Kobiety w policji i problemy z tym związane

– Po prostu pójdziemy.
– Dobrze, chodźmy.
– Jak on się nazywa?
– To nie jest pistolet, tylko paralizator, a on jest aresztowany. A ja mam prawo użyć siły podczas aresztowania.
– Co wy robicie?
– Nagrywaj to. Nagrywaj.
– Hej! Co wy robicie?
– Co wy robicie?
– Co wy robicie?
– Jesteś aresztowany!
– Dlaczego mnie szarpiecie?
– Co wy robicie?
– Dlaczego mnie szarpiecie?
– Dlaczego mnie szarpiecie?
– Co wy robicie?
– Chwila, chwila, chwila.
– Hej!
– Na ziemię!
– Po co trzymacie paralizatory?
– Na ziemię!

„…kiedy ta pierwsza dziewczyna się pojawi, po tym jak już trochę pobędzie i zaczniesz o niej zapominać, często zasugeruje, żeby następnym razem zmienić kryteria wyzwania, aby były “łatwiejsze”, “prostsze” i “bardziej zabawne i sprawiedliwe dla wszystkich”…

Ustawienie poprzeczki niżej oznacza po prostu rezygnację z indywidualnego osiągnięcia na rzecz konsensusu i “zabawy”.  I zanim się obejrzysz, w Piaskownicy pojawia się kolejna dziewczyna.  I właśnie wtedy zaczynają się kłopoty…

Ułatwienie wejścia i warunków do grupy może być faktycznie “zabawniejsze i bardziej sprawiedliwe”, nawet dla chłopców – ale nie zbudujesz mostu” – Męska matryca społeczna: powrót do piaskownicy – Ian Ironwood

Kobiety w policji i problemy z tym związane

Think Before You Sleep (TBYS): Dwie policjantki nie dały rady pokonać jednego faceta na łyżwach, który z nim nie walczy. To znaczy, wyraźnie stawia opór przy aresztowaniu, ale nie atakuje ich tak, jak one jego. On po prostu tam stał i przyjmował to tak, jakby nic go nie bolało. Nawet nie starał się zbytnio uciekać. Czy one zdają sobie sprawę, jak źle mogłoby się to skończyć, gdyby ten facet naprawdę się bronił?

W każdym razie to nagranie pochodzi z Calgary w prowincji Alberta, która leży w Kanadzie. Mam nadzieję, że było to słuszne. Nie mam pojęcia jak działa Kanada. W grudniu 2020 roku kilku facetów grało na zewnątrz w hokeja na lodzie, a dwie policjantki przyszły ich zatrzymać. Najwyraźniej facet, o którym mowa, został aresztowany za złamanie jakiegoś [posranego] ograniczenia związanego z COVIDem.

Nie będę komentował sprawy COVIDu, ponieważ wykracza to poza zakres tego filmu. Uważam jednak, że ta scena bardzo dobrze obrazuje brutalną rzeczywistość, w jakiej funkcjonują policjantki. Od dłuższego czasu feministki głoszą, że w policji powinno być więcej kobiet lub że powinna ona składać się wyłącznie z kobiet, ponieważ policjantki są mniej brutalne niż policjanci. Cóż, sądząc po nagraniu, widać, że te policjantki są “idealnie” pokojowo nastawione.

– Proszę, odsuńcie się!
– Hej!
– Spokojnie. Spokojnie. Spokojnie.
– Co z wami?
– Przestańcie!
– Przestańcie!

TBYS: Uważam, że bardzo pokojowo potraktowała tę sytuację, kiedy w stylu MMA kopnęła go w brzuch. To doskonały sposób, aby załagodzić sytuację, która już wcześniej nie była agresywna.

Niezależnie od tego, jakie prawo rzekomo złamał, źle to wygląda, gdy widzisz, że ktoś po prostu stoi i nikogo nie krzywdzi, a policjantki podbiegają do niego i go atakują. Całe zdarzenie nie zostało zarejestrowane, ale dobrze byłoby zobaczyć nagranie z kamer policjantek, ponieważ zastanawiam się, czy policjantki podeszły i zaczęły krzyczeć, czy też próbowały rozmawiać i uspokoić wszystkich. Z tego, co widzimy, wygląda na to, że wcale nie próbowały rozwiązać sytuacji pokojowo. Jedna z nich nawet krzyknęła: „Mam prawo do użycia siły!”. Pozwólcie, że puszczę to jeszcze raz na wypadek, gdybyście nie zauważyli tego w pierwszym klipie.

– To nie jest pistolet, tylko paralizator, a on jest aresztowany. A ja mam prawo użyć siły podczas aresztowania.

TBYS: To, że rząd powiedział, że możesz użyć paralizatora, nie oznacza, że jest to moralne. W tym przypadku nie było powodu do użycia siły. Nikogo nie krzywdził i nawet nie zaatakował policjantek po tym, jak one go zaatakowały. W każdej brutalnej interakcji ktoś może odnieść poważne obrażenia lub umrzeć. Siła powinna być ostatecznością.

„Gdy przedmiotem dociekań jest agresja fizyczna, badania konsekwentnie wykazują, że takie zachowanie samo deklaruje równie dużo kobiet, co i mężczyzn; niektóre badania wskazują na częstsze występowanie agresji fizycznej popełnianej przez kobiety (przegląd patrz Archer, 2000). Na przykład, National Family Violence Survey (Straus i Gelles, 1990), reprezentatywne dla całego kraju badanie 6002 mężczyzn i kobiet, wykazało, że w roku poprzedzającym badanie 12,4% żon zgłosiło, że używało przemocy wobec męża w porównaniu do 11,6% mężów, którzy sami zgłaszali stosowanie przemocy wobec swoich żon. Ponadto 4,8% żon przyznało, że stosowało ostrą przemoc wobec swoich mężów, podczas gdy 3,4% mężów stosowało ostrą przemoc (Straus i Gelles, 1990). Badania na próbkach z uczelni wykazały również, że mężczyźni i kobiety popełniają podobną ilość agresji fizycznej (Cercone, Beach i Arias, 2005) lub że wyższa częstość stosowania agresji fizycznej ma miejsce w przypadku kobiety (Straus, 2004)”A Review of Research on Women’s Use of Violence With Male Intimate Partners

Media głównego nurtu twierdzą jednak, że kobiety są mniej brutalne jako policjantki. Cóż, biorąc pod uwagę, że kłamią na temat tego, jak często to kobiety są inicjatorkami przemocy domowej, to jestem nieco sceptyczny. Przyjrzyjmy się liczbom, które dowodzą, że kobiety są mniej brutalnymi funkcjonariuszami. No dobrze, oto kilka danych z Pew Research Center.

