Luksusowa marka przyszłych liderów świata
28 listopad 2011
Chcesz kupić zegarek za 10000 dolarów? „W latach 2009-14? Jasne, wezmę tylko płaszcz”.
Zegarki mają ten sam problem, co diamentowa biżuteria; lepiej, żeby były na tyle piękne, by zachować je na zawsze, bo jeśli spróbujesz je sprzedać, odkryjesz, że nie ma dla nich rynku wtórnego. Nikt nie chce naszyjnika, który czekał na ciebie, gdy wróciłaś z wyspy Cozumel [na Morzu Karaibskim]. „Dużo myślałem” – mówi – „o tym, jak łatwo byłoby ci zdobyć jakiekolwiek penisy tylko zechcesz. Weźmy ślub i upewnijmy się, że żadne z nas nigdy nie będzie szczęśliwe. Nie, nie, przeprowadzka bliżej rodziców nie brzmi jak zły pomysł”. Przekształcenie go w pamiątkę utrzymuje go poza rynkiem, a podaż pozostaje regulowana przez producentów, co moim zdaniem jest zmową, ale nie jestem prawnikiem.
Reklamy te można zobaczyć we wszystkim, czego bogaci ludzie używają do relaksu w niedzielne popołudnia, np. w czasopiśmie The Economist.
To genialna kampania z powodów technicznych i artystycznych. Jaką markę przekazuje? Jakość dziedziczenia.
Reklamy wykorzystują czarno-białe zdjęcia: istniejemy od dawna. Nawet kampania reklamowa sama w sobie o tym mówi – jest taka sama od 1996 roku, czyli dłużej niż 40-latek jest na rynku w poszukiwaniu drogiego zegarka, aby zauważyć, że nie zawsze tak było, wzmacniając długowieczność marki.
Wiem, że prawdopodobnie uważasz, że ta reklama nie jest dla Ciebie, ponieważ nie jesteś baronem kolejowym ani Rothschildem, ale zadaj sobie pytanie: czy widziałeś tę reklamę? W takim razie jest dla ciebie. Czas dowiedzieć się, dlaczego znają cię lepiej niż ty sam.
I.
Demonem tej reklamy nie są Rothschildowie ani 1%: oni nie kupują w oparciu o reklamy. I nie trzeba im mówić, co stanowi jakość lub autentyczność, potrafią to powiedzieć, po to była szkoła z internatem.
Wszyscy inni będą musieli dostać po głowie semiotyką jakości – tj. zobaczyć kampanię reklamową o tych elementach oznaczających. O, teraz rozumiem, to jest elegancki zegarek.
[Semiotyka zwana jest także ogólną teorią znaków. Ogólna, formalna, czyli logiczna teoria języka rozumianego jako system znakowy, zajmująca się językiem w aspekcie jego racjonalności i sprawności w aktach poznania i komunikowania. Znaki są rozumiane w ramach semiotyki jako składniki procesu tzw. semiosis, w ramach którego jakiś przedmiot x pełni funkcję znaku przedmiotu y dla osoby z. Ze względu na relatywną naturę znaków, semiotyka dzieli się na: syntaktykę (badającą stosunki między znakami ze względu na ich budowę), semantykę (zajmującą się stosunkami między znakami a przedmiotami oznaczanymi) i pragmatykę (analizującą stosunki między znakami a ich użytkownikami).]
Docelową grupą docelową nie jest 1%; docelową grupą docelową jest aspiracyjne 14%. Wiedzą, że powinni lubić jakość, dobroć, etykietę i dyskrecję, ale nikt nigdy nie nauczył ich, jak te rzeczy wyglądają, więc kiedy ktoś im to wskaże, pójdą na całość. Stąd: wszystko co związane z Trading Up.
[Trading Up – dodanie do oferty droższej wersji produktu o wyższej jakości, zazwyczaj w celu zwiększenia sprzedaży tańszego modelu poprzez skojarzenie przez konsumentów jego wizerunku z bardziej prestiżowym modelem.]
