Żona błagała, bym się nie rozwodził, po tym jak kochanek ją zostawił w ciąży

No cóż, teraz to Twój problem - Żona błagała, bym się nie rozwodził, po tym jak kochanek ją zostawił w ciąży

Oto kolejna krótka historia o żonie, która nakłaniała męża do otwartego małżeństwa, a koniec końców odbiło się jej to czkawką. Tyle słowem wstępu. Tak jak obiecałem, oto cała historia. Podziękowania dla Bretta za przesłanie mi tej historii. Czytam:

„Byliśmy od dwóch lat małżeństwem. Żona ma świra na punkcie TikToków i mnóstwo mi ich codziennie podsyła. Oboje mamy po dwadzieścia kilka lat, ona zaczęła mi podsyłać filmiki i audycje o otwartych małżeństwach„.

Powiedział, że jest żonaty od dwóch lat, a oni są po dwudziestce, mają nawalone, żeby wziąć ślub tak wcześnie? O rany, szok, ona zachowuje się jak cholerny dzieciak, a przynajmniej tak to współcześnie wygląda.

„Po kilku długich rozmowach o tym, że jesteśmy młodzi i powinniśmy tego spróbować, zanim będziemy starzy lub posiadali dzieci, po kilku miesiącach namów uległem i ustaliliśmy pewne granice”.

Liść ode mnie. Nigdy nie powinieneś iść na takie gówniane układy, w tym cały problem z takimi facetami. Ale nie martwcie się, zobaczymy, kto będzie śmiał się ostatni.

„Nasze zasady i granice są następujące. Po pierwsze, żadnego seksu bez zabezpieczenia. Zasada numer dwa: żadnego baraszkowania u nas w domu i nocowania poza domem. Zasada numer trzy: w przypadku seksu z inną osobą, żadnego dzielenia się szczegółami i żadnego kontaktu fizycznego przez trzydzieści dni oraz obowiązkowa wizyta u lekarza przed jakąkolwiek intymnością między nami„.

No tak i to ma niby zadziałać. W porządku, wymyśli sobie otwarte małżeństwo, a jej wcale nie będzie trudno zdobyć kolesi będąc wystarczająco atrakcyjną dwudziestoparolatką. To oznacza tyle, że może zapomnieć o seksie z nią. Nie chodzi o to czy tego chcą, ale o sam fakt. Czyste szaleństwo, ale zobaczymy, co z tego wyniknie.

„Otwieramy więc nasze małżeństwo, ona zaczęła chodzić na randki w piątkowe wieczory, a ja i tak pracuję, bo wracam do domu zwykle około dziesiątej wieczorem. Przez pierwszy rok było całkiem spoko. Ona idzie na randkę, a kiedy ja wracam z pracy, ona jest już w domu lub właśnie wraca do domu, opowiada mi o randce i skacze mi w ramiona”.

To brzmi dla ciebie spoko, głupcze? Kpisz sobie ze mnie? Raczej frajdę to ty powinieneś mieć umawiając się z laskami, ale jak wolisz. Jak mogłeś się zgodzić na taki układ? Który szanujący się facet by się na to zgodził? Tak na marginesie, miała już na myśli konkretnych facetów, kiedy zaproponowała ten układ. Zapewne już wcześniej cię zdradzała.

To tylko randki, bez seksu czy intymności. W ciągu tego pierwszego roku byłem na trzech randkach i wyglądały tak samo. Mówię, że jestem żonaty, ona, że nie tego szuka i dziękuję za miły wieczór. Po trzech randkach zrezygnowałem„.

Okej, zwracam honor. Wygląda na to, że ma mniej szczęścia. Nie jest takim typem faceta. Jest żonatym, dobrym facetem, nie jest typem seksownego łajdaka, z którym dziewczyny chciałyby się zabawić, więc nie są zainteresowane, ale w jej przypadku, jeśli jest młoda i atrakcyjna ustawiają się kolejki facetów gotowych ją poruchać. Mają gdzieś, czy jest mężatką.

„Pewnego piątkowego wieczoru wróciła do domu dopiero o trzeciej nad ranem. Żartuje, że jest zbyt obolała, by cokolwiek robić. Widzę malinki na jej piersiach i udach. Nie będę kłamać, czułem się zraniony i wkurzony”.

Cóż, baranie, sam się na to zgodziłeś. Co z tobą? Czego się spodziewałeś? A ona mówi ci, że jest obolała? Ona chełpi się tym. Ona na to gdzieś, świetnie się bawi.

„W poniedziałek czy wtorek, nie pamiętam, klei się do mnie i przypominam jej zasadę numer trzy. Robi niedowierzającą minę: trzydzieści dni i wizyta u lekarza, pyta. Odpowiadam, że jestem całkowicie poważny. To staje rutyną, ona w piątki umawia się ze swoim seksownym łajdakiem, świetnie się bawi, a potem spędza resztę tygodnia, próbując nakłonić mnie do zmiany zasady numer trzy. Czuję się, jakby odstawiła mnie na bok„.