 „Jeśli chodzi o ich doświadczenia w terenie, kobiety rzadziej niż mężczyźni twierdzą, że fizycznie zmagały się z podejrzanym, który stawiał opór podczas aresztowania w ciągu ostatniego miesiąca (22% w porównaniu do 35% oficerów płci męskiej). Sześć na dziesięć funkcjonariuszek płci żeńskiej twierdzi, że w ciągu ostatniego miesiąca obywatele znęcali się nad nimi słownie podczas pełnienia służby, w porównaniu z 69% mężczyzn. Różnice te pozostają, gdy patrzymy tylko na funkcjonariuszy aktualnie wykonujących zadania w terenie, takich jak funkcjonariusze patrolu i detektywi. Większość policji (72%) twierdzi, że nigdy nie strzelała z broni podczas służby poza wymaganym szkoleniem lub na strzelnicy. Oficerki znacznie rzadziej niż mężczyźni zgłaszają, że kiedykolwiek strzelały z broni podczas służby – 11% kobiet w porównaniu do 30% mężczyzn.” – Female police officers’ on-the-job experiences diverge from those of male officers

Pew podaje, że według własnej oceny 22% funkcjonariuszek twierdzi, że w ciągu ostatniego miesiąca starło się fizycznie z podejrzanym, podczas gdy takie samo twierdzenie wysuwa 35% funkcjonariuszy. Z pewnością jest to mniej, zakładając, że ich niezweryfikowane raporty są dokładne.

Mam jednak pytanie. Czy to możliwe, że kobiety były wysyłane do mniej brutalnych wezwań, ponieważ są słabsze fizycznie? Nie ulega wątpliwości, że wydziały policji w Ameryce w to wierzą.

Oto test sprawności fizycznej, który należy zdać, aby dostać się do Akademii Policyjnej w Los Angeles. Minimalny wynik testu jest zaznaczony na niebiesko.

Kobiety w policji - test sprawnościowy

Jak widać, aby zdać, kobiety nie muszą robić nawet o połowę mniej pompek niż mężczyźni. Należy pamiętać, że mężczyźni ważą więcej, więc nie tylko wykonują więcej powtórzeń, ale także podnoszą większy ciężar.

Mężczyźni muszą być także szybsi od kobiet zarówno w sprincie na 300 metrów, jak i w biegu na 2.4 kilometra. Różnica nie jest tak duża, jak w przypadku pompek, ale to i tak dużo, zważywszy, że wielu podejrzanych ucieka, a kobiety mogą nie być wystarczająco szybkie, by ich dogonić.

Ale zaraz, przecież mój pierwotny przypadek miał miejsce w Kanadzie i tam mogą obowiązywać inne standardy. Nie udało mi się znaleźć standardów sprawności fizycznej dla Calgary. Lecz Departament Policji w Calgary stosuje normy sprawności fizycznej, które są przeznaczone dla całej prowincji Alberta. Znalazłem normy sprawności fizycznej dla Edmonton, które również znajduje się w Albercie, i zaskoczyło mnie, że normy sprawności fizycznej są znacznie niższe dla kobiet w każdej dziedzinie z wyjątkiem deski.

Kobiety w policji - testy sprawnościowe Edmonton, Kanada

Czy to możliwe, że kobiety są częściej wysyłane na wezwania, gdzie podejrzany ma mniejsze szanse na podjęcie walki lub ucieczkę? Dane Pew poniekąd to sugerują. Stwierdzono w nich, że policjanci są o 9% bardziej narażeni na słowne zaczepki ze strony obywateli niż policjantki. Może to wynikać z faktu, że są oni wysyłani do poważniejszych sytuacji, co może zrekompensować część z tej 13% różnicy w statystyce, którą podałem wcześniej.

Dalsze dane mówią, że mężczyźni prawie trzykrotnie częściej strzelali z broni podczas służby, co moim zdaniem jest bardziej obciążającym dowodem na to, że są oni wysyłani do bardziej brutalnych wezwań niż kobiety. Osobiście uważam, że stwierdzenie, iż funkcjonariuszki są bardziej pokojowo nastawione do świata niż funkcjonariusze, bez uwzględnienia rodzaju spraw, do których zostają przydzielone, byłoby bardzo nieuczciwe pod kątem uczciwości intelektualnej.

Jeśli bowiem stwierdzilibyśmy, że trzy razy więcej funkcjonariuszy strzela z broni palnej na służbie, ponieważ jeżdżą oni do trzy razy większej liczby zgłoszeń dotyczących przemocy, to na podstawie poprzednich liczb można by stwierdzić, że funkcjonariuszki są bardziej brutalne od funkcjonariuszy. Jak już wcześniej wspomniałem na temat przemocy domowej, wiemy, ku niezadowoleniu feministek, że to kobiety inicjują przemoc fizyczną w związkach mniej więcej tak samo często jak mężczyźni.

Nie widzę więc powodu, dla którego firma taka jak The Washington Post miałaby cytować badania Pew jako dowód na to, że policjantki są mniej agresywne. Zwłaszcza, że odnośniki, których używają do innych swoich twierdzeń, nie prowadzą do niczego. Świetnie! Mamy badanie, w którym uwzględniono przydziały funkcjonariuszy. Kliknij w link. Prowadzi on do wyszukiwarki, a nie do pracy naukowej. Znalezienie badań, na które powołuje się autor, wymagało ode mnie sporo wysiłku, którego nie podjęłaby się żadna normalna osoba czytająca artykuł. A dostęp do pełnego tekstu kosztuje 45$.

