Whisper o tym, dlaczego debatowanie jest bez sensu
7 grudzień 2014
Mam nadzieję, że nie spóźniłem się za bardzo na imprezę pod hasłem „Publiczna Debata Polityczna umiera” albo „Nikt już nie zmienia zdania”, ale przypomniała mi się ciekawa dyskusja na ten temat z pewnym użytkownikiem z czerwono pigułkowego forum.
W tamtym czasie brzmiało to dziwacznie (jak większość rzeczy, które mówią), i chciałem poznać opinie innych na ten temat, ale zapomniałem. Choć nadal się zastanawiam, czy nie ma w tym ziarna prawdy. Albo czy ktoś inny też tak uważa. No cóż, lepiej późno niż wcale!
Debata o „miłym facecie”: Bohaterowie kontra antybohaterowie
Z Wikipedii:
Bohater:
„Bohater lub bohaterka odnosi się do postaci, które w obliczu niebezpieczeństwa i przeciwności losu lub z pozycji słabości wykazują odwagę i gotowość do poświęcenia – czyli heroizm – dla większego dobra całej ludzkości.”
Antybohater:
„Antybohater lub antybohaterka to główna postać w opowieści, która, w przeciwieństwie do tradycyjnego bohatera, działa w sposób nieheroiczny i brakuje jej konwencjonalnych cech bohaterskich, takich jak idealizm, odwaga czy moralność.”
Myślę, że to może być interesujący sposób na ujęcie debaty o „miłym facecie”. Chciałbym krótko przyjrzeć się jednemu filmowi, aby dodać głębi temu tematowi – „Avengers” (2012). W „Avengers” mamy dwóch klasycznych antybohaterów i dwóch klasycznych bohaterów. Iron Man (czyli Tony Stark) i Hulk (czyli dr Banner) to w dużej mierze antybohaterowie. Kapitan Ameryka (czyli Steve Rogers) i Thor to bohaterowie. Myślę, że kontrast między tymi postaciami daje wyobrażenie, z którym archetypem się utożsamiasz i do którego aspirujesz.
Przechodząc do Czerwona Pigułka kontra „miły facet”…
Uważam, że Czerwona Pigułka w dużej mierze przyjmuje archetyp antybohatera. Być może Czerwona Pigułka czasami zbacza w stronę nikczemności, co w większości przypadków jest szkodliwe, ponieważ większość kobiet musi dostrzec jakieś pozytywne cechy, aby utrzymać zainteresowanie. Na razie pominę przesadzone aspekty Czerwonej Pigułki i skupię się wyłącznie na antyheroizmie. Z mojego doświadczenia wynika, że niektóre kobiety zdecydowanie ciągnie do antybohaterów. Lubią tajemniczość, pościg, sekrety, mrok, itd. Myślę, że faceci, którzy są gotowi przyjąć Czerwoną Pigułkę, są z natury antybohaterscy. Kiedy przyjmują pewną formę antyheroizmu, nieuchronnie prowadzi to do większego sukcesu z kobietami. Mówienie im, żeby byli „miłym facetem” (czyli bohaterem), zawsze kończy się porażką. Po prostu nie odnajdują się w heroicznej roli.
Z drugiej strony, Czerwona Pigułka całkowicie ignoruje „bohaterską” stronę świata randek. Niektórzy mężczyźni są bohaterami (i niektóre kobiety również), a niektóre kobiety ciągnie do bohaterów. Myślę, że kiedy ludzie mówią „bądź miłym facetem”, w gruncie rzeczy mówią „bądź bohaterem”. Oczywiście to fatalna rada dla kogoś, kto w głębi duszy jest antybohaterem. Kobiety wyczuwają, kiedy udajesz. Aby być „miłym facetem” lub bohaterem, musisz być idealistyczny i/lub optymistyczny, dążyć do autentycznej bezinteresowności i stawiać dobro społeczeństwa ponad własne.
Może to głupi sposób patrzenia na sprawę, ale pomyślałem, że ta analogia może rozjaśnić pewne nieporozumienia i zwiększyć zrozumienie. Z mojej perspektywy to nie jest kwestia alfa kontra beta. Do kolesi z Czerwonej Pigułki: Bycie „miłym facetem” nie oznacza bycia „betą”… bycie „miłym facetem” to bycie bohaterem. Do kolesi z Niebieskiej Pigułki i osób spoza Czerwonej Pigułki: niektórzy mężczyźni i kobiety nie są zdolni do heroizmu, więc mówienie im, żeby byli bohaterami, to fatalna rada randkowa.” – Źródło: The „nice guy” debate: Heroes vs Antiheroes
Uwaga: Podkreśliłem istotny komentarz, tekst poniżej dla leniwych:
Ja:
Naprawdę świetnie to ująłeś 🙂
Dlaczego nie widuję Cię tu częściej?