Koleś, naprawdę myślisz, że ona jest w tobie zakochana, kiedy prosi o otwarte małżeństwo zaledwie dwa lata po ślubie? Tak to właśnie wygląda, gdy żenisz się tak młodo, gdy ona jest niedojrzała. Jasno widać, że jej na tobie nie zależy.

Zacząłem wiec ją unikać, częściej przebywam poza domem, nawet spacerując, jestem bardziej aktywny fizycznie. Zrzuciłem wagę, a ona buja w oparach swojej nowej romantycznej energii i w ogóle nie widzi, że istnieję. Pięć miesięcy bycia na boku. Nie widzę powodu, aby pozostać w tym małżeństwie„.

Mąż odkrył, że nie kocha żony po jej 7-TYGODNIOWYCH wakacjach!

Dlaczego w ogóle miałbyś tkwić w tym małżeństwie?

„Sprzedałem swoje szczęście, żeby ona mogła być szczęśliwa. teraz kończą mi się rzeczy do sprzedania. Póki co, nie naruszyła żadnych granic, za każdym razem, gdy mówię, że może powinna skończyć z nim znajomość ona odpowiada, że przesadzam i że po prostu raz w tygodniu się dobrze bawi. Nadchodzi dzień naszej czwartej rocznicy ślubu”.

To zaczęło się, gdy byli małżeństwem przez dwa lata, więc ten układ trwa to już prawie dwa lata.

„Nadszedł dzień czwartej rocznicy naszego ślubu, zabrałem wolne w pracy, przygotowałem kolację, posprzątałem dom”.

Liścia masz. Nic nie powinieneś dla niej robić.

„Wróciła do domu z pracy około czwartej po południu, idzie pod prysznic, ubiera się i mówi mi, że idzie do knajpy na koncert lokalnego zespół i żeby nie czekał na nią.

Zupełnie zapomniała o naszej rocznicy. Jestem załamany.

Budzę się w sobotę rano o dziewiątej i widzę, że nie wróciła do domu. Zasad numer dwa złamana. Wysłałem jej wiadomość, że złamała regułę spania poza domem i że miarka się przebrała”.

Nareszcie. Potrzebowałeś na to dwa lata.

„O jedenastej trzydzieści rano do mnie dzwoni i mówi, że tylko przymknęła na chwilę oczy i zasnęła. To nie było zamierzone i że bardzo jej przykro z tego powodu. Przyrzekła, że to się już nigdy nie powtórzy”.

Tak, co za stek bzdur.

„Moja niechęć do rozmowy powoduje, że ona trzeźwieje z romantycznego upojenia. Wraca do domu… Przychodzi do mojej pracy przed godzinami otwarcia i robi wielką scenę przed całym personelem i właścicielami”.

Ona jest po prostu rozchwianym, rozemocjonowanym, dużym dzieckiem. Ja bym kazał jej wypierdalać, zanim zadzwonię po policję.

„W końcu udaje mi się ją uspokoić na tyle, że wychodzi i obiecuję, że porozmawiamy o tym w weekend. Wracam do domu z pracy w sobotę wieczorem, ona po raz kolejny próbuje kochać się ze mną, a ja przypominam jej zasadę numer trzy. Mówi mi, że już nie będzie już z nim się spotykać i chce zamknąć małżeństwo i ponownie chce wrócić do mnie„.

Teraz chce zamknąć małżeństwo kiedy słyszy, że małżonek powiedział, że to koniec. Niesamowite, jaką moc ma egzekwowanie przez faceta granic. Szkoda, że trochę z późno.

Wygląda na to, że wpadła w panikę, kiedy się obudziła poza domem, dostała moją wiadomość, on naśmiewał się z niej, i wtedy zdała sobie sprawę, jak wielki z niego dupek.”

Zazwyczaj tak robią seksowne łajdaki, Chady i Tyrone’y.

„Każdego dnia starała się zbliżyć do mnie intymnie i jej się nie udaje. Już nie czuję do niej pociągu i nie potrzebuję od niej intymności”.

Widzicie. To koniec. Ma dość. To niesamowite, co się dzieje, gdy facet ma dość. Szkoda tylko, że nie ma tego szacunku do samego siebie, gdy jest z nią w związku, na tym samym poziomie, kiedy już z nią skończył. Bycie obojętnym, niedawanie sobie w kaszę dmuchać, obserwowanie, asertywność. Niestety faceci tego nie robią.

„Jest teraz dla mnie co najwyżej współlokatorką. Mija trzydzieści dni, ona idzie do lekarza na badania. Niczego nie złapała, ale – uwaga – jest w ciąży!

Cholera jasna, jest w ciąży z dzieckiem Chada albo Tyrone’a. Nie mój problem.

„Nie wiem, co ma z głową, ale wróciła do domu cała podekscytowana i mówi mi, że BĘDZIEMY mieli dziecko.

Powiedziałem jej to świetnie i że życzę im obojgu szczęśliwego życia razem. Patrzy na mnie zdezorientowana i po kilku minutach wpada w płacz„.

Podręcznika Szona, rozdział drugi.

