Afera z Badaniami nad Pretensjami [Grievance Studies] – James Lindsay, Peter Boghossian i Helen Pluckrose
(19 lutego 2018 r.)
James Lindsay: To ja. Właśnie dostałem maila i mamy pierwsze zwycięstwo. Przyjęto nasz artykuł o psach. Oni jeszcze nie wiedzą, ale zaraz się dowiedzą. Muszę wam coś przeczytać.
“Szanowana pani dr Helen Wilson, po dogłębnej analizie pani zrewidowanego artykułu – o parku dla psów – i zarekomendujemy do publikacji w “Gender, Place and Culture”.
Pani artykuł świetnie adresuje problem uwzględniając uwagi recenzentów oraz klarując argumentację. Dziękujemy za pani wkład w “Gender, Place and Culture”, i mam nadzieję już wkrótce ujrzeć pani artykuł w druku. Z wyrazami szacunku, dr (…), redaktor naczelny “Gender, Place and Cuture”. Zaakceptowano nasz artykuł w wiodącym czasopiśmie o studiach nad płcią kulturową.
– Od mniej więcej czerwca 2017 r. ja oraz dwoje innych równie zatroskanych pracowników akademickich w osobie Petera Boghossiana i Helen Pluckrose tworzyliśmy celowo bzdurne artykuły akademickie [naukowe], oraz wysyłaliśmy je do cenionych czasopism traktujących o płci kulturowej [gender], rasie, seksualności i podobnych dziedzin. Zrobiliśmy to w celu pokazania politycznego zepsucia uciskającego świat akademicki.
Dotąd wiele z naszych artykułów zostało przyjętych przez szereg cenionych czasopism, w tym jeden traktujący o tym, jak seks psów może być wyrazem kultury gwałtu. Otrzymał wyróżnienie za wybitną pracę naukową. Nie będę kłamał – mieliśmy spory ubaw realizując ten projekt.
– Recenzent wyraża zaniepokojenie faktem, że zignorowaliśmy prawo psa do prywatności, kiedy sprawdzaliśmy płeć psa.
– Niech to jednak nie przysłoni faktu, że naszym celem było wskazanie na duży problem. Jeśli macie chwilę, postaram się wyjaśnić. Na wstępie chcę zaznaczyć, że studiowanie takiej tematyki jak płeć kulturowa [gender], rasa czy seksualność jest ważne, przy czym poprawna metodologia jest bardzo ważna.
Problemem jest sposób, w jaki ta tematyka jest naukowo badana. Mamy do czynienia z kulturą, która preferuje wyłącznie określone wnioski, jak na przykład badania wskazujące, że biały kolor skóry czy męskość są problemem.
Obszar badawczy, na którym się skupiliśmy przedkłada społeczne roszczenia nad obiektywną prawdę, więc w skrócie nazwaliśmy nasz projekt grievance studies (badania nad krzywdami, pretensjami, “pretensologia stosowana”, GS)
By zbadać jak dalece sięga ten problem, ja i moi współpracownicy postanowiliśmy przeprowadzić 1- czy 2- roczny, utrzymany w tajemnicy projekt. celując w przodujące czasopisma w dziedzinie badań nad pretensjami [Grievance Studies], przy czym obligując się upublicznić wyniki bez względu na efekt końcowy. Projekt oficjalnie wystartował 16 sierpnia 2017 r., ale już przed Dziękczynieniem byliśmy w nie lada tarapatach.
Zaczęliśmy ambitnie i w dużej mierze głupio. Nasze pierwsze artykuły wyłącznie nadawały się do testowania hipotezy że jesteśmy w stanie przejść przez sito recenzenckie zgłaszając naciągane artykuły. Ale tak się nie stało i popełniliśmy błąd sądząc, że nam się uda. Pod koniec listopada wyglądało na to, że jedyne co osiągnęliśmy to utrata reputacji.
Peter: Jeśli nic z tego nie będzie, to będę miał powód do prawdziwych obaw.
James: Musieliśmy zmienić podejście. Zatem zamiast pisać oszukańcze artykuły, postanowiliśmy zagłębić się w ten obszar badawczy. Poskutkowało to lepszą znajomością mechanizmów rządzących badaniami o pretensjach [Grievance Studies].
