Jak komunikuję się teraz bez słów z moją kobietą [HornsOfApathy]

6 lipiec 2020

Jak komunikuję się teraz bez słów z moją kobietą

Na początek warto wspomnieć, jak kiedyś postępowałem:

Dużo mówiłem. Naprawdę dużo. Rozmawiałem z moją kobietą o rzeczach, które mnie denerwowały, irytowały lub smuciły. Obrażałem się i czasem nie odzywałem się do niej z tych samych powodów. Komunikowałem się z nią jak kobieta. Pozwalałem, by emocje mną rządziły. Jak u kobiety.

Mówiłem jej, że jestem niezadowolony z ilości seksu, jaką mieliśmy. Rozmawiałem z nią o tym, jak blisko się czuję, gdy mamy ze sobą fizyczną intymność. Mówiłem o wizji naszej przyszłości, ale nigdy nic z tym nie robiłem. Mówiłem o naszych dzieciach i ich zachowaniach, ale nigdy nic z tym nie robiłem. Byłem tylko gadaniem. Za dużo, kurwa, mówiłem. Jeśli zajrzysz do moich starych wpisów z serii Own Your Shit, zobaczysz, że wtedy też gadałem za dużo. W końcu nauczyłem się ZAMKNĄĆ KURWA MORDĘ [STFU]. Jeśli na początku nie Zamykasz Kurwa Mordy, robisz to źle. Niedawno pojawił się nowy użytkownik forum Małżeńskiej Czerwonej Pigułki [MRP], a ja dałem mu taką radę, gdy myślał, że zdał gówno test:

„Chcę, żebyś czegoś spróbował.

Przez następny tydzień bądź miły. Ale nie mów, kurwa, ani jednego cholernego słowa o niczym poza logistyką. Dostajesz gówno test? Zamknij Kurwa Mordę. Test na komfort? Zamknij Kurwa Mordę. Po prostu bądź, kurwa, cholernie autystycznym dupkiem w tej kwestii. Jasne? Po prostu ZAMKNIJ KURWA MORDĘ.

Bo kiedy już prawie zdasz gówno test, zamykając, kurwa, mordę, otwierasz swoją pedalską buźkę i zawalasz ją tym gównem. Cholera, człowieku. Zamknij, kurwa, mordę.

To tylko tydzień. A ona będzie cię testować jeszcze mocniej. Po prostu zamknij, kurwa, mordę, gdy to się stanie. Bądź, kurwa, robotem przez tydzień. Kurwa!

A jeśli nie możesz zrobić tego dla mnie ani dla siebie, zrób to dla niej, bo najwyraźniej wszystko, co robisz, i tak jest już dla niej. To powinno być łatwe!

Po tygodniu będziesz wiedział, jak naprawdę wygląda Zamykanie Mordy. Bez szampana, bez debilnych odpowiedzi, bez poruszania tematu braku seksu. Musisz wytrenować tę swoją małą, pedalską buźkę, żeby się zamknęła. Zrób to.”

Dałem mu tę radę, bo wiem, że nawet gdy próbowałem milczeć, nie robiłem tego naprawdę. Dochodziłem prawie do mety z Zamykaniem Mordy, która budowałaby niepokój albo stoicki spokój, a potem moja pedalska buźka znowu się otwierała o czymś pedalskim i… o cholera… zaczynało się. Pedalskie gadanie. Jestem smutny. Martwię się. Czuję się samotny. Czy możesz ogarnąć moje małe emocjonalne odpały? Powinniśmy robić to czy tamto. Zróbmy plan, żeby to zrobić. Co do cholery. To nie jest przewodzenie. To jest gadanie.

Nauczenie się, jak trzymać język za zębami, to prawdziwa sztuka, którą musisz opanować.

