne, że jest. Pytałeś, czy inaczej to postrzegam.
– To nie chodzi o inną perspektywę. Jeśli Gabby by mnie uderzyła najsilniej jak tylko potrafi, a ja jej oddam również uderzając ją najmocniej, jak potrafię…
– To ty popełniłeś błąd.
– …ty zapewne… Uważasz, że to ja nie mam racji?
– Tak
– To właśnie jest przykład podwójnych standardów, to o czym mówisz.
– Ale to też zależy od sytuacji.
– Ok. Wcześniej powiedziałaś, że podwójne standardy nie mają mieć miejsca odnośnie seksu, ale jeśli chodzi o przemoc fizyczną ze strony zarówno mężczyzn i kobiet, to już owszem. Skąd ta wybiórczość?
– Dlatego, że to nie jest sprawiedliwe. Nie jest fair.
– Życie nie jest sprawiedliwe. Nie jest sprawiedliwe. To nie jest fair. Nie jest fair. To nie jest fair.
– Życie nie jest sprawiedliwe.
– Ty możesz za darmo wejść do klubu czy baru, a ja nie. Możesz załapać się na podróż do Dubaju…
– Co nie znaczy, że się z tym zgadzam. Możesz załapać się na podróż do Dubaju…
– Co nie znaczy, że się z tym zgadzam.
– Nie o to mi chodzi.
– Nie znaczy to, że się z tym zgadzam.
– Chodzi mi o to, że rzeczywistość nie jest fair.
– Nie znaczy to, że się z tym zgadzam.
– Chodzi mi o to, że rzeczywistość nie jest sprawiedliwa.
– Ok.
– Co? Zgubiłaś mnie. Jeśli chodzi o kobiety i mężczyzn uprawiających seks to tak, to nie jest sprawiedliwe. W 100 procentach.
– Tak, to nie jest fair, ale my… Każdy z nas inaczej z tym sobie radzi. Chcę tylko powiedzieć, że to jest raniące dla kobiet, tak jak i może być raniące dla was mężczyzn, vice versa. To trochę tak, że nie jesteśmy w stanie po prostu żyć i wyrażać siebie, robimy to, co nam się wydaje naturalne.
– To według ciebie dobrze czy źle?
– Postępowanie tak, jak wydaje nam się naturalnym?
– Tak.
– Postępowanie tak, jak wydaje nam się naturalnym?
– Uważam, że to niekoniecznie jest coś złego, ale jeśli np. byłabym osobą, która sypia z wieloma partnerami, to jak sądzę, mam ku temu jakiś powód.
– Ok, zgoda. Co więcej, uważałbym, że jest z tobą coś nie tak, jeśli sypiasz z różnymi facetami, ponieważ biologicznie nie jesteś zaprogramowana do tego, ale to byłby kontrargument odnoszący się do biologii.
– Tak, za wszystkim kryje się jakiś powód. Tak to widzę.
– Ok.
– Kolej na ciebie. Dajesz.
– A jakie było pytanie?
– Pytanie brzmiało – wielki nieobecny – pytanie brzmiało: Kobieta sypiająca z wieloma mężczyznami jest nazywana szma*ą, a mężczyzna sypiający z wieloma partnerkami nazywany jest po prostu rozwiązłym.
– Pełna zgoda.
– Dlaczego tak lub dlaczego nie?
– Jak już mówiłem to nie jest tak, że to jest jakaś wieczna prawda, ale to jest fakt, wydaje mi się, że… Ty to świetnie ująłeś gdy powiedziałeś, że mężczyźni pracują ciężej dla kobiet – wiesz, o co mi chodzi. Że faceci dają szansę prawie każdej lasce jeśli chodzi o zabieganie o ich uwagę. Mamy zupełnie różne perspektywy jeśli chodzi o facetów zabiegających o dziewczyny i dziewczyny zabiegające o facetów.
– Stuprocentowo.
– Standard, którego nigdy nie uświadczymy na własne oczy, ale uważam, że to działa w obie strony, jest to rzecz, którą każdy sobie uświadamia i trochę tak… Tak mi się wydaje, tak uważam.
– Ok, ok. Tak mi się wydaje, tak uważam.
