Patrice O’Neal o kobiecości i męskości.
29 Listopad 2016

Witamy w naszym małym programie. Dziękuję za zaproszenie. Zaraz coś wyjaśnię. Och, dziękuję. O Jezu. AIDS daje o sobie znać. Najpierw wyjaśnię, skąd mam takie podejście. Wiele osób wie, że byłem w Brazylii kilka razy, co najmniej dziesięć. I stało się tak, że w Brazylii doznałem olśnienia… z jakiegoś powodu nienawidzę latać. Nie znoszę latać samolotem. Wsiadałem w samolot na dziesięć godzin w jedną stronę, dziesięć z powrotem, żeby spotykać się z prostytutkami z krajów trzeciego świata. Trzeba to sobie jakoś wytłumaczyć, wiesz, powiedzieć sobie: „a, pojadę tam po seks”. Są przecież bliższe miejsca.
– Tak. Czy naprawdę trzeba jechać aż do Brazylii, żeby spotkać prostytutkę takiej klasy? Nie można znaleźć czegoś takiego tutaj?
– To kwestia mentalności.
– Nie, nie.
– Rozmawialiśmy o tym. Powiedziałeś, że to kwestia mentalności.
– To mentalność prostytutki. Chodzi ci o to, że udaje, że jej się to podoba? O to pytasz?
– Prostytutki w tym kraju zachowują się jak zwykłe kobiety. Zachowują się jak kobiety, które mają godność, zasady i własne granice.
– Och.
– I dbają o to…
– Och, w Brazylii jest…
– W Brazylii udają, że cię kochają, do tego stopnia, że dając im pieniądze, nie czujesz, że płacisz. Jakbyś nie kupował seksu. Nie sprawiają, że czujesz się jak ktoś bezwartościowy, kto płaci za seks. I ty z kolei nie sprawiasz, że one czują się jak ktoś bezwartościowy, kto sprzedaje seks. Tutaj panuje dziwna wojna, w której prostytutki są traktowane z brakiem szacunku. Tutaj jest coś w rodzaju: „Suko, sprzedajesz swój seks.” I mówią: pewnie masz kurwa żonę w domu, ty śmierdzący skurwysynie — przychodzisz tu i łapiesz ode mnie AIDS i kurwa — masz żonę i dzieci, jesteś dupkiem. To ta sama wojownicza postawa, którą widzisz przy darmowych dziwkach.
– Tak, taką samą, jaką masz z żoną.
– Taką, jaką masz z kimś, za kogo nie płacisz. Jak jedziesz do Brazylii, widzisz mężczyzn, rozsądnych mężczyzn, którzy chodzą trzymając za rękę prostytutki, z którymi ty pieprzyłeś się wczoraj. I musisz do nich podejść. Mówisz: hej, jak się masz? I musisz udawać, że nie kupiłeś tej laski wczoraj. Hej, jak się masz, Inka? A ona mówi: cześć. A on mówi: zabiorę ją do domu, całując ją w usta. I po prostu myślisz: o rany. Ale jest w nich coś, co cię… to dziwne uczucie. Co się stało, co mnie ogarnęło i do czego to doprowadziło, wynika z przeszłości, kiedy byłem Panem „Napiszę-wiersz-dla-laski”, Panem „Nie wychodź za długo”, bla, bla, bla.
– O Boże… Pisałeś wiersze.
– Kiedyś… wiesz, co robiłem? Przynosiłem róże. Róże, poezja. Oto, co kiedyś robiłem.
– Chciałabym zobaczyć niektóre z tych wierszy. Oto, co robiłem w liceum. I powiem wam. Żebyście nie myśleli, że jestem kimś innym, musicie zrozumieć, że jestem grubasem. I musicie zrozumieć, że miałem dość spania tylko z grubymi dziewczynami. Chociaż naprawdę lubię grube dziewczyny. Naprawdę je lubię, z natury, lubię grube dziewczyny. Ale powód był taki, chciałem pieprzyć gorące kobiety. I pomyślałem: wiem, że widywałem grubych skurwysynów z gorącymi kobietami. Kiedy byłem nastolatkiem, pisałem wiersze, były jak ten program, który pokazywał obrazki. Jak on się nazywał? Pokazywali obrazek, na przykład pszczołę, potem znak plus, a następnie liść. I wychodziło z tego słowo „believe” (uwierzyć). To się nazywało rebus. Więc pisałem dziewczynie wiersz. Doceniam cię. A ja bym dopisał gałkę oczną. Wiśnia. Potem krzesło. A potem coś w stylu plusa. Mówiłem: to dla ciebie, kochanie, chciałem zapytać, czy mogę zabrać cię na randkę. A ona odpowiadała: wynoś się stąd, grubasie. A ja: co jest, do cholery?
