Historia Mężczyzn Idących Swoją Własną Drogą (MGTOW)
2 styczeń 2006
Historia ruchu praw mężczyzn według Fedrza [strona już nie istnieje, więc nie ma sensu podawać linka]
Ferdinand Bardimu mówi: „Kilka dni temu Chuck, David Brandt i ja poprosiliśmy Fedrza, aby opowiedział nam historię ruchu praw mężczyzn, tak jak ją zna. Oto, co miał do powiedzenia w komentarzu pod artykułem pt. Wieczny solipsyzm kobiecego umysłu”:
Cóż, nie wiem, czy jestem najlepszą osobą, by przedstawić kompletną historię Ruchu Praw Mężczyzn [ang. Men’s Rights Movement– MRM]. Jestem obecny online dopiero od około 5-6 lat. Po pewnym czasie spędzonym na forach zacząłem działać aktywistycznie, spamując fora porno moją grupą na portalu Yahoo. Byłem wtedy zawodnikiem na tym polu dość niskiego szczebla (niewiele się zmieniło, prawda?). Jeśli chodzi o odległą historię, trzeba by zapytać Zeda o jego doświadczenia, bo jest obecny od czasów, zanim wynaleziono ogień. Ragnar też jest tu od dawna i jest jednym z oryginalnych facetów w tym co nazwano Mężczyźni Idąc Własną Drogą [MGTOW]. Z tego, co wiem od Zeda, wielu „mądrzejszych” ludzi w ramach Ruchu Praw Mężczyzn [MRM] musiało kiedyś rozmawiać ze sobą pewnego rodzaju „kodem”, a wiele bardziej intelektualnych treści było przekazywanych od człowieka do człowieka drogą mailową, a nie publicznie na forum.
Byłem obecny przez może rok lub dwa, zanim Mężczyźni Idący Własną Drogą [MGTOW] zadebiutowali, i był to zdecydowanie potrzebny ruch. W tym czasie prawie całkowicie porzuciłem Ruch Praw Mężczyzn [MRM], chociaż jestem trochę porywczy i gadatliwy, więc może niesprawiedliwe jest zwalanie winy za wszystko na innych… lol, nie wszystko.
Nie było to jednak zbyt intelektualne. Robienie uogólnień kończyło się wyrzuceniem. Nawet najmniejsze niepoprawne politycznie argumenty skutkowały wyrzuceniem, chyba że mogłeś poprzeć wszystko „recenzowanymi badaniami naukowymi” (peer-reviewed). To była w zasadzie jedyna możliwość, by przedstawić jakikolwiek argument sprzeczny z powszechnymi poglądami społeczeństwa. To było absurdalne. Trochę jakby kazać Żydowi bronić się w nazistowskim sądzie, dopuszczając jedynie argumenty recenzowane przez nazistowskie uniwersytety. Oczywiście, na każde recenzowane badanie popierające twój argument, było 25 przeciwnych. Wszyscy chodzili w kółko, martwiąc się, co o nas pomyślą, więc napisanie kilku opinii na forum wymagało sporo wysiłku: szukania linków i oczywiście podawania „wyjścia awaryjnego” kilka razy podczas wypowiedzi, np. „Nie WSZYSTKIE kobiety są takie…”. Przede wszystkim, fora MRM składały się głównie z ludzi znajdujących artykuły w głównych mediach i wrzucających je na forum, po czym ciągnęły się długie komentarze typu: „Dobry artykuł! Świetne znalezisko!” albo „Fuj, fuj, jakie to mizoandryczne!” To była w zasadzie jedyna droga do zachowania dobrej pozycji. Zadawanie pytań typu „dlaczego tak się dzieje?” i próby zgłębiania takich kwestii szybko mogły wpakować cię w kłopoty.