„Kilka dni później wysyła mu wiadomość, informując go o tym fakcie. Jego odpowiedź brzmiała: 'Nieźle. Współczuję. Powiedz, że to dziecko twojego męża. Narka’.”

Typowa odpowiedź seksownego łajdaka.

„Niedługo potem złożyłem pozew o rozwód. Zaczęła robić wszystko, co się da, by zmienić moje zdanie, błaga, obiecuje, robi wszystko, co się da, prosząc o szansę, by naprawić swój błąd.

Zachowuje życzliwość w tej kwestii, ale nic z tego nie będzie. Póki co muszę z nią mieszkać jakiś czas, aż wygaśnie umowa najmu. Wpadliśmy w nowy schemat, w którym ona próbuje nawiązać kontakt intymny, ja ją odtrącam i ona wpada w złość. Idę wtedy pobiegać. Niechęć do niej rośnie u mnie tak samo, jak jej brzuszek. Trzy tygodnie temu przychodzi do mojego pokoju, żeby porozmawiać, przynosi pizzę, mówi, że od kiedy jest w ciąży, cały czas jest bardzo napalona i stara się odbyć ze mną stosunek”.

To dlatego, że jeśli będziecie sypiać razem, cały plan rozwodu szlag trafi.

„Na tym kończy się moja życzliwość. Mówię jej, że nie gustuję w grubych laskach niech spróbuje na Tinderze, na pewno znajdzie się ktoś chętny. Opuszcza mój pokój we łzach. Mieliśmy też pierwszą rozprawę rozwodową, na której sędzia nałożył nakaz sześciotygodniowej terapii małżeńskiej„.

Wyobraź sobie, sześć tygodni u terapeuty małżeńskiego, kiedy wiesz, że to koniec.

„Mieliśmy dwie sesje. Coś w rodzaju spotkania zapoznawczego, gdzie każde z nas z osobna przedstawia swoją wersję. Chcę to mieć za sobą jak najszybciej, byśmy mogli się rozejść. W ostatnią niedzielę były moje urodziny, a w poprzedzający piątek poprosiła mnie, żebym uczcił z nią swoje urodziny.

Odrzuciłem zaproszenie, ale ona nie dawała za wygraną, i w końcu nie wytrzymałem i powiedziałem jej, że ważnych wydarzeń nie chcę z nią wspólnie obchodzić, po tym, jak ona w naszą czwartą rocznicę ślubu zaciążyła z jakimś ćpunem na koncercie.

Zostawiłem ją płaczącą w kuchni i powiedziałem, że widzimy się w poniedziałek, by marnować czas na polecenie sądu. W poniedziałkowy poranek przychodzę na umówioną wizytę, ale jej nie ma. Dzwonie do niej, ale nie odbiera. Dzwonie do jej znajomych. Nic. Dzwonię do jej rodziców. Okazuje się, że została aresztowana w niedzielę rano za jazdę pod wpływem i zaraz będą.”

O Boże! Wiesz co? Ciebie za to obwini.

„Zaproponowałem, że mogą zatrzymać się u mnie, ja przenocuję się u znajomego. Mój prawnik udaje się do sędziego i przyspiesza sprawę, mój rozwód został sfinalizowany w miniony piątek.”

W miniony piątek, więc jesteś wolny. Moje gratulacje.

„Wczoraj pomogłem im spakować rzeczy.

Dzisiaj pomogę im załadować rzeczy na wynajętą ciężarówkę. Jutro wychodzi na wolność i zabierają ją ze sobą do domu. Ona chce się ze mną zobaczyć, ale czuję, że będzie lepiej dla nas obojga, gdy już się więcej nie zobaczymy”.

Koniec. Więc panowie, kolejna historia udowadniająca, że otwarte małżeństwa nie działają. Z tym, że ten facet był głupcem i w ogóle zgodził się na taki układ. Był jeszcze młodziakiem, owszem. Jemu bardziej zależało na tym związku, niż jej, ale to niesamowite, jak facet się zmienia, gdy postanawia zakończyć związek. Jest obojętny, testuje ją, nie daje sobie w kaszę dmuchać i zobaczcie, jak laska się zachowuje, gdy facet z nią kończy.

Nagle gotowa jest w dupę go całować. Szkoda tylko, że tak samo nie zachowałeś się, gdy wyszła z taką propozycją. Wtedy nadal byliby razem, a ona i tak by go zdradzała. Więc skończyło się happy endem. Zatem panowie, nigdy nie zgadzajcie się na otwarte małżeństwo. Kiedy tylko ona to zaproponuje, czas zakończyć związek. To samo dotyczy relacji romantycznych chłopak-dziewczyna.

Skończyło się dobrze dla niego, a ona sobie na swój los zasłużyła.

 

Zobacz na: Weryfikacja pod kątem związku – Rian Stone
Rama to nie Stoicyzm, to coś znacznie lepszego – Rian Stone

 

Żona błagała, bym się nie rozwodził, po tym jak kochanek ją zostawił w ciąży

https://rumble.com/v6xcx22-zona-blagaa-bym-sie-nie-rozwodzil.html