Ile małżeństw jest naprawdę szczęśliwych? Oto dokładna odpowiedź, której oczekują czytelnicy – dr Bella DePaulo

22 grudzień 2017

Ile małżeństw jest naprawdę szczęśliwych

Jeśli chcesz wieść szczęśliwe życie, powiąż je z celem, a nie z ludźmi czy rzeczami.

Miałem kiedyś studentkę, która twierdziła, że komputery są opętane. Myślę o niej za każdym razem, gdy mój komputer zachowuje się zupełnie dziwacznie. Czasami myślę, że posty na blogu też są opętane. Niektóre z nich wydają się powracać z otchłani wiele lat po tym, jak je opublikowałem. Zupełnie niespodziewanie ludzie je czytają, pingują i tweetują.

Tak było w przypadku artykułu, który opublikowałem tutaj w marcu 2013 roku: “Za każdym razem, gdy usłyszysz, że małżeństwo uczyni cię szczęśliwszym, przeczytaj to”. Ale dzięki powiadomieniu, które ktoś mi wysłał, mam teraz przynajmniej wskazówkę, dlaczego ten post doświadczył kilka nowych żyć. Okazuje się, że w Quora, bardzo popularnej witrynie z pytaniami i odpowiedziami, ten wpis na blogu został podany jako odpowiedź na pytanie: Jaki procent par małżeńskich jest naprawdę szczęśliwych? Było to w 2015 roku, a odpowiedź została wyświetlona ponad 10.000 razy. Teraz minęły kolejne dwa lata, a w ciągu ostatnich kilku tygodni nastąpił ponowny wzrost liczby cytować i odniesień. Nie wiem, jaki duch tym razem opętał ten post, ale jestem za to wdzięczny.

Jestem zachwycony zainteresowaniem pytaniem, czy zawarcie małżeństwa czyni cię szczęśliwszym, zdrowszym, wydłuża życie, poprawia samoocenę i tym podobnych. Próbowałem obalić te twierdzenia, badanie po badaniu, przez dwie dekady.

Zamierzam ponownie opublikować oryginalny wpis na blogu poniżej, ale z przyjemnością dodam tutaj, że w latach, które upłynęły od jego opublikowania, poczyniono ogromne postępy w obalaniu mitów na temat małżeństwa. Ten rok, 2017, był rokiem sztandarowym dla obalenia mitu, że ludzie, którzy zawarli związek małżeński, mają lepsze zdrowie niż wtedy, gdy byli samotni. Miałem zaszczyt pisać na ten temat w prestiżowych miejscach, takich jak opinie na portalach New York Times i NBC News. Staram się utrzymywać aktualną listę wszystkich moich pism obalających mity tutaj, na mojej osobistej stronie internetowej.

A teraz oto oryginalny wpis na blogu.

 

Za każdym razem, gdy słyszysz, że zawarcie małżeństwa uczyni cię szczęśliwszym, przeczytaj to

 

W 2011 roku grupa autorów przeanalizowała wyniki 18 długoterminowych badań nad wpływem zawarcia związku małżeńskiego na poczucie szczęścia. Chcieli wiedzieć, czy zawarcie związku małżeńskiego czyni ludzi trwale szczęśliwszymi. Odpowiedź była przecząca.

Szczegółowo opisałem te ustalenia tutaj, więc przedstawię tylko krótki przegląd, zanim opowiem o tym, jak naukowcy społeczni próbowali uratować argumenty za małżeństwem w kolejnym artykule.

Ten artykuł będzie dłuższy niż zwykle, ponieważ chcę jasno powiedzieć, co jest nie tak z argumentami, że małżeństwo czyni cię szczęśliwszym (lub zdrowszym, żyjesz dłużej, masz lepszy [więcej] seks lub cokolwiek innego). Na końcu artykułu znajduje się jednak podsumowanie, więc nie krępuj się go pominąć.

 

Wyniki 18 długoterminowych badań

 

We wszystkich 18 badaniach naukowcy zaczęli pytać ludzi o ich samopoczucie (szczęście, zadowolenie z życia lub zadowolenie z partnera w związku) przed zawarciem związku małżeńskiego i kontynuowali zadawanie im tych samych pytań przez jakiś czas po ślubie. Nie znaleziono żadnych dowodów na to, że zawarcie małżeństwa skutkuje trwałym wzrostem szczęścia, zadowolenia z życia lub satysfakcji ze związku.