Dlaczego nie mogę zdobyć dziewczyny, której pragnę? I z czasem, przez te lata od liceum, to była raczej frustracja niż złość.
No więc, czego potrzeba? Czy trzeba zrobić 75 pompek? Czy trzeba zrobić 1000 brzuszków? Czy trzeba mieć fajny samochód? Czy trzeba mieć zajebisty motocykl?
Potrzeba pewności siebie. I musi to być prawdziwa, szczera pewność siebie.
Patologia pokoleniowa: Narcyzm to nie wielkość [wspaniałość]
– Czy teraz, zdobywasz te kobiety dzięki pewności siebie i temu, czego doświadczyłeś w Brazylii?
– Tak. Ale pozwól, że powiem, na czym polegało to odkrycie. Odkrycie było takie: po co, do cholery, lecę 10 godzin tym złomem, żeby oglądać kobiety z krajów trzeciego świata? Dlaczego? Kiedy pytasz „dlaczego”, to jeden z głównych problemów między kobietami a mężczyznami. Dotyczy to głównie mężczyzn. Mamy pierwotny instynkt, który czujemy w środku. I często przez to, że świat stał się taki miękki, wręcz przesiąknięty kobiecym sposobem myślenia, mężczyźni tłumią swoje… Te pierwotne odruchy.
To uczucie, kiedy twoja żona coś zrobi, albo żona innego faceta coś zrobi i czujesz to w żołądku. Czy twoja kobieta zrobiła kiedyś coś, że aż w środku myślisz: co za wredna suka. Ale ona to robi i niby nie ma w tym nic złego. Nie potrafisz dokładnie wskazać ani nazwać o co chodzi. Na przykład mówisz: kobieto, zwariowałaś? Ona pójdzie, co? Przecież tylko poprosiłam o sok pomarańczowy? A ty wiesz, że zrobiła coś jeszcze oprócz tego. Ale nie możesz…
Praktyczna Kobieca Psychologia: Dla praktycznego mężczyzny – Zrozumienie psychologii kobiet
Mężczyzna mówi swojej żonie, aby nim manipulowała!
– Chodzi o intencje stojące za tym, co się dzieje.
– Tak.
– To jest manipulacyjne. W naszej kulturze kobiety są wychowywane tak, by manipulowały.
– Przez kogo są tak wychowywane?
– Nawet nie sądzę, że robią to świadomie.
– Rozumiem, o co ci chodzi. Na przykład nie może po prostu powiedzieć, co naprawdę myśli. To musi być coś z tym sokiem pomarańczowym.
– To jest ta zła rzecz.
– Nie chce wyjść na niemiłą. Natomiast Brazylijki powiedziałyby wprost: wiesz, nie podoba mi się twój kapelusz albo coś w tym stylu.
– Nie, nie robią tak. Nie, mówisz o spaniu po jednej stronie łóżka.
– Po jednej stronie łóżka?
– O tym właśnie mówisz.
– To subtelna, wrodzona manipulacja…
– Opowiem ci historię na ten temat.
– Jest w tym subtelna, wrodzona manipulacja i nawet nie sądzę, że to jest zamierzone. Myślę, że to po prostu naturalne. To jest w pewnym sensie bardzo naturalne. Ta manipulacja jest tak bardzo naturalna.
– Pozwól, że opowiem ci historię na ten temat. Pozwól, że opowiem, co się wydarzyło. Lata temu, moja była dziewczyna, z którą do dziś się przyjaźnię, kładliśmy się spać. Wiesz, często bywałem u niej w domu. Zwykle razem zasypialiśmy. I pewnego dnia, właśnie o tym mówię, o takim przeczuciu, że coś jest nie tak, co do cholery? Nienawidzę tej baby, ale nie wiem dlaczego. Powiedziała: chodźmy spać. Kładziemy się spać. I ona mówi, zanim się położymy: po której stronie łóżka chcesz spać? A ja na to: po tej stronie. A ona na to: ale wtedy nie będę widzieć telewizora. W środku myślę: co za wredna baba? Nie pytałem, po której stronie chcesz spać. Połóż się po prostu na tej cholernej stronie, na której chcesz spać. Po co mnie o to pytałaś? W środku miałem ochotę ją zwyzywać. Ale w głowie myślę: chwila, moment. Jeśli ją zwyzywam za to, pomyśli sobie: o, jakiś wariat. Więc przez ostatnie pięć lat nauczyłem się, między innymi dzięki spotkaniom z Dante i Kathleen, nauczyłem się od razu podchodzić filozoficznie do swojej złości i pytać: dlaczego jestem zły? No dobra, jestem zły, bo ona tak zrobiła. Ta krótka historia pokazuje, że zrobiła to, bo kobiety mają w głowie dwie rzeczy. Mają w sobie coś, co sprawia, że mówią: kocham cię. Jesteś facetem. Jesteś większy ode mnie. Jesteś silniejszy ode mnie. Do cholery, nawet nie otworzę słoika ogórków bez ciebie. A potem druga strona ich umysłu myśli: ty pieprzona cioto. Czemu w ogóle cię to obchodzi? Dlaczego tak bardzo kochasz tego drania? Chcą tych dziewczyńskich rzeczy kosztem twojej męskości. Chcą twojej męskości, kiedy im się podoba.