– Wiele osób zakłada, że facet zabiega o kobietę silniej, niż kobieta o faceta.
– Ok, ok.
– Wiele osób zakłada, że facet zabiega o kobietę silniej, niż kobieta o faceta.
– Według ciebie, jeśli kobieta ma 5 partnerów dajmy na to, w porównaniu do 50 partnerów, czy postrzegasz ją inaczej niż tą, która sypia z 50-cioma?
– Zależy od charakteru tej kobiety.
– Ok, zarysuję więc jej obraz. Jest wspaniałą osobą, świetną dziewczyną, twardo stąpającą po ziemi, ale ma na swoim koncie 100 fagasów. Ożeniłbyś się z nią? I mam tu na myśli 100 facetów w twoim mieście.
– Czyli z wyprawy do supermarketu nici.
– Ok. Dokładnie tak. Dzięki. Do tego zmierzałem,
– Jakie było pytanie? Przepraszam…
– Ok. Pytanie brzmi: Kobiety współżyjące z wieloma mężczyznami są postrzegane jako szma*y, przez społeczeństwo, a mężczyźni współżyjący z wieloma partnerkami społeczeństwo postrzega jako rozwiązłych. Czy zgadzasz się z tą tezą i dlaczego tak lub nie.
– Zgadzam się.
– Wydaje mi się, wydaje mi się, że współcześnie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie funkcjonuje wiele standardów po każdej ze stron.
– Ok.
– Jeśli jesteś facetem i masz partnerek ze 25, jesteś
– Ok, rozumiem.
W przypadku kobiety, jeśli ta ma – wracając do poprzedniego pytania – laska jest zajebistą osobą, autentycznie jest zajebista z charakteru, ale ma ze 100 fagasów, czy ożeniłbyś się z nią? No dajesz!
– Pewnie nie.
– Ok, o to pytam.
– To sporo facetów, naprawdę sporo.
– No dobra.
– Czy możemy proszę zejść z tematu biologii?
– O mój boże!
– Mam dość ciągłego…
– Oglądasz “Fresh and Fit”, “Overdose”. O co ci chodzi?
– Ok. Od dłuższego czasu staram się pokazać, że cała ta wymówka podszyta biologią, że mężczyźni mogą piep***ć się z iloma partnerkami tylko chcą, a kobiety nie, że kobieta nie jest biologicznie do tego predysponowana i tego typu bzdury, dosyć już tego. Gdzie tu jest ta biologia, z czym się porównujecie, ze zwierzętami?
– Człowiek to zwierzę.
– Ok.
– Tak czy nie? Chwileczkę. Człowiek jest zwierzęciem – tak czy nie?
– Jeśli chcesz.
– Chcesz o tym podyskutować? Dajesz.
– To jest temat na dyskusję. Ja wierzę, że człowiek jest stworzeniem boskim, nie wierzę w całą to narrację białego człowieka, że pochodzimy od małpy i tego typu bzdury, ale każdy wierzy w co innego.
– Tutaj musimy się zatrzymać. Dalsza dyskusja nie ma sensu, jeśli nie uznamy, że człowiek to homo sapiens, zwierzę i ssak.
– Jeśli zatem jesteśmy zwierzętami, to istnieje wiele różnych ssaków i zwierząt w ogólności, które wiążą się na całe życie z jednym tylko partnerem.
– Nie. W 95 proc. ssaków nie jest monogamiczne, przynajmniej nie osobniki męskie.
– Ok, załóżmy, że się zgadzam, choć nie powiedziałaby, że 95 proc.
– Nie, nie. To są statystyki, nie opinia. 95 proc. osobników męskich z gromady ssaków nie jest monogamiczna, lecz spółkują z wieloma samicami.
– Ok, zatem… Ok.
– Wkurza mnie to, bo nie sugeruję, że masz błędna dane.
– Mamy Google, możemy to sprawdzić.
– I tak nienawidzę Google, tak na marginesie. Ludziom się wydaje, że coś wiedzą, bo sprawdzili 5 pierwszych linków w Googlach. To jest żaden research.
– Ok.
– Wracając do tego, co mówiłam.
– Ok.
