Odciążyć Umysł – Stuart Wilde

(oryg. Weight Loss for the Mind) – Stuart Wilde

Odciążyć Umysł - Stuart Wilde

SPIS TREŚCI

Rozdział I: Opinia i Uczucie
Rozdział II: Sprzeczność i Oczekiwanie
Rozdział III: Emocja i Pożądanie
Rozdział IV: Odrzucenie Strachu poprzez Postrzeganie
Rozdział V: Leczenie Skołowania
Rozdział VI: Leczenie Frustracji
Rozdział VII: Leczenie Poczucia Winy
Rozdział VIII: Leczenie Gniewu
Rozdział IX: Podniesienie na Duchu

Rozdział Pierwszy

Opinia i Uczucie

 

Gdy idąc ulicą w mieście badasz rzeczywistość, gdy spoglądasz na domy, samochody i inne twory człowieka, tak naprawdę widzisz namacalne uzewnętrznienie czyjejś opinii. Budynek ma określone położenie i kształt, gdyż ktoś o tym zadecydował; jest to efekt działania czyjejś opinii.

Rzeczywistość wewnętrzna – nasze postrzeganie świata, psychika i metafizyka naszego człowieczeństwa – tworzy się podług tych samych zasad. Tworzy się wyłącznie przez opinie. Postrzegamy to, w co wierzymy.

Nasze najpowszechniejsze opinie i uczucia w większości dziedziczymy po innych, bądź budujemy je na codziennych doświadczeniach. Sprawiają, że jesteśmy przewidywalni. Nadają kształt i definicję naszej rzeczywistości. Opinie te są tak samo prawdziwe, jak znajdujące się za rogiem spożywczaki.

W tej publikacji przyglądamy się najbardziej rozpowszechnionym opiniom w naszej masowej psychice oraz badamy, jak wiele z nich zadaje nam cierpienia. Za pomocą kilku prostych przemeblowań w umyśle i niewielkiego zrozumienia psychologii oraz duchowości, możesz uwolnić się od dziewięćdziesięciu pięciu procent tego cierpienia. Pozostałe pięć procent z przyzwyczajenia zostawisz sobie “na chwilę”.

Lecz z czasem oderwiesz się i od tych pięciu procent i uwolnisz od opinii zapożyczonych od innych oraz tych zbudowanych przez ciebie. Uwolnisz się od kolektywnego Uczucia i od cierpienia, które sprowadza. Naturalną konsekwencją wyostrzonego postrzegania jest spokój ducha. Badasz i rozumiesz rzeczy zupełnie inaczej.

Jeśli potrzebujesz szybkiego wzbogacenia duchowości, osobistego leczenia oraz i integracji psychicznej ta książka jest dla ciebie.

Ciężar opisywany jest jako nacisk/grawitacja powstająca w wyniku zbliżenia się konkretnych mas. Twoja waga fizyczna uzależniona jest od masy Ziemi. Jeśli masz nadwagę, być może nie jest to twoja wina. Być może Ziemia straciła równowagę i przyciąga cię trochę za mocno!

Nauka nie potrafi dokładnie wyjaśnić, czym jest grawitacja. Utrzymuje, że jest ona efektem działania drobnych cząstek zwanych grawitonami. Do tej pory ich nie odkryto, więc nie wiemy na pewno, czy istnieją. Możemy jednak obserwować efekty działania grawitacji.

Grawitacja jest w rzeczy samej wyrażeniem pewnej sprzeczności. Wielka masa, jak masa naszej planety, zaprzecza mniejszej masie, jak ludzkie ciało, i utrzymuje je w zasięgu swego pola grawitacyjnego.

Co ciekawe, w języku polskim używamy podobnego słownictwa w odniesieniu do grawitacji i do powagi. Gdy mówimy o czymś, że jest ciężkie, mamy na myśli, że wpływa to na nasze emocje, zwykle w negatywny sposób. Czujemy nacisk psychologicznej masy. Negatywne emocje oraz siła przyciągania to tak naprawdę dwie manifestacje tej samej siły.

Mentalny i emocjonalny ciężar, którego doświadczamy w stresie lub cierpieniu jest dokładnie taki, jak grawitacja. Polega na dwóch psychologicznych masach w twoim umyśle i na ich wzajemnej sprzeczności. Twoje reakcje na codzienne doświadczenia tworzą pierwszą z nich, zaś twoje pomysły istniejące wokół twojej opinii tworzą drugą. Pomiędzy tymi masami istnieje psychiczne napięcie, któremu odpowiada reakcja emocjonalna.

Aby doświadczenia życiowe mogły wygenerować negatywne emocje, muszą być sprzeczne z twoją opinią. Jeśli okoliczności nie zaprzeczają żadnej z twych opinii, twoja odpowiedź jest obojętna. Jeśli okoliczności potwierdzają twoją opinię, odpowiedź jest pozytywna.

Negatywne emocje (ciężar psychiczny) istnieją tylko wtedy, gdy w twój umysł jest miejscem starcia sprzecznych sił mentalnych. Wyobraź je sobie jako dwa wielkie głazy. Jeden zbudowany z luźno powiązanych myśli, które twój umysł powiązał ze sobą z powodu podobieństw między nimi. Trzymają się razem dzięki osobistej ocenie i tworzą twoją opinię – twoje oczekiwania. Drugi głaz tworzą twoja reakcja oraz twoje postrzeganie doświadczeń życiowych. Głaz ten, stojąc obok pierwszego, często mu zaprzecza.

Negatywne emocje są więc niczym więcej niż doświadczaniem sprzeczności. Posiadasz pewne opinie i wyobrażenia, które życie po częstokroć umie unieważnić, generując negatywną reakcję.

W jaki sposób powstają opinie i oczekiwania?

Tak samo, jak atomy nadają masę głazom, tak twoje myśli zbierają się wokół osobistej sprawy i z upływem czasu zaczynają tworzyć psychiczną masę wewnątrz twego umysłu.

Aby taka masa mogła mieć nad tobą władzę, musi posiadać podwalinę w postaci jakiejś opinii. Opinia ta zwykle wypływa z jakiejś osobistej potrzeby, którą uważasz za istotną.

Opinia jest jak jądro atomu — jest to źródło sił mentalnych. Twoje myśli unoszą się nad nią, jak elektrony krążą wokół jądra, i generują osobiste argumenty, które podbudowują opinię. Gdy wystarczająco dużo podobnych myśli zbierze się i stworzy opinię, generuje ona masę psychiczną, której trudno się pozbyć i trudno zmienić.

Ludzka osobowość polega na tych masach psychicznych by zachować trwałość. Jest bardzo istotne, by twoja osobowość miała poczucie racji oraz by była przekonana, że pomysły, których się trzyma są święte, dobre i przede wszystkim – prawdziwe. Ludzie o szalonych lub nieracjonalnych poglądach potrafią posunąć się do skrajności, by udowodnić prawdziwość swoich racje.

Z utworzonej na bazie opinii masy psychicznej wypływa twój pogląd na konkretne sprawy. To wrażenie jest właśnie tym, co nazywamy uczuciem.

Sedno cierpienia leży w istocie opinii i zaprzeczenia. Gdy już zrozumiesz, czym jest, i w jaki sposób wpływa na twoje życie i samopoczucie, możesz się odeń na zawsze uwolnić.

Jeśli pragniesz silnej, radosnej egzystencji, jeśli pragniesz wolności, zapoznaj się z problemem zaprzeczeń.

_______________________________
Uzmysłowienie

Gdyby twoja osobowość była zaprogramowaną
na rozpoznawanie sprzeczności, jako rzecz naturalną,
a nie reagowałaby na nie w żaden sposób,
nie byłbyś w stanie doświadczać cierpienia.
_______________________________

 

Rozdział Drugi

Sprzeczność i Oczekiwanie

Zrozumienie, w jaki sposób sprzeczności dnia codziennego na ciebie wpływają ma trzy zalety. Po pierwsze, pozwala natychmiast pozbyć się wielu z nich. Po drugie, pomoże sterować twoim życiem tak, by uniknąć większości. Po trzecie, uzbraja cię w narzędzia, które pozwolą ci się pogodzić z tymi sprzecznościami, których nie sposób uniknąć.