Poza tym Ruch Praw Mężczyzn [MRM] składał się z wielu ludzi, którzy nie chcieli otwartej krytyki feminizmu, bo feminizm reprezentował „równość”, a to mogłoby nas źle ustawić. Wielu bardziej prominentnych członków MRM jawnie identyfikowało się jako feministki/feminiści i faktycznie broniło całego ruchu nienawiści. „Nie WSZYSTKIE feministki są takie! Niektóre z nas to ‘Równościowe-Feministki!’”
Tak więc, jak pamiętam Ruch na rzecz Praw Mężczyzn [MRM], kiedy po raz pierwszy go odkryłem, to Aktywiści na rzecz Praw Mężczyzn [ang. Men’s Rights Activists – MRA] nazywali siebie „egalitarystami”, a politycznie poprawne było proszenie o „nasz kawałek tortu równości”. W skrócie, próbowaliśmy pokazać, że mężczyźni też są ofiarami i prosić o współczucie. To, że współczucie nigdy nie nadeszło, a my oczywiście dostawaliśmy wpierdol raz po raz, nigdy nie mogło być należycie przeanalizowane, moim zdaniem.
Kolejną cechą, która powtarzała się wielokrotnie, było to, że kobiety, które pojawiały się „po to, by pomagać”, były kompletną katastrofą. Ucinano każdą rozmowę, która im się nie podobała, często poprzez zaprzyjaźnianie się z członkami forum, a następnie popychanie jednego przeciwko drugiemu. Musieliśmy chodzić po cienkim lodzie, a kilka razy kobieta popadała w emocje, groziła, że odejdzie i przestanie nas wspierać… a potem Kapitan Uratuj Szona wyskakiwał jak filip z konopii, upominając „złego drania”, który zdenerwował ulubioną kobietę wszystkich.
Efekt kosza z krabami
Huśtawki i Piaskownice – zasady w Kobiecej Matrycy Społecznej – Ian Ironwood
Wiele kobiet było tam po to, by upewnić nas, że „wciąż istnieją dobre kobiety, spójrz na mnie! Traktuję mojego męża z szacunkiem, kocham go nad życie i on zawsze jest ze mną szczęśliwy.” Innymi słowy: „Smutne, że dostałeś po dupie od poprzednich 25 kobiet, które spotkałeś, ale po prostu źle je wybierasz, nie trać nadziei i na pewno nie przestawaj szukać tej cukierkowej perełki w wielkiej stercie gówna, którą jest społeczeństwo!”
Inne kobiety pojawiały się i opowiadały o swoich wielkich cyckach albo o tym, jakie majtki mają na sobie… kusiły w ten sposób mężczyzn, by stali się ich sprzymierzeńcami poprzez seksualność.
Jeszcze inne przekonywały mężczyzn, że nic nie ma sensu, jeśli wszystkie kobiety się nie zgodzą… jeśli kobiety się nie zgadzały, to z pewnością nie moglibyśmy tego sprzedać społeczeństwu. Jeśli więc kobieta była przeciw, to koniec. Czas milczeć, panie!
Kolejną kobiecą cechą w Ruchu na rzecz Praw Mężczyzn [MRM] był Syndrom Sorenstam, kiedy kobieta, która jedynie wyraziła poparcie dla mężczyzn i zrobiła kilka drobnych rzeczy wspierających „sprawę”, automatycznie była uznawana za potężną wojowniczkę, znacznie cenniejszą niż mężczyźni, którzy robili o wiele więcej. Nikt nie wiedział, kto zajął piąte miejsce, ale wszyscy znaliśmy kobietę, która była 95. na 115 i była niezwykle cenna, a jej głos miał znacznie większą wagę niż rzeczywiście był wart.
Kiedy kobiety pojawiały się „po to, by pomagać”, można było niemal ustawić minutnik i obserwować zniszczenia, które następowały.
Jak mówi Angry Harry: „Posiadanie kobiety do pomocy w Ruchu na rzecz Praw Mężczyzn [MRM] jest jak posiadanie pięciolatka do wieszania tapety. Nie, dzięki!”