I nie dbają o następne pokolenie. Nie do końca. Nie chcą, by zjadły ich zombie, ale wszystko po 2069 roku nie ma znaczenia. To, na czym im zależy, to to, w jaki sposób produkt buduje ich markę, co mówi o nich teraz, gdy czas ucieka. Nie mogą sobie pozwolić na subtelność, co jest tym samym, co powiedzenie, że jestem gotów zapłacić 10.000 dolarów, aby przekazać wiadomość. Istnieje różnica między tym, czym jest marka, a tym, co marka mówi o Tobie. Zapłacisz 10x za to pierwsze i 100x za to drugie.
Większość produktów ma szybkie, łatwe do zapamiętania slogany, ponieważ większość ludzi to idioci. Jednak slogan marki Patek Philippe jest skomplikowany i niemożliwy do zapamiętania:
„Tak naprawdę nigdy nie posiadasz zegarka Patek Philippe. Po prostu dbasz o niego dla następnego pokolenia.”
Jest to rodzaj sloganu, na który nabrałaby się osoba, która chce być bogatym, skomplikowanym, precyzyjnym człowiekiem, który nie daje się nabrać na slogany. Mężczyzna na zdjęciu nie jest reprezentacją docelowej wersji demonstracyjnej; jest niemożliwą aspiracją docelowej wersji demonstracyjnej. To wyjaśnia, jak dzieciak może być w kamizelce i nie próbować zamordować swojej rodziny.
Reklama łączy dziedzictwo zegarka z innym wyimaginowanym dziedzictwem: dziedziczną fortuną rodzinną. Nie wiem, czym zajmuje się tata na tym zdjęciu, ale możesz być pewien, że wiąże się to z dużymi pieniędzmi, a syn odziedziczy je wraz z łodzią (poniżej) i środkami produkcji (nie na zdjęciu).
Na zdjęciu nie ma również 15 bilionów dolarów długu i wojny z Iranem, którą również odziedziczy, choć będzie odpowiedzialny tylko za to pierwsze, podczas gdy 29% najuboższych będzie odpowiedzialnych tylko za to drugie. Przykro mi, ludzie, tak to działa, załatw to z Iluminatami.
Tata uczy syna rzeczy, które mężczyzna powinien wiedzieć, na przykład jak wiązać cumy, czego 14% ambitnych nie uczyło swoich dzieci, co, mam nadzieję, że doceniasz ten schemat, jest właśnie powodem, dla którego ta reklama działa. Nie jest reprezentacyjna, jest aspiracyjna, tzn. można ją zrobić z kanapy. „Gdybym miał jacht, z pewnością nauczyłbym moje dziecko żeglarstwa. Czas na drzemkę”. Niektórzy właściciele Patek Philippe rzeczywiście wiedzą, jak wiązać cumy, ale większość potencjalnych klientów niemal osiągnęła wystarczający sukces, ale nie w pełni spełnia te aspiracje, chcieliby mieć wystarczająco dużo, aby rozpocząć rodzinną spuściznę i umieścić swoje nazwisko na plecach programów orkiestrowych, ponieważ oznaczałoby to, że chodzą do orkiestr, że są wyrafinowani, że osiągnęli sukces. Nie Hollywood i dotcomy, o których marzyli dwadzieścia lat temu, ale takie sukcesy, w których nazwiska mają znaczenie, a „lato” jest czasownikiem.
