DEI = Korenizacja 2.0 – Sowieckie DNA programów DEI – James Lindsay
18 grudnia 2025
Sowiecka różnorodność wraca pod hasłami Różnorodności, Równości i Inkluzywności jako nowa korenizacja Zachodu

Radziecki plakat propagandowy w języku ukraińskim z 1921 zachęcający do wstępowania do szkół wojskowych. Zwraca uwagę połączenie symboli komunistycznych z ukraińskim strojem ludowym i tradycyjną ornamentyką
Celem Różnorodności, Równości i Inkluzji nie była „dyskryminacja antybiała”. Jest ona jednym z mechanizmów tego systemu, ale nie jego celem (ani nawet tym, co robi on przede wszystkim).
Różnorodności, Równości i Inkluzywności [ang. Diversity, Equity, and Inclusion – DEI] nie da się zrozumieć w oderwaniu od jej sowieckich korzeni.
Rosyjskie słowo oznaczające różnorodność to raznoobraziya (Разнообразие). Włodzimierz Lenin, pierwszy sowiecki dyktator, postrzegał różnorodność (raznoobraziya) jako „różnorodność w formie przy jedności treści”.
Jest to dialektyczna formuła („walka i jedność przeciwieństw”) opisująca różnorodność. Ludzie mogli pochodzić z różnych środowisk, ale mogli uczestniczyć tylko wtedy, gdy myśleli w ten sam sposób. Brzmi znajomo?
Raznoobraziya, jako program poprzedzający to, co dziś znamy jako „D” w akronimie DEI, wykorzystywała „różnorodność” jako pretekst do zatrudniania socjalistów. Nie zakazywała zatrudniania Rosjan — o ile byli również socjalistami — ale używała haseł „różnorodności” jako narzędzia do rekrutowania socjalistów z „różnorodnych populacji”.
Raznoobraziya była częścią szerszego programu sowieckiego z lat 20., znanego jako korienizacja (korenizatsiya – коренизация), który zazwyczaj tłumaczy się jako „indygienizacja”, lecz trafniej oddać go jako „zaprowadzanie korzeni”. Program ten jest bliższy dzisiejszym inicjatywom „inkluzywnym”, choć nie stanowi ich dokładnego odpowiednika.
Józef Stalin, „narodowy socjalista”, wraz z Leninem wdrożył korienizacje według podobnej dialektycznej formuły: „narodowe w formie, socjalistyczne w treści”. To dokładnie to samo, tylko inaczej nazwane.
Marksizm w wersji woke traktuje różne grupy tożsamościowe tak, jakby były etnicznymi enklawami posiadającymi własną historię, kulturę, „sposoby poznania” (epistemologie) i własny „lud”. Postrzega je jako miniaturowe „narody w narodzie” i faktycznie stosuje wobec nich model etnonacjonalistyczny od środka. To amerykańska wersja placu zabaw korienizacji.
Zamiast rzeczywistych narodów, takich jak Gruzja czy Ukraina w obrębie Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR), mamy dziś oparte na tożsamości enklawy etniczne, takie jak „czarny nacjonalizm” czy „naród LGBTQ”. Mechanizmy korienizacji pozostają jednak te same. Różne grupy kulturowe są celowo i strategicznie włączane w strukturę polityczną całości, pod warunkiem, że uznają nadrzędność myślenia i organizacji socjalistycznej („narodowe w formie, socjalistyczne w treści”).
Celem korienizacji było stworzenie warunków, w których mniejszości narodowe były w wielu aspektach faworyzowane — o ile skłaniały się ku socjalizmowi — a następnie umieszczanie tych „socjalistów tożsamościowych” na stanowiskach władzy w celu zwiększenia ogólnej reprezentacji socjalistów i forsowania agend za pośrednictwem ludzi, których trudno było krytykować lub którym trudno było się sprzeciwić.
Sowieci osiągali to, posługując się doktryną zwalczania „wielkoruskiego szowinizmu” (Mao i jego walkę z „szowinizmem Han”). Mechanizm był prosty: jeśli na przykład gruziński socjalista znalazł się na stanowisku władzy lub zaproponował radykalną politykę i spotkał się z krytyką, krytyk mógł zostać oskarżony o bigoterię wobec nierosyjskich narodów („wielkoruski szowinizm”). Brzmi znajomo?