Te trzy rzeczy umożliwiają powrót do naturalnego, boskiego stanu szczęśliwości, jasności oraz zachwytu nad cudem i łaską tego osobliwego daru, jakim jest życie.

Jak powstają sprzeczności?

Większość z nich jest na trwałe wpisana w nasze programowanie. Ludzka osobowość istnieje w dziwacznej cyberprzestrzeni, unosi się nieco ponad półtora metra nad ziemią, czasem wyżej. Uwięziona Nigdzie, gdzieś w mózgu.

Dziwne, nieprawdaż? Wszyscy sądzimy, że jesteśmy tutaj. A tak naprawdę jesteśmy samolotem, który nie potrafi wylądować! Ludzka osobowość nigdy tak naprawdę nie ląduje na ziemi. Nawet, jesli staniesz na głowie. To podwaliny pod niewygodną sprzeczność.

Twoja osobowość wykorzystuje ciało jako połączenie pomiędzy nieskończonością cyberprzestrzeni w której żyje, a ziemskim wymiarem, z którego płynie wszelkie doświadczenie.

Ciało jest skończone. Śmierć jest ostateczną sprzecznością. Naturalnym jest więc, że większość ludzi czuje się nieswojo.

Dla wielu życie to bezskuteczna próba wywalczenia bezpieczeństwa w wymiarze z definicji niebezpiecznym. Ludzie walczą z tą myślą, zamiast pogodzić się z faktem, że to dziwność naszych doświadczeń czyni je pięknymi. Bóg musi mieć wspaniałe poczucie humoru — życiowe sprzeczności są zajebiste, śmieszne i bardzo absorbujące. Wydają mi się wręcz heroiczne.

• Każą nam ogarnąć nieskończoność z poziomu naszych śmiertelnych ciał
• Każą nam uwierzyć w Boga, którego nie możemy dostrzec
• Każą nam nauczyć się kochać, żyjąc w świecie wypełnionym nienawiścią
• Każą nam widzieć urodzaj tam, gdzie ludzie marudzą o niedostatku
• Każą nam odnaleźć wolność tam, gdzie kontrola jest religią państwową
• Każą nam zbudować wiarę w siebie, podczas gdy ludzie bezustannie nam uwłaczają i nas krytykują.
• Każą nam dostrzegać piękno tam, gdzie inni widzą brzydotę
• Każą nam promieniować miłością i być nastawionymi pozytywnie w czasach niepewności
• Każą nam czuć się bezpiecznie pomimo naszych obaw

Tak, heroizm naszej sytuacji to największa z prób.

Transcendencja jest niczym więcej jak dobrowolnym zaakceptowaniem życiowych sprzeczności.

Akceptacja tych sprzeczności nie jest rzeczą, którą uważamy za naturalną. W istocie, jako dzieci uczono nas, by stawiać im opór. Na przykład gdy byłeś dzieckiem, nauczono cię, że bycie zmokniętym i wychłodzonym jest niedobrym doświadczeniem. Jeśli twoja matka kiedykolwiek zostawiła cię na deszczu, zapewne odpowiedziałeś płaczem. Teraz, będąc dorosłą osobą, twoja zaprogramowana reakcja na bycie mokrym pewnie jest taka sama. Ponad nią wiszą wszystkie zmienne: deszcz moczy twoje ubranie i psuje fryzurę, zimne krople spływające po szyi są rzeczą nieprzyjemną, deszcz jest zimny, od zimna chorujesz, i tak dalej.

Jedna z mas energii w twoim umyśle podpowiada ci, że musi ci być ciepło i wygodnie, żebyś mógł poczuć się radosny i bezpieczny. Wtedy nadchodzi deszcz. Leje się z nieba, do domu masz daleko. Nagłe okoliczności – zimno i woda – zaprzeczają twojej opinii lub pragnieniu.

Te dwie masy zderzają się ze sobą w twoim umyśle, napierając na siebie wzajemnie. Negatywne emocje wypływają ze sprzeczności, której źródłem jest chłodny deszcz. Lecz czy to deszcze jest negatywny? Czy raczej, to twoja reakcja na deszcz jest powodem sprzeczności? Spadająca woda nie ma w sobie nic nadzwyczajnego, ani pozytywnego, ani negatywnego. Nikt przecież nie marudzi i nie zgrzyta zębami podczas prysznicu w domu.

‘Zaraz, przecież prysznic jest ciepły!”
“Zatem to temperatura wody ci dokucza?”
“Dokładnie.”

A co, jeśli potraktujesz zimną wodę jak stały element życia? Czasem po prostu pada. Możesz się wkurzyć i stawiać opór, ale równie dobrze możesz się odprężyć i ‘tworzyć’ deszcz. Okoliczności się nie zmienią, lecz twoje nastawienie, owszem. Gdy tylko zgodzisz się ‘tworzyć deszcz i przestaniesz się opierać, z biegiem czasu stanie się on cieplejszy i coraz przyjemniejszy. W końcu będziesz mógł ‘tworzyć’ deszcz bez ograniczeń, a nawet czerpać z tego przyjemność.

Jeśli nigdy nie ‘tworzyłeś’ deszczu, spróbuj podejść do tego w ten sposób: załóż najlepsze wyjściowe ubranie i buty i czekaj. Gdy zacznie padać, wyjdź na zewnątrz i z uniesioną głową spokojnie sobie idź. Nie przejmuj się. Nie miej opinii, maszeruj, pokochaj deszcz, zaakceptuj go, uczyń go przyjacielem.

W końcu twój opór zniknie zupełnie. Podobnie jak i deszcz w twojej głowie. Gdy ‘tworzysz’ deszcz, możesz mieć ubaw z innych, którzy tego nie potrafią. Jest w tym trochę frajdy.

Jeśli nie jesteś w stanie ‘tworzyć’ deszczu z miejsca, spróbuj regularnie wystawiać swoje ego na sprzeczności. Zacznij od czegoś małego. Weź zimny prysznic. Oddaj swój płaszcz lub kurtkę, zacznij nosić lżejsze ubrania.

Przestań rozmawiać o pogodzie. Nie komentuj warunków, po prostu ich doświadczaj. Co ma na myśli osoba, która mówi, że jest zimno? Że jest zimniej, niż oczekiwała. W rzeczywistości nie ma zimna i gorąca, a tylko temperatura, która raz spada, raz rośnie.

Wszystkie okoliczności życia, jak deszcz, są neutralne. Życie samo w sobie nie jest ani pozytywne, ani negatywne; to my nadajemy mu barwy. Nie zapominaj o tym.

Nawet śmierć jest neutralna. Nie sposób sprawdzić, jak na nią zareagujemy. Być może życie jest dużo podlejsze od śmierci. Być może wszystkie nasze podskoki i cierpienia do niczego nie służą. Mam ciche podejrzenie, że zerwanie z ziemskim żywotem może okazać się niesamowitym świętem.

To zaprogramowane oczekiwania sprawiają nam ból, nie okoliczności.

Oczekiwania niosą za sobą możliwość zaistnienia sprzeczności.

Oczywiście, oczekujemy najlepszego, lecz musimy nauczyć się prawidłowo reagować za każdym razem, gdy nie dostaniemy tego, co chcemy. Jeśli jesteś pilny i skupiasz się na podjęciu prawidłowej decyzji, jest bardzo prawdopodobne, że osiągniesz najlepszy wynik. Lecz musisz kochać życie i akceptować je nawet wtedy, gdy nie idzie ci na rękę.

Bądź bohaterski, stań się wojownikiem. Stojąc przed trudną sytuacją, nie reaguj emocjonalnie, po prostu się z tym pogódź. Działaj spokojnie. Działaj silnie. Jeśli nie wiesz od razu, co masz zrobić, nie rób nic — poczekaj, aż odpowiedź sama do ciebie przyjdzie.