[Kobiece] Manipulacje: Poradnik dla początkujących – Rian Stone
– Moim zdaniem tu tkwi problem. Zazwyczaj, gdy mężczyźni poznają kobiety, wysyłają swojego przedstawiciela, jak to nazywam. To ten gość od PR, w garniturze, a najpierw trzeba wysłać typa z lokami i złotymi zębami z sortowni. Musisz go posłać na pierwszy ogień.
– Po co to robić?
– Kiedy poznajesz kobietę, musisz być sobą, a nie skupiać się na tym, żeby ją zaliczyć czy uwieść. Musisz być sobą.
– Ale widzisz, idziesz dalej, bo tu właśnie musimy wkroczyć. Bo musisz zrozumieć, na czym polega pomoc tego programu. Pomóc wszystkim facetom przede wszystkim po to, żeby jeśli kiedyś zerwiesz z dziewczyną, nie musiał się użerać z tą babą i tym, że źle ją wychowałeś. Jeśli ty nie wychowasz swojej kobiety jak należy, możesz wpędzić mnie w paskudną sytuację. Jeśli jej nie wychowasz, to jak z dzieckiem, które nie nauczyło się zasad w domu, wychodzi na ulicę, kradnie, napada na ludzi i woła: 'hej kochanie, hej suko’. Bo rodzic źle je wychował. Muszę się użerać z waszymi głupotami, panowie. Ten program ma w skrócie pomóc facetom zrozumieć i dać wam możliwość pokazania dziewczynie innego sposobu myślenia. Na tym polega ten program.
– A co z tematem dziewczyny w łóżku? Chciałbym do tego wrócić. Myślisz, że zrobiła to z powodu swojej niepewności?
– To współuzależnienie, była jednocześnie arogancka i pokorna. Ona chce, żebym zachowywał się jak facet, tzn. otwierał drzwi, płacił za nią, zakładał jej płaszcz. Chce tej dżentelmeńskiej strony, ale nie chce pokory. Nie chce tej pokory, żeby powiedzieć: kochanie, oddaję ci decyzję jako mężczyzna. Zmuszam cię do podjęcia właściwej decyzji. To jest przymus, coś nienaturalnego, nie odpowiada moim pragnieniom. Bo kobiety nie wiedzą, jak trafić w męskie pragnienia. Gdyby umiała to zrobić, od razu oddałbym jej tę stronę łóżka, którą chce. Bo pomyślałbym: kochanie, możesz nie widzieć, jeśli będę po tej stronie. A ja już się męczę, po prostu połóż się z boku. Ale nie byłem tak wciągnięty w jej sprawy, żeby po prostu powiedzieć: „hej, położę się gdziekolwiek”. Ale ona udawała, rozumiesz i od razu to wyczułem. To właśnie moje przeczucie wyłapało to udawanie z jej strony; pomyślałem: że co?
– Jej pytanie „gdzie chcesz spać” nie jest szczere, to nie jest prawdziwe pytanie. Właśnie o to chodzi.
– I ten pierwotny instynkt, który mamy jako mężczyźni.
– To wydaje mi się po prostu absurdalne.
– Oczywiście.
– Ale jako kobieta, nie wiem, ja tak nie robię. Zazwyczaj mówię wprost to, co myślę.
– No dobrze, a kto potwierdzi, że ty tak nie robisz, Kevin? Bo trudno mi w to uwierzyć.
– No dobrze.
– Bo jesteś kobietą.
– Naprawdę?
– Masz trudność z wyrażeniem tego, co teraz czujesz. Widzisz, ona plącze się w słowach, bo naprawdę chce… to jej druga połowa. To jest wewnętrzny dialog. Pozwól, że wyjaśnię, co się dzieje. Jeśli mnie słuchasz.