Po „pozytywnej” stronie tego programu znajduje się selekcja kandydatów zgodnych ideologicznie lub tworzenie takich warunków, które zwiększają prawdopodobieństwo zatrudnienia kandydatów zgodnych ideologicznie (albo takich, których da się do tej zgodności doprowadzić poprzez szkolenia w ramach Różnorodności, Równości i Inkluzywności).
Po „negatywnej” stronie tego programu znajduje się dyskryminowanie kandydatów niezgodnych ideologicznie oraz tworzenie — poprzez tę praktykę dyskryminacyjną — warunków, które zmniejszają prawdopodobieństwo zatrudnienia kandydatów ideologicznie niezgodnych (lub takich, których nie da się „przerobić/przekabacić”). Ponadto obejmuje to identyfikowanie pracowników niezgodnych ideologicznie lub niepoddających się „przerobieniu” oraz usuwanie ich z organizacji.
Trzecią, niezwykle istotną dynamiką — obok selekcji i dyskryminacji — jest możliwość ukrywania się za hasłami różnorodności i inkluzji w celu forsowania bardziej radykalnych agend, wobec których nikt nie odważy się zaprotestować ze strachu przed oskarżeniami o rasizm, seksizm itp., do których aktywiści są przygotowani, również z wykorzystaniem narzędzi prawnych.
W konsekwencji litery D (różnorodność) i I (inkluzywność) w DEI (różnorodności, równości i inkluzywności) są zorganizowane wokół selektywnej rekrutacji marksistów w wersji woke w celu komunistycznego entryzmu, a nie wokół samej dyskryminacji. Dyskryminacja jest narzędziem, używanym do jej uzasadnienia, aby nie przyznawać wprost, że mamy do czynienia z czystym komunistycznym entryzmem lecz, jak pokazują dane statystyczne, nie jest ona nawet dominującą dynamiką tego procesu.
[Entryzm – taktyka stosowana przez ugrupowania trockistowskie w celu zdobycia poparcia u ludzi o poglądach lewicowych w krajach, gdzie pojęcie trockizmu nie jest szerzej znane i rozumiane, za to istnieją masowe partie komunistyczne lub socjaldemokratyczne]
Oznacza to, że większość młodych białych mężczyzn wykluczonych w ciągu ostatniej dekady z powodów rasowo-seksualnych była dyskryminowana po to, by zmaksymalizować szanse na zatrudnienie marksistów w wersji woke lub osób możliwych do ideologicznej konwersji na marksizm w wersji woke, a także takich, które posiadały przewagi tożsamościowe w forsowaniu radykalnych polityk i działań. Bycie białym mężczyzną miało w tym procesie znaczenie głównie na etapie zastosowania polityki, a nie jako jej pierwotny cel. Większość menedżerów ds. rekrutacji nie miała świadomości, że uczestniczy w programie rekrutacyjnym i entryzmu wywodzącym się z praktyk sowieckich.
Kryterium „socjalizmu”, którym posługiwali się Sowieci, nie polegało wyłącznie na sprzyjaniu ZSRR i jego przywództwu (co oczywiste), lecz na ideologicznym zaangażowaniu w komunizm oraz jego doktrynę „rzeczywistej równości” — fakticheskoye ravenstvo (Фактическое равенство). Dziś nazywamy to „równością (ang. equity)”, co oznacza radykalną redystrybucję kapitału ekonomicznego, społecznego i politycznego.
W ten sposób litera E (równość) w DEI (różnorodności, równości i inkluzywności) stanowi pretekst, wokół którego i na którym opiera się cały program DEI (Różnorodności, Równości i Inkluzywności). W rzeczywistości selekcja dotyczy osób gotowych realizować radykalną agendę „równościową” (ang. equity), przy czym różnorodność i inkluzja pełnią rolę zastępczych wskaźników oraz zasłony dymnej.
Pretekstem jest twierdzenie, że potrzebujemy DEI (zwłaszcza różnorodności i inkluzji) z powodu tzw. „nierównego wpływu” (ang. disparate impact), doktryny, która zatruła zarówno nasze myślenie, jak i prawo dotyczące praw obywatelskich. Doktryna ta zakłada, że jeśli istnieją różnice w średnich wynikach grupowych, to musi gdzieś w systemie działać dyskryminacja, która je powoduje (co jest fałszem). W ten sposób nierówność (lub „brak równości”) staje się dowodem konieczności wdrożenia polityk różnorodności, inkluzji i DEI oraz aktywistów, którzy będą je realizować.