Bądź dojrzały i nie podchodź emocjonalnie do okoliczności. Działaj tak mocno, jak sytuacja ci pozwala. Możesz łatwo wyćwiczyć się w ‘tworzeniu’ życia, zamiast jego zwalczaniu. Nie bądź słodzącą sobie pizdą. Życie nie zawsze jest przyjemne, bezpieczne i pewne. Jeśli siedzisz po uszy w szambie, zacznij je ‘tworzyć’.

To takie proste. Nasze głupawe oczekiwania oraz zadufanie naszego ego domagają się, żeby sprawy toczyły się tak, a nie inaczej. To jest to, co sprawia nam ból. Nie życie.

Życie to w większości zgadywanka. Zwykle zgadniesz całkiem prawidłowo, a czasem pomylisz się zupełnie. Gdy ci się to przytrafi, nie rzucaj się — pokochaj swoje błędy i nie zadręczaj się.

Hej! Sądziłeś, że masz wystarczająco dużo paliwa w aucie. Nie miałeś, i teraz musisz ‘stworzyć’ marsz na piechotę. I co z tego?

Po prostu idź.

_______________________________
Uzmysłowienie

Okoliczności życia nie są same w sobie ani negatywne,
ani pozytywne. Są neutralne. Nie opieraj się im, nawet tym,
które napawają cię przerażeniem. Gdy trafiasz na mur,
szukaj rozwiązania; nie tarzaj się w emocjach.
Naucz tego innych.
_______________________________

 

Rozdział Trzeci

Emocja i Pożądanie

 

Gdy myśli zbierają się w tobie i tworzą opinię, gdy ta opinia jest w twoim odczuciu dobra, twoja osobowość podbudowuje ją za pomocą emocji.

Ego potrafi wykorzystać emocje by zwiększyć wyjątkowość, prawdziwość i wagę jakiejś opinii.

Emocja jest narzędziem, które twoja osobowość wykorzystuje do nadania opinii wiarygodności i wagi. To sprawia, że osobowość czuje się ważna, i że może dostawać to, czego pragnie. Osobowość dzierży emocję, jak kałacha i dzięki temu jest w stanie manipulować innymi tak, by odpowiadali na jej potrzeby i żądze.

Uczymy się tego w wieku dziecięcym. Mała scena, wściekłe miotanie się — głośne wycie w samym środku supermarketu — to bywało skuteczne, gdy domagaliśmy się loda. Emocje pozwalały nam zwracać uwagę dorosłych.

Im niższe czyjeś poczucie wartości, tym częściej osoba ta będzie wykorzystywać emocje dla podkreślenia swej wrażliwości. Będzie się w niej pławić, bez przerwy o niej gadać, czynić wyjątkową i rozdmuchiwać do niebotycznych rozmiarów. Będzie również zafascynowana emocjami innych, pożerać je w dyskusjach i zlizywać z telewizora. Będzie żyć z emocji lokalnych i globalnych wydarzeń, oraz chwilowych uniesień z własnego życia. Proces ten sprawia, że nastrój takiej osoby chwilowo się poprawia.

Takie wykorzystanie emocji ma jednak pewne wady. Powiedzmy, że oglądasz program o wojnie i udziela ci się nastrój. Mimo, iż zdajesz sobie sprawę, że ciebie to nie dotyczy bezpośrednio, twoja podświadomość zostaje zanieczyszczona poczuciem niebezpieczeństwa i niepewności. Patrząc, jak inni reagują na wydarzenia znajdujące się poza ich kontrolą przypomina ci o twojej własnej zgubie.

Dalej, im bardziej pozwalasz sobie na niestabilność emocjonalną, tym mocniej rozrasta się twoje ego. Gdy większość osobowości podchodzi emocjonalnie do jakiejś sprawy, każdą sprzeczność traktujemy jak zagrożenie, bądź osobistą tragedię.

Emocje sprawiają, że ego postrzega każdą sprawę jako niezwykle istotną. Emocje dają ego władzę. Inni reagują na nasze emocje, zwłaszcza te negatywne. Ego wydaje się, że jeśli inni będą je uważać za ważne, to w jakiś sposób uczyni je to wyjątkowym, mniej podatnym na ciosy, bezpieczniejszym. Im więcej władzy zgarnie ego, tym silniej będzie postrzegane jako odmienne, wywyższone, ponad tłum, boskie — i niepodlegające najważniejszej z ludzkich tragedii: Śmierci. Czasem wykorzystanie emocji jest niczym więcej, jak rozpaczliwą próbą uniknięcia tego, co osobowość uważa za śmierć: bycia nic nieznaczącą.

Wykorzystanie emocji do poprawy poczucia bezpieczeństwa wystawia nas na ryzyko doświadczenia większej niepewności i osobistych urazów, gdy rzeczy idą nie po naszej myśli.

Poprzez doświadczenia życiowe tworzymy nawyki i gusta, z których budujemy nadzieje i oczekiwania. Nadzieja lub oczekiwanie są w rzeczy samej opiniami. Gdy połączysz opinię z emocją, tworzysz pożądanie. Gdy życie staje w sprzeczności z twymi głęboko zakorzenionymi żądzami, dotyka nas to bardziej, niż gdyby nam zwyczajnie czegoś odmówiono.

Oto jak to wygląda w praktyce. Zaczynasz od niesprecyzowanego oczekiwania, typu “Napracowałem się, chciałbym mieć jeden dzień wolnego.” Następnie osobowość wertuje pamięć w poszukiwaniu argumentów, które miałyby zracjonalizować i upoważnić tę myśl. Nadzieja ta jeszcze nie ma żadnej wagi; jest w trakcie formowania poprzez osobiste rozumowanie i wewnętrzny dialog.

Aby nadać myśli prawdziwej wagi, twoja osobowość zacznie się w niej zatapiać poprzez lukrowanie jej emocjami. “Dzień wolnego” staje się warunkiem dobrego samopoczucia. “Potrzebuję wolnego. Potrzebuję, jak tlenu. Należy mi się. Inni dostali. Jestem dobrym człowiekiem, ważnym. Podupadnę na zdrowiu, jeśli nie dostanę wolnego. Dzień wolny jest właściwy, sprawiedliwy.” i tak dalej.

Powiedzmy, że rzeczywistość jest taka, że jesteś zawalony obowiązkami i okoliczności nie dadzą ci tej przyjemności, jaką jest dzień wolny.

Wtedy ego zaczyna się odzywać i traktować sprawę bardzo osobiście. Odmowę uzna za afront, za atak na swoją stabilność i spójność. Spowoduje to w nim stopniowy zanik poczucia bezpieczeństwa. Niespełniona zachcianka staje się potwierdzeniem bezsilności twojej osobowości. Dla osobowości. najbrutalniejszym dowodem jej bezsilności jest śmierć.

Osobowość zaczyna promieniować słabością poprzez poczucie niskiej wartości, a jej siły psychiczne i metafizyczne dość szybko więdną. Bogactwo życia dostarcza jej okoliczności, które napędzają i podtrzymują to wrażenie bezsilności.

Ciało reaguje na ten sygnał i stwarza podwaliny pod porządną migrenę. Samochód nie chce zapalić. Szef obarczył cię dodatkową robotą. Dostajesz rachunek, którego nie jesteś w stanie zapłacić. Teraz naprawdę czujesz się zaszczuty. Nagle twój umysł zaczyna wszędzie dostrzegać niedogodności. Naturalną reakcją jest rosnące poczucie zagrożenia. Wzbiera się gniew. Trzeba znaleźć winowajców. Na pewno ktoś ci dokucza. Wchodzisz w osobiste wojenki. To jakiś cyrk!

Emocja i ciężar tego wszystkiego może nie odpuszczać przez tydzień, albo i dłużej. Dopóty, dopóki osobowość nie doświadczy jakiegoś uniesienia lub sukcesu, który pozwoli jej wznieść się ponad problemy i znowu poczuć się bezpieczną, ważną i radosną. A wszystko to przez myśl, która naszła cię w zeszły wtorek. “Chciałbym mieć jeden dzień wolnego.”