– Moim zdaniem, dlaczego rozwiązłość w przypadku mężczyzn… Jeśli facet ru*ha wiele lasek na mieście, to mi to nie imponuje i nie jest dla mnie niczym atrakcyjnym. To obleśne, jesteś ohydny i maczasz ogóra we wszystkim co się rusza.
– Jak sama mówisz, zgadzam się z tobą w 100 proc., ale gwarantuję, że masz fantazje seksualne czy idoli, osobę, z którą chciała byś być lub nią być taką ja ona. Tak czy nie?
– Nie chcę być irytująca, gdyż mówiąc to na taką wyjdę – ja lubię mieć faceta na wyłączność. Drake – owszem, jest atrakcyjny, ale nigdy bym się z nim nie umówiła. On jest taką męską dziw*ą, SIMPem.
– Nie, nie, nie. Chwila, chwila. Dlaczego mieszasz dziw*ę z SIMPem?
– Owszem, jest związek, ponieważ…
– Proszę do mikrofonu, lekko się przesunął.
– Moim zdaniem mężczyzna, który szuka walidacji u kobiet jest słaby.
– Ok.
– To odsyła nas do pojęcia (samca) alfa, ale nie wspominajmy nawet tego słowa, chodzi mi o to, że pewny siebie mężczyzna nie szuka by zaru**ać każdą laskę na osiedlu, ponieważ już jest spełniony, spędza życie na produktywnych czynnościach, chodzi na siłownię, zdrowo się odżywia. Sporadycznie wyrwie laskę na krótką znajomość, ale nie ryzykuje zaciążenia dziewczyny będąc rozwiązłym.
– Ok, będę się z tobą wykłócał i to ostro, bo to brzmi głupio jak cholera i oto dlaczego: Mamy takiego Drake’a, który zrobił sobie dziecko z gwiazdą porno, niejakiego P. J. Washingtona, który ma dziecko z laską, która powiedziała, że zrobiła karierę dzięki niemu.
– No dobra, ale dlatego, że ludzie tak postępują, nie znaczy, że jest to w porządku.
– Nie, nie, nie mówię, że to jest OK, lecz prezentuję ci kontrargumenty odnośnie tych “samców alfa”, facetów, którzy zarabiają kupę kasy, mają około 1,8 m wzrostu itd., itp. oni nadal ruch**ą na potęgę, więc nie zniekształcaj obrazu sytuacji, stąd mój kontrargument.
– Tak, wiem, ale czy się ustatkowali, czy mają wspaniałą rodzinę, czy są szczęśliwi, czy czują się spełnieni? Nie, są codziennie na dragach, piepr*ą codziennie jakieś najarane laski, oni są zagubieni w życiu.
– Nie chcę, byśmy zagubili się w tej rozmowie…
– Ale to jest prawda.
– Pytam ciebie, kto decyduje o tym, czym jest szczęście,
– Ale to jest prawda.
– Pytam ciebie, kto decyduje o tym, czym jest szczęście, czy jesteś spełniony czy nie, co sprawia, że mając rodzinę i dzieci jesteś bardziej spełniony, niż będąc singlem żyjącym swoim życiem?
– Masz rację. Każdy z nas inaczej postrzega rzeczywistość. Każdy… Rozumiem co masz na myśli i zgadzam się.. Ale przecież biologia, czyż nie? Tradycja przecież. Nie jest “tradycją”, by ludzie byli całe życie singlami. Bycie singlem czy singielką całe życie nie jest naszą tradycją. Skoro mówimy o biologii i świecie zwierzęcym, ludzie powinni dążyć do ustatkowania się, zgadza się?
– Ok.
– Ale mężczyzn to przecież nie dotyczy, nie?
– Nie do końca, nie. Ale zostawmy to na razie i wróćmy do wyjściowego pytania. Jeśli facet ma kontakty seksualne z wieloma partnerkami, taki facet dla ciebie osobiście jest bardziej czy mniej wartościowy?
– Mniej wartościowy.
– Ok, rozumiem, ale jeśli kobieta sypia z wieloma partnerami, czy jest ona mniej czy bardziej wartościowa?
– Oczywiście mniej wartościowa.
