Mit o zanieczyszczeniu dwutlenkiem węgla – prof. William Happer
Nowy sposób wyjaśniania – David Deutsch
– Dzisiaj mamy bardzo specjalnego gościa, który przebył długą drogę, aby się z nami zobaczyć. Will Happer jest również w mieście, aby wziąć udział w sympozjum na Uniwersytecie Karoliny Północnej w Chapel Hill. Will ostrzegł mnie, kiedy o tym rozmawialiśmy, że może zostać wyproszony, zanim tu dotrze. Tak się jednak nie stało. Będzie więc dzisiaj na Uniwersytecie Karoliny Północnej. Dr Happer jest wybitnym naukowcem. Jest profesorem na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Princeton i specjalistą w dziedzinie nowoczesnej optyki, widm optycznych i radiowych, spektroskopii atomów i cząsteczek, propagacji promieniowania w atmosferze oraz spinowo spolaryzowanych atomów i jąder. Nawiasem mówiąc, jest absolwentem Uniwersytetu Karoliny Północnej. Ma również tytuł doktora z Uniwersytetu Karoliny Północnej. Tak więc dr Happer uzyskał tytuł inżyniera fizyki na Uniwersytecie Północnej Karoliny. Przepraszam, tytuł doktora ma z Princeton. Powinienem był się domyślić. Swoją karierę akademicką rozpoczął w 1964 roku na Uniwersytecie Columbia jako członek kadry naukowo-dydaktycznej na Wydziale Fizyki. Pracując jako profesor fizyki, pełnił również funkcję współdyrektora laboratorium promieniowania Uniwersytetu Columbia w latach 1971-1976 i dyrektora w latach 1976-1979.
W 1980 roku dołączył do kadry uniwersyteckiej Uniwersytetu Princeton. W sierpniu 1991 roku został mianowany przez prezydenta George’a Busha dyrektorem ds. badań nad energią w Departamencie Energii. Pełniąc tę funkcję, pod kierownictwem sekretarza ds. energii, Jamesa Watkinsa, nadzorował podstawowy budżet badawczy w wysokości około 3 miliardów dolarów, który obejmował większość federalnych funduszy na fizykę wysokoenergetyczną i jądrową, badania materiałowe, magnetyczne uwięzienie plazmy, naukę o ochronie środowiska, projekt poznania ludzkiego genomu (projekt HUGO) i inne obszary.
Pozostał w tym departamencie do 1993 roku, aby pomóc administracji Clintona w okresie przejściowym. W czerwcu 1993 roku został ponownie mianowany profesorem fizyki na Uniwersytecie Princeton i mianowany tytułem honorowym profesora fizyki imienia Eugene’a Higginsa oraz przewodniczącym uniwersyteckiej komisji badawczej w latach 1995-2005. A w 2003 roku został mianowany kierownikiem katedry fizyki im. Cyrusa Fogga Bracketta. Jak więc widać, nasz gość jest niezwykle wybitnym naukowcem. Dr Happer zajmował się również badaniami nad globalnym ociepleniem. A dziś jest tutaj, aby porozmawiać z nami o micie zanieczyszczenia dwutlenkiem węgla. Przed Państwem Dr Happer.
Prof. Will Happer: Dziękuję bardzo, Cory. Mój brat, Ian, i moja żona, Barbara, są tu dziś ze mną. Wydaje im się, że z tytułu mojego wystąpienia dostaną darmowy posiłek. Mają taką nadzieję. Muszę powiedzieć, że to miejsce ma dla mnie i mojego brata szczególne znaczenie, ponieważ drugie imię Iana to Morgan i znajdujemy się na Morgan Street. A ponieważ rodzina naszej matki, Morganów, mieszka w Karolinie Północnej od czasów przedrewolucyjnych, jesteśmy z tego bardzo dumni. Zamierzam dziś opowiedzieć Wam o micie zanieczyszczenia dwutlenkiem węgla.
Ciągle słyszę ludzi, nawet prezydenta Obamę, mówiących o zanieczyszczeniu dwutlenkiem węgla. Od razu powiem, że nie wiedzą, o czym mówią, to wcale nie jest zanieczyszczenie. W każdym razie, dwutlenek węgla, o którym mówimy, zwykle jest demonizowany, ponieważ rzekomo powoduje katastrofalne globalne ocieplenie. Ale za chwilę pokażę Wam, że obserwacje pokazują, że wszystkie modele komputerowe, które przewidywały ogromne ocieplenie z powodu CO2, nie mogły się bardziej mylić. To po prostu niewiarygodne, jak bardzo się mylą.
Jest również całkiem jasne, że niewielkie ocieplenie będzie korzystne. Co ważniejsze, nastąpi ogromny wzrost produkcji rolnej. Wszystko będzie rosło lepiej, będzie potrzebowało mniej wody. Dlaczego więc nazywać coś, co to powoduje, zanieczyszczeniem?
To po prostu oszczerstwo, to nie jest zanieczyszczenie. Jestem tylko fizykiem, ale Al Gore jest laureatem Nagrody Nobla… w dziedzinie nauki xD
Oto okładka jego najnowszej książki „Nasz wybór: Plan rozwiązania kryzysu klimatycznego”.
Jeśli chodzi o obecny kryzys klimatyczny, nikt nie może rozgryźć, czym jest ten kryzys, ale wydaje im się, że istnieje. A to jest zdjęcie, które według Ala pochodzi z NASA. W rzeczywistości niektórzy z astronautów NASA są moimi przyjaciółmi, więc pomogli mi znaleźć oryginał. A oto oryginał. To jest zdjęcie NASA.
Można powiedzieć, że to samo zdjęcie, którego używa Al Gore, ale są pewne oczywiste różnice. Na przykład na tym prawdziwym zdjęciu Ziemia jest pokryta chmurami. Chmury są praktycznie wszędzie. Jeśli się cofniecie, oto zdjęcie Ala. Wymazał chmury tak bardzo, jak tylko mógł. Nie chciałby, aby ludzie wpadli na pomysł, że może chmury mają coś wspólnego z temperaturą Ziemi. To wszystko przez tą zmorę, CO2. Może to drobnostka. Można powiedzieć, że to ten sam obraz, po prostu porównując wzory chmur, które są identyczne. To dokładnie to samo zdjęcie. Szczególnie w okolicach tropików nie ma chmur. W rzeczywistości ten region równikowy zawsze jest pokryty chmurami.
Oto on, na dole. To zewnętrzna okładka książki. Widać na niej zagięcie. Składa się w tym miejscu, możecie otworzyć tę okładkę i odwrócić ją, i zobaczycie wewnętrzną okładkę, na której pokazuje, co się stanie, jeśli go nie posłuchamy. Oto, co się stanie. Oto wewnętrzna okładka. Pisze tak:
„Kiedy rozłożysz okładkę, zobaczysz obraz Ziemi, jaką znamy dzisiaj, z jej głębokimi, błękitnymi oceanami, bogatą glebą, zielonymi lasami”.
Tak wygląda okładka. Ta strona ujawnia, co w zasadzie się stanie, jeśli go nie posłuchacie. Gada i gada, i gada, nie wie, kiedy się zamknąć. Mam ten sam problem. Ale jest z tym kilka problemów z punktu widzenia fizyka, a ja właśnie zajmuję się tą dziedziną. Po pierwsze, huragany są wszędzie, łącznie z tym u wybrzeży Karoliny Północnej. Ma jeden problem, wiruje w złą stronę.