„Wcześniejsze badania wykazały, że ważne wydarzenia życiowe mogą mieć krótko- i długoterminowy wpływ na subiektywny dobrostan (subjective well-being – SWB). Niniejsza metaanaliza bada (a) czy wydarzenia życiowe mają różny wpływ na dobrostan afektywny i poznawczy oraz (b) w jaki sposób tempo adaptacji różni się w zależności od różnych wydarzeń życiowych. Dane podłużne ze 188 publikacji (313 prób, N = 65.911) zostały zintegrowane w celu opisania reakcji i adaptacji do 4 wydarzeń rodzinnych (małżeństwo, rozwód, żałoba, poród) i 4 wydarzeń zawodowych (bezrobocie, ponowne zatrudnienie, emerytura, przeprowadzka/migracja). Wyniki pokazują, że wydarzenia życiowe mają bardzo różny wpływ na dobrostan afektywny i poznawczy oraz że w przypadku większości wydarzeń wpływ wydarzeń życiowych na dobrostan poznawczy jest silniejszy i bardziej spójny w różnych próbach. Różne wydarzenia życiowe różnią się pod względem wpływu na subiektywny dobrostan, ale efekty te nie są funkcją domniemanej pożądalności wydarzeń. Wyniki omówiono w odniesieniu do ich teoretycznych implikacji i podano zalecenia dotyczące przyszłych badań nad adaptacją.” – Źródło: J Pers Soc Psychol. 2012 Mar;102(3):592-615; Subjective well-being and adaptation to life events: a meta-analysis

Kilka rzeczy sprawiło, że wyniki były szczególnie uderzające. Po pierwsze, projekt co najmniej połowy badań (a być może nawet 16 z 18) był stronniczy na korzyść wykazania pozytywnych implikacji zawarcia małżeństwa. Wynika to z faktu, że w badaniach uwzględniono tylko osoby, które wyszły za mąż i pozostały w związku małżeńskim. Jeśli chcesz wiedzieć, czy zawarcie związku małżeńskiego sprawi, że będziesz szczęśliwszy, musisz przyjrzeć się wszystkim osobom, które zawarły związek małżeński, a nie tylko tym, które wyszły za mąż i pozostały w związku małżeńskim. Jeśli myślisz o ślubie, nie możesz wiedzieć na pewno, czy pozostaniesz w związku małżeńskim.

Czy temat rozwodów w manosferze jest przesadzony?

Drugą niezwykłą rzeczą w wynikach badania jest to, że była tylko jedna wskazówka, tylko w jednym z trzech pomiarów, że zawarcie małżeństwa spowodowało jakąkolwiek poprawę samopoczucia. Mniej więcej w czasie ślubu ludzie zgłaszali nieco większą satysfakcję z życia. Był to jednak tylko efekt miesiąca miodowego, który z czasem zanikał. Z biegiem czasu osoby pozostające w związku małżeńskim nie były bardziej zadowolone ze swojego życia niż osoby samotne.

Jeśli chodzi o szczęście i zadowolenie z partnera, nie było nawet efektu miesiąca miodowego. Poczucie szczęścia się nie zmieniło. Średnio zadowolenie ze związku było w rzeczywistości gorsze tuż po ślubie niż tuż przed nim i spadało w kolejnych latach.

To powinno położyć kres całej mitologii o tym, że ślub czyni cię szczęśliwszym i bardziej zadowolonym.

Ale oczywiście tak się nie stało. Jesteśmy tak przywiązani do naszych przekonań o mitycznej transformacyjnej mocy małżeństwa, że nawet naukowcy nie chcą ich porzucić.

 

Ponowna próba przekonania do małżeństwa i szczęścia

 

W nowym badaniu (prawdopodobnie jednym z 18 oryginalnych, ponownie przeanalizowanych) autorzy przyjrzeli się tylko satysfakcji z życia i stwierdzili to samo, co poprzednio. W analizach tylko tych osób, które wzięły ślub i pozostały w związku małżeńskim, wystąpił krótki efekt miesiąca miodowego w czasie ślubu. Następnie osoby pozostające w związku małżeńskim były tak samo zadowolone lub niezadowolone jak wtedy, gdy były samotne.