– Ja bym tego nie zrobiła. Gdybym chciała oglądać telewizję, powiedziałabym: czy mogę się położyć tam, gdzie będę widziała ekran?
– Zamknij się, do cholery.
– Oto, co się dzieje.
– Cicho, cicho. Oto, co się dzieje. Nie robisz tego. Nie robisz tego. Nie robisz tego. I przestań. Bo już z tobą rozmawiałem. Często tak robisz. Rozmawiałaś kiedyś z Kathleen? Jedna rzecz, która mnie drażni, to jak mówi: „eee, eee, eee”. Bo próbuje dobrać odpowiednie słowa. Jesteś mniej emocjonalna niż większość, bo masz kilka różnych osobowości.
– Kathleen jest trochę jak typowa chłopocora i ciągle balansuje między obiema stronami. Jej męska i kobieca strona są ze sobą w ciągłym konflikcie. To zawsze jest w sprzeczności.
– Bo szukasz sposobu, żeby wyrazić to, co chcesz powiedzieć. Czy rozumiesz? Nie masz tej pierwotnej natury. Twój pierwotny instynkt to nie szczerość. Nie kierujesz się szczerością. Nie urodziłaś się z wrodzoną szczerością. Kobiety nie rodzą się z naturalną szczerością. Nie musisz taka być. Nie musisz mieć charyzmy. Nie musisz wszystkiego rozumieć. Wystarczy, że masz to w sobie. Spójrz na to. Mężczyźni rozwinęli wiele różnych umiejętności werbalnych, których kobiety nie posiadają, bo nie musiałyście ich rozwijać. Nie musicie mieć umiejętności prowadzenia rozmowy. A kiedy już potraficie rozmawiać, często narzucacie to mężczyznom. Bo wiecie, że większość kobiet tego nie potrafi. Więc przelatujecie nad facetami jak wielki cholerny jastrząb i zmuszacie ich do słuchania.
– Przepraszam. Czasem narzucam innym rozmowę.
– Śmiało. Dokończ myśl.
– Witaj. Przepraszam. Mylisz się.
– Dlaczego się mylę?
– Nie zmuszam nikogo do rozmowy. Robisz to. Wychodząc od ciebie, to brzmi absurdalnie.
– Ale wiem, że to, co mówię, jest o wiele ciekawsze.
– Wiem, o czym mówię.
– Tak. Bo naprawdę, nie tylko mam coś do powiedzenia. Jest coś, co możesz zrobić wobec kobiety i zadziała to w 99,9% przypadków. Jeśli ona powie: oto, co myślę. Wystarczy, że zapytasz ją: dlaczego? Ona nigdy nie zastanawia się, jaki jest prawdziwy powód jej myśli. Po prostu pojawia się jej jakaś myśl. Ale nigdy nie ma za tym żadnego uzasadnienia. Faceci zawsze mają jakiś powód, dla którego coś mówią.
Czemu mężczyźni tak długo myślą, zanim odpowiedzą?
– Nie rozumiem, czemu faceci potrzebują tyle czasu na myślenie, żeby odpowiedzieć na pytanie.
– Najpierw musimy w ogóle zauważyć, że padło pytanie, a potem upewnić się, że dobrze je zrozumieliśmy. Następnie sprawdzamy, czy pytanie nie jest podchwytliwe i dopiero zaczynamy układać odpowiedź. Potem szukamy najlepszych słów, żeby ją przekazać, a następnie rozważamy wszystkie za i przeciw, jeszcze raz analizujemy sytuację i upewniamy się, że pytanie na pewno nie jest pułapką i dopiero wtedy odpowiadamy. To naprawdę wyczerpujące.
– Bo zawsze wiesz, że ktoś cię o to zapyta. Bo istnieje szansa, że jeśli coś powiesz, ktoś zapyta cię, dlaczego to powiedziałeś. Albo dlaczego tak się czujesz.
– Patrice, jesteś bardzo wycofany.
– No i?
– Zachowujesz się, jakbyś ciągle walczył.
– Muszę taki być. Tak. Tak. Kto, do cholery, zrobi to, jeśli nie ja? Kto ci powie, żebyś się zamknęła, jeśli ja tego nie zrobię?
– Słuszna uwaga. Po prostu, wiesz, ta kobieta.
– Słuszna uwaga.
– No właśnie. Wiesz dlaczego? Strefa komfortu kobiet to…
– Ta kobieta, o której mówisz. Ta kobieta z tym problemem.
– Kobiety, o których mówię.