No dobrze, to jest huragan wirujący we właściwą stronę u wybrzeży Kalifornii Dolnej. Obroty huraganów są napędzane ruchem obrotowym Ziemi. Zatem nie ma możliwości, aby obracał się w ten sposób.
Jest jeszcze jeden problem. Widzimy tutaj potężny huragan u wybrzeży Ekwadoru. Panama została zalana. Teraz można przepłynąć z Pacyfiku do Atlantyku. Zielona Grenlandia, cały lód się stopił. Na północy Grenlandii znajduje się duża zatoka. Działy się tam różne straszne rzeczy. Jednakże jest to zmyślone. Nie zgadza się nawet z najbardziej podstawową nauką. I to jest poziom dyskusji, z którym próbujemy się zmierzyć. To po prostu nonsens. Te wywody otrzymują dobrą recenzję w prasie. Ludzie boją się, że się usmażymy, wierzą we wszystkie te bzdury. Lecz nie ma to nic wspólnego z nauką. Mówiąc o huraganach, pamiętacie ten huragan…
Oto huragany, które zaobserwowano. Nikt nigdy nie widział huraganu u wybrzeży Ekwadoru. Nigdy. Nigdy. I jest ku temu powód. Powiedziałem, że jest to spowodowane ruchem obrotowym Ziemi. Zatem jeśli jesteś na równiku jako huragan, to nie możesz wymyślić czy powinieneś wirować w prawo, czy w lewo. Więc po prostu nic nie robisz, prawda? Nie tworzysz się, prawda?
Huragany na półkuli północnej wirują w prawo. A te na południu wirują w lewo, prawda?
Zatem to jest poziom rozmowy na ten temat. Nawiasem mówiąc, o 16:30, w Chapel, zamierzam wygłosić znacznie poważniejszy wykład z fizyki. Jeśli naprawdę chcecie zagłębić się w szczegóły fizyki, to zapraszam. Jednak będzie tam mowa o wielu różnych równaniach. Może wyniesiecie więcej z tego wykładu. To jedno z moich ulubionych zdjęć.
Pokazuje, że ludzie zajmujący się globalnym ociepleniem chcieliby, aby społeczeństwo było Kurczakiem Małym machającym skrzydłami. A tutaj jest lis. Można zgadnąć, kto jest lisem. Jest ich wiele. Lecz jeśli jesteś spanikowany i widzisz tylko panikarskie historie w mediach, to powinieneś zatrzymać się i pomyśleć przez chwilę, czy jest to dla kogoś korzystne. Cui bono? (Komu to miało przynieść pożytek?), jak to mówią prawnicy.
Wiele osób czerpie korzyści z tej paniki. Cóż, wróćmy do podstawowego pytania. Dekarbonizacja świata jest tym, co powinniśmy zrobić. Przestać emitować CO2. Ale pewnie pamiętacie ten słynny epizod, w którym Faust i Małgorzata siedzą w ogrodzie, a Faust zaleca się do Małgorzaty mówiąc: „Naprawdę cię kocham. Bądźmy razem”. A Małgorzata odpowiada: „Mam tylko jedno pytanie”. W tej historii chodziło o to, co Faust myśli o religii.
Jednak tutaj pytanie dotyczące dwutlenku węgla brzmi: jeśli poziom dwutlenku węgla będzie stały, to czy powstrzyma to zmiany klimatyczne? Odpowiedź brzmi: absolutnie nie.
Klimat zawsze się zmienia, nigdy nie był stabilny. Klimat się zmienia od czasu, kiedy byliśmy w stanie wyciągnąć na ten temat wnioski z zapisów. I nie przestanie się zmieniać, jeśli przestaniemy zmieniać poziom CO2.
I drugie pytanie, które można zadać brzmi: czy poziom CO2, który mamy dzisiaj jest właściwy? Nawiasem mówiąc, zapomniałem go skonfigurować. Ale ponieważ wciąż mam czas, mam tu miernik CO2, który podniosę. Możemy zmierzyć poziom CO2 w sali, podczas naszego spotkania, jeśli znajdę miejsce, aby go podłączyć. Możecie zapytać jaki jest idealny poziom CO2. Nikt wam tego nie wyjaśni. Można by pomyśleć: „Cóż, to musi być poziom przedindustrialny”. Ale poziomy przedindustrialne były dezorientujące. Zobaczmy, czy jest tu…
– Tam.
– Tam, tak. Tu jest wtyczka. Podłączę go. Ktoś wie, jaki jest poziom CO2 na zewnątrz? Może wzrosnąć o kilka tysięcy. Wszystko jest pomieszane. Jaki jest dzisiaj poziom?
– 400.
– 400 ppm. Racja. Zgadza się. Przekonamy się jaki jest w naszej sali. Udało mi się to zepsuć. Dobra, rozgrzewa się. Cóż, musi się trochę rozgrzać. Zobaczmy. Dajmy mu chwilę, żeby się ustabilizował. Ma mały laser. Działa w ten sposób, że laser sonduje…
Problem w tym, że wy wszyscy, wrogowie planety, siedzicie tu i oddychacie. A więc ten biedny miernik, powodem, dla którego piszczy jest to, że poziomy CO2 tutaj były… Przepraszam, na chwilę się zatrzymał. Jest sfrustrowany tym, że są tak wysokie. Ale było to 1700 ppm. No dobrze, więc poziom CO2 w tej sali to 1700 ppm. Nie jest to jakieś niezwykłe. W sali wykładowej na Uniwersytecie Princeton zazwyczaj nie jest niższy niż 1000 ppm. Tak, 1800 ppm.
No dobrze, więc można pomyśleć, że to jest ta substancja zanieczyszczająca środowisko. Siedzimy tutaj i wdychamy ten polutant. Miernik piszczy, ponieważ został zaprojektowany dla systemów grzewczych i klimatyzacji. Więc kiedy tak piszczy, powinniście podkręcić klimatyzację. Zapewnić nieco większą cyrkulację powietrza. Do tego właśnie został zaprojektowany. Dobra, 1700 ppm. Wyłączę go, żeby piszczenie nie doprowadzało nas do szału. Zatem kontynuujmy.
Jaki jest optymalny poziom CO2? Czy jest to 400 ppm? Radzimy sobie dobrze przy 1700 ppm, wszyscy czują się dobrze. W rzeczywistości zbadaliśmy tę kwestię jeśli chodzi o śmiertelność w odniesieniu do ludzi, ponieważ mamy ludzi w zamkniętych przestrzeniach, w łodziach podwodnych, w statkach kosmicznych. I mamy dość surowe limity poziomów CO2 w łodziach podwodnych. Ktoś wie, jakie?
– 6000 ppm, 9000 ppm?
– 5000 ppm.
5000 ppm. Tak, przy 5000 ppm zaczynasz go wypompowywać. Statki kosmiczne są nieco bardziej wyrozumiałe. Podczas lotu kosmicznego jego stężenie może osiągnąć poziom nawet 7000 ppm. Tak czy inaczej, ludzie szaleją, bo jest to 400 ppm. Dobry Boże, świat nigdy wcześniej nie widział 400 ppm. To szaleństwo. Okej, więc porozmawiajmy o optymalnym poziomie.