Niesamowite, jak to działa. Zaczynamy od mętnej myśli, dozbrajamy ją racjonalnymi argumentami, aby uprawomocnić ją przed nami samymi. Potem przerzucamy na nią emocje i się angażujemy. Następnie urządzamy przepychankę emocjonalną, stawiamy życie na szali, i to tylko po to, by dostać to, czego chcemy. Gdy okoliczności burzą nasze oczekiwanie, popadamy w rozpacz.

Jeśli zawartość emocjonalna jakiejś myśli jest przez dłuższy czas podtrzymywana, jeśli obiekt twojego pożądania pozostaje niedostępny, może to doprowadzić do wytworzenia tęsknoty. W kontekście metafizycznym, tęsknota oznacza ciągłe powracanie do jakiejś myśli, jakiejś nadziei.

Jak wspominałem w mych innych książkach, jeśli emocjonalnie powracasz do swoich marzeń, to tak naprawdę je od siebie odpychasz. Emocja twojego pożądania wytwarza metafizyczny wyłom pomiędzy tobą a rzeczą, której pragniesz, przez co trudniej ci przyciągnąć tą rzecz do siebie. Wyłom istnieje, ponieważ tęsknota jest potężną afirmacją, która jednoznacznie stwierdza:

“Nie posiadam rzeczy, za którą tak tęsknię.”

Poprzez nieustanne powtarzanie sobie, że nie masz tego, czego pragniesz, niszczysz i umniejszasz to, co już posiadasz. Co ważniejsze, poświęcasz swą energię metafizyczną obrazowi, który nie jest zgodny z tym, czego pragniesz.

Należy mieć na uwadze jeszcze jeden czynnik: to, czego pożądasz — sława, pieniądze, miłość, cokolwiek — czasami przychodzi do ciebie poprzez działania innych ludzi. Ludzi, którzy pomagają ci zamienić marzenia w rzeczywistość.

Gdy tęsknimy, dogadzamy sobie. Dogadzanie drażni ludzi. Wyczuwają nacisk, który na nich wywierasz. Nie potrzebują, żeby ciążył nad nimi cudzy bagaż emocjonalny. Przypomina im to chwile, kiedy to im czegoś odmawiano. Reagują, jakby byli zaszczuci przez twoje samo dogadzanie. Odmówią ci, licząc na to, że przejmą nad tobą kontrolę i będą mogli obalić twoje nieuzasadnienie wysokie poczucie ważności.

Wytęsknianie może przerodzić się w obsesję – poważną chorobę ego, która wytwarza ciężar emocjonalny i zamyka ci oczy na istniejące możliwości. Sprawia, że stajesz się apatyczny. Poprzez nieustanne powtarzanie sobie, że nie masz tego, czego pożądasz, twoje ciało też zaczyna w to wierzyć. To je osłabia. Stan wiecznej tęsknoty wpycha ego w pustkę bezczynności, a niedobór energii powoli niszczy organizm.

Jeśli to potrwa dłużej, może cię nawet zabić.

Nie wytęskniaj. Działaj. Przez piętnaście minut dziennie wyobrażaj sobie, że masz to, czego pragnąłeś. Nakreśl mentalny obraz, w którym widzisz siebie w posiadaniu tej rzeczy, którą chciałeś mieć. Stań się jej częścią i pozwól, by ona stała się twoją, żeby stała się tobą. Potem dziarsko zajmij się czymś pozytywnym i mocnym, czymś, co zbliży cię do tego marzenia.

Pamiętaj, musisz przebyć drogę dzielącą cię od marzenia. Jest bardzo mało prawdopodobne, że samo do ciebie przyjdzie. Nie jest niemożliwe, ale chyba nie chcesz ryzykować oczekiwania w nieskończoność?

Przy okazji, jeśli chcesz poprawić jakość i intensywność swoich medytacji i wizualizacji, przeczytaj rozdział pt. Turbo-Thought z mojej książki “The Quickening”. Wyjaśniam w nim, w jaki sposób wykorzystasz seksualny żar Kundalini aby wzmocnić twe wizje o metafizyczną siłę o niebywałej mocy.

Zapamiętaj proszę, że jeśli twoim pragnieniem jest, aby ktoś postąpił w pewien szczególny sposób, możesz to zwizualizować, lecz miej na uwadze, że ta osoba ma swą odrębną ścieżkę życia, która niekoniecznie przecina się z twoją.

Gdybyś potrafił marzyć, śnić i pożądać rzeczy bez wciągania w to emocji, mógłbyś być bardzo szczęśliwy. Nie miotałbyś się, gdyby życie nie spełniało twoich oczekiwań. Byłbyś nieustannie doskonale cały i zrównoważony. To emocje, które angażujesz sprawiają, że jesteś smutny i napotykasz sprzeczności. Im mniej emocji inwestujesz w pragnienia, tym mniejszy ból odczuwasz.
_______________________________
Uzmysłowienie

Nie wykorzystuj emocji, by sobie dogadzać,
by przyciągać uwagę lub sprawiać wrażenie ważniejszego,
niż ty i twoje myśli są naprawdę. Zamiast tego działaj
twardo i zdecydowanie. Bądź aktywny.
Twórz energię, oddawaj siebie. Pozwól innym, by cię potrzebowali,
zamiast walczyć o ich uwagę i akceptację.

_______________________________

Rozdział Czwarty

Odrzucenie Strachu poprzez Postrzeganie

 

Największym źródłem cierpienia jest strach. Pierwszym krokiem do jego pokonania, jest nauczyć się przezwyciężać strach przed samym strachem. Zacznij od rozpoznawania w nim przyjaciela, nie wroga. Czasem strach jest potrzebny, gdyż dzięki niemu jesteś bezpieczny. Wyostrza twoje zmysły i pozwala podjąć działania prewencyjne, kiedy jest to konieczne. Każdy rodzaj strachu pochodzi od jednego – strachu przed śmiercią.

To śmierć nas wszystkich przeraża. Nie ta organiczna, lecz również ta, która zabiera nam znajome przedmioty — koniec związku, kariery, nawyku. Czasem jest to tempo życia, które zmienia się wraz ze zmianą miejsca zamieszkania. Albo uczucie pewności, którego usilnie się trzymałeś.

Opieramy się zmianom. Lecz przecież zmiana jest tym co w duchowym wymiarze wszechświata utrzymuje nas przy życiu w dobrej kondycji. Żyjemy w szybko rozwijającym się świecie. Jeśli się nie zmieniasz, życie zostawia cię w tyle, i zamiast stawać się łatwiejszym, staje się trudniejsze.

Gdy nauczysz się akceptować zmiany oraz śmierci, i gdy przestaniesz je odbierać osobiście, strach w większości cię opuści. Trzymając się utartych i przedawnionych schematów tylko się marnujesz.

Bezustannie przypominaj sobie o tym, czego już się nauczyłeś. Nic nie jest pewne. Nie musi być.

Możesz pozostać zrównoważony w każdych okolicznościach.

Strach przed zmianą i strach przed nieznanym są ledwie dyskomfortem ego. Nie musisz wiedzieć, co przyniesie przyszłość, aby czuć się bezpiecznie. Wręcz przeciwnie: im więcej ewoluujesz i poszerzasz swoją świadomość, tym bardziej nieprzewidywalne staje się życie. Im mniej rzeczy jesteś pewien, tym dalej zaszedłeś.

Wygodne, niezmienne rytmy są manifestacjami intelektu. Nierzadko nudne i męczące, pasują tylko tym, którym brakuje ochoty lub odwagi. Tym, którzy wolą egzystencję w zamkniętej, łatwej do obronienia przestrzeni, na której nie dzieje się nic nieoczekiwanego. Duże ryby w małych akwariach, duszące się we własnych wydzielinach.

Nie potrzebujesz akwarium, w którym nie ma zresztą zbyt wiele tlenu, lecz rzeki. Płyń. Bądź nieustraszony, uwierz. Pozwól prądom życia spontanicznie nieść cię przez katarakty. Wywalcz swoją wolność. Sięgnij otwartego oceanu. Wszystko będzie dobrze.

Opór przed zmianami to przede wszystkim ego.

