Luka płacowa związana z płcią bazuje na metodologii wziętej z Instytutu Danych z Dupy – Christina Hoff Sommers
Christina Hoff Sommers: Rzecznik Białego Domu John Carney zaplątał się w tym tygodniu starając się wyjaśnić ten oto niewygodny fakt:
– Mediana zarobków w Białym Domu pokazuje, że kobiety zarabiają 80 proc. tego, co mężczyźni.
Christina Hoff Sommers: Do odpowiedzi udzielonej przez rzecznika już za chwilę wrócimy. (Feministka na faktach)
W tym tygodniu słyszeliśmy z ust dziennikarzy, kongresmenów, przedstawicieli Białego Domu, że kobiety zarabiają 23 centy mniej niż mężczyźni na tym samym stanowisku.
Obama:Wciąż średnio kobieta zarabia 77 centów na każdego dolara zarobionego przez mężczyznę.
Christina Hoff Sommers: W dniu dzisiejszym w Kongresie trwały burzliwe dyskusje odnośnie ustawy zwanej “Ustawą o sprawiedliwym wynagrodzeniu”, a której to podstawową przesłanką jest wspomniana 23 centowa różnica na niekorzyść kobiet.
Sprawdźmy zatem fakty, zobaczmy co tam słychać w rzeczywistości. Po pierwsze, żaden kompetentny ekonomista od rynku pracy nie traktuje tego argumentu o 23 centowej, niesprawiedliwej różnicy poważnie.
Departament Pracy zlecił metaanalizę ponad 50 recenzowanych artykułów naukowych, która wykazała, że tzw. luka zarobkowa jest w głównej mierze, a może i całkowicie artefaktem będącym konsekwencją wyborów zawodowych kobiet i mężczyzn, innych wyborów edukacyjnych, innych karier zawodowych, różnice wynikają z różnić w rozkładaniu akcentów na ilość czasu poświęcanego na rodzinę i pracę.
Aktywiści na rzecz luki płacowej będą twierdzić, że nawet jeśli będziemy kontrolować wszystkie istotne zmienne zależne, to kobiety i tak zarabiają mniej. Nie bez powodu zawsze w takim przypadku pomija się jakieś 2 kluczowe zmienne. Więc po co cała ta gra? Mój kolega po fachu, ekonomista Mike Perry, już o kilku miesięcy zamieszcza wpisy na blogu o luce płacowej w Białym Domu.
Okazuje się, że mediana płac w przypadku zatrudnionych kobiet jest o 12 proc. niższa w porównaniu do mężczyzn. Rzecznik Białego Domu, J. Carney, wywołał falę protestów wśród dziennikarzy, ponieważ starał się omijać ten wstydliwy fakt jak ognia.
– Mam kilka słów do powiedzenia odnośnie tego tematu. Mamy świadomość, że zasypanie tej luki jest jedną z naszych kluczowych agend ekonomicznych w odniesieniu do sytuacji kobiet na rynku i tu, w Biały Domu równość ta… prawo nakazuje równą płacę za tę samą pracę, czego pilnujemy u nas w Białym Domu.
Christina Hoff Sommers: Z jednej strony nalegał, że administracja Obamy dba o równouprawnienie płacowe i zlekceważył te 88 centów jako liczbę wynikającą z zagregowanych danych dla całej kadry, od najniższych po najwyższe stanowiska.
Innymi słowy powiedział, że te 88 centów to nie jest żaden dowód na dyskryminację płacową kobiet w Białym Domu dlatego, że te dane nie uwzględniają szeregu innych zmiennych.
OK, pełna racja, ale dlaczego zatem prezydent posłużył się kwotą 77 centów, która jest dokładnie w ten sam sposób myląca?
Dziennikarze także naciskali Betsey Stevensons, członkinię Komisji Doradców Ekonomicznych w Białym Domu odnośnie tej wydumanej liczby. Co trzeba jej oddać, szybko przyznała, że na tę liczbę, 77 centów, składa się wiele czynników, że szereg czynników wpływa na ten wynik i że nikt nie mówił, że ta liczba miała świadczyć o rzekomej dyskryminacji. Otóż to właśnie się mówi.