Nie można kupić klasy, ale ludzie i tak będą próbować, więc zegarek zapewnia nowobogackim bogaczom styl życia tak bliski, jak to tylko możliwe. Jest nie tylko widocznym symbolem ich sukcesu, ale także nadaje sygnał (zgodnie z reklamą), że są rodzajem osoby, która refleksyjnie rozważa następne pokolenie, co im przekaże, swoje dziedzictwo.(1)
„Ale czy oni nie mają już pieniędzy, które mogliby przekazać dalej?” Nie chodzi o pieniądze, ale o wszystko inne, tylko nie o pieniądze. Postać Ryana Goslinga w filmie Drive nie odziedziczyła po ojcu niczego poza zegarkiem Patek Philippe, ale ponieważ jest to zegarek Patek Philippe, mamy rozumieć, że symbolizuje on prawdziwe dary, jakie zostawił mu ojciec, takie jak męskość, odwaga i umiejętności prowadzenia pojazdu. Zegarek symbolizuje niematerialne dziedzictwo, które się z nim wiązało, ale w prawdziwym życiu nie ma niematerialnych darów, które można przekazać dalej, więc jest używany zamiast tych niematerialnych darów. Zastępuje niematerialne dary.
Jeśli to jest mylące, pamiętaj, że zegarek jest dla ojca. Chodzi nie o to, żeby dać go dziecku, chodzi o to, żeby przekazać wrażenie, że zamierza go dać dziecku. Aby przekazać wrażenie, że ma też inne rzeczy do przekazania dziecku, tak jak inni Amerykanie z wyższych sfer, którzy przekazują sobie znajomości, adwokatów lub premiera Grecji. Takim właśnie jest człowiekiem.
Może też pomóc zrozumienie, że Patek Philippe nie konkuruje tutaj z Rolexem czy Breguetem; konkuruje z wakacjami, samochodami i remontami kuchni. To tam mogłoby pójść 10 tys. dolarów, więc Patek musi wypromować się jako ważna potrzeba pokoleniowa, wyznacznik europejskiej klasy, a nie błahy, przejściowy wydatek w amerykańskim stylu.
To jest siła napędowa Aspirujących 14%: mają trochę pieniędzy, chcieliby mieć dużo więcej i chcą etycznego uzasadnienia dla swojej zazdrości: to dla dzieci. Powtarzaj to sobie. Dynastia to spełnienie życzeń o nieśmiertelności poprzez twoją linię krwi. Ale to lepsze niż nic.
II.
Potem nastąpił Wielki Krach. Jak zmieniła się kampania reklamowa, aby odzwierciedlić nowe realia ekonomiczne?
Odpowiedź znajduje się w powyższych reklamach: jest ojciec i syn. Czego brakuje? Mamy. Czy ona nie chce zegarka? Począwszy od 2009 roku chce, więc zabarw czarno-biały na sepię i zobaczmy, czego jeszcze chcą współczesne kobiety.
Nic nie symbolizuje istoty kobiety lepiej niż spojrzenie na siebie w lustrze. „Coś naprawdę cennego zachowuje swoje piękno na zawsze”. Hasło, które pamięta nawet absolwentka uczelni Wellesley.
Lewa ręka starszej kobiety wyraźnie zapewnia nas, że jest mężatką. Młodsza kobieta jest wyraźnie ukryta w dłoni matki. Mama utrzymuje kontrolę nad seksualnością córki.
W tych reklamach dziedzictwo jest zupełnie inne: nie bogactwo, biznes czy dynastia, ale, miejmy nadzieję, trwałe towary zatwierdzone do użytku przez kobiety: piękno, sztuka, radość. To mama, córka i miłość, opakowane w wyrafinowany ostentacjonizm, który definiuje się jako subtelną jakość widoczną z 1000 metrów. Na zdjęciu nie ma taty, ponieważ jest w pracy lub na jednej z imprez jak w filmie „Oczy szeroko zamknięte (1999)”.