„Reprezentatywne dla całego kraju badanie panelowe brytyjskich gospodarstw domowych zostało wykorzystane do zbadania, w jakim stopniu cechy osobowości Wielkiej Piątki współdziałają z doświadczeniem ważnych wydarzeń życiowych (małżeństwo, poród, bezrobocie i wdowieństwo), aby przewidzieć wzrost i spadek zadowolenia z życia po tym wydarzeniu. Wyniki pokazują, że główne wydarzenia życiowe są związane ze zmianami w zadowoleniu z życia, a niektóre z tych zmian są bardzo długotrwałe. Cechy osobowości nie miały spójnego moderującego wpływu na związek między stresującymi wydarzeniami życiowymi a satysfakcją z życia w czasie.” – Źródło: J Res Pers. 2012 Oct 1;46(5):477-488; Does Personality Moderate Reaction and Adaptation to Major Life Events? Evidence from the British Household Panel Survey

W jaki więc sposób autorzy znaleźli sposób, aby małżeństwo wyglądało jak dobrodziejstwo dla szczęścia?

Po pierwsze, przyjrzeli się normatywnym zmianom w zadowoleniu z życia na przestrzeni dorosłych lat. Pomijając kwestie stanu cywilnego, badanie wykazało (podobnie jak inne badania), że satysfakcja z życia spada wraz z upływem czasu. Następnie przyjrzeli się konkretnie osobom, które pozostały samotne i odkryli, że ich zadowolenie z życia wykazało pewien spadek w czasie. Na tej podstawie próbowano wysunąć argument, że gdyby ludzie, którzy wzięli ślub i pozostali w związku małżeńskim, zamiast tego pozostali singlami, byliby mniej szczęśliwi.

Oto kilka szczegółów.

— Autorzy starali się dopasować każdą osobę z grupy, która wyszła za mąż i pozostała w związku małżeńskim, do podobnej osoby, która pozostała singlem. W szczególności starali się znaleźć osobę samotną, która była jak najbardziej podobna pod względem wieku, płci, wykształcenia i dochodów. Nie podano, kiedy oceniano dochód. Dopasowanie nie było całkowicie udane. Na przykład, osoby samotne były średnio o cztery lata starsze od tych, które wyszły za mąż i pozostały w związku małżeńskim.

— W momencie zawarcia małżeństwa osoby, które zawarły związek małżeński i pozostały w nim, zgłaszały zadowolenie z życia na poziomie o 48 punktów w 7-punktowej skali wyższym niż dopasowane osoby samotne. W kolejnych latach różnica między osobami pozostającymi w związku małżeńskim a osobami samotnymi zmniejszyła się, a osoby, które zawarły związek małżeński i pozostały w nim, wykazywały średnio o 0,28 punktu na 7-punktowej skali większą satysfakcję z życia niż osoby, które pozostały singlami.

Oto, co autorzy powiedzieli o swoich wynikach: małżeństwo nie wiąże się ze wzrostem długoterminowego szczęścia, ale ludzie, którzy się pobrali, są szczęśliwsi w dłuższej perspektywie niż gdyby pozostali singlami.

Jak opisałem wcześniej, inni ludzie, w tym naukowcy społeczni, którzy powinni wiedzieć lepiej, wydają się wykorzystywać wyniki badania jako dowód na to, że jeśli się ożenisz, staniesz się szczęśliwszy.

Co jest nie tak z wykorzystywaniem badania do twierdzenia, że zawarcie małżeństwa czyni szczęśliwszym?

Istnieją co najmniej dwa główne problemy:

#1

Ponieważ w badaniu wzięły udział tylko osoby, które wyszły za mąż i pozostały w związku małżeńskim, stwierdzenie na podstawie tego badania, że ludzie, którzy zawarli związek małżeński, są szczęśliwsi w dłuższej perspektywie niż gdyby pozostali samotni, nie jest sprawiedliwe ani dokładne. Osoby, które zawarły związek małżeński, a następnie rozwiodły się, stają się mniej szczęśliwe w trakcie trwania małżeństwa. Wyniki sugerują, że generalnie nie są oni szczęśliwsi niż osoby, które pozostają samotne. (Zobacz na przykład strony 36–37 książki Singled Out.) Średnio ich poczucie szczęścia zaczyna wzrastać dopiero po pewnym czasie od rozwodu.

#2

Autorzy porównują ludzi, którzy wzięli ślub i pozostali w związku małżeńskim z tymi, którzy pozostali singlami. Twierdzą, że gdyby osoby, które pozostały w związku małżeńskim, nigdy się nie ożeniły, ich szczęście byłoby takie samo jak osób, które pozostały singlami. (Czyli z czasem niższe o mniej niż jedną trzecią jednego punktu w 7-punktowej skali. Pamiętajmy, że właśnie o tym tutaj mówimy: 0,28 z 1 punktu na 7-punktowej skali). Ale osoby pozostające w związku małżeńskim i osoby pozostające singlami to inni ludzie. Mogą mieć różne motywacje, różne wartości, różne zainteresowania. Mogą to być różne typy ludzi w sposób, o którym nawet jeszcze nie pomyśleliśmy.