Jeśli słuchasz wystarczająco uważnie, zwykle jest tam jakieś przesłanie. Czasem ukryta kobieca wiadomość brzmi: „jesteś pedałem”… a czasem: „chcę po prostu paplać o przypadkowych rzeczach, które dzieją się w moim życiu, i zajmować twój czas, rozmawiając o tym, bo czuję się wartościowa, gdy mężczyzna, którego podziwiam i szanuję, mnie słucha”. Regularnie piszę na forum MRP o tym, jak nauka, kiedy otworzyć usta, to kolejny krok. Jest tu mnóstwo postów o tym, jak to robić. Przeczytaj je. Jak nauczyć się Trzymać Mordę na Kłódkę? Zamykając kurwa swoją mordę. Po prostu zacznij milczeć. Chcę porozmawiać o tym, jak teraz stosuję trzymanie języka za zębami, daleko poza tymi pedalskimi rzeczami, które nie ośmieliłyby się wyjść z moich ust, bo gdybym je wypowiedział, sam walnąłbym się w jaja, gdy tylko stałyby się słyszalne.

To jest wyższy poziom – sztuka milczenia. Dla mnie to już dawno przestało się ograniczać tylko do gówno testów. Na tym etapie mojej własnej podróży to wszystko jest już niemal drugą naturą, stało się instynktowno.

Szczerze mówiąc, pewnie dostaję gówno testy znacznie częściej, niż sobie uświadamiam. Zdawanie gówno testów staje się po prostu tym, kim jesteś jako mężczyzna. Na początku bardzo ci na nich zależy, ale po rozwinięciu niezależności od wyniku i mentalności obfitości zmienia się całe twoje podejście do przejmowania się nimi. Bo przestaje ci zależeć. Naprawdę.

W pewnym momencie zaczynasz widzieć je takimi, jakie są… to po prostu kobiece sprawy. I to jest CEL gówno testów. Żeby naprawdę i autentycznie nigdy nie przejmować się nimi, kurwa, wcale. Właściwie zaczynasz ich w ogóle nie zauważać. A jak masz zauważyć coś, na czym zupełnie ci nie zależy? I właśnie wtedy pojawiają się testy na komfort, dużo bardziej gwałtowne, jak niespodziewana fala na oceanie kobiecości i te wciąż bardzo łatwo zauważyć. Nie da się ich przegapić.

Te? Te możesz lubić zdawać. Jest coś pięknego w tym, gdy kobieta potrzebuje poczuć się ważna, dostrzeżona. To przypomina mi, jak delikatne i kobiece potrafią być. Mały pocałunek w czoło i słowa „jesteś słodka, kochanie” potrafią zadziałać jak magia, przypominają jej, że została wybrana przez nagrodę. Przez ciebie.

Style komunikacji, które znam:

W czasie mojej obecności tutaj zauważyłem, że większość mężczyzn komunikuje się ze swoimi kobietami w dwóch podstawowych stylach. Wspominałem o tym wcześniej, ale często piszę o trzecim podejściu,którą w zarządzaniu władzą, jak sądzę, zarówno u/InChargeMan, jak i ja próbujemy realizować, używając dynamicznej relacji Dominacja/Uległość jako narzędzia [nośnik] dla tego stylu komunikacji.

Preferencja komunikacyjna #1 – Komunikacja otwarta (bezpośrednia fizyczna)

Użytkownik u/red-sfpplus może powiedzieć więcej o tym stylu. Napisał post o tym, jak nienawidzi ukrytych testów – szczególnie testów na komfort. Rzadko komunikuje się w sposób ukryty, preferując bezpośrednią, otwartą komunikację. Powiedziałby coś w stylu: „Lubię, gdy nosisz korek analny w sklepie spożywczym. To mnie podnieca i sprawia, że jestem zadowolony”. Chociaż ten styl jest otwarty i bezpośredni, taka komunikacja w sposób ukryty przypomina jej, że to on ma ugruntowaną pozycję w relacji, chociaż nie ponosi odpowiedzialności za jej utrzymanie i przez komunikację sugeruje jej sposób na wniesienie wartości do związku.

