David Goggins – Najtwardszy człowiek na ziemi
– Emerytowany żołnierz Navy SEALs, David Goggins, jest określany mianem najtwardszego człowieka na świecie.
– Jest rekordzistą w podciąganiu się – 4000 razy w ciągu 17 godzin.
– Jest także ultramaratończykiem, który przebiegł ponad 60 takich wyścigów.
David: Wszyscy myślą, że jestem Super-człowiekiem. Musiałem powiedzieć im prawdę.
– Nie zawsze byłem tym silnym facetem, którego widzicie.
– David Goggins jest jedynym członkiem Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych, który ukończył szkolenie SEAL (…)
David: Stłukł mnie na kwaśne jabłko.
– (…) Szkołę Rangersów Armii Stanów Zjednoczonych (…)
David: W moim zeszycie miałem napisane: „Zabijemy cię czarnuchu”.
– (…) i szkolenie na kontrolera taktycznego ruchu powietrznego w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych.
David: Wtedy zaczęła się dla mnie prawdziwa wojna.
– Sportowiec, mówca, żołnierz i autor bestsellerów New York Timesa, często nazywany najtwardszym skurwysynem na Ziemi.
Brian Rose: Dlaczego prawda jest tak ważna?
David Goggins: Miałem jakieś siedem, osiem lat i usłyszałem hałas na zewnątrz mojego pokoju, kiedy szykowałem się do spania. Mój tata bije mamę. Uderza ją. Przewraca się, chwyta ją za włosy i ciągnie ją za nie po schodach. W tym wieku zaczynam myśleć: „Stary, co ja, k**wa, mam zrobić?” Boję się. Lecz potem coś we mnie mówi. „Musisz tam pójść i coś zrobić”. Więc wchodzę na schody i wskakuję mu na plecy, a on tłucze mnie na kwaśne jabłko. Bił mnie dosłownie od szyi po kostki. Następnego dnia rano szedłem do szkoły na pół dnia. Moja mama obudziła się i ściągnęła kołdrę. Kiedy zobaczyła, jak bardzo jestem posiniaczony, nigdy nie zapomnę jej twarzy. Była załamana. Była po prostu rozbita. Moja mama zdobyła się na odwagę, by w końcu od niego odejść.
Kiedy miałam około ośmiu lat, przeprowadziliśmy się do małego miasteczka Brazil, w stanie Indiana i to wtedy zaczęła się dla mnie prawdziwa wojna. W mieście było być może z 10 czarnych rodzin na 10.000 mieszkańców. W 1995 roku KKK przemaszerował w paradzie z okazji 4 lipca. Byłem jednym z niewielu czarnych dzieciaków w tej okolicy, więc wiesz, ta świadomość cię prześladuje. W moim zeszycie miałem napisane: „Zabijemy cię czarnuchu”. Napisali to na moim samochodzie. „Zabijemy cię czarnuchu”.
To było na początku lat 90-tych. I chociaż pokazałem, że mnie to nie rusza, to jednak mnie to dręczyło. Całe to poczucie zagubienia, jakie miałem w dzieciństwie, związane z moim ojcem, stawały się coraz gorsze i gorsze. stawało się coraz gorsze. To gó**o mnie prześladowało, ale nic nie mogłem z tym zrobić. Razem z mamą. nie było jej, bo pracowała na trzech etatach, i przez większość czasu mieszkaliśmy w mieszkaniu za siedem dolarów miesięcznie.
Miała przed sobą ciężką drogę. Prawie wszystko przed nią ukrywałem. Czułem, że jestem panem domu. Nie chciałem, żeby wiedziała cokolwiek na temat mojego życia. Oszukiwałem przez całą szkołę, ściągałem od czwartej klasy aż do pierwszej klasy liceum w każdym zadaniu. Dostała list z mojego liceum. Jestem w pierwszej klasie w liceum, a w liście jest niemalże napisane: „Pani syn wyleci. Opuścił 25% zajęć w szkole”. Zawsze jej nie było, więc nie chodziłem do szkoły. Przeczytała mi ten list, położyła mi go na łóżku, a ja się załamałem. Załamałem się. Nie mogłem sobie wyobrazić, że znów przez to przejdę.