Dziennikarz Financial Times błędnie zinterpretował to jako rozszerzenie kampanii na kobiety. W tym miejscu przydaje się moje wykształcenie neurologiczne: gdzie dokładnie w mózgu musiał wystąpić udar, aby spowodować tego rodzaju deficyt logiki? Rozszerzenie? W 2009 roku? To nie ma sensu: droga biżuteria, podobnie jak samochód, jest prawie zawsze kupowana przez męża lub razem z nim. Żony aspirujących 14%, nawet jeśli mają dobrą pracę, nie wchodzą same do sklepu jubilerskiego i nie kupują zegarków za 10.000 dolarów, no chyba że należą do 0,5% lub jest to prezent dla ich mężczyzny. Dlatego też jest to reklama dla mężczyzn, a nie dla kobiet, dlatego też ta damska reklama jest wyraźnie widoczna na tylnej okładce The Economist, czasopisma czytanego przez Aspirujących 14%, magazynu z 90% czytelników płci męskiej. Dzięki trójkątnej magii freudowskiej reklamy ty, widz, stajesz się tatą, z aspiracyjnymi obrazami przedstawionymi dla ciebie: piękną i właściwą żoną z kulturą i delikatnością, opiekującą się twoją idealną córką, podczas gdy ty pod prysznicem szorujesz zapach konkubinatu. Więc mój głupi żart był błędny: ona nie jest absolwentką uczelni Wellesley, ona jest żoną trofeum Wellesley. Uczelnia Wellesley pozwala wam obojgu udawać, że poślubiłeś ją, ponieważ była mądra.
III.
Coś jeszcze o tych reklamach: mężczyźni i kobiety nigdy nie występują razem.
Tutaj widzimy wyraźne łączenie w pary członków tej samej płci, nigdy rodziny. Oboje dostają zegarek, ale to, co dziedziczy syn (wszystko) nigdy nie pokrywa się z tym, co dziedziczy córka (mąż). „Ale w ten sposób zegarek zostanie przekazany”. Nie słuchałeś? To są reklamy marek, a nie produktów, sprzedają aspiracje, a jeśli dobrze czytam, to aspiracją jest stać się Europejczykiem. Oczywiście nie Europejczykiem strefy euro, ale Europejczykiem Habsburgów i Romanowów.
Czy te reklamy wydają ci się seksistowskie? (2) Czy jakaś „intelektualnie zaciekawiona” (wyraźna demonstracja czasopisma The Economist) kobieta nie powinna gdzieś zauważyć kontrastu w aspiracyjnym przesłaniu między reklamami męskimi a „damskimi” – a samo to słowo jest rodzajem brandingu [tworzenia marki] – reklamami? Ale 40 lat po wyzwoleniu kobiet nie jest to dla kobiet aż tak okropna fantazja. Mogą nie chcieć rezygnować z pracy kardiochirurga, ale chętnie zrezygnują z pracy w MegaKorporacji, jeśli będą mogli sobie na to pozwolić. Taka jest fantazja, a ta wysokiej klasy reklama w wysokiej klasy czasopiśmie mówi, że wysokiej klasy kobiety niezbyt potajemnie tego pragną.
Po co ujawniać to pragnienie teraz, w 20XX roku? Hmm, czy to nie dziwne, że tak szybko, jak kobiety weszły na rynek pracy, stało się całkowicie niemożliwe, aby rodzina osiągnęła amerykański sen bez kobiety na rynku pracy? Okazuje się, że część dążenia do wprowadzenia kobiet do siły roboczej była napędzana przez… właścicieli siły roboczej. Rozumiesz? Zawsze, gdy nie rozumiesz geopolityki, po prostu zadaj sobie pytanie, gdzie są najniższe koszty pracy i poczekaj, aż nagłówki będą brzmiały „kwestie praw człowieka”.
Oczywiście kobiety powinny być opłacane tak samo i powinny robić, co chcą, ale chodzi o to, że jest to przypadkowa korzyść, a drugim celem jest posiadanie większej puli siły roboczej chętnej do wykonywania prac zbyt dobrych dla meksykańskich nielegalnych imigrantów i niewystarczająco dobrych dla amerykańskich mężczyzn, tj. pracy w handlu detalicznym. Czy to naprawdę wyzwalające dla kobiet pracować w Bebe, ale nie być w stanie pozwolić sobie na zakupy w Bebe? A może jest to po prostu głupie, z wyjątkiem Bebe, które czerpie pełną wartość z płci swoich pracowników za 12 dolarów za godzinę?