Cóż, przy 150 częściach na milion, czyli niewiele poniżej poziomu sprzed epoki przemysłowej, rośliny przestały rosnąć. Rośliny potrzebują CO2 do życia. I nie są zbyt daleko od momentu, w którym umierają z głodu z powodu [niskiego] poziomu CO2. Tak więc 280 ppm to poziom, który przypuszczalnie był aktualny w 1800 roku.
Około 400 części na milion na zewnątrz to poziom, który jest aktualny teraz, jeżeli wyjdziecie kilka tysięcy metrów w górę. I przez większość historii geologicznej, poziomy CO2 były bardziej zbliżone do 1000 ppm, 2000 ppm. I właśnie to preferują rośliny. Prawdę mówiąc rośliny są obecnie w pewnym stopniu głodne CO2. Oto dalekosiężny obraz tak zwanego stabilnego klimatu Ziemi.
Widzimy, że temperatura rośnie i spada. A to jest ostatnie 800.000 lat. To ostatnie 5 milionów lat. Od razu widać, że klimat nigdy nie jest stabilny. Nigdy w historii Ziemi nie było okresu, w którym klimat byłby stabilny. Ostatnio byliśmy w epoce lodowcowej. 20.000 lat temu wyszliśmy z epoki lodowcowej. Oto gdzie jesteśmy dzisiaj, wartość równa zero, w porównaniu do przeszłości. To holocen. Ale był długi okres, 100.000 lat epoki lodowcowej. Następnie był poprzedni okres ocieplenia, tak jak teraz. W rzeczywistości jest cieplejszy od poprzedniego. W przeszłości były inne ciepłe okresy. I to nie trwało przez długi czas.
Ludzie wciąż debatują, dlaczego tak się dzieje. Jeśli cofniecie się o 20, 30 milionów lat, to nie będzie to ten sam obraz. Jest znacznie bardziej stabilny. Poziomy CO2 były też wyższe. Cóż, jeszcze raz chciałbym zwrócić uwagę na niestabilność klimatu. To jest zdjęcie Johna Muira. John Muir był jednym z założycieli Sierra Club. Był mądrym facetem.
W 1879 roku odbył wyjątkową podróż na Alaskę, aby zbadać Zatokę Lodowców. Niektórzy z was mogli być w Zatoce Lodowców. Pokażę zdjęcie tego miejsca. Zatoka Lodowców została po raz pierwszy wytyczona na mapie – pokażę Wam zdjęcie i o tym opowiem – przez Vancouvera pod koniec XVIII wieku, w latach 1760-1780. Jego mapy, które były bardzo dobre, pokazywały zatokę pełną lodu aż do wybrzeża Oceanu Spokojnego.
Wybrzeże Oceanu Spokojnego znajduje się w tym miejscu. Oto powiększenie lokalizacji na Alasce. Lód gwałtownie się kurczy. John Muir przybył do Zatoki Lodowców w 1879 roku. To właśnie wtedy przybył tam John Muir. Tak, rzeczywiście, lód w Zatoce Lodowcowej stopniał, ale prawie cały stopniał do 1879 roku, kiedy John Muir się tam udał. Zatem to prawda, że lodowce topnieją. Nikt nie żartuje z Was w tym temacie.
Jednak nie ma to nic wspólnego z rewolucją przemysłową. Zaczęło się to na długo przed rewolucją przemysłową. Nie jest jasne, co dokładnie to spowodowało. Częściowo mogła to być niewielka zmiana temperatury. Dużo bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że to zmiany w opadach śniegu w miejscu źródeł. Albo w miejscu czoła – jakkolwiek brzmi właściwe określenie – lodowca. Jeśli jest mniej śniegu, lodowce stają się mniejsze. Nie ma czym ich karmić.
Tak czy inaczej, nie ma to związku z rewolucją przemysłową. O co więc to całe zamieszanie? Chodzi o to, że poziom CO2 nieubłaganie wzrasta. Oto poziomy CO2. Wspomniałem, że obecnie wynosi około 400 części na milion. Będzie około tego poziomu do 2014 roku. I podobno miało to spowodować ogromne ocieplenie.
Na tym wykresie temperatura jest oznaczona niebieskim kolorem. W rzeczywistości okres ochłodzenia trwał prawie do 1980 roku. Potem nastąpiło ocieplenie i trwało do około 2000 roku. Od tego czasu temperatura utrzymuje się na stałym poziomie lub znowu nieznacznie się ochładza. Tak więc rzeczywiste obserwowane temperatury w ogóle nie przypominają poziomów CO2. Nawiasem mówiąc, ta oscylacja w górę i w dół, w górę i w dół, to zima i lato.
Kiedy jest lato na półkuli północnej, gdzie znajduje się większość lądu, wszystkie rośliny i lasy zaczynają rosnąć i wysysają CO2. Obniża to poziom CO2 na całym świecie. Mamy więc lato z niskim poziomem CO2. A potem nadchodzi zima. Jest ciemno, nic nie rośnie. Poziom CO2 nieznacznie wzrasta. Występują więc te oscylacje. Do tego dochodzi dryf w górę, którego część może być spowodowana spalaniem paliw kopalnych.
Jeśli wrzucimy do atmosfery całe spalone paliwo kopalne w postaci CO2, to jego ilość wzrastałaby dwukrotnie szybciej. Tak więc około połowa nie trafia do atmosfery. Większość ludzi uważa, że trafia on do oceanów. Ale nawet to nie jest całkowicie jasne.
Oto kolejny obraz przedstawiający cykl lato/zima. Rok przebiega w ten sposób. To jest półkula północna. To jest półkula południowa. Widać więc te olbrzymie cykle poziomów CO2 w górę i w dół, zima, lato, zima, lato na północy. Znacznie mniejsze na południu, ponieważ na półkuli południowej jest bardzo mało lądu.
Jeśli spojrzeć na kulę ziemską, większość lądu znajduje się na północy, jest trochę lądu w Ameryce Południowej, Australi, ale na półkuli południowej jest głównie ocean, który nie ma tej właściwości. No dobrze, wspomniałem już o poziomach historycznych. Jest to era kambryjska, kiedy to zaczęliśmy uzyskiwać naprawdę dobre skamieniałości, skamieliny o twardej muszli. Miała miejsce 550 milionów lat temu. Era geologiczna ordowiku i syluru. A to są poziomy CO2.
Główną kwestią, na którą należy zwrócić uwagę, jest skala wyrażona w tysiącach części na milion, nie w setkach części na milion. Tak więc przez większość historii Ziemi poziomy CO2 nie były mierzone w 400 ppm lub 300 ppm, ale w 1000 ppm, 2000 ppm, 3000 ppm. I Ziemia miała się dobrze. Była pełna życia, dinozaurów. Bóg jeden wie, co tam było. Może nawet niektórzy z naszych przodków nie mieli nic przeciwko temu.
W porządku, jak wygląda kwestia fizyki w tym przypadku? Cóż, to jest całkiem niezły obrazek ze strony NASA. Ziemia nie nadawałaby się do życia bez światła słonecznego. Byłoby na niej zbyt zimno. Trochę jak w przypadku Plutona na obrzeżach Układu Słonecznego, który jest lodowaty, ponieważ nie otrzymuje wystarczającej ilości światła słonecznego.