Jeśli twe ego jest przestraszone, wyśmiej je. Albo po prostu z nim porozmawiaj i wyjaśnij, że wszystko będzie dobrze. Potem wkrocz do swej duchowości. Obejmij ducha, tak jak on obejmował ciebie od początku czasu i kołysał w swym niebiańskim świetle. To jest droga bohatera.

_______________________________
Uzmysłowienie

Wszelki strach to ego oczekujące nadchodzącej sprzeczności.
Większość strachu nie jest prawdziwa. Pozbaw go mocy
odmawiając sobie nużania w emocjach. Stań się
sprzymierzeńcem strachu. Mów do niego.
Potraktuj go jako pomocnika,
a większość stachu cię opuści.
_______________________________

Rozdział Piąty

Leczenie Skołowania

 

Myślimy bardzo dużo, sądząc, że pomoże nam to odnaleźć poczucie bezpieczeństwa. Próbujemy nieustannie zgadywać, co się za chwilę stanie.

Dzisiejsze życie pełne jest wyborów. Ponieważ wiele rzeczy jest nieprzewidywalnych, podjęcie właściwej decyzji może być trudne. Skołowanie jest typowo Zachodnią przypadłością. Procesy myślowe pożerają miliony roboczogodzin.

Skołowanie jest gierką umysłową, która przysłania twą głęboko zakorzenioną wiedzę i sprawia, że się wahasz. To ono stoi za niezdecydowaniem, kiepskim rozumowaniem oraz brakiem stabilności, które objawiają się pod postacią bezcelowych działań i stresu. Jeśli jesteś skołowany i nie skupiasz swojej uwagi, wyniki twoich działań są niezadowalające, albo gorzej, nie ma ich wcale.

Chciałbyś wyrzucić skołowanie ze swego życia?

Tak, czy nie?

Jeśli ‘Nie’, to pomiń ten fragment. Jeśli ‘Tak’, czytaj dalej.

Skołowanie bierze się przede wszystkim z wątpliwości i pytań. Nie możesz być skołowanym, jeśli wpierw nie zadasz pytania. Jeśli poważnie myślisz o odrzuceniu skołowania, musisz zacząć od zadawania sobie mniejszej ilości pytań.

Tak, wolno ci dumać nad życiem. I tak, staraj się medytować, czuć to, co cię otacza. Lecz pamiętaj – to potok pytań, którymi się zadręczasz jest tym, przez co wariujesz.

Spróbuj tego: od dziś postanawiasz zadawać dziewięćdziesiąt procent pytań mniej. I obiecaj sobie podejmować decyzje wykorzystując zarówno intelekt i rozum, jak i swoje uczucia, mimo, iż mogą one sprawiać czasem wrażenie nielogicznych. Mając do wyboru dwie lub trzy ścieżki, uczucia pomogą ci wybrać którąś z nich, lub pozostawią w stanie niepewności.

Jeśli wiesz, idź.

Jeśli nie wiesz, a potem mocujesz się z myślami przez kolejne dni, prawdopodobnie żadne z rozwiązań nie jest dobre. Może nigdy nie będą. Decyzje powinny przychodzić same, z serca. Jeśli coś wydaje się niewłaściwe, a ty masz wątpliwości, nie rób nic.

Ja patrzę i czekam. Jeśli jednak masz w nawyku badanie rzeczy od strony intelektualnej, to zamiast się zamęczać myśleniem, zacznij zbierać informacje. Większość ludzi, która podejmuje decyzje za pomocą logicznego rozumowania cierpi z powodu braku wiadomości. Nigdy nie wysyłaj armii w głąb doliny, nie zbadawszy zawczasu terenu. Nie chcesz wpakować się w sytuację, w której twoje siły okażą się być na gorszej pozycji.

Przy okazji, oto kilka zdań na temat konfliktów, które są poważnym źródłem ciężkości serca. Moim ulubionym sposobem jest ich unikanie poprzez obserwację i podejmowanie działań prewencyjno-korekcyjnych. Albo poprzez nieoddawanie władzy nad sytuacją, co jest przyczyną wielu problemów. Konflikty prawie zawsze okazują się być rodzajem walk terytorialnych pomiędzy jednym ego a drugim.

Mój kolejny sposób to oddalenie się, nim konflikt nabierze rozpędu. Należy też zupełnie odciąć się od jego przyczyn, dać sobie spokój.

Trzeci sposób zakłada, że konflikt jest już nieunikniony. Po pierwsze, zastanów się, jakie masz szansę na zwycięstwo? Nigdy nie wchodź tam, gdzie zwycięstwo nie jest pewne. Jeśli jednak wiesz, że wygrasz, zacznij od upozorowania ucieczki, aby pozbawić sytuację wymiaru emocjonalnego. Twoje wycofanie sprawia, że inni opuszczają gardę.

Potem dyskretnie zbieraj siły. Gdy będziesz gotów – ani chwilę wcześniej – wejdź w konflikt z elementem zaskoczenia, z pełną mocą i w pełni skupiony. Użyj całego arsenału. Nigdy nie wbijaj gwoździa młotkiem, jeśli masz pod reką dziesięcio tonową prasę hydrauliczną. Zwycięstwo winno być szybkie, bezkrwawe i możliwie jak najskuteczniejsze.

Pamiętaj też, że warto umożliwić przeciwnikowi honorową kapitulację. To najserdeczniejszy sposób. Jest rzeczą łaskawą pozwolić, aby jego ego zostało udobruchane, nawet pozornie. Nie chcesz niszczyć ludzi. Celem wędrówki jest rozprzestrzenianie dobra. Nie jesteś tu po to, by być sędzią i katem.

Myśląc o skołowaniu, pamiętaj o tym, że wszystko oddaje energię. Jeśli twoje emocje nie są w stanie naprowadzić cię na odpowiedź, oznacza to, że sytuacji prawdopodobnie brakuje wagi. Albo jest ona dla ciebie nieważna, albo nie jesteś gotów, albo to po prostu nie jest twoja chwila.

Wybory, których się w życiu podejmujesz nie są tak ważne, jak właściwy czas i miejsce oraz siła i zdeterminowanie, które poświęcasz swoim działaniom. Odpowiedni czas i skoncentrowane działanie są kluczem do sukcesu; kierunek, który wybierasz, nie jest tak ważny.

Pomagając innym wyleczyć się ze skołowania, nigdy nie pytaj, co myślą, lecz co czują. Potem spytaj, czego tak naprawdę chcą. Pomóż im odkryć, czego tak naprawdę potrzebują. Jak już wspomniałem, większość pragnień wychodzi od ego.

Potem pomóż im stwierdzić, czy to, czego chcą, jest rozsądne, biorąc pod uwagę ich okoliczności oraz energię. A na koniec: czy jest w ogóle możliwe? Większość ludzi to zawodowi marzyciele, którzy żyją właśnie z tego: marzenia – nie życzą sobie czuć odpowiedzialności za działania, które przybliżyłyby im marzenia.

Gdy marzenie się urzeczywistnia, jego doświadczanie się zmienia. Rzeczywistość jest zwykle bledsza od nakreślanych wizji. Myśl, że to marzenie mogłoby stać częścią ich życia zwykle jest dla nich przerażająca. Dlatego w obawie przed rozczarowaniem, wielu ludzi się nie stara bądź podejmuje się działań, które utrzymają marzenie tam, gdzie się zrodziło: w sferze marzeń.

_______________________________
Uzmysłowienie

Skołowanie jest uosobieniem niespokojnego rozumu.
Rozum jest zdominowany przez ego. Skołowanie jest więc
w większości męczącą paplaniną ego.
Naucz je, aby zadawało mniej pytań, oraz by odpowiadało
sobie na większość z nich przez
“Nie wiem, nic mnie to nie obchodzi.”
_______________________________

Rozdział Szósty

Leczenie Frustracji

 

Frustracja rodzi się z wyczekiwania, którego emocjonalną podstawą jest pożądanie. Bierzemy stare szablony i próbujemy na ich podstawie wywnioskować czas i miejsce przyszłych wydarzeń. Czasem to działa, czasem nie. Większość frustracji pochodzi od wciskania oczekiwań i planów w okresy czasu, które uważasz za istotne do bycia szczęśliwym. Nie jest to dojrzały sposób prowadzenia życia.