Oto przykład: istnieje malejący, ale głośny segment kobiecej populacji, który uważa, że młode kobiety w biurze nie powinny mieć gołych nóg, ponieważ jest to zbyt zseksualizowane. Gołe nogi są w porządku, jeśli jesteś żądną pieniędzy dziwką, ale „niestosowne”, jeśli chcesz być traktowana poważnie jako profesjonalna kobieta. Jednocześnie jednak uważają, że profesjonalnym strojem biurowym powinny być szpilki i obcisła spódnica. „To się nazywa garnitur”. Nigdy nie przychodzi im do głowy, że wymóg noszenia pończoch w biurze został zapoczątkowany w czasach, gdy to pończochy, a nie gołe nogi, były seksualizowane. Można się cofnąć aż do filmu Boba Hope’a, w którym marynarz kupuje swojej najlepszej dziewczynie parę pończoch nylonowych (świetne!), aż do scen z 1986 roku, w których Kim Basinger masturbuje się do wystawy sztuki Kodachrome lub rozbiera się do najgorszej piosenki w historii 9 1/2 Tygodnia, intensywnego erotyzmu przedstawionego nie przez jej nagie ciało, ale przez zbliżenia jej ud w pończochach.
Można cofnąć się aż do filmu Boba Hope’a, w którym marynarz dostaje od swojej najlepszej dziewczyny parę pończoch (puchną!), aż do scen z 1986 roku, w których Kim Basinger masturbuje się do pokazu sztuki Kodachrome lub rozbiera się do najgorszej piosenki w historii w 9 i pół tygodnia, intensywny erotyzm przedstawiony nie przez jej nagie ciało, ale przez zbliżenia jej ud pokrytych pończochami.
Kiedyś pończochy były tak fetyszyzowane, że umieszczano je bezpośrednio na plakatach filmowych, obecnie jedynym miejscem, w którym można je zobaczyć, jest porno MILF lub w całej Wielkiej Brytanii. Tak więc zakaz noszenia gołych nóg musi zostać ponownie przemyślany – czy chodzi o to, że jakiś 20-letni facet dostanie internetowego szału, gdy zobaczy, jak jego współpracownica krzyżuje gołe nogi? Kogo obchodzi, co myślą dwudziestolatkowie? Nie-lacanowski, nie-postmodernistyczny, super-oczywisty wniosek jest taki, że (męskie) biuro chciało, aby wszystkie kobiety były wystrojone – sztuczka polegała jednak na tym, że przekonało to kobiety do samodzielnego egzekwowania tego trendu, do uwierzenia, że pończochy pomogły odseksualizować kobiety pracujące zawodowo, i oddały im władzę.
Żaden człowiek nie byłby w stanie przeprowadzić takiej masowej hipnozy, to musi być zaprogramowane w Matrixie. W pewnym momencie system chciał, aby kobieta biurowa była symulakrum kobiety, wszystkimi sylwetkami, odcieniami i postawą, a pończochy wyglądały bardziej jak wyidealizowana para pośladków niż prawdziwe pośladki. Spalenie staników nie było tak wyzwalające, jak pozbycie się rajstop.
Właśnie dlatego powrót rajstop jest tak odkrywczy; rajstopy reprezentują powrót do tej sublimowanej kobiecej seksualności; do bardziej niebezpiecznej ukrytej, a nie jawnej, męskiej kontroli nad seksem. To nie jest po prostu jak w latach 60., to powrót do lat 60.
„Pan Kowalski nie może sobie ufać, jeśli jesteś naga”, mówi dział kadr małej firmy 50-letniego właściciela z wąsem, „więc jeśli nie masz nic przeciwko, chcielibyśmy, abyś zakryła się tą seksowną bielizną. Dzięki, jesteś laleczką, teraz on może wykonać jakąś pracę. Będzie potrzebował, żebyś została w pracy do późna dziś wieczorem. Nie, odwiezie cię do domu później”.
IV.