Aktywiści, politycy mówią o tym od lat. Nie twierdzę, że w Stanach Zjednoczonych kobiety nie doświadczają dyskryminacji. Nie ma dowodu natomiast, który ja czy inny odpowiedzialni ekonomiści dostrzegają odnośnie istnienia systemowej dyskryminacji płacowej względem kobiet, choć oczywiście są takie miejsca pracy, gdzie kobiety się wyzyskuje.
Sedno jest otóż następujące: kobiety w trudnej sytuacji ekonomicznej lub doświadczające dyskryminacji płciowej, takim osobom lepiej służy prawda, rzetelne badania, a nie nakręcanie tematu, manipulacja, faktoidy, dane serwowane przez grupy interesów. Prawda lepiej nam wszystkich posłuży.
Tak więc Biały Dom, kongresmeni, dziennikarze i cała reszta, przestańcie posługiwać się podejrzanymi danymi statystycznymi odnośnie luki płacowej. Dajcie sobie po prostu spokój.
Nazywam się Christina Hoff Sommers, dziękuję za wysłuchanie. Komentarze proszę umieszczać w dedykowanej sekcji poniżej, a ja postaram się do nich odnieść w kolejnym odcinku. Jeśli natkniecie się na jakieś statystyki odnośnie kobiet, o podejrzanej proweniencji, proszę o komentarz pod filmem, a ja wraz z zespołem postaramy się zweryfikować ich prawdziwość. Zachęcam do subskrybowania kanału w celu otrzymywania powiadomień odnośnie kolejnych materiałów. Dziękuję za uwagę.
Zobacz na: Narodziny Feminizmu w 1848 roku, w Seneca Falls, w stanie Nowy Jork
Dlaczego nie miałybyśmy nienawidzić mężczyzn?
Gdy mają z tego korzyści – Zasady współczesnego randkowania & Zrozumieć kobiety; ‘Its Complicated’
Myślenie pojęciowe, a myślenie stereotypowe – Andrzej Wronka, Kazimierz Ajdukiewicz, Józef Kossecki
Luka płacowa związana z płcią bazuje na metodologii wziętej z Instytutu Danych z Dupy [napisy PL]
Praca z wysokim statusem za darmo, czy gówniana za grube siano?
https://rumble.com/v2qjqrs-praca-z-wysokim-statusem-za-darmo-czy-gwniana-za-grube-siano.html
– Wolałabyś pracę cieszącą się estymą [statusem], ale bez wypłaty czy pracę w kanalizacji za 100 tys. dolarów rocznie?
– Zapach odchodów jest dla mnie trudny do zniesienia, więc wybrałabym lepszą pracę bez płacy.
– Wołałabym pracę w wyższym statusie społecznym za darmo, bo prominentna posada pozwalałaby mi zbudować i rozreklamować moją markę i znaleźć firmę, która mnie zasponsoruje.
– Biorę czyszczenie kanalizacji za 100 tys. rocznie. Żadna praca nie hańbi.
– Oczyszczanie ścieków, bez dyskusji.
– Dlaczego?
– Więcej pieniędzy.
– Oczyszczanie ścieków. Nie jestem próżny, biorę oczyszczanie ścieków za 100 tys. rocznie.
– O boże, wolę tę pierwszą pracę.
– No dobra, czy to zatem tłumaczy niższe pensje kobiet?
– Tak.
– Ponieważ wolisz unikać…
– Bo naprawdę nie chcę tego typu pracy.
– Nie chcesz wykonywać trudnych i brudnych zawodów?
– No nie.
– Czy to zatem wyjaśnia, dlaczego większość kobiet zarabia mniej od mężczyzn?
– Tak.
– Czyli to nie jest kwestia dyskryminacji tylko podejmowanych wyborów zawodowych?
– Wyborów zawodowych.
Najnowsze komentarze