Women Police: The Use of Force by and Against Female Officers

Nikt nie zapłaci tyle tylko po to, by sprawdzić, czy badania są wiarygodne. Z tego co wiem The Washington Post też tego nie zrobił. Autorka artykułu z The Washington Post nie powołuje się na żadne dane z artykułu i zdaje się podawać jedynie informacje, które można znaleźć bezpośrednio w abstrakcie. Abstrakty są tylko streszczeniem ważnych ustaleń, a czytanie jedynie abstraktu nie jest właściwą metodologią badawczą. Należy przyjrzeć się, w jaki sposób badacze doszli do swoich wniosków.

A co powiesz na ten odnośnik dotyczący empatii? Również nie prowadzi bezpośrednio do badania, ale do strony logowania, do której, z tego co widzę, nie można uzyskać dostępu, chyba że jest się członkiem Uniwersytetu Georgetown. To naprawdę bardzo uczciwe, by podać tezę, a potem uniemożliwić czytelnikom sprawdzenie faktów.

Jest jeszcze gorzej. Autorka, która jest profesorem prawa na Georgetown, twierdzi, że dziesięciolecia badań wykazały, iż policjantki radzą sobie z wrogo nastawionymi i agresywnymi podejrzanymi równie dobrze jak ich męscy odpowiednicy.

Następnie odsyła do 150-stronicowego pliku PDF, nie podając, która część pracy dowodzi jej tezy. Z pewnością przeciętny człowiek poświęci kilka godzin na przeczytanie całego dokumentu, aby sprawdzić, czy to, co powiedziała, jest prawdą. Nie, tak się nie stanie.

Dlatego właśnie uważa się za nieuczciwe pod kątem uczciwości intelektualnej, że nie cytuje się części ogromnego dokumentu, na który się powołujesz. Odwołując się do badań, należy maksymalnie ułatwić czytelnikom odnalezienie materiałów źródłowych.

Nie przeczytałem całego tekstu. Jednak przedstawię wam coś, co znalazłem na 66-tej stronie. Strony są oznaczone w lewym dolnym rogu dokumentu. Nie kieruj się numerami stron pliku PDF, bo trafisz na niewłaściwą stronę. Na stronie 66-tej jest napisane, że testy sprawności fizycznej są zazwyczaj normowane pod względem płci i wieku. Oznacza to, że poziom sprawności fizycznej kandydata jest mierzony według standardów odnoszących się do płci i wieku. Naprawdę?

„Zasadniczo istnieją dwie szkoły myślenia o testowaniu sprawności fizycznej – ogólna sprawność te oparte na zadaniach zawodowych. W ramach podejścia do ogólnej sprawności kandydaci otrzymują testy, które mierzą ich ogólną sprawność fizyczną poprzez czynności takie jak bieganie, siadanie i sięganie i tym podobne czynności. Testy są zazwyczaj znormalizowane pod względem płci i wieku. Oznacza to, że poziom wydajności kandydata jest mierzony za pomocą standardów dotyczących płci i wieku. Testy sprawnościowe nie mają negatywnego wpływu na kobiety i nie mają związku z pracą. Zamiast tego dają pewną pewność, że kandydaci, którzy zdadzą egzamin, mają większe szanse na pomyślne ukończenie szkolenia i mniejsze prawdopodobieństwo, że doznają urazów w pracy. Zgodnie z tym podejściem zdolności fizyczne związane z pracą są nauczane i oceniane po zatrudnieniu podczas szkolenia w akademii.” – str.66, Recruiting & Retaining Women – A Self-Assessment Guide for Law Enforcement

Czy to znaczy, że normy sprawności fizycznej są niższe dla kobiet, ale w jakiś sposób czyni je to tak samo zdolnymi do radzenia sobie z osobą, która stawia opór przy aresztowaniu? Wydaje się, że właśnie o tym mowa. W następnym zdaniu napisano, że testy sprawności fizycznej nie mają negatywnego wpływu na kobiety i nie są związane z wykonywaną pracą.

Jeśli przeczytasz jeszcze część poniżej, dokument zaprzeczy sam sobie, stwierdzając, że testy dają pewność, iż kandydaci, którzy je zdadzą, są mniej narażeni na urazy w pracy. Wydaje mi się, że mniejsze prawdopodobieństwo doznania urazu w pracy nie jest związane z pracą. W jaki sposób sprint na 300 metrów nie jest związany z pracą? Jeśli człowiek musi być o 10 sekund szybszy, aby zdać test, to zwiększa to prawdopodobieństwo, że złapie uciekającego podejrzanego.

Spójrz na to. Najlepszy czas kobiety ledwo pokonuje minimalny wynik dla mężczyzny. Pompki również mają znaczenie w tej pracy, ale do tego przejdę później. Podejmuję tę kwestię, ponieważ organizacja feministyczna, która napisała ten dokument, ma siedzibę w Los Angeles w Kalifornii, czyli tam, skąd otrzymałem dokument dotyczący testu sprawności fizycznej.

Co ważniejsze, jeśli te rzeczy naprawdę nie mają związku z obowiązkami w pracy, to dlaczego w ogóle są częścią szkolenia? Wydaje się, że to strata czasu, aby przygotowywać funkcjonariuszy wstępujących do akademii na rzeczy, które nie będą im potrzebne. Zdradzę ci jednak mały sekret. Ukończyłem studia na kierunku wychowania fizycznego i potrafię sobie wyobrazić, jak można wykorzystać w pracy każdą kategorię z testu przeprowadzanego przez departament policji miasta Los Angeles.

Jeśli przejdziemy do standardów kanadyjskich, które obejmują o wiele lepszy test sprawności fizycznej, potrafię wymyślić zastosowania w pracy dla każdej kategorii z wyjątkiem desek. Pozwólcie, że przedstawię pewną propozycję. Jest oczywiste, że jeśli chcemy jeszcze bardziej ograniczyć brutalność policji, potrzebujemy dwóch rzeczy: po pierwsze, policja nie powinna egzekwować głupich przepisów, takich jak wsadzenie kogoś do więzienia za palenie trawki, a po drugie, policja potrzebuje więcej szkoleń dotyczących deeskalacji oraz umiejętności praktycznych.