Wracając do Patek Philippe. To, że czasopismo The Economist chciałoby, aby Patek Philippe kupował przestrzeń reklamową, ma sens, to dobre pieniądze, zdobią strony The Economist i przyciąga ważną grupę demograficzną, które zapłaci 130 dolarów opłaty abonamentowej (wyższa cena to odpowiednik pieczęci Patek Philippe). Dzięki temu The Economist jest jednym z niewielu magazynów, które odnotowują stały wzrost liczby prenumerat drukowanych. I jest częściowo własnością Rothschildów. Jak ci się to podoba?
Interesujące jest jednak to, że Patek Philippe uważa, że czytelnicy The Economist dobrze pasują do tej kampanii. Czy oni są szaleni? Być może nie. Z jednej strony The Economist to inteligentny magazyn, który promuje wolny rynek, wolne myślenie, „liberalne” wartości w przeważnie bezpartyjny sposób; ale jeśli wyobrazisz sobie reklamy magazynu jako nieświadome fantazje, marzenia czytelników, to spełnienie życzeń, które przedstawiają, to nie bogactwo czy dziwki, ale powrót do starego feudalnego porządku.
To, co widzisz, to powolna akceptacja sztywnych podziałów klasowych wśród ważnej grupy demograficznej, Aspirujących 14%. Mogą oni odczuwać pewną dezaprobatę wobec nierówności dochodów, funduszy hedgingowych i inżynierii genetycznej, ale są zmęczeni przegraną bitwą i wiesz co? wszyscy ludzie nie są sobie równi, nauka wciąż to powtarza, a my odpowiednio płacimy naszym sportowcom, dlaczego nie wszystkim innym? Aspirujące 14% nie chce monarchii, ale na pewno nie chce demokracji, nie amerykańskiej, już nie. Wiem, wiem, przewracasz oczami, nie obchodzi cię, co myślą lub czego chcą czytelnicy The Economist, ale problem polega na tym, że w porównaniu z czytelnikami Wired, Time czy The Atlantic, czytelnicy The Economist są raczej tymi, którzy kształtują nowy porządek świata. To dlatego ogłoszenia w The Economist są przeznaczone dla dyrektorów generalnych, a te w The New Yorker dla szpitali psychiatrycznych.
Jest to podstępna manipulacja amerykańskim snem, która trwała dekadę, a Wielki Krach tylko ją przyspieszył. W serialu The Apprentice główną nagrodą jest Rolex i praca u Donalda Trumpa, ale osoba oceniająca cię na to stanowisko to dwa pokolenia Trumpów, weź tę amerykańską merytokrację! Nie ma złudzeń, że możesz zostać Trumpem, najlepsze, co możesz zrobić, to zostać bogatym pracownikiem Trumpa. I to przyjmiesz. Ale jeśli serial The Apprentice jest rzeczywiście metaforą tego europejskiego feudalizmu, to należy zauważyć, że pierwotnymi sędziami programu byli Donald Trump i jego partnerzy biznesowi (= amerykański kapitalizm); dzieci Trumpa były późniejszym dodatkiem. Ewolucja programu przebiegała w kierunku dynastii, a nie od niej, tak jak reklamy Patek Philippe po 172 latach obecności w branży brandingowej podążały w tym kierunku:
— w tym kierunku, w czasach społecznych i ekonomicznych wstrząsów, spłaszczonych ziem, „studenckich” rewolucji w wielu krajach Bliskiego Wschodu i wojen w wielu innych; w tym kierunku, w czasach, gdy najważniejszą osobą w Europie jest kobieta; w tym kierunku na łamach prestiżowych magazynów dla „intelektualnie ciekawych”.
Każdy, kto myśli, że głębokie zmiany zachodzące obecnie na świecie doprowadzą do większej demokracji lub równości, nie czyta The Economist tak uważnie, jak powinien.
