Czy nasienie jest dobre na kobiecą depresję?

Czy nasienie jest dobre na kobiecą depresję

Czy nasienie czyni kobietę szczęśliwszą?

Interesującą nas substancją jest nasienie, a nie plemniki. Od czasów starożytnych mężczyźni wierzyli, że najlepszym sposobem na poprawienie nastawienia nieszczęśliwej kobiety jest doprowadzenie jej do orgazmu. Pisma przypisywane legendarnemu pionierowi medycyny Hipokratesowi około 400 roku p.n.e. sugerowały, że histeria u kobiet jest spowodowana brakiem nasienia.

„Histeria jest bez wątpienia pierwszym zaburzeniem psychicznym przypisywanym kobietom, dokładnie opisanym w drugim tysiącleciu p.n.e. i do czasu Freuda uważanym za chorobę wyłącznie kobiecą. Przez ponad 4000 lat historii choroba ta była rozpatrywana z dwóch perspektyw: naukowej i demonologicznej. Leczono ją ziołami, seksem lub abstynencją seksualną, karano i oczyszczano ogniem za powiązanie z czarami, a wreszcie badano klinicznie jako chorobę i leczono innowacyjnymi terapiami.

(…)

[Hipokrates] twierdził, że ciało kobiety jest fizjologicznie zimne i wilgotne, a zatem podatne na gnicie humorów (w przeciwieństwie do suchego i ciepłego ciała mężczyzny). Z tego powodu macica jest podatna na choroby, zwłaszcza jeśli jest pozbawiona korzyści płynących z seksu i prokreacji, które poszerzając kanały kobiety, sprzyjają oczyszczaniu organizmu. Co więcej; zwłaszcza u dziewic, wdów, samotnych lub bezpłodnych kobiet, ta “zła” macica – ponieważ nie jest zaspokojona – nie tylko wytwarza toksyczne opary, ale także wędruje po ciele, powodując różnego rodzaju zaburzenia, takie jak niepokój, poczucie duszności, drżenie, a czasem nawet drgawki i paraliż. Z tego powodu sugerował, że nawet wdowy i niezamężne kobiety powinny wyjść za mąż i prowadzić satysfakcjonujące życie seksualne w granicach małżeństwa.” – Źródło: Clin Pract Epidemiol Ment Health. 2012; 8: 110–119; Women And Hysteria In The History Of Mental Health

Wibratory medyczne do leczenia kobiecej histerii – Rainey Horwitz

Wskrzeszenie tego poglądu w czasach współczesnych zawdzięczamy kanadyjskiemu psychiatrze Philipowi G. Neyowi. W artykule z 1986 roku zauważył, co następuje: (1) wykazano, że związki hormonopodobne znane jako prostaglandyny poprawiają depresyjny nastrój; (2) olej z wiesiołka, produkt roślinny, ułatwia produkcję prostaglandyn; (3) prostaglandyny można również znaleźć w nasieniu; oraz (4) olej z wiesiołka najwyraźniej sprawił, że stan pewnej przygnębionej i znęcającej się nad dziećmi kobiety poprawił się.

„W tym artykule stawiam hipotezę, że kobieta poprzez pochwę wchłania wystarczające ilości prostaglandyn z nasienia partnera, aby wpłynąć na jej nastrój. Pochwa wydaje się mieć aktywny mechanizm transportowy, który z łatwością absorbuje hormony znajdujące się w osoczu nasienia. Wydzieliny nasienia zawierają estrogeny, F.S.H., LH, testosteron i co najmniej 13 prostaglandyn. Prostaglandyny mają modulujący wpływ na neuroprzekaźniki.  Olej z wiesiołka może poprawiać nastrój w depresji poprzez ułatwianie produkcji prostaglandyn. Opisałem przypadek matki cierpiącej na depresję i znęcającej się nad dziećmi, która prawdopodobnie otrzymywała niewystarczającą ilość egzogennych prostaglandyn po porodzie, aby utrzymać swój stan nastroju sprzed porodu, ponieważ unikała współżycia z mężem. Kiedy jej nastrój poprawił się po zastosowaniu oleju z wiesiołka, zaczęła cieszyć się mężem i dzieckiem. Jeśli te obserwacje i wnioski są prawidłowe, regularne ilości plazmy nasienia mogą być ważne dla utrzymania zdrowia afektywnego kobiety, a olej z wiesiołka może być przydatny w leczeniu depresji u matek nadużywających alkoholu.”Med Hypotheses. 1986 Jun;20(2):221-31; The intravaginal absorption of male generated hormones and their possible effect on female behaviour