Moralna odpowiedzialność aby kwestionować autorytety/władzę – Jocko Willink

Chodzi o to, że można wyszkolić policjantów, by radzili sobie z konfliktami w sposób bardziej pokojowy, ale nie można wyszkolić kobiet tak, by były równie silne jak mężczyźni. W rzeczywistości większość przestępców to mężczyźni. Jeśli przestępca jest agresywny, a sytuacji nie da się opanować, policjantka znajduje się w bardzo niekorzystnej pod kątem biologicznym sytuacji.

Nie znaczy to, że żadna kobieta jako policjantka nie dokonała czegoś wielkiego. Wręcz przeciwnie. Oto filmik, na którym policjantka została postrzelona, a mimo to udało jej się dokonać aresztowania. Chodzi mi jednak o to, że mówimy tu o dużej populacji. I nawet jeśli niektóre funkcjonariuszki wykonują dobrą pracę, to zatrudnianie takiej samej liczby funkcjonariuszek, które według standardów departamentu policji mają znacznie niższe kwalifikacje fizyczne, będzie miało poważne konsekwencje na dużą skalę.

Przykładem może być sprawa z Victorville w Kalifornii. Ten nieuzbrojony mężczyzna był o tyle silniejszy od policjantki, że zdołał odebrać jej broń i strzelił do niej. Zanim to pokażę, chciałbym ostrzec, że ten film jest trochę drastyczny, ale nie bardziej niż to, co można zobaczyć podczas walki w UFC. To powiedziawszy (…)

– Do cholery, co tam się dzieje?

TBYS: O rany, wydarzyło się tu wiele złego. Po pierwsze, widać, że facet złapał ją za nadgarstek, aby nie mogła się wyrwać. Mówi to o jednej z dwóch rzeczy, albo nie przeszła żadnego szkolenia w grapplingu, ponieważ przerwanie takiego chwytu jest niezwykle łatwe i skuteczne, albo, co gorsza, mówi to, że on jest o tyle silniejszy od niej, że tak skuteczna technika nie działa, co potwierdzałoby główny argument tego filmu.

Po drugie, jak już wcześniej wspomniałem, powodem, dla którego chcą policjantek, jest to, że są one rzekomo mniej agresywne. Cóż, zakładając, że kobiety są mniej agresywne, oto dobitna sytuacja, w której szkodzi to twojej zdolności do ochrony i służby. Ten facet całkowicie ją obezwładnia, ponieważ jest silniejszy i, co ważniejsze, o wiele bardziej agresywny. Jej bierne odwrócenie się do niego plecami i próba ucieczki ze strachu, bo, powtórzę się, jest od niej silniejszy, nie pomaga.

Nie wiem, jak wygląda procedura policyjna w takiej sytuacji, ale z punktu widzenia samoobrony powinna go odepchnąć, aby stworzyć wystarczający dystans do właściwego użycia broni palnej. Jednak ze względu na to, że jest od niego słabsza, odepchnięcie go najprawdopodobniej nie stworzy wystarczającego dystansu, by mogła użyć broni.

Zdolność do odepchnięcia ludzi z drogi i tworzenia dystansu jest powodem, dla którego ważne jest uwzględnienie pompek w teście sprawności fizycznej. Pompki angażują te same mięśnie. Dlatego policjantka instynktownie odwraca się plecami i próbuje uciekać. To również nie zadziała, jeśli mówimy o średnich [uśrednionych], ponieważ mężczyźni, zgodnie z policyjnymi normami sprawności fizycznej, są szybsi od kobiet.

Jedyne, co może zrobić, to poczekać na pomoc, co też czyni. Skoro już to ustaliliśmy, zwróćmy uwagę na to, ile istnień ludzkich naraziła na niebezpieczeństwo decyzja o wysłaniu jednej policjantki na wezwanie dotyczące przemocy domowej. Pierwszym zagrożonym życiem jest życie osoby, która, jak zakładam, wykonała telefon. Widać, że policjantka oddała dwa przypadkowe strzały, z których jeden był oddany w bliskiej odległości do miejsca, w którym stała osoba postronna.

Drugim zagrożonym życiem było jej własne, ponieważ podejrzany wyrwał jej broń i strzelił do niej. Na szczęście był fatalnym strzelcem i chybił. Również na szczęście, jeśli się dobrze przyjrzeć, można zauważyć, że broń się zacięła. Rozumiem, że wielu z was może nie znać się zbyt dobrze na broni palnej, więc pozwólcie, że wszystko wyjaśnię. Funkcjonariuszka oddała dwa strzały, zanim odebrano jej broń. Po wystrzeleniu z pistoletu można z niego korzystać do momentu opróżnienia całego magazynka. Wydaje mi się, że standardowym wyposażeniem policjantów jest Beretta lub Glock. Standardem w tych pistoletach jest od 15 do 17 naboi, plus jeden w komorze. Miał zatem jeszcze sporo naboi. Widać jednak, że z jakiegoś powodu musiał odciągnąć zamek do tyłu, co można zrobić, aby usunąć zacięcie. W rzeczywistości odciąga zamek dwukrotnie, więc albo broń zacięła się dwukrotnie, albo on nie wie, jak działa broń palna.

Tak czy inaczej, ta policjantka przeżyła wyłącznie dzięki szczęściu. Kolejnymi osobami, które naraziła na niebezpieczeństwo, byli funkcjonariusze, którzy przyszli ją ratować. Oddając broń napastnikowi z prawie pełnym magazynkiem naraziła na niebezpieczeństwo życie tych wszystkich policjantów. Ponadto naraziła na niebezpieczeństwo życie podejrzanego, ponieważ odmówił on odłożenia broni, gdy przybyli inni policjanci i musieli do niego strzelać, aby zneutralizować zagrożenie.

Na szczęście dla niego jego obrażenia nie zagrażały życiu. Rozumiem argument przeciwko podejrzanemu, że powinien był po prostu odłożyć broń, jeśli nie chciał, aby strzelali do niego policjanci. To prawda. Nie powinien był strzelać do policjantki i powinien był natychmiast odłożyć broń, gdy otrzymał taki rozkaz. Chodzi mi jednakże o to, że to wina funkcjonariuszy i administracji, że w ogóle doszło do takiej sytuacji. Facet był początkowo nieuzbrojony.