Zacząłem znajdować rzeczy, które były wygodne. A im więcej rzeczy było wygodnych, tym bardziej niewygodny był mój umysł. W tym czasie przytyłem 57 kg. Z 79 do prawie 136 kg. Zacząłem pracować w firmie o nazwie Ecolab, w której zajmowałem się usuwaniem karaluchów w wieku 24 lat. Jadę do domu, włączam telewizor. Brałem prysznic. Wyszedłem na zewnątrz, usłyszałem tych facetów i zobaczyłem jak wchodzą do wody. Byłem tym przerażony. Nie potrafię nawet tego wyrazić. Ci faceci dzwoniący dzwonkiem, rezygnujący, rzucający swoim hełmem, który się toczy po ziemi. turlają się. Wielu z nich po prostu odchodziło. To skłoniło mnie do refleksji nad moimi lękami i poczuciem zagubienia. Zobaczyłem prawdziwych mężczyzn, których uważałem za prawdziwych mężczyzn, którzy zostawali, którzy pokonali przeciwności losu, którzy przezwyciężyli wszystkie te rzeczy.
Selekcja – Fragment filmu Ocalony
Obwiniałem tak wielu poje**nych ludzi w moim życiu. Mojego tatę, moje problemy z nauką, mój kolor skóry, to, że byłem… Wszystko. Siedziałem tam przez chwilę i myślałem
„Do cholery, nikt nie przyjdzie mi z pomocą. Do diabła, nikt nie przyjdzie, żeby mi pomóc. Tylko pie***ony ja przeciwko mnie samemu. Kropka”.
Powiedziałem: „Pierwszą rzeczą, jaką zacząłem robić, było stawianie czoła każdemu piep****emu lękowi, jaki we mnie siedzi”.
W tamtym momencie mojego życia pojechałem do Buffalo w stanie Nowy Jork, żeby zobaczyć się z moim tatą. Nie widziałem go od lat. Bo zdałem sobie sprawę, że teraz muszę naprawić pewne popaprane rzeczy. Zrzucam winę na wszystko, ale muszę wrócić do źródła problemu, którym jest mój tata. Muszę stawić czoła demonowi. Muszę się cofnąć i zobaczyć, co sprawiło, że jest taki pop*****lony i zmusiło go zrobienia ze mnie takiego popie***onego. Dlaczego jestem popie***ony?
Wracam tam teraz jako starszy człowiek. Jestem po dwudziestce. Nie jestem już dzieckiem. I zdałem sobie sprawę, że jest tym samym człowiekiem, jakim był. Patrzyłem na niego w sposób… Nigdy nie powiedzieliśmy sobie nawzajem słowa „przepraszam”. A on nawijał o mojej mamie, dziadkach i całym tym gó**ie. Spojrzałem na niego w taki sposób, który mówił:
„Teraz zdałem sobie sprawę z tego, dlaczego to schrzaniłeś”. Gdzieś w twoim pierd***nym życiu coś cię zje**ło i nie poradziłeś sobie z tym. I tak zrzuciłeś to gó*no na mnie, moją mamę i wszystkich wokół. Chcę uporać się z moim gów*em. Ty mi to dałeś, a ja to naprawię.
Wracam do domu, mija kilka miesięcy. Miałem obsesję na punkcie Rocky’ego. Kiedy byłem dzieckiem, przychodziłem codziennie i przewijałem film na kasetach VHS do 14 rundy, kiedy Apollo Creed rozpier**lał Rocky’ego, rozpier**lał go. A on dalej walczył. Był głupim wojownikiem. Utożsamiałem się z nim. Nie umiał czytać. Nie umiał pisać. Apollo go rozpier**lił. Leżał w tym narożniku. Wszyscy mówili: „Nie wstawaj, do cholery”. A on wstawał. Wstawał. Apollo Creed podnosi ręce do góry, odwraca się, myślał, że wygrał walkę. Odwraca się i widzi, że ten facet wstaje i to właśnie twarz Apolla Creeda zmieniła moje życie. Twarz Apolla Creeda. Chodziło o to, że ten skurwiel po prostu wstał. Nie wygrał. Tylko przez to, że wstał, Rocky odebrał mu duszę.
Opuszcza głowę, patrzy na niego tak jakby mówił: „Czym ty, kurwa, jesteś?”. Powiedziałem: „Ten skurwiel będzie dalej gonił to, to co przed nim jest”. Chciałem taki być. Chciałem poczuć coś poza porażką. Chciałem po prostu dotrwać do końca.