Mamy więc szczęście, że mamy Słońce. Słońce ogrzewa powierzchnię Ziemi. Trzeba pozbyć się części tego ciepła, w przeciwnym razie ogrzewałaby się bez ograniczeń.
Tak więc część ciepła jest emitowana z powrotem na Ziemię w postaci promieniowania podczerwonego. Jeśli spojrzymy na Ziemię z kosmosu za pomocą instrumentów wykrywających promieniowanie podczerwone, będzie ona świecić jak rozżarzony węgiel w kominku. Jest to chłodzące promieniowanie podczerwone.
W sumie NASA wkrótce uruchomi kilka naprawdę interesujących eksperymentów, aby poszukać świecących Ziem za Plutonem. Mogą tam być. Nikt tego nie sprawdził. Nikt nie jest pewien, czy może istnieć wiele Ziemi w dużych odległościach od Słońca.
Hipotetycznie CO2 znacznie zmodyfikuje ten cykl chłodzenia, więc Ziemi będzie trudniej się ochłodzić. Dlatego, aby to nadrobić, powierzchnia powinna się ogrzać. I to jest istota tego argumentu.
Musicie trochę zrozumieć sposób, w jaki działa ziemska atmosfera. Tak, ziemska atmosfera ma około 10 kilometrów troposfery. Jest to obszar Ziemi, w którym zachodzą ruchy powietrza w górę i w dół, tworzą się chmury, pada deszcz.
Tak więc większość ciepła jest przenoszona z powierzchni w górę nie przez promieniowanie, ale przez ruch powietrza, zwłaszcza wilgotnego, które przenosi ciepło utajone wody. Można więc myśleć o tych pierwszych 10.000 metrów, pierwszych 10 kilometrach, trochę jak o garnku z wrzącą wodą. W przeciwieństwie do wody, powietrze staje się bardziej rozrzedzone w miarę wznoszenia. Nie ma aż tak dużego ciężaru, więc się rozpręża. A gdy się rozpręża, ochładza się.
Jest to więc bardzo podstawowa termodynamika. Dla inżynierów i fizyków jest to część atmosfery, w której entropia na mol jest prawie taka sama jak na powierzchni tropopauzy. A potem mamy tropopauzę. Atmosfera ziemska, przestaje wirować. Tam właśnie latają samoloty. Próbują więc wydostać się z tego zawirowania, aby uzyskać stabilny lot.
A tutaj, gdzie jest stratosfera, wciąż jest trochę konwekcji. Jednak jest ich bardzo niewiele w stratosferze. Dużo konwekcji lewo-prawo, ale bardzo mało w górę i w dół.
A potem następuje ogrzewanie, gdy idziesz w górę stratosfery. Atmosfera ponownie się nagrzewa. Promieniowanie ultrafioletowe ogrzewa ozon. A potem, w miarę wznoszenia się, staje się on coraz bardziej rozrzedzony. Tak wygląda ziemska atmosfera, Ziemia, na której żyjemy.
Oto nieco więcej szczegółów na temat wspomnianego wirowania, wrzenia troposfery. W rzeczywistości jest ona niejako zorganizowana. Mnóstwo powietrza unosi się nad tropikami, gdzie Słońce świeci najmocniej. Wznosi się ono z dużą ilością pary wodnej, dzięki czemu wzdłuż równika, w tropikach, powstają potężne burze. Część z niego kieruje się na północ, a część na południe.
Zanim dotrze na szczyt, zostaje pozbawione większości wody, więc na tych wysokich poziomach jest bardzo zimno i bardzo sucho. I jest chłodne i suche częściowo dlatego, że emituje tutaj energię w przestrzeń kosmiczną, zarówno z wierzchołków chmur, jak i z powodu CO2, pary wodnej, i różnych innych rzeczy.
Następnie opada na około 30 stopni na północ lub 30 stopni na południe jako bardzo, bardzo suche, pozbawione wilgoci powietrze. Jest to pas pustyń. Te 30 stopni to miejsce, gdzie znajduje się Sahara. To pustynia na północnej półkuli. Pustynia Atakama w Ameryce Południowej jest jej lustrzanym odbiciem.
Są też inne komórki konwekcyjne. Ziemia to skomplikowana planeta, na której żyjemy. Nic dziwnego, że można uzyskać dowolną odpowiedź, jeśli ktoś zapyta: „O ile stopni mam dla Pana ogrzać Ziemię?”.
„Cóż, może o 4 stopnie?” „Dobra, załatwione.”
W zasadzie właśnie to się wydarzyło. Mogę Was zapewnić, że nie mają pojęcia, jak to zrobić biorąc pod uwagę podstawowe zasady. No dobrze, opowiedzmy trochę więcej o CO2.
CO2 jest cząsteczką liniową. Ma atom węgla w środku i dwa atomy tlenu po bokach. Jest po prostu prostą pałeczką, jak widać na obrazku, ale może drgać.
Są trzy atomy, są trzy tryby drgań. Jest jeden, w którym atom węgla przesuwa się w prawo, a dwa atomy tlenu w lewo. Nazywa się to rozciąganiem asymetrycznym. Bardzo silnie pochłania i emituje promieniowanie. Znajduje się jednak poza spektrum emisji termicznej Ziemi, więc nie ma prawie nic wspólnego z globalnym ociepleniem.
Prawdziwym złoczyńcą – chciałbym nazwać to liczbą szatana – jest tryb zginania CO2 przy 666 falach na centymetr. To jednostki, których ludzie lubią używać dla tego obszaru widma. I to właśnie przyczynia się do efektu cieplarnianego wraz z wieloma innymi rzeczami, w szczególności parą wodną i chmurami, które są o wiele ważniejsze.
I wreszcie, dochodzi tu do symetrycznego rozciągnięcia, w którym atom węgla jest nieruchomy, a dwa atomy tlenu poruszają się w lewo i w prawo. W rzeczywistości w ogóle nie absorbuje promieniowania. Jest więc prawie nieistotny, z wyjątkiem tego, że wzburza pozostałe.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na ten temat, przyjdźcie na sympozjum z fizyki. Nie zamierzam mówić więcej na ten temat, poza stwierdzeniem, że jeśli spojrzycie na to, co to robi z promieniowaniem, to, co Wam tu pokazuję sprowadza się do tego jakie jest prawdopodobieństwo, jaki jest ułamek promieniowania, które dociera do górnej części atmosfery i dociera do powierzchni. Lub jest pochłaniane tutaj. Zatem idąc w górę, jest pochłaniane.
Jest więc okno atmosferyczne, przez które patrzymy w pogodny dzień i widzimy piękne błękitne niebo i Słońce. I to widzialne widmo tutaj. To jest długość fali.
Są to więc długości fal, które można zobaczyć, 0,5 mikrometra, 5000 angstremów. Jest jeszcze jedno węższe okno w promieniowaniu podczerwonym, gdzie Ziemia próbuje emitować ciepło.
Ziemia jest ciepłym ciałem, jak węgiel w kominku. Próbuje wysyłać swoje promieniowanie w przestrzeń kosmiczną. Część tego promieniowania przedostaje się przez to okno. A więc zarzut jest taki, że ponieważ CO2 znajduje się na krawędzi tego okna, to zawęzi on to okno.
