Okupacja amerykańskiego umysłu

Okupacja amerykańskiego umysłu

„Nie ma znaczenia, czy sprawiedliwość jest po twojej stronie. Musisz przedstawiać swoje stanowisko jako sprawiedliwe” – Benjamin Netanyahu, premier Izraela

Organizowanie Chaosu – Edward Bernays (Propaganda, 1928)
5 eksperymentów psychologicznych, które pomagają zrozumieć współczesny świat

 

OKUPACJA AMERYKAŃSKIEGO UMYSŁU

PR-owa Wojna Izraela w Stanach Zjednoczonych

 

Narrator: 8 lipca 2014 roku, Izrael rozpoczął niszczycielski atak wojskowy na Strefę Gazy. W ciągu 51 dni izraelskie wojsko zrzuciło prawie 20.000 ton materiałów wybuchowych na Gazę, gęsto zaludniony obszar wielkości Filadelfii, zabijając ponad 2000 Palestyńczyków i raniąc dziesiątki tysięcy innych. Przeważającą większość tych ofiar stanowili cywile.

– Ten pas ziemi jest bombardowany z powietrza, morza i lądu.

– Izrael przeprowadził co najmniej 160 ataków na Strefę Gazy.

– W Gazie jest teraz o jeden szpital mniej. Izrael zrównał dzisiaj z ziemią szpital Wafa.

Narrator [Roger Waters]: Sama skala ataków wywołała oburzenie i potępienie na całym świecie.

– Trwające miesiąc ostrzeliwanie Gazy przez Izrael zszokowało wielu ludzi na całym świecie. Masowe demonstracje odbyły się w wielu największych miastach świata.

N: Lecz w Stanach Zjednoczonych historia była inna. Sondaże pokazały, że Amerykanie twardo trzymają się swojego poparcia dla Izraela.

– Oto najnowsze wyniki sondażu CNN-ORC przeprowadzonego wśród Amerykanów. Pokazuje on, że 57% ankietowanych mówi, że działania Izraela w Gazie są uzasadnione. 34% mówi, że są nieuzasadnione.

N: Liczby te były uderzające, ale nie były nowe. W trakcie konfliktu, w którym palestyńskie ofiary znacznie przewyższały izraelskie, Amerykanie konsekwentnie wykazywali znacznie więcej współczucia dla Izraelczyków niż dla Palestyńczyków.

Peter Hart, Narodowa Koalicja Przeciwko Cenzurze: Bardzo trudno jest oddzielić opinię publiczną w jakiejkolwiek kwestii od przekazu medialnego, na którym ludzie opierają swoje opinie. Sądzę, że najbardziej powszechnym wnioskiem płynącym z tych relacji jest to, że mają one tendencję do postrzegania tego konfliktu z punktu widzenia Izraela.

Sut Jhally, profesor, University of Massachusetts Amherst: Badanie za badaniem wykazało, że perspektywa izraelska dominuje w relacjach amerykańskich mediów. Tak więc zdecydowanie najczęściej słyszeliśmy, że wszystko sprowadza się do prawa Izraela do obrony.

Tzipi Livni, izraelska minister spraw zagranicznych: Izrael jest państwem, które wprowadza w życie swoje prawo do obrony siebie i swoich obywateli.

Yousef Munayyer, Amerykańska kampania na rzecz zakończenia okupacji Izraela: Jest to temat dyskusji, który jest ustalany przez tych na szczycie, a przez „tych na szczycie” rozumiem najwyższych urzędników, urzędników rządowych, którzy komentują tę kwestię, którą media obsesyjnie relacjonują i powtarzają.

Benjamin Netanyahu, premier Izraela: Człowiek musi zrobić to, co człowiek musi zrobić. A nasz kraj musi zrobić to, co kraj musi zrobić. Musimy się bronić.

Yousef Munayyer: W ostatniej wojnie w 2014 roku, kiedy przyjrzeliśmy się mediom głównego nurtu, to okazało się, że było więcej izraelskich rzeczników w porównaniu do palestyńskich, z przewagą niemalże 3 do 1. Zatem prawie za każdym razem, gdy włączałeś ekran, był na nim izraelski przedstawiciel mówiący ci, że to Izrael jest w pozycji strony broniącej się. Jest atakowany.

– W zasadzie Izrael mówi: „Hej, nie trzeba być geniuszem, żeby zrozumieć, że jeśli na twoją głowę lecą rakiety, to masz prawo się bronić”.

Yousef Munayyer: Dodaj do tego fakt, że masz amerykańskich przedstawicieli rządu, którzy również popierają prawo Izraela do obrony.

Prezydent Barack Obama: Jak mówiłem wiele razy, Izrael ma prawo bronić się przed atakami rakietowymi i atakami z tuneli ze strony Hamasu.

Yousef Munayyer: I słyszy się niektóre z tych samych, ogólnych ram sprawy przedstawiane przez prezenterów, którzy wielokrotnie powtarzają i podkreślają wiele z tych samych punktów dyskusji, które wygłaszają oficjalni izraelscy rzecznicy.

– Oczywiście Izrael ma prawo bronić się przed Hamasem, grupą, która wystrzeliwuje rakiety w kierunku Izraela i której członkowie wychodzą z tuneli, by atakować Izraelczyków.

Yousef Munayyer: To rozchwianie w tych relacjach było bardzo znaczące w kształtowaniu sposobu, w jaki społeczeństwo rozumiało ten konflikt.

Rula Jebreal, dziennikarka: Przez długi czas pracowałam w europejskich mediach. Relacje są zupełnym przeciwieństwem tych przedstawianych w Ameryce. Wypowiadają się w nich palestyńscy ustawodawcy, palestyńscy myśliciele, palestyńscy intelektualiści, myśliciele opowiadający się po stronie Palestyny. Wiele głosów.

Trójkąt dramatyczny Karpmana.

Hanan Ashwari: Pozwólcie, że będę bardzo szczera. Bardzo łatwo jest obwiniać ofiarę. Bardzo łatwo jest wyciągnąć etykietę terrorysty.

Rula Jebreal: Przyjeżdżasz do Ameryki i myślisz, że jesteś kosmitą, patrzysz na inny świat, albo inną planetę. Zastanawiam się: „Co tu się dzieje?”.

Mark Crispin Miller, profesor, New York University: Kiedy jakaś narracja jest tak dominująca…

Michael Oren: Tysiące rakiet…

Mark Crispin Miller: …bez widocznego sprzeciwu czy komplikacji, niezwykle trudno jest wyjaśnić ludziom, że jest to w zasadzie historia propagandowa.

John Kerry, Sekretarz stanu USA: Izrael jest oblężony przez organizację terrorystyczną.

Mark Crispin Miller: Jak postawić sprawę jasno, gdy spektakl głównego nurtu jest tak jednoznaczny i niepodważalny?

Sut Jhally: Wciąż słyszymy, że konflikt sprowadza się do palestyńskiego terroryzmu i izraelskiego bezpieczeństwa. A to, co zostaje całkowicie wyparte z ram, to fakt, że od prawie 50 lat Palestyńczycy są systematycznie wywłaszczani ze swojej ziemi i odmawia się im najbardziej podstawowych praw człowieka.

 

Katastrofa

 

– Pionierzy i uchodźcy z krajów ucisku, młodzi i starzy, zmierzają teraz do kraju, który ich akceptuje. Pomaszerują do swojej pracy w żydowskich osadach, by budować drogi. Do wydobywania kamieni. Będą wiercić studnie, aby przywrócić ziemi palestyńskiej jej długo zaniedbywaną urodzajność.

N: Syjonizm, ruch nacjonalistyczny, który pojawił się w Europie pod koniec XIX wieku, był poświęcony idei, że naród żydowski po wiekach życia jako prześladowane mniejszości w innych krajach, miał prawo do majątku ziemskiego w historycznej Palestynie, biblijnej ojczyźnie Żydów sprzed ponad 3000 lat. Lecz od początku istniał podstawowy problem z tym wyborem. Palestyna była już domem dla setek tysięcy palestyńskich Arabów, którzy żyli w niej od wieków – najpierw pod panowaniem Imperium Osmańskiego, a od I wojny światowej pod kontrolą Imperium Brytyjskiego – i od dziesięcioleci mieli własne aspiracje odnośnie do utworzenia niepodległego państwa w Palestynie. W latach 30. XX wieku napięcie stale rosło, wywierając coraz większą presję na brytyjski rząd kolonialny, by pogodzić sprzeczne interesy obu stron. Po II wojnie światowej i Holokauście sytuacja osiągnęła punkt krytyczny. Ostatecznie brytyjski rząd kolonialny podjął decyzję o wycofaniu się i przekazaniu problemu nowo powstałej Organizacji Narodów Zjednoczonych.

W 1947 roku Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 181 zalecała podział Palestyny na dwie części. Żydzi, którzy stanowili jedną trzecią populacji, mieli otrzymać 56% tej ziemi. Palestyńczycy, którzy stanowili dwie trzecie populacji i posiadali ponad 90% historycznej Palestyny, mieli otrzymać 44%.

Warunki te zostały natychmiast odrzucone przez przywódców arabskich jako niesprawiedliwe. Jednak wiosną 1948 roku przywódcy syjonistyczni i tak ogłosili Izrael państwem w proponowanych granicach, wywołując I wojnę izraelsko-arabską.

– Armie arabskie wyruszyły, by zniszczyć nowo narodzony kraj, ponosząc wielokrotne porażki.

N: Po odniesieniu miażdżącego zwycięstwa, Izrael objął w posiadanie jeszcze więcej ziemi. Do czasu ogłoszenia zawieszenia broni w 1949 roku, Izrael kontrolował 78% terenów historycznej Palestyny. Powstanie nowego państwa będzie świętowane przez Izraelczyków jako triumf. Jednak do dziś Palestyńczycy upamiętniają to wydarzenie jako „Nakba” – arabski termin oznaczający „katastrofę” – na pamiątkę setek tysięcy Palestyńczyków, którzy zostali wypędzeni ze swoich domów, aby zrobić miejsce dla nowego państwa żydowskiego. W sumie około 700.000 osób, czyli ponad połowa rdzennej ludności Palestyny, zostało usuniętych z tych terenów.

Yousef Munayyer: Jest wiele współczucia, które może zostać wygenerowane, i myślę, że słusznie, dla tego, z czym naród żydowski jako całość miał do czynienia w społeczeństwach zachodnich i na całym świecie, z powodu antysemityzmu. Pojawia się więc pytanie: jaka jest właściwa reakcja na to? Syjonistyczne rozwiązanie to oczywiście państwowość. I jest wielu ludzi, którzy by je podzielali, gdyby było ono realizowane w próżni i gdyby było realizowane w przypadku ludzi bez kraju, w kraju bez ludzi. Rzeczywistość jest taka, że tak się nie stało. Żyli tu ludzie. Stracili swoje domy, środki do życia, swój kraj, wszystko.

Rami Khouri, felietonista, Daily Star, Bejrut: To była ziemia, która w 1910 roku była w 93% palestyńsko-arabska i w 6, 7% żydowska. Jak to się stało, że nagle stała się w 80% żydowska i w 20% palestyńska? To nie była normalna faza rozwoju demograficznego. Było to konsekwencją dążenia Izraela do stworzenia państwa żydowskiego. A żeby mogli to zrobić, musieli pozbyć się jak największej liczby Palestyńczyków. Są jeszcze inne, bardziej złożone czynniki, ale my to postrzegamy jako obcięcie tego, co najistotniejsze.

Rashid Khalidi, profesor, Uniwersytet Columbia: To jest, jak sądzę, w pewnym sensie sedno konfliktu. Palestyńczycy ucierpieli niepomiernie w wyniku powstania Izraela. Utworzenie państwa żydowskiego w kraju, w którym większość stanowili Arabowie, z konieczności i nieuchronnie wyrządziło im niepowetowaną krzywdę.

Phyllis Bennis, Institute for Policy Studies: Palestyńczycy używają terminu „katastrofa”, mówiąc o konsekwencjach z 1948 roku, kiedy to po raz pierwszy stracili swoją ziemię. W 1967 roku nastąpiła kolejna Nakba, kolejna katastrofa.

N: W czerwcu 1967 roku Izrael odniósł to, co postrzegano jako oszałamiające zwycięstwo słabeuszy nad znacznie większymi armiami arabskimi podczas wojny sześciodniowej. Wraz ze zwycięstwem, oprócz odebrania ziemi Egiptowi i Syrii, Izrael rozpoczął militarną okupację wszystkich pozostałych terytoriów palestyńskich na Zachodnim Brzegu, w Strefie Gazy i we Wschodniej Jerozolimie.

Phyllis Bennis: Nagle przepadła cała Palestyna. Nie mieliśmy teraz żadnej palestyńskiej ziemi, która pozostawałaby pod palestyńską kontrolą. Mieliście ogromną populację palestyńską żyjącą jako uchodźcy lub żyjącą pod okupacją. Palestyńczycy są kontrolowani przez prawo wojskowe. W zasadzie są więźniami. Traktuje się ich tak, jakby wszyscy byli jeńcami wojennymi. Nie mają żadnych praw.