– Ok. Czy dla ciebie zarówno mężczyzna jak i kobieta są równi, jeśli facet sypia z 50 partnerkami, a laska z 50 partnerami, czy dla ciebie takie osoby są równo mniej wartościowe?
– Tak, na dzień dzisiejszy tak.
– Ok, dobrze. Jeśli jesteś spójna w swoich przekonaniach, to mogę z tobą dyskutować. Kolejny komentarz: “Czyli nie zaliczyłabyś Drake’a? Kłamiesz aż się patrzy”. Zdaje się, że pisze o tobie.
– Nie chcę nikogo irytować, ale nie, nie zaliczyłabym. Zdaje się, że pisze o tobie.
– Nie chcę nikogo irytować, ale nie, nie zaliczyłabym. Nie jest w moim typie. Nie, nie przespałabym się z nim.
– Kto zatem – żebyśmy mieli pełny obraz – kto jest twoim ideałem, mam tu na myśli blogerów, telewizję, YouTube’a, muzykę – cokolwiek. Kto jest dla ciebie takim ideałem.
– Osoba, której słucham?
– Nie, w kim się podkochujesz, celebryta w którym się podkochujesz.
– Boże, nie wiem, nie mam nikogo takiego.
– Ok, rozumiem. Póki twoje poglądy są spójne, to spoko. Kurcze. Wracamy od Gabby. Jakieś przemyślenia na koniec, coś, co poddałabyś pod dyskusję, z czym się nie zgadzasz odnośnie wypowiedzi ich, moich, jej, kogokolwiek?
– Zostaję przy tym, co powiedziałam wcześniej. Według mnie to jest hipokryzja, że facet może sypiać z kimkolwiek, z iloma kobietami tylko chce,
– Tak, już o tym zapomniałem, wróćmy zatem do tego.
– Czy to miało być, o to ci chodziło? Czy to miałeś na myśli pytając o moje stanowisko?
– Nie nie, jeśli masz coś do dodania odnośnie jakiegokolwiek poruszanego wątku wrócić do niedokończonego wątku, cokolwiek. Ok, jestem gotowy do dyskusji z tobą. Dajesz.
– Moim zdaniem to jest hipokryzja, kiedy my patrzymy na facetów sypiających z wieloma partnerkami, to widzimy was jako mniej wartościowych. Jednocześnie jednak kobieta – wy pewnie tak samo postrzegacie kobiety sypiające z wieloma mężczyznami, ale nie powinniście przypinać lasce łatki, że jest szma*ą, zajechaną szma*ą, kiedy wy faceci, wy faceci postępujecie dokładnie tak samo.
– Ok. Dla ciebie osobiście, jeśli chodzi o faceta, o którym masz takie czy inne zdanie, czy uważasz, że kobiety i mężczyźni powinni być równi we wszystkich aspektach czy tylko tych wybranych?
– Równi pod wszystkim względami odnośnie czego?
– Pod każdym względem. Jak sama powiedziałaś, chcesz tradycyjnego związku, gdzie facet dba o finanse, a ty zostajesz w domu z dziećmi. Nie widzę tu równości.
– Ok.
– Pytam w gruncie rzeczy o to, dlaczego wybiórczo podchodzisz do kwestii równości i nierówności.
– Nie traktuję tego wybiórczo, tylko… Mówię, z czym się zgadzam.
– Ok. Ale sama powiedziałaś, że nie powinno się nazywać dziw*ami kobiety i mężczyzn mających wielu partnerów czy partnerek i/lub jednocześnie chcesz, aby mężczyzn i kobiety obowiązywały inne standardy. Jak pogodzić te dwie rzeczy?
– Odmienne standardy… Chyba nie rozumiem, co masz na myśli.
– Ok. Postaram się jaśniej. Widzisz kobietę i mężczyznę sprzeczających się na ulicy. Co robisz?
– Jak to, co robię? Gdy sprzeczają się na ulicy…
– Tak, mężczyzna i kobieta kłócą się na ulicy i dochodzi do rękoczynów. Okładają się po twarzach czy coś w tym stylu. Co robisz? Może nieco zmodyfikuję tę sytuację…
– Nie wtrącam się.