– Kobieta, z którą byś się umówił. To zachowanie wynika z braku pewności siebie. Moje pytanie brzmi: dlaczego ta kobieta jest w łóżku z facetem, co do którego ma takie wątpliwości? Chodzi o to, że ta kobieta nie wiedziała, czy ją kochasz. To było jej sprawą. Była niepewna siebie.
– Kathleen, opowiedz o tym facecie, tym niezdarnym, którego nazwałaś bardzo miłym, ale zerwałaś z nim, bo chciał mieć dzieci. Pamiętasz, jak o tym rozmawiałyśmy?
– To nie byłam ja.
– Tak, to byłaś ty. Powiedziałaś, że to był facet. On jest lekarzem albo kimś podobnym.
– Kathleen, pokaż tę osobowość, która powinna pojawić się w programie.
– Był facet, o którym mówiłaś, że chciał mieć dzieci, a ty nie mogłaś mu tego dać.
– W porządku.
– Wiesz, o czym mówię?
– To nie chodziło o dzieci, ale tak.
– Czy coś w tym rodzaju.
– Twoja kariera.
– Tak. Był lekarzem.
– Zaczekaj chwilę. Ale jaki jest sens tej historii? Po co w ogóle przygotowujesz się, żeby opowiedzieć tę historię? O co chodzi?
– To jednak nie jest kwestia emocji.
– Chodzi o to, że powiedziałaś, że zostawiłaś go samego. Naprawdę go lubiłaś. Nie, powiedziałaś, że naprawdę go kochałaś, ale pozwoliłaś mu odejść, bo go kochałaś i nie mogłaś dać mu tego, czego chciał.
– Dokładnie.
– Co jest bzdurą. W gruncie rzeczy, jeśli kogoś kochasz, jesteś gotowa coś dać.
– Zaczekaj, pozwól jej opowiedzieć tę historię.
– Proszę bardzo.
– Proszę, kontynuuj. Opowiedz historię.
– To bardzo podstawowa sprawa.
– Powiedz. Opowiedz tę historię.
– On tak naprawdę chciał się ożenić i prowadzić inne życie niż to, które ja wtedy prowadziłam. On był lekarzem, wstaje o szóstej rano. Ja kręce się po mieście i występuję jako komik.
– No dobrze.
– Ostatecznie to się nie uda. To nie jest facet, który szuka przygodnego seksu czy czegoś w tym rodzaju.
– No dobrze.
– Tego właśnie chce. Jest na takim etapie życia, że chce się ustatkować.
– W porządku.
– Miał tę karierę, ale po prostu się nie udało. I tyle.
– Dlaczego się nie udało?
– To nie chodzi o sprawę z łóżkiem i telewizorem.
– Nie, nie mówię tego.
– Często oglądał telewizję w łóżku. Nigdy nie było z tym problemu.
– Poczekaj chwilę. Zaczekaj. O to mi chodzi. Myślisz, że miałaś powód, ale pozwól, że powiem ci, jaki był naprawdę. Powodem była niepewność. Odeszłaś od niego właśnie z tego powodu. Odeszłaś, bo czegoś ci brakowało, a bardzo tego chciałaś, to trochę jak lęk przed sukcesem. To ten mechanizm autodestrukcji, to samoponiżanie, nad którym masz kontrolę.
Robiłem to wiele razy. Jestem osobą, która pali za sobą mosty. Jestem zawodowym podpalaczem mostów. A palenie mostów to w gruncie rzeczy sytuacja, gdy czujesz się trochę podenerwowany. Na przykład kumpel mówi: „Hej, chcesz przyjść i zrobić ten program radiowy?”
A ja jestem przerażony do granic możliwości, prawda? Przychodzę tutaj i robię coś, żeby po swojemu rozwalić ten program radiowy. Nie przychodzę tu, żeby zmierzyć się ze stresem, że mogę być kiepski, tylko udaję, że się starałem. Bałaś się ponieść porażkę w tym związku według jego zasad, nie dorównać lekarzowi. Bo powiedziałaś: dlaczego miałabyś mówić, że on był lekarzem? Wiesz dlaczego? Bo to stawia go na wyższym szczeblu społecznym, a ty możesz pomyśleć: „jestem tylko zwykłym komikiem”.
On jest lekarzem. On oczekuje pewnych rzeczy, których nie mogę mu dać. Zamiast spróbować i może dać mu coś od siebie, stwierdziłaś: mam to gdzieś, jebać to. Odchodzę stąd. Bo bałaś się przegrać na jego zasadach, bo jesteś kobietą.
Zobacz na: System Oceny Indywidualnej Dziewczyny
Jak zaliczać jak watażka: 37 zasad podbijania do dziewczyn typu modelki
Patrice O’Neal o kobiecości i męskości
Najnowsze komentarze