Miał pewne problemy psychiczne, nie działał w swoim najlepszym interesie i nie powinien był znaleźć się w sytuacji, w której dostęp do broni funkcjonariusza byłby w ogóle możliwy. Już kiedyś mówiłem, że w spornej sytuacji ostatecznym celem nie jest zemsta. Ostatecznym celem jest działanie w taki sposób, aby takie trudne sytuacje, jak ta, nie miały miejsca.

Wyobraźmy sobie inny scenariusz, w którym na wezwanie odpowiada dwóch policjantów, a nie jedna policjantka. Podejrzany nie był dobrze zbudowany, więc dwóch przeciętnych policjantów mogło go łatwo obezwładnić przy minimalnej szamotaninie. Nie padłyby żadne przypadkowe strzały w kierunku przechodniów, nie strzelano by do policjantów, a podejrzany nie trafiłby do szpitala. Nie próbujesz naprawiać problemu, gdy szkoda została już wyrządzona, lecz starasz się stworzyć system, w którym takie rzeczy nie stanowią problemu, zwłaszcza gdy nie wymaga to dużego, dodatkowego wysiłku.

Wyślij tam dwóch policjantów zamiast jednej kobiety albo przynajmniej nie bądź na tyle głupi, żeby wysyłać do awantury domowej tylko jednego funkcjonariusza. To głupota, nawet jeśli funkcjonariuszem jest mężczyzna. Tym bardziej w przypadku policjantki, która nie miała szans na wygranie starcia fizycznego. Nawet gdyby na miejscu był jeden policjant, który z biologicznego punktu widzenia jest znacznie silniejszy od kobiety, prawdopodobnie różnica byłaby na tyle duża, że podejrzany nie miałby dostępu do broni funkcjonariusza.

Problem polega jednak na tym, że hałaśliwym aktywistom bardziej zależy na tym, by czuć się dobrze, promując równouprawnienie, niż na ratowaniu życia. W naukach ścisłych jest jeszcze gorzej, ponieważ istnieje wiele naprawdę istotnych badań, które należy przeprowadzić, ale nie zostaną one zrealizowane, ponieważ temat został uznany za obraźliwy.

Chcę się dowiedzieć, kto bardziej panikuje – policjanci czy policjantki. Nigdy nie udało mi się znaleźć badań na ten temat.

W sumie uważam, że mamy wielkie szczęście, że w ogóle dotarły do nas badania wojskowe na temat skuteczności bojowej, o których mówiłem w innym filmie, a które stwierdzają, że mieszane zespoły bojowe, złożone z mężczyzn i kobiet, są znacznie słabsze niż zespoły złożone wyłącznie z mężczyzn. Biorąc pod uwagę fakt, że wojsko stało się superświadome [superprzebudzone – ang. woke], wątpię, byśmy ponownie otrzymali takie badania.

Jednostki bojowe złożone wyłącznie z mężczyzn osiągają lepsze wyniki niż jednostki mieszane – Badanie Korpusu Piechoty Morskiej

To pozbawi nas istotnych informacji w przyszłości, ponieważ okazuje się, że wiedza na temat tego, czy dana płeć bardziej panikuje, jest naprawdę przydatna przy podejmowaniu decyzji o tym, kto powinien znaleźć się na pierwszej linii. Bo kiedy ktoś wpada w panikę jest nie tylko bezużyteczny, ale nawet gorzej niż bezużyteczny.

Ludzie, którzy wpadają w panikę, często stają się zagrożeniem dla własnego zespołu. Nie można jednak wpisać tych pytań w Google i oczekiwać uczciwej odpowiedzi, ponieważ badania naukowe zostały upolitycznione, a uniwersytety są w posiadaniu tych świadomych [przebudzonych – “woke”] grup.

Trzeba więc wiedzieć, jak sformułować pytanie w odpowiedni sposób. Kiedy zrozumie się, gdzie leżą podwójne standardy, ta gra staje się bardzo łatwa. Feministki chcą być silne i niezależne, kiedy jest to dla nich korzystne, ale chcą też być ofiarami, kiedy jest to dla nich korzystne. Jeśli pytanie zostanie sformułowane w taki sposób, że kobiety będą wyglądać jak ofiary, to bardzo łatwo znaleźć badania na ten temat, co prowadzi nas do tego artykułu z The Guardian – „Kobiety doświadczają lęku dwa razy częściej niż mężczyźni”.

Kobiety dwa razy częściej niż mężczyźni doświadczają lęku

Lęk i panika nie sprzyjają walce. Na domiar złego, w badaniach, na które powołuje się The Guardian, przeanalizowano 48 badań i stwierdzono, że taka sytuacja ma miejsce na całym świecie, co oznacza, że jest to raczej cecha biologiczna niż uwarunkowanie kulturowe, co ma sens, ponieważ kobiety są tradycyjnie opiekunkami dzieci. Ryzykowna postawa kobiet i wdawanie się w walkę nie jest dobra dla dzieci, ani dla przetrwania gatunku, zwłaszcza jeśli chodzi o liczbę urodzeń. Śmierć kobiety jest o wiele bardziej druzgocąca niż śmierć mężczyzny.

Nie dziwcie się więc, gdy zobaczycie takie interwencje policyjne jak ta z zeszłego roku, kiedy to dwie funkcjonariuszki nowojorskiej policji stanęły twarzą w twarz z napastnikiem i kompletnie spanikowały.

NYPD shoots man who threatened cops with a knife in deli

Jedna z funkcjonariuszek wyciąga paralizator i jest tak spanikowana, że nie trafia w faceta stojącego tuż przed nią. Następnie postanawia uciec. Druga funkcjonariuszka wzywa kogoś przez radio, a potem porzuca swoją partnerkę. Następnie funkcjonariuszka, która nie trafiła paralizatorem, decyduje się wyciągnąć broń, ale robi to na próżno, ponieważ pracownik delikatesów zdołał wyrwać napastnikowi nóż, gdy ten poprosił go o paczkę papierosów. Na nagraniu widać, że pracownik delikatesów zachowuje spokój, podczas gdy policjantki panikują. To tyle jeśli chodzi o gliniarzy.