N: W bezpośrednim następstwie wojny z 1967 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła Rezolucję nr 242. Powołując się na prawo międzynarodowe zabraniające przejmowania terytorium w drodze wojny, Rezolucja nr 242 wyraźnie wezwała Izrael do wycofania swoich sił zbrojnych. Lecz do dziś Izrael w dużej mierze nie zastosował się do tego – nie tylko zatrzymał palestyńskie terytorium, ale skonfiskował dodatkowe ziemie i zbudował ogromne osiedla żydowskie na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie, co stanowi bezpośrednie naruszenie IV Konwencji Genewskiej, która wyraźnie zabrania państwom przenoszenia ludności cywilnej na okupowane przez nie terytorium. Ponadto Izrael ustanowił cały schemat kontroli bezpieczeństwa na ziemi palestyńskiej w celu zabezpieczenia tych osiedli, w tym punkty kontrolne, które uniemożliwiają Palestyńczykom swobodne podróżowanie po ich własnej ziemi, oraz rozciągający się na 700 km mur bezpieczeństwa wzdłuż granicy izraelskiej, który wcina się w terytorium palestyńskie.

Yousef Munayyer: Mówimy o masowym odmawianiu praw człowieka milionom ludzi. Na najbardziej podstawowym poziomie, rząd, który rządzi tymi ludźmi nie jest rządem, w którym ci ludzie, Palestyńczycy, mają swoich przedstawicieli.

Sut Jhally: Naprawdę nie ma sposobu, by w pełni zrozumieć, dlaczego Palestyńczycy tak długo opierają się Izraelowi, bez zrozumienia tej podstawowej historii dotyczącej wywłaszczenia i okupacji. Jednak w przeważającej części, nie jest to historia, którą otrzymujemy w relacjach amerykańskich mediów. Zamiast tego, uzasadnione żale Palestyńczyków, w tym ich prawo do oporu wobec nielegalnej okupacji wojskowej, są wypierane z ram przez ciągłą dyskusję o ekstremizmie, terroryzmie i antysemityzmie.

Bill O’Reilly: Racjonalni, jasno myślący ludzie rozumieją, że Hamas jest grupą terrorystyczną i jest zaangażowany w zabijanie Żydów i ścieranie Izraela z powierzchni ziemi. To nie podlega dyskusji. To jest fakt.

Phyllis Bennis: W jakiś sposób nigdy nie chodzi o ziemię. Zostaje to pominięte. Nigdy nie chodzi o osiedla. Zawsze sprowadza się to do tego, że „oni nas nienawidzą, bo jesteśmy Żydami”.

Rashid Khalidi: Cokolwiek zrobili Palestyńczycy, jest przedstawiane w kategoriach bezmyślnej przemocy wobec Żydów z powodu jakiegoś pierwotnego antysemityzmu. Nie wiadomo, jak to się zaczęło, skąd bierze się to uczucie nienawiści. Jest to całkowicie niewytłumaczalne w sposób, w jaki jest ogólnie przedstawiane, a ci ludzie w zasadzie zabijają, bo nienawidzą, a nienawidzą, bo są irracjonalnymi fanatykami muzułmańskimi, czy kimkolwiek innym.

Premier Benjamin Netanyahu: Uważam, że Amerykanie w dużej mierze to rozumieją. Wiedzą kto jest dobry, a kto zły.

Rashid Khalidi: To nie jest złudzenie. Amerykańska opinia publiczna powszechnie popiera Izrael, ponieważ doprowadzono ją do przekonania, że Izrael ma rację, a Arabowie to źli ludzie.

Sut Jhally: I żadna z tych rzeczy nie jest przypadkowa. To wynik celowego działania, by ukształtować sposób postrzegania tego konfliktu przez Amerykanów. Działania propagandowego, które naprawdę zaczyna nabierać kształtu wraz z inwazją Izraela na Liban w 1982 roku.

 

„Propaganda nie jest brzydkim słowem”

 

– Izrael rozpętał dziś kolejny zmasowany atak powietrzny na cele palestyńskich partyzantów w Libanie.

– Z nieba słychać wycie izraelskich odrzutowców, nieustająco bombardujących te tereny.

– Dzisiejszej nocy Izrael nigdy nie był bliżej przejęcia kontroli nad, ani nie kontrolował w większym stopniu arabskiej stolicy.

N: Latem 1982 roku Izrael najechał sąsiedni Liban próbując wyprzeć Organizację Wyzwolenia Palestyny z jej obozowisk na południowej granicy z Izraelem. Izraelscy urzędnicy uzasadniali atak jako działanie defensywne, konieczne do wyeliminowania terrorystów. Jednak w miarę jak historia ta była przedstawiana w amerykańskiej telewizji, zaczęła się wyłaniać inna narracja, która przedstawiała Izrael jako agresora.

John Chancellor, NBC News: Co, do diabła, się tu dzieje? Problem bezpieczeństwa Izraela na jego granicy jest zlokalizowany 80 km na południe. Co izraelska armia robi tutaj, w Bejrucie? Odpowiedź brzmi: mamy teraz do czynienia z imperialnym Izraelem, który rozwiązuje swoje problemy w cudzym kraju, nie bacząc na opinię światową.

Norman Solomon, Institute for Public Accuracy: Izraelska inwazja na Liban w 1982 roku była przełomowa. Izrael wyszedł poza swój najbliższy region, by agresywnie zaatakować inny kraj i było to dla wielu ludzi pewnym szokiem.

Richard Threlkeld: Izrael zawsze był tą dzielną, małą demokracją słabeuszy walczącą o przetrwanie pomimo wszystkich przeciwności. Teraz Izraelczycy zaanektowali Wschodnią Jerozolimę i Wzgórza Golan, osiedlili się, jak gdyby na stałe na Zachodnim Brzegu i zajęli prawie połowę Libanu. W interesie samoobrony, ten mały, dzielny nieudacznik, Izrael, nagle zaczął zachowywać się jak łobuz z sąsiedztwa.

N: Do czasu zakończenia wojny izraelskie wojsko zabiło 17.000 Libańczyków i Palestyńczyków, i zraniło kolejne 30.000, z których prawie wszyscy to cywile.

– W zachodnim Bejrucie szpitale są tak przepełnione rannymi, że stały się szpitalami specjalistycznymi. To centrum przyjmuje tylko poparzone ofiary pocisków fosforowych. Przypadki z odłamkami w ciele, z wstrząśnieniem mózgu i ze złamaniami są kierowane do innych placówek.

N: A zaledwie kilka miesięcy później relacje amerykańskich mediów przybrały jeszcze mroczniejszy obrót.

Bob Schieffer, prezenter CBS Evening News: Nastąpił kolejny straszny zwrot akcji na Bliskim Wschodzie. Setki mężczyzn, kobiet i dzieci, być może nawet tysiąc osób, zostało zmasakrowanych w dwóch palestyńskich obozach dla uchodźców w zachodnim Bejrucie.

N: Libańscy sojusznicy Izraela, działający za zgodą izraelskiego rządu, dokonali masakry kilku tysięcy palestyńskich cywilów w obozach dla uchodźców w Sabrze i Szatili. Amerykańskie media miały na to dowody w postaci zdjęć.

– Izraelczycy pozwolili kolumnie pancernej prawicowych, chrześcijańskich uzbrojonych bandytów wjechać do zachodniego Bejrutu późnym wieczorem w piątek. Wczoraj wieczorem zajęli pozycje wokół obozu uchodźców Szatila, a dziś rano już ich nie było.

– Krwawa masakra, która zwiększyła napięcie między Stanami Zjednoczonymi a Izraelem.

Phyllis Bennis: Sabra-Szatila nie była pierwszą masakrą popełnioną przez Izrael przeciwko Palestyńczykom i Arabom. Istnieje parszywa spuścizna masakr izraelskich od czasów przed utworzeniem państwa, poprzez jego utworzenie, i dalej. Różnica polega na tym, że ta była transmitowana przez telewizję.

– Sądząc z tych ujęć, grupom mężczyzn kazano stanąć pod ścianą, a następnie rozstrzelano ich z zimną krwią.

– Dzisiaj Palestyńczycy gorączkowo poszukiwali krewnych.

„Zabierają nasze dzieci”, powiedziała jedna z Palestynek.

„Zabijają nasze rodziny.”

Phyllis Bennis: To był przełom, jeśli chodzi o to, jak Izrael miał sobie poradzić z kwestią rozgłosu. Po raz pierwszy przeszli do ofensywy.

Dan Meridor, rzecznik rządu Izraela: Wszystkie bezpośrednie lub dorozumiane oskarżenia, że IDF ponosi jakąkolwiek winę za tę ludzką tragedię w obozie Szatila są całkowicie nieuzasadnione i pozbawione jakichkolwiek podstaw. Rząd Izraela odrzuca je z pogardą, na którą zasługują.

Phyllis Bennis: To był być może pierwszy raz, kiedy rozpoznali na najwyższych szczeblach wewnątrz Izraela, jak bardzo musieli to zrobić, jeśli spodziewali się utrzymać rodzaj zrozumiałego wsparcia w Stanach Zjednoczonych – Izrael nie może popełnić błędu, Izrael jest zawsze ofiarą, Izrael jest małym Dawidem przeciwko wielkiemu, złemu Goliatowi.

N: Dwa lata po inwazji na Liban, Amerykański Kongres Żydowski sponsorował konferencję w Jerozolimie w celu opracowania formalnej strategii PR-owej, znanej w języku hebrajskim jako „Hasbara”. Wśród uczestników byli szefowie PR-u i reklamy, specjaliści od mediów, dziennikarze i liderzy ważnych grup żydowskich. Według broszury z Kongresu:

Żadne pojedyncze wydarzenie nie uświadomiło potrzeby bardziej efektywnej hasbary, czy też programu informacyjnego, bardziej przekonująco niż wojna w Libanie w 1982 roku i wydarzenia, które po niej nastąpiły”.

Jak ujął to jeden z uczestników konferencji:

„Izrael nie jest już postrzegany jako -mały Dawid-, ale Goliat owładniający kolejne tereny na mapie”.

Głównym celem konferencji było opracowanie strategii obracania na swoją korzyść niepopularnej polityki Izraela i przeciwdziałania negatywnym doniesieniom prasowym poprzez wcześniejsze kształtowanie oprawy medialnej.

„Doniesienia nie wskakują tak po prostu do kamery” – powiedział jeden z delegatów konferencji.

„To jest reżyserowane, to jest sterowane. To jest udostępniane”.

Pochodzący z Izraela szef reklamy, Martin Fenton, ująłby to w jeszcze bardziej dosadnych słowach. Powiedział: „Propaganda nie jest brzydkim słowem”.

„Spójrzmy prawdzie w oczy: jesteśmy w trakcie rozgrywki o zmianę opinii ludzi, sprawienie, by myśleli inaczej. Aby to osiągnąć, potrzebujemy propagandy.”

Konferencji przewodniczył amerykański szef reklamy, Carl Spielvogel, legendarny specjalista ds. reklamy, który stworzył cieszące się dużym uznaniem reklamy piwa Miller Lite w latach 70-tych.

Sut Jhally: Wybór Spielvogela ma sens. Jest on znany jako mistrz zmiany wizerunku i marki. Specjalista ds. reklamy odpowiedzialny za przekształcenie Miller Lite, które wcześniej było postrzegane jako piwo dla kobiet, w męskie piwo, które pili twardziele.

– Najlepsze jest to, że smakuje naprawdę świetnie.

– Najlepsze jest to, że jest mniej sycące.

– Nie. To, że smakuje świetnie!

– To, że jest mniej sycące!

Sut Jhally: Jego praca z Izraelem wymagałaby tego samego rodzaju zmiany marki, tylko w przeciwnym kierunku, aby pomóc złagodzić wizerunek kraju, który zaczyna być postrzegany jako tyran. Zaleca więc stworzenie stanowiska w gabinecie poświęconego wyłącznie wyjaśnianiu polityki, którego zadaniem nie byłoby obmyślanie polityki, ale przedstawianie jej reszcie świata w najbardziej atrakcyjny sposób.

Norman Solomon: Klasyczny PR to powiedzenie, że problemem nie jest polityka, jest nim jej prezentacja. Kiedy polityka jest tak naganna, że wielu ludzi staje się jej krytykami, podwaja się wysiłki ze strony PR-u zamiast przyznać, że z polityką jest coś nie tak.

Sut Jhally: Po Libanie zaczynasz widzieć podstawową strategię hasbary w akcji. Obrazy przedstawiające Palestyńczyków walczących przeciwko okupacji Izraela trafiają na ekrany amerykańskich telewizorów, a izraelskie wojsko miażdży ten opór w brutalny sposób, który podkopuje wizerunek Izraela jako słabeusza i ofiary.

– Izraelskie helikoptery celowo wystrzeliły wczoraj wieczorem pocisk w tłum cywilów, zabijając 7 Palestyńczyków i raniąc kolejnych 70.