Preferencja komunikacyjna #2 – Komunikacja otwarta i szczera (ekspresyjna emocjonalna)

Użytkownik u/Blarg_Risen napisał cały artykuł o tym, jak używa tego typu komunikacji w swoim związku. Komunikowałby swojej kobiecie: „Potrzebuję fizycznej bliskości”, rozumiejąc, że w tej wypowiedzi nie ma żadnego ukrytego kontraktu i nie zawiera ona „Oczekuję… a jeśli nie…”.

On jasno rozumie, że jest mężczyzną o wysokiej wartości i wybiera życie w otwartości emocjonalnej, komunikując się wprost, z pełną świadomością, że to ona podejmuje decyzję. Wierzę, że używa tej metody, aby zasugerować jej, że za każdym razem wybiera jego, co wpływa na relację, a zatem jest jej odpowiedzialnością, i w ten sposób dodaje wartość.

Preferencja komunikacyjna #3 – Hybryda mentalna (fizycznie bezpośredni i emocjonalnie ekspresyjny)

To jest to, w co naprawdę chcę się zagłębić, podając przykłady.

Mój własny styl znajduje się gdzieś pomiędzy podejściem Blarga a Reda. Chcę mieć jedno i drugie. Chcę umieć głęboko komunikować moje uczucia i myśli nie słowami, lecz działaniami, bez żadnych ukrytych kontraktów. Dlatego stworzyłem dynamiczny układ, który mi to umożliwia. Wybrałem nośnik [narzędzie] Dominacja/Uległość, gdzie mogę spojrzeć na moją kobietę w określony sposób, nic nie mówiąc, a ona czuje przez to moje prawdziwe intencje.

To dla mnie komunikacja na poziomie duchowym, gdy czytamy się nawzajem niemal bez słów.

Innymi słowy: preferuję styl komunikacji, który zakorzeniony jest w kardynalnej zasadzie ZAMKNIJ KURWA MORDĘ (STFU).

Użytkownik u/weakandsensitive napisał wpis zatytułowany Talking – why you shouldn’t do it and why you sometimes should [Rozmowa – dlaczego nie powinieneś tego robić, a czasem jednak powinieneś]”, który doskonale podsumowuje styl komunikacji, jaki stosuję wobec mojej kobiety. To kolejny powód, by po prostu się nie odzywać. Używam mowy ciała i intonacji, kierując się intuicją i zaufaniem do mojego wewnętrznego, męskiego „instynktu”, a dopiero potem podejmuję decyzję, co chcę zrobić.

Mając to na uwadze, oto kilka przykładów, jak stosowałem ten styl komunikacji:

Jeśli jest nieco zrzędliwa, czasem odpuszczam i milczę, żeby zobaczyć, czy to tylko potrzeba wyrzucenia z siebie emocji. Ale jeśli powtórzy się to znowu, rzucam jej karcące spojrzenie, którego raczej nie zasługuje (w normalnej, niedominującej relacji byłoby to uznane za przesadę). Wtłaczam wtedy w nią swoją postawę i myśl:
„Kochana żono, dobrze wiesz, że to ja trzymam wszystkie karty. Naprawdę chcesz iść tą drogą?”
Od razu wie, że mnie nie zadowoliła. I nie potrzeba żadnych słów.

— Gdy jesteśmy wśród ludzi, a ona zrobi coś, co wykracza poza ramy, w jakich chce żyć (czyli moje), to delikatny uśmiech i przeciągnięcie palcami po jej naszyjniku (tzw. day collar) wystarcza, by dać jej znać, że chcę, by wróciła do swojej uległej roli. Ona odwzajemnia uśmiech, zauważa swój błąd i idziemy dalej. Bez słów.

— Raz w sklepie nakrzyczała na mnie, bo była zestresowana czymś zupełnie niezwiązanym z nami. Wie, że chce pokonać swoje problemy z lękiem. Od razu zrozumiała, że przesadziła. Gdy wróciliśmy do auta, wręczyła mi swoje majtki na resztę dnia – jako osobisty gest poddania. Żadne słowa nie zostały wypowiedziane.