Wiesz, że rzeczy zajmują zwykle więcej czasu, niż ci się wydaje, gdyż łatwiej myśleć i kombinować nad sprawami, niż działać w kierunku ich urzeczywistnienia. Ważne rzeczy zajmują więcej czasu, niż ci się wydaje. To dlatego, że są zwykle bardziej skomplikowane, oraz dlatego, że umykają ci do czasu, gdy do nich dojrzejesz.

Innym ważnym źródłem frustracji są ludzie. Zwykle szufladkujemy ich podług schematów, które są dla nas wygodne. To bezcelowe działanie, którego skutkiem jest autodestrukcja. Możesz zachęcać i podnosić ludzi na duchu, licząc, że się zmienią. Lecz koniec końców, albo zgodzisz się ich kochać bezinteresownie, albo zgodzisz się isć na piechotę.

Gdy miałem dwadzieścia parę lat byłem właścicielem firmy odzieżowej. Zatrudniałem świetną projektantkę, która była motorem naszej organizacji. Była niezastąpiona. Jej władza nad nami pozwalała jej sterować losami firmy – i dobrze o tym wiedziała. Po jakimś czasie jej ego odezwało się z krzykiem, a ona stała się kapryśna, rozemocjonowana i bezużyteczna. Wraz z nią, psuła się cała firma. Przysporzyła nam masę kłopotów, gdyż nie mieliśmy żadnej władzy.

Od tamtego dnia obiecałem sobie, że nigdy więcej do tego nie dopuszczę. Teraz nikt z mojego otoczenia nie jest niezastąpiony. Do niczego i nikogo się nie przywiązuje, nawet do rodziny i przyjaciół. Wszystkiego można się wyzbyć. Nic nie jest konieczne. Gdy ludzie wiedza, że masz takie podejście, stają się bardziej fair, bardziej do rzeczy. A na pewno bardziej się starają.

Możesz pracować z ludźmi, możesz kochać i być cierpliwym, podczas gdy oni rozwijają się w odpowiedzi na twój pozytywny wkład. Jeśli jednak nie próbują się zmieniać, lub w przypadku pracownika, nie chcą wesprzeć wspólnej sprawy, musisz pozwolić im odejść. Nigdy nie stawiaj się w sytuacji, w której ktoś jest dla ciebie tak ważny, że nie możesz się go pozbyć.

Jest to szczególnie prawdziwe w związkach, gdzie ludzie łatwiej pozwalają sobą sterować. Nikt nie powinien być dla ciebie nieodzowny. Zakochiwanie się jest przyjemne, lecz nie wolno ci zapominać, że na świecie jest kilka miliardów dusz, z którymi możesz próbować sił. Pilnuj, by osoba, której poświęcasz czas miała cały czas na uwadze, że nie jest ci potrzebna do życia. Że wybrałeś ją spośród morza możliwości, do którego znowu sięgniesz, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Jest rzeczą właściwą polegać na ludziach, co do których mamy pewność, że nas nie zawiodą. Lecz większość jednostek się nie stara, szczególnie pod presją. Jeśli musisz polegać na ludziach, staraj się rozkładać ryzyko. Żadna pojedyncza osoba nie może być gwarantem jakości twego życia. Zawsze zdumiewali mnie ludzie, którzy powierzali wszystko jednej osobie lub organizacji, o której prawie nic nie wiedzieli. Rób wiele drobnych zakładów, nie stawiaj wszystkiego na jedną kartę.

Często błędnie zkładamy, że ludzie się nie zmieniają. Pamiętamy ich takimi, jakimi byli. A przecież ludzie zmieniają się, z minuty na minutę, z sekundy na sekundę. Mają wahania nastrojów, energii, emocji, oraz przechodzą zmiany psychiczne. Są przez to nieprzewidywalni, niekonsekwentni i nieodpowiedzialni. W wielu wypadkach poleganie na innych oznacza wyzbycie się władzy osobistej. Czasem nie masz wyboru, lecz powinieneś tak budować swe życie, by takich sytuacji unikać.

Innym źródłem frustracji są przypadki, gdy czegoś się nam odmawia. Wyjściem z tej sytuacji jest nie chcianie tego, czego chcemy. Jeśli tego nie potrafisz, staraj się przynajmniej chcieć mniej. Im więcej rzeczy musisz mieć, tym bardziej odsłaniasz się na ciosy. Jeśli jesteś dojrzały i rozwinięty, nie będziesz niczego od nikogo potrzebował i będziesz w stanie sam zaspokoić wszystkie swoje drobne potrzeby.

Pamiętaj, większość rzeczy, których pożądasz, to złudzenia tworzone przez twoje ego w celu poprawienia twojego poczucia ważności i bezpieczeństwa. Wiele z nich nie jest szzególnie istotnych. Zużyjesz mnóstwo energii na zaspokajanie swojego ego, a gdy już dostarczysz mu to, czego chce, oleje twoje wysiłki i przyszpili cię listą kolejnych zachcianek.

Ego będzie się zawsze starało zmusić cię do spełniania jego kaprysów. Na twoim miejscu nie słuchałbym jego pierdolenia.

_______________________________
Uzmysłowienie

Frustracja rodzi się ze złego nawyku, jakim jest
spełnianie pragnień ego na dyktowanych przezeń warunkach.
Jeśli wyciszysz je za pomocą dyscypliny
i przestaniesz karmić go wizjami możliwości,
przestanie narzekać na jakość twoich doświadczeń
i będziesz się cieszyć z samego faktu
doświadczania życia.
_______________________________

Rozdział Siódmy

Leczenie Poczucia Winy

 

Poczucie winy jest głupotą, samo dogadzaniem i słabością. Nierzadko jest emocjonalną manifestacją niskiego poczucia własnej wartości.

Nie zaistniałeś na tej Ziemi dlatego, że jesteś doskonały, wręcz przeciwnie. Przybyłeś tutaj, by pobrać lekcje, które tu dają. Jeśli masz dość jakiegoś aspektu życia, oznacza to tyle, że byłeś na kursie i zrozumiałeś, o czym mowa.

Nie ma czegoś takiego, jak grzech – są tylko niska i wysoka energia. Jeśli twoje czyny były mniej niż doskonałe, możesz sobie wybaczyć i postanowić starać się mocniej następnym razem. Prawdopodobnie nie będzie następnego razu. Zwykle wystarczy, że coś walnie cię przez łeb jeden raz żebyś zrozumiał, o co chodzi. Na pewno mogłeś działać lepiej, lecz nie działałeś. Wybacz sobie. Nie jesteś cholernym aniołkiem. Gdybyś był, nie byłoby cię tutaj.

Przeszłość istnieje i jest niereformowalna. Jedyną tragedią jest wynoszenie negatywnych wspomnień w przyszłość. Odpuść sobie. Jeśli trzeba, przeprowadź skromną ceremonię. Zapal świecę, zmów modlitwę lub pomedytuj, pozbądź się wyrzutów. Jeśli kogoś w jakiś sposób skrzywdziłeś, napisz im mentalny list i zaadresuj go do ich serca: powiedz im, że jest ci przykro. Albo lepiej, pójdź do nich osobiście i przeproś, patrząc w oczy. Oboje poczujecie się oczyszczeni.

Nie zapomnij, że ludzie postrzegają cię poprzez ich własne programowanie oraz, co się często zdarza, bardzo zawężone postrzeganie ciebie. Będą cię widzieć w sposób, który potwierdza ich opinię o tobie. Jaki jesteś naprawdę jest dla nich zwykle tajemnicą. Leży to zbyt głęboko w twojej duchowej osobie, poza zasięgiem cudzych spojrzeń. Trzymaj się tego i nie zważaj na słowa innych. Walka o cudzą akceptację poprzez przymilanie się jest niczym więcej, jak wyniesioną z dzieciństwa walką o akceptację rodziców. Nie jest to potrzebne osobie dojrzałej.

Martwienie się tym, co ludzie sobie myślą dezawuuje twoje wartości. W ten sposób oddajesz władzę osobistą ich opiniom i zachowaniu.