Sut Jhally: Następnie izraelscy urzędnicy przechodzą w pełny tryb hasbary i zachowują się tak, jakby okupacja nawet nie istniała, wrabiając przy tym cały palestyński ruch oporu w terroryzm, a izraelską agresję oprawiają w ramki samoobrony.

Avi Pazner, rzecznik rządu Izraela: Zrobimy wszystko, co trzeba, aby się bronić. I będziemy się bronić.

Sut Jhally: To w skrócie jest podstawowa strategia hasbary. Nawet gdy brutalnie miażdżysz opór wobec własnej brutalnej okupacji, przedstawiaj Izrael jako niewinną ofiarę demonizując przy tym Palestyńczyków jako nic innego jak terrorystów.

Yaffa Ben-Ari, rzeczniczka Izraela: Palestyńska kampania terroru trwa. To tylko uzasadnia na nowo, że my, Izrael, nadal musimy się bronić.

Phyllis Bennis: Dochodziło do przerażających palestyńskich ataków terrorystycznych, a ja używam tego słowa bardzo konkretnie, by oznaczało to, co oznacza terroryzm, czyli ataki na cywilów w celu politycznym.

– W Izraelu panuje dzisiaj wszechobecny gniew po wczorajszym nocnym samobójczym zamachu bombowym w Tel Awiwie, który zabił cztery osoby i ranił około pięćdziesięciu.

Phyllis Bennis: To przerażające ataki, które należy potępić. Są naruszeniem prawa międzynarodowego, kropka. Lecz problem polega na tym, że zakłada się, że izraelska przemoc jest uzasadniona, bo zawsze jest to samoobrona.

– Niektóre z zabitych osób to podobno cywile. Właściwie dwie z nich to małe dziewczynki. Jednak izraelskie wojsko mówi, że przed wkroczeniem do akcji stara się jak najlepiej upewnić, że celem ich ataku jest znany im bojownik.

Amira Hass, felietonistka, Haeretz, Izrael: Wszystkie przypadki, kiedy Palestyńczycy zostali zabici przez izraelskie wojsko, nie są nazywane aktami terroru. I należałoby zapytać dlaczego to nie jest terror, jeśli zabijani są cywile i to z samolotu, a nie przez zamachowca samobójcę. A z terrorem mamy do czynienia tylko wtedy, gdy ktoś ginie z rąk zamachowca samobójcy.

Norman Solomon: Jeśli etykietę terrorysty można przyczepić tylko do jednego zestawu ludzi, ale nie do innego zestawu ludzi, to jesteś w strefie orwellowskiej, jesteś w króliczej norze manipulacji językowej.

Premier Benjamin Netanyahu: Ostatnią rzeczą, której chcą, jest ugoda polityczna. To czego chcą to więcej demonstracji, więcej zamieszek, więcej ciał. Tego właśnie chcą.

Yousef Munayyer: Zatem staje się to oprawą tej sytuacji: Izrael się broni, co oznacza, że Izrael nie jest tu agresorem. To nie zgadza się z rzeczywistością na miejscu, i my to wiemy. Masz prawo się bronić. Nie masz prawa ciemiężyć ludzi, odmawiać im praw człowieka, a potem krzyczeć w proteście, gdy stawiają opór. To nie jest prawo do samoobrony. To prawo do represji. O to właśnie prosi Izrael: „pozbądźmy się tych odszczepieńców, tych palestyńskich odszczepieńców, i nazwijmy to obroną”.

N: W miarę jak media informacyjne mnożyły się przez lata, wysiłki Izraela w zakresie PR-u stały się tylko coraz bardziej wyraźne i intensywne.

Max Blumenthal, dziennikarz: W Stanach Zjednoczonych mamy program o nazwie The Apprentice, w którym Donald Trump przesłuchuje ludzi do pracy w swojej korporacyjnej sali posiedzeń. W Izraelu wersja The Apprentice nazywa się The Ambassador.

– The Ambassador! W świecie, w którym prawdziwe bitwy odbywają się w pokojach redakcji informacyjnych i studiach telewizyjnych, umiejętność tworzenia pozytywnego wizerunku twojego kraju jest kluczowym zadaniem każdego ambasadora.

Max Blumenthal: To program, w którym Izraelczycy rywalizują o to, kto potrafi zaoferować najlepszą hasbarę, co w języku hebrajskim oznacza „wyjaśnić”, „wytłumaczyć naszą sytuację”.

– Podczas gdy The Apprentice sprawdza zdolność uczestników do sprzedawania lemoniady na ulicy lub radzenia sobie z walką o własną pozycję w biurze, finaliści The Ambassador nauczyli się, że sprzedawanie prawdziwej polityki jest o wiele trudniejsze.

– Problem polega na tym, że kiedy sprzedajesz lemoniadę, nikt nie nienawidzi lemoniady. Nikt nie powie, że twoja lemoniada okupuje terytoria albo że twoja lemoniada zabija dzieci.

Max Blumenthal: Izraelski mechanizm planowania propagandy lub tego, co nazywają hasbarą, jest jednym z najbardziej wyrafinowanych ramion jego rządu. Jest to broń izraelskich działań wojennych.

Sut Jhally: A kiedy patrzysz dziś na to, jak media relacjonują konflikt, widzisz, jak skuteczna była izraelska propaganda w odwracaniu dziedzictwa Libanu.

Premier Benjamin Netanyahu: Jeśli są jakieś zażalenia – a powinny być – dotyczące śmierci cywilów, to powinny zostać skierowane do, odpowiedzialność i wina za nie należy do Hamasu. Sądzę, że nikt nie powinien tego źle odebrać.

Peter Hart: Pozycja Izraela jest pozycją pierwszą. Wolno im ustalać narrację, ustalać fakty na miejscu.

Ron Dermer, ambasador Izraela w USA: Hamas jest organizacją terrorystyczną zaangażowaną w nasze zniszczenie. Wystrzeliwują tysiące rakiet na nasze miasta.

Peter Hart: To staje się historią o Izraelczykach odpowiadających na palestyńskie ataki.

– Rzecznicy Izraela mówią, że jest to odpowiedź na prawie 800 rakiet wystrzelonych ze Strefy Gazy, które wylądowały w Izraelu tylko w tym roku.

Sut Jhally: Raz po raz szerszy kontekst okupacji Izraela po prostu wypada z relacji, przez co całość jawi się jako ten zagmatwany i niekończący się cykl przemocy, który rozpoczyna się, gdy Palestyńczycy atakują, a Izraelczycy dokonują odwetu w samoobronie.

– Trzech Palestyńczyków zostało zastrzelonych i zabitych, gdy rzekomo próbowali zaatakować Izraelczyków nożami kuchennymi.

– Ten cykl przemocy trwa. Kiedy Hamas wystrzeliwuje rakiety ze Strefy Gazy, Izrael nie pozostaje dłużnym.

Yousef Munayyer: Cykl przemocy zakłada ciągły odwet. To jest ten sam rodzaj rzeczy co okres zastoju w przemocy lub względny spokój.

– Po trzech dniach względnego spokoju, przemoc znów nabiera tempa na Bliskim Wschodzie.

Yousef Munayyer: Cóż, względnego dla kogo i czego? To, co faktycznie dzieje się na miejscu, nigdy nie oznacza wyciszenia przemocy wśród Palestyńczyków. W rzeczywistości okupacja to system przemocy, który działa każdego dnia. To, że Izraelczycy nie doświadczają przemocy przez określony czas, zanim zostanie ona ponownie wznowiona, nie oznacza, że Palestyńczycy nie doświadczają przemocy ze strony okupacji. Tak więc ten zastój w przemocy jest postrzegany tylko przez pryzmat izraelskiej wiktymizacji, a nie palestyńskiej wiktymizacji.

Piotr Hart: To nic dziwnego, że Amerykanie identyfikowaliby się ze stroną izraelską lub ją popierali. Szokujące byłoby, gdyby tego nie robili. I sądzę, że jest to wniosek, który należy wyciągnąć z trzydziestu lat relacji medialnych, które moim zdaniem były mocno nachylone na korzyść interesów izraelskich.

Sut Jhally: To, co widzieliśmy, to tak naprawdę inny rodzaj okupacji, okupacja amerykańskich mediów i tego, co moglibyśmy nazwać „amerykańskim umysłem” przez proizraelską narrację, która odwróciła uwagę od tego, co praktycznie wszyscy uznają za najlepszy sposób rozwiązania tego konfliktu: zakończenie okupacji i likwidacja osiedli, aby Palestyńczycy mogli wreszcie mieć własne państwo.

 

„Terror, nie terytorium”

 

– Panie i panowie, pan Arafat, przewodniczący Rady Wykonawczej Organizacji Wyzwolenia Palestyny, jego ekscelencja Yitzak Rabin, premier Izraela, oraz prezydent Stanów Zjednoczonych. Ceremonia podpisania porozumienia pokojowego z Oslo, 1993 rok

N: Trwający proces pokojowy, który rozpoczął się od porozumień pokojowych z Oslo w 1993 roku, miał na celu wynegocjowanie warunków wycofania się Izraela z terytorium palestyńskiego zgodnie z Rezolucją ONZ nr 242, która wyraźnie łączyła wycofanie się Izraela ze sprawiedliwym i trwałym pokojem.

Noam Chomsky, emerytowany profesor, MIT: Przez dziesięciolecia istniał przytłaczający międzynarodowy konsensus w sprawie politycznego rozwiązania konfliktu, a mianowicie rozstrzygnięcia na uznanej przez społeczność międzynarodową granicy.

Sut Jhally: Międzynarodowy konsensus dla rozwiązania dwupaństwowego opiera się na granicach obowiązujących przed wojną z 1967 roku. Oznacza to, że Izrael dostaje 78% tych terenów, a Palestyńczycy resztę, 22% terytorium historycznej Palestyny. To wszystko.

N: Lecz od czasu Oslo, Izrael faktycznie przejął więcej palestyńskiej ziemi pod swoje osiedla zamieszkane wyłącznie przez Żydów. W 1993 roku na Okupowanych Terytoriach Palestyńskich mieszkało około 200.000 nielegalnych osadników żydowskich. Od tego czasu liczba ta wzrosła ponad trzykrotnie, a na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie mieszka obecnie około 650.000 osadników. Ponadto od 1967 roku Izrael zburzył około 28.000 palestyńskich domów.

– ONZ mówi, że nastąpił duży wzrost liczby palestyńskich domów zburzonych przez siły izraelskie.

– Palestyńczycy nazywają to czystką etniczną. Wyburzenia i eksmisje dokonywane przez Izrael na okupowanym Zachodnim Brzegu.

– Co my im zrobiliśmy żeby niszczyli nasze życie?

Norman Finkelstein, autor, „Method and Madness”: Jeśli spojrzeć na rezultat, a nie na słowa i ładne frazy, to to, co działo się przez ostatnie 20 lat, a co zostało zainaugurowane w Oslo, nie było procesem pokojowym. To był proces aneksji.

Rashid Khalidi: Doszło do tego, że obecnie jeden na jedenastu izraelskich Żydów mieszka na tych nielegalnych osiedlach. Tak więc niepowodzenie w konfrontacji z przedsiębiorstwem osadniczym od samego początku stworzyło według mnie przeszkodę prawie nie do pokonania jeśli chodzi o utworzenie państwa palestyńskiego. Nie ma gdzie go umieścić.

Phyllis Bennis: I o to właśnie chodzi w osiedlach. To roszczenie sobie prawa do ziemi – fakty w terenie – które sprowadza się do stwierdzenia: „Nic nie możemy teraz z tym zrobić, jest już za późno”. Izrael chce przejąć tyle ziemi, ile może, by uniknąć za to kary, z jak najmniejszą ilością Palestyńczyków na niej.

Henry Siegman, profesor, University of London: Rządy izraelskie od samego początku, po wojnie w 1967 roku, nigdy nie rozważały rezygnacji z izraelskiej kontroli nad terytoriami. Ludzie pytali Moshe Dayana, który służył jako minister obrony i minister spraw zagranicznych:

-„Jak będzie wyglądała nasza przyszłość teraz, gdy kontrolujemy te terytoria?”

– „To co istnieje dzisiaj musi pozostać jako stały układ na Zachodnim Brzegu” – Moshe Dayan, minister obrony, 1968 r.

Odpowiedział, że przyszłość będzie wyglądała dokładnie tak jak dziś. Musimy nadal utrzymywać kontrolę nad tymi terytoriami.

Sut Jhally: Wystarczy posłuchać Netanyahu rozmawiającego prywatnie z przedstawicielami swojej prawicowej bazy osadników w 2001 roku mówiącego o tym, że nie ma zamiaru, pomimo tego, na co Izrael zgodził się w Oslo, oddać tej ziemi i zakończyć swojej nielegalnej ekspansji osadniczej na Zachodnim Brzegu i w pozostałej części Doliny Jordanu.

Premier Benjamin Netanyahu: Zapytali mnie przed wyborami, czy będę honorował porozumienia z Oslo. Powiedziałem, że tak, ale zamierzam interpretować porozumienia w taki sposób, który pozwoli mi położyć kres temu galopowi do granic z 1967 roku. Jak to zrobiliśmy? Nikt nie powiedział, czym są „zdefiniowane strefy wojskowe”. Zdefiniowane strefy wojskowe to strefy bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o mnie, to cała Dolina Jordanu jest zdefiniowaną strefą wojskową.