On:
Bo to generalnie nie jest zbyt produktywne miejsce [Fioletowa Pigułka].
„Debata” to ćwiczenie retoryczne, którego celem jest ukazanie prawdy. Ale większość niebiesko pigułkowców nie mówi o prawdzie. Oni mówią o moralności.
Ich podstawowy argument brzmi: „Ludzie czytający forum Czerwona Pigułka [TRP] nie spełniają tego zestawu akceptowalnych i nieakceptowalnych myśli i zachowań, który stworzyłem w swojej głowie.” Możesz im wykazać, że zasady Czerwonej Pigułki opisują ogólne zjawiska w rzeczywistości, ale ich to nie obchodzi.
Obchodzi ich tylko to, czy coś jest „moralne”, a nikt inny nie ma dostępu do ich wewnętrznej mentalnej definicji moralności, więc nie ma o czym rozmawiać.
Są nawet tacy, którzy przyznają, że to wszystko zasadniczo jest prawdą, ale odrzuca ich „mizoginia”. Co w praktyce oznacza, że tak bardzo boją się męskiego gniewu lub dezaprobaty, że nie potrafią nawet zaakceptować, że mężczyźni mogą być źli we własnej prywatnej przestrzeni, którą stworzyli właśnie w tym celu.
Jedno to martwić się, gdy mężczyźni tracą panowanie nad sobą gdziekolwiek lub kiedykolwiek. Ale ci ludzie nie potrafią zaakceptować nawet sytuacji, w której mężczyzna wchodzi do własnej szafy, zamyka drzwi i tam się złości. To sprowadza się do jakiejś głębokiej nienawiści wobec mężczyzn. Zasadniczo to ludzie, którzy widzą mężczyzn jako tak brutalnych, zwierzęcych i niecywilizowanych, że nie można im pozwolić być nikim innym jak tylko spokojnym, bo inaczej porwą Fay Wray [Ann Darrow] i wdrapią się na Empire State Building.
Z takimi ludźmi nie da się rozmawiać, bo oni nie sprzeciwiają się temu, co mówisz, tylko temu, kim jesteś. To tak jakby czarnoskóry próbował „prowadzić dialog” z ludźmi z portalu Stormfront. W obu przypadkach nie zakładają, że jesteś rozsądnym człowiekiem… tylko szukają oznak nienawiści, którą już założyli, że masz. Stormfrontersi nazywają to „małpieniem się”. Niebiesko Pigułkowcy nazywają to „mizoginią”. Ten sam mechanizm. Są przekonani, że to tam jest i dostrzegają to w każdym Twoim słowie.
Nie uważam za wartościowe marnować czas na rozmowy z ludźmi, którzy nienawidzą mnie za to, że jestem i zachowuję się jak mężczyzna.
Znowu Ja:
… Wszystko, co musisz zrobić, to… założyć, że nie rozumiemy jeszcze tego, co mówisz. A w debacie trzeba wyjaśniać, skąd się bierze ostrość języka. I tyle…
Znowu On:
Nie, nie do końca. Bo Czerwona Pigułka to nie jest reklama, forum r/TheRedPill to nie miejsce do debat i nie prowadzimy rekrutacji.
Kiedy ludzie łapią się za serce i omdlewają z oburzenia nad „ostrym” językiem na forum r/TheRedPill, to robią metaforyczny odpowiednik wejścia do sali treningowej boksu w Echo Park i zażądania od grupy młodych Meksykanów w szortach i rękawicach w rozmiarze 16 oz, żeby natychmiast przestali się bić i „uzasadnili”, dlaczego biją się po twarzach.
Ci bokserzy robią swoje, w swoim miejscu, za które płacą. Drzwi nie są zamknięte tylko dlatego, że czasem ktoś zajrzy, spodoba mu się to, co widzi, i uzna, że to dobry sposób na poprawę kondycji.