Niech sobie myślą, co chcą. I tak będą. Nie baw się w polityka i nie walcz o akceptację wszystkich. Zamiast tego, zachowuj się jak najbardziej honorowo i prawidłowo, jak to tylko możliwe. Ludzie albo cię zaakceptują, albo nie. Zostaw to im, i nie pytaj ich o zdanie. W ten sposób nie będziesz musiał marnować czasu na dowiadywanie się, co o tobie sądzą, rozmyślanie nad tym oraz tłumaczenie się ze swojego postępowania. To marnotrawstwo sił. Nie baw się w to.

Wreszcie, granie na poczuciu winy należy do ulubionych narzędzi sprawowania władzy nad innymi, szczególnie w rodzinie. Nigdy nie wykorzystuj go do sterowania innymi i samemu nie daj sobą manipulować. Nazywaj rzeczy po imieniu. Gdy inni zobaczą, że nie bierzesz udziału w ich gierce, odpuszczą. Jeśli dasz się na to złapać, trudno będzie ci się uwolnić. Wszelkie próby ucieczki prawdopodobnie skończą się awanturą. Sztuczka polega na tym, by swobodnie i płynnie wyminąć ich uczuciową sieć, zanim się w nią zaplączesz.

_______________________________
Uzmysłowienie

Snucie alternatywnych, lepszych wizji przeszłości
jest stratą czasu i energii. Nieskażony świat twojego
duchowego Ja pozbawiony jest grzechu i negatywnej energii.
Jest w nim tylko współczucie, doskonalenie,
bezinteresowna miłość i przebaczenie.
Przypominaj sobie i tym wokół ciebie,
jak jest naprawdę. W świetle Boga wszystko
zostaje uleczone i wygląda na doskonałe.
_______________________________

Rozdział Ósmy

Leczenie Gniewu

 

Nie da się odciążyć istnienia bez wyzbycia się gniewu. Zajmijmy się tym więc natychmiast!

Jak wspomniałem w mej książce “Whispering Winds of Change”, wszelki gniew zaczyna się od poczucia nadchodzącej straty, lub prawdziwej straty.

Gdy ego angażuje się w rzeczy materialne, ich utrata dotyka go osobiście. Gdy więc ukradną ci kino domowe, ego poczuje się, jakby ktoś je wypatroszył i zabrał coś cennego. Będzie marudzić i narzekać, spoglądając w puste miejsce przy ścianie, gdzie stały telewizor i głośniki.
Z drugiej strony, mógłbyś przecież przyjąć do wiadomości, że kino domowe nie jest częścią ciebie. Możesz zagwizdać i powiedzieć: “Ach, no tak! Widzę, że przyszli po kino domowe!”.

Często gniew powstaje po utracie rzeczy nienamacalnych. Na przykład utrata wpływów lub statusu, utrata pewności, utrata rodzinnej sielanki, zmarnowanie okazji i cała masa innych rzeczy. Nierzadko gniew nie potrzebuje zaistnienia jakiejś sytuacji i powstaje na samą możliwość utraty czegoś ważnego. Do tej straty często wcale nie dochodzi. To sama myśl sprawia, że trafia cię szlag.

Rozwiązanie jest proste: nie przywiązuj się za bardzo do swych własności ani warunków życia. Jeśli coś stracisz, pogódź się z tym. Mimo, iż zwykle pierwszym odczuciem po utracie jest trauma, to jest to zjawisko na dłuższą metę pożyteczne. Jest to głębokie duchowe przeżycie, które pomaga ci pozostawać czystym i nieskrępowanym. Jest to proces, który zabiera rzeczy. Pozwól na to. Podziękuj mu, że dał ci wolność. Teraz nie musisz już przejmować się możliwością utraty kina domowego. Przecież go nie masz.

Gdy pogodzisz się ze stratą, możesz, jeśli tego zechcesz, podjąć działania w kierunku odzyskania tego, co straciłeś. Lecz nim się za to zabierzesz, upewnij się, że przedmiot jest wart zachodu. Ludzie potrafią obsesyjnie dochodzić tego, co uważają za sprawiedliwość. To ich więzi.

Pękam ze śmiechu słuchając opowieści o ludziach, którzy latami wydają grube pieniądze na sądzenie się o jakieś pierdółki, by na koniec usłyszeć satysfakcjonujący ich wyrok i dostać parę groszy odszkodowania. Wychodzą potem z sali rozpraw, napuszeni i dumni z siebie, ubożsi o kilka tysięcy i prawiący o tym, jak to sprawiedliwości stało się zadość. Dostają to, na co zasłużyli: tyle co nic. Nie ma żadnych zysków z tego, że ma się rację. Jedyną wartością jest bycie wolnym.

Nie pozwalaj sobie trwać w gniewie. Jest bardzo niszczycielski. W sensie metafizycznym jest jak wojna jądrowa. O wiele lepiej jest werbalizować gniew, niż kisić go w sobie po cichu. Na dłuższą metę możesz się od tego pochorować. Staraj się strawić swój gniew poprzez jego analizowanie; zejdź do jego źródła i poszukaj sensu w swojej stracie.

Obok cichego, wewnętrznego gniewu, istnieje też druga odmiana: teatralne oburzenie, które ludzie wykorzystują, by manipulować innymi. Gniew nie jest prawdziwy. To farsa, która ma pewne określone zadanie. Nie korzystaj z tego sposobu, gdyż wyjdziesz tylko na oszusta i manipulanta. Gdy inni starają się go wykorzystać przeciwko tobie, bywa trudny do zdemaskowania. Będą przysięgać, że ich sztuczka jest prawdziwa. Nie przyznają się, że ich zachowanie jest tylko grą pod publiczkę; grą, która ma pewne określone zadanie.

Osobowość bywa nierzadko skryta i nieszczera. Ma wprawę w sterowaniu ludźmi i okolicznościami w celu uzyskania jakiegoś efektu.

Rzadko spotyka się kogoś, kto nie ma żadnych skrytych zamiarów ani spraw, których musiałby bronić. Jeszcze rzadziej trafia się człowiek, który mówi o swoich uczuciach całkiem otwarcie. Ludzie posługują się kłamstwami i półprawdami aby ukryć prawdziwe motywy ich działań. Chowają prawdziwe intencje pod innymi nazwami oraz wykorzystują emocje, by bronić swej wątpliwej pozycji lub zdania.

Ktoś może powiedzieć: “Jestem wkurzony. Zraniłeś moje uczucia.”. Zwykle, ma przez to na myśli: “Widzę, że przysporzyłeś lub możesz przysporzyć mi straty. Nie mogę pozwolić, aby to się powtarzało. Sprzeczności są obelgą dla mojego ego. Poprzez zwalanie winy na ciebie liczę, że wymuszę na tobie zmianę zdania lub nakłonię cię do unikania tego w przyszłości. Rozdmuchując mój gniew i mówiąc o moich uczuciach, mogę wznieść swoje stanowisko do wyższej rangi, niż twoje.”

Poprawną reakcją będzie powiedzieć takiej osobie, że zrozumiałeś, co chciała powiedzieć, a potem odejść, nie mówiąc nic. Jeśli czujesz potrzebę porozmawiania o sprawie, spróbuj powiedzieć:
“Rozumiem, dlaczego mówisz, że się gniewasz, ale nie widzę powodu, dla którego to ja powinienem ponieść odpowiedzialność za twoje zachowanie. Żebym mógł lepiej cię zrozumieć, powiedz mi co tak naprawdę według ciebie utraciłeś.”

_______________________________
Uzmysłowienie

Gdy już zrozumiesz, że większość gniewu
to działania pozorowane, możesz przestać zawracać sobie głowę
jego małostkowością. Gniew ma źródło w stracie. Każda strata
jest kwestią poczucia bezpieczeństwa. A kwestie poczucia bezpieczeństwa
są ledwie manifestacjami ego. Gdy to zrozumiesz,
zauważysz, że większość gniewu jest niepotrzebna.
_______________________________

Rozdział Dziewiąty

Podniesienie na Duchu

 

Szybkim sposobem na wyrzucenie ciężaru i cierpienia z życia jest dyscyplinowanie ego. Wszelki ból emocjonalny właśnie w nim ma swoje źródło. Nie chcemy zupełnie wyzbyć się ego. Inaczej kręcilibyśmy się po domu i godzinami sączyli kawę pytając, “Kim do cholery jestem?”. Ego musi podtrzymywać poczucie tożsamości.