A Ziemia nie może się w związku z tym ochłodzić, więc będzie musiała się nagrzewać przy powierzchni. Ale już z tego widać, że znaczącym czynnikiem w tym wszystkim nie jest CO2, to jest pasmo absorpcji CO2. To głównie woda. Tak widmo rotacyjne wody.
Faktem jest, że cząsteczka obraca się w kółko. Jest to tryb zginania wody podobny do tego w przypadku CO2. Istnieją tu wyższe tryby. Lecz podstawowa fizyka jest związana z transportem promieniowania i tymi cząsteczkami.
Omówmy fakty. Prawdą jest, że na Ziemi występuje efekt cieplarniany. Gdyby nie było efektu cieplarnianego, Ziemia byłaby zbyt zimna, by na niej żyć. Nawet przy Słońcu świecący w ciągu dnia byłoby chwilami wystarczająco ciepło, a potem w nocy natychmiast by się ochłodziło, tak jak w przypadku pustyni.
Nie byłoby to więc przyjemne miejsce do życia. Dlatego cieszymy się, że mamy wodę, CO2, i efekt cieplarniany. Większa ilość CO2 z pewnością spowoduje pewne ocieplenie.
Problemem jest więc to, jak bardzo się ociepli. Nie chodzi o to, że jest to niemożliwe. Oczywiście, to prawda. Jednak 1/10 stopnia ocieplenia różni się od 10 stopni ocieplenia. A prawdziwą odpowiedzią jest prawdopodobnie około 0,5 stopnia, od 0,5 do 1 stopnia Celsjusza ocieplenia, jeśli podwoimy ilość CO2.
No dobrze. Większość modeli, modeli klimatycznych przewidywało w ciągu ostatnich 20 lat, że będziemy mieli 3/10 stopnia Celsjusza ocieplenia w ciągu 15 lat, przechodząc z 370 ppm do 400 ppm.
A obserwowane zmiana temperatury wynosiła w zasadzie zero. W rzeczywistości może być nieznacznie ujemna. Czy jest więc coś poważnie nie tak z modelami klimatycznymi? One naprawdę w ogóle się nie sprawdzają.
Ludzie często pytają mnie: „Kim ty jesteś, żeby się w to mieszać? Nie masz legitymacji związkowej, żeby być klimatologiem”.
Dlatego lubię podkreślać, że byłem współautorem jednej z pierwszych książek na temat klimatu, zanim wielu panikarzy, naukowców zajmujących się klimatem, ukończyło nawet szkołę podstawową.
Long term impacts of increasing atmospheric carbon dioxide levels – Gordon J. MacDonald 1982 [WebArchive]
W 1982 roku byłem współautorem tej książki. Napisałem część związaną z transportem promieniowania. Interesowałem się tym przez długi czas na bardzo profesjonalnym poziomie. Oto jak dobrze mi poszło. To praca moja i moich kolegów.
To przewidywane przez nas ocieplenie. A ten czerwony pasek to to, co zaobserwowano. Byliśmy więc w samym środku stawki. Pomyliliśmy się w takim samym stopniu jak wszyscy inni. Daje mi to pewną dozę pokory. Jednakże w rzeczywistości obserwacje wykazały, że Ziemia po prostu się nie ociepla. Coś jest poważnie nie tak z tymi modelami. Możemy o tym porozmawiać później.
Kiedy ostatnio sprawdzałem, było 30 różnych obserwacji, wniosków na temat tego, dlaczego tak się dzieje. Żaden z nich nie ma odwagi powiedzieć, że podstawowe powody sprowadzają się do tego, że przeszacowali wrażliwość na CO2. Okej.
Lecz prasa to zauważa. Ten wykres pochodzi z dość lewicowego niemieckiego, Der Spiegel. W zeszłym roku napisano w nim, że naukowcy zajmujący się zmianami klimatu drapią się po głowach w związku z globalnym ociepleniem.
Czarne słupki to obserwowana temperatura Ziemi, a różne kolorowe słupki to wymyślne modele komputerowe, wszystkie pokazujące szybkie ocieplenie. Obserwacje nie wykazują ocieplenia. Kilka lat później jest wciąż tak samo. Właściwie obecnie wysuwa się od dołu, od dolnej krawędzi. Zatem nie sprawdza się to.
Oto satelitarne pomiary temperatury. Jednym z problemów w tym wszystkim jest uzyskanie wiarygodnych danych, ponieważ wiele z nich jest manipulowanych w taki sposób, aby były zgodne z oczekiwaniami polityków.
To zadziwiające, że jeśli spojrzymy na dane dotyczące temperatury w USA dzisiaj i na podobną kopię sprzed 20 lat, to okaże się, że nie są one wcale takie same.
Na przykład obszar pustynny stał się o stopień lub dwa chłodniejszy niż kiedyś. Przypomina mi to stary Związek Radziecki. Kiedyś żartowali, że najtrudniejszą rzeczą do przewidzenia była przeszłość. No tak. Tak czy inaczej, satelity również nie wykazują zmian.
A tak przy okazji, to nie dotyczy powierzchni. W przypadku satelity spoglądamy w dół na emisje radarowe pochodzące z tlenu w atmosferze. Zatem robisz radiometrię na 60 gigahercach. Jeśli są tu jacyś inżynierowie, to wiedzą, o czym mówię. Pozwala to zejść być może tylko na kilka tysięcy kilometrów. A na tej wysokości ocieplenie powinno być szybsze.
Zatem ocieplenie powinno być większe w dolnej troposferze niż na powierzchni. Lecz w rzeczywistości tam również nie ma ocieplenia i to jest miejsce, w którym naprawdę powinniście tego szukać. Nie ma go tam. Można zauważyć kilka rzeczy.
Oto duży skok El Nino, który miał miejsce w 1998 roku. Jedno z największych El Nino w ciągu ostatnich kilku dekad. Niewiele lat temu mieliśmy do czynienia z mniejszym. Jeszcze w tym roku może pojawić się kolejne. Nie jest to jasne. Gdyby się pojawiło pomogłoby to w wywołaniu trochę deszczu dla Kalifornii. El Nino – dużo się o nim czyta. Pokrótce wyjaśnię, co to jest.
Normalnie tutaj jest Ocean Spokojny, tam jest Ameryka Północna, tam jest Floryda, a tutaj jesteśmy my, w Raleigh, tutaj na górze. Ledwo zmieściliśmy się na mapie. Jest Australia, Indonezja. Wzdłuż równika wieją stałe pasaty z Ameryki Południowej w kierunku Australii, ze wschodu na zachód.
Dzieje się tak z powodu siły Coriolisa, o której wspomniałem wcześniej, a której Gore nie rozumie. Ale od czasu do czasu pasat ustaje. A potem cała ta ciepła woda, która została zepchnięta do Australii, dryfuje z powrotem, rozlewa się z powrotem do Ameryki Południowej, do Meksyku. Powstaje ogromna plama ciepłej wody, której wcześniej tam nie było.