Zacznę od osób, które pozostały singlami. Jak zauważyłem wcześniej, profesor Harvardu i autor Stumbling on Happiness Dan Gilbert mówi publiczności, że jeśli się ożenią, będą szczęśliwsi. Podobnie jak Dan Buettner, autor Blue Zones, który niedawno opublikował swoje porady w magazynie dla 37 milionów członków AARP. Ani artykuł AARP, ani artykuł o przemówieniu Gilberta nie zawierają żadnych odniesień, ale załóżmy, że obaj Danowie oparli swój argument na tym badaniu.

Weź pod uwagę, że niektórzy single, którzy pozostają singlami, są singlami w głębi serca. Osoby samotne kochają swoją samotność. Nie interesuje ich długoterminowy romantyczny partner. Wśród osób, które były w związkach, które się zakończyły, ich główną reakcją na rozstanie była częściej ulga niż smutek czy ból. Nie chcą tej samej osoby towarzyszącej na każdym wydarzeniu towarzyskim; czasami lubią chodzić z przyjaciółmi, czasami sami, a innym razem woleliby zostać w domu. Lubią radzić sobie z wyzwaniami głównie samodzielnie.

Czy naprawdę myślisz, że gdyby tacy ludzie się pobrali, byliby szczęśliwsi? Ja na pewno nie. I nic w badaniu, które opisałem, nie wskazuje na to, by było inaczej.

Weźmy teraz pod uwagę tych, którzy się pobrali i pozostali w związku małżeńskim. To prawda, byli o 0.28 punktu szczęśliwsi niż ci, którzy pozostali samotni. Ale są to różni ludzie, więc nie wiemy, czy różnica w szczęściu miała cokolwiek wspólnego z małżeństwem. Być może ludzie, którzy biorą ślub i pozostają w związku małżeńskim, to ludzie, którzy utrzymują pewien poziom szczęścia bez względu na wszystko. Może byliby tak samo szczęśliwi, gdyby pozostali singlami.

Oto inna możliwość. Może dla niektórych ludzi małżeństwo naprawdę ma znaczenie. Może ma znaczenie na różne sposoby dla różnych rodzajów ludzi. Tak więc dla niektórych osób małżeństwo (i brak rozwodu) naprawdę czyni ich szczęśliwszymi i bardziej zadowolonymi, niż byliby, gdyby pozostali singlami. Inni (być może ci, którzy są singlami w głębi serca) żyją najszczęśliwiej, gdy są samotni. Gdyby się pobrali, byliby mniej szczęśliwi, niż gdyby pozostali singlami. Dla jeszcze innej grupy ludzi małżeństwo może po prostu nie mieć żadnego znaczenia. Mają oni określony poziom szczęścia, a zawarcie małżeństwa lub pozostanie singlem nie ma z tym nic wspólnego. Jeśli chodzi o ich poczucie szczęścia lub satysfakcję, są tym, kim są.

Ważną kwestią jest to, że w przeciwieństwie do tego, co autorzy stwierdzili w swoim artykule (i co powtórzyły media, a także naukowcy, którzy powinni wiedzieć lepiej), badanie nie wykazało jednoznacznie, że ludzie, którzy zawarli związek małżeński, są szczęśliwsi w dłuższej perspektywie niż gdyby pozostali singlami.

Trzeba przyznać, że autorzy przyznali rację punktowi nr 2 (powyżej) pod koniec swojego artykułu: Oczywiście ci, którzy ostatecznie zawarli związek małżeński, mogą różnić się w znaczący sposób od tych, którzy tego nie zrobili, a nawet te analizy z ważną grupą kontrolną należy interpretować ostrożnie. Autorzy próbowali dopasować osoby pozostające w związku małżeńskim i osoby pozostające singlami pod względem wieku, ale nie do końca im się to udało. Single byli starsi niż osoby pozostające w związku małżeńskim, a pamiętajmy, że w tej próbie osoby starsze były mniej szczęśliwe niż osoby młodsze. Co ważniejsze, autorzy nie dopasowali osób samotnych i żonatych pod względem innych cech, które mogłyby mieć znaczenie, takich jak wszystkie sposoby, w jakie ludzie, którzy są singlami i pozostają singlami, prawdopodobnie różnią się od ludzi, którzy biorą ślub i pozostają w związku małżeńskim.