A co najgorsze, wszyscy tylko przesiadywali na tych forach. To było kompletnie bezsilne [bezpłodne] i z pewnością nie rozwijało się intelektualnie [nie posuwało się do przodu].
Więc kilku facetów – jak Zed i Ragnar zebrało się razem – nawet podróżowali, by się spotkać, i dyskutowali, co można zrobić w tej sytuacji. Jedna rzecz, którą podobno zaobserwowali, była taka, że mężczyźni byli tak uparci i zawzięci, i tak bardzo podkopywali się nawzajem, że wyglądało to tak, jakby każdy Mężczyzna Szedł Swoją Własną Drogą. I tak powstał termin MGTOW. Pozostawiono go jako „MGTOW” celowo, aby był nie do wymówienia – sprytne z ich strony!
Mężczyźni Idący Swoją Własną Drogą [ang. Men Going Their Own Way – MGTOW] nie oznaczało na początku „strajku małżeńskiego”, chociaż z pewnością miało w sobie duże elementy wspierające tę ideę. Ja rozumiałem to raczej jako „Idź swoją drogą! Zejdź z tych ograniczających forów! Załóż własnego bloga! Mów, co chcesz powiedzieć, i nie przejmuj się resztą!”
I tak właśnie wszedłem do gry w ramach Mężczyzn Idących Swoją Własną Drogą [MGTOW].
Byliśmy tylko garstką rozbitych blogerów, i w wielu kwestiach byliśmy dość niedouczonymi ludźmi, wychodzącymi z politycznej poprawności, która wciąż nas biła po głowie. Na początku było sporo gniewu, i na pewno nie byliśmy najmilsi – spędzaliśmy dużo czasu, mówiąc ludziom, którym nie podobało się to, co mieliśmy do powiedzenia, po prostu „spierdalajcie!” Fred X w każdym artykule nazywał wszystkich femcuntami około 60 razy, a Eternal Bachelor był dobrym pisarzem, który krytykował ludzi na prawo i lewo… i zasadniczo wszyscy wspieraliśmy politykę wolności słowa, nawet wobec naszych wrogów… ale… to również dawało nam wolność słowa, i człowieku, jak my jej używaliśmy, by atakować każdego, kto był na tyle głupi, by przyjść i robić za biało rycerza na naszym podwórku. Było tam mnóstwo wkurzonych facetów!
Ale zgodziliśmy się, że będziemy się nawzajem linkować i wspierać. I tak zrobiliśmy. Każdy, kto zakładał bloga MGTOW, od razu dostawał od nas wyróżnienie dla reszty społeczności i link na pasku bocznym.
Ten tryb „każdy mężczyzna dla siebie” stworzył „wolny rynek idei.” Niektórzy blogerzy osiągnęli sukces, inni nie. Ale rezultat był taki, że nasze zdolności intelektualne poszybowały w górę (po tym, jak się trochę uspokoiliśmy). Wiele rzeczy politycznie niepoprawnych zaczęło być badanych i analizowanych. Zaczęto przyglądać się całej idei „równości” i tak dalej. Historia zaczęła być czasem omawiana, polityka kwestionowana. Zaczęliśmy tworzyć własne „Studia nad Płciami.”
A potem na scenę wkroczyła „Gra”, która potwierdziła wiele naszych obserwacji i argumentów… a mianowicie, zamiast prosić o współczucie i błagać o ochłapy ze stołu równości, sprawy zaczęły układać się w logiczną całość, wyjaśniając, dlaczego sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej, jak powstał ten cały obrzydliwy bałagan i dlaczego tak wiele wcześniejszych argumentów było kompletnie bezużytecznych – na przykład żądanie równości mężczyzn w domu i rodzinie, będące kompletną fantazją z powodu uwarunkowań biologicznych, takich jak hipergamia. Gdybyś spróbował wcześniej użyć tego argumentu, zostałbyś ostro skrytykowany za to, że nie jesteś „egalitarystą”.