— Gdy ją „karzę” (pamiętaj: w kontekście naszej relacji Dominacja/Uległość), oznacza to odebranie jej mojego czasu, uwagi lub aprobaty. Niektórzy Dominanci stosują fizyczne kary… to nie moja droga. Ja odbieram jej możliwość sprawienia mi przyjemności – i to wystarcza.
Robię to w sposób otwarcie ukryty – mówię jej, że była niegrzeczna, a potem pokazuję to czynami. Mam ważniejsze rzeczy do roboty niż tracić czas na żonę, która przekracza granice. Może sobie na to pozwalać, ale ja nie muszę tego tolerować.
Jeśli nasza relacja Dominacja/Uległość chwilowo się rozregulowała (co się zdarza – wszystko ma swoje fale), wtedy bardziej stanowczo wycofuję uwagę lub celowo tworzę drobny dramat, żeby wywołać gówno test [na atrakcyjność], który zdam w czuły sposób i tym samym przywracam dynamikę.

Dla kontrastu – oto kilka przykładów, gdy wszystko układa się dobrze:

— Chciała zrobić nowe danie i była przez to zestresowana. Pozwoliłem jej pozostać w tym napięciu, wiedząc, że szuka mojej aprobaty. Ale zamiast słów: „Dziękuję, to było pyszne”, dałem jej aprobatę porządnym seksem. To tworzy emocjonalny rollercoaster. Bez słów.

— W Walentynki napisała mi kartkę, zrobiła świetną kolację, zrobiła mi loda 4 razy w ciągu dnia, i zorganizowała wieczór randkowy w domu, łącznie z pełnym masażem.
Chciałem, by wiedziała, jak bardzo mnie to ucieszyło, więc następnego dnia spędziłem z nią 6 godzin tylko na przytulaniu i dawaniu jej komfortu. Bez słów.

— Uczesała się inaczej niż zwykle. Spojrzałem na nią z drugiego końca pokoju, wyglądało to świetnie. Sprawiło mi radość. Patrzyłem na nią, czułem ją, patrzyłem na jej włosy.
Powiedziała: „Podoba ci się moja fryzura? Uszczęśliwia cię?” Ja tylko się uśmiechnąłem. Bez słów.

Ogólnie rzecz biorąc – to wszystko jest psychologiczne i duchowe. Ona czyta mnie. Ja czytam ją. Ale tak naprawdę? To wszystko gra. To gra, panowie. Ciągle gram z moją kobietą.

Oczywiście, mógłbym po prostu powiedzieć jej to wszystko na głos:
„Pyszny posiłek!”,„Byłaś taka troskliwa w Walentynki!”, „Twoje włosy wyglądały niesamowicie!”. Ale to nie miałoby takiego samego efektu, jak pozwolenie, by jej wewnętrzny „chomiczek” w głowie wykonał całą pracę umysłową. A to pomaga mi osiągnąć mój cel: doprowadzić ją do bardziej uległego stanu, w którym komunikacja staje się coraz bardziej podprogowa, a nagrodą dla chomiczka za udane wyjście z labiryntu jest ser (czytaj: najczęściej mój kutas).

Racjonalizacja - chomik

Dzięki temu oboje możemy żyć w świecie niemal bezsłownej komunikacji, czując siebie nawzajem i nasze potrzeby. To jest właśnie to, co chcę osiągnąć.

Jej największą potrzebą jest być pożądaną i pochłanianą przez mężczyznę o wysokiej wartości. Moja największa potrzeba to mieć wartościowego sprzymierzeńca na mojej życiowej drodze. Wierzę, że ten styl komunikacji spełnia moje pragnienie zrozumienia wszystkich 4 kwadrantów Okna Johari, poprzez zniszczenie własnego ego i zrozumienie jej całkowicie – dzięki jej odsłonięciu się i podatności. Ona chce, bym był jej kapitanem w rozbijaniu jej ego, ujawniając te części, które uniemożliwiają jej stanie się tym wartościowym sprzymierzeńcem na mojej drodze. InChargeMan i ja wymienialiśmy się kiedyś notatkami na temat tej metody samorealizacji  i myślę, że ma rację, że ten typ komunikacji daje podstawy do osiągnięcia tego niemal niemożliwego celu. Im bliżej jesteś, tym trudniejsze to się staje.