Tak więc cała Ziemia wydaje się cieplejsza podczas El Nino tylko dlatego, że na powierzchni oceanu jest więcej odsłoniętej ciepłej wody niż normalnie. Od czasu do czasu zdarzają się bardzo silne wymiany, El Ninos, kiedy cała ciepła woda jest kierowana w dół. Wtedy Ziemia wygląda na dużo chłodniejszą. Oczywiście ciepło jest takie samo. Chodzi tylko o to, ile jest odsłonięte, co można zobaczyć z kosmosu.
Dobrze. Pomówmy o rolnictwie. Kiedy wygłaszam ten wykład w wielu częściach Ameryki ludzie nie wiedzą zbyt wiele o rolnictwie, ale mam nadzieję, że ludzie zgromadzeni tutaj mają na ten temat jakąś wiedzę. Co to za uprawa? Co to za uprawa?
– Soja.
– Soja, bardzo dobrze. Czy została zmodyfikowana genetycznie?
– Tak.
– Tak. Tak, tak, tak. Dobrze. Zgadza się. Okej. Inteligentni ludzie. Trzeba wiedzieć, jak wygląda soja. Fakt, że nie ma tam chwastów, oznacza, że została zmodyfikowana genetycznie. W porządku, więc jest gotowa na Roundup. No dobrze. Oto, co się stanie, gdy przetestujesz uprawę roślin z większą ilością CO2.
Zrobiliśmy to na Uniwersytecie w Arizonie. To stężenie CO2 w powietrzu w przypadku choiny (sosny). Zapomniałem, która to odmiana. Nie jest to Sosna taeda. Zwiększono go o 150 ppm, 300 ppm, 450 ppm i widać, że drzewa to uwielbiają. Wszystkie rośliny to uwielbiają.
To rzeczywiste stanowisko eksperymentalne, które otacza się tymi polietylenowymi elementami, które wpuszczają światło słoneczne i mierzą tempo wzrostu. Są to różne rośliny uprawne.
Stężenie CO2 w powietrzu 100%. Roślina CAM to coś w rodzaju kaktusa lub ananasa. Jest to jedyna roślina, która przychodzi mi na myśl, którą faktycznie jemy. Jest to nietypowy szlak fotosyntezy.
Ale większość naszych roślin to rośliny C3. Są to na przykład pszenica, soja. Istnieje kilka bardzo ważnych roślin, które są roślinami C4. Jedną z nich jest kukurydza. To roślina C4, podobnie jak trzcina cukrowa. Bez względu na to, jaki jest szlak fotosyntezy, wszystkie one radzą sobie znacznie lepiej, jeśli zwiększycie stężenie CO2 o mniej więcej podwójną wartość. Nie jest to do końca podwojenie.
Jest to dalekie od nasycenia. Ponowne podwojenie daje jeszcze większą wydajność. Oto powód takiego stanu rzeczy. Jeśli spojrzycie na liść rośliny, roślina pobiera CO2 z powietrza. Nie pobiera go z korzeni tak, jak w przypadku azotu, potasu czy fosforu. Musi pobierać go z powietrza. Dlatego w liściach znajdują się małe otwory, stomata (aparat szparkowy), co z greckiego oznacza małe usta.
Do tych aparatów szparkowych dyfundują cząsteczki CO2. Mechanizmy molekularne rośliny wychwytują cząsteczki CO2, wiążą je, zamieniają w cukier, celulozę lub coś, do czego roślina potrzebuje węgla. Ale na każdą cząsteczkę CO2, która dyfunduje do środka, przypada około stu cząsteczek wody, które dyfundują na zewnątrz.
Tak więc roślina ma coś w rodzaju zakładu chemicznego.
Coś, co rośnie musi pójść na pewien kompromis – nie chce wyschnąć, tracąc całą wodę przez aparaty szparkowe, ale nadal musi otrzymywać wystarczającą ilość CO2, aby rosnąć. Rośliny są więc niezwykle wrażliwe na poziom CO2. Jeśli podwoimy poziom CO2, liczba aparatów szparkowych zmniejszy się dwukrotnie. A więc będzie mniej aparatów szparkowych.
Jest to więc jeden ze sposobów, w jaki możemy oszacować przeszłe poziomy CO2 na Ziemi, jeśli udamy się na torfowisko lub coś podobnego. A to jest autentyczne zdjęcie z torfowiska. To liść brzozy karłowatej. Jest to zdjęcie liścia.
To był pomiar, o który można przeczytać tutaj, przeprowadzony w Danii. Licząc aparaty szparkowe, naukowiec wywnioskował, że w tamtym czasie poziom CO2 wynosił około 400 ppm. To bardzo kontrowersyjny artykuł. Ludzie nie mogą zrozumieć, że jeśli to nie jest wyjaśnienie, to co nim jest. W każdym razie aparaty szparkowe są bardzo ważne.
To dlatego rośliny radzą sobie o wiele lepiej z większą ilością CO2. Posiadanie aparatów szparkowych jest złe przy pozostałych czynnikach bez zmian. Nie chcesz ich, ponieważ cię wysuszają.
Jeśli jesteś zarządcą szklarni, możesz skorzystać z Internetu i kupić generator CO2. Okazuje się, że najtańszym źródłem CO2 nie jest butla CO2, ale zbiornik propanu. Jeśli więc prowadzisz szklarnię, kupujesz propan. Wkładasz go do tego czegoś, spalasz propan, pozbywasz się ciepła i wpuszczasz spaliny do szklarni, aby rośliny lepiej rosły i by uzyskać lepszą cenę za swój produkt.
Przypomina mi to rosyjski przepis Williama Faulknera na kukurydziane ciasteczka. Łowi się tam mnóstwo sumów, więc dostaje się duży garnek oleju, w którym gotuje się suma, a następnie robi się masło. I polewasz suma masłem. Maczasz w tym kukurydziane ciasteczka. Następnie wyrzucasz suma i jesz kukurydziane ciasteczka. Tak to mniej więcej działa, tak? W porządku.
Spoglądając w dół z satelity, można zmierzyć poziom chlorofilu na Ziemi. A to jest, jak sądzę, ostatnie 20 lat. Można to sprawdzić, jest odniesienie. Można zauważyć zazielenienie na całej Ziemi. Jest to więc miara zazielenienia. Ale szczególnie w regionach suchych, takich jak zachodnie Indie, Sahel, południowa krawędź Sahary, Australia Zachodnia.
I prawie na pewno to fakt, że te rośliny tutaj mają mierzalnie mniej aparatów szparkowych. Nie potrzebują więc tak dużo wody, jak kiedyś. Można to sprawdzić w laboratoriach. W środkowej Turcji też jest sucho. Tak więc daleko jest dwutlenkowi węgla do bycia substancją zanieczyszczającą środowisko. W rzeczywistości czyni świat lepszym miejscem.
Ludzie ciągle mówią o głodzie. To było wtedy, gdy Paul Ehrlich opublikował „Bombę Populacyjną”. Powiedział, że Ziemia będzie już w rozsypce, że wszyscy wyginiemy. Nic, co przewidział w książce, nie było poprawne, z wyjątkiem tego, że jego współautor jest obecnie głównym doradcą ds. nauki prezydenta. John Holdren. Zatem to twoja nagroda za przewidywanie wszystkiego w niepoprawny sposób.