Parę dobrych lat upłynęło zanim społeczność naukowa, zajęła się hipotezą Philipa Neya. W 2002 roku Gordon Gallup i współpracownicy opublikowali badanie 293 kobiet w wieku studenckim sugerujące, że nasienie może rzeczywiście poprawiać nastrój. Podstawą tego twierdzenia było to, że aktywne heteroseksualnie kobiety, które nigdy nie używały prezerwatyw, uzyskały niższe wyniki w zakresie depresji niż (a) kobiety, które używały prezerwatyw lub (b) kobiety, które w ogóle nie współżyły.

„W próbie aktywnych seksualnie kobiet w wieku studenckim stosowanie prezerwatyw, jako pośrednia miara obecności nasienia w drogach rodnych, było powiązane z wynikami na skali depresji Becka. Nie tylko kobiety uprawiające seks bez prezerwatyw były mniej przygnębione, ale objawy depresji i próby samobójcze wśród kobiet stosujących prezerwatywy były proporcjonalne do konsekwencji stosowania prezerwatyw. W przypadku kobiet, które nie używały prezerwatyw, wyniki depresji rosły wraz z upływem czasu od ostatniego stosunku seksualnego. Dane te są spójne z możliwością, że nasienie może antagonizować objawy depresji i dowodami, które pokazują, że pochwa pochłania wiele składników nasienia, które można wykryć w krwiobiegu w ciągu kilku godzin od kontaktu.” – Źródło: Arch Sex Behav. 2002 Jun;31(3):289-93; Does semen have antidepressant properties?

Pierwszą reakcją może być stwierdzenie, że seks bez zabezpieczenia w związku niemonogamicznym nie wydaje się być obiecującą drogą do szczęścia. Gallup to przyznał. Drugą reakcją może być to, że istnieją alternatywne wyjaśnienia, dlaczego kobiety stosujące prezerwatywy mogą nie być tak radosne, z których najbardziej oczywistym jest to, że stosowanie prezerwatyw sugeruje przewagę jednonocnych przygód, co nie dla każdego jest ideą wspaniałego życia seksualnego. Zespół Gallupa odrzucił tę możliwość. Zgodnie z ich analizą, kobiety pozostające w długotrwałych związkach nie wydawały się być bardziej lub mniej radosne niż kobiety, które nie były w takich związkach.

Inne możliwe czynniki:

— Kobiety, które zawsze bzykały się w gumce, robiły to o połowę rzadziej niż te, które nigdy nie bzykały się bez gumki. Mniej seksu, więcej depresji, prawda? Jednak Gallup nie znalazł związku między nastrojem a częstotliwością seksu w przypadkach, w których stosowanie prezerwatyw było takie samo.

— Być może doustne środki antykoncepcyjne (stosowane przez 70 procent grupy niestosującej prezerwatyw) w jakiś sposób poprawiają nastrój. Gordon Gallup szukał takich efektów w swojej próbie badawczej i ich nie znalazł.

— Użytkownicy prezerwatyw mogą być po prostu nerwowi lub w inny sposób nieszczęśliwi. Badanie z 1983 roku (Leary i Dobbins) wykazało, że kobiety odczuwające niepokój społeczny dwukrotnie częściej stosowały prezerwatywy. No dobra, to może poprzedzać nastawienie do prezerwatyw w erze AIDS, ale artykuł z 2008 roku (Costa i Brody) wykazał pozytywną korelację między używaniem prezerwatyw przez kobiety a ogólnie gorszym zdrowiem psychicznym.