Nawet pomijając argumenty dotyczące singli, po prostu nie jest możliwe dopasowanie osób samotnych i żonatych tak, aby różniły się one jedynie stanem cywilnym. Z oficjalnym statusem małżeństwa wiąże się wiele dodatków, które nie są niezbędną lub nieodłączną częścią pakietu małżeńskiego. Amerykańscy decydenci zdecydowali się obdarzyć osoby pozostające w związku małżeńskim ponad tysiącem przywilejów i zabezpieczeń, które nie przysługują osobom samotnym. Stany Zjednoczone (i wiele innych krajów) wciąż pełne są matrymaniaków, którzy gloryfikują małżeństwo i osoby pozostające w związku małżeńskim, a stygmatyzują osoby samotne. Co by było, gdyby osoby samotne miały takie same korzyści prawne i ekonomiczne jak osoby zamężne i były tak samo szanowane?

 

Podsumowanie

 

Połączone wyniki 18 długoterminowych badań wykazały, że zawarcie związku małżeńskiego nie czyni ludzi szczęśliwszymi, a zadowolenie ze związku faktycznie spada wraz z upływem czasu. Jedyną oznaką korzyści był krótkotrwały wzrost zadowolenia z życia w czasie ślubu, który jednak szybko ustąpił. Wszystkie te niepowodzenia w stwierdzeniu, że zawarcie małżeństwa czyni cię szczęśliwszym, wynikały z zestawu badań tendencyjnie nastawionych na to, by małżeństwo wyglądało lepiej niż ma to miejsce w rzeczywistości.

W kolejnym badaniu, w którym tendencyjność była jeszcze silniejsza poprzez definitywne włączenie do grupy osób pozostających w związku małżeńskim tylko tych, którzy wzięli ślub i pozostali w związku małżeńskim, ta grupa ludzi (którzy wzięli ślub i pozostali w związku małżeńskim) nadal nie zgłaszała większej satysfakcji z życia w dłuższej perspektywie niż ta, której doświadczali, gdy byli samotni.

Autorzy próbowali następnie argumentować, że ludzie, którzy zawarli związek małżeński, są szczęśliwsi w dłuższej perspektywie niż gdyby pozostali singlami, ale ze wszystkich powodów, które opisałem powyżej, nie jest to również przekonujący argument. I nawet biorąc pod uwagę wszystkie sposoby, poprzez które badanie było tendencyjne, aby faworyzować wniosek, że zawarcie małżeństwa uczyni cię szczęśliwszym, najlepsze, co mogli zrobić, to znaleźć różnicę w szczęściu wynoszącą mniej niż jedną trzecią punktu w 7-punktowej skali. Co by się stało, gdyby włączyli wszystkie osoby, które kiedykolwiek zawarły związek małżeński do grupy małżeństw? Prawdopodobnie nawet ta niewielka różnica by zniknęła.

W tym artykule skupiłem się na konsekwencjach małżeństwa względem poczucia szczęścia. Przedstawione przeze mnie kwestie metodologiczne są jednak równie istotne dla badań nad małżeństwem i zdrowiem, częstszym lub lepszym seksem, dłuższym życiem i wszystkim innym.

Wszystkie te nieudane próby sprawienia, by osoby pozostające w związku małżeńskim wyglądały lepiej, powinny być więcej niż wystarczające, by powstrzymać innych naukowców i dziennikarzy przed skokiem na głęboką wodę z ich proklamacjami ciasteczek z wróżbą: Wyjdź za mąż, bądź szczęśliwszy. Ale niestety tak nie jest. Naukowcy, pisarze i eksperci zajmujący się małżeństwem po prostu utrwalają mit, że zawarcie małżeństwa w magiczny sposób przekształca smutnych singli w szczęśliwe pary. To po prostu żenujące.

Źródło: How Many Married Couples Are Truly Happy? Here’s the Accurate Answer Readers Are Embracing

 

Zobacz na: Monogamia i jej wpływ na rozwój społeczny – Józef Kossecki
(Nie)mierzalny Wszechświat | Psychologia totalitaryzmu – Mattias Desmet
Miesiąc miodowy się skończył – Ten wykres dowodzi tego, co żonaci mężczyźni już wiedzą.
Kto lub co zniszczyło małżeństwo?
Doradztwo małżeńskie jest jak medycyna z XVII wieku