W każdym razie to plon pszenicy w Indiach na przestrzeni czasu. Wzrósł ponad 10-krotnie, a jego wartość wciąż rośnie. W sumie Indie mają problem z pszenicą. Jeśli mają nadwyżkę, obecnie nie ma wystarczająco dużego rynku, aby zjeść całą pszenicę w Indiach. Indie są więc obecnie głównym graczem na światowym rynku eksportu pszenicy. A rzekomo wszyscy mieli dziś umrzeć z głodu. Cóż za nonsens. Przechodzę do wykresu.
Ciągle słyszycie o ekstremalnych warunkach pogodowych. Oto fakty. Rzekomo wyższy poziom CO2 sprawia, że warunki pogodowe są bardziej ekstremalne. Cóż, pogoda nigdy nie jest jakoś strasznie stabilna.
To wykres przedstawiający liczbę tornad w ciągu roku. Tak to wygląda obecnie. Wykres cofa się w tył dekada po dekadzie. To wykres przedstawiający pokrywę śnieżną na półkuli północnej. Bez zmian. Tak naprawdę brak trendu. To wykres przedstawiający występowanie huraganów. Brak trendu. Lata suszy, lata z ponadprzeciętnymi opadami. Klimat się zmienia.
Kiedy byłem dzieckiem i mieszkałem w Karolinie Północnej, było takie przysłowie: „Wiesz, co jest niemożliwe dla Boga?”, a odpowiedź brzmiała: „Zadowolić rolnika niezależnie od roku”. Jest za gorąco, zbyt zimno, zbyt sucho, zbyt mokro. Nie mogą uzyskać właściwego klimatu.
W porządku, pH. Słyszeliście o zakwaszeniu oceanów. Jest to autentyczny eksperyment, w którym wzięli statek i popłynęli z Hawajów na Alaskę, mierząc pH oceanu przez całą drogę. To jest wykres przedstawiający pH, które zmierzyli.
Informacja dla zgromadzonych tu chemików, pH oceanu waha się od znacznie powyżej 8 w pobliżu równika do około 7,3. Nadal jest zasadowe w całym zakresie.
Jest to bardzo zależne od głębokości. Tak więc w górę i w dół w górnej części oceanu. To jest dno oceanu. To Hawaje, to Alaska. Nawet w ciągu jednego dnia, na skrawku oceanu, gdzie świeci słońce, poziom pH wzrasta i spada o około jedną jednostkę tylko z powodu fotosyntezy.
W ciągu dnia wysysasz cały CO2, aby wytworzyć cukier, jak w przypadku glonów. W związku z tym, że na poziomie morza nie ma wystarczającej ilości CO2, woda staje się bardzo zasadowa. A potem, w nocy, znów staje się kwasowa. Zatem pH waha się w górę i w dół. To nonsens.
Poziom morza wzrósł ogromnie, gdy stopiły się pokrywy lodowe. Miało to miejsce 12.000, 10.000 lat temu. Lecz teraz jest dość stabilny. Wzrasta w tempie 2 lub 3 milimetrów rocznie.
Nie ma żadnych zmian w tym tempie. Nie ma żadnych oznak wpływu CO2 na to tempo. Oto nieco powiększona wersja wykresu dotyczącego wzrostu poziomu morza. Zmienia się. W rzeczywistości spadał do około 1850 roku. Był to koniec Małej Epoki Lodowej, kiedy wszędzie na świecie było bardzo zimno. Poziom mórz wówczas spadał. To jest emisja CO2 w USA.
Widać, że osiągnęliśmy szczyt na początku XXI wieku z powodu przejścia na gaz ziemny. Spalamy więc mniej węgla, a więcej gazu ziemnego. Jesteśmy jedynym dużym krajem na świecie, w którym poziom emisji CO2 spada. A to dlatego, że mamy do czynienia z rewolucją szczelinowania. To porównanie z innymi krajami.
Tak to wygląda w Chinach. To dotyczy tylko okresu do 2010 roku. Chiny mają teraz ponad dwukrotnie większą emisję CO2 niż USA. Nie ma więc znaczenia, co robi jakikolwiek inny kraj, dopóki Chiny i Indie są tuż za. Nie zwalniają. Nie widzę żadnego powodu, dla którego Chiny czy Indie miałyby zwalniać. Muszą stać się zamożne i jestem za tym. Powinny zakładać elektrofiltry, aby usuwać popiół lotny i nie powinny spalać węgla o wysokiej zawartości siarki. Są oczywiste rzeczy, których nie powinni robić. Jednak zmniejszenie emisji CO2 nie jest jedną z tych kwestii.
Oto podsumowanie. Wytyczne dotyczące ograniczenia emisji CO2 opierają się na błędnych modelach komputerowych, które wyolbrzymiają ocieplenie klimatu o współczynnik 2 lub 3. Więcej CO2 to ogólna korzyść, więc kosztowne programy łagodzenia skutków wyrządzają szkody. Nie tylko nie działają korzystnie, ale szkodzą temu, co moglibyśmy mieć.
Myśl na zakończenie. To mój przyjaciel, Schopenhauer. Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana; po drugie, spotyka się z gwałtownym sprzeciwem; i po trzecie, jest akceptowana jako oczywista Uważam, że obecnie znajdujemy się gdzieś pomiędzy etapami 1 i 2, pomiędzy wyśmiewaniem a gwałtownym sprzeciwem.
Na przykład, jeśli przeczytacie zeszłotygodniowy felieton Neda Ridley’a w Wall Street Journal na temat CO2, to okaże się, że jest to mniej więcej wykład, który właśnie wygłosiłem. Wczoraj wysłał mi e-maila, w którym napisał, że właśnie został litościwie zrugany przez wszystkich prawomyślnych ludzi z sekty CO2. Także gwałtowny sprzeciw jest teraz z pewnością prawdziwy.
– Jaki byłby potencjał ocieplenia? CO2 jest jednym z nich, ale są też inne związki chemiczne. Powiedzmy, że potencjał globalnego ocieplenia wyniósłby 100. Czy to dosłownie oznacza, że substancja chemiczna o wartości 100 ppm, która idzie w górę, jest równa 100 ppm CO2 idącym w górę? Twierdzę, że tak.
– Tak, ale nie mówi się o tym, że CO2 jest teraz mocno nasycony. Spowodował już większość ocieplenia, którego mógł spowodować. Więc jeśli się temu przyjrzeć to wygląda to tak. To jest ocieplenie, w ten sposób, to jest CO2, w ten sposób. Krzywa idzie w górę i spłaszcza się. Gdyby więc spojrzeć na cząsteczkę CO2 na początku, w tym samym stężeniu, co ta supercząsteczka, o której wspomniałeś, miałyby one prawie takie same potencjały. Ma to więc związek z faktem, że CO2 znajduje się w obszarze nasycenia.
– Chcę przeprowadzić debatę z ludźmi na temat pary wodnej. Chcę powiedzieć, dlaczego nie martwimy się o inne substancje chemiczne, których potencjał globalnego ocieplenia wynosi 50.
– Cóż, para wodna i chmury są najważniejsze.
– Racja.
– Chociaż trudno się do nich nawet zbliżyć.
– Gdzie w tym wszystkim jest metan?
– Słucham?
– Gdzie w tym wszystkim jest metan?