I cóż… tak to widziałem, odkąd się w to zaangażowałem. Moim zdaniem, dwa niezbędne składniki, których brakowało, zostały już dostarczone. Pierwszym było to, że Mężczyźni Idący Swoją Własną Drogą [MGTOW] przekształcili męską słabość, jaką jest upór, w siłę, a nie przeszkodę, a drugim wprowadzenie wiedzy o Grze na temat dynamiki seksualnej, która wspierała tak wiele naszych własnych idei i obserwacji.
W rzeczywistości, myślę, że teraz mamy to, co jest potrzebne do stworzenia poważnego dorobku intelektualnego, który przetrwa próbę czasu. Teraz musimy tylko dalej go budować… i będziemy… bo jesteśmy mężczyznami!
Dodatkowy komentarz Ragnara:
Właśnie natknąłem się na tego bloga i dzięki Fedrz za napisanie Historii Mężczyzn Idących Swoją Własną Drogą [MGTOW]. Pozwólcie, że poprawię drobną rzecz. To ja i Meikyo spotkaliśmy się w Hickory w Północnej Karolinie w październiku 2004 roku. Zed był zaproszony i miał przyjechać, ale nie mógł z powodu choroby. Manifest MGTOW został napisany przeze mnie według notatek, które Meikyo zrobił podczas naszego spotkania. Początkowo został opublikowany na teraz już nieistniejącym „Our Board” jako „My Way” lub „Men Going Their Own Way.”
Dziś został kilka razy zrewidowany. Zasadniczo poprawiono słownictwo (pisownię, moje błędy) i dodano kilka rzeczy. Jadedguy dużo przepisywał i komentował. Przenieśliśmy się na forum założone przez Zeda, mieliśmy kilka forów, które teraz wydają się nieaktywne, ale MGTOW żyje w umysłach mężczyzn.
Mały komentarz do niektórych idei przedstawionych tutaj. Rozmowa dotyczyła praw kobiet. Zasadniczo mężczyźni tworzą społeczeństwo, łącząc się i stojąc ramię w ramię, by je bronić. To oznacza, że mężczyźni mają wszystkie prawa negatywne, ponieważ są twórcami cywilizacji. Dajemy kobietom pewne prawa pozytywne, aby społeczeństwo mogło funkcjonować lepiej.
Te prawa mogą być wyraźnie omawiane i zmieniane przez mężczyzn. Kobiety mogą opuścić nasze społeczeństwo, jeśli im się nie podoba. To jedyne prawo negatywne, jakie mają kobiety. Kiedy zostają w naszym społeczeństwie, muszą przestrzegać naszych zasad!
Nigdy nie zapominajcie, że to my, mężczyźni, jesteśmy twórcami cywilizacji.
My, Mężczyźni, jesteśmy „My, Ludzie” – kropka!
Źródło: The History of Men Going Their Own Way (MGTOW)
Zobacz na: List Miłosny Do Ameryki – Tomas Schuman (Yuri Bezmenow)
Musisz wiedzieć || #13 MGTOW czyli idzie facet swoją drogą
Nie możesz kontrolować kobiet – Egzekwowanie własnych granic: Uwaga, Uczucie i Zaangażowanie
GRANICE: Uczucie sympatii, uwaga [atencja] i zaangażowanie [formalne zobowiązanie] to naprawdę nasze jedyne narzędzia do ich egzekwowania w dzisiejszych czasach. I mają znaczenie tylko wtedy, gdy jesteś coś wart.
Nie mamy kija, więc usuwamy marchewkę.
Nie możesz kontrolować kobiet, możesz jedynie kontrolować swoje reakcje. Masz do tego 3 narzędzia:
— Uwaga [atencja]
— Uczucie sympatii
— Zaangażowanie [formalne zobowiązanie]
Jeśli kobieta zaczyna odwalać, wycofujesz to. To wszystko.

Jak śmiesz używać moich własnych czarów przeciwko mnie!
Najnowsze komentarze