Sut Jhally: Netanyahu wyraźnie mówi, że Izrael niczego nie oddaje, ale mówi też bardzo dobitnie, że sposobem na przedstawienie tego argumentu jest powołanie się na zagrożenia bezpieczeństwa. I jest szczególnie przekonany, że może manipulować Amerykanami, aby dali się przekonać do tego argumentu dotyczącego bezpieczeństwa.

– [Kobieta]: Lecz wtedy świat powie: „Jak to się stało, że znowu podbijacie?”.

Premier Benjamin Netanyahu: Wiem, czym jest Ameryka. Ameryka to rzecz, którą można bardzo łatwo poruszyć, przesunąć w dobrym kierunku.

Sut Jhally: I to oczywiście jest dokładnie ta kwestia, którą przedstawiał Amerykanom raz po raz, za każdym razem, kiedy Izrael został wezwany ze względu na odmowę zakończenia okupacji oraz swojego projektu osadniczego.

Premier Benjamin Netanyahu: Jesteśmy skłonni do wielkich ustępstw dla pokoju, ale jest coś, w kwestii czego nigdy nie pójdę na kompromis. A jest to bezpieczeństwo Izraela.

Norman Solomon: Popularny pogląd jest taki, że kontynuowanie okupacji czyni Izrael bardziej bezpiecznym. A jeśli kupisz ten argument, to jest to pozwolenie na okupowanie tych terenów w nieskończoność.

Yousef Munayyer: To, o czym tu mówimy, to coś, co jest całkowicie nieuzasadnione. Izrael to wie. Izrael wie to bardzo dobrze i z tego powodu chce mówić o czymkolwiek i o wszystkim innym.

Woleliby rozmawiać o terroryzmie.
Woleliby rozmawiać o bezpieczeństwie.
Woleliby rozmawiać o Iranie.
O czymkolwiek, byle nie o okupacji.

Sut Jhally: Powodem, dla którego udało im się tak skutecznie zmienić temat nie jest to, że praktykują jakiś rodzaj masowej kontroli umysłu. Głównym powodem jest to, że sam rząd Stanów Zjednoczonych ma interes w promowaniu tej samej narracji od prawie 50 lat. Prezydent Nixon na spotkaniu z Premier Izraela, Goldą Meir, 1969 rok Sięga to początków tak zwanych specjalnych relacji z Izraelem w późnych latach 60-tych, kiedy to Stany Zjednoczone zdecydowały się na mianowanie Izraela zastępcą USA, uczynienie go czymś, co administracja Nixona nazwała „policjantem na służbie”, aby chronić amerykańskie interesy na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza dostawy energii dla Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu amerykański rząd kontynuuje przekazywanie Izraelowi około 3 miliardów dolarów rocznie w formie pomocy wojskowej, jednocześnie wetując jedną rezolucję ONZ za drugą, potępiającą okupację i osadnictwo. Wyzwaniem jest upewnienie się, że Amerykanie pozostaną zwolennikami stanowiska Stanów Zjednoczonych pomimo tego, co robi Izrael.

N: W Stanach Zjednoczonych powstało wiele dobrze finansowanych organizacji PR-owych, które pomagają Izraelowi uzasadniać jego politykę, zwłaszcza okupację i osiedla, w oparciu o względy bezpieczeństwa. Jedną z tych grup jest Israel Project. W 2009 roku, Israel Project zwróciła się do konserwatywnego ankietera i eksperta ds. zmiany marki, Franka Luntza.

Stephen Colbert, The Colbert Report: Frank Luntz! To człowiek, który zmienił podatek od nieruchomości na podatek od śmierci, reformę opieki zdrowotnej na przejęcie opieki zdrowotnej przez rząd. Niektórzy krytycy nazwali Luntza specjalistą od PR-u, który manipuluje publicznymi emocjami. Lecz Luntz przeformułowałby to na analityka Fox News.

N: Israel Project zatrudnił go, by ustalił, które tematy dyskusji używane przez izraelskich i amerykańskich urzędników z czasem były najbardziej skuteczne w utrzymywaniu amerykańskiego współczucia dla Izraela. Luntz spisał swoje zalecenia w raporcie z 2009 roku, zatytułowanym „The Global Language Dictionary”.

Sut Jhally: Jeśli chcesz zrozumieć, jak działa propaganda, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, musisz przeczytać dokument Luntza. On naprawdę jasno mówi, że okupacja, a zwłaszcza osiedla, stanowią problem. I wskazuje na sondaże, które pokazują, że znaczna większość Amerykanów faktycznie uważa, że Izrael powinien wycofać się do granic z 1967 roku. Właściwie, mówi, że: „kiedy mówisz o ziemi w kategoriach 1967 roku, całkowicie obracasz amerykańskie nastroje przeciwko sobie”. Jednak – i to jest jego rozwiązanie – jeśli poruszy się temat zagrożenia terroryzmem, to odzyskuje się ich poparcie. Luntz mówi, że kluczowe jest twierdzenie, iż „walka toczy się o ideologię, nie o ziemię; o terror, nie o terytorium”. W rzeczywistości te trzy słowa „terror, nie terytorium” podsumowują podstawy kampanii propagandowej w Stanach Zjednoczonych. Luntz mówi dalej, że jednym z najskuteczniejszych sposobów uczynienia z terroryzmu motywu konfliktu jest odwołanie się do niejasnego dokumentu politycznego napisanego w 1988 roku przez małą grupę ideologów, Karty Hamasu, która wzywa do zniszczenia Izraela. Mimo że przywódcy Hamasu skutecznie wyparli się Karty już dawno temu, jest ona PR-owym złotem dla Izraela. Badania Luntza odkryły, że kiedy Amerykanie „słyszą słowa Karty Hamasu, Izrael z tyrana staje się ofiarą, a współczucie dla trudnej sytuacji Palestyńczyków gaśnie”. Mówi: „Nie ograniczaj się tylko do jej cytowania. Czytaj ją. Na głos. Raz za razem”. I jego rada została przyjęta, często histerycznie, przez zwolenników Izraela.

Morton Klein, Syjonistyczna Organizacja Ameryki: Panie i panowie, Karta Hamasu nie tylko wzywa do zniszczenia Izraela. Artykuł 7 wzywa do zamordowania każdego Żyda! Wzywa do zamordowania każdego Żyda! To nazistowski dokument!

Yousef Munayyer: Mamy premiera Izraela, który mówi, że ruchy takie jak Hamas, które są ruchami narodowymi, są tym samym co ISIS.

Premier Benjamin Netanyahu: Hamas jest jak ISIS, Hamas jest jak Al-Ka’ida, Hamas jest jak Hezbollah, Hamas jest jak Boko Haram.

Yousef Munayyer: A to w ogóle nie są te same rzeczy. I każdy, kto rozumie cokolwiek o Bliskim Wschodzie i tamtejszej dynamice politycznej, wyjaśni ci dokładnie, dlaczego tak jest i natychmiast dostrzeże, że to propaganda.

Henry Siegman: Hamas jest w takim samym stopniu ruchem nacjonalistycznym, jak i religijnym. I w rzeczywistości często przedkłada swoje cele nacjonalistyczne nad cele religijne. To fałszywe pojęcie, że Hamas jest częścią tej sieci Al-Ka’idy, nie jest kupowane nawet przez ważne elementy amerykańskiego wojska.

N: W 2010 roku Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych, czyli CENTCOM, najwyższe dowództwo wojskowe w USA, wydało tajny raport, który kwestionował obecną politykę USA polegającą na izolowaniu i marginalizowaniu Hamasu, a także Hezbollahu w Libanie. Raport określił te dwie grupy jako „pragmatyczne” i twierdził, że stawianie ich i Al-Ka’idy na równi „jak gdyby wszystkie były tym samym, jest po prostu głupie”. I „wprost odrzucał publicznie wyrażany przez Izrael pogląd, że Hamas i Hezbollah są niezdolne do zmian i należy konfrontować się z nimi z użyciem siły”, ostrzegając, że „nieuznanie ich pretensji i celów spowoduje ciągłe niepowodzenia w łagodzeniu ich zachowań”.

Sut Jhally: Amerykańskie wojsko nie jest osamotnione w tej ocenie. Samo ISIS wielokrotnie atakowało Hamas, bo nie są wystarczająco radykalni. Są zbyt pragmatyczni i zbyt skłonni do kompromisu. Lecz żaden z tych faktów nie powstrzymuje ludzi od ciągłego mówienia o Karcie Hamasu, aby pomalować Hamas tym samym pędzlem co ISIS.

Sean Hannity: Spędziłem wiele czasu w moim programie radiowym, omawiając Kartę Hamasu, to, o czym mówi. Chce zrównać z ziemią Izrael. Chce zniszczyć Żydów. To chora, pokręcona, wypaczona ideologia, religia, która została przejęta przez radykałów, i przejawia się w różnych formach – Bractwo Muzułmańskie, Islamski Dżihad, Hamas, Hezbollah, ISIS, Al-Ka’ida, to wszystko to samo.

Sut Jhally: Tymczasem nie słyszy się prawie nic o innej skrajnej karcie politycznej, która ma znacznie większe znaczenie dla tego konfliktu, platformie rządzącej w Izraelu partii Likud.

Yousef Munayyer: Cóż, jeśli spojrzeć na język, który jest używany w tej karcie, karcie Likudu, to stanowczo odrzuca ona, cytuję:

„stanowczo odrzuca istnienie państwa palestyńskiego gdziekolwiek po tej stronie rzeki Jordan”Self-Rule

Innymi słowy, całkowicie neguje prawo państwa palestyńskiego do istnienia. To jest o wiele bardziej istotne, aby język, taki jak język w karcie Likudu, był w statucie partii, która jest największa w izraelskim rządzie, kieruje izraelskim państwem i ma zdolność do działania na podstawie słów w swoim statucie w sposób, w jaki nie robi tego żadna inna partia.

N: Aby wzmocnić argument, że konflikt dotyczy terroryzmu, a nie terytorium, Luntz wskazuje na skuteczność innego dobrze ugruntowanego izraelskiego tematu dyskusji, twierdzenia, że „Izrael oddał kontrolę nad Gazą w 2005 roku w nadziei na osiągnięcie pokoju i rozwiązania dwupaństwowego, a w zamian otrzymał jedynie rakiety”.

Ron Prosor, izraelski ambasador w ONZ: Opuściliśmy Gazę.

Mieliśmy Gazę. Mogli ją przekształcić w dobrze prosperujące, wspaniałe miejsce do życia. Proszę spojrzeć na to, co zrobili. Zamienili ją w przystań dla terrorystów przybywających z całego świata.

Yousef Munayyer: To nieprawda, że Izrael opuścił Strefę Gazy. Owszem wycofali swoich kolonistów, ale jednocześnie zacieśnili swoją kontrolę nad Strefą Gazy.

– To jest główna droga transportu z Gazy do Izraela. Zwykle ta droga byłaby zakorkowana ciężko obładowanymi ciężarówkami. Jednak jest całkowicie zamknięta, tak jak każde inne przejście graniczne w kraju. Nic nie wjeżdża do Gazy i nic z niej nie wyjeżdża.

Yousef Munayyer: Zatem pogląd, że Izrael ją opuścił jest w 100% fałszywy.

Phyllis Bennis: Gaza pozostaje okupowana. Gaza nie ma kontroli nad swoim wybrzeżem, wodami, portem, przestrzenią powietrzną, lądem lub granicami, ludźmi. To, kto może do niej wjechać lub ją opuścić, zależy całkowicie od decyzji Izraela. W Gazie trwają nieustanne ataki wojskowe prowadzone przez izraelskie siły powietrzne i drony. Cały czas dochodzi do celowych zabójstw.

Peter Hart: To nie było tak naprawdę wycofanie. Lecz konwencjonalny skrót w mediach jest taki, że Izrael był skłonny „oddać” ogromną ilość terenów stronie palestyńskiej, a Palestyńczycy odpowiedzieli na tę ofertę przemocą.

Senator Harry Reid, Partia Demokratyczna – Nevada: Od 1967 roku Izrael kontrolował Gazę. Oddali ją Palestyńczykom w geście pokoju, a w zamian dostali tylko masę rakiet.

Sut Jhally: To jest podstawowa rama izraelskiej kampanii PR-owej – upewnić się, że media pozostają skupione na terroryzmie i ekstremizmie Hamasu jako źródle konfliktu, a nie na okupacji i osiedlach. Jeśli chcesz zobaczyć jak to funkcjonuje wystarczy spojrzeć na relacje z któregokolwiek z wielu ataków Izraela na Gazę w ciągu ostatnich kilku lat.

 

“Przegrywamy w wojnie na obrazy”

 

– Dobry wieczór. W ciągu 60 lat konfliktu między Izraelczykami a Palestyńczykami niewiele było takich dni jak ten.

27 grudnia, 2008 roku

Skala i intensywność tego ataku były zaskakujące. To najbardziej zabójcza operacja przeciwko Palestyńczykom od dziesięcioleci.