Na koniec, z powodu drastycznych ujęć nie pokażę całego materiału. Możesz jednak zajrzeć do tego, co znajduje się pod linkiem w opisie. W końcu funkcjonariuszka, która zostawiła swoją partnerkę, wróciła, a nożownik, teraz nieuzbrojony, zaczął ją atakować. Wyszli na zewnątrz, a ona tak bardzo boi się działać, że pozwala mu postawić się w sytuacji, w której z łatwością mógłby odebrać jej broń. Ma szczęście, że tylko ją popchnął.

Następnie dzieje się wiele złego z udziałem innych policjantów, którzy najwyraźniej nie są dobrze wyszkoleni. Jak widać, jeden z nich zbliża się na tyle, że nożownik może go uderzyć i zabrać mu broń. Hej, idioto, masz broń! Działa na odległość. Również podczas tej sceny, gdy podbiega do nich trzech policjantów, na nagraniu z kamery słychać, jak policjantka krzyczy i panikuje.

– Cofnij się!

TBYS: Wreszcie, na tym zdjęciu widać, że policjantka nie wie, jak prawidłowo trzymać broń palną. Później wydarzyła się jedna z najbardziej szalonych rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałem podczas interwencji policji. Na tym zdjęciu, zaraz przed oddaniem strzału przez policjantkę, widać, że bezpośrednio za podejrzanym stoi inny funkcjonariusz. Gdy kobieta wystrzeliła z pistoletu, stojący za nią funkcjonariusz mógł z łatwością zostać przez nią zabity. Nie zauważyłem tego do momentu edycji, ale wygląda na to, że policjant stojący za podejrzanym również wystrzelił ze swojej broni, gdy policjantka była na linii ognia. Na jego obronę powiem, że jeśli obejrzysz nagranie z kamery bezpieczeństwa w zwolnionym tempie i porównasz je z nagraniem z kamery osobistej, wydaje się, że gdy on strzela, policjantka stoi nieco z boku.

Natomiast gdy ona strzela, on znajduje się bezpośrednio na linii wzroku. Funkcjonariusz strzela pierwszy i trafia podejrzanego w kręgosłup, co powoduje jego upadek. Wydaje się, że policjantka strzela w reakcji na dźwięk pierwszego wystrzału i po tym, jak podejrzany upada już na ziemię.

Pomijając lekką obronę funkcjonariusza, oboje powinni przejść kurs doszkalający z zakresu bezpiecznego posługiwania się bronią, a najlepiej oboje wylecieć z pracy, ponieważ, po pierwsze, funkcjonariuszka porzuciła swoją partnerkę, gdy ktoś próbował ją zabić, a po drugie, oboje prawie się nawzajem pozabijali. Na szczęście wszyscy przeżyli, nawet podejrzany. Choć podobno został sparaliżowany.

Powiem, że w tym przypadku grożenie policjantowi nożem jest zdecydowanie złym pomysłem, jeśli nie chce się zostać zastrzelonym. Ale jednocześnie powinniśmy dążyć do jak największego złagodzenia skrajnych konsekwencji, tak aby przestępcy, tacy jak ten facet, mieli szansę odkupić swoje winy w przyszłości.

Jedna z policjantek miała paralizator. Nie jestem pewien, dlaczego pozostali trzej policjanci nie mieli paralizatorów. Ponadto był odwrócony plecami, dopóki nie ostrzegli go o swojej obecności. Ci trzej policjanci mogli po prostu nie uprzedzać go o swojej obecności i skoczyć na niego. Musieli wiedzieć, że nie jest już uzbrojony, bo w przeciwnym razie naprawdę głupio byłoby podejść do niego tak blisko. Choć biorąc pod uwagę słaby palec spustowy pani policjantki, skoczenie na nożownika mogło nie być najlepszym pomysłem. Co ważniejsze, jeśli chcesz powiedzieć, że załatwienie sprawy przez policjantów podkopuje mój argument, to pozwól, że przypomnę ci, że tematem mojego wywodu jest panika.

Jeśli jesteś uważny, to zauważysz, że żaden z policjantów nie spanikował. Nawalili, ponieważ nie wiedzieli co robią. Nieskończenie łatwiej jest wyszkolić kogoś, aby trzymał się z daleka, gdy ma broń palną, niż powstrzymał się od panikowania.

Wyszkolenie danej osoby, by nie panikowała jest tak trudne, że na wyższych szczeblach wojska prowadzone są programy szkoleniowe, których celem jest wyeliminowanie osób reagujących na stres paniką.

Jedynym prawdziwym profesjonalistą był tutaj facet z delikatesów. Powinien dostać wszystkie pięć wypłat za to, że nie tylko zachował spokój, ale też skutecznie poradził sobie z napastnikiem. Jak już wspomniałem, pomijając kwestię paniki, policjanci potrzebują więcej szkoleń. Ochrona ludzi przed brutalnymi przestępcami jest bardzo trudna, a 10-miesięczny program akademii policyjnej nie wystarczy.

Jak powiedział Jocko Willink w odcinku Joe Rogana, policjanci powinni być zobowiązani do zaliczania określonej liczby godzin przeznaczonych na edukację tygodniowo, tak aby ciągle ćwiczyli i uczyli się nowych rzeczy. Naprawdę każdy profesjonalista powinien brać udział w kształceniu ustawicznym, ale szczególnie ci, w których rękach spoczywa ludzkie życie.

Mimo to, gdyby wybrano funkcjonariusza, który był o połowę mniej skłonny do paniki, to być może strzał z paralizatora nie byłby niecelny i wszyscy byliby bezpieczniejsi podczas tej interwencji. Na tym polega prawdziwa szkoda wyrządzona przez postępaków [wokeism]. Uznaje on pewne idee za obraźliwe, a następnie stawia je poza nawiasem. To zabija uczciwość, co oznacza, że w takich sytuacjach jak ta nie możemy umieszczać ludzi tam, gdzie najlepiej spełniliby swoją rolę.