Ponieważ te różnice ujawniają się w danych demograficznych (np. proporcjonalnie więcej białych niż czarnych pracowników w danej branży), w imię ich „korygowania” wdrażane są polityki dyskryminacyjne, uzasadniane doktryną „nierównego wpływu”. Korekta ta jest jednak realizowana zgodnie z modelem DEI (raznoobraziya, fakticheskoye ravenstvo, korenizatsiya | różnorodność, faktyczna równość, indygenizacja) opisanym powyżej, ponieważ jest on operacyjny, w przeciwieństwie do samej tożsamości.
Postrzeganie Różnorodności, Równości i Inkluzywności [DEI] wyłącznie jako „dyskryminacji antybiałej” całkowicie chybia celu i jedynie zwiększa napięcia tożsamościowe. Nie chodzi o to, że dyskryminacja nie miała miejsca. Chodzi o to, że nie była ona celem samym w sobie, co widać także w danych, według których około 75% beneficjentów tych programów stanowili w rzeczywistości biali.
Różnorodność, Równość i Inkluzja [DEI] miała na celu wprowadzenie sowieckiej ideologii komunistycznej (z amerykańskimi, „woke’owymi” cechami) do całego zachodniego i amerykańskiego aparatu instytucjonalnego, aby „wydrążyć go od środka” i dokończyć „długi marsz przez instytucje”. Nie chodziło o dyskryminację dla samej dyskryminacji.
Jedynym sposobem, by to pokonać, jest rozpoznanie Różnorodności, Równości i Inkluzywności [DEI] tym, czym jest naprawdę, oraz podważenie logiki jego wdrażania i ochrony, czyli doktryny „nierównego wpływu” (ang. disparate impact). W Stanach Zjednoczonych ustawodawstwo dotyczące praw obywatelskich oraz 14. poprawka konstytucji załatwiają większość pozostałych kwestii i to szybko.
Budowanie reakcyjnej świadomości opartej na tożsamości poprzez skupianie się wyłącznie na niesprawiedliwości dyskryminacji, którą Różnorodność, Równość i Inkluzja [DEI] stosowało (choć w innym celu, niż ten powierzchowny, którego doświadczali ludzie), jest błędem fatalnym. Możemy to ponownie zobaczyć, analizując historię Związku Sowieckiego.
Ostatecznie, pod koniec lat dwudziestych XX wieku, korenizacja (i podobne programy) w Związku Radzieckim upadła, a Stalin musiał zmienić kurs (Lenin już wtedy nie żył). Stalin rozwiązał narastające problemy konfliktów etnicznych poprzez rusyfikację Związku Sowieckiego, opartą na doktrynie, wedle której Rosjanie byli „pierwsi wśród równych” (kolejna, nawiasem mówiąc, dialektyczna formuła „walki i jedności przeciwieństw”).
Założenie było takie, że wszyscy obywatele ZSRR mieli stać się Rosjanami, ale na warunkach socjalistycznych, przy czym sami Rosjanie mieli być „pierwsi wśród równych”. Była to reakcja na narastającą wrogość etniczną (głównie wśród Rosjan) wywołaną przez korenizację, a jednocześnie sposób na dalsze umacnianie komunizmu.
Reakcyjny ruch „Prawicy Woke” w Stanach Zjednoczonych podąża dziś tą samą ścieżką, która nadal prowadzi do eskalacji konfliktów tożsamościowych i dalszego postępu socjalizmu.
Innymi słowy: historia jest znacznie bardziej złożona niż narracja, którą (PONOWNIE) próbują wam narzucić ci ludzie. I zdecydowanie zachęcam, byście ich nie słuchali i nie wpadali w pułapkę, którą współtworzą.
Źródło: James Lindsay, anti-Communist
Zobacz na: Geny, Memy i Tremy – Susan Blackmore
Sekta, do której należy wielu, choć nie zdają sobie z tego sprawy
Leonard Peikoff: Wprowadzenie do Historii Filozofii Zachodniej (część 1 z 50)
Różnorodność, Równość i Inkluzywność [DEI] jako wylewanie żali [Pretensjologia Stosowana] – James Lindsay
Dlaczego komunizm jest tak zabójczy – James Lindsay
Najnowsze komentarze