Jeśli jednak nauczysz się rozpoznawać szantaże i gierki ego, będziesz w stanie lepiej sobą zarządzać. Naprawdę nie potrzebujesz żadnych specjalnych kwalifikacji ani być po uniwersytecie, aby zrozumieć ludzką psychikę i machinacje ego. Jego sposoby są łatwe do przewidzenia i zrozumienia.

Pilnuj go, gdy wpycha cię w samozachwyt. Wyciszaj je, gdy domaga się coraz więcej gratyfikacji. Ignoruj jego nagłe potoki pytań. Odpowiadaj na jego pytania tak, by dowiedziało się, że szukanie odpowiedzi cię tak naprawdę nie interesuje.

Gdy jesteś sfrustrowany, wróć do zachcianki, której ci odmówiono. Sprawdź okres czasu, w jaki ją wepchnąłeś. Naucz się cierpliwości. Jeśli zobaczysz siebie jako istotę nieskończoną, zrozumiesz, że masz nieskończenie wiele czasu. Jeśli zajdzie potrzeba, będziesz czekał całą wieczność.

Gdy jesteś zagniewany, poszukaj straty. Gdy jest ci smutno, też poszukaj straty, wszak smutek jest tylko innym rodzajem reakcji na to samo zdarzenie. Czasem warto być smutnym. Pogódź się ze stratą i spójrz na piękno i świeżość życia. Radość wróci momentalnie.

Pamiętaj, wszelki emocjonalny ciężar wywodzi ze starcia dwóch lub więcej przeciwstawnych sił w twoim umyśle: twojej reakcji na okoliczności i twojej opinii lub pożądania. Możesz skorygować większość sprzeczności poprzez lepsze sterowanie okolicznościami oraz niereagowanie, gdy ci one nie odpowiadają. Jesli stawiasz mniejszy opór, twoje opinie i żądze będą bardziej elastyczne. Nauczysz się płynąć przez życie, zamiast się przez nie przedzierać.

Nie jest trudno nauczyć się przyjmować sprzeczności życia. Ćwicz swój umysł w byciu mniej dogmatycznym poprzez bombardowanie go sprzecznościami. Rzuć się w zimne wody realizmu, nie pozwól, by ego żądało ciągłych wygód. Nigdy nie zapominaj, że jedyną rzeczą pewną w życiu jesto to, że nic nie jest pewne. To powinno cię zmotywować. Olej gwarancje, podejmij wędrówkę. W końcu twoja energia – twoje zmysły i zdolności – to wszystko, co masz. Podnieś swoją energię, a będziesz miał gwarancję. Trenuj dyscyplinę, nie pozwalaj małym urazom rosnąć do rozmiarów teatralnych wybuchów, które niszczą twoją równowagę psychiczną na bardzo długo. Zmień wszystko, co możesz łatwo zmienić. Pogódź się z tym, czego nie możesz zmienić i idź przed siebie,

Zmień zdanie, pilnuj ego, i pozwól, by światło duszy wypływało z wewnętrznego spokoju. Im bardziej znormalizowane i ustabilizowane twoje życie, tym łatwiej łaska boska prześwietli twój umysł. Ominie ego i ukaże ci piękno życia od strony, której większość ludzi wcale nie szuka, i którą niewielu dostrzega.

Światło jest zawsze tam, tuż za zasłoną fal mózgowych i świata opinii, rozumu i dogmatów. Jedno spojrzenie wystarczy. Żadne słowa nie oddadzą w pełni wspaniałości, jaką jest jednostajne światło Boga. W nim bowiem tkwi dech życia, z niego wypływa poczucie miłości i bezpieczeństwa oraz święta wiedza, która nawołuje nas do wyciągania rąk i dusz ku rzeczom niebieskim. Światło to głaszcze nas swą ciepłą, miękką teksturą, przyjemniejszą od wszystkiego innego. Ta miękkość i ciepło studzą i uspokajają ludzkie serca. Wszelkie cierpienie i strach ulatują w obliczu tego dobra, które zachwyca ludzkie umysły.

Stań się panem swojego ego, wezwij swego ducha ciepłymi i skromnymi słowami i pozwól mu być twoim przewodnikiem i uzdrowicielem. Niech jego łaska zagości w twoim życiu.

Tak. Wyobraź sobie to niegdyś strapione i przestraszone serce, jak opuszcza je strach, jak jego cierpienie znika w otchłani czasu. Wyobraź sobie to serce, delikatne w swej piękności, pilne w postanowieniach, jak cicho bije w ludzkiej piersi, jak mimo ciążącego nad nim przeznaczenia – śmierci – trwa na swym stanowisku i kochająco utrzymuje organizm przy życiu.

Tak. To serce, tak już obwarowane obowiązkami, zawsze znajdzie miejsce na dodatkowe brzemię. Woła i prosi, aby je obarczyć.

Czym, pytamy?

Obowiązkiem niesienia w sobie Bożej iskry. Nie tylko dla dobra organizmu, któremu je przypisano, lecz by świecić, nawet tlić się, dla wspólnego dobra. Aby wszyscy zobaczyli i zapamiętali, aby przyczyny wszystkiego nie utonęły w burzliwym oceanie ego, pogardy, pychy i władzy.

Tak. A gdy nadstawimy ucha, usłyszymy serca wołanie z ukrycia:

“Daj mi ponieść światło, zaszczyć mnie obowiązkami. Pozwól mi dźwigać to wszystko i podzielić się tym niegasnącym światłem z mymi braćmi i siostrami. Pozwól, by me światło ukoiło strach naszego ludu, by podnosiło ich ku niebiosom, by jego promienie odsłaniały im fragmenty boskiej światłości i lepszego świata.”

Tak. Boskie światło nieustannie nawołuje, nigdy zmusza. Po cichu przypomina każdemu, by wyjrzał poza ból i smutek, poza złudzenie naszej niepewności i choć na chwilę odnalazł się w objęciach Boga.

Jest to tak cudowne uczucie, że zwykły śmiertelnik może tylko dać się pochłonąć jej wspaniałości. Szlachetność ta płynie jak strumień światła, czasem złotego, czasem fioletowego, przechodzi przez serce, koi umysł, zatapia emocje w głębokim uczuciu miłości. Czysta miłość, wieczna miłość.

Ciche serce, tak miłe i wypełnione współczuciem, sięga w głąb, szukając dla siebie miejsca w purpurze wiecznej światłości. Gdy to skromne, proste, łaskawe życzenie się urzeczywistnia, jest jak łagodny pocałunek. Miękki jak płatek śniegu, dobry i miły, jakby dany przez samego Boga.

Tak, zastanów się jeszcze raz: czymże jest życie jak nie zwykłą zbieraniną doświadczeń? A czym jesteś ty, jeśli nie zbiorem wspomnień o twoich reakcjach na te doświadczenia? Lepiej więc o nich pamiętać, dumnie i odważnie. Odłóż na bok głupie zagrywki ego, które niszczą twój obraz siebie samego.

Przyjmij i ciesz się z tego przeogromnego daru, danego ręką samego Boga. Daru życia.

Przyjmij do siebie ducha i pozwól mu cię uleczyć. Następnie maszeruj pośród swych braci i naucz ich tego samego. Pewnego dnia, być może spojrzysz na swą planetę z odległego miejsca i uśmiech zagości na twoich ustach. Dostrzeżesz dobro tego wszystkiego, zobaczysz, jak się rozprzestrzenia, eon za eonem, na wszystkich naszych braci i siostry. I będziesz pamiętał, że byłeś tam w czasach początku, gdy to dobro zaczynało się odradzać.

“Tak” powiesz “Pamiętam moje życie, bardzo dobrze je pamiętam.”

“Było znakomite.”

Tłumaczenie: Dziadek Mróz