Po pierwsze, ze względu na określone przydziały, a po drugie, ponieważ oczywiste tematy badawcze są obraźliwe, co sprawia, że nie wiemy, kto gdzie najlepiej się nadaje. Są pewne rzeczy, do których bardziej nadają się mężczyźni, i pewne rzeczy, do których bardziej nadają się kobiety. Ze względu na aktywistów nie jesteśmy w stanie z dużą dokładnością określić, jakie to są rzeczy [cechy]. W rezultacie otrzymujemy mniej skuteczną siłę roboczą. A tam, gdzie w grę wchodzi ludzkie życie, więcej osób odnosi poważne obrażenia i umiera.

Postępacy [woketywiści] zawsze chcą mówić o ochronie ludzi przed zranionymi uczuciami. Lecz bez względu na to, jak bardzo staracie się ignorować prawdę, zderzycie się z rzeczywistością, czy wam się to podoba, czy nie. Zadajcie sobie pytanie co bardziej boli ludzi, to, że kobiety nie powinny stać na pierwszych liniach w policji, czy to, że policjant w Victorville został uderzony w głowę i prawie zabity przez podejrzanego. Oto, co jest naprawdę chore.

Te określone przydziały spowodują niepotrzebne hospitalizacje i zgony. Poza tym garstka rozwydrzonych feministek jakoś nie obraża się z powodu swoich biologicznych ograniczeń. To wcale nie brzmi współczująco ani empatycznie. Brzmi egoistycznie i okrutnie.

Nic z tych rzeczy się nie skończy, dopóki ludzie się nie zmienią. A oczywiście zmiana zawsze zaczyna się od siebie.

Nie możemy pozwolić, aby słabe i nieskuteczne pomysły stały się popularne, ponieważ słabe i nieskuteczne pomysły wyrządzają krzywdę wielu ludziom. Powodem, dla którego takie rzeczy istnieją dzisiaj, jest to, że przez dziesięciolecia grupy aktywistów wdrażały programy i promowały idee, które czynią ludzi słabymi.

Np. brak czerwonego długopisu do zaznaczania błędnych odpowiedzi na teście. Każdy dostaje trofeum, gdy uprawia sport. Nie zmieniaj się, gdy coś pójdzie nie tak, jesteś w porządku taki, jaki jesteś. Mnóstwo pomysłów i programów tego typu zostało wprowadzonych do kultury jak psychologiczna trucizna. A jedyne, co one robią, to rujnowanie ludziom życia. Jeśli chcesz być silny psychicznie, musisz pozbyć się swoich osłabiających cię idei/przekonań/pomysłów.

Większość przekonań/pomysłów, jakie posiadają ludzie, to bzdety, a każdy z nas ma w głowie pomysły, które nas osłabiają.

Metoda Naukowa naukowcow vs Metoda naukowa Doktrynerow

Sposób na pozbycie się słabych pomysłów polega na zastosowaniu zasad metody naukowej. Celem nauki jest wzięcie jakiegoś pomysłu, przetestowanie go i sprawdzenie, czy nadal działa.

Zaczynasz od stwierdzenia „Mam pomysł”. To dobrze, ale to nie wystarczy. Musisz przetestować ten pomysł, aby sprawdzić jego słuszność. Ale to nadal nie wystarczy, ponieważ czasami czynniki losowe sprawiają, że pomysł sprawdza się w danej sytuacji, a w innych nie.

Dlatego trzeba go przetestować wiele razy. Lecz nawet to nie wystarczy, ponieważ masz własne uprzedzenia, które mogą uniemożliwić ci dostrzeżenie prawdy, więc inni ludzie muszą przetestować ten pomysł, aby sprawdzić, czy uzyskają podobne wyniki. To nadal nie wystarcza.

Każdy, kto hejtuje twój pomysł, musi zaatakować go każdą możliwą krytyką. A po tym wszystkim, jeśli nadal się utrzymuje, to znaczy, że możesz mieć dobry pomysł, dopóki jakiś facet sto lat później nie wymyśli czegoś, o czym nikt nie pomyślał i nie zniszczy go.

Żaden pomysł w nauce nie jest wolny od krytyki, nawet jeśli mnóstwo naukowców uważa go za zgodny z rzeczywistością [np. tzw. konsensus], nawet jeśli przez wiele lat był uznawany za wykazany fakt. Krytycyzm jest istotą nauki. Woketywiści [postępactwo] zmienili naukę w sytuację typu „Mam pomysł”. A potem proces po prostu się zatrzymuje. Zatrzymują się na pierwszym kroku. To dlatego tak łatwo ich pokonać i z nimi dyskutować.

Dlatego też muszą polegać na taktyce manipulacji i kulturze unieważniania [cancel culture], by propagować swoje idee. Kultura unieważniania działa naprawdę dobrze, kiedy nikt nie staje w obronie osoby, która została usunięta ze świata publicznego.

Kultura anulowania - Cancel Culture

Jeśli więc chcecie, żeby kultura unieważniania przestała istnieć, to zróbcie wszystko, żeby dać ogromne wsparcie ludziom, którym niszczy się życie za posiadanie niewłaściwej opinii. I nie mówię tu tylko o twórcach treści.

Kultura unieważniania zainfekowała wiele korporacji, w których pracują zwykli ludzie, więc również ich musicie wspierać. Jeśli wszyscy będziemy działać razem, taktyka unieważniania nie będzie działać. Powodem, dla którego taktyka manipulacji działa, jest to, że ty sam trzymasz się słabych pomysłów. Jeśli tolerujesz słabe pomysły we własnej głowie, będziesz je tolerował również u innych ludzi, niezależnie od tego, czy wiesz, że to robisz, czy nie. Musisz zacząć solidnie testować swoje pomysły, sprawdzając je i pozwalając innym je krytykować, aby sprawdzić, czy rzeczywiście działają. W ten sposób będziesz mógł stwierdzić, czy czynią cię one słabym, czy też silnym.

Przynajmniej obserwuj życie ludzi, którzy mają podobne pomysły do twoich i zobacz, jak to działa w ich przypadku. Im częściej będziesz to robił z własnymi pomysłami, tym silniejszy się staniesz i tym więcej osób zainspirujesz do naśladowania. Staniesz się również skuteczny we wskazywaniu słabych pomysłów swoim przyjaciołom i rodzinie, dzięki czemu oni sami wkroczą na drogę prowadzącą do pozbycia się swoich złych pomysłów, jeśli potrafisz się odpowiednio komunikować i wyrażać. Wymaga to praktyki, więc postępuj ostrożnie.