—-
Dlatego też uważam, że czesne na studiach prawdopodobnie pozostanie wysokie przez kolejne pokolenie. Podczas gdy pożyczki rządowe są w głównej mierze odpowiedzialne za całkowity rozdźwięk między wartością studiów a kosztami studiów, rodzice stanowią znaczną część popytu. Nie mając żadnego innego dziedzictwa, które można by im dać, obiecuje doprowadzić ich do college’u dzięki zajęciom przygotowawczym do college’u, lekcjom gry na skrzypcach, (niepłatnym) stażom itp.
Jeśli chcesz wiedzieć, jak wygląda aspirujący wizerunek luksusowego zegarka „damskiego” skierowanego do prawdziwych kobiet, tj. co kobiety, które kupią ten zegarek, chcą o sobie myśleć, musisz cofnąć się do 2003 roku, kiedy największymi kryzysami, z jakimi zmagał się świat, były komórki macierzyste i muzułmanie:
Zapomnij o zegarku, dlaczego nagle chcę kupić buty? (Bo nic nie mówi „Mogę być kimś nowym” tak jak nowe buty.) Kampania rozpoczęła się w 1999 roku i była skierowana do osób w wieku 28-35 lat, ale ile z tych kobiet faktycznie mogłoby sobie pozwolić na Patek Philippe? Zero, stąd genialność reklamy: budowanie świadomości marki. „Spotkamy się w sklepie, gdy będziesz miała 40 lat i będziesz bogata” – proponuje reklama, choć milcząco przyznaje, że kobieta nie może myśleć dalej niż 24 godziny w przyszłość, chyba że wyobraża sobie, że zostanie trofeum. Żoną. Uwaga: te kobiety miałyby teraz 40 lat i byłyby w związku z drugim mężem/zegarkiem.
Skoro mowa o małżeństwach, zwróć uwagę, że jedyną zmianą konieczną do odróżnienia amerykańskiej od europejskiej kampanii reklamowej jest ukrycie obrączki ślubnej, w stylu Incepcji, więc nie masz pewności.
W amerykańskiej reklamie, jeśli kobieta ma zamiar uprawiać seks, lepiej, żeby nie była singielką. W Europie lepiej, żeby była singielką.
Źródło: Luxury Branding The Future Leaders Of The World
Źródło: Złe usposobienie/osobowość jako narzędzie zarządzania – John Gatto
Negacja Rzeczywistości – James Linsday | Sekretne Religie Zachodu, cz. 1 z 3
Gnostyczny Pasożyt – James Lindsay | Sekretne Religie Zachodu, cz. 2 z 3
Zasada Gervaisa, albo Biuro według „Biura” – Venkatesh Rao
Optymalny wiek do pierwszej ciąży to jest 20-24 lata
Tylko białorycerze, kobiety i feministki uprzedmiotawiają kobiety
Potrzeby walidacji, które mogą zatruwać życie seksualne
Niedościgli Jonesowie (2009)
Bogata dzielnica na jednym z amerykańskich przedmieść. Do dużego domu wprowadza się nowa rodzina. Od razu zwraca na siebie uwagę mieszkańców. Kate (Demi Moore) i Steve (David Duchovny) Jonesowie oraz ich nastoletnie dzieci – Mick (Ben Hollingsworth) i Jenn (Amber Heard) – to modelowy wręcz przykład rodziny. On jest człowiekiem sukcesu, biznesmenem otaczającym się drogimi samochodami i najnowszymi gadżetami elektronicznymi. Ona – piękna, spełniona, uchodząca za wzór stylu i wyrafinowanej elegancji – znakomicie odnajduje się w świecie mody i zakupów. Nastoletni Jonesowie szybko wzbudzają podziw rówieśników w szkole. Ubierają się w markowe ciuchy, są wyluzowani, a duże kieszonkowe to dla nich żaden problem. Nie mija wiele czasu, a wielu mieszkańców dzielnicy zaczyna naśladować idealną rodzinę. Kupuje polecane przez nich produkty, Jonesów. Okazuje się jednak, że te idealne pozory kryją szokującą prawdę.
Najnowsze komentarze