– Co robisz? Może nieco zmodyfikuję tę sytuację…
– Nie wtrącam się.
– Ok, rozumiem. Zmienię nieco kontekst. Mężczyzna jest bity przez kobietę na ulicy. Co robisz?
– Co masz na myśli?
– Przechodzisz obok.
– Laska go obija, bo pewnie zrobił coś, co jej się nie spodobało, więc…
– Ok, rozumiem. Ale czy podejmujesz jakieś działania, czy po prosty przechodzisz obok, wzywasz policję? Co robisz?
– Zależy od sytuacji. Jeśli sprawa jest poważna i leje się krew, ostra przemoc i krew…
– Nie do tego stopnia, ale widzisz, że koleś nie jest agresywny, a laska sprzedaje mu ciosy pięścią, wali podbródkowym, itp.
– Jestem pewna, że ktoś już zdążył wezwać policję.
– Ok, czyli nie…
– Nie wiem, co bym zrobiła.
– Ok. Zamieńmy ich rolami – facet leje kobietę, nie ma krwi, podobna sytuacja. Co robisz?
– Dzwonię po policję.
– Dokładnie. Dziękuję. Oznacza to, że stosujesz odmienne standardy wobec kobiet i mężczyzn. Dlaczego zatem taka różnica standardów nie może dotyczyć wszystkich aspektów relacji między kobietami i mężczyznami?
– Dlaczego nie miałaby mieć zastosowanie we wszystkich aspektach?
– Tak, mamy odmienne standardy odnośnie kobiet i mężczyzn, odmienne standardy jeśli chodzi o randkowanie, odnośnie życia codziennego, odnośnie przemocy mamy inne standardy, dlaczego zatem chcesz te same standardy stosować wobec kobiet i mężczyzn skoro wiesz, że faktycznie one się różnią?
– Ok, moja opinia odnośnie kobiet i mężczyzn mających wielu partnerów to jest inna sprawa, nie wydaje mi się, żeby był to problem tego samego typu, co istnienie odmiennych standardów.
– Ok, wytłumacz mi to jeszcze raz. To właśnie chciałem przekazać,…
– Do czego zmierzasz?
– Już to powiedziałem. Kobieta i mężczyzna różnią się. Tak czy nie?
– Tak.
– Czyli jeśli chodzi o kobiety i mężczyzn, powinny obowiązywać ich inne standardy. Tak czy nie?
– Tak. Tak czy nie?
– Tak więc w każdym aspekcie kobiety i mężczyzn powinny obowiązywać inne standardy.
– Tak.
– Ok. Czyli podobnie jak w przypadku randkowania, jeśli kobieta coś zrobi niekoniecznie należy to rozpatrywać w kategoriach czegoś negatywnego czy pozytywnego, czasami nie może to być ocenianie przez pryzmat standardów dla mężczyzny. Dla przykładu, jeśli kobieta sypia z wieloma partnerami, jest postrzegana jako szma*a, a więc jest to zjawisko negatywne, ale jeśli mężczyzna tak postępuje, jest to postrzegane jako rzecz raczej pozytywna. Ok. Niech będzie. No dobra, idziemy dalej. Ok, czy masz jakieś uwagi końcowe, nie zgadzasz się z czymś? Widzę, jak na mnie patrzysz.
– Nadal uważam, że to jest przejaw hipokryzji, jak już na początku mówiłam.
– Ok. Tyle jeśli chodzi o uwagi końcowe. Jestem gotowa przejść do następnego tematu.
– A ty?
– Jak leci, stary?
– Też tak uważam. Czy nie zgadzasz się z czyś, o czym dzisiaj rozmawialiśmy?
– O wielu rzeczach rozmawialiśmy. Jestem usatysfakcjonowany.
– Ok, ok, spoko.
– Nie mam nic do dodania.
– Nikt nie chce wdać się w dyskusję.
– Teraz ty, na odchodne.
– Dbajcie od swoje kobiety, ok? Nie bądźcie SIMPami, małymi dupkami, dbajcie o swoje kobiety, stańcie na wysokości zadania, ok? Nie wymagam od was wiele!
Najnowsze komentarze