Powodem, dla którego oczekujesz, że mężczyźni z Czerwonej Pigułki będą próbowali „debatować” i „przekonywać” Cię, jest to, że wrzucasz ich do jednego worka z ideologiami… takimi jak feminizm, socjalizm itp.
Ale te rzeczy są powszechnie normatywne. To znaczy, że są to pomysły na to, co wszyscy powinni robić.
Czerwona Pigułka nie jest w ogóle normatywna. Nie mówi o tym, co „powinno być”, tylko o tym, co „jest”. Udziela porad, ale nie moralnych – tylko praktycznych. „Zrób to, jeśli chcesz osiągnąć taki efekt.”
Szczególnie podoba mi się w drugim poście to wyjaśnienie, że Czerwona Piguła nie jest ideologią normatywną dla wszystkich. W ostatnim wątku omawiałem argument użytkownika u/we_are_legion o tym, że ludzie nie są ze sobą szczerzy i trochę to poszło w stronę „AWALT [Wszystkie Kobiety Takie Są]”, co mi nie pasowało. Dobrze widzieć odrobinę pokory ze strony kolesi z Czerwonej Pigułki 🙂
Pytanie bonusowe: Jak Czerwono Pigułkowcy godzą brak normatywności z koncepcją, że „Wszystkie kobiety są takie same [All Women Are Like That – AWALT]”?
Źródło: Whisper on why debate is pointless
Komentarz:
Whisper: Jak Czerwono Pigułkowcy godzą podejście nie-nakazowe z koncepcją , że Wszystkie Kobiety Są Takie Same [AWALT]?
To pytanie trochę mnie zasmuciło, bo uświadomiło mi, że tak naprawdę nie zrozumiałeś nic z tego, co napisałem.
Kim jest docelowy odbiorca powiedzenia „Wszystkie Kobiety Są Takie Same [AWALT]”? Do kogo skierowane jest to ostrzeżenie?
Do mężczyzn — i właśnie o to chodzi. To przypomnienie, żeby nie ufać, żeby nie ulegać pragnieniu uwierzenia, że ta kobieta, ta konkretna, którą poznaliśmy i pokochaliśmy, okaże się osobą, na której można polegać, która będzie wobec nas szczera i honorowa. To przypomnienie, że kobiety nie czują odpowiedzialności wobec mężczyzn, że zostały wychowane w lewicowej kulturze, która nieustannie wmawia im, że mężczyźni to uprzywilejowana kasta, i że nic, co kobieta zrobi mężczyźnie, nie jest w stanie go skrzywdzić przez jego „pancerz przywileju”; że wszystko, co od niego zabierze albo jakąkolwiek przewagę, jaką nad nim uzyska, to po prostu forma „rekompensaty” za jakiś domniemany dług, który wszyscy mężczyźni są winni wszystkim kobietom.
Od dziecka uczono ją racjonalizować wszystko, czego zapragnie — bo to ulubiony sport jej społeczeństwa. Co więcej, często robiono to nawet za nią, w jej imieniu.
Wszystkie Kobiety Są Takie Same [AWALT] to przypomnienie dla wszystkich mężczyzn, że kobiety nie tylko mogą się przeciwko nim odwrócić w każdej chwili, ale że mają ku temu zachętę.
Wszystkie Kobiety Są Takie Same [AWALT] oznacza: „dobrze byłoby traktować każdą kobietę wokół ciebie tak, jakby była właśnie taka — ponieważ to zjawisko jest powszechne, tak powszechne, że można je uznać wręcz za uniwersalne — a nigdy tego nie zauważysz, dopóki już się nie dzieje”.
To rada taktyczna dla mężczyzn, którzy chcą osiągnąć konkretny rezultat. To ostrzeżenie: „tu są skały — omiń je, jeśli chcesz dopłynąć tak gdzie chcesz dopłynąć”.
To nie jest nakaz moralny… Nie ma żadnego moralnego obowiązku, by nie ufać kobietom. Nieufanie kobietom to po prostu recepta na przetrwanie — a jak każda rada taktyczna, ma charakter opisowy.
Zobacz na: Etapy rozwoju moralnego Lawrence’a Kohlberga
Mężczyźni wychowywani na wybrakowane kobiety – Rian Stone
Czym właściwie jest Czerwona Pigułka?
Prawo Briffaulta: jedna z ważniejszych rzeczy jakie musisz wiedzieć jako mężczyzna
Najnowsze komentarze