Wreszcie, na pewno nie będziesz tolerował słabych pomysłów swoich wrogów. Kiedy już pozbędziesz się znacznej części pomysłów, które czynią cię słabym, staniesz się bardzo skuteczny w rozbrajaniu swoich wrogów, kiedy będą próbowali zdeprawować [korumpować] innych ludzi.

W ten sposób rozwiązuje się problem. Dzieje się to na poziomie indywidualnym. Tak, jest to bardzo trudne i zajmuje dużo czasu, ale tylko to może zadziałać. Nie możesz po prostu złożyć rąk i modlić się o ratunek do ulubionego polityka czy celebryty.

Musisz ocalić siebie, rozwiązując własne problemy, pomagając swojej społeczności i przeciwstawiając się złu. Musisz dokonać zmiany, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie. Tyle chyba wystarczy jeśli chodzi o ten film.

 

Kobiety w policji i problemy z tym związane [napisy PL]

 

 

Kobiety w wojsku – Fundacja Ad Arma

 

 

Andrew Tate o tym, dlaczego kobiety nie powinny prowadzić samochodów [napisy PL]

 

Andrew Tate: Wyobraź sobie, że prowadzisz samochód w strefie działań wojennych. Na przykład w Iraku, podczas ostrzału artyleryjskiego miasta ze strony armii amerykańskiej. Nad głową latają kule, a droga jest pełna fragmentów budynków, a ty siedzisz na tylnym siedzeniu samochodu którym uciekasz, by ocalić życie? Chcesz by kierowcą był mężczyzna czy kobieta?

Wyobraźmy sobie, że mamy huragan, wysłany zostaje samolot do badań meteorologicznych, wysłany do zbadania tego huraganu czy burzy i masz 50 proc. szans, że samolot się nie rozbije i ty, będąc na jego pokładzie, przeżyjesz. 50 proc. szans. Czy chcesz, by pilotem był mężczyzna czy kobieta?

Inteligencja nie jest przywilejem mężczyzn, nie twierdzę, że nie ma inteligentnych kobiet, ale mają zbyt emocjonalną naturę. Problem w tym, że nawet jeśli jesteś nie wiem jak inteligentny, panikujesz. Czy w panice podejmujesz inteligentne decyzje? To wymaga opanowania w sytuacji pod presją. Czy kobiety potrafią zachować spokój pod presją? Zanim odpowiesz, że owszem, bo odpowiadając twierdząco skłamiesz, okłamujesz swoich słuchaczy, udaj się do swojej laski i rzuć w jej kierunku przedmiotem i każ szybko reagować. Zobaczysz, jak nieudolnie coś tam tak zrobi i przedmiot uderzy ją w twarz. Kobiety nie potrafią szybko myśleć, zamiast tego panikują! Znam kobiety, które są mniej emocjonalne, niż niektórzy faceci. Bez wątpienia.

Andrew Tate: Masz grupę 10 mężczyzn i 10 kobiet, to pierwsze osoby, które zaczną krzyczeć i panikować, to będą kobiety. Podobnie w przypadku scenariusza z samolotem, gdzie w trudnej sytuacji to kobieta-pilot pierwsza spanikuje. W moim przekonaniu kobiety łatwiej wpadają w panikę niż mężczyźni, co wynika z historii ewolucji gatunku ludzkiego. Nie twierdzę, że to coś złego, każda płeć ma inną rolę w życiu i społeczeństwie, kobiety w niektórych rzeczach sprawdzają się lepiej niż mężczyźni, niemniej jeśli chodzi o funkcjonowanie w środowisku wysoce stresogennym, to czy kobieta jest inteligenta i ma określone umiejętności nie ma ostatecznie znaczenia, ponieważ pod presją spanikuje. Stary, są takie sytuacje, w które kobiety ze sobą nie zabieram. Mówię, że nie mogę jej zabrać ze sobą tam, gdzie się udaję. “Ale dlaczego, Top G? Chcę iść z tobą”. Mówię, że nie ma mowy, ponieważ przyciągnie niechcianą uwagę. Jeśli dojdzie to jakiejś nieprzyjemnej sytuacji, to jej obecność w sumie nie pomoże, jeśli nie zaszkodzi. Jej obecność będzie wręcz zagrożeniem. Podam przykład. Nie raz byłem na spacerze z moją laską i czasami przyczepi się jakiś koleś, coś tam nawrzuca. Ponieważ ona jest przestraszona, chwyta mnie za rękę. Instynktownie ściska moją prawą rękę. Moją główną broń! Laska popełnia głupstwo, nie jest na tyle bystra żeby się odwalić ode mnie, zamiast puścić moją rękę. Uciekaj z wrzaskiem i daj mi obić tych trzech kolesi! Zamiast tego trzymasz się kurczowo mojej piep**onej ręki! Chcesz mnie zabić? Kobieta szybko może doprowadzić do twojej zagłady. Nie robią tego celowo, ale jednak. Bo rządzą nimi emocje.

– Wrodzony instynkt. Bo rządzą nimi emocje.
AT: Emocje przeważają nad logicznym myśleniem.
– Dodam, że czasami w takich sytuacjach balans jest pożądany. Czasami potrzeba równowagi pomiędzy emocjami i twardości fizycznej i psychicznej, dlatego też sądzę, że stawianie na mężczyznę we wspomnianych sytuacjach nie zawsze jest optymalne.
– Ale jest słuszny w większości sytuacji, tu zgoda.

AT: Owszem, trafny argument, ale zbiję go z perspektywy profesjonalisty. Rzecz w tym, że to zależy od okoliczności. Jeśli jest to jakaś bezsensowna sprzeczka w barze o nic, to potrzeba kobiety, która podejdzie i uspokoi sytuację, ale na przykład w sytuacji, kiedy ktoś z premedytacją chce cię zabić, powiedzmy, że trzech kolesi chce mnie zabić, czy uważacie, że wtedy kobieta jest stanie zmienić ich zamiary? Czy może jest wręcz ciężarem?