– Po intensywnym trzytygodniowym szturmie mamy 1300 zabitych i 5000 rannych.

N: Pod koniec grudnia 2008 roku Izrael rozpoczął Operację Płynny Ołów, zmasowany atak naziemny i powietrzny na Strefę Gazy.

– Siły powietrzne opublikowały tę kopię nagrania.

N: W ciągu trzech tygodni izraelskie wojsko zrzuciło na Gazę ponad 600 ton bomb. Prawie 1400 Palestyńczyków zginęło, a tysiące innych zostało rannych.

– Ranni byli przenoszeni na prowizorycznych noszach z blachy falistej, przewożeni w prywatnych samochodach, przenoszeni na plecach i na rękach.

Najgorszy jednodniowy bilans ofiar w Gazie, jaki ktokolwiek pamięta.

Rami Khouri: Zazwyczaj w czasie konfliktu cywile mogą uciekać, by ratować swoje życie. Gaza była jednym z niewielu, jeśli nie jedynym, współczesnym konfliktem, w którym bezradni cywile, poddani przez Izraelczyków masowej, zaawansowanej technologicznie sile rażenia, nie mieli dróg ucieczki.

– Kiedy miasto Gaza było bombardowane i płonęło, Palestyńczycy posłuchali ostrzeżenia Izraela, by zejść z drogi, ale okazało się, że nie mają dokąd pójść.

– Kobieta płakała i pytała: „Gdzie jest bezpieczne miejsce, do którego możemy się udać?”. Nie do kompleksu ONZ, gdzie schroniło się 700 osób. Izraelskie artyleria uderzyła w niego. A potem uderzyła ponownie.

Noam Chomsky: To był brutalny, morderczy i niszczący atak. Ten atak był morderczy.

N: Podobnie jak w przypadku inwazji na Liban trzy dekady wcześniej, przerażające obrazy zniszczenia rozlały się na ekrany telewizorów na całym świecie. Jednak tym razem rząd izraelski był przygotowany. Sześć miesięcy wcześniej utworzył nową jednostkę w Biurze Premiera Izraela, która miała pomóc w koordynacji przekazu rządowego po rozpoczęciu inwazji.

– Izrael broni swoich działań mówiąc, że ten atak jest bezpośrednią odpowiedzią na niemal codzienne ataki rakietowe i moździerzowe.

M.J. Rosenberg, były członek personelu AIPAC: Jeśli zapytasz jakiegokolwiek Amerykanina, dlaczego rozpoczęła się ta wojna, odpowie, że dlatego, że Palestyńczycy zaczęli strzelać rakietami w Izrael.

– Hamas podtrzymuje atak rakietowy, który w pierwszej kolejności wywołał ataki izraelskie.

– Hamas po raz kolejny wystrzelił dziś kilkadziesiąt rakiet w kierunku Izraela.

M.J. Rosenberg: Zawsze przygotowują Amerykanów na atak przeciwko tym ludziom, którzy są zatwardziałymi terrorystami, którzy ciągle strzelają rakietami i nigdy przenigdy nie podają drugiej wersji tej historii.

Peter Hart: Nieustannie mówiono nam w każdym medium, na które chcesz spojrzeć, że Izrael musiał najechać i zaatakować Strefę Gazy z powodu niekończącego się ataku ze strony Hamasu i różnych grup bojowników w Gazie.

– Jakie są cele tej operacji w tej chwili?

Ehud Barak, izraelski minister obrony: Aby całkowicie zmienić zachowanie Hamasu. To terrorystyczny reżim, który wciąż ostrzeliwuje Izrael tysiącami rakiet i pocisków moździerzowych.

Peter Hart: Zapomina się o tym, że w drugiej połowie 2008 roku istniało bardzo udane zawieszenie broni, które dramatycznie ograniczyło ostrzał rakietowy Izraela, prawie do punktu, w którym nie było go wcale. Zostało ono złamane w listopadzie 2008 roku, kiedy Izrael zaatakował coś, co według nich było projektem budowy tunelu i zabił sześciu bojowników Hamasu. W tym momencie zawieszenie broni zostało zerwane.

The New York Times – co można znaleźć w tzw. archiwum cyfrowym gazety – jeden raz poinformował o tym wydarzeniu w bardzo wyraźny sposób.

Sut Jhally: Historia ta zostaje pogrzebana na ósmej stronie The New York Timesa i na pewno nie można jej dostrzec nigdzie indziej. Dlaczego? Cóż, spójrz na dzień, w którym Izrael zdecydował się złamać zawieszenie broni, 4 listopada 2008 roku, który akurat przypadkowo stał się dniem historycznego wyboru Baracka Obamy na prezydenta. To praktycznie gwarantowało, że nikt w Ameryce tego nie zauważy. I dokładnie tak to się rozegrało. Kiedy Hamas wznowił ataki rakietowe po tym, jak Izrael zerwał zawieszenie broni, izraelscy urzędnicy wystąpili w amerykańskiej telewizji i wywinęli się od odpowiedzialności obwiniając Hamas o zerwanie zawieszenia broni.

Mark Regev, rzecznik rządu Izraela: To Hamas jednostronnie zerwał porozumienie o zawieszeniu broni. To Hamas doprowadził do eskalacji przemocy, która osiągnęła apogeum w dzień Bożego Narodzenia, kiedy to w ciągu jednej doby około 80 rakiet, pocisków moździerzowych i rakiet trafiło w Izrael, atakując naszą ludność cywilną. Chcemy współpracować z rządem palestyńskim …

Sut Jhally: Kłamstwo to zostało następnie bezkrytycznie powtórzone przez amerykańskie media informacyjne.

Larry King: James, nie ma tu wątpliwości, że Hamas to rozpoczął?

– Cóż, nie sądzę, by Izrael miał jakikolwiek wybór. Było zawieszenie broni, które zostało złamane przez Hamas. Wystrzelili około 300 rakiet w kierunku Izraela. To jest akt wojenny. Co mieli zrobić?

Sut Jhally: Porównaj to z tym, jak poradziły sobie z tym media poza USA.

– Czy nie jest faktem to, że podczas zawieszenia broni nie zginął ani jeden Izraelczyk, a powodem tego było to, że Hamas nie wystrzelił ani jednej rakiety?

– Nie. Uważam, że niestety pani się myli. Ponieważ podczas tego sześciomiesięcznego zawieszenia broni, oni codziennie odpalali rakiety.

Sut Jhally: Na Channel 4 w Wielkiej Brytanii widziałeś jak prezenterka przedstawiła dowód, że sam rząd izraelski przyznał, że Hamas przestrzegał zawieszenia broni.

– Właściwie jest to dokument przekazany dziennikarzom przez rząd izraelski i w tym dokumencie jest napisane, cytuję: „Hamas był ostrożny, aby utrzymać zawieszenie broni”.

Sut Jhally: Izraelski urzędnik, wyraźnie złapany na kłamstwie, próbuje zmienić temat na to, jak zły jest Hamas. Lecz prowadząca wywiad prezenterka nie pozwala mu na to.

– Odpalali rakiety i zawsze próbują celować w cywilów. Ich głównym celem jest próba zabicia dzieci i kobiet. A nie…

– Będę musiała panu przerwać, ponieważ ten dokument został opublikowany przez centrum informacji o wywiadzie i terroryzmie w Israel Intelligence Heritage and Commemoration Center, i mówią, że Hamas utrzymał zawieszenie broni.

– Przykro mi, ale to nie jest rząd. To nie jest rząd, tylko organizacja prywatna.

– Jest podawany zagranicznym dziennikarzom przez rząd jako stwierdzenie stanu faktycznego. Fakty są takie, że…

– Chce pani usłyszeć jakie są fakty czy chce pani wymyślić jakieś fakty?

– Tak, chciałabym, usłyszeć od pana jakie są fakty.

Sut Jhally: Wymiany zdań takie jak ta są nie do pomyślenia w USA, nawet jeśli sam Izrael, za kulisami, przyznał, że Hamas przestrzegał zawieszenia broni, do przyznania czego inny brytyjski reporter zmusił izraelskiego rzecznika, Marka Regeva, przed kamerą.

– Nie było rakiet Hamasu podczas zawieszenia broni? Przed 4 listopada nie było rakiet Hamasu przez cztery miesiące?

Mark Regev: Zgadza się.

Noam Chomsky: Izrael oficjalnie uznaje, że do czasu zerwania zawieszenia broni Hamas nie wystrzelił ani jednej rakiety. Chodzi mi o to, że propaganda jest tak potężna, że te truizmy, dosłownie truizmy, są niemal niewysłowione.

Peter Hart: Wniosek jest taki, że ten konflikt zaczął się wtedy, kiedy mówimy, że się zaczął. A mówimy, że rozpoczął się, kiedy Izrael został zaatakowany.

N: W 2012 roku, i ponownie w 2014 roku, Izrael przeprowadził dwa kolejne niszczycielskie ataki na Gazę.

Sut Jhally: Izrael może nasycić media swoimi rzecznikami, ale wciąż pozostaje problem ogromnej liczby palestyńskich ofiar, które pokazują się na ekranach telewizorów. Nie da się sprawić, by te obrazy zniknęły. Pewien izraelski urzędnik rzeczywiście powiedział: „Przegrywamy w wojnie na obrazy (…), więc trzeba to poprawić, wyjaśnić lub zrównoważyć w inny sposób”.

Tutaj ponownie dokument Luntza precyzuje, które tematy dyskusji były najbardziej skuteczne w obracaniu brutalnej rzeczywistości palestyńskich ofiar na ich korzyść. Mówi, że pierwszą rzeczą, jaką powinni zrobić proizraelscy rzecznicy, jest wyrażenie empatii dla niewinnych ofiar.

– Niestety, krzywdzeni są niewinni. I my, naprawdę rozpaczamy z tego powodu.

Premier Benjamin Netanyahu: Jesteśmy smutni z powodu każdej cywilnej ofiary.

Michael Oren, były ambasador Izraela w USA: Cała sytuacja jest tragiczna.

Sut Jhally: Luntz mówi, że kiedy już to zrobisz, musisz również skłonić ludzi do empatii wobec Izraelczyków, opisując, jak wygląda ich życie w ciągłym strachu przed atakami rakietowymi Hamasu. A więc raz po raz słyszymy sprawdzone w badaniach fokusowych zdanie, że rakiety spadają na Izrael.

Michael Oren: Na naszych cywilów spadają tysiące rakiet.

Hillary Clinton: Rakiety spadały w dużych ilościach na Izrael.

Norman Solomon: Każdy szef reklamy powie ci, że istotą propagandy jest powtarzanie.

– Rakiety spadają w dużych ilościach na południowy Izrael…

– Rakiety spadają w dużych ilościach na Izrael…

– Rakiety Hamasu spadały w dużych ilościach na izraelskie miasta przygraniczne.

Sut Jhally: Następnie Luntz mówi rzecznikom PR-u, aby „odwrócili sytuację na swoją korzyść” i zapytali Amerykanów: „Co wy byście zrobili?”.

Premier Benjamin Netanyahu: Więc co byś zrobił w takiej sytuacji w Stanach Zjednoczonych?

Ron Dermer, ambasador Izraela w USA: Możecie sobie wyobrazić, co zrobiłaby Ameryka, gdyby stanęła w obliczu podobnego zagrożenia?

– Zawsze staramy się zadać wam pytanie, które sami sobie zadajemy: co wy zrobicie w takiej sytuacji?

Premier Benjamin Netanyahu: Co byście zrobili?
Mark Regev: Co byście zrobili, gdyby ponad 3000 rakiet zostało wystrzelonych na wasze miasta?
Sean Hannity: Co byście zrobili? 3 tysiące rakiet.
Mark Regev: Co byście zrobili, gdyby terroryści drążyli tunele pod waszymi granicami?
Sean Hannity: Co byście zrobili, gdyby trójka dzieci została porwana z powodu sieci tuneli?

Yousef Munayyer: Co to za pytanie? Oczywiście, każdy działałby w celu obrony przed niesprowokowaną agresją. Lecz jest to pytanie całkowicie pozbawione jakiegokolwiek kontekstu.

Co prowadzi społeczeństwo do punktu, w którym po wielu wyniszczających wojnach nadal stawia opór za pomocą tych najmarniejszych metod? Nie chcą, byś zadał to pytanie. Nie chcą, abyś pytał, co się za tym kryje, jak wygląda historia, kim są ci ludzie, skąd się wzięli, dlaczego są tak zdesperowani? Chcą, żebyście zrozumieli zachowanie Izraela. Zachowanie Izraela jest zawsze charakteryzowane jako reakcja na niesprowokowaną przemoc.

Sut Jhally: Na dodatek, kiedy ogromna liczba palestyńskich cywilów, jak można się było spodziewać, ginie w wyniku izraelskich ataków, Izrael twierdzi, że to część celowej strategii Hamasu, aby wzbudzić współczucie.

Premier Benjamin Netanyahu: Wykorzystują efektywnie wyglądających na ekranie telewizyjnym martwych Palestyńczyków dla swojej sprawy. Im więcej martwych tym lepiej.