„170 studentek i 90 studentów wypełniło kwestionariusz, który zawierał informacje dotyczące ich doświadczenia seksualnego, wiedzy i postaw; ich samooceny w wymiarach związanych z seksualnością; oraz ich poziom lęku heterospołecznego (lęk doświadczany w interakcjach społecznych z członkami drugiej płci). W porównaniu z osobami o niskim poziomie lęku heterospołecznego, osoby o wysokim poziomie lęku były mniej doświadczone seksualnie, seksualną, miały mniej partnerów seksualnych, rzadziej rzadziej angażowały się w aktywność angażowały się w seks oralny, wyrażały wyższy stopień lęku przed seksem i miały nieco większą częstość występowania dysfunkcji seksualnych. Ponadto kobiety o niskim poziomie lęku społecznego miały tendencję do stosowania pigułek, podczas gdy kobiety o wysokim poziomie lęku preferowały prezerwatywy. Osoby o wysokim i niskim lęku heterospołecznym również różniły się pod względem samooceny związanej z ich seksualnością, ale nie różniły się pod względem postaw ani wiedzy na temat seksu. Wyniki omówiono w kategoriach poznawczych, behawioralnych i afektywnych towarzyszących lękowi społecznemu.” – Journal of Personality and Social Psychology, 45(6), 1347–1354; Social anxiety, sexual behavior, and contraceptive use

Inne badania wydają się zaprzeczać ustaleniom Gallupa. Na przykład, analiza prawie 6000 respondentów ankiety (Mota et al., 2010) wykazała gorsze zdrowie psychiczne wśród osób nigdy nie będących w związku małżeńskim (kobiet i mężczyzn), którzy nigdy lub rzadko używali prezerwatyw. W porównaniu do zagorzałych użytkowników prezerwatyw, byli oni dwukrotnie bardziej narażeni na zaburzenia nastroju (w tym depresję) i osiem razy częściej podejmowali próby samobójcze.

Nawet jeśli przyjmiemy pomysł, że Gallup i spółka wykryli prawdziwe zjawisko, sami przyznają, że rzekomy związek między nastrojem a ekspozycją na nasienie jest niewielki.

To prowadzi nas do sedna sprawy. Nie możemy wykluczyć, że nasienie w pewnym stopniu wpływa na nastrój kobiety. Oprócz prostaglandyn, nasienie zawiera kilka substancji chemicznych, w tym serotoninę , oksytocynę i testosteron oraz różne inne hormony, które mogą działać jako środki poprawiające nastrój. Ponadto zawiera melatoninę, hormon poprawiający jakość snu. Stosunek płciowy sam w sobie ma działanie poprawiające nastrój. Badania donoszą, że różne substancje chemiczne zawarte w nasieniu mogą pomóc zmniejszyć depresję, gdy są wchłaniane do organizmu podczas seksu oralnego lub waginalnego. Badania te miały jednak swoje wyraźne ograniczenia. Niektóre z nich miały niewielki rozmiar próby, podczas gdy inne opierały się na wynikach badań na zwierzętach, a ponadto były krótsze (bez długoterminowej obserwacji).

Pytanie brzmi, czy jakakolwiek zmiana nastroju spowodowana nasieniem jest wystarczająca, aby dokonać znaczącej różnicy u ludzi, biorąc pod uwagę szeroki zakres rzeczy, które przyczyniają się do szczęścia. Załóżmy, że jesteś heteroseksualną kobietą. Jak myślisz, który typ partnera seksualnego będzie miał bardziej długofalowy pozytywny wpływ na twój stan umysłu: facet, który jest troskliwy, nie spieszy się i używa prezerwatywy, czy taki, który zrobi dwa ruchy i ma worek suchy, odwróci się a następnie idzie spać?

Na podstawie: Is semen an antidepressant?

Zobacz na: Zapach i atrakcyjność partnera
Pigułki antykoncepcyjne wpływają na gust kobiet w stosunku do mężczyzn
Poziom testosteronu u mężczyzn spadł w ciągu ostatnich 20 lat [2007]

 

Możesz zaoszczędzić dużo czasu płacząc jednocześnie z dwóch powodów

Kiedy kobieta symuluje łzy, powiedz jej, żeby nie płakała, bo wygląda wtedy paskudnie.