No więc tak, wiem, to brzmi trochę jak telepatyczne połączenie dwóch umysłów.
Ale jestem tu po to, żeby powiedzieć: ten rodzaj komunikacji naprawdę jest możliwy, bo ja go doświadczam na co dzień. Jestem magikiem. Nie takim z prawdziwą telepatią, ale kimś, kto stara się ogarnąć duchowe, psychologiczne i biologiczne aspekty naraz.

Bo komunikacja to nie tylko przekazanie wiadomości, ale też sposób, w jaki odbiorca ją interpretuje. Nie tworzę zbyt skomplikowanego labiryntu dla jej chomiczka, ale pozwalam mu znaleźć proste wyjście. Gdy mam jakąś preferencję lub potrzebę, której nie mogę przekazać podprogowo, używam wtedy komunikacji bezpośredniej. Na przykład: „Wolałbym, żebyś dziś ugotowała coś w domu, zamiast iść na miasto, kochanie.” Wtedy ona znajdzie parę opcji i zapyta, co wolę. Jeśli nie mam żadnych preferencji, po prostu patrzę na nią, milczę i daje jej znać moją postawą, że mam to gdzieś. Przyciągam ją do siebie. Uśmiecham się. „W porządku, zrobię to danie. Myślę, że dziś będzie ci bardziej smakować, misiu.” Czy naprawdę obchodzi mnie, które danie wybrała? Nie bardzo. Gdyby obchodziło, to bym jej powiedział. To nie tak, że mogę wybrać „kurczaka po parmeńsku” zamiast „polędwicy w sosie kurkowym” samą siłą myśli. Ale jeśli pozwolę jej uwierzyć, że dokonała dobrego wyboru, nagradzając ją potem seksem, to wzmacniam i uczę ją, by z własnej inicjatywy starała się mnie zadowolić, poprzez pozytywną pętlę zwrotną.
(Znowu – mentalna gra, ale w innej formie.) To jest właśnie efekt, którego pragnę, tak samo jak Blarg, kiedy prosi swoją kobietę, by go wybrała.

Naucz swoją kobietę, jak używać wiadra, żeby gasiła pożary sama po to, by dodać wartości twojej podróży.

Nigdy nie przywiązuję się do efektów końcowych. Czasem mam preferencje – czasem nie.
Nigdy nie boję się mówić wprost, czego chcę – jeśli trzeba. Ale najczęściej?
Po prostu MILCZ.

Jak teraz reaguję na gówno testy?

 

Zazwyczaj po prostu Zamknij Mordę. Wiem, że gówno testy pojawiają się wtedy, gdy moja żona próbuje wrócić do swojej uległej ramy, odbijając się od mojej męskiej ramy. Kiedy to się dzieje, nie odpowiadam ciętą ripostą, Zgodzeniem się i Wzmocnieniem, Rozbawionym Mistrzostwem, Milczeniem albo Zamgławianiem. Patrzę jej w oczy, nie mówiąc nic (no bo hej – Zamknij Mordę!), projektuję moją dominującą ramę na nią, a ona czuje, że się od niej odbiła. To wszystko jest cholernie mentalne i bez słów. I nie ma w tym ani grama złości. To raczej komunikat energetyczny: „Na pewno chcesz to zrobić, moja słodka żono? Bo jeśli chcesz grać w tę grę, to ja mam wszystkie karty. I dobrze wiem, że mogę ci to udowodnić na górze w sypialni.”

Czasem, jeśli naprawdę przegina, używam Bezpośredniej Komunikacji Fizycznej: „Natychmiast ogarnij swoją sukowatą postawę.”