Sut Jhally: Zatem kończysz w tym odwróconym do góry nogami, orwellowskim świecie, w którym to, że Izraelczycy zabijający cywilów staje się niewybaczalnym przestępstwem przeciwko Izraelczykom.

Bob Schieffer: Trudno odejść stamtąd z jakimkolwiek uczuciem poza tym, że znajdujemy się w środku oszalałego świata. W zeszłym tygodniu znalazłem cytat sprzed wielu lat autorstwa Goldy Meir, jednej z pierwszych przywódczyń Izraela, który mógłby zostać wypowiedziany wczoraj. Powiedziała:

„Możemy wybaczyć Arabom zabijanie naszych dzieci, ale nigdy nie możemy wybaczyć im, że zmuszają nas do zabijania ich dzieci”.

Peter Hart: Nietrudno wyobrazić sobie Amerykanów identyfikujących się z cierpiącymi Palestyńczykami. Jednak muszą być w stanie zobaczyć to cierpienie na ekranach swoich telewizorów i w swoich gazetach.

– Izrael powiedział dziś, że jego nowa ofensywa jest wymierzona w terrorystów.

Peter Hart: I kiedy twoje poczucie odnośnie do relacji jest takie, że jest coś, co ci ludzie zrobili, aby na to zasłużyć, albo są powiązani z terrorystami i rządami nastawionymi na terroryzm, skutkiem tego jest niezdolność do identyfikowania się z ludźmi, którzy cierpią w znacznie większej liczbie i w znacznie większym odsetku niż ich izraelskie odpowiedniki.

 

Lobby

 

N: Wysiłki mające na celu kształtowanie amerykańskiego postrzegania konfliktu izraelsko-palestyńskiego zostały podjęte przez szereg grup pro-izraelskich z siedzibą w Stanach Zjednoczonych. Grupy te powszechnie są nazywane izraelskim lobby. Siła tego lobby w kształtowaniu proizraelskiej narracji jest najbardziej widoczna w Kongresie USA, głównie dzięki wysiłkom jednej z najbardziej wpływowych grup lobbingowych działających obecnie na Kapitolu – American Israel Public Affairs Committee, lepiej znanej jako AIPAC.

Prezydent Barack Obama: Wspaniale jest widzieć tak wielu dobrych przyjaciół z całego kraju.

Kongresman Eric Cantor (Partia Republikańska – Wirginia): Widzę ponad 10.000 ludzi, młodych i starych.

N: Doroczna konferencja AIPAC przyciąga prawie 10.000 uczestników z całego kraju, w tym najbardziej wpływowych członków obu izb Kongresu z obu partii.

– Pamiętajcie, że jest siedem specjalnych biurowców.

Senator Bob Casey (Partia Demokratyczna – Pensylwania): Gdy będziecie dziś wyjeżdżać stąd na spotkania ze swoimi senatorami i reprezentantami, chcę, abyście jechali z pewnością, że wprowadzicie zmiany z każdym członkiem, którego spotkacie.

– Poczujecie się naprawdę dobrze, kiedy za sześć miesięcy zobaczycie, jak trzy główne tematy dyskusji ewoluują w trzy punkty legislacji dla rządu Stanów Zjednoczonych.

Rashid Khalidi: Zwykłym Amerykanom bardzo trudno byłoby się zorientować, że są oszukiwani, że niektórzy bardzo kompetentni eksperci od zarządzania interpretacjami w rzeczywistości ich zwodzą. Istnieje wiele powodów takiego stanu rzeczy. Jednym z nich jest to, że amerykańska klasa polityczna w zasadzie połknęła to wszystko bez zastrzeżeń.

Kongresman Dan Burton (Partia Republikańska – Indiana): Przyjmują atak rakietowy za atakiem rakietowym, a potem są krytykowani za problemy z prawami człowieka, bo się bronią!

Rashid Khalidi: Dotyczy to zwłaszcza Republikanów.

Kongresman Scott Perry (Partia Republikańska -Pensylwania): Odpowiadają, panie przewodniczący, na ataki na swoją ludność cywilną. Czego oni chcą? Wiemy, czego chcą. Chcą, by Izrael został wymazany z mapy, panie przewodniczący.

Rashid Khalidi: Lecz jest to również prawdą w przypadku wielu Demokratów.

Senator Cory Booker (Partia Demokratyczna – New Jersey): Wspieramy naszego sojusznika. Wspieramy demokratyczne państwo Izrael. Sprzeciwiamy się terroryzmowi.

Hillary Clinton: Ta administracja zawsze będzie stała w obronie prawa Izraela do obrony.

Rashid Khalidi: Popełnili błąd pozostawiając adres faksowy AIPAC na jednej ustawie, która została faktycznie złożona w Kongresie. I oczywiście nikt nie był tym widocznie zawstydzony. Fakt, że AIPAC pisze dla nich ustawy albo pisze dla nich przemówienia, nie wydaje się w najmniejszym stopniu przeszkadzać ludziom.

Stephen Walt, autor, „The Israel Lobby and U.S. Foreign Policy”: Nie dzieje się tu nic, co jest potajemne. Nie jest to intryga, nie jest to spisek. Jest to w rzeczywistości polityka wewnętrzna w sposób, w jaki jest praktykowana w Stanach Zjednoczonych. Istnieje około trzech tuzinów proizraelskich komitetów wyborczych, które dają pieniądze. W ciągu ostatnich 15 czy 20 lat, dały one 55 – 60 milionów dolarów w czasie amerykańskich wyborów.

Istnieje jeden albo dwa arabsko-amerykańskie komitety wyborcze. I wydaje mi się, że kiedy ostatnio sprawdzałem, dały one od 800 tysięcy do miliona dolarów. Tak więc masz 55 milionów dolarów wpłat od komitetów wyborczych po jednej stronie. A po drugiej stronie masz może najwyżej milion. I to daje ci całkiem dobre poczucie tego, jaki jest układ sił, jeśli planujesz startować do Kongresu.

M.J. Rosenberg: Wszystko zależy od pieniędzy.

Premier Izraela Benjamin Netanyahu: I rzeczywiście widzę tu wielu starych przyjaciół. I widzę tu również wielu nowych przyjaciół Izraela, zarówno Demokratów, jak i Republikanów.

M.J. Rosenberg: Bibi Netanyahu załatwił wspólną sesję, żeby Demokraci i Republikanie mieli okazję wstać i kibicować mu, co będzie dobre dla ich kampanii, żeby zebrać pieniądze. Wygłosił najbardziej ekstremalną propagandę, która była całkowicie sprzeczna z polityką Stanów Zjednoczonych.

Premier Izraela Benjamin Netanyahu: Granica będzie inna niż ta, która istniała 4 czerwca 1967 roku. Izrael nie wróci do nie dających się obronić granic z 1967 roku.

M.J. Rosenberg: I dostaje 29 czy 39 owacji na stojąco. Co oni oklaskują? Kontynuację konfliktu? Czy oklaskują to, że będzie ginęło coraz więcej Izraelczyków i Palestyńczyków? Czy to jest to, co oklaskują? Nie, oni biją brawo w rytm słów: „Chcemy więcej pieniędzy w następnej kampanii!”. O to w tym wszystkim chodzi. Nie ma drugiej takiej kwestii.

Sut Jhally: Przez większość czasu lobby i tak forsuje politykę zgodną z interesami USA. A kiedy te interesy nie są zgodne, widzimy granice władzy lobby, jak widzieliśmy to w przypadku polityki Obamy wobec Iranu, która przeszła mimo intensywnej kampanii lobby, by ją zniweczyć. Nie powinniśmy więc przeceniać wpływu tego lobby na amerykańską politykę zagraniczną. Ale jednocześnie nie powinniśmy nie lekceważyć władzy lobby w ograniczaniu debaty na temat polityki Izraela na terytoriach okupowanych, zwłaszcza skrajnie prawicowej polityki Izraela, która często nie przystaje do poglądów politycznych większości amerykańskich Żydów. W rzeczywistości, nazywanie tego żydowskim lobby nie jest precyzyjne. To izraelskie lobby.

Rashid Khalidi: Rzeczywiste poglądy większości ludzi w amerykańskiej społeczności żydowskiej, według każdego sondażu, znacznie odbiegają od skrajnie prawicowych, neokonserwatywnych poglądów całego establishmentowego przywództwa tej społeczności. Większość ludzi w społeczności żydowskiej jest znacznie bardziej liberalna. Są przeciwni osiedlom, są przeciwni okupacji, chcą rozwiązania dwupaństwowego. Lobby i jego różne inne instytucje są głównymi podporami osiedli i okupacji, oraz ochrony stanu istniejącego.

Stephen Walt: I są pewne kluczowe elementy tego, co nazywamy izraelskim lobby, które nie są żydowskie. To tak zwani chrześcijańscy syjoniści.

Ewangeliczni chrześcijanie w Ameryce stali się najwierniejszym sojusznikiem Izraela w coraz bardziej wrogim świecie.

Sut Jhally: Potężne grupy, takie jak CUFI, Chrześcijanie Zjednoczeni dla Izraela, lobbują w Kongresie za rozszerzeniem terytorium Izraela, ponieważ wierzą, że do tego wzywa Biblia.

– Przedstawiciele CUFI ze wszystkich pięćdziesięciu stanów udali się na Kapitol. Ich celem była rozmowa z wybranymi przez nich urzędnikami i wyrażenie obaw o bezpieczeństwo Izraela oraz poparcie dla prawa Izraela do ziemi na mocy biblijnego nakazu.

Noam Chomsky: W Stanach Zjednoczonych mniej więcej jedna trzecia populacji wierzy, że każde słowo Biblii jest dosłownie prawdziwe. Jeśli Biblia jest dosłownie prawdziwa, to ziemia Izraela została obiecana Żydom przez Boga i mają oni wszelkie prawo do przejęcia jej od uzurpatorów.

Pastor John Hagee, założyciel CUFI: Słuchajcie uważnie ci z was, którzy słuchają doniesień w liberalnych mediach. Naród żydowski nie okupuje ziemi Izraela. Oni są właścicielami ziemi Izraela. Prawda o Izraelu jest taka, że Bóg dał ziemię Izraela Abrahamowi w wiecznym przymierzu krwi 4000 lat temu. Ziemia Izraela należała do narodu żydowskiego wtedy, należy do narodu żydowskiego dzisiaj i będzie należeć do narodu żydowskiego na zawsze. Ta ziemia jest ich ziemią.

Stephen Walt: Jednym z problemów z wpływami, jakie izraelskie lobby ma obecnie w Stanach Zjednoczonych, jest to, że urzędnikom państwowym trudno było prowadzić uczciwą dyskusję.

Sut Jhally: Wystarczy spojrzeć, co stało się z prezydentem Obamą, kiedy popełnił błąd mówienia głośno o tym, jaki jest międzynarodowy konsensus.

Prezydent Barack Obama: Uważamy, że granice Izraela i Palestyny powinny być oparte na liniach z 1967 roku, z wzajemnie uzgodnionymi zamianami, tak aby ustanowić bezpieczne i uznane granice dla obu państw.

Sut Jhally: Nie miało znaczenia, że Obama po prostu powtarzał to, co było oficjalną polityką USA od dziesięcioleci, ani to, że prawicowy prezydent, Ronald Reagan, powiedział zasadniczo to samo w latach 80-tych, używając nawet ostrzejszych słów.

Prezydent Ronald Reagan: Rezolucja ONZ nr 242 pozostaje ważna bez wyjątku jako kamień węgielny amerykańskich wysiłków pokojowych na Bliskim Wschodzie. Stanowisko Stanów Zjednoczonych brzmi, że w zamian za pokój, postanowienie o wycofaniu zawarte w Rezolucji nr 242 dotyczy wszystkich frontów, w tym Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Dalsza działalność osadnicza nie jest w żaden sposób potrzebna do utrzymania bezpieczeństwa Izraela, a jedynie zmniejsza zaufanie Arabów, że ostateczny rezultat może być swobodnie i uczciwie wynegocjowany.

Sut Jhally: Kiedy Obama to powiedział, natychmiast został oskarżony przez prawicowe grupy o nastawianie Izraela na kolejny Holokaust.

– Czy prezydent Obama porzucił Izrael? Po silnym poparciu przez 11 kolejnych amerykańskich prezydentów, wygląda na to, że Obama ostro ruszył w stronę wrogów Izraela. A wyniki tego posunięcia mogą być katastrofalne. Przywódca Hezbollahu ślubował dokończyć pracę, którą rozpoczął Hitler. Do tej pory uniemożliwiało to silne poparcie Ameryki dla Izraela. Czy przez niezdecydowanie Obamy może dojść do drugiego Holokaustu?

– Nie dla granic Auschwitz!

[Sut Jhally: To całkiem pomysłowa taktyka. Jak masz prowadzić racjonalną dyskusję o okupacji, kiedy proizraelscy ekstremiści nazywają granice z 1967 roku granicami Auschwitz?

– Nie dla granic Auschwitz!