– Najłatwiej mi wykorzystać ich swoistą religijną konstrukcję ich przekonań gdzie przywilej jest grzechem, jest czymś złym, i wybrano dziedzinę edukacji jako sferę, gdzie należy to naprawić. Można więc wysuwać podstępne argumenty, by zakuwać białe dzieci w szkołach w kajdany jako formę edukacji.
Jeśli ubrać ten argument w formułę walki z uprzywilejowaniem to wtedy reakcje oporu ze strony tych dzieci… że nie chcą się znaleźć w takiej sytuacji, i osadzić ich narzekania w kontekście takiej, a nie innej reakcji jako konsekwencje właśnie ich uprzywilejowania, i to, że nie są w stanie sobie z tym poradzić to właśnie efekt uprzywilejowania, które uczyniło ich słabymi, to jesteś na dobrej drodze do recenzji.
– Kolejne artykuły przyjmowano do recenzji.
– Ja pie*dolę! Gówniany artykuł się dostał! Jak to możliwe?
– Nasz stan na marzec to dwa przyjęte do recenzji artykuły i jeden opublikowany. można powiedzieć, że staliśmy się poważanymi naukowcami w dziedzinie badań o pretensjach [Grievance Studies].
W czerwcu były to już 3, z czego jeden wyróżniono jako świetną pracę naukową. W lipcu było to już 5. W sierpniu – 7. To nie powinno być możliwe.
To, czego się nauczyliśmy do tej pory, jest zaskakujące, ale zebrane dane wymagają jeszcze dużo pracy do pełnego zrozumienia.
Wydaje się poza jakimikolwiek wątpliwościami, że dostatecznie absurdalne idee ubrane w dostatecznie politycznie modne opakowanie, czyni z nich wysoce ceniony materiał akademicki w dziedzinie badań o pretensjach.
– Przepisaliśmy fragmenty “Mein Kampf” na modłę feminizmu intersekcjonalnego, i to czasopismo zaakceptowało nasz artykuł. Czasopismo “Affilia” – [Kobiet i Opieki Społecznej].
– To jest głęboko niepokojące, ponieważ prace z dziedziny badań o pretensjach są wykładane na zajęciach. Wykorzystywane do pisania programów nauczania, są wykorzystywane przez aktywistów, do wpływania na treści medialne, oraz by wprowadzać w błąd dziennikarzy i polityków odnośnie prawdziwej natury naszej kulturowej rzeczywistości.
Nikt nie toleruje tego typu wypaczeń, kiedy przemysł finansuje stronnicze badania by osiągnąć określone wnioski. Taki sam poziom rzetelności powinny spełniać publikacje lansujące konkretne agendy polityczne.
Mamy wystarczającą ilość dowodów, by pokazać, że takie zepsucie tyczy się wielu dziedzin naukowych. W tym badań o kobietach i płci kulturowej [gender], badań o feminizmie, rasie, badań o seksualności czy otyłości, queer, kulturoznawstwie czy socjologii.
– “Prawda nas uwolni…”
– Sądzicie zapewne, że dziedziny te wykonują świetną pracę, ponieważ zdaje się kontynuować szczytne cele ruchów walki o prawa obywatelskie. Cóż, po roku zaangażowania w te dziedziny oraz wypracowując sobie status ekspertów, musimy zdecydowani temu zaprzeczyć.
Dziedziny badań o pretensjach wcale nie kontynuują dzieła ruchów obywatelskich, lecz wypaczają ich ducha. Żerują na ich dobrej sławie wciskając ludziom fałszywe lekarstwo, gdy ci stają się coraz bardziej chorzy. Postęp byłby łatwiejszy bez badań o pretensjach.
Ja i moi współtowarzysze jesteśmy pracownikami akademickimi o lewicowych poglądach, i możemy z całą stanowczością stwierdzić, że te osoby nie działają w naszym imieniu.
To nasz apel do wszystkich postępowców i grup mniejszościowych, których ci ludzie są rzekomo rzecznikami. Sugerujemy bardziej krytyczny stosunek to idei wywodzących się z tych dziedzin i zdecydujcie sami, czy wypowiadają się w waszym imieniu.
Afera z Badaniami nad Pretensjami [Grievance Studies]
https://rumble.com/v5jjmp9-grievance-studies.html
Najnowsze komentarze