Pragnąłem tego bardziej niż czegokolwiek na świecie.
I teraz myślę sobie „No dobra, zaczynamy”. Nadszedł czas, by zostać Navy SEAL. Piekielny tydzień to 130 godzin ciągłego treningu. Możesz się przespać dwie godziny. A wszystko to ma na celu złamanie człowieka. Jeśli naprawisz tylko powierzchnię, nigdy nie przejdziesz przez piekielny tydzień. Wielu z nas przechodzi przez trudny okres w życiu. Niektórzy byli zastraszani. Inni są po prostu zestresowani. Niektórzy są niepewni siebie. A świat wciska nam do głowy sporo tego gó*na.
Nie chodzi tylko o ciebie. Musiałem wykształcić w sobie sposób myślenia, który był niezniszczalny. Musiałem opancerzyć swój umysł. Chodzi o to, co mówisz do siebie, ale przychodzi to również wraz z pracą nad sobą. Mamy w mózgu fabrykę, niezłego gubernatora. Jest to mechanizm przetrwania. Chroni nas przed bólem i cierpieniem.
Gdy tylko poczujemy to gó*no, nasz umysł mówi: „O nie, to nie jest przyjemne. Powinniśmy się wycofać. Powinniśmy usiąść, znaleźć coś wygodniejszego”. Wie, czego się boisz. Zna twoje poczucie zagubienia. Zna twoje zawiłe, mroczne kłamstwa i zaczyna cię odsuwać od tego gó*wna. Popycha cię w kierunku, który jest dla ciebie wygodny. To jest czas, kiedy musisz odzyskać kontrolę nad swoim umysłem.
Musiałem zrobić sobie odciski w mózgu, tak samo jak nabawiłem się ich na dłoniach. Jedyny sposób, w jaki mogę się odwrócić, to poddać się najgorszym rzeczom, jakie człowiek może znieść. Tylko w ten sposób mogę zbudować umysł, który poradzi sobie ze wszystkim, co przed nim stanie.
– Emerytowany żołnierz Navy SEAL, David Goggins, jest opisywany jako najtwardszy człowiek na świecie.
Brian Rose: Jesteś jedynym członkiem Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych, który ukończył szkolenie Navy SEAL, Szkołę Rangersów Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych i szkolenie na kontrolera taktycznego ruchu powietrznego Sił Powietrznych USA.
Brałeś udział w ponad 60 ultramaratonach, triathlonach i ultratriathlonach, a także pobiłeś rekord świata w podciąganiu się na drążku – 4030 razy w ciągu zaledwie 17 godzin. Dlaczego prawda jest tak ważna?
David Goggins: Musiałem im powiedzieć, skąd pochodzę, aby dać ludziom nadzieję. Myślą sobie „O rany, to stamtąd pochodzi? A teraz jest tam?”
– Chciałabym podziękować mojej mamie, która (…) która nigdy mnie nie podniosła. Która nigdy nie podniosła mnie, kiedy upadłem. Nauczyła mnie jak wstać, gdy zostałem powalony na ziemię.
Wejdź w ból swojego życia i zadaj sobie pytanie: „Dlaczego to wszystko było dla mnie takie do bani? Dlaczego się tego wszystkiego boję? Dlaczego zamknąłem się na cały świat?”.
Co sprawia, że się tego boisz? Przeanalizuj to. Bo w chwilach piekła, nawet najtwardsi ludzie, zapominają, jacy twardzi naprawdę są. Cierpienie jest prawdziwym sprawdzianem życia. Stawiasz mu czoła każdego dnia. Stawiasz mu czoła każdego dnia swojego życia.
Jedynym sposobem na dotarcie na drugą stronę tej drogi jest cierpienie, aby przez nie wzrastać. Ale wielu z nas umarło, nie rozpoczynając swojej podróży.
Zobacz na: Dlaczego (samo)dyscyplina musi pochodzić z wewnątrz – Jocko Willink
Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od pościelenia łóżka – admirał William McRaven
Przekształć się w potwora – prof. Jordan Peterson
10 praw ogarniętego mężczyzny – dr Paul Dobransky
Najnowsze komentarze