M.J. Rosenberg: Oto dwie alternatywy: albo będziesz w Auschwitz, albo popierasz Izrael. Ponieważ Izrael został w rzeczywistości stworzony w następstwie Holokaustu, nie jest to aż tak niezwykłe, że te dwie rzeczy byłyby połączone w ten sposób. Mam problem z pomysłem wykorzystania tego związku i tych sześciu milionów Żydów. W mojej głowie jawi się to tak, jakby powiedzieć, że Anne Frank chciałaby, aby okupacja trwała.

Mark Crispin Miller: Żydzi przeszli przez niewypowiedzianą traumę historyczną, tak? Jednak faktem jest, że jeśli spojrzysz na inne reakcyjne lub prawicowe propagandy różnego rodzaju, nacjonalistyczne i tak dalej, to zobaczysz, że to, co wszystkie one mają w pewnym sensie wspólne, to ten pogląd, że jesteśmy w niebezpieczeństwie, jesteśmy ofiarami, oni próbują nas zniszczyć.

Premier Izraela Benjamin Netanyahu: Jeśli historia nauczyła naród żydowski czegokolwiek, to tego, że musimy poważnie traktować wezwania do naszego zniszczenia. Jesteśmy narodem, który powstał z popiołów Holokaustu. Kiedy mówimy „nigdy więcej”, mamy na myśli nigdy więcej!

Mark Crispin Miller: Jesteś ofiarą, więc wszystko co robisz w samoobronie jest w porządku, nawet jeśli zachowujesz się jak potwór, tak?

Senator Ted Cruz (Partia Republikańska – Texas): Sugestia, że Izrael popełnił zbrodnie wojenne jest szczególnie obraźliwa, biorąc pod uwagę, że naród żydowski cierpiał w warunkach najstraszliwszych zbrodni wojennych w czasie Holokaustu.

Norman Finkelstein: To argument, którego zawsze używają – „pamiętaj o Holokauście”. Zawsze powołują się na Holokaust, aby uzasadnić to, że Izrael obowiązują inne standardy niż wszystkich innych.

Amira Hass: Dostrzegam tu wiele manipulacji na temat izraelskich Żydów jako ofiar, poczucia bycia ofiarą. A ja jestem dzieckiem ocalałych z Holokaustu, więc będę ostatnią osobą, która nie docenia znaczenia historii i historii prześladowań Żydów w kontekście izraelsko-palestyńskim. Lecz czy to oznacza, że obecnie Żydzi w Izraelu codziennie rozmawiają i myślą o Auschwitz? Wątpię w to.

Stephen Walt: Każdy, kto jest krytyczny wobec specjalnych relacji, krytykuje działalność lobby, nie zgadza się z polityką, którą zalecają, lub jest krytyczny wobec postępowania Izraela, jest praktycznie pewien, że zostanie zaatakowany, zwykle w bardzo ostry sposób, przez obrońców Izraela. Istnieją grupy nadzorujące, które śledzą, co różne organizacje medialne publikują lub transmitują i jeśli nie są z tego zadowolone, to albo publikują własne ataki albo organizują bojkoty konsumenckie.

M.J. Rosenberg: Izraelczycy i lobby nie uważają, że kiedykolwiek istniał problem z polityką. Problemem jest tylko sposób jej relacjonowania. Dlatego mają organizacje takie jak CAMERA, czyli Committee on Middle East Accuracy. Dokładność oznacza, że przedstawiasz wersję, która sprawia, że Izrael wygląda dobrze. Lobby i Izraelczycy wierzą, że media głównego nurtu w Ameryce są pro palestyńskie! To jest śmiechu warte.

Steve Emerson: Konsekwentnie Times wstrzymywał każdą historię, która przedstawiałaby Izrael w sposób przychylny. A z drugiej strony napisał dziesiątki historii, w których przedstawiał przychylnie Palestyńczyków.

– Izrael jest teraz przedstawiany w większości znacznych mediów, zwłaszcza CNN, BBC, jako agresor, jako naród drapieżników, a biedni Palestyńczycy i Arabowie jako ofiary.

Peter Hart: To jedna z wyjątkowo udanych taktyk prawicowych grup nacisku na media i grup krytykujących media. I będą twierdzić, że jest to prawda wbrew wszystkim faktom.

– Mówisz, że ponieważ CNN przeprowadziła wywiady z palestyńskimi rodzinami i pokazała palestyńskie dzieci, które zostały ranne lub zabite, to w jakiś sposób CNN mówi, że Hamas jest w porządku? Nie sądzę, żeby te dwie sprawy były równoważne. Nie wolno nam pokazywać cywilów złapanych w krzyżowy ogień?

Ben Shapiro: Oczywiście, że wolno wam pokazywać cywilów złapanych w krzyżowy ogień. Powinniście także wspomnieć o wszystkich ograniczeniach, jakie Hamas nakłada na wasze reportaże wewnątrz Strefy Gazy. Powinniście także wspomnieć o całym kontekście dotyczącym Hamasu wystawiającego dzieci na niebezpieczeństwo. Powinniście również stale wspominać o tym, że Karta Hamasu wzywa do zniszczenia nie tylko państwa Izrael, ale do mordowania Żydów na całym świecie. Czego oczywiście CNN nie robi.

– To głupie, Ben. Mówimy o tym cały czas. Mówimy o Karcie Hamasu, która mówi, że chcą zniszczyć Izrael i wymazać go z powierzchni mapy. Jesteś po prostu niesprawiedliwy. To nie jest prawda.

Ben Shapiro: Wspominasz o tym od czasu do czasu pośród ogromnych ilości obrazów Izraela, który używa czegoś, co nazwałbyś nadmierną siłą.

Peter Hart: Środki masowego przekazu nie widzą negatywnej reakcji z drugiej strony. Nie widzą korzyści płynących ze stania w obronie własnych doniesień. Uważam więc, że w większości przypadków ustępują pod presją.

Sut Jhally: Spójrz na presję, która spadła na wysłużonego reportera NBC, Aymana Mohyeldina, kiedy relacjonował dla NBC inwazję w Gazie w 2014 roku. Mohyeldin grał w piłkę na plaży z czwórką palestyńskich dzieci na chwilę przed tym, jak zostały zabite przez izraelską rakietę. Opowiedział o tym w mediach społecznościowych i podzielił się materiałem wideo z łamiącymi serce reakcjami rodziców tych dzieci. Co zrobiła NBC? Zareagowała wycofując Mohyeldina z Gazy. I oczywiście nie ma większej broni w arsenale niż zrównanie krytycznego relacjonowania polityki Izraela z antysemityzmem.

Bill O’Reilly: Każdy bezstronny człowiek, który śledzi Al Jazeerę, wie, że jest ona antyamerykańska i antysemicka. Jest pan Żydem, prawda?

Alan Colmes: Tak, jestem.
Bill O’Reilly: Nie ma bardziej antysemickiej telewizji niż Al Jazeera. Zrobiliby panu krzywdę.
Alan Colmes: Kto? Dziennikarz z Al Jazeery?
Bill O’Reilly: Ludzie, którzy prowadzą tę sieć telewizyjną. Zrobiliby panu krzywdę.
Alan Colmes: Nie wydaje mi się.

Abba Eban, Ambasador Izraela w Stanach Zjednoczonych, 1957 rok

Noam Chomsky: Abba Eban napisał artykuł, w którym wyjaśnił amerykańskim Żydom, jakie jest ich zadanie. Ich zadaniem jest pokazanie, że każdy kto jest krytykiem syjonizmu, przez co rozumie krytykę polityki państwa Izrael, musi być albo antysemitą albo neurotycznym Żydem nienawidzącym samego siebie. To pokrywa 100% możliwej krytyki.

Jon Stewart: Zaczniemy dziś na Bliskim Wschodzie, gdzie Izrael…

– Co, Izrael nie powinien się bronić?
– Czy gdyby Meksyk zbombardował Teksas to korzystalibyśmy z tego samego prawa?
– Jaki inny kraj ma takie same standardy jak Izrael? Żyd nienawidzący samego siebie!

M.J. Rosenberg: Kiedyś zawsze nazywano mnie Żydem nienawidzącym samego siebie. Wszystkich takich jak ja nazywano Żydami nienawidzącymi siebie samych. Teraz jestem nie tylko Żydem nienawidzącym samego siebie, ale nazywają mnie także antysemitą. Jak ja z moimi czterema żydowskimi dziadkami nadal jestem antysemitą? Moja żona urodziła się w obozie dla przesiedleńców w Niemczech, a ja jestem antysemitą?

Yousef Munayyer: Przez bardzo długi czas byli w stanie skutecznie bronić przed amerykańską opinią publiczną tego, czego nie da się obronić, poprzez kampanie wybrakowanej edukacji i dezinformacji, poprzez skuteczne tematy dyskusji, poprzez oczernianie osób po przeciwnej stronie barykady, etykietowanie ich wszelkimi możliwymi określeniami, jak zwolennicy terroryzmu. Przeprowadziłem dziesiątki wywiadów, które rozpoczynają się od punktu wyjścia dla terroryzmu. Lecz kiedy ma się okazję, by faktycznie przemówić i przedstawić inną perspektywę, to może się to dość szybko rozwiązać.

Sean Hannity: Czy Hamas jest organizacją terrorystyczną?
Yousef Munayyer: Czy mogę się teraz wypowiedzieć?
Sean Hannity: Ma pan odpowiedzieć na pytanie. To proste pytanie „tak” lub „nie”.
Yousef Munayyer: Proszę pana, zaprosił mnie pan tutaj…
Sean Hannity: Czy Hamas, którego karta wzywa do zniszczenia Izraela, jest organizacją terrorystyczną? To pytanie „tak” lub „nie”.
Yousef Munayyer: Dziękuję za pytanie.
Sean Hannity: Wreszcie.

Yousef Munayyer: To bardzo wymowne dla mnie i nawiasem mówiąc powinno być wymowne również dla pana widzów, że w momencie, gdy ma pan palestyński głos w swoim programie, który zaczyna wyjaśniać uzasadnione żale Palestyńczyków na miejscu…

Sean Hannity: Czy Hamas jest organizacją terrorystyczną?
Yousef Munayyer: Nie tylko Hamas.
Sean Hannity: Odpowiedz!
Yousef Munayyer: Proszę pozwolić mi skończyć.
Sean Hannity: Odpowiedz na pytanie! Której części tego pytania nie możesz przepchnąć przez swój gruby łeb? Czy Hamas jest organizacją terrorystyczną?
Yousef Munayyer: Słucham?
Sean Hannity: Tak czy nie?!

Yousef Munayyer: Jedyną rzeczą, którą powiesz, jest to, co chcemy, żebyś powiedział. A jeśli tego nie powiesz, nie pozwolimy ci mówić.

Sut Jhally: Więc kończysz z reportażami, które nadają o wiele większy priorytet i wagę oficjalnej izraelskiej perspektywie niż palestyńskiej. Spójrz na to, jak amerykańskie media relacjonowały atak Izraela na Gazę w 2014 roku. Wyszukiwanie słów kluczowych we wszystkich głównych sieciach pokazało, że w trakcie 51-dniowego ataku, trwające oblężenie wojskowe Izraela i blokada Gazy były ledwie wspomniane w porównaniu z tysiącami razy, gdy wspominano o atakach rakietowych Hamasu na Izrael.

– Dlaczego Hamas wystrzeliwuje rakiety na skupiska ludności w Izraelu?

Sut Jhally: Podstawowa rama propagandowa jest wbudowana w same założenia, które dziennikarze nam oferują.

– Odkąd Izrael wycofał się ze Strefy Gazy w 2005 roku, 8000 rakiet zostało wystrzelonych z Gazy w kierunku Izraela.

Sut Jhally: Tak właśnie działa propaganda. Działa poprzez wkładanie twoich słów w usta innych ludzi, zwłaszcza w usta rzekomo obiektywnych komentatorów medialnych.

David Gregory: Zastanawiam się czy oburza pana postępowanie Hamasu, który rozpoczyna konflikt od wystrzelenia rakiet, budowania tuneli w celu zabijania i porywania Izraelczyków, bycia bardziej niż skłonnym do poświęcenia palestyńskich istnień poprzez osadzenie ich w pewnego rodzaju własnym arsenale i używanie ich, jak twierdzi Izrael, jako ludzkich tarcz. Czy posiada pan jakiś poziom oburzenia w stosunku do samego Hamasu?

Sut Jhally: To w ogóle nie wydaje się być propagandą. To po prostu wydaje się być newsem. I to dotyczy wszystkich głównych mediów, w tym tych rzekomo najbardziej liberalnych. Spójrz na Rachel Maddow w MSNBC, która jest znana jako wiodący, postępowy głos w telewizji głównego nurtu. Zrobiła tylko cztery odcinki na temat wojny. I podczas tych kilku odcinków ani razu nie wspomniała o trwającej okupacji Zachodniego Brzegu przez Izrael, o jego oblężeniu i blokadzie Gazy. Ani razu nie wspomniała o tym, że Stany Zjednoczone uzbroiły Izrael w tę samą broń, która została użyta przeciwko bezbronnej ludności cywilnej. Zamiast tego wybrała ramkę inwazji jako części bezsensownego cyklu przemocy popełnianego przez obie strony.

Rachel Maddow: Od kilku lat w Gazie trwa nieustanny cykl walk między Izraelem a Hamasem. A walki i ich przyczyny wydają się strasznie znajome, bo to w zasadzie powtarzająca się wojna. A jeśli masz wrażenie, że to deja vu, jeśli masz wrażenie, że już to wszystko słyszałeś, to masz rację, bo to naprawdę ciągle się dzieje, w kółko.

Rula Jebreal: Rachel Maddow, najważniejsza kobieta w MSNBC, liderka jeśli chodzi o politykę. W ciągu sześciu tygodni wojny nigdy nie wspomniała o blokadzie, okupacji, nielegalnych osiedlach. Nigdy nie wspomniała o wsparciu, jakie Kongres ma dla Izraela, nieograniczonej sumie pieniędzy, miliardach dolarów. Co to jest? Cóż za rozczarowanie! Nasze działania medialne, media krajowe, to skandal, jeśli chodzi o Izrael. Patrzę na Wielką Brytanię, z całym tym jej deficytem, i tam toczy się prawdziwa debata na ten temat. Na przykład, jest taki prezenter, nazywa się Jon Snow i występuje w Channel 4 w Wielkiej Brytanii. Przeprowadził wywiad z Markiem Regevem i maglował go pytaniami. Przepytał go.

John Snow: Panie Regev, jak zabijanie dzieci na plaży przyczynia się do tego celu? Jaki, na litość boską, był cel bombardowania szpitala Wafa? Istnieją poważne wątpliwości co do tego, czy działacie w ramach prawa.

Mark Regev: Nie zgadzam się.

John Snow: Ależ tak. Ależ tak. Celowo celujecie w dzielnice, w których, jak wiecie, znajdują się kobiety i dzieci. Próbowaliście wszystkiego w Gazie. Oblegaliście ją przez siedem lat. Ludzie prowadzą nieznośne i koszmarne życie, a pan wie o tym lepiej niż ktokolwiek inny. Dlaczego nie spróbujecie jeszcze jednej rzeczy? Rozmowy. Dlaczego z nimi nie porozmawiacie? Dlaczego nie będziecie odważni i nie porozmawiacie z nimi bezpośrednio? Dlaczego nie?

Rula Jebreal: Nie widuję tego w Ameryce. Nigdy nie widziałam czegoś takiego w Stanach Zjednoczonych.

Sut Jhally: Były sporadyczne przykłady amerykańskich dziennikarzy, którzy mieli odwagę podważyć oficjalne stanowisko Izraela. W latach 50-tych Mike Wallace z CBS nie wycofał się z maglowania izraelskiego ambasadora, Abby Ebana, w sprawie nielegalnego przejęcia przez Izrael arabskiej ziemi. Program 60-Minutes, CBS, kwiecień 1958 roku

Mike Wallace: Faktem pozostaje, że Izrael odniósł terytorialną korzyść z wojny, z przemocy zbrojnej. Czy jako wyznawca wiary judaistycznej, która pielęgnuje sprawiedliwość społeczną i moralność, uważa pan, że jakikolwiek kraj powinien czerpać terytorialne korzyści z przemocy?

Sut Jhally: A po latach Wallace nie wzbraniał się przed porównaniem taktyki terrorystycznej palestyńskich bojowników z taktyką terrorystyczną żydowskich bojowników w latach 40-tych.

Mike Wallace: Faktem jest, że od terroru giną niewinni ludzie, niezależnie od tego, kto jest terrorystą. Żydowscy bojownicy o niepodległość, chcąc przyspieszyć wyjście Brytyjczyków z Palestyny i zastraszyć tamtejszą ludność arabską, bombardowali przystanki autobusowe i biurowce, pociągi i tłumy robiące zakupy. Bojownicy Sterna i Irgunu zebrali żniwo niewinnych ofiar liczące setki istnień.

Sut Jhally: Niedawno, w 2012 roku, podczas fragmentu programu 60 Minutes, nieżyjący już Bob Simon odważył się zrelacjonować, jak wygląda codzienne życie palestyńskich chrześcijan, którzy żyją pod izraelską okupacją.

Bob Simon: Izrael okupuje Zachodni Brzeg od 45 lat, zamieniając małe miasteczko, w którym urodził się Chrystus, w to, co jego mieszkańcy nazywają więzieniem pod gołym niebem.

Kristy Anastis mieszka ze swoją matką Clair, ojcem, bratem i siostrą w tym domu, który z trzech stron otoczony jest murem.

Bob Simon: Jak pani z tym żyje?

Sut Jhally: Reportaż Simona był postrzegany jako tak niezwykły i tak zapalczywy, że ambasador Izraela, Michael Oren, próbował wstrzymać jego publikację, ocenzurować go, co doprowadziło do bezpośredniej konfrontacji między nim a Simonem przed kamerą.

Michael Oren: Kiedy usłyszałem, że zamierzacie nakręcić historię o chrześcijanach w Ziemi Świętej, miałem, jak sądzę, informacje o naturze tego reportażu, i zostało to potwierdzone przez ten dzisiejszy wywiad…

Bob Simon: Nic nie zostało potwierdzone przez wywiad, panie ambasadorze, ponieważ nie wie pan, co zostanie wyemitowane na antenie.

Michael Oren: Dobrze, nie wiem. To prawda.

Bob Simon: Panie ambasadorze, robię to od dawna i otrzymałem wiele reakcji od prawie każdego, o kim kręciłem reportaż. Lecz nigdy wcześniej nikt nie zareagował na reportaż, który nie został jeszcze wyemitowany.

Michael Oren: Cóż. Bob, na wszystko przychodzi pierwszy raz.

Sut Jhally: Są to przykłady wyjątkowych reportaży, ale stanowią one wyjątek. I jest ku temu powód. W każdym z tych przypadków, dziennikarze ci byli bezlitośnie atakowani i nazywani antysemitami. Nie miało znaczenia, że obaj byli Żydami. Tak właśnie działa atmosfera zastraszania.

Rashid Khalidi: To prawie niemożliwe, aby uzyskać jakikolwiek pogląd, który nie jest w ten czy inny sposób ukształtowany przez perspektywę izraelską. To prawie niemożliwe. Nie może się on przedostać bez zmierzenia się z burzą, atakami pitbulli, aby upewnić się, że to stanowisko jest odzwierciedlone.

Max Blumenthal: Każdy, kto próbuje opowiedzieć amerykańskiej opinii publicznej inną wersję tej historii, przedstawić alternatywne spojrzenie na konflikt, które jest oparte na rzeczywistości, przekroczył już barierę strachu i wydaje mi się, że już powiedział samemu sobie: „Cóż, zapłacę za to, ale jestem gotów, by zapłacić tę cenę”.

 

Zmiana postrzegania konfliktu

 

N: W ciągu zaledwie kilku ostatnich lat, rozprzestrzenianie się mediów społecznościowych i internetowych źródeł informacji sprawiło, że rządowi izraelskiemu i proizraelskim grupom w USA coraz trudniej jest zarządzać postrzeganiem tego konfliktu przez Amerykanów. Materiały wideo i reportaże z terenu świadczące o rzeczywistości okupacji są obecnie bardziej dostępne w Internecie niż kiedykolwiek wcześniej. Ponadto w ciągu ostatnich kilku lat wiele głośnych filmów dokumentalnych, nakręconych zarówno przez izraelskich, jak i palestyńskich filmowców, rzuciło ostre światło na obecną politykę Izraela i represje wobec praw Palestyńczyków.

– To jest mała wioska. Co myślicie? Nie macie serca? Nie macie rodziny? Każdy z was wie, że to terytorium wioski! Ukradliście moją ziemię!

N: W tym samym czasie potężny nowy ruch, Boycott, Divestment, Sanctions, nabierał rozpędu i zwiększał świadomość dotyczącą okupacji, podczas gdy aktywiści z ruchu Black Lives Matter tworzyli wyraźne powiązania między agresją policji wobec Afroamerykanów a represjami izraelskiego wojska wobec Palestyńczyków.

Marc Lamont Hill, delegacja Dream Defenders, Nazaret, 2015 rok: Stoimy obok ludzi, którzy nadal odważnie walczą i stawiają opór okupacji, ludzi, którzy nadal marzą i walczą o wolność. Walka o wolność trwa od Ferguson po Palestynę.

N: A wszystkie te wydarzenia wydają się przynosić efekty. Sondaże pokazują, że podczas gdy współczucie dla Izraela utrzymuje się na najwyższym poziomie wśród starszych Amerykanów, to wśród młodych ludzi traci na sile.

Sut Jhally: Pomimo wysiłków lobby, dzieje się coś, co naprawdę robi wrażenie. Wielu młodych ludzi porzuca media głównego nurtu i zwraca się do innych niezależnych źródeł. Mają więc zupełnie inny sposób nadawania sensu temu, co się dzieje – nieprzefiltrowany obraz izraelskich represji. A proizraelscy działacze, tacy jak Frank Luntz, wpadają w panikę. W swoim najnowszym raporcie nazywa to, co dzieje się z młodymi ludźmi „katastrofą” i żąda, by zwolennicy Izraela zareagowali. I ludzie odpowiedzieli na to wezwanie. Potężni prawicowi miliarderzy, tacy jak Sheldon Adelson, główny darczyńca republikańskich kandydatów, finansują kampanię uciszania i zastraszania studentów-aktywistów na kampusach uczelni. Ale to nie działa. Grupy takie jak Studenci na rzecz Sprawiedliwości w Palestynie, którzy postrzegają to, co dzieje się z Palestyńczykami jako kwestię praw obywatelskich, sprzeciwiają się byciu zastraszanymi, odmawiają wycofania się, nawet jeśli są nazywani antysemitami i zwolennikami terroryzmu. A ich liczba rośnie.

Yousef Munayyer: W miarę jak dyskusja na ten temat zaczyna się rozwijać, więcej ludzi zaczyna rozumieć to jako kwestię opartą na prawach. Nie jako kwestię radykalizmu. To jest ruch na rzecz praw ludzi, którym odmawia się praw, którzy żyją pod okupacją, którzy chcą żyć swobodnie w swoim kraju, tak jak wszyscy.

Rashid Khalidi: Można zobaczyć tak wiele materiałów wideo, na których widać dzieci, których ręce zostały zmiażdżone przez żołnierzy z pałkami. Można zobaczyć mnóstwo zdjęć tysięcy zabitych ludzi, jak to miało miejsce w Gazie. I w pewnym momencie pojawia się dysonans poznawczy. Zdajesz sobie sprawę, że to, co ci się mówi, to stek kłamstw.

Mark Crispin Miller: Odejdźmy od mitologii i mówmy o rzeczywistości. A wtedy być może uda się przekonać ludzi, że nie powinni dłużej udzielać swojego niezachwianego poparcia narodowi, który angażuje się w politykę, która jest nie tylko nieludzka i brutalna, ale ostatecznie samobójcza.

Stephen Walt: Biorąc pod uwagę centralną rolę, jaką Stany Zjednoczone odgrywają we wspieraniu Izraela, wydaje mi się, że Amerykanie, wszyscy Amerykanie, mają prawo kwestionować poszczególne wytyczne Izraela, a w szczególności przedłużającą się okupację. Faktem jest to, że naród palestyński od dziesięcioleci jest trzymany bez państwa i bez żadnych praw politycznych.

Phyllis Bennis: Myślę, że dla nas w Stanach Zjednoczonych problemem jest to, co robi nasz rząd, w jaki sposób nasz rząd pozwala, umożliwia, wspiera, uzbraja, broni izraelskich naruszeń.

Sut Jhally: W końcu sprowadza się to do walki o umysły Amerykanów. Walki o historie, które są opowiadane, aby nadać sens temu konfliktowi. Walki o sposób postrzegania tego konfliktu. Im więcej Amerykanów będzie w stanie zobaczyć rzeczywistość okupacji na własne oczy, zobaczyć obrazy rutynowej, codziennej przemocy, represji i upokorzeń, które nigdy nie trafią do głównych mediów informacyjnych, tym bardziej będą kwestionować obraz Izraela jako małego Dawida walczącego przeciwko znęcającemu się nad słabszymi, arabskiemu Goliatowi. I zaczną się zastanawiać, czy to faktycznie nie przewyższający siłą ognia Palestyńczycy są tutaj prawdziwymi Dawidami. Kiedy ten pogląd zacznie dominować w Stanach Zjednoczonych, wszystko się zmieni. Wszystko sprowadza się do wyobrażenia amerykańskiego społeczeństwa na ten temat.

Noam Chomsky: To jedyny sposób, aby zmienić cokolwiek. Zmiana sposobu postrzegania tego konfliktu i zrozumienie tej kwestii prowadzi tutaj do zmiany polityki. Tak długo jak Stany Zjednoczone wspierają Izrael nic się nie stanie. Rząd USA będzie go wspierał tak długo, jak długo społeczeństwo USA będzie to tolerować.

Ku pamięci Juliano Mer-Khamisa (1958-2011)

Okupacja Amerykańskiego Umysłu [napisy PL] [2016]