– Metan jest trochę podobny do cząsteczki tego dżentelmena, jest daleki od nasycenia. Metan mierzy się w częściach na miliard, podczas gdy CO2 mierzy się w częściach na milion. Metanu jest więc tysiąc razy mniej. A ponieważ znajduje się w obszarze nienasyconym, nie ma go zbyt wiele. Wystarczy więc niewielka ilość, aby osiągnąć zamierzony efekt. Rzeczywiście, trochę metanu powoduje więcej szkód. Jednak metan nie znajduje się w samym środku wody, na krawędzi pasma absorpcji wody, dlatego trudno mu konkurować z parą wodną. Kolejną dużą różnicą w przypadku metanu jest to, że nie żyje on zbyt długo w atmosferze, zanim zostanie utleniony. Po zderzeniu z rodnikiem hydroksylowym zostaje przekształcony w CO2. W przeciwieństwie do CO2, który żyje bardzo długo. Zostaje wchłonięty przez ocean, ale może powrócić.
– Czy tak samo jest w przypadku ozonu?
– Cóż, ozon jest bardzo niestabilny tu gdzie żyjemy, na powierzchni. I tak, jest do tego podobny, to nienasycona absorpcja. Jednakże ozon ma znacznie poważniejszy wpływ na globalne ocieplenie. Jeśli przyjmiecie za dużą dawkę ozonu, to zrujnujecie tym swoje życie. W przeciwieństwie do metanu, który nie powoduje żadnych szkód, czy CO2, który nie powoduje żadnych szkód. Ozon tak naprawdę robi spustoszenie w ciałach.
– Jak według Pana potoczy się publiczna debata na ten temat? Jesteśmy w fazie gwałtownego sprzeciwu.
– Może zechce Pan powtórzyć pytanie?
– Jak według Pana potoczy się debata publiczna na ten temat? Cóż, nie wiem. To całkiem interesujące. Niektórzy politycy postawili swoje kariery na swego rodzaju zielone wsparcie (wsparcie ochrony środowiska). Al Gore był jednym z pierwszych, ale nie jedynym. W Australii zrobili to w zły sposób. W zeszłym roku, sześć czy osiem miesięcy temu, rząd został zdecydowanie odsunięty od władzy. Zatem ten eksperyment przynajmniej został przetestowany w Australii. To była katastrofa dla Zielonych. Stracili kontrolę nad rządem.
– Mamy czas na jeszcze jedno pytanie. Można zadać pytanie na temat UNC.
– Tak. Proszę.
– Czy przejmuje się Pan swego rodzaju efektem bycia umieszczonym na czarnej liście?
– Cóż, jest wielu ludzi, którzy wyrażają gwałtowny sprzeciw. Od czasu do czasu dostaję pocztówkę z groźbą śmierci. Wyrzucam ją do śmieci. Pojawiają się telefony z pogróżkami do mnie i mojej rodziny. Ludzie, których szanuję, koledzy fizycy, w większości inżynierowie, są na to dość otwarci. Wielu z nich się ze mną zgadza. Wydaje mi się, że powiedziałem już wcześniej, że ten pogląd, że społeczność naukowa jest w to w pełni zaangażowana nie może być dalszy od prawdy. Wydaje mi się, że wszyscy martwią się o długoterminowy wpływ na wiarygodność naukową.
– Doktorze, bardzo dziękujemy.
Zobacz na: Krucjata przeciwko dwutlenkowi węgla [CO2] – prof. William Happer
NASA: Nawożenie dwutlenkiem węgla zazielenia Ziemię
Ich własnymi słowami: Alarmiści klimatyczni obalają swoją „Naukę™” | Prof. Larry Bell
Pragnienie posiadania mistrza | Psychologia totalitaryzmu – Mattias Desmet
Prof. William Happer rozprawia się z mitem o zanieczyszczeniu dwutlenkiem węgla
https://rumble.com/v70if8s-prof-william-happer.html
Porady Sir Humphrey’a, jak rozwiązywać polityczne problemy na przykładzie Globalnego Ocieplenia
https://rumble.com/v70igei-porady-sir-humphreya.html
– Wróciłem z rozwiązaniem wszystkich Twoich problemów! Globalne Ocieplenie.
– Myślałem, że jesteś przeciw!
– Wszyscy są przeciw, Panie Premierze. Nagle zdałem sobie sprawę, że w tym właśnie tkwi cały urok. Możemy osiągnąć jednomyślne porozumienie ze wszystkimi europejskimi partnerami, żeby coś z tym zrobić.
– Ale jak możemy działać wobec czegoś, co się nie dzieje?
– Rozwiązanie wymyślonego problemu jest dużo łatwiejsze niż prawdziwego.
– Uważasz, że to naprawdę istnieje?
– A ty?
– Nie wiem.
– Ja też nie mam zielonego pojęcia. Ale to bez znaczenia. Nie chodzi o to, co myślimy. Jeśli wszyscy uznają to za prawdziwe, wszyscy będą chcieli to powstrzymać. O ile nie będzie to zbyt kosztowne. Więc teraz pojawia się pytanie: co z tym zrobimy?
– Ale jeśli to się nie dzieje, co możemy z tym zrobić?
– Och, Panie Premierze, możemy zrobić naprawdę wiele. Możemy wprowadzić nowe podatki. Możemy zaostrzyć europejskie przepisy dotyczące emisji CO2 i gospodarki odpadami. Możemy zainwestować ogromne środki w turbiny wiatrowe. Tak naprawdę, Panie Premierze, pod Pańskim przywództwem możemy zgodzić się na ratowanie świata.
– Podoba mi się to.
– Ale Rosja, Indie, Chiny i Brazylia nigdy się na to nie zgodzą.
– Nie muszą. Po prostu poprosimy ich o przeanalizowanie swojej polityki emisji.
– I zrobią to?
– Tak. A potem zdecydują, że nic nie zmienią. W takim razie zorganizujemy serię międzynarodowych konferencji. W międzyczasie, Panie Premierze, może Pan mówić o przyszłości naszej planety.
– O tak!
– Może Pan wyglądać jak prawdziwy mąż stanu. A zanim ktokolwiek będzie mógł udowodnić, że się Pan mylił, minie 50 lat.
– A wszystko, co wcześniej powiedziałeś, możesz usprawiedliwić, twierdząc, że modele komputerowe były błędne.
– Wyborcy będą mnie uwielbiać.
– Będzie więcej wydatków rządowych.
– Tak. Jak za to zapłacimy? Nie mamy pieniędzy.
– Wprowadzamy teraz specjalny podatek od paliw na rzecz walki z globalnym ociepleniem, a wydatki rozkładamy stopniowo. Na przykład przez 50 lat?
– To pozwoli nam teraz wyjść z kłopotów.
– Niemcy będą zadowoleni. Mają silny ruch ekologiczny.
– A nawet Żabojadów możemy wciągnąć do współpracy. Pod warunkiem, że dostaną więcej korzyści niż pozostali.
– Moja transmisja jest w niedzielę rano. Masz jeden dzień, żeby przekonać konferencję do porozumienia.
– To żaden problem. Delegaci będą rozpaczliwie potrzebować czegoś do ogłoszenia po powrocie do domu.
– Jest jeden kłopot. Tak naprawdę nic nie zostanie osiągnięte.
– Będzie sprawiało wrażenie, jakby tak się stało. Więc ludzie uwierzą, że tak się stało.
Najnowsze komentarze