Innym razem, jeśli naprawdę przegina, używam Ekspresyjno-Emocjonalnej Komunikacji: „Potrzebuję radośniejszej żony wokół siebie.”

Ale głównie? Po prostu Zamykam Mordę. Patrzę na nią. A ona to czuje.

A czasem, gdy naprawdę przegina, zabieram ją na górę i wygrzmocę z niej sukowatość. Brzmi dziko, ale seks z wkurwem trafia ją dokładnie tam, gdzie trzeba. Może ten jej chomiczek boi się, że rżnę inne, albo że robię coś, co czyniłoby ze mnie jakąś ciotę. Albo może to po prostu jakiś dziwny kobiecy powód, który mam w dupie. Kogo to obchodzi? Ona musi poczuć swojego faceta, co z przyjemnością robię dla niej. Bo ją, kurwa, kocham.

Mój sposób to: STFU i pokazać jej to dokładnie tam, gdzie to ma znaczenie.

 

Przechodzenie tego stylu komunikacji do sypialni:

 

Już wcześniej pisałem o tym, jak zaprowadzić kobietę do łóżka, jeśli ma tendencje depresyjne i lękowe – to wciąż działa. Ale ostatnio wpadł mi w oko jeden aktualny post na r/askMRP, gdzie ktoś zapytał: Jak chwalić kobietę?

Pamiętasz, jak mówiłem, że najczęściej po prostu się nie odzywam? No to… co jeśli robi coś, co mi się podoba, zamiast coś, co mnie irytuje?

Pochwała, zawsze pochwała. Kobiecość rozwija się przez pochwałę. Ale jak ja mam chwalić, skoro używam niemal wyłącznie niewerbalnej komunikacji?

No więc: Chwalę ją sobą. Moim kutasem. Przytulaniem się jej do mojej klaty. Objęciem jej od tyłu. Ciałem. Wyobraźnią w łóżku. Czy prowadzę jakiś ranking czy listę punktów?
Nie. Kiedy robi nowe danie, zakłada nową seksowną sukienkę, flirtuje tak, że mnie to kręci, albo inaczej układa włosy, wzbudza to we mnie pociąg do tej wartości, którą wnosi w moje życie. A w centrum tego męskiego rdzenia jest iskra autentycznego pożądania. Ta iskra zapala się, gdy przyjmuję jej dar, obejmuję go, i podsycam, żeby rósł. Wybieram ją, przyjmuję jej próbę bycia zauważoną i docenioną, a w zamian daję jej swój rdzeń, swoje niewypowiedziane „ja”, często w postaci dobrego, solidnego rżnięcia. Największe pragnienie mojej kobiety to być wybieraną przez mężczyznę o wysokiej wartości – za każdym razem na nowo.

Naucz się chwalić swoją kobietę bez słów. Ciesz się odkrywaniem unikalnych, własnych sposobów, by pochwała, jaką dajesz, wypływała z twojego pragnienia. Obserwuj, jak rozkwita, stając się kobietą, która przeszłaby po szkle na kolanach, żeby tylko zasłużyć na ten rodzaj pochwały i dawaj jej tyle, by wiedziała, że zawsze gdzieś czeka jeszcze jedna kropla. Jeszcze jeden smak.

Rzadko otwieram usta, by powiedzieć jej, że coś, co zrobiła, mi się podoba.

Głównie Zamknięta Morda.
Zamiast tego, przekazuję jej te „feelzy” przez swoją seksualną energię i wyobraźnię. To ja jestem nagrodą. To ja jestem jej największym źródłem walidacji. Gramy oboje w długą grę. Czasem trzeba pozwolić jej wygrać.

Źródło: How I Communicate Now, Without Words

 

Zobacz na: Dominacja i uległość w małżeństwie: model kapitana i pierwszego oficera
Czerwono Pigułkowe role: Prakseologia dominującego mężczyzny – Ian Ironwood
Komunikacja nie działa…. A może…

Panie, ile kosztuje wasza uległość i jak ustaliłyście